|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Rosario Aktywista
Dołączył: 09 Lis 2011 Posty: 347 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:37:33 20-01-12 Temat postu: |
|
|
Kiedy następny odcinek ?????? |
|
Powrót do góry |
|
|
BlueSky Wstawiony
Dołączył: 06 Lut 2011 Posty: 4940 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:11:56 22-01-12 Temat postu: |
|
|
A tu kiedy pojawi się odcinek? |
|
Powrót do góry |
|
|
Denisse Arcymistrz
Dołączył: 02 Sty 2009 Posty: 39481 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:05:56 22-01-12 Temat postu: |
|
|
Aguś ja także czekam na odcinek !!
miałam wczoraj okropny dzień i teraz wgl sesja wiec liczę, że coś się tutaj pojawi za jakiś czas ku poprawie humoru |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:56:04 22-01-12 Temat postu: |
|
|
Dla Was wszystko (w granicach rozsądku, oczywiście ;-))
15. Grzeszne myśli
Samochód zepsuł się w połowie drogi do mieszkania Eveline, więc o odwiedzinach Ramona, który mieszkał na drugim krańcu miasta, nie mogło być mowy, przynajmniej w tej chwili. Zresztą i tak w tej chwili, zła na siebie za swoją łatwowierność i naiwność, nie miała ochoty na żadne towarzyskie pogawędki. Nawet obecność Ricardo jej ciążyła, dlatego odetchnęła z ulgą, wysiadając z auta, w którym atmosfera z każdą sekundą tężała. Nie wiedziała czemu czuła się przy Ricardo taka spięta. Może dlatego, że okazała się idiotką wierząc Santosowi zamiast swojej przyjaciółce?
– Dokąd idziesz? – spytał, kiedy bez słowa ruszyłam przodem.
– Do domu – odparła, jak gdyby nigdy nic.
– Poczekaj! – Ricardo zatrzasnął drzwi samochodu i pobiegł za nią. – Odprowadzę cię – powiedział z uśmiechem, idąc z nią ramię w ramię. – No chyba, że masz coś przeciw?
– Właściwie to nie – odparła, starając się przekonać samą siebie, że to dobry pomysł. – Przyda mi się towarzystwo… Skąd go znasz? – spytała po chwili.
– Santosa? – Eveline skinęła twierdząco. – To długa historia.
– Mam czas.
– Ale po co chcesz o nim rozmawiać? Powinnaś zapomnieć o nim raz na zawsze.
– Odniosłam wrażenie, że się nienawidzicie i chciałabym znać przyczynę.
– Próbował skrzywdzić dwie najdroższe mojemu sercu kobiety, czy to nie wystarczy?
– Ricardo… – wyprzedziła go i stanęła przed nim, patrząc mu prosto w oczy.
– Tak, wiem – powiedział cicho, odgarniając pasmo jej jasnych włosów za ucho. – Przyjaciele…
Eveline uśmiechnęła się z wdzięcznością, chwytając jego dłoń, którą delikatnie przesunął po jej policzku. W tym samym memencie z nieba lunął rzęsisty deszcz.
– Chodź – powiedziała Eveline i odgarnąwszy z twarzy kosmyki mokrych włosów, pociągła go za sobą.
Maria Alegria w wykończonej falbanami, białej, opiętej [link widoczny dla zalogowanych], wyglądała naprawdę uroczo. Jeszcze z Ramonem wymyślili historię, jaką miała przedstawiać ich cha cha, czyli historię uciekającej panny młodej. Victor chcąc nie chcąc musiał przystać na ten pomysł. Na zmiany było już za późno. Wiedziała, że mu się spodobała i że musi jak najszybciej wyjaśnić mu, że nie powinien sobie robić nadziei, ale teraz coś zupełnie innego zaprzątało jej myśli.
– Lori – zaczęła Alegria, przeglądając się w lustrze.
– Słucham? Tylko nie mów, że coś ci się nie podoba, bo jesteś jedyną osobą, przy której stroju nie muszę nic poprawiać – ostrzegła szatynka.
– Nie, nie – zaprotestowała Alegria. – Sukienka jest świetna, ale mam do ciebie prośbę.
– Zamieniam się w słuch – odparła Lorena, przewiercając ją spojrzeniem na wylot. Odkąd Alegria pojawiła się w garderobie, czuła że coś wisi w powietrzu, a znały się już od jakiegoś czasu, więc nie mogła się mylić.
– Kiedy tańczyłam z Lucą zawsze przygotowywałaś nam stroje.
– Jak wielu innym parom ze studia Luciano Taveza – zauważyła Lorena, wpatrując się w Alegrię wyczekująco.
– Ale teraz chciałam, żebyś przygotowała coś specjalnie dla nas, coś wyjątkowego, co powali na kolana wszystkich – mówiła Alegria z niebezpiecznym błyskiem w oczach.
– Dla was, czyli?
– Dla mnie i dla Luci.
– Wrócił? – zapiszczała Lorena, klasnąwszy w dłonie. – I mówisz to tak spokojnie? – spytała, gdy Alegria przytaknęła. – Przecież kiedyś…
– To było dawno – odparła blondynka, siląc się na uśmiech. – Zresztą nie wiem, czy pamiętasz, ale on dla tej wywłoki rzucił taniec.
– I ciebie – zauważyła Lorena.
– Nigdy nie łączyło nas nic oprócz tańca – odparła Alegria, wchodząc za parawan, by przebrać się w swoje rzeczy.
– Bzdura! Za każdym razem, gdy widziałam was razem na parkiecie… – urwała, spoglądając w sufit, jakby tam właśnie miała nadzieję wyczytać słowa, których teraz jej zabrakło. – Między wami zawsze była jakaś chemia, ogień, coś tak elektryzującego, że aż ciarki przechodziły po całym ciele od samego patrzenia na wasz taniec.
– Daj spokój – mruknęła, oddając Lorenie sukienkę. Jeśli Lori widziała ten magnetyzm patrząc na ich taniec z boku, to co ona miała powiedzieć? Za każdym razem, gdy Luca trzymał ją w swoich ramionach, albo choćby muskał jej delikatną skórę opuszkami palców, czuła jakby ktoś traktował jej ciało prądem i miała ochotę zerwać z niego wszystko i kochać się z nim do nieprzytomności. Na samą myśl o tym, że jego usta mogłyby wędrować po jej ciele, razem z jego silnymi dłońmi, a ich ciała mogłyby stać się jednym, zrobiło się jej gorąco.
– Tak jak ty? Zamiast powiedzieć mu co czujesz i walczyć o to uczucie, pozwoliłaś mu wyjechać. To najprostsze wyjście, ale czasem trzeba w życiu ryzykować i pomóc szczęściu.
– Mogę na ciebie liczyć, jeśli chodzi o te stroje? – Alegria zmieniła szybko temat. Lori miała rację. Problem polegał na tym, że ona nie lubiła ryzka. A może za bardzo bała się odtrącenia?
– Co to za zawody? – spytała Lorena.
– Międzynarodowy turniej tanga.
– No to będą iskry leciały – zachichotała, nie zważając zupełnie na wymowne spojrzenie Alegrii.
Kiedy dotarli do mieszkania Eveline, oboje byli przemoknięci do ostatniej nitki. Ricardo początkowo miał zamiar odstawić ją pod drzwi mieszkania i zniknąć, ale kiedy zakomunikował, że powinien iść, chwyciła go za rękę i wciągnęła do mieszkania, po czym nie pozwalając dojść do słowa, oświadczyła, że powinien się najpierw wysuszyć i poczekać aż przestanie padać. Przystał na to, choć nie było mu łatwo być tylko jej przyjacielem. Kiedy podjął decyzję o powrocie do domu, miał nadzieję, że to co zaszło między nim a Eveline tamtej nocy, będzie miało swój dalszy bieg. Tymczasem ona proponowała mu wyłącznie przyjaźń. Gdy wyszła z łazienki, odziana tylko w skąpy szlafroczek, od razu zrobiło mu się cieplej.
– Tu masz ręczniki, a ubrania za chwilę wrzucę do suszarki – powiedziała, zabierając od niego mokrą koszulę i kurtkę, które zdążył zdjąć, gdy była w łazience. Mimowolnie przebiegła wzrokiem po jego wspaniałym torsie, a gdy przed oczami mignęły jej obrazy ze wspólnej spędzonej nocy, poczuła przyjemne ciepło, wypełniające ją od środka.
– Zaraz wracam – powiedział, znikając za drzwiami łazienki, a ona odetchnęła głęboko, starając się uspokoić, trzepoczące w piersi serce.
– Przyjaciele? – prychnęła, podchodząc do lustra. – Jesteś naprawdę naiwna Eveline Torres, jeśli myślisz, że długo uda ci się powstrzymywać przed schrupaniem tego ciasteczka.
Uśmiechnęła się do siebie, szybko odrzucając grzeszne myśli, które w jednej chwili zalały jej umysł wielką falą.
– Kogo niesie? – spytała samą siebie, kiedy ktoś zaczął dobijać się do drzwi. – Jorge? – Nie dowierzała własnym oczom, gdy otworzyła drzwi i zobaczyła przed sobą twarz Santosa, wychylającą się zza wielkiego bukietu czerwonych róż. – To już szczyt bezczelności – warknęła. – Przechodzisz samego siebie.
– Możemy porozmawiać? – spytał.
– A sądzisz, że mamy o czym? – odpowiedziała pytaniem. – Nie chcę cię widzieć! – wykrzyczała mu w twarz i chciała zatrzasnąć drzwi, ale postawił stopę na progu i przytrzymał je dłonią.
– Proszę – powiedział, patrząc wprost w jej oczy. – To wszystko nie tak…
– Masz mnie za głupią? To koniec, fine, the end, po jakiemu jeszcze mam ci powiedzieć, żebyś zrozumiał?
– Eve? Co się dzieje? – dobiegł ich głos Ricardo.
– Widzę, że nie jesteś sama – zauważył Jorge z kpiącym uśmieszkiem. – I że nie tracisz czasu – dodał, mierząc pogardliwym wzrokiem blondyna, który właśnie do nich dołączył, owinięty jedynie długim ręcznikiem wokół bioder.
– Nic ci do tego – warknęła Eveline.
– Jesteś zwykłą dziwką – wysyczał wściekły i niemal w tym samym momencie pięść Ricardo wylądowała na jego twarzy z takim impetem, że o mało nie upadł.
– Oboje jesteście siebie warci – warknął jeszcze na odchodne i ciskając bukietem o podłogę, wierzchem dłoni wytarł krew z rozciętej wargi. – Jeszcze się z tobą policzę – dodał i spoglądając rywalowi prosto w oczy, uśmiechnął się cwano, po czym skierował się do wyjścia.
– Wszystko w porządku? – spytał Ricardo, unosząc podbródek Eveline tak, by spojrzała mu w oczy. Dziewczyna tylko skinęła głową i z trudem powstrzymując cisnące się do oczu łzy, wtuliła się w jego silne ramiona. |
|
Powrót do góry |
|
|
Denisse Arcymistrz
Dołączył: 02 Sty 2009 Posty: 39481 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:30:47 22-01-12 Temat postu: |
|
|
jesteś wielka!
Dzieki za wysłuchanie
przynajmniej miałam okazję się uśmiechnąć...jeszcze...bo za jakiś czas może już nie być powodów.
Ale mam taki zamęt i muszę jeszcze sie uczyć, że skomentuję jutro oki ? wybacz ! Proszę |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:56:21 22-01-12 Temat postu: |
|
|
Oki, oki... akurat Tobie mogę wybaczyć, bo przecież i tak zawsze jesteś na czas |
|
Powrót do góry |
|
|
Rosario Aktywista
Dołączył: 09 Lis 2011 Posty: 347 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:38:34 22-01-12 Temat postu: |
|
|
Super odciek bardzo mi się podobał
Super,że wstawiłaś |
|
Powrót do góry |
|
|
Denisse Arcymistrz
Dołączył: 02 Sty 2009 Posty: 39481 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:47:50 30-01-12 Temat postu: |
|
|
Oki
Na samym wstępie poproszę o wybaczenie
Ale na prawdę nie miałam czasu nawet na to by dłużej posiedzieć na forum...ciągle coś się działo. Mam nadzieję, że weźmiesz moją szczerą skruchę pod uwagę i nie zarzucisz fochem typu "Nie napisze w najbliższym czasie odcinka" bo nie przeżyję tego
Wybaczysz ? ?
aaa i zanim napiszę o odcinku skomentuję jeszcze Twój podpis
Są szałowe przyprawiają o szybsze bicie serca.
Scena w deszczu przypomniała mi scenę z Rywalki od serca tam także jedna para miała śliczne scenki w deszczu. Romantycznie i uroczo <3 I Ty mówisz, że nie umiesz zaskoczyć ?
Co nowsza scenka tego typu tym bardziej serce zaczyna szaleć
Sukienka Alegrii prześliczna I sam pomysł na uciekającą pannę młodą ciekawy. Zobaczymy co z tego wyniknie. Szkoda Vikiego Chyba biedaczek jest na straconej pozycji...chociaż ? zawsze jest jakieś światełko w tunelu.
Bzdura! Za każdym razem, gdy widziałam was razem na parkiecie… – urwała, spoglądając w sufit, jakby tam właśnie miała nadzieję wyczytać słowa, których teraz jej zabrakło. – Między wami zawsze była jakaś chemia, ogień, coś tak elektryzującego, że aż ciarki przechodziły po całym ciele od samego patrzenia na wasz taniec.
uhh...mnie przeszły ciarki od samego czytania a gdybym tak miała widzieć ich w akcji wolę nie myśleć co by się działo.
Mimowolnie przebiegła wzrokiem po jego wspaniałym torsie, a gdy przed oczami mignęły jej obrazy ze wspólnej spędzonej nocy, poczuła przyjemne ciepło, wypełniające ją od środka.
Wow...ja na jej miejscu nie wiem czy umiała bym się powstrzymać i myśleć tylko o przyjaźni widząc klateczkę Genia uff już samo patrzenie na nią na ekranie przyprawia mnie o szybsze bicie serca a krew aż pulsuje a co dopiero...niech go bierze w obroty a nie myśli o przyjaźni Szalona czy jaki czort ?
O Jorge nawet nie pisze bo takie nic nie zasługuje na to by o nim pisać...
Edit
uff dobrze, że komentarz doszedł bo wyskoczył jakiś błąd.
Ostatnio zmieniony przez Denisse dnia 13:54:22 30-01-12, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:18:09 30-01-12 Temat postu: |
|
|
Uwielbiam Twoje komentarze, wiesz?
Niestety, nie napiszę w najbliższym czasie odcinka, bo nagle wszyscy zamilkli i nic do mnie nie mówią Twoja miotełka chyba przestała działać ... A może raczej to wina pana w moim podpisie - bo on do mnie gada cały czas jak nakręcony, a jemu się nie mogę odmówić ;P |
|
Powrót do góry |
|
|
Mariposita King kong
Dołączył: 18 Maj 2008 Posty: 2151 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:47:48 31-01-12 Temat postu: |
|
|
Czekamy czekamy na nowy odcinek Mam nadzieję, że jednak wena Cię najdzie i że Alegria będzie z Luca |
|
Powrót do góry |
|
|
Denisse Arcymistrz
Dołączył: 02 Sty 2009 Posty: 39481 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 1:36:30 31-01-12 Temat postu: |
|
|
Na prawdę ? haha dzięki za komplement
Ja uwielbiam Twoje opowiadania i Twój styl ale to wiesz
Ojj to chyba się ten zimowy nastrój udziela dlatego jakoś z miotełką nie bardzo...ale trzeba będzie ją zagonić do pracy a nasi podopieczni muszą rozdziawić swoje mordeczki i zacząć krzyczeć nie ma to tamto!!
Za to ten gaduła z podpisu...hmmm haha trzeba by go jakoś uciszyć haha ^_^
Edit
Hańba! Jak mogłam zapomnieć o Ramosicie ??
Mam nadz, że jego postać wróci do obiegu bo podbił moje serce jest przeuroczy nawet jak się nie odzywa i siedzi cicho więc proszę pięknie - w tym momencie wyobrażasz sobie oczy kotka ze Shreka - o jakąś scenkę z Ramositem
Ostatnio zmieniony przez Denisse dnia 1:39:11 31-01-12, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
kuraki Motywator
Dołączył: 27 Cze 2011 Posty: 214 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Miami Beach Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:34:41 31-01-12 Temat postu: |
|
|
Chcę aby Eve była z blondaskiem, Ricardo, ciasteczkiem takim, ze ah! <3 pasują do siebie idealnie... narazie dobrze, ze nie traci po raz kolejny glowy dla tamtego łotra... ciekawi mnie rozwinięcie sprawy: Alegria i Luca może byc ciekawie. Czekam z niecierpliwością na dalszy przebieg akcji pozostalych bohaterów! Dziękuję za ten odc i czekam na kolejny w ogromnym napięciu! :* |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:06:55 31-01-12 Temat postu: |
|
|
Widzę, że spodobała Wam się opcja Alegria + Luca Nie wiem jeszcze co mi z tego wyjdzie i jaki będzie efekt końcowy, więc niczego nie mogę obiecać
Ewelinko nawet nie próbuj mi uciszać pana z podpisu! On ma zdecydowane pierwszeństwo Ot, taka moja mała obsesja, której nie potrafię się pozbyć
Co do Ramonsita, myślę, że coś wymyślę ^^
ps. I to ja dziękuję :* |
|
Powrót do góry |
|
|
Denisse Arcymistrz
Dołączył: 02 Sty 2009 Posty: 39481 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:18:55 01-02-12 Temat postu: |
|
|
haha
Wiesz o uciszaniu to ja raczej myślałam o tobie i pewnej metodzie uciszania ale ona jest niestety nie realna no i jak byś go próbowała uciszać to i tak na nic by się to zdało bo nie miała byś wtedy czasu na pisanie i tak |
|
Powrót do góry |
|
|
Anna. Mistrz
Dołączył: 10 Lis 2010 Posty: 19387 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Podkarpacie ;*** Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:03:28 03-02-12 Temat postu: |
|
|
Odcinek bardzo ciekawy. A kiecka Marii Alegri bombowa.
Jestem ciekawa co bd się dalej działo.
Czekam na kolejny odcinek i zapraszam do mnie "Maldita amor" |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|