Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Angeles... sin limites - Odcinek 35 (10.02)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 13, 14, 15 ... 21, 22, 23  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:16:15 28-12-11    Temat postu:

Aniu, wiem, że zlecą, choćby było ich sto, ale zwyczajnie nie chce mi się przeskakiwać strona po stronie na forum - zdecydowanie prościej otworzyć plik i przeczytać wszystko od deski do deski za jednym razem

Oki, to ja czekam Będę miała lekturę na weekend
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ayleen
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 4673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:25:51 28-12-11    Temat postu:

Czytałam, tu mam wszystko na bieżąco, ale najwidoczniej nie skomentowałam,
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sunshine
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2009
Posty: 25795
Przeczytał: 9 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:33:50 28-12-11    Temat postu:

Ok, zaraz to zrobię

Widać tak, Aniu, ale nie szkodzi ważne, że czytasz i mam dla kogo pisać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rainbowpunch
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 24 Mar 2009
Posty: 12314
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:43:58 28-12-11    Temat postu:

Lecisz z tymi odcinkami jak torpeda.

Podoba mi się związek, nie związek, w każdym bądź razie to coś co jest między Dante, a Scarlet. Ale kurde nie wiem czemu, ale mam słabość do Mauricio, którego jest mi teraz żal. A jeszcze nie tak dawno temu byłam na niego taka zła. Dziwna jestem, prawda?? Ale dobra.
Scarlet czuje się przy Dante jak spełniona kobieta - kwitnie, a on jest dla niej nie tylko piekielnie czuły, ale co najważniejsze - jest, nawet z tymi swoimi ripostami. Co najważniejsze jest mega seksownym facetem. Scarlet zaś przy nim zapomniała o istnieniu Mauricio. Podoba mi się to, że nie załamuje się, ale idzie do przodu i nie cierpi. Czy to oznacza, że kompletnie nic nie czuje do Mauricio??
Celeste mnie wcale nie zaskoczyła. Wiedziałam, że dobra to ona nie jest i chce upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Straciła Mateo, straciła Santosa to teraz ostrzy sobie pazurki na Mauricio. W sumie główka pracuje, ale nie jestem jej zwolenniczką i mi to nie pasuje.
A Effy jak to Effy coś kombinuje i ciekawe co wykombinuje względem Milagros, która ma u niej dług. Jednak sama powiedziała, że było warto, bo wreszcie czuje się spełniona u boku Pilar.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sunshine
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2009
Posty: 25795
Przeczytał: 9 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:53:02 28-12-11    Temat postu:

Klauduś, uwielbiam twoje dłuuugie komentarze, są jak miód na moje serce
Oczywiście Celeste nikogo nie zaskoczyła. Może zmieniła trochę podejście, ale nie zamierza tracić pozycji.
A związek nie związek Dante ze Scar będzie się rozwijał, ale jak to ja, będę rzucała im kłody pod nogi. A co do uczucia do Mauricio, cóż sam się skreślił, a poza tym zawsze "pierwszy" facet ma przewagę nad każdym innym, przynajmniej w sferze fizycznej, tak mi się zdaję.
Do początków Pili/Mili jeszcze wrócę, bo przecież muszę coś wymyślić z tym długiem
Dzięki :*


Ostatnio zmieniony przez Sunshine dnia 21:54:11 28-12-11, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rainbowpunch
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 24 Mar 2009
Posty: 12314
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:06:46 28-12-11    Temat postu:

Dobrze wiedzieć, w takim razie będę swoimi komentarzami wciąż słodzić twoje serducho
A ja myślałam, że Celeste nagle stanie się dobrą, skromną osobą. Ale to chyba nie jest możliwe jeśli chodzi o całą rodzinę Antonia. Tam nikt nie jest skromny.
Dobrze słyszeć, bo oboje razem mi się podobają, a to, że teraz jest mi żal Mauricia to zapewne tylko chwilowe i wkrótce mi przejdzie. Ja tam zawsze wszystkich żałuję, chyba za dobra jestem.
Czekam na kolejną masę odcinków Angeles, jak ostatnio.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Denisse
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 02 Sty 2009
Posty: 39481
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:32:28 28-12-11    Temat postu:

Oki już jestem na bieżąco ze wszystkim

Scar coraz śmielej sobie poczyna z Dante A ja nadal jestem w szoku, że to ta sama dziewczyna co w początkowych odcinkach a nie ktoś inny
Chyba lepiej dla niej, że nie słyszała tego co mówił jej pod prysznicem bo jeszcze by się "przestraszyła" Ciekawe co wyniknie z tego związku

