|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
pesti69 King kong
Dołączył: 17 Kwi 2008 Posty: 2218 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: LBN Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:45:34 08-08-08 Temat postu: |
|
|
cieszę się że wam sie podobało, bo szczerze mówiąc bałam sie reakcji |
|
Powrót do góry |
|
|
Meg Mocno wstawiony
Dołączył: 19 Kwi 2008 Posty: 5914 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/3 Skąd: Zielona Góra Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:56:58 08-08-08 Temat postu: |
|
|
I już po strachu, była bomba bo ty jesteś bombowa !! |
|
Powrót do góry |
|
|
Justynaa King kong
Dołączył: 24 Lut 2008 Posty: 2645 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Lublin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:09:00 08-08-08 Temat postu: |
|
|
Czego się bałaś ?
Lepiej nie dałoby się wymyśleć :* |
|
Powrót do góry |
|
|
KaSsia23 Mocno wstawiony
Dołączył: 28 Gru 2007 Posty: 6245 Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kielce Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 11:19:18 09-08-08 Temat postu: |
|
|
Fajne czekam na następny odcinek |
|
Powrót do góry |
|
|
DZS20 Komandos
Dołączył: 08 Lip 2008 Posty: 601 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 11:31:57 09-08-08 Temat postu: |
|
|
kiedy dalszy ciag historii??;> |
|
Powrót do góry |
|
|
Barby Cool
Dołączył: 03 Sie 2008 Posty: 532 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ...Ostrów Wielkopolski... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 11:00:14 10-08-08 Temat postu: |
|
|
Mi też się bardzo podoba
tylko żal mi Mii i Miguela
i również czekam na ciąg dalszy:*** |
|
Powrót do góry |
|
|
KaSsia23 Mocno wstawiony
Dołączył: 28 Gru 2007 Posty: 6245 Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kielce Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:43:39 10-08-08 Temat postu: |
|
|
czekam na New |
|
Powrót do góry |
|
|
Sylwia94 Arcymistrz
Dołączył: 11 Lut 2007 Posty: 22366 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:54:13 12-08-08 Temat postu: |
|
|
Honey, kiedy new capitulo? ;** |
|
Powrót do góry |
|
|
Ajj_Ejj Debiutant
Dołączył: 25 Lip 2008 Posty: 92 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:45:36 13-08-08 Temat postu: |
|
|
Fajny początek ;D Kiedy nowy odc? |
|
Powrót do góry |
|
|
Gabriella Mocno wstawiony
Dołączył: 01 Maj 2008 Posty: 5502 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 9:00:37 13-08-08 Temat postu: |
|
|
Honey nawet nie zauważyłam:( przykro mi, że dopiero teraz pisze swoją opinie.
No więc miłostki licealne w większości opadły... może źle to określiłam, nie miłostki a pierwsze miłości, najwyraźniej większość z nich wyznała zasadę pierwsza miłość liczy sie tylko do drugiej. Roberta i Diego zerwali? on był z inną a później wzięli ślub? ;]
Najtrudniej przyszło żyć się Mii i Migelowi... w końcu stracili dziecko:(
Czekam na odcinek:* |
|
Powrót do góry |
|
|
pesti69 King kong
Dołączył: 17 Kwi 2008 Posty: 2218 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: LBN Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:05:54 21-08-08 Temat postu: |
|
|
przepraszam wszystkich czytelników za pewną rzecz która jest w tym odcinku, ale to nie był mój pomysł, bo ja miałam niestety inną wizje, która w brutalny sposób została unicestwiona...
2
Roberta weszła do domu i niewiele brakowało a drzwi po prostu wypadłyby z zawiasów. Oj już dawno nie była tak wściekła. Otóż właśnie Roberta wróciła z pracy i nie za bardzo wiedziała co zrobiła nie tak, że jej szanowny kolega z pracy zrobił jej taką awanturę.
- Myślałby kto. Wielki obrońca. – krzyczała ciskając po ścianach wszystkim co wpadło jej w ręce – Co ten palant sobie w ogóle wyobraża, żeby mi zarzucać że jestem złym adwokatem
Dziewczyna usiadła na łóżku i nie do końca była pewna czy powinna wstać. Zamknęła oczy i niemal natychmiast przed oczami stanęła jej scena z lekcji historii z profesor Hildą, jeszcze za czasów EWS. To ona jako pierwsza rzuciła jej pomysł na jej dalszą karierę.
- Roberta przepraszam, że pytam ale masz już dyplom adwokata?
- Jeszcze nie, ale przydałby się czerwonowłosa uśmiechnęła się do siebie.
W tym samym momencie słychać było strzęknięcie otwieranego zamku w drzwiach.
- Diego – dziewczyna rzuciła się swojemu mężowi w objęcia
- Roberta spokojnie – chłopak uśmiechnął się i przywitał żonę pocałunkiem – Mam wrażenie, że nadal jesteśmy w liceum
- To znaczy? – dziewczyna zrobiła niezadowoloną minę – O ile sobie przypominam to w liceum nie tworzyliśmy najlepszej pary
- Ale witasz się tak samo jak wtedy – Diego znów się uśmiechnął – Twoja mama do mnie dzwoniła
- Mój boże, a jej co się stało? – dziewczyna udała zmartwioną – Wiem, wysadziło silikon i Franco chce odejść
- Słyszałam to – w drzwiach stanęła Alma Rey Colucci.
- Diego mówiłeś że dzwoniła, a nie przyszła – Roberta była wściekła – Tyle klęsk żywiołowych w jednym dniu
- Roberta – powiedzieli jednocześnie Diego i Alma – Twoja matka chce uzgodnić z Tobą stroje na przyjęcie – dodał chłopak z tajemniczym uśmieszkiem
- Jakie znowu przyjęcie? – dziewczyna spojrzała zdziwiona na matkę – Powiedz mi, że to co widzę to moje przywidzenie
- Oczywiście ze nie, powinnaś się cieszyć. Mia np. była zachwycona i Jose też, a w ogóle… - Alma nie zdążyła skończyć
- Do cholery, dlaczego ja się dowiaduje ostatnia że jesteś w ciąży? Nie sądzisz, że jesteś za stara?? – Roberta wpadła w furię – A Ty się nie śmiej zdrajco jeden, policzymy się później
- Ale…- Diegowi zrzedła mina
- Dla własnego dobra milcz – nakazała czerwonowłosa – A Ty – wskazała matkę – chodź i mi wytłumacz jak doszło do tego nieszczęścia
- Roberta jak Ty się odzywasz… - Alma udała wzburzenie i udała się z córką do sąsiedniego pokoju…
********************************************************
Pilar już się troszeczkę denerwowała, każdy numer który wybrała był nieaktualny. Następny na liście był Giovanni, już od dłuższego czasu nie widziała żadnej wzmianki o nim w żadnej plotkarskiej gazecie, ani w La Oreja się nie zajmowali jego osobą. Zadzwoniła, odczekała chwilę i w końcu…
- Co jest bajbe? Dodzwoniłaś się do sławnego Giovanniego Mendez Lopez… - Pilar nie chciała się nagrywać więc przerwała rozmowę
- Carrey! No pięknie wyjdzie to spotkanie, jak nic. Dzwoniłam do Sol, Inaki’ego, Jorge, Celiny, nawet do Jack’a i nic. Wszystkie numery nieodpowiednie. A teraz jeszcze Gio. – Pilar była bliska płaczu… - Agustina, ona może mieć numer do Gio.
Dziewczyna przewertowała notesik i znalazła numer dawnej koleżanki
- Proszę odbierz – szeptała między kolejnymi sygnałami
- Słucham? – dobiegł głos ze słuchawki – Kto mówi?
- Pilar Ghandia. Agustina to Ty? – dziewczyna niemal wykrzyczała do słuchawki
- No ja, Pilar… Pilar… - Agustina zdawała się nie kojarzyć o kogo chodzi – Pilar… Z EWS?
- Tak to ja, słuchaj masz jakiś numer do Giovanniego? – po tym pytaniu w słuchawce zapadła martwa cisza – Agus jes…
- Jesteś okropna – mówiła dziewczyna z płaczem – Co ja Ci zrobiłam, że mnie ranisz? No co? Nie widziałyśmy się tyle lat, a Ty…
- Ale Agustina nie rozumiem. Zapytałam tylko o numer do Gio, bo chciałam…
- Fajnie Ci sobie ze mnie żartować? Jak mogę mieć jego numer skoro… - Agus głos się załamał
- Ja tylko chciałam… - Pilar nie wiedziała o co chodzi
- Przecież Giovanni nie żyje – wrzasnęła z płaczem Agustina i rzuciła słuchawką
- Co? – to pytanie nie doczekało się odpowiedzi, bo w słuchawce był już tylko ciągły sygnał… |
|
Powrót do góry |
|
|
pesti69 King kong
Dołączył: 17 Kwi 2008 Posty: 2218 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: LBN Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:06:54 21-08-08 Temat postu: |
|
|
przepraszam wszystkich czytelników za pewną rzecz która jest w tym odcinku, ale to nie był mój pomysł, bo ja miałam niestety inną wizje, która w brutalny sposób została unicestwiona...
2
Roberta weszła do domu i niewiele brakowało a drzwi po prostu wypadłyby z zawiasów. Oj już dawno nie była tak wściekła. Otóż właśnie Roberta wróciła z pracy i nie za bardzo wiedziała co zrobiła nie tak, że jej szanowny kolega z pracy zrobił jej taką awanturę.
- Myślałby kto. Wielki obrońca. – krzyczała ciskając po ścianach wszystkim co wpadło jej w ręce – Co ten palant sobie w ogóle wyobraża, żeby mi zarzucać że jestem złym adwokatem
Dziewczyna usiadła na łóżku i nie do końca była pewna czy powinna wstać. Zamknęła oczy i niemal natychmiast przed oczami stanęła jej scena z lekcji historii z profesor Hildą, jeszcze za czasów EWS. To ona jako pierwsza rzuciła jej pomysł na jej dalszą karierę.
- Roberta przepraszam, że pytam ale masz już dyplom adwokata?
- Jeszcze nie, ale przydałby się czerwonowłosa uśmiechnęła się do siebie.
W tym samym momencie słychać było strzęknięcie otwieranego zamku w drzwiach.
- Diego – dziewczyna rzuciła się swojemu mężowi w objęcia
- Roberta spokojnie – chłopak uśmiechnął się i przywitał żonę pocałunkiem – Mam wrażenie, że nadal jesteśmy w liceum
- To znaczy? – dziewczyna zrobiła niezadowoloną minę – O ile sobie przypominam to w liceum nie tworzyliśmy najlepszej pary
- Ale witasz się tak samo jak wtedy – Diego znów się uśmiechnął – Twoja mama do mnie dzwoniła
- Mój boże, a jej co się stało? – dziewczyna udała zmartwioną – Wiem, wysadziło silikon i Franco chce odejść
- Słyszałam to – w drzwiach stanęła Alma Rey Colucci.
- Diego mówiłeś że dzwoniła, a nie przyszła – Roberta była wściekła – Tyle klęsk żywiołowych w jednym dniu
- Roberta – powiedzieli jednocześnie Diego i Alma – Twoja matka chce uzgodnić z Tobą stroje na przyjęcie – dodał chłopak z tajemniczym uśmieszkiem
- Jakie znowu przyjęcie? – dziewczyna spojrzała zdziwiona na matkę – Powiedz mi, że to co widzę to moje przywidzenie
- Oczywiście ze nie, powinnaś się cieszyć. Mia np. była zachwycona i Jose też, a w ogóle… - Alma nie zdążyła skończyć
- Do cholery, dlaczego ja się dowiaduje ostatnia że jesteś w ciąży? Nie sądzisz, że jesteś za stara?? – Roberta wpadła w furię – A Ty się nie śmiej zdrajco jeden, policzymy się później
- Ale…- Diegowi zrzedła mina
- Dla własnego dobra milcz – nakazała czerwonowłosa – A Ty – wskazała matkę – chodź i mi wytłumacz jak doszło do tego nieszczęścia
- Roberta jak Ty się odzywasz… - Alma udała wzburzenie i udała się z córką do sąsiedniego pokoju…
********************************************************
Pilar już się troszeczkę denerwowała, każdy numer który wybrała był nieaktualny. Następny na liście był Giovanni, już od dłuższego czasu nie widziała żadnej wzmianki o nim w żadnej plotkarskiej gazecie, ani w La Oreja się nie zajmowali jego osobą. Zadzwoniła, odczekała chwilę i w końcu…
- Co jest bajbe? Dodzwoniłaś się do sławnego Giovanniego Mendez Lopez… - Pilar nie chciała się nagrywać więc przerwała rozmowę
- Carrey! No pięknie wyjdzie to spotkanie, jak nic. Dzwoniłam do Sol, Inaki’ego, Jorge, Celiny, nawet do Jack’a i nic. Wszystkie numery nieodpowiednie. A teraz jeszcze Gio. – Pilar była bliska płaczu… - Agustina, ona może mieć numer do Gio.
Dziewczyna przewertowała notesik i znalazła numer dawnej koleżanki
- Proszę odbierz – szeptała między kolejnymi sygnałami
- Słucham? – dobiegł głos ze słuchawki – Kto mówi?
- Pilar Ghandia. Agustina to Ty? – dziewczyna niemal wykrzyczała do słuchawki
- No ja, Pilar… Pilar… - Agustina zdawała się nie kojarzyć o kogo chodzi – Pilar… Z EWS?
- Tak to ja, słuchaj masz jakiś numer do Giovanniego? – po tym pytaniu w słuchawce zapadła martwa cisza – Agus jes…
- Jesteś okropna – mówiła dziewczyna z płaczem – Co ja Ci zrobiłam, że mnie ranisz? No co? Nie widziałyśmy się tyle lat, a Ty…
- Ale Agustina nie rozumiem. Zapytałam tylko o numer do Gio, bo chciałam…
- Fajnie Ci sobie ze mnie żartować? Jak mogę mieć jego numer skoro… - Agus głos się załamał
- Ja tylko chciałam… - Pilar nie wiedziała o co chodzi
- Przecież Giovanni nie żyje – wrzasnęła z płaczem Agustina i rzuciła słuchawką
- Co? – to pytanie nie doczekało się odpowiedzi, bo w słuchawce był już tylko ciągły sygnał…
Ostatnio zmieniony przez pesti69 dnia 22:26:30 21-08-08, w całości zmieniany 4 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
pesti69 King kong
Dołączył: 17 Kwi 2008 Posty: 2218 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: LBN Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:07:54 21-08-08 Temat postu: |
|
|
przepraszam wszystkich czytelników za pewną rzecz która jest w tym odcinku, ale to nie był mój pomysł, bo ja miałam niestety inną wizje, która w brutalny sposób została unicestwiona...
2
Roberta weszła do domu i niewiele brakowało a drzwi po prostu wypadłyby z zawiasów. Oj już dawno nie była tak wściekła. Otóż właśnie Roberta wróciła z pracy i nie za bardzo wiedziała co zrobiła nie tak, że jej szanowny kolega z pracy zrobił jej taką awanturę.
- Myślałby kto. Wielki obrońca. – krzyczała ciskając po ścianach wszystkim co wpadło jej w ręce – Co ten palant sobie w ogóle wyobraża, żeby mi zarzucać że jestem złym adwokatem
Dziewczyna usiadła na łóżku i nie do końca była pewna czy powinna wstać. Zamknęła oczy i niemal natychmiast przed oczami stanęła jej scena z lekcji historii z profesor Hildą, jeszcze za czasów EWS. To ona jako pierwsza rzuciła jej pomysł na jej dalszą karierę.
- Roberta przepraszam, że pytam ale masz już dyplom adwokata?
- Jeszcze nie, ale przydałby się czerwonowłosa uśmiechnęła się do siebie.
W tym samym momencie słychać było strzęknięcie otwieranego zamku w drzwiach.
- Diego – dziewczyna rzuciła się swojemu mężowi w objęcia
- Roberta spokojnie – chłopak uśmiechnął się i przywitał żonę pocałunkiem – Mam wrażenie, że nadal jesteśmy w liceum
- To znaczy? – dziewczyna zrobiła niezadowoloną minę – O ile sobie przypominam to w liceum nie tworzyliśmy najlepszej pary
- Ale witasz się tak samo jak wtedy – Diego znów się uśmiechnął – Twoja mama do mnie dzwoniła
- Mój boże, a jej co się stało? – dziewczyna udała zmartwioną – Wiem, wysadziło silikon i Franco chce odejść
- Słyszałam to – w drzwiach stanęła Alma Rey Colucci.
- Diego mówiłeś że dzwoniła, a nie przyszła – Roberta była wściekła – Tyle klęsk żywiołowych w jednym dniu
- Roberta – powiedzieli jednocześnie Diego i Alma – Twoja matka chce uzgodnić z Tobą stroje na przyjęcie – dodał chłopak z tajemniczym uśmieszkiem
- Jakie znowu przyjęcie? – dziewczyna spojrzała zdziwiona na matkę – Powiedz mi, że to co widzę to moje przywidzenie
- Oczywiście ze nie, powinnaś się cieszyć. Mia np. była zachwycona i Jose też, a w ogóle… - Alma nie zdążyła skończyć
- Do cholery, dlaczego ja się dowiaduje ostatnia że jesteś w ciąży? Nie sądzisz, że jesteś za stara?? – Roberta wpadła w furię – A Ty się nie śmiej zdrajco jeden, policzymy się później
- Ale…- Diegowi zrzedła mina
- Dla własnego dobra milcz – nakazała czerwonowłosa – A Ty – wskazała matkę – chodź i mi wytłumacz jak doszło do tego nieszczęścia
- Roberta jak Ty się odzywasz… - Alma udała wzburzenie i udała się z córką do sąsiedniego pokoju…
********************************************************
Pilar już się troszeczkę denerwowała, każdy numer który wybrała był nieaktualny. Następny na liście był Giovanni, już od dłuższego czasu nie widziała żadnej wzmianki o nim w żadnej plotkarskiej gazecie, ani w La Oreja się nie zajmowali jego osobą. Zadzwoniła, odczekała chwilę i w końcu…
- Co jest bajbe? Dodzwoniłaś się do sławnego Giovanniego Mendez Lopez… - Pilar nie chciała się nagrywać więc przerwała rozmowę
- Carrey! No pięknie wyjdzie to spotkanie, jak nic. Dzwoniłam do Sol, Inaki’ego, Jorge, Celiny, nawet do Jack’a i nic. Wszystkie numery nieodpowiednie. A teraz jeszcze Gio. – Pilar była bliska płaczu… - Agustina, ona może mieć numer do Gio.
Dziewczyna przewertowała notesik i znalazła numer dawnej koleżanki
- Proszę odbierz – szeptała między kolejnymi sygnałami
- Słucham? – dobiegł głos ze słuchawki – Kto mówi?
- Pilar Ghandia. Agustina to Ty? – dziewczyna niemal wykrzyczała do słuchawki
- No ja, Pilar… Pilar… - Agustina zdawała się nie kojarzyć o kogo chodzi – Pilar… Z EWS?
- Tak to ja, słuchaj masz jakiś numer do Giovanniego? – po tym pytaniu w słuchawce zapadła martwa cisza – Agus jes…
- Jesteś okropna – mówiła dziewczyna z płaczem – Co ja Ci zrobiłam, że mnie ranisz? No co? Nie widziałyśmy się tyle lat, a Ty…
- Ale Agustina nie rozumiem. Zapytałam tylko o numer do Gio, bo chciałam…
- Fajnie Ci sobie ze mnie żartować? Jak mogę mieć jego numer skoro… - Agus głos się załamał
- Ja tylko chciałam… - Pilar nie wiedziała o co chodzi
- Przecież Giovanni nie żyje – wrzasnęła z płaczem Agustina i rzuciła słuchawką
- Co? – to pytanie nie doczekało się odpowiedzi, bo w słuchawce był już tylko ciągły sygnał… |
|
Powrót do góry |
|
|
pesti69 King kong
Dołączył: 17 Kwi 2008 Posty: 2218 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: LBN Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:08:54 21-08-08 Temat postu: |
|
|
przepraszam wszystkich czytelników za pewną rzecz która jest w tym odcinku, ale to nie był mój pomysł, bo ja miałam niestety inną wizje, która w brutalny sposób została unicestwiona...
2
Roberta weszła do domu i niewiele brakowało a drzwi po prostu wypadłyby z zawiasów. Oj już dawno nie była tak wściekła. Otóż właśnie Roberta wróciła z pracy i nie za bardzo wiedziała co zrobiła nie tak, że jej szanowny kolega z pracy zrobił jej taką awanturę.
- Myślałby kto. Wielki obrońca. – krzyczała ciskając po ścianach wszystkim co wpadło jej w ręce – Co ten palant sobie w ogóle wyobraża, żeby mi zarzucać że jestem złym adwokatem
Dziewczyna usiadła na łóżku i nie do końca była pewna czy powinna wstać. Zamknęła oczy i niemal natychmiast przed oczami stanęła jej scena z lekcji historii z profesor Hildą, jeszcze za czasów EWS. To ona jako pierwsza rzuciła jej pomysł na jej dalszą karierę.
- Roberta przepraszam, że pytam ale masz już dyplom adwokata?
- Jeszcze nie, ale przydałby się czerwonowłosa uśmiechnęła się do siebie.
W tym samym momencie słychać było strzęknięcie otwieranego zamku w drzwiach.
- Diego – dziewczyna rzuciła się swojemu mężowi w objęcia
- Roberta spokojnie – chłopak uśmiechnął się i przywitał żonę pocałunkiem – Mam wrażenie, że nadal jesteśmy w liceum
- To znaczy? – dziewczyna zrobiła niezadowoloną minę – O ile sobie przypominam to w liceum nie tworzyliśmy najlepszej pary
- Ale witasz się tak samo jak wtedy – Diego znów się uśmiechnął – Twoja mama do mnie dzwoniła
- Mój boże, a jej co się stało? – dziewczyna udała zmartwioną – Wiem, wysadziło silikon i Franco chce odejść
- Słyszałam to – w drzwiach stanęła Alma Rey Colucci.
- Diego mówiłeś że dzwoniła, a nie przyszła – Roberta była wściekła – Tyle klęsk żywiołowych w jednym dniu
- Roberta – powiedzieli jednocześnie Diego i Alma – Twoja matka chce uzgodnić z Tobą stroje na przyjęcie – dodał chłopak z tajemniczym uśmieszkiem
- Jakie znowu przyjęcie? – dziewczyna spojrzała zdziwiona na matkę – Powiedz mi, że to co widzę to moje przywidzenie
- Oczywiście ze nie, powinnaś się cieszyć. Mia np. była zachwycona i Jose też, a w ogóle… - Alma nie zdążyła skończyć
- Do cholery, dlaczego ja się dowiaduje ostatnia że jesteś w ciąży? Nie sądzisz, że jesteś za stara?? – Roberta wpadła w furię – A Ty się nie śmiej zdrajco jeden, policzymy się później
- Ale…- Diegowi zrzedła mina
- Dla własnego dobra milcz – nakazała czerwonowłosa – A Ty – wskazała matkę – chodź i mi wytłumacz jak doszło do tego nieszczęścia
- Roberta jak Ty się odzywasz… - Alma udała wzburzenie i udała się z córką do sąsiedniego pokoju…
********************************************************
Pilar już się troszeczkę denerwowała, każdy numer który wybrała był nieaktualny. Następny na liście był Giovanni, już od dłuższego czasu nie widziała żadnej wzmianki o nim w żadnej plotkarskiej gazecie, ani w La Oreja się nie zajmowali jego osobą. Zadzwoniła, odczekała chwilę i w końcu…
- Co jest bajbe? Dodzwoniłaś się do sławnego Giovanniego Mendez Lopez… - Pilar nie chciała się nagrywać więc przerwała rozmowę
- Carrey! No pięknie wyjdzie to spotkanie, jak nic. Dzwoniłam do Sol, Inaki’ego, Jorge, Celiny, nawet do Jack’a i nic. Wszystkie numery nieodpowiednie. A teraz jeszcze Gio. – Pilar była bliska płaczu… - Agustina, ona może mieć numer do Gio.
Dziewczyna przewertowała notesik i znalazła numer dawnej koleżanki
- Proszę odbierz – szeptała między kolejnymi sygnałami
- Słucham? – dobiegł głos ze słuchawki – Kto mówi?
- Pilar Ghandia. Agustina to Ty? – dziewczyna niemal wykrzyczała do słuchawki
- No ja, Pilar… Pilar… - Agustina zdawała się nie kojarzyć o kogo chodzi – Pilar… Z EWS?
- Tak to ja, słuchaj masz jakiś numer do Giovanniego? – po tym pytaniu w słuchawce zapadła martwa cisza – Agus jes…
- Jesteś okropna – mówiła dziewczyna z płaczem – Co ja Ci zrobiłam, że mnie ranisz? No co? Nie widziałyśmy się tyle lat, a Ty…
- Ale Agustina nie rozumiem. Zapytałam tylko o numer do Gio, bo chciałam…
- Fajnie Ci sobie ze mnie żartować? Jak mogę mieć jego numer skoro… - Agus głos się załamał
- Ja tylko chciałam… - Pilar nie wiedziała o co chodzi
- Przecież Giovanni nie żyje – wrzasnęła z płaczem Agustina i rzuciła słuchawką
- Co? – to pytanie nie doczekało się odpowiedzi, bo w słuchawce był już tylko ciągły sygnał… |
|
Powrót do góry |
|
|
Meg Mocno wstawiony
Dołączył: 19 Kwi 2008 Posty: 5914 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/3 Skąd: Zielona Góra Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:50:35 21-08-08 Temat postu: |
|
|
Honey ja wiem, że to nie twój pomysł ale ja... po prostu, aż zabrakło mi tchu nie mogę nawet skomentować tej jakże zabawnej scenki między Rob, Diegiem i Almą.
Jestem w szoku, jak to Gio nie żyje, on musi żyć ja go uwielbiam, powiedz, że to tylko żart proszę Cię Honey. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|