|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sunshine Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25795 Przeczytał: 9 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:34:38 31-12-11 Temat postu: |
|
|
Jednak się pokaże kolejny w tym roku, proszę bardzo. Cieszę się, że opowiadanie nadal się wam podoba.
Lolita zgarnęła wszystkie przedmioty ze swojej szafki w klubie i wymknęła się niepostrzeżenie. Była bardziej niż pewna, że Miguel wścieknie się utratą jednej z najlepszych tancerek, ale aktualnie miał to gdzieś. Taksówka powinna czekać tuż za rogiem. Usilnie starała się nie nazwać swojego odejścia ucieczką, ale właśnie tak to wyglądało. Zapięła do końca suwak brązowej skórzanej [link widoczny dla zalogowanych] i wtuliła twarz w kołnierz.
- Hej dziewczyno, co ty tu robisz? - Loli uniosła głowę z przestrachem, ale uspokoiła się widząc... Santosa? - Wątpię, żeby było to odpowiednie miejsce dla kogoś takiego jak ty, Dolores Guttierez... - Opierał się w swobodnej pozie o maskę swego jaguara, prezentu od ojca i palił papierosa. Loli westchnęła i zajęła miejsce obok niego siadając na masce samochodu.
- Lola, Lolita, bądź Loli, kapujesz? Nie nazywaj mnie Dolores, głąbie - Santos uniósł brwi i poczęstował ja papierosem, ale potrząsnęła głową odmawiając. - Nie powinieneś teraz pieprzyć się z Celeste? Myślałam, że to wasza stała rozrywka - zapytała głosem pozbawionym emocji.
- Co za dużo to niezdrowo. Po tym jak rozstała się z Mateo zaczęło wiać nudą - uśmiechnął się podle w przestrzeń. Loli przewróciła oczami.
- Tak strasznie mi przykro - zadrwiła kładąc rękę na sercu. Santos rzucił niedopałek na chodnik i wzruszył ramionami.
- Więc, czemu włóczysz się po niezbyt miłej części miasta?
- Spełniam swoje fantazję, czekam aż ktoś mnie napadnie i zgwałci - rzuciła z drwiną. Santos roześmiał się na cały głos obracając się ku niej.
- Odwiozę cię, chyba nie chcemy, żeby te fantazje wyszły poza twoją piękną główkę - Loli uniosła brwi odchylając się do tyłu opierając dłonie na masce.
- Usiłujesz ze mną flirtować? - Zapytała mrużąc oczy.
- Nie, ale strasznie mi się nudzi, a wtedy włącza mi się tryb "zaciągnij kogoś do łóżka" - Loli uniosła oczy do nieba i zeskoczyła z maski samochodu, by usadowić się na miejscu pasażera.
- To jak? - Zapytał odpalając silnik.
- Co "jak"? - Odbiła piłeczkę dziewczyna spinając włosy w kitkę na czubku głowy.
- Z tym zaciąganiem do łóżka - uśmiechnął się złośliwie na co dziewczyna odpowiedziała uniesieniem brwi.
- Nie ze mną te numery, będziesz się musiał bardziej postarać - rzuciła nie patrząc nawet na niego. Postarać się, też coś, pomyślał chłopak ruszając w stronę centrum.
***
Dante wciągnął dym głęboko w płuca i zagapił się w okno. Scarlet stwierdziła, że bezpieczniej będzie jak będą spać osobno do dnia ślubu jej matki, a on niechętnie się podporządkował. Znał swojego kuzyna i wiedział, że byłoby mu bardzo na rękę, gdyby matka Scar ich znalazła. Wciągnął komórkę i nacisnął szybkie wybieranie.
- Cześć kuzyneczko - burknął do telefonu słysząc głos dziewczyny.
- Wszystko gotowe? - Nadia brzmiała na zniecierpliwioną. - Ta mała bardzo mi przeszkadza - rzuciła mając na myśli Scarlet. Dante ścisnął słuchawkę słysząc lekceważenie w jej głosie.
- Odpieprz się od Scarlet - warknął z zimnym ostrzeżeniem w głosie.
- Jezu, ty też? - Nadia przewróciła oczami. - Co ta dziewczyna w sobie ma? Antonio, ty, i z tego co mówiła Cel, mały Mauricio również.
- Kto? - Zazdrość ścisnęła mu gardło.
- Taki chłopak - powiedziała lekceważąco blondynka - przespałam się z nim po przyjeździe, chyba przez to się rozstali - zero skruchy, suchy ton, jakby przekazywała informacje o pogodzie. Nadia była suką klasy A i nawet on w to nie wątpił.
- Ten ślub się odbędzie. To już jutro, pogódź się z tym - Nadia westchnęła z frustracją.
- Nie, Dante, ten ślub się nie odbędzie. Uwierz mi na słowo. Nawet Cel mi się przysłużyła ściągając do miasta Sergia, dawną miłość Teresy. Wystarczy, że Ginger zajmie się Antoniem, ale do tego trzeba odciągnąć go od twojej Scarlet.
- Nie mam pojęcia dlaczego się na to zgodziłem, ale już moja w tym głowa, żeby Antonio trzymał się z dala od Scar.
- Ta dziewczyna naprawdę zawróciła Ci w głowie - stwierdziła Nadia prawie z szacunkiem.
- Ona jest po prostu... wyjątkowa. I nikt, poza mną, się do niej nie zbliży... Przeprowadzaj swój plan, kuzyneczko, ale mój udział ma pozostać w tajemnicy, jasne?
- Jasne, wracaj do... swoich spraw - usłyszał jej śmiech, gdy odkładała słuchawkę i stwierdził, że miała rację. Rzeczywiście czas wrócić do swoich "spraw".
- Dante? - Zamruczała sennie Scarlet, gdy kładł się obok niej. - Miałeś spać u siebie...
- Chyba nie umiem już bez ciebie spać - uśmiechnął się, gdy ułożyła się wygodnie na jego klatce piersiowej i wróciła do krainy snu. Tak, nie umiem już bez ciebie spać. Ciekawe, jak zamierzał z tego wybrnąć, gdy przyjdzie czas powrotu do Francji?
***
Stella wyjrzała przez okno przyglądając się oświetlonemu jak za dnia ogrodowi. Angeli oczywiście nie było, włóczyła się po mieście z Marciem, co nie było dla niej jakimś szczególnym zaskoczeniem. Już od dawna widziała jak główny przeciwnik jej brata traktuje swoją dziewczynę i zazdrościła jej z całego serca. W pokoju rozległ się dzwonek jej telefonu. Gregorio, któż by inny? Postanowiła odebrać, w końcu nie mogła się ukrywać w nieskończoność.
- Słucham - powiedziała w miarę spokojnym tonem spodziewając się wybuchu.
- Gdzie jesteś? Dzisiaj jest wyścig - ku jej zaskoczeniu głos brata był bardzie zaniepokojony niż wściekły. Tłumaczył to, tylko fakt, ze dzisiaj był wyścig.
- Będziesz musiał poradzić sobie sam - rzuciła nadal tym samym tonem.
- Jesteś mi potrzebna, do cholery!
- Przykro mi - zatrzasnęła klapkę telefonu i nacisnęła przycisk wyłączający aparat. Być może nie miała nikogo innego na świecie, ale to jak potraktował ją ostatnim razem przepełniło czarę goryczy. Kochała brata, ale jego uczucie względem niej objawiało się ostatnio w coraz dziwniejszy sposób. Sięgnęła do torebki i wyciągnęła woreczek kolorowych tabletek. Nie, z tym też już skończyła! Rzuciła się w stronę łazienki i wsypała cała zawartość woreczka do toalety spuszczając wodę. Skończyła z tamtym życiem. Z narkotykami, wyścigami i typami spod ciemnej gwiazdy. Jest dziewczyną ze szkolnej wymiany, Stellą Gimenez koleżanką Angeli Fernandez i to jest właśnie jej nowe życie. |
|
Powrót do góry |
|
|
Ayleen Wstawiony
Dołączył: 11 Mar 2009 Posty: 4673 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:26:15 31-12-11 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Nawet jeśli bardzo by chciała nie była w stanie nie zauważać spojrzeń jakie rzucał Scarlet, dlatego z taką ulgą powitała nagły związek córki z kuzynem Antonia. |
Ja już się chyba pomyliłam, albo źle zrozumiałam.
W odcinku, w którym Scar i Dante przyłapał Antonio, bali sie, aby nie wyjawił ich sekretu. Mimo to Dante jest równie cwany jak jego kuzyn, aby tylko na razie prawda nie wyszła. Ale ten cytat całkowicie mnie zmylił, zwłaszcza że potem przeczytałam to:
Cytat: | - Może być groźniejszy od wściekłego Antonia? Wątpię... - Scarlet zmarszczyła nos przypominając sobie niezbyt przyjemną scenkę, która rozegrała się dzisiejszej nocy w jej pokoju. Było jej niemal żal przyszłego ojczyma, gdy Dante w kilku zdaniach pokazał mu gdzie jego miejsce.
- Myślisz, że będziemy mieć kłopoty? [..] | albo i to:
Cytat: | Znał swojego kuzyna i wiedział, że byłoby mu bardzo na rękę, gdyby matka Scar ich znalazła. |
Albo może sama coś pomieszałam? Chyba, że matka Scar nie jest taka głupia i sama się zorientowała co się dzieje.
No, ale dobra, wracając do treści. Sama właściwie jestem zachwycona Twoją obsesją, jaką jest właśnie Scar i Dante. Zwłaszcza, że mężczyzna jest wmieszany w plany Nadii. I mimo, że naprawdę kocha dziewczynę i mu zależy, mogłoby być chyba nieciekawie, gdyby to się wydało. Na ale, mordka sama się uśmiecha, że Dante mimo tego zakochania nadal ma w sobie coś niegrzecznego. Bo chyba nie chcemy, aby się stał jakimś pantoflarzem?
Cieszę się również ze związku Effy i Mateo, ale jak zauważyła Monika, mam nadzieję, że przez to że Effy czuje się zakochana nie zmieni całkowicie swojego zachowania i podejścia do życia. Lubię taką ciągle radosną, zabawną i zwariowaną Effy.
Fajnie także, że wspominasz o innych bohaterkach, ktore również przezywają swoje perypetie miłosne. Związek Marco i Angeli rozwija się, dziewczyna pomaga Stelli, która postanowiła zmienić swoje życie. No i Lolita, która najwyraźniej nie tego oczekiwała po związku z Miguelem. Jestem ciekawa jak zareaguje na to męzczyzna, ktory w końcu zauważy, że Lolita odeszła.
A teraz czekam na new!
PS. Szczęśliwego Nowego Roku, Martynko! ;*
Ostatnio zmieniony przez Ayleen dnia 16:27:42 31-12-11, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:15:36 31-12-11 Temat postu: |
|
|
Mam dokładnie te same wątpliwości co Ania, ale obstawiam, że matka Scar po prostu sama coś zauważyła, albo się domyśla I jakoś nie podoba mi się układ Nadii i Dantego - tej kobiecie przecież nie można ufać. Same kłopoty z tego będą. I stawiam na to, że ślub się nie odbędzie
Przepraszam, że tak krótko i do bani, ale właściwie to już wychodzę.
Buziaki i Happy New Year! :* |
|
Powrót do góry |
|
|
madoka Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2010 Posty: 30701 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:39:49 01-01-12 Temat postu: |
|
|
Chyba jednak będę musiała cofnąć mój komentarz względem Lolity - bo w tym odcinku zaintrygowałaś mnie jej osobą, w duecie z Santosem. Tym bardziej, że mężczyzna nie należy na pewno do grzecznych chłopców, więc może być bardzo, ale to bardzo ciekawie. Pytanie tylko, jak zareaguje Miguel, gdy dowie się o "ucieczce" dziewczyny.
Uhh, końcówka drugiej części mnie oczarowała - "tak, nie potrafię już bez ciebie spać...". Ów słowa z ust Dantego momentalnie puszczają w niepamięć jego układy z Nadią, choć tak, czy siak może zrobić się niebezpiecznie. Z kuzynki mężczyzny jest bowiem nie lada żmija, której ciężko będzie raczej pogodzić się z myślą, że większość facetów szaleje za jedną Scarlet. A, że dodatkowo nie chce dopuścić do ślubu jej matki ze swoim bratem, to sytuacja robi się już kompletnie skomplikowana
A na koniec muszę przyznać, że cieszy mnie podejście Stelli, która pragnie zmian. Chce porzucić dotychczasowe życie i zacząć od nowa. Oby jej się udało |
|
Powrót do góry |
|
|
Rainbowpunch Mistrz
Dołączył: 24 Mar 2009 Posty: 12314 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:05:38 01-01-12 Temat postu: |
|
|
Komentuję już w nowym roku.
Mi również nie podoba się wcale układ Dante i Nadii. Zauważyłam, że jemu bardzo zależy na Scarlet i nie ma zamiaru oddać jej nikomu innemu. Jednakże to w co się wcześniej wplątał może zaszkodzić temu związkowi. Nadia nie jest znana z dobrego serca ani z wielkoduszności więc może być zdolna do wszystkiego. Szczególnie, że nie lubi już Scarlet. Zależy jej na wygranej w zakładzie z Antonio zapewne. Nie powiem, z tego co wygląda jej plan jest dopracowany i dopięty na ostatni guzik - jest Sergio, pojawi się jeszcze nijaka Ginger i plan ruszy w obieg. Tylko czy uda jej się nie dopuścić do tego ślubu?
Lolita opuściła Miguela? Chyba nie za bardzo pasował jej taniec w klubie, a tym bardziej to, że Miguel sięgał za bardzo w przyszłość, chcąc by ta się do niego przeprowadziła. Ciekawa jestem jaka będzie jego reakcja na tą nowinę. Zaś Lolita na swojej drodze spotkała Santosa. Czyżby miało dojść między nimi do czegoś??
Nowy aniołek mi się bardzo spodobał. Stella jest zdecydowana skończyć ze swoją ciemną przyszłością i dlatego chce zacząć wszystko od nowa. Ma nadzieje, że Angela jej w tym pomoże, a w dobre serducho tej dziewczyny ja nie wątpię, więc zapewne tak będzie. |
|
Powrót do góry |
|
|
Kenaya Prokonsul
Dołączył: 14 Gru 2009 Posty: 3011 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 2:56:55 04-01-12 Temat postu: |
|
|
Wszędzie jestem ostro spóźniona, ale tutaj miałam najwięcej do nadrobienia ale przyznam szczerze przeczytałam wszystko za jednym zamachem, bo nie dało się inaczej
Narobiłaś bałaganu niezłego.....chyba najbardziej Dantem Facet jest piekielnie seksowny i.....nienasycony normalnie, ale jak czytam o nim i o Scar, to mimo całej sympatii do niego, jakoś nie widzę ich razem. Nie wiem dlaczego, ale Scarlet mi do niego jakoś nie pasuje :p bardziej może Effy, bo jest taka szalona, ale w głębi duszy wrażliwa. A Dante uchodzi za uwodziciela, ale jest również romantykiem i facet bardzo zazdrosnym o swoją kobietę, co widać nawet w rozmowie z Nadią. Ciekawa jestem czy Mauriciowi uda się przekonać do siebie na nowo Scar, ale jak mniemam jeśli nawet do tego dojdzie to dużo wody w rzece upłynie....ech.....
Poza tym dużo gmatwania i co chwila nowe niespodzianki i ja osobiście jestem coraz bardziej głodna wrażeń w Twoim opowiadaniu, które od samego początku przypadło mi do gustu, a teraz tylko utwierdzam się w przekonaniu, że dobrze zrobiłam zaczynając je czytać |
|
Powrót do góry |
|
|
Ayleen Wstawiony
Dołączył: 11 Mar 2009 Posty: 4673 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:56:29 08-01-12 Temat postu: |
|
|
Martynko, kiedy możemy się spodziewać nowego odcinka? |
|
Powrót do góry |
|
|
BlueSky Wstawiony
Dołączył: 06 Lut 2011 Posty: 4940 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:09:42 08-01-12 Temat postu: |
|
|
Wreszcie wróciłam - miałam sporo do nadrobienia i muszę powiedzieć, że mnie zaskoczyłaś.
Pojawił się Dane - uwielbiam go od samego początku, ale jakoś nie widzi mi się jego związek ze Scar. Nie wiem czemu, ale jakoś ubzdurałam sobie, że Dante był szykowany dla Effy i przeżyłam małe rozczarowanie jak się okazało, że związał się ze Scar.
Nadia jest tak bezczelna i pewna siebie, że od razu stała się jedną z moich ulubionych bohaterek - mam nadzieję, że jakoś rozbudujesz jej wątek.
Podobała mi się też scenka Loli i Santosa - mam nadzieję, że rozbudujesz ich wątek, ale chyba to nie on miał odkryć jej mały sekret?
I powiem szczerze, że moja sympatia do Scar maleje z odcinka na odcinek - wiem, że to ona jest w tym opowiadaniu "gwiazdą", ale czy każdy facet musi tracić dla niej głowę? |
|
Powrót do góry |
|
|
Sunshine Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25795 Przeczytał: 9 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:47:01 03-02-12 Temat postu: |
|
|
Tak, wiem zaraz oberwę za długość i zakończenie, ale jest, prawda?
Sygnaturki zniknęły wiem, to błąd portalu na którym były wgrane, postaram się to naprawić w najbliższym czasie.
Scar zgarnęła w dłoń poły sukni i wtargnęła z impetem do sypialni matki, w której rzeczona była właśnie przygotowywana do roli panny młodej przez sztab makijażystek.
- Cześć mamusiu, jesteś zadowolona? - Warknęła brunetka opierając dłoń na biodrze. Teresa zmarszczyła wyregulowane brwi i odesłała makijażystki ruchem dłoni.
- A może tak, witaj mamusiu, cieszę się, że mogę uczestniczyć w najpiękniejszym dniu twojego życia - Scarlet skrzywiła się znacząco na te słowa i otworzyła usta, ale nie dane jej było powiedzieć nawet słowa. - Co Ci znowu nie pasuje? - Zapytała Teresa z wyraźnym zmęczeniem. Sam fakt zawarcia tego związku przyprawiał ja o ból głowy. Nerwy miała w strzępach od kiedy odkryła obecność Sergia w mieście, a suknia, którą miała na sobie będzie jej przypominać o jego reakcji.
- To będzie tragedia! Rozumiem, że musiałaś zaprosić rodzinę Antonia... - Nadal nie mogła przeboleć obecności Nadii, ale to Celeste najbardziej kuła ją w oczy, zwłaszcza, że pojawiła się w obecności nikogo innego jak Mauricia. Broń Boże nie zabraniała im się spotykać, szczerze mówiąc wisiało jej z kim aktualnie sypia Mauricio, ale sam fakt, że była na tyle bezczelna, by przyjść z nim na ślub jej matki świadczył o pogardzie jaką żywiła do Scarlet. Żeby jeszcze mogła swobodnie rozmawiać i zachowywać się wobec Dantego na tym durnym przyjęciu, ale niestety nie było to możliwe.
- Dziwnie by wyglądało, żeby nie było jego rodziny na naszym ślubie - skwitowała trzeźwo Teresa poprawiając fałdy sukni ślubnej. Scarlet wciągnęła powietrze i postarała się uspokoić.
- Nie o to chodzi. Chodzi mi o to, co robi tu ta wypacykowana lalunia Ginger Robles? Z tego co pamiętam niezbyt się lubicie... - Brunetka zwiesiła głos wpatrując się w twarz matki. Stosunki łączące Teresę i Ginger można było nazwać poprawnymi jedynie przez grzeczność, po tym jak Teresa nakryła swoją "niby" przyjaciółkę z jej byłym narzeczonym Davidem. Teresa odrzuciła włosy z twarzy i wzruszyła ramionami zachowując całkowite panowanie nad emocjami.
- To koleżanka Nadii, która bardzo nalegała na jej obecność. Zgodziłam się, koniec tematu. Wolałabym, żebyś wróciła już do swoich obowiązków - zwróciła się do córki wskazując gestem drzwi. Scarlet sapnęła ze złości, ale posłusznie zniknęła za drzwiami, po czym skierowała się wściekłym krokiem do swojej sypialni. Dante właśnie wiązał muszkę wpatrując się w swoje odbicie.
- Ile zostało czasu do wielkiego momentu? - Zapytał z kpiną, na co Scarlet jedynie jęknęła z bezsilnej złości. Zauważyła jak Dante uniósł brwi, gdy patrzyła w jego odbicie.
- Marne pół godziny - powiedziała i opadła na łóżko nie zwracając uwagi na to, że suknia mogła wyglądać jak wyciągnięta psu z gardła po takim traktowaniu.
- Mon cheri, przecież nie mogłaś temu zapobiec - uśmiechnął się łagodnie wpatrując się w jej sylwetkę. Dziewczyna uniosła się na łokciach i odwzajemniła uśmiech.
- Wiem, nie chodzi mi o sam ślub. To małżeństwo i tak za długo nie potrwa znając moją kochaną mamusię. Ale ta pompa mnie przeraża. Jakby chciała coś udowodnić, tylko nie wiem co i komu - rzuciła marudnie przewracając oczami. Dante wzniósł oczy ku niebu i wymamrotał coś po francusku zbliżając się do niej.
- Ani się waż! - Powiedziała dziewczyna, gdy zobaczyła sunące po rozcięciu jej sukni wymowne spojrzenie Dantego.
- Pół godziny to masa czasu - uśmiechnął się przeciągając opuszkami palców po jej udzie. Scarlet zaśmiała się perliście, ale pokręciła głową.
- Nie dla pierwszej druhny i drużby pana młodego - odepchnęła go delikatnie, podnosząc się do pozycji pionowej. Dante jęknął rozczarowany, ale skinął głową. Nie mógł się jednak powstrzymać przed skradzeniem jej pocałunku. Przesunął sugestywnie językiem po jej wargach i przyciągnął ją do siebie obejmując w talii. Scarlet utonęła w pocałunku zapominając o goniącym ich czasie dopóki ze słodkiego otępienia nie wyrwał ich krzyk. Oderwali się od siebie wpatrując się w drzwi.
- To nie brzmiało zbyt... - odezwała się cicho dziewczyna, ale Dante już ciągnął ją w stronę wyjścia. Trzymając się za ręce pobiegli w kierunku, z którego prawdopodobnie mógł dobiegać dźwięk. Jako jedni z pierwszych dotarli na taras, z którego dokładnie widać było rozłożone na ziemi w dramatycznej pozie ciało...
Ostatnio zmieniony przez Sunshine dnia 23:01:43 03-02-12, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:57:24 03-02-12 Temat postu: |
|
|
No w końcu jesteś tylko czemu tak krótko? Ledwo się obejrzałam a tu już koniec i to jeszcze taki... Nie wolno kończyć w takich momentach! Teraz przez Ciebie całą noc się będę zastanawiać kogo tam uśmierciłaś, albo próbowałaś uśmiercić. Nie wiem dlaczego pierwszy przyszedł mi na myśl Antonio... ale to przecież niemożliwe, nie? Czekam na next, który mam nadzieję pojawi się już niedługo |
|
Powrót do góry |
|
|
madoka Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2010 Posty: 30701 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:04:23 03-02-12 Temat postu: |
|
|
Wow, wow, wow - ślub zamienia się w pogrzeb? Tego się nie spodziewałam. Mam nadzieję, że tak, jak zauważyła Aga, nie uśmiercisz nam Antonia?? Nie przeżyłabym bowiem takiej straty, uhh! Moja pierwsza myśl, chcąc, nie chcąc padła na Teresę - ale taka opcja byłaby chyba zbyt hardcorowa Czekam zatem, jak najszybciej na new, bo pozostawanie w takiej niewiedzy może się skończyć wrzodami na mym żołądku |
|
Powrót do góry |
|
|
Sunshine Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25795 Przeczytał: 9 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:18:28 03-02-12 Temat postu: |
|
|
Oj tam, oj tam od razu cała noc. Zazwyczaj kończy się w takich momentach, Aguś, żeby utrzymać czytelnika w niepewności
Monia, nie uśmierciłabym Ci Antonia, moja złośliwość nie sięga aż takich wyżyn.
Reszty nie zdradzę! Wzięłabym się za kolejny odcinek, ale brat na mnie łypie złowrogo, więc nie mogę pisać na laptopie za długo, a na telefonie nie napiszę odcinka |
|
Powrót do góry |
|
|
Rainbowpunch Mistrz
Dołączył: 24 Mar 2009 Posty: 12314 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:41:16 04-02-12 Temat postu: |
|
|
Bardzo długo cię nie było.
Nie spodziewałam się takiej bomby. Ślub, który zapewne miał być czymś głośnym i wesołym zamieni się w coś głośnego, ale już nie do końca tak wesołego, a wręcz przeciwnie. Ciekawi mnie tylko kim jest ten trup. Kto to może być naprawdę nie przychodzi mi do głowy, a na pewno jest to niespodzianką. Może Antonio?? On mi jedynie wpadł na myśl, ale chyba pudłuję. W każdym razie mam nadzieję, że nie długo się dowiem, a na odcinek nie będzie trzeba długo czekać.
Poza tym stęskniłam się trochę za Scarlet, która chce wybić z głowy matce ten ślub, ale chyba jednak do niego nie dojdzie więc nie musi się starać. No cóż, a z Dante tworzą nadal bardzo zgrany i sympatyczny duet.
PS O jednego to nie Antonio z tego co piszesz wyżej. Uff ulga bo jego akurat nawet lubię
Ostatnio zmieniony przez Rainbowpunch dnia 15:42:12 04-02-12, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Ayleen Wstawiony
Dołączył: 11 Mar 2009 Posty: 4673 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:59:13 04-02-12 Temat postu: |
|
|
Cieszę się, że w końcu jest odcinek, ale i tak wolałabym o wiele dłuższy. Zwłaszcza, że już stęskniłam się za Scar i Dante i też mi za mało ich w tym odcinku. Mam nadzieję, że następny odcinek pojawi się o wiele szybciej, bo nie mogę sie doczekać aż wyjaśni się końcówka tego odcinka. Zaskoczyłaś nas. Pozdrawiam! |
|
Powrót do góry |
|
|
BlueSky Wstawiony
Dołączył: 06 Lut 2011 Posty: 4940 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:29:53 05-02-12 Temat postu: |
|
|
W końcu jesteś Wypadek, a może morderstwo przeszkodziło w ceremonii ślubnej Teresy i Antonia. I tak się zastanawiam kogo uśmierciłaś. Obstawiam, że żadna z Aniołków, oczywiście poza Cel i Sar, nie była na ślubie więc one odpadają, a więc kto? Nadia? Mauricio? Teresa?
Ja bym chciała ( jeśli to możliwe ) żebyś rozbudowała wątek Nadii i Mauricia i żeby nie był on "jednorazowym wybrykiem". |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|