Za to ślub zbliża się wielkimi krokami już nie mogę się doczekać.

i tak przy okazji. Zawsze podobały mi się stroje jakie wstawiałaś tu do opowiadania : )
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ayleen
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 4673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:41:18 28-12-11    Temat postu:

A mi się widzi Celeste z .... Mauriciem. Będzie chciał zdobyć ponownie Scar, z pomocą Cel, a sam wpadnie niewiadomo kiedy w jej sidła.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madoka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2010
Posty: 30701
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 0:11:07 29-12-11    Temat postu:

To, co jest między Scar, a Dante brzmi niezwykle pięknie i uroczo. Na dobrą sprawę stanowią dwa odmienne charaktery, które w sferze cielesnej tworzą piekielnie pociągającą całość. Uwielbiam ich gierki seksualne, fantastyczne komentarze względem siebie i po prostu cały ich duet - bo to coś naprawdę fantastycznego

Nawiązując zaś do drugiej części, to kto by przypuszczał, że Effy tak zgrabnie pomoże Mili w kwestii Pilar. I choć cieszy mnie zacieśnianie się więzów między obiema zainteresowanymi sobą kobietkami, to obawiam się sposoby, w jaki Milagros będzie miała spłacić ów dług u Eff.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sunshine
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2009
Posty: 25795
Przeczytał: 9 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:14:31 29-12-11    Temat postu:

Dziękuje za wszystkie komentarze Pojawia się nowy aniołek



Angela spojrzała z mieszaniną złości i smutku na śpiącą na jej łóżku dziewczynę.
- Mój ojciec nigdy nie uwierzy, że jakaś dziewczyna z mojej szkoły potrzebuje noclegu na parę dni... - Wróciła wzrokiem do swojego chłopaka, który nie okazując żadnych emocji stał przy oknie i palił papierosa. - Marco! - Warknęła, starając się przyciągnąć jego uwagę. Blondyn obrócił głowę w jej kierunku i uśmiechnął się uspokajająco.
- Kotku, twój stary nabiera się na takie bajeczki, że głową mała, gdy żąda wyjaśnień po twoich eskapadach ze mną, więc wszystko łyknie - Angela oparła rękę na biodrze i spojrzała na niego sceptycznie. Cała ta historia jej się nie podobała. Stella, bo takie było imię ich karty przetargowej, była siostrą rywalizującego z Marco zawodnika. Jej chłopak ostatnio wrócił tak poturbowany, że prawie go nie poznała, a to wszystko było zasługą tego właśnie kolesia. Stella zazwyczaj stała na trybunach kibicując bratu, Gregorio, a on traktował ją jak skarb. Aż do dzisiaj. Gregorio przegrał wyścig, a nie wiedzieć czemu oberwało się właśnie Stelli. Miała posiniaczoną całą lewą rękę od szarpaniny, którą przerwał Marco, bezbłędnie trafiając prawym sierpowym w szczękę przeciwnika. Blondynka nawet nie chciała słyszeć o powrocie do mieszkania, które zajmowała z Gregoriem, więc Angela z dobroci serca zaoferowała jej pomoc. Jednak teraz ten pomysł nie wydawał się tak świetny jak na początku.
- Niby co mam mu powiedzieć? Tato, przez kilka dni przenocuje u nas dziewczyna ze szkolnej wymiany? - Zironizowała siłując się na spojrzenia z Marciem.
- A wiesz, że ta wymiana to świetny pomysł? - Uśmiechnął się Marco, zapalając się natychmiast do tego pomysłu. Wyrzucił peta za okno i podszedł do Angeli ujmując jej obie dłonie w swoje. - Będzie dobrze, kotku. - Angela przygryzła wargę przenosząc spojrzenie od dziewczyny do Marca i skinęła wreszcie głową. Marco przyciągnął ją do siebie i pocałował z radością. - Kocham cię...
- Wiem - dziewczyna uśmiechnęła się złośliwie marszcząc nos.
- Jędza - pacnął ją palcem w nos i sięgnął po kurtkę.
- Idziesz już? - Zapytała żałośnie Angela ze smutną minką. Marco uniósł brwi z rozbawieniem.
- A niby gdzie mam spać, z wami dwiema? Nie powiem pomysł niez... Auć! - Mężczyzna roztarł pulsujące z bólu ramię i spojrzał z wyrzutem na Angelę.
- Zostaw to w sferze marzeń i spływaj, jak już tak bardzo chcesz - wytknęła mu język i otworzyła drzwi ze znaczącą miną.
- Jasne, kochanie... To tym razem nie wychodzę oknem? - Roześmiał się na widok jej miny i skoczył na parapet.
- Kocham cię, choć jesteś kretynem - Marco przewrócił oczami i wszedł na rusztowanie do kwiatów, drogę, którą pokonywał za każdym razem, gdy udawał się do swojej dziewczyny. Angela odwróciła wzrok od okna i westchnęła chwytając za koc i przykrywając swojego gościa.
- Mam nadzieję, że to nie okaże się fatalne w skutkach - powiedziała cicho głaszcząc dziewczynę po włosach wsłuchując się w jej równy oddech.
***
Dante otworzył gwałtownie oczy dziwnie zaniepokojony. Przejechał dłonią po drugiej połowie łóżka, jednak to nie było to. Scarlet znajdowała się na swoim miejscu i co najlepsze nadal była naga, więc powód niepokoju znajdował się gdzieś indziej. Mężczyzna uniósł się na posłaniu i zrozumiał. W progu pokoju stał nie kto inny jak jego ukochany kuzynek. Diabli by to wzięli! Dante wyskoczył z łóżka budząc Scarlet, która poruszyła się niespokojnie i uniosła się na łokciach zastygając w tej pozycji z przerażenia.
- A więc to dlatego nie sypiasz we własnym łóżku, braciszku... - Ostatnie słowo było wypowiedziane tak zimnym tonem, że zamrażarka zdawała się być tropikalnym rajem. Scar przykryła się kołdrą po same uszy i spojrzała na Dantego szukając ratunku.
- Antonio... - Dante przejechał dłonią po włosach z zakłopotaniem.
- Ależ nie tłumaczcie się, wszystko widać jak na dłoni. Scarlet, chyba nie sądzisz, że twoja matka jest na tyle głupia, że się nie domyśli, że sypiasz z facetem dziesięć lat starszym. I to pod jej dachem - jego uśmiech przywodził na myśl krwiożerczego wampira. Scarlet przechyliła głowę z rozbawieniem, całe zdenerwowanie przeszło jej jak ręką odjął.
- Kuzynie, sądzę, że ty masz na tym więcej do stracenia - odezwał się nagle Dante wpatrując się zimno w Antonia. Usiadł na łóżku i przykrył dziewczynę dokładniej, jakby i tak nie wyglądała już jak zapieczętowana. Antonio zacisnął dłonie w pięści starając się uspokoić. To miało być zupełnie inaczej! Nie po to tyle się naczekał, żeby teraz jego kuzyn miał mu sprzątnąć nagrodę sprzed nosa! Jedyny problem tkwił w tym, jak tamta dwójka na siebie patrzyła. W życiu nie widział takiego ognia w spojrzeniach dwojga ludzi i miał ochotę zabić Dantego, żeby w życiu już nie oglądać jak Scar patrzy tak na innego mężczyznę.
- Niby co? - Dante spojrzał niego jak sęp na padlinę.
- Zawsze możemy powiedzieć, że wiedziałeś o wszystkim od początku. Twoje słowo przeciwko naszemu, braciszku...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rainbowpunch
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 24 Mar 2009
Posty: 12314
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:31:28 29-12-11    Temat postu:

Ostatnia scena była najlepsza, ale zacznę od tej pierwszej.
Nareszcie pokazałaś Angelę i Marco. Byłam ciekawa co u nich słychać i właściwie miałam się ciebie domagać o jakąkolwiek zmianę o nich, a tu taka niespodzianka. Angelę i Marco łączy szalone uczucie - są w sobie piekielnie zakochani i do tego przeżywają ekstremalne przygody. Widać, że dziewczyna musi mężczyznę darzyć wielkim uczuciem bo to właśnie dla niego okłamuje swojego ojca i to dla niego zmieniła się tak diametralnie. Podoba mi się jej zmiana. Zaproponowała pomoc tej dziewczynie, która została pobita przez własnego brata co świadczy też o jej dobrym serduchu. Ciekawa jestem czy przez to wraz z Marco nie wplączą się w jakieś grubsze problemy... W każdym bądź razie trzymam za nich kciuki!!

Jednak co najbardziej mnie dziś zaskoczyło w tym odcinku była scena, w której Antonio przyłapał Dante wraz ze Scarlet w jednym łóżku. Byli tacy pewni siebie, że nikt nawet nie zauważył, że śpią razem, a tu taka niespodzianka i okazało się, że jednak matka Scar zaczęła coś przypuszczać.
Wyobrażam sobie minę Antonia Była na tyle wściekły, że Dante odebrał mu kobietę, która miała być jego zdobyczą, że o mało a by go nie udusił własnymi rękami. Ciekawa jestem co teraz zrobi z tym fantem, bo ma ich teraz w garści.
Czyli zaczynają się problemy Scarlet i Dante.
Czekam na kolejne odcinki :*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sunshine
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2009
Posty: 25795
Przeczytał: 9 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:38:27 29-12-11    Temat postu:

Cieszę się, że wzmianka o Marco i Angeli się spodobała. Rzeczywiście to co ich łączy jest zwariowane i kochają się jak chyba nikt inny w tym opowiadaniu.
Co do problemów Dante i Scar... Hmm, czy to na pewno tak wyjdzie, bo nie sądzę, żeby Dante pozwolił sobie, żeby jego kuzyn miał jakikolwiek wpływ na niego i Scarlet, czego potwierdzeniem jest ostatnie zdanie
Dzięki Klauduś :*

Nowy plakat:


Ostatnio zmieniony przez Sunshine dnia 23:57:12 29-12-11, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:17:24 30-12-11    Temat postu:

Przeczytałam wszystko co mi podrzuciłaś od deski do deski. Okazało się, że odcinki 10 i 11 już wcześniej czytałam, ale nie raczyłam po sobie zostawić komentarza – biję się więc w pierś i obiecuję poprawę
Zacznę od tego, że uwielbiam Effy – nie mam pojęcia czy to zasługa Mirandy, czy Twojego talentu, pewnie jednego i drugiego, ale jest po prostu świetna.
„Przemiana” Scarlett również na plus ^^ Choć na początku chciałam, żeby Dante był z Ef, to teraz nie wyobrażam sobie, żeby miał nie być ze Scar. Scenki między tą dwójką – mistrzostwo, choć te z Mauriciem też miały swój urok W sumie nawet dobrze im szło a tu nagle zjawia się Nadia i trach A tak przy okazji – co z Mariuszem? Widzę, że sygnaturka zniknęła, czyli to był raczej jednorazowy występ? No i trochę mi brakuje scenek między Antoniem a Scar, ale tutaj chyba jeszcze sporo się wydarzy, więc już nie marudzę
Przez chwilę myślałam, że Cel się naprawdę nawróci na właściwą ścieżkę, ale to chyba jednak niemożliwe.
Co to ja jeszcze chciałam? Aaa…! Jak to się stało, że Angela jest z Marco, bo albo mi coś umknęło, albo było włamanie w trakcie imprezy, gdzie udawali zakochanych, a potem…? Mam nadzieję, że rozruszasz troszkę ten wątek, tak samo jak wątek Loli. Chętnie poczytałabym o nich więcej no i rzecz jasna z niecierpliwością czekam na pojawienie się Gato No i Rosita prawie zupełnie zniknęła.
Przepraszam, że tak chaotycznie, ale to z nadmiaru wrażeń
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sunshine
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2009
Posty: 25795
Przeczytał: 9 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:59:18 30-12-11    Temat postu:

Aguś , domagałaś się Rosity, gdzieś się w tym odcinku przewija. A droga do związku Marco i Angeli nie była pokazana, za to w ostatnim odcinku jest pokazana miedzy nimi krótka scenka. A Marius zaginął, występ był gościnny i chyba nikt nie zatęskni, skoro na wymianę przyszedł Dante, co? Cieszę się, że dostarczam jeszcze jakiś wrażeń

Entrada ze wszystkimi



Teresa przyjrzała się swemu odbiciu w lustrze w salonie sukien ślubnych i westchnęła. Chyba jednak zwariowała godząc się na ten ślub. Oprócz niesamowitego seksu z Antoniem nie łączyło jej absolutnie nic. Nawet jeśli bardzo by chciała nie była w stanie nie zauważać spojrzeń jakie rzucał Scarlet, dlatego z taką ulgą powitała nagły związek córki z kuzynem Antonia. Mimo, że martwiła się skandalem jaki wybuchłby, gdyby wyszło na jaw, że jej córka Teresy Carneli spotyka kuzynem jej męża i to prawie dziesięć lat starszym, byłby to pikuś, gdyby Antonio dostał to, co chciał. Teresa miał wrażenie, że lód w jej spojrzeniu zamroził lustro. Gdyby jej narzeczony zbliżył się do jej aniołka wbiłaby mu nóż kuchenny prosto w serce. Teresa może nie dostałby medalu jako matka roku, ale za córkę mogłaby dać się pokroić, mimo, że to ciąża w wieku dziewiętnastu lat przekreśliła jej szanse na spełnienie marzeń i wyjazd do Europy na studia, to nie pozwoliłaby skrzywdzić swojego dziecka. Rozwód z Robertem był jej najlepsza decyzją w życiu i choć zabolało ją serce, gdy zobaczyła go za rękę z tą smarkulą, to dziś podjęłaby ją jeszcze raz, gdyby tylko miała szansę jeszcze raz spotkać... Dość tego roztkliwiania się! [link widoczny dla zalogowanych] była piękna, a jutro wyjdzie za faceta, który tak pragnie dotknąć jej córki, że aż ręce go parzą, a ona nie mogła już nic z tym zrobić.
Prawda?
Usłyszała pukanie w witrynę salonu i odwróciła się gwałtownie. Nie, to nie mógł być... A może? Sergio Montesinos stał przed salonem i wpatrywał się ze złością w suknię, która miała na sobie. Ten sam Sergio, dla którego zostawiła męża po raz pierwszy pięć lat wcześniej i dla którego zrobiła to ponownie rok temu.
***
- Chyba nie sądzisz, że to możliwe? - Lolita wpatrywała się w Miguela jakby widziała go po raz pierwszy. Nie mógł sądzić, że mogłaby się do niego wprowadzić. Szkoła, rodzina - to wykluczało taką możliwość, zwłaszcza, ze do pełnej niezależności brakowało jej jeszcze kilku miesięcy.
- Loli... i tak praktycznie tu mieszkasz. Nie wierzę, że nigdy się nad tym nie zastanawiałaś... - Mężczyzna wyglądał jakby powstrzymywał złość. Blondynka opadła na fotel z wyrazem niezdecydowania na twarzy. On nie mówił poważnie, prawda?
- Miguel, kocham cię, ale...
- Nie ma żadnego "ale", zawsze coś... Jak nie jestem od ciebie starszy, to wstydzisz się tego, czym się zajmuję, choć wcale nie jesteś lepsza - warknął uderzając pięścią w ścianę. Dziewczyna zasłoniła ręką twarz i odsunęła się wtulając w oparcie fotela. Miguel zamrugał widząc jej reakcję i opuściła dłonie w dół kucając przy niej. - W życiu bym cię nie skrzywdził, wiesz o tym, prawda? - Lolita pokiwała głową bardziej ze strachu niż z przekonania. Przejechał dłonią po sztywnych ciemnych włosach i westchnął wpatrując się w jej oczy. - Nie wracajmy do tej rozmowy, dobrze? Kocham cię, Loli - dziewczyna skinęła głową i po chwili wahania wtuliła się w jego wyciągnięte ramiona. Blondynka przytuliła policzek do jego ramienia i sama usiłowała sobie wmówić, że wszystko będzie dobrze.
***
Effy przewróciłaby oczami, gdyby było to możliwe, jednak nie było. Męskie dłonie szczelnie przysłaniały jej oczy prowadząc w nieznanym kierunku. Mateo wpadł na świetny pomysł, żeby zrobić jej niespodziankę, problem w tym, że Effy nie cierpiała niespodzianek. Jednak kiedy wreszcie odsłonił jej oczy Ef poczuła jak każda cegła z muru, którym otaczała się przez te wszystkie lat roztrzaskuje się w drobny mak.
- Chyba cię kocham - usłyszała uśmiech w jego głosie i zakryła dłonią usta wpatrując się w lśniący motocykl z jej imieniem namalowanym w stylu graffiti na baku.
- O mój Boże! - Nie była w stanie się poruszyć, tylko stała i patrzyła.
- Ef? - W głosie Matea pobrzmiewało zaniepokojenie. Dziewczyna obróciła się i ujmując jego twarz w obie dłonie pocałowała go namiętnie.
- Nigdy nikogo nie kochałam, więc chyba będziesz mi musiał wybaczać potknięcia - rzuciła czując łzy spływające po policzkach. Czuła się... bezbronna. Blondyn uśmiechnął się radośnie i przytulił ją prawie łamiąc żebra.
- No to oboje mamy tę lekcję do odrobienia...
***
Scarlet uśmiechnęła się do ulicznego sprzedawcy i odebrała swoją porcję lodów. Nagle poczuła jak czyjeś ramiona obejmują ją od tyłu w talii i roześmiała się rozpoznając napastnika po zapachu.
- Już nie boisz się wydziału sprawiedliwości? - Zapytała wtulając się w Dantego plecami.
- Może być groźniejszy od wściekłego Antonia? Wątpię... - Scarlet zmarszczyła nos przypominając sobie niezbyt przyjemną scenkę, która rozegrała się dzisiejszej nocy w jej pokoju. Było jej niemal żal przyszłego ojczyma, gdy Dante w kilku zdaniach pokazał mu gdzie jego miejsce.
- Myślisz, że będziemy mieć kłopoty? - Poczuła jak wzruszył ramionami i uspokoiła się, wiedząc, że nawet jeśli to i tak miała to w głębokim poważaniu.
- Wiesz... Mam ochotę wrócić do domu i... - Aha, wiedziała, co miał na myśli, gdy ugryzł ją w ucho i zaczął schodzić pocałunkami w dół jej szyi. Otworzyła szeroko oczy i stanęła jak wryta, gdy uświadomiła sobie kto właśnie mignął jej przed oczami. Rosa Silva i... profesor Palacios? Tak, siedzieli na ławce, a Rosita jeździła opuszkami palców po jego przedramieniu.
- Scar? - Dante podążył wzrokiem za jej spojrzeniem. - Znasz ich? - Zmarszczył brwi czując przepływającą przez niego niezdrową zazdrość.
- Ta dziewczyna jest z mojej klasy, a on to mów nauczyciel od sztuki - zaśmiała się prawie histerycznie spotykając się z nim wzrokiem. Dante parsknął śmiechem i objął ją ramieniem zabierając z jej ręki lody.
- Chyba nie chcą, żeby im przeszkadzać. A i my mamy plany na popołudnie, prawda, mon chéri? - Scarlet przewróciła oczami słysząc to nowe przezwisko, którym ją obdarował, ale nie skomentowała zbyt pochłonięta rozmyślaniem na temat tego, co właśnie zobaczyła.
- Yhym - wymruczała niezbyt skupiając się na jego słowach. Dante zerknął na jej zamyśloną minę i uśmiechnął się złośliwie.
- Może po drodze do domu kupimy kajdanki? W końcu trzeba wykorzystać te stalowe mocowania przy twoim łóżku...
- Yhym... Co?! - Krzyknęła ocknąwszy się wreszcie. Dante wybuchnął niepohamowanym śmiechem widząc jej minę i pacnął ją lodem w nos.
- Obudź się, kochanie - schylił się i pocałował ją w nos zlizując słodki krem. Scarlet uniosła się na palcach i nie przejmując się krążącymi wokół ludźmi pocałowała go w same usta.
- Żartowałeś z tymi kajdankami, co? - Zapytała między pocałunkami.
- Może... - uśmiechnął się złośliwie i złapał ja w pasie unosząc do góry.
- Dante! - Krzyknęła, gdy zaczął z nią biec w stronę samochodu. On był nienormalny, a co najgorsze, wcale jej to nie przeszkadzało.


Ostatnio zmieniony przez Sunshine dnia 23:06:25 30-12-11, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:41:46 30-12-11    Temat postu:

Nie, nie prawda - jeszcze może posłać Antonia w diabły zamiast brnąć w ten "dziwny" związek i mam nadzieję, że Sergio już tego dopilnuje, żeby do ślubu nie doszło.
Lolita i Miguel - nie wiem, czy taki był Twój zamiar, ale jakoś nie czuję chemii między nimi. Niechże już pojawi się Gato i przemówi jej do rozumu, a przy okazji... no Ej.. no chyba jednak jej nie przemówi do rozumu, bo widzę, że zmieniłaś plany (albo to ja coś pokręciłam, co jest wielce prawdopodobne;)) i spiknęłaś go z Rositą... jeszcze nie wiem czy to mi się podoba, ale co tam, niech się dzieje co chce ;D
No to jak mi tak dobrze idzie, to na koniec domagam się więcej Marco i Angeli
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 13, 14, 15 ... 21, 22, 23  Następny
Strona 14 z 23

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin