Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Angeles... sin limites - Odcinek 35 (10.02)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 9, 10, 11 ... 21, 22, 23  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
madoka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2010
Posty: 30702
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:53:57 01-12-11    Temat postu:

Sytuacja na froncie Celeste vs Effy coraz bardziej się zaognia. Ta pierwsza myślała, że faceci jedzą jej z ręki i są w nią wpatrzeni, jak w obrazek. A na dobrą sprawę wystarczyło pojawienie się kuzynki Milagros, która w mig poszła do łóżka z jedną z jej zdobyczy. Swoją drogą, dialog między obiema paniami był fantastyczny, dzięki jadowi wystosowanemu przez każdą z nich

A wątek Scar i Mauricia nabiera rumieńców - ona na bank się w nim zakochała, a on odczuwa pierwsze objawy prawdziwego zauroczenia. Zdaje się zatem, że akurat ta dziewczyna nie będzie tylko i wyłącznie kreską w notesie. W tym miejscu muszę przyznać, że ich duecik jest niezwykle uroczy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kenaya
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 14 Gru 2009
Posty: 3011
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:25:26 01-12-11    Temat postu:

Hm....co to znaczy, że będzie za późno??? hm.....??? Nie podoba mi się to, w ogóle .....

A nawiązując do odcinka, już pomijam fakt, że Cel jest cięta na Effy i jeszcze do tego zachowuje się jak pies ogrodnika. Sama nie korzysta i innemu nie da. Chciałaby mieć babeczkę i zjeść babeczkę normalnie niesamowite .....

Za to Scar i Mauricio......sceny między nimi to bym mogła czytać i czytać i nie będę miała dość. Ostatnie zdanie bardzo mi się podoba. Miała być kolejną kreską w jego notesie. Wiedziałam, że to jest za piękne. Chciał zaliczyć kolejną panienkę i dlatego się nią zainteresował, a tu takie zonk....faktycznie ma problem, bo Casanova się zakocha.....
Ciekawa jestem jak to się dalej potoczy Czekam na new z niecierpliwością

Pozdrawiam :*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rainbowpunch
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 24 Mar 2009
Posty: 12314
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:44:52 02-12-11    Temat postu:

Uuuu no to ładnie się porobiło moja koleżanko i czytając aż samej zabiera mi dech w piersiach. Niewinna znajomość Mauricio i Scarlet przeradza się w coś o wiele bardziej poważniejszego. Dziewczyna na wypadzie z Mauricio do tego domku skarciła się za to, że zakochuje się w nim, a on zaś zauważył u siebie szybsze bicie serce, co nie tak miało wyglądać. Wiec coś tu nie gra!! Ale mi tu pachnie jakimś dłuższym romansem... czy może raczej zakochaniem i w dalszych planach może i miłością?? Czyżby casanova wpadł w sidła miłości? Brzmi ciekawie.
Celeste oburzyła się gdy dowiedziała się, że Effy, którą od razu znienawidziła przespała się z jej chłopakiem. Zaś sama Celeste nie była lepsza, więc co się czepia? I z jednym z Mili się zgodzę - lepiej niech Celeste nie wchodzi w paradę, bo może na tym więcej stracić niż zyskać.

Martynko. Jest sprawa, pogubiłam się i dlatego chciałam zapytać na wszelki wypadek czy mam u ciebie jakieś zaległości jeśli chodzi o Buscame i Idealną? Bo Angeles już przeczytałam.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sunshine
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2009
Posty: 25795
Przeczytał: 6 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:19:38 02-12-11    Temat postu:

Nic więcej nie przepiłaś Klauduś

Co do Casanovy i miłości... Hmm, moje plany zmierzają ku temu, jednak Casanova to zawsze Casanova i może być ciężko.
Zaś Celeste Keny dobrze ją określiła, jest jak pies ogrodnika, pilnuje, ale sama nie korzysta

Kiedyś zamęczę was moją radosną "tfurczością"- plakaciki:

    [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych]
    [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych]
    [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych]
    [link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rainbowpunch
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 24 Mar 2009
Posty: 12314
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:33:05 02-12-11    Temat postu:

Uff, to dobrze, bo nie lubię mieć zaległości, wolę być na bieżąco.

Ja tam zupełnie rozumiem Scarlet. Sama mam słabość do tego typów mężczyzn - tzw. typ Casanovy. Ale w moim przypadku jak zawsze kończy się to fiaskiem, więc nie zazdroszczę tym, co mają podobnie jak ja. Ostatnio nawet wpadłam na artykuł w gazecie, który nosił tytuł : "Dlaczego kobiety wybierają drani?" (czy coś takiego). Ale to tak nawiasem.

Kocham twoją twórczość, wszystko jest piękne.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ayleen
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 4673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:16:15 02-12-11    Temat postu:

Nasz Casanova chyba trochę wpadł. A może nie trochę? Ale najwidoczniej nie tylko on, bo pod koniec dało się zauważyć, że również Scarlet wzięło i dała się złapać Mauriciowi. ;D Naprawdę urocze scenki, kiedy ją tak "porwał" i zawiózł do tego domku.
No i Effy się doigrała. Celeste dowiedziała się, o tym że dziewczyna przespała się z jej chłopakiem. Chociaż Celeste chyba za bardzo wzięła to do siebie, bo przecież spotyka się z innymi i zapewne nie kocha Mateo. Więc? No chyba, że pod tym względem, że ktoś zdołał jej odebrać chłopaka. To musi być to! Pozdrawiam i czekam na new!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sunshine
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2009
Posty: 25795
Przeczytał: 6 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:02:38 02-12-11    Temat postu:



- Loli? - Blondynka uniosła się na łóżku odkładając książkę i wlepiła oczy w niezapowiedzianego gościa. Było koło ósmej wieczorem, gdy dowiedziała się, że dzisiejszy wieczór ma wolny i może się w spokoju pouczyć. Nie sądziła, że w drzwiach swojego pokoju zobaczy Angelę. Dziewczyna miała rozciętą wargę, na sobie [link widoczny dla zalogowanych], na które w sklepie zapewne nawet by nie spojrzała, a włosy związane w wysokiego kucyka na czubku głowy.
- Co się stało? - Zapytała Lolita zrywając się z posłania i podbiegając do przyjaciółki. Ostatnio, prawdę mówiąc, nie były zbyt blisko, gdyż Angela znikała zaraz po treningach cheerleaderek, a i Lolita miała sporo własnych spraw nie dających się powiązać w żaden sposób z życiem jej przyjaciółek. Nie potrafiła sobie wyobrazić, dajmy na to, Miguela konwersującego na niezobowiązujące tematy z jej przyjaciółmi. Wzdrygnęła się na samą myśl.
- Wierzysz, że uderzyłam się o futrynę? - Zapytała ze łzami w oczach Angela, a Loli natychmiast pokręciła przecząco głową. - Tak myślałam... Zakochałam się, Lo, i nie mam pojęcia co z tym zrobić... - Brunetka rozłożyła bezradnie ręce.
- To on cię tak urządził? - Zapytała z furią Lolita, ciągnąc przyjaciółkę w stronę łóżka. Angela pokręciła głową i ukryła twarz w dłoniach. Po chwili uspokoiła się na tyle, by móc mówić.
- Marco, tak ma na imię, obraca się w dość nieciekawym towarzystwie - westchnęła Angela. - Na początku mnie to kręciło, wiesz odmiana, adrenalina i w ogóle, ale to co się stało dzisiaj...
- Ale co się właściwie stało? - Loli przyklękła przed przyjaciółką łapiąc jej dłonie w swoje własne.
- Ty wiesz, że nie mam pojęcia? - Jęknęła dziewczyna. - Marco zabrał mnie na wyścigi motocyklów, nielegalne - dodała pociągając nosem. - Miał startować z obecnym "mistrzem" - Angela skrzywiła się wyraźnie przy tym określeniu. - Wygrał, a to chyba nie spodobało się paru facetom, którzy postawili na tamtego... Odprowadzał mnie na pieszo do domu, bo skończyło nam się paliwo w motorze i ktoś na nas napadł. Krzyczeli coś, że jeśli Marco jeszcze raz wystartuje to może się pożegnać ze mną raz na zawsze i zaczęli go bić - Angela nieświadomie zacisnęła żeby na poranionej wardze i jęknęła z bólu.
- Przyniosę Ci lód - zerwała się z podłogi blondynka, ale Angela złapała ja za rękę kręcąc głową.
- Nie trzeba - przejechała językiem po zranieniu zlizując krew i ciągnęła dalej - wtrąciłam się, bo nie mogłam na to patrzeć i oberwałam - wskazał palcem na rozciętą wargę. - Marco jest w gorszym stanie, ale uparł się, że mnie odprowadzi, więc wolałam przyjść do ciebie, bo było bliżej, żeby mógł wrócić do domu i odpocząć. Powinnam do niego iść i sprawdzić co u niego, ale zabronił mi chodzić samej, możesz kogoś poprosić, żeby nas zawiózł? - Zapytała z błaganiem w oczach. Lolita zerknęła na zegar ścienny i zastanowiła się chwilę. Było oczywiste, że nie może poprosić żadnego z służących, bo od razu dowiedzieliby się rodzice. Jedyna osoba jaka przychodziła jej na myśl nie powinna być widziana przez Angelę ani nikogo z jej otoczenia. Jednak skoro Angie mogła się spotykać z facetem biorącym udział w nielegalnych wyścigach, to chyba nie powinna mieć żadnych obiekcji co do jej faceta, prawda? To że był od niej starszy o dziesięć lat i prowadził bar go-go nic nie znaczyło.
- Chwila... - Lolita wyciągnęła komórkę i wykręciła numer z pamięci. Odebrał już po dwóch sygnałach.
- Masz dzisiaj wolne, prawda, kotku? - Blondynka zacisnęła zęby odganiając ostatnie obawy.
- Miguel, potrzebuję twojej pomocy - wyłuszczyła pokrótce cała sprawę i skinęła głową w stronę Angeli, gdy udało jej się przekonać mężczyznę, by im pomógł.
- Będzie za piętnaście minut.
- Loli, nie wiesz nawet jak bardzo jestem Ci wdzięczna - Angela przytuliła się do przyjaciółki.
- Ten facet... Ten co po nas przyjedzie - Lolita wciągnęła powietrze - to jakby mój facet, ok? Nie chcę, żebyś była zaskoczona. - Angela zamrugała zastanawiając się dlaczego słyszy w głosie przyjaciółki ostrzegawcze nuty.
- Coś z nim nie tak? - Zapytała nie chcąc wyjść przy spotkaniu na idiotkę.
- Nie - roześmiała się Lolita - jest jak najbardziej w porządku, niekiedy nawet więcej niż w porządku, ale...
- Hmm?
- On jest ode mnie starszy, sporo nawet -Angela parsknęła śmiechem łapiąc się za usta, gdy poczuła ból. - Co cię tak śmieszy?
- Marco ma dwadzieścia pięć lat i nie wiem jak mogłabym wrócić do spotykania się z facetami w naszym wieku, rozumiem o co Ci chodzi. Nie bój się, przecież wiesz, że Cię kocham i zaakceptuję tego gostka nawet jak będzie garbaty i brzydki, ważne, że tobie z nim dobrze... - Lola odetchnęła z ulga i sięgnęła po kurtkę.
- A więc idziemy zobaczyć co z twoim buntownikiem - blondynka objęła przyjaciółkę ramieniem i ruszyły po cichu do wyjścia z rezydencji.
***
Milagros przebrnęła przez zaporę własnego strachu i wszelkich obaw związanych z jej planem i nacisnęła dzwonek. Zerknęła jeszcze raz na swoje ciuchy i oceniając jej na osiem w dziesięciostopniowej skali zaczęła lżej oddychać.
- Witam, jestem przyjaciółką Pilar. Dowiedziałam się, że jest chora i przyniosłam jej notatki - odezwała się uprzejmym tonem do służącej, która otworzyła jej drzwi. Pokojówka zmierzyła ją wzrokiem i skinęła dłonią, by weszła. Poprowadziła ją schodami na piętro i pozostawiła przed drzwiami jednej z sypialni nie odzywając się ani jednym słowem. Milagros uniosła brwi, ale powstrzymała jadowity komentarz na temat zachowania służby w tym domu i zapukała do drzwi. Słysząc ciche zaproszenie do środka nacisnęła klamkę i pokonała próg.
- Milagros? - Zachrypnięty głos Pilar nie brzmiał zbyt dobrze, Effy nie przesadzała z tą grypą.
- Hej, przyniosłam Ci notatki z hiszpańskiego, Effy nie mogła, a Scarlet nie było dzisiaj w szkole. - Effy też się nie pojawiła na lekcjach, ale nie było to zbyt istotne.
- Nie macie teraz korków? - Pilar uniosła się na poduszkach, usiłując nie patrzeć z zachwytem na splecione w wymyślnego warkocza włosy Milagros.
- Przecież zawsze mam korki w tym samym gronie, skoro jesteś chora... - Zawiesiła głos i uśmiechnęła się promiennie kładąc zeszyty na nocnym stoliku i przysiadając na skraju łóżka dokładnie tak, by być w odległości ramienia od dziewczyny, która zaprzątała jej myśli niemal od roku.
- Dzięki, nie musiałyście... - Pilar zamrugała załzawionymi od kataru oczami i zorientowała się, że po raz pierwszy jest w pokoju sama na sam z Milagroz Santacruz i przy tej okazji oczywiście wygląda strasznie. Czy ona zawsze musi mieć takie cholerne szczęście?
- To nic takiego - machnęła ręką Mili i uśmiechnęła się promiennie. - Musze już znikać, bo jak mnie zarazisz to zawalę jutrzejszy trening, a już wystarczy, że ta jędza trenerka Gomez narzeka, że wypadłaś przez chorobę ze składu na miesiąc przed zawodami i układ idzie w diabły. Cześć - cmoknęła ją celowo w policzek zbyt blisko ust i wstała. - Mam nadzieję, że szybko wrócisz do szkoły, pa. - Uśmiechnęła się jeszcze raz i opuściła pokój Pilar z dziwnym pośpiechem. Kto, do diabła, poprzestawiał świat? Zapytała się w myślach Pilar dotykając palcami miejsca, którego dotknęły usta Milagros.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kenaya
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 14 Gru 2009
Posty: 3011
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:26:29 02-12-11    Temat postu:

Ja tam mogę oglądać Twoją "tfurczość" Plakaciki są świetne...no i jak to zwykle bywa znów mi się nasuwają kolejne pytania..... Jakiś kolejny typek pojawi się obok Scar? hm.....ciekawe, ale ja chyba i tak będę z całego tego towarzystwa wolała Pana Casanovę (Mauricia) No, ale widzę, że sama Effy będzie miała dwóch adoratorów. Będzie się działo jak domniemam....a pewnie mam rację biorąc pod uwagę każdy kolejny odcinek ....

Muszę przyznać, że jak zaczęłam czytać początek, to aż się przestraszyłam.....Angela pobita i przez myśl mi przemknęło - ale dosłownie przez moment - że to Marco tak ją urządził, ale tak sobie myślę.....nie......to przecież niemożliwe....no i czytam dalej oddychając z ulgą Z drugiej jednak strony chłopak niewątpliwie wpakował się w jakieś szemrane towarzystwo i coś mi się wydaje, że ucierpi na tym on i Angela.....
Za to Milagros i Pilar....hm..... wszystko powoli....subtelnie.....intrygująca para, ale to fajnie, bo nadaje odmienności Twojemu opowiadaniu.... oczywiście w pozytywnym znaczeniu
No to by było chyba na tyle co chciałam napisać
Czekam oczywiście na kolejny odcinek z niecierpliwością
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madoka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2010
Posty: 30702
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:47:07 02-12-11    Temat postu:

Plakaty faktycznie zacne - wnioskując po ich zawartości, jeszcze masa atrakcji przed nami

Wracając jednak do odcinka to jak zwykle mnie urzekłaś. Najpierw rozwinięciem wątku Angeles i Marca, który okazuje się być równie mroczny, jak sama postać mężczyzny. Od początku wiadomym było, że nie należy on do grzecznych chłopców, jednak niebezpieczeństwo, jakie grozi dziewczynie przy jego osobie nie brzmi zbyt obiecująco. Choć z racji fascynacji takiego rodzaju rozwojem akcji, zaliczam to na duży plus.

A Milagros jest taka urocza w tych swoich podchodach względem Pilar - stara się dziewczyna, jak może, co bez wątpienia nie umyka uwadze naszej chorutkiej bohaterki
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rainbowpunch
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 24 Mar 2009
Posty: 12314
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:10:27 03-12-11    Temat postu:

Angela wpadła w niezłe kłopoty przez swojego chłopaka, którym jest ten włamywacz, tak? I teraz sama nie wie jak sobie z tym poradzić. Dlatego skierowała się z prośbą do Lolity, która okazała się być dobrą przyjaciółką. Dobrze, że dziewczyny mogą na siebie nawzajem liczyć - zawsze lepiej jest mieć jednego zaufanego przyjaciela niż masę zdradliwych koleżanek. Sama Lolita uprzedziła swoją przyjaciółkę, że jej facet też nie jest za młody i że Angela może być zaskoczona. Jedna obie są zgodne z tym, że lepsi starsi mężczyźni niż młodsi.
Zaś Milagros skorzystała z okazji i przyszła do chorej Pilar z lekcjami. Przy okazji zdołała się na niewinny pocałunek - choć nie był to pocałunek, a raczej buziak, ale zawsze to jakiś plus. Obie dziewczyny coś do siebie czuję, ale nadal brakuje im odwagi by wyznać swoje uczucia.
Czekam na więcej, jak zawsze.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlueSky
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 06 Lut 2011
Posty: 4940
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:27:54 03-12-11    Temat postu:

Nadrobiłam zaległe odcinki, ale więcej napiszę jutro

Aaa...błagam Cię - mogę nawet paść przed Tobą na kolana - niech "związek" Scar i Mauricia się rozwija i niech oni będą ze sobą
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sunshine
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2009
Posty: 25795
Przeczytał: 6 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:30:51 04-12-11    Temat postu:



-... i wtedy zawiózł mnie do domu. A po pół godziny wrócił się i przywiózł moje podręczniki. - Scarlet przewróciła oczami opowiadając Effy o wczorajszym dniu spędzonym z Mauriciem. Wcale nie podobało jej się zainteresowanie okazywane jej przez chłopaka, ponieważ do tej pory jeszcze nie rozgryzła jego motywów. A na pewno nie wierzyła w nagłe zauroczenie, które usiłował jej wmówić.
- Biedactwo, musisz się strasznie czuć z tym, że najprzystojniejszy facet w szkole zachowuje się jakby był w tobie zakochany na zabój - mruknęła Effy wydmuchując ogromnego różowego balona z gumy do żucia. Scar rzuciła jej zirytowane spojrzenie. Nie zwracając uwagi na to, gdzie idzie wpadła wprost na idącego z naprzeciwka ciemnowłosego chłopaka.
- Przepraszam - rzucił przytrzymując ją za ramiona. Effy wybuchnęła śmiechem, po chwili wpatrując się znacząco w nadal stojącą zbyt blisko chłopaka przyjaciółkę.
- Cześć, nic się nie stało - Scarlet zamrugała, nerwowo odsuwając się od nieznajomego jej chłopaka.
- Cześć, możemy pogadać? - Effy usłyszała szept przy swoim uchu i skinęła głową rozpoznając po głosie Matea.
- Zobaczymy się na lekcji, Scar - rzuciła do przyjaciółki oddalając się wraz z blondynem. Scarlet przechyliła głowę zastanawiając się, dlaczego chłopak wpatruję się w nią jak w ostatnią deskę ratunku.
- Wiesz... mam problem, jestem nowy i chyba się zgubiłem - powiedział z dziwnym akcentem i miną jakby szukał w głowie odpowiednich słów.
- Nie jesteś stąd, prawda? - Uśmiechnął się i pokiwał entuzjastycznie głową. Scarlet nieświadomie odwzajemniła uśmiech i wyciągnęła dłoń po jego plan zajęć. - Masz teraz hiszpański, czyli to co ja. Wychodzi na to, że chodzimy do jednej klasy. - Odetchnął z ulga i zaoferował jej ramię jak dżentelmen odprowadzający damę, choć to właściwie prowadziła jego.
- Mam na imię Mariusz - powiedział z tym samym dziwnym akcentem, aż zaczęła się zastanawiać skąd on może pochodzić.
- Marius? - Zapytała zdziwiona obcym brzmieniem imienia.
- Może być i tak. - Roześmiał się na cały głos. - A Scar to skrót od Scarlet, tak? Jak w "Przeminęło z wiatrem"?
- Czytałeś "Przeminęło z wiatrem"? - Zapytała z szeroko otwartymi oczami.
- Nie jestem aż tak ambitny, ale oglądałem. W końcu to klasyk - Scarlet wybuchnęła śmiechem widząc jego entuzjazm.
- Naprawdę przydadzą Ci się lekcje hiszpańskiego - uśmiechnęła się wprowadzając go do klasy. Wszyscy siedzieli oczywiście w swoich grupkach. Nie widziała Effy, za to Mauricio wpatrywała się w jej dłoń nadal spoczywającą na przedramieniu Mariusa wzrokiem mordercy.
- Jest aż tak źle? - Minęła chwila zanim Scarlet przypomniała sobie o czym rozmawiała z nowym kolegą. Uśmiechnęła się znów skupiając na nim całą uwagę.
- Nie jest tragicznie, ale od razu wiadomo, że nie wychowałeś się w Meksyku. A tak właściwie to skąd jesteś? - Rzuciła stawiając wreszcie pytanie, które chodziło jej po głowie od chwili, gdy go poznała.
- Z Polski, zbyt daleko byś mogła wiedzieć gdzie to leży.
- Środkowa Europa, państwo zróżnicowane krajobrazowo, dostęp do morza, jeziora, góry - parsknęła śmiechem widząc jego zaskoczenie. - Jestem kujonem, geografia jest moim hobby - wyjaśniła z uśmiechem. - Mój tata chyba tam był. Jeździ po świecie, jest fotografem - dodała.
- Czy ten brunet, tam - Marius kiwnął głową w stronę Mauricia - to twój chłopak? Bo chyba ma ochotę mnie zabić. - Scarlet spojrzała we wskazanym kierunku i przewróciła oczami.
- Szczerze? Nie mam zielonego pojęcia, ale nie bój się. Obronię cię - puściła mu oczko i usiadła na swoim miejscu widząc wchodzącą nauczycielkę. Marius z uśmiechem na ustach ruszył w stronę niezajętego prze nikogo krzesła, z którego dziwnym trafem miał doskonały widok na śliczną nową koleżankę.
***
- Twoja dziewczyna nie będzie zachwycona jak zobaczy nas razem - uśmiechnęła się złośliwie Effy wpatrując się w czekoladowe tęczówki chłopaka.
- Nie obchodzi mnie to - popchnął ją do wnęki, by nikt nie mógł zauważyć tego co zamierzał zrobić. Effy uniosła brwi i łapiąc jego krawat przyciągnęła go do siebie.
- Świadomość, że twoja dziewczyna vel. suka może nas nakryć również Ci nie przeszkadza? - Zapytała uwodząc go wzrokiem. Uśmiechnął się prawym kącikiem ust i oparł dłonie po obu stronach jej głowy.
- Jesteś najbardziej gorącą laską w całej szkole - Effy uśmiechnęła się słysząc te słowa. Zdeklasowała Księżniczki, które do tej pory były uważane za niedościgniony wzór.
- To brzmiało prawie jak komplement - wplotła palce we włosy chłopaka i pociągnęła. Skrzywił się z bólu, ale nie odezwał się nawet słowem.
- To był komplement - przyciągnęła jego głowę do pocałunku. Mateo przejechał dłońmi po jej ciele i jęknął, gdy zacisnęła zęby na jego dolnej wardze. - Cholera, diablico, nie potrzebujesz chłopaka? - Effy oderwała się od niego i zamrugała zaskoczona.
- Rzucisz dla mnie Księżniczkę Celeste? - Nie zmierzała do tego, ale podobał jej się ten plan. Ta zdzira przestałaby patrzeć na nią i jej przyjaciółki z góry wiedząc, że jej chłopak zostawił ją dla kogoś takiego jak ona.
- Jeśli tylko chcesz... - Effy uśmiechnęła się i przebiegła ustami po jego szyi.
- Zrób to, a całą noc będę na twoje skinienie - przygryzła płatek jego ucha uśmiechając się, gdy usłyszała jego jęk.
- Masz to jak w banku - odsunęła się od niego i zanim się obejrzał już mknęła w stronę sali lekcyjnej. - Zejdę na zawał przed dwudziestką jak będzie mnie tak kusić - Mateo uśmiechnął się sam do siebie i zdecydował, że skończy sprawę z Celeste zaraz po hiszpańskim.

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ayleen
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 4673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:32:04 04-12-11    Temat postu:

Szczerze mówiąc, zaskoczyłaś mnie tym tu Polakiem. Tego się nie spodziewałam. I jak widać naszemu Mariuszowi, wpadła w oko Scar. No tak, robi się coraz ciekawiej. Tu nam dajesz takie niesamowite scenki ze Scar i Mauriciem, a tu nagle pojawia się kolejny, i nie zapominajmy o przyszłym mężu jej matki. ;D
Effy, jest genialna! Naprawdę bardzo lubię jej postać tutaj. Jest takim trochę małym, szkodliwym elfem, którego wszędzie pełno. Myślę, że Celeste nie będzie radosna, kiedy Mateo będzie chciał z nią zakończyć "związek".
Pozdrawiam. :*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlueSky
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 06 Lut 2011
Posty: 4940
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:41:57 04-12-11    Temat postu:

Na samym początku powiem, że plakaciki są cudowne

Czy ja dobrze widzę, że dodałaś Damięckiego do obsady? I będzie on nowym amanetem Scar? - Heh... i tak nie dorasta Mauriciowi do pięt, ale przyda mu się rywal o względy Scar. Tym bardziej, że nasz casanova zaczyna mieć ludzkie odruchy i chyba sam wpadnie we własne sidła. Ale ze Scar też wychodziła "mała diablica" - i widać, że Mauricio ją intryguje i sama próbuje walczyć ze swoimi uczuciami.

Zaskoczyłaś mnie i to bardzo, ale oczywiście pozytywnie - mam tu na myśli scenkę z Lolitą i Carmen - sądziłam, że Lolita, Carmen, Mili i Cel to przyjaciółki na pokaz i, że tak na serio jedna by drugiej oczy wydrapała, a tu...pokazałaś nam prawdziwą przyjaźń między Lolitą i Carmen. Polubiłam Lolitę i żałuję, że jest o niej tak mało w opowidaniu. Carmen i Marco - widać, iż dziewczyna zakochała się w bardzo, bardzo niegrzecznym chłopcu ( żałuje tylko, że nie mogłyśmy poczytać o tym jak tworzył się ich "związek" ).

Effy to niezłe ziółko i tak zastanawiam się, czy zależy jej na Mateo, czy tylko sobie z nim pogrywa, albo co grosze traktuje go jako narzędzie aby dopiec Cel.

Czekam, aż pojawi się Dante


Ostatnio zmieniony przez BlueSky dnia 20:44:09 04-12-11, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rainbowpunch
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 24 Mar 2009
Posty: 12314
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:45:51 04-12-11    Temat postu:

Przeczytam sobie dziś na spokojnie i jutro dodam komentarz, bo prawdopodobnie pojawię się na forum, gdyż w Mikołajki nie będą nas pytać więc będę mogła odpocząć od nauki.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 9, 10, 11 ... 21, 22, 23  Następny
Strona 10 z 23

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin