Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Baila por mis suenos (by Eillen) - odc. 20
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 25, 26, 27  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:47:08 22-04-12    Temat postu:

A ja już się w żadne seriale i telenowele nie wciągam - i tak z czasem krucho, a jeszcze jakbym w jakiś serialowy nałóg wpadła, to już chyba w ogóle pisanie poszłoby w odstawkę
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Denisse
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 02 Sty 2009
Posty: 39481
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:45:42 22-04-12    Temat postu:

U mnie na szczęście odrobina czasu jednak się znajduje
nie wyobrażam już sobie nie oglądać jakiejś telki
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:22:39 27-04-12    Temat postu:

20. Coś musi się skończyć, by zacząć mogło się coś

Stojąc na balkonie, jeszcze raz uśmiechnęła się do wyświetlacza swojego telefonu komórkowego i schowała go do kieszeni spodni. Cieszyła się, że przynajmniej jej przyjaciółka wreszcie jest szczęśliwa. Cierpliwość Alegrii i jej wiara w to, że Luca w końcu dostrzeże w niej kobietę, opłaciły się. Ale Eveline nie była taka. Często działała pod wpływem w chwili, a dopiero potem zastanawiała się nad konsekwencjami, a ostatnio zaczęła bać się ryzyka i wycofywać się. Tak jak teraz. Odrzuciła włosy do tyłu, zakładając za uszy długie pasma, stargane wiatrem i oparłszy się dłońmi o balustradę wystawiła twarz ku niebu, pozwalając by wiatr delikatnie smagał jej twarz. Jorge skradł jej serce, a potem w bezczelny sposób zmiażdżył je i porzucił, a teraz związek z nim odbijał się jej czkawką. Najgorsze jednak było to, że nie potrafiła przestać o nim myśleć, choć w zasięgu ręki miała prawdziwego księcia z bajki, który gotowy był skoczyć za nią w ogień.
– Eve? Co się dzieje? – spytał tym swoim aksamitnym półgłosem, stając tuż za nią. Tak blisko, że dokładnie poczuła bijące od niego ciepło. Nabrała powietrza w płuca, ale nic nie powiedziała tylko szczelnie objęła się ramionami. Najchętniej zaszyłaby się teraz w jakiejś skorupie z dala od wszystkich i wszystkiego i wyszła z niej dopiero wtedy, gdy cały świat zapomni o tym, że kiedykolwiek istniała.
– Nie mogę przestać o nim myśleć – wyznała szczerze, nieobecnym wzrokiem wpatrując się w jakiś sobie tylko wiadomy punkt za horyzontem. Ricardo patrzył na nią i serce mu się krajało, gdy widział jak się z tym męczy. Gdyby był pewien, że to ją uszczęśliwi, przyciągnąłby go tu siłą, kazał mu paść do jej stóp i błagać o przebaczenie. Ale Jorge nigdy nie widział nic więcej ponad czubek własnego nosa, a kobiety traktował jak zabawki.
– On nie zasługuje na to byś zaprzątała nim sobie głowę – powiedział cicho. Miał ochotę zamknąć ją w swoich ramionach i zapewnić, że wszystko będzie dobrze, ale nie zrobił tego. Chciał ją ochronić przed tym gadem i przed całym złem świata. Chciał, by o nim zapomniała i pozwoliła mu się uszczęśliwić, ale nie mógł naciskać. Musiał dać jej czas, by sama mogła się z tym uporać i uporządkować swoje uczucia.
– Dziękuję – powiedziała odwracając się w jego stronę i spoglądając wprost w jego oczy, które patrzyły na nią z troską.
– Za co? – spytał, uśmiechając się lekko i wzruszając ramionami. – Nic nie zrobiłem.
– Za to, że jesteś przy mnie. Że zawsze mogę na ciebie liczyć… Że nie naciskasz – dodała, chwytając jego dłoń i splatając palce z jego palcami. Ricardo wstrzymał na chwilę oddech i przymknął powieki, po czym pogładził delikatnie jej policzek i uniósł jej podbródek, zmuszając by na niego spojrzała.
– Za kilka dni muszę wracać do Madrytu. Wyjedź ze mną – poprosił. – Jak przyjaciele – dodał, widząc jak w zdziwieniu unosi brwi wysoko. – Oderwiesz się od tego wszystkiego tutaj, ten bałwan nie będzie cię nękał…
– Ty nie żartujesz – stwierdziła, patrząc mu prosto w oczy, a gdy skinął twierdząco, odwróciła głowę w bok i zaczęła wpatrywać się gdzieś w dal, jakby liczyła, że znajdzie tam jakąś wskazówkę. – Mam rzucić wszystko? – spytała po chwili wciąż na niego nie patrząc.
– Czasem coś musi się skończyć, żeby coś nowego mogło się zacząć – odparł spokojnie Ricardo. – Nie oczekuję, że odpowiesz mi dzisiaj, wiem, że to poważna decyzja. Przemyśl to, proszę – dodał, wierzchem dłoni przelotnie muskając jej policzek. – Pójdę już – zakomunikował, zapominając zupełnie, że trzyma go za rękę.
– Zostań – poprosiła, zaciskając mocniej swoją dłoń na jego. – Przytul mnie – wyszeptała, patrząc na niego zamglonym wzrokiem. Huśtawki nastrojów, jakie ostatnio zaczęły ją dopadać, na dłuższą metę były nie do zniesienia, ale w tej chwili chciała tylko znów poczuć się bezpieczna i kochana. A jego silne ramiona były tego gwarancją.

Rossana bez trudu dowiedziała się, na której sali leży jej mąż. Weszła do środka, gotowa zrobić aferę na cały szpital i zrównać go z ziemią, ale widząc w jakim jest stanie, zatrzymała się w progu. Głowę miał zabandażowaną, twarz opuchniętą i posiