Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Angeles... sin limites - Odcinek 35 (10.02)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 21, 22, 23  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sunshine
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2009
Posty: 25793
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:43:57 28-10-12    Temat postu:

Gdyby Nadia wiedziała, że zirytuje tym siostrę na pewno, by tak zrobiła
Naprawdę, nie chcę Cię martwić, Mika, ale Scar i Dante zostają, są moją drugą, po Cass i Drake'u ulubioną parą i nie zrobię im krzywdy, przynajmniej nie długotrwałej
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlueSky
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 06 Lut 2011
Posty: 4940
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:49:28 28-10-12    Temat postu:

Ale nie martwisz mnie I mam cichą nadzieję na gorące scenki Lolity i Santosa i może (ewentualnie) Nadii i Mau.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sunshine
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2009
Posty: 25793
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:56:49 28-10-12    Temat postu:

Zobaczę, co da się zrobić
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madoka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2010
Posty: 30699
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 0:10:07 29-10-12    Temat postu:

Wow, cóż za miła niespodzianka! Aniołki powróciły i to w naprawdę wielkim stylu. Bardzo, ale to bardzo mnie to cieszy Duet Santosa i Lolity faktycznie poczyna konkretnie intrygować. Jest ogień, jest pasja, a przede wszystkim swego rodzaju nić porozumienia. Nić, o której żadno z nich nie zdaje sobie tak do końca sprawy. Osobiście liczę zatem, że ostatnie słowa Santosa będą jednak tymi proroczymi, co w efekcie zaoowocuje naprawdę wyjątkową relacją A w duecie Scar&Dante, jak zawsze miodnie. Pojawiło się i nawet wyznanie miłości - prawdziwe, czy też nie, nadało ów chwili naprawdę zacnego wymiaru. Dlatego też nie wyobrażam sobie, by bohater Dantego miał kiedykolwiek wrócić do Francji.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sunshine
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2009
Posty: 25793
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:36:15 02-11-12    Temat postu:

Odcinek 32

Gregorio wpatrywał się w uśpioną twarzyczkę "siostry" i westchnął. Byli w drodze już cztery dni, a on nadal nie znalazł miejsca, które uważałby za wystarczająco bezpieczne. Stella zaczynała już na niego warczeć, gdy zatrzymując się przy kolejnym motelu wyszukiwał najmniejsze nawet wady, byle jechać jeszcze dalej. Żałował, że musi się w to bawić, zamiast spędzać swój czas na tym, co cieszyło go najbardziej, czyli wyścigi i szczery podziw w oczach jego talizmanu, gdy pierwszy dojeżdżał do mety. Cholerna mała, nie miał pojęcia dlaczego był do niej tak przywiązany. Bycie jej "bratem" było cholernie uciążliwe od kiedy dorosła i wyglądem zaczęła przyćmiewać nawet najpiękniejsze modelki. Jego mózg zawieszał się za każdym razem, gdy kompletnie bez jakiegokolwiek skrępowania przechadzała się po domu w samej bieliźnie lub tych bawełnianych piżamach, przez które było widać praktycznie każdy szczegół jej figury.
- Gdzie jesteśmy? - Wymruczała Stella wpatrując się w widok ciągnący się za przednią szybą.
- Już niedaleko... - rzucił Gregorio napiętym tonem. Naprawde miał już dość tej wędrówki z miejsca na miejsce.
- Tym razem na pewno? - Zapytała blondynka, przenosząc wzrok na brata.
- Tak, na pewno - skinął głową zjeżdżając na parking motelu. Stella westchnęła i zacisnęła dłoń na buteleczce w kieszeni. Dłużej nie wytrzyma, musi coś łyknąć. Te kilka pastylek ecstasy niemal wypalały jej dziurę w kieszeni. Stella zdawała sobie sprawę, że przejście detoksu i wytrwanie w czystości to kluczowe czynniki do wyjścia z nałogu, ale to po prostu ją przytłaczało. Nie rozumiała zachowania Gregoria. Był nerwowy, wzdrygał się przy każdym krzywym spojrzeniu, a najgorsze było to, że wciąż nie chciał jej wytłumaczyć przed czym tak naprawdę uciekali. Stella rzuciła się na łóżko w pokoju i skinęła głową, gdy Gregorio zakomunikował, że idzie do sklepu po kolację dla nich obojga. Gdy tylko zamknęły się drzwi blondynka rzuciła się w stronę kurtki zostawionej na oparciu krzesła i wyciągnęła z bocznej kieszeni buteleczkę z tabletkami. Upewniając się, że drzwi na pewno są zamknięte, oparła się o nie i wysypała na dłoń trzy z pięciu znajdujących się we flakoniku tabletek i połknęła bez popijania.
***
- To niesamowite, jak igła w stogu siana! - Scarlet z frustracją rzuciła kurtkę w kąt i zaczęła chodzić w kółko wydeptując dziurę w dywanie. Dante zamknął za sobą drzwi od ich apartamentu i westchnął. Effy rzeczywiście zapadła się pod ziemię. Gdy znaleźli się w posiadłości rodziny Santacruz, Dante poczuł się jak intruz. Pilar jak to Pilar powitała ich nieśmiałym uśmiechem, za to jej dziewczyna wyglądała na kompletnie zszokowaną jego obecnością. Dziewczyny przeszukały jej pokój w poszukiwaniu choćby cienia wskazówki, gdzie może znajdować się ich przyjaciółka/kuzynka. Po godzinie dotarły jedynie do faktu, że Ef zabrała ze sobą parę ulubionych ubrań i skuter Mili (co właścicielka skwitowała grymasem), nie zostawiając za sobą żadnych śladów. Kolejne godziny Dante spędził na bezcelowym krążeniu po mieście i wpatrywaniu się w milcząca Scarlet, która wyglądała jakby spuszczono z niej całą energię.
- Musi mieć w tym wprawę - mruknął Dante stając na drodze swojej dziewczyny, tak że zdezorientowana wpadła na niego i odbiła się jak piłeczka.
- W czym? - Zapytała Scar potrząsając głową, by skoncentrować na nim wzrok.
- W uciekaniu - stwierdził mężczyzna spokojnie. - Pomyśl, jej pokój jest wysprzątany do ostatniej niteczki, zabrała swoje ulubione rzeczy, a chłopakowi wysłała info, które można rozumieć jak "nie pasujemy do siebie, spływaj", ale bardziej "jak nie szukaj mnie, tak będzie lepiej" - Scarlet pokiwała głową, gdy dotarł do niej sens jego słów.
- No dobra, nie powiedzieć Mateo, ale nam? - Mruknęła zirytowana, na co Dante odpowiedział głośnym śmiechem. Scarlet spojrzała na niego spod byka. - Co Cię tak niby bawi?
- Typowe myślenie kobiet. Nic nie mów facetowi, ale jak nie powiesz przyjaciółkom, to wywołasz trzęsienie ziemi - Scarlet przewróciła oczami krzyżując ręce na piersi. Po czym wbiła w niego złe spojrzenie.
- To raczej oczywiste... - Rozłożyła ręce i wzruszyła ramionami. Dante parsknął śmiechem i położył dłonie na jej ramionach.
- Ty mówisz mi wszystko, prawda? - Scar zamrugała i przez myśli przebiegła jej fala obrazów ze zdjęć, które znalazła w dzień śmierci Rosity, ale na jej twarzy nie drgnął nawet mięsień zdradzający tok jej myślenia.
- Oczywiście - zamaskowała zmieszanie promiennym uśmiechem. - Powiedz, co dziewczyna taka jak ja mogłaby przed tobą ukrywać? Grzeczny kujon, pamiętasz? - Roześmiał się jeszcze głośniej i przyciągnął ją do siebie muskając jej usta swoimi. A gdy przesunął językiem po jej dolnej wardze niemo prosząc o dostęp, Scar stwierdziła, że teraz może śmiało powiedzieć, że była w niebie.
- Kocham cię - mruknął zjeżdżając dłońmi w dół jej pleców i łapiąc ją za pośladki uniósł ją w górę, tak by mogła go swobodnie opleść nogami w pasie.
- Cóż, jestem w stanie to zaakceptować - zaśmiała się, gdy z impetem opadli na królewskich rozmiarów łóżko.
- Tylko zaakceptować? - Zapytał, odgarniając jej włosy z twarzy. Scarlet uniosła oczy spotykając się z jego błękitnymi tęczówkami.
- Nie wyjeżdżaj - poprosiła cicho, mając na myśli jego zbliżający sie nieubłaganie powrót do Paryża. Dante wtulił nos w jej szyję i mruknął coś na kształt: na pewno nie bez Ciebie, zanim rozpoczął ustami wędrówkę w dół jej dekoltu. Scarlet odchyliła głowę dając mu lepszy dostęp i sięgnęła palcami do skraju jego T-shirtu.
- Resztę popołudnia spędzamy w łóżku - powiedział Dante tonem nie znoszącym sprzeciwu, na co dziewczyna była w stanie jedynie skinąć głową.


Ostatnio zmieniony przez Sunshine dnia 0:38:25 03-11-12, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ayleen
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 4673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:23:20 03-11-12    Temat postu:

Między Scar i Dante wszystko dobrze, przynajmniej oni jedni są szczęśliwi. I chyba tego nie popsujesz wyjazdem mężczyzny? Poza tym, wiedz że niezmiernie czekam, aż coś bardziej wyjaśni się z Rositą.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madoka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2010
Posty: 30699
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:30:09 03-11-12    Temat postu:

A mnie bardzo, ale to bardzo ucieszyłaby jakaś scena z Effy Wracając jednak do odcinka, to muszę przyznać, że wątek Gregoria&Stelli powoli nam się rozkręca. Zastanawia mnie jednak skąd taka, a nie inna idea podkreślenia swego rodzaju fascynacji, bądź nawet pociągu fizycznego mężczyzny względem swojej "siostry" - czyżbyś planowała tutaj jakieś urozmaicenie?? Bo o ile mi wiadomo - a raczej o ile pamięć mi nie szwankuje - to między nimi nie było wcześniej, jakiejś poważniejszej relacji?? Z kolei u Dante i Scar prawdziwa sielanka - ale może to tylko cisza przed burzą??
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sunshine
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2009
Posty: 25793
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:44:40 12-11-12    Temat postu:

Aguś, wybrałam wersję, którą chciałaś, więc nie bij
Moniś, a dla Ciebie specjalna scenka z Effy
    Odcinek 33

Pierwszą rzeczą jaką zrobił Gregorio po przekroczeniu progu pokoju było upuszczenie papierowej torby z zakupami. Drugą było złapanie śpiewającej "My heart will go on" Stelli i wrzucenie jej do wanny puszczając z prysznica zimną wodę. Cholera, cholera, cholera... Przeklęta mała. W głębi duszy wiedział, że to jego wina i nie powinien zostawiać jej samej, ale przebywanie z nią pełnych 96 godzin było dla niego męczarnią i musiał wyrwać się choć na kilka minut.
- ...I believe that the heart does go on. Once more you open the door... - darła się dalej na cały regulator blondynka nie zważając na zabiegi Gregoria. Mężczyzna przewrócił oczami i zerknął w jej rozszerzone źrenice mrucząc przekleństwa, gdy zrozumiał, że Stella straciła jakikolwiek kontakt z rzeczywistością. Co ona wzięła, do jasnej pieprzonej cholery?! Zostawił ją na chwilę zanurzoną w wodzie i zaczął przeszukiwać pokój w poszukiwaniu poszlaki. Zaklął, gdy dostrzegł porzuconą na dywanie fiolkę z grzechocącymi pastylkami. Extasy, cudownie wręcz!
- Dlaczego ja ją zostawiłem? - Gregorio oparł się o ścianę i uderzył o nią czołem.
- Nie gniewaj się... - wymruczała Stella stając w progu łazienki nie zwracając uwagi na wodę kapiącą z jej teraz nagiego ciała. Greg miał spore wątpliwości, czy byłaby w stanie zwrócić teraz uwagę na cokolwiek, nawet na białego słonia, gdyby pojawił się nagle w pokoju.
- Nawet mnie,k***a, nie wk****aj - warknął ostatkiem sił i złapał leżący na łóżku koc i narzucił na jej ramiona.
- Nie chciałam cię zdenerwować... - ciągnęła klejąc się do niego jak mała dziewczynka. Cholera, to było jedyne, co aktualnie był w stanie wyprodukować jego mózg. Stella zawinęła ramiona wokół mężczyzny i wciąż mruczała słowa przeprosin w jego szyję, składając co kilka centymetrów serię pocałunków. Jednak mózg Gregoria wyłączył się dopiero w momencie, gdy blondynka złapała jego dłoń i poprowadziła do swojej prawej piersi. Jego nerwy były w strzępach, gdy z warknięciem pochwycił jej usta w swoje i podsadził ją na komodę. Stella z pomrukiem radości zjechała własną dłonią do paska jego spodni i manewrując chwilę palcami zdołała go rozpiąć. Opamiętałby się, na pewno... Gdyby nie marzył o tym od tak dawna. I gdyby ona tak chętnie nie oddawałaby się w jego dłonie, udałoby mu się...
***
Effy drgnęła czując zimno stali na szyi. Renzo, cholera jasna! Naprawdę miała nadzieję go już nigdy nie spotkać.
- Stęskniłaś się za mną? - Zapytał mężczyzna delektując się strachem malującym się na twarzy dziewczyny. Effy przełknęła ślinę myśląc szybko nad opcjami wyjścia z sytuacji. Miała trzy wyjścia: a) spróbować ucieczki, b) postarać się przeciągnąć go na swoją stronę, c) oddać pendrive i błagać, by jej nie zabierał do szefa.
- Renzo - drgnęła, gdy ostrze przemieściło się bliżej jej pulsującej tętnicy.
- Słucham, skarbie? - Mruknął wciągając zapach jej włosów do płuc i manewrując ich ciałami tak, że udało mu się przycisnąć ją do ściany zagrzybiałego holu kamienicy, w której ją znalazł.
- Oddam Ci to, co zabrałam... Tylko nie rób mi krzywdy! - Krzyknęła, gdy nóż zadrasnął jej skórę znacząc jej dekolt strużką czerwieni.
- Zła odpowiedź, skarbie - uśmiechnął się diabelskim uśmiechem, bawiąc się jej niepewnością jak najlepszym przedstawieniem.
- Aaa jaaakie było pytanie? - Wycharczała pytanie, usiłując złapać oddech.
- Dlaczego, u diabła, zrezygnowałaś z mojej dobrodusznej oferty i uciekłaś? Przecież wiedziałaś, że nie wyjdzie Ci to na dobre - zaśmiał się, gdy usłyszał jej przyspieszony oddech. Bawienie się nią zawsze sprawiało mu frajdę, jednak wolał to robić w innych okolicznościach. Choć gdyby się głębiej zastanowić to pozycja sama w sobie nie była zła.
- Przepraszam - Renzo niemal się uśmiechnął, gdy usłyszał tą cichą odpowiedź. Czasami potrafiła być tak słodka.
- Już lepiej - mruknął przesuwając nosem po jej uchu. - Przynajmniej nie muszę zabić twojego chłoptasia, brawo... - zwolnił trochę nacisk na jej szyi uśmiechając się złośliwie, gdy sapnęła z ulgą.
- Nie masz żadnych szans... Chyba, że na tym pendrvie jest coś, co mogę wykorzystać - przycisnął dłoń do jej biodra i przyciągnął do swojego ciała. - A jest, prawda? - Effy uśmiechnęła się w końcu widząc swoją szansę.


Ostatnio zmieniony przez Sunshine dnia 23:57:15 12-11-12, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madoka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2010
Posty: 30699
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:47:37 22-11-12    Temat postu:

Oj, pięknie dziękuję! Tym bardziej, że scena z Effy okazała się być naprawdę emocjonująca - czyli taka, jakiej się spodziewałam! Choć spotkanie twarzą w twarz z Renzem na pewno nie należało do najprzyjemniejszych. Ale Effy to dziewczyna, która ma głowę na karku, więc myślę, że uda jej się po raz kolejny zwieźć swojego oprawcę. Nawiązując zaś do pierwszej sceny, to muszę przyznać, że wypadła naprawdę świetnie. Co prawda nie spodziewałam się aż tak szybkiego obrotu sprawy - ale po jego przeanalizowaniu jestem przekonana, że dokonałaś naprawdę najlepszego wyboru. Ale co tu dużo mówić - chemia i namiętność były? Oczywiście, że tak. A to najważniejsze Zastanawia mnie tylko jedna kwestia - jak zareaguje Stella na swój wyczyn, gdy dojdzie już w pełni do siebie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sunshine
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2009
Posty: 25793
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:31:54 29-12-12    Temat postu:

Aguś jesteś za to odpowiedzialna i nawet nie staraj się od tego odwoływać

    Odcinek 34


Dante spędził naprawdę sporo czasu nad tym, by odnaleźć zbuntowaną przyjaciółkę swojej dziewczyny i sprawić, by ta przestała się martwić. Nie lubił widzieć Scar smutnej. I on się postara, by zdarzało się to jak najrzadziej, a najlepiej nigdy więcej. Effy miała całkiem niezły pomysł z tą zapyziałą kamienicą, ale nie aż tak dobry, by nie mógł jej znaleźć. Jeśli okaże się, że zniknęła tylko i jedynie z chęcią przygody lub z facetem, to ją zabije.
Zapukał do drzwi niemal kulturalnie. Po chwili usłyszał kroki i jakby niepewne szarpnięcie za klamkę.
- Dante? - Jęknęła Effy z szokiem w oczach. - Jak, do cholery...
- Nie kończ - mruknął mężczyzna wymijając ją w drzwiach. - Nic Ci nie jest? Nikt Cie nie porwał? Nie zgwałcił? Nie pobił? - Dziewczyna zmrużyła oczy w niechętnym podziwie i pokręciła głową.
- Ukrywam się - Dante opadł na wysłużony fotel i czekał na dalszy ciąg jej wypowiedzi, choć wiedział, że nie miała ochoty mu niczego mówić. Jednak musiał wiedzieć cokolwiek, by wiedzieć jak jej pomóc i jednocześnie pomóc sobie poprawiając humor Scar. - Nie jestem i nie byłam aniołem, nie patrz tak na mnie. Mam coś, co ktoś bardzo chce odzyskać i jedna osoba już przez to zginęła... - Dodała nakierowując go wyraźnie na coś.
- Rosa Silva, o żesz k***a! - Dante pochylił się do przodu i ukrył twarz w dłoniach orientując się, że ten ktoś, kimkolwiek jest, zabija na ślepo. Skoro celem była Eff, a zginęła Rosa, to oznacza, że koleś nawet nie wie jak dziewczyna wygląda. Do mężczyzny dotarło jak blisko było, żeby to Scar znalazła się na miejscu Rosity.
- Nie możesz mu tego, do cholery, oddać? - Dziewczyna wzdrygnęła się słysząc jego ton.
- Chciałam, jego sługus mnie znalazł, ale odwlekłam wyrok, bo jest mną zainteresowany... Ale on nie chce jedynie pendrive'a, marzy mu się moja głowa na srebrnej tacy. A Renzo, to znaczy facet, który mnie znalazł, trzyma mnie w szachu. I sukinsyn uwielbia się droczyć... - Dodała bardziej do siebie niż do niego. Opadła na fotel obok niego i westchnęła z rozpaczą. - Myślisz, że nie chciałam tego zostawić za sobą? Scarlet i Pilar to najcudowniejsza rzecz jaka spotkała mnie w życiu. Akceptują mnie, nie pytają o przeszłość i kochają jak siostrę. A Mateo traktuje mnie jak jakąś pieprzoną księżniczkę. Wiedziałam, że to się nie uda.
- Dobra, spokojnie. Ja przede wszystkim mam na względzie bezpieczeństwo i szczęście Scarlet - warknął zrywając się z fotela i zaczynając krążyć po pokoju. - Już jest w to wplątana, więc trzeba wyplątać najpierw Ciebie - dziewczyna zerknęła na niego z nadzieją, ale po chwili spuściła głowę.
- Mną się nie przejmuj. Przyzwyczaiłam się do ucieczki. Ale ten kretyn, drugi kretyn, który została wysłany w pogoń za mną, strzela na ślepo. Zabierz Scar do Francji i nie wracajcie najlepiej - dodała wkurzając się sama na siebie, że jej nie ma kto zabrać gdziekolwiek z tego gówna, w które się wpakowała. Kroki na schodach wyrwały ją z zamyślenia. Co jak co, ale tych kroków nie dało się pomylić. - Renzo... Znikaj, tam są schody przeciwpożarowe - wskazała dłonią na zamknięte drzwi. - Wolałabym nie zeskrobywać Cię ze ściany. - Dante zmarszczył brwi, ale skinął głowa i zniknął za wskazanymi drzwiami. W cokolwiek ta mała się wpakowała, nie miał zamiaru przez to umierać.
***
Wracając do hotelu, Dante zdołał zabukować bilety na późnonocny lot do Paryża i przemyśleć wszystko jeszcze raz. Eff wpakowała się na amen, a on musi ochronić Scar za wszelką cenę, a reszta jest mniej istotna.
- Skarbie, obudź się - mruknął składając delikatny pocałunek na jej nosie. Dziewczyna przeciągnęła się i spojrzała na zegarek.
- Dante, jest pierwsza w nocy... Gdzie byłeś? - Uniosła się do pozycji siedzącej całkowicie rozbudzona. Ramiączko jej uroczej koszulki babydoll zsunęło się z jej ramienia, co przedstawiało całkiem malowniczy widok, jednak Dante miał teraz inne sprawy na głowie.
- Skarbie, zbieraj się i pakuj, lecimy do Paryża - Scar zrobiła wielkie oczy zastanawiając się, czy jej chłopakowi przez przypadek nie odbiło. - Nie patrz tak, jest pilna sprawa w firmie i muszę tam być, a nie zostawię Cię tutaj samej - Wymyślił na poczekaniu, obserwując jak oczy Scarlet robią się jeszcze większe, o ile było to możliwe.
- Muszę zadzwonić do matki, albo chociaż do Est... - Powiedziała dziewczyna wyplątując się z pościeli. Dante rozjaśnił się jak żarówka słysząc jej słowa. Cholera, ta dziewczyna była naprawdę niesamowita. Nie pytając o nic rzuca wszystko i leci z nim do Paryża. Jego własny mały cud.
- Zadzwonisz jak będziemy na lotnisku. Kocham Cię - dodał i nie powstrzymując się dłużej porwał ją w objęcia i pocałował.
- Tak, tak, wiem. Nie da się mnie nie kochać - rzuciła ze złośliwym uśmiechem drocząc się z nim. Odsunęła się od niego i sięgnęła do szafy po jeansy.
- Koszulkę zostaw - mruknął Dante z roztargnieniem pakując swojej rzeczy. Scarlet spojrzała na niego z zaskoczeniem. - Przez cały lot będę mógł sobie wyobrażać co masz pod kurtką - brunetka wybuchnęła śmiechem i rzuciła w nie go pierwszą częścią garderoby, jaka była w zasięgu jej ręki.
- Wariat...
- I tak mnie lubisz? - Zapytał podchodząc do niej z wiszącym na palcu wskazującym stanikiem, którym rzuciła w niego sekundę wcześniej.
- Uwielbiam - wymruczała stając na palcach i składając na jego ustach przelotny pocałunek, który przerodził we wcale nie tak przelotny, przez co spędzili w ten sposób stanowczo za dużo czasu przeznaczonego na pakowanie.


Ostatnio zmieniony przez Sunshine dnia 12:03:22 30-12-12, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:18:12 29-12-12    Temat postu:

Ale ja wcale nie zamierzam niczego odwoływać Tymbadziej, że jak się okazuje ów bodziec spełnił swoje zadanie skoro dostrzegłaś w moich nowych dzieciach szansę na osławioną więź
Matko, żeby w życiu zdarzały się takie miłości jak Scar i Dantego, to świat byłby o wiele piękniejszy! Nie będę się tu nad nimi rozczulać, bo mogłabym bez końca, tylko po co skoro dobrze wiesz co o nich myślę?
Tylko teraz, skoro oni lecą do Paryża, to kto pomoże Effy i rozwikła tą zagadkę? Mam nadzieję, że nie zamierzasz tu już nikogo uśmiercać.
A w ogóle, myśląc o Scar przypomniało mi się jak Antonio za nią latał - może byś wróciła do tego wątku, co?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sunshine
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2009
Posty: 25793
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:26:06 29-12-12    Temat postu:

Jak mam wrócić, skoro ona jedzie do Paryża? A poza tym mam inne plany co do Antonia.
I nie obiecuje, że nikt więcej nie zginie
A z więzią dasz radę, zdolna jesteś


Ostatnio zmieniony przez Sunshine dnia 19:27:05 29-12-12, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:32:34 29-12-12    Temat postu:

No ale chyba kiedyś wróci? Zresztą Antonio mógłby się przynajmniej powkurzać (jest uroczy jak sie złości;)), że wyjechała z Danetem, bo wnieobowzięty to on chyba raczej nie jest z powodu związku Dantego ze Scar, a jak do tego dodać ich nagły wyjazd...
Nie waż mi się tu nikogo więcej uśmiercać!
A tak jeszcze odnośnie mojego przypominania sobie pewnych faktów - mojego włamywacza chcę A do tego jeszcze Lolę, i Fabrizia... i nie wiem, które w pierwszej kolejności, bo tyle tu tych wątków... może jednak lepiej, żebym się nie cofała wstecz, co?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sunshine
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2009
Posty: 25793
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:42:39 29-12-12    Temat postu:

Ty nie kombinuj. Ja chce zmierzać do końca powoli...
Włamywacza dostaniesz, bo raczej oboje z Angelą będą zaskoczeni nagłym zniknięciem Stelli.
Gołąobki odleciały, a Antonio będzie miał inne sprawy na głowie i na pewno sporo powodów do złości.
Resztę też jakoś upchnę, choć nie wiem jak wyjdzie z Fabriziem...
I możliwość uśmiercania może mi się jeszcze przydać
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:53:08 29-12-12    Temat postu:

To trzeba było tyle nie mieszać ;P ale dobra, nie będę szukać niczego na siłę, ale jak mi się coś przypomni, to nie omieszkam Ci o tym wspomnieć i domagać się doprowadzenia sprawy do finału
I odrzuć proszę raz na zwsze opcję uśmiercania tu kogokolwiek - no chyba, że Celeste... chyba nie byłoby mi jej żal
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 21, 22, 23  Następny
Strona 22 z 23

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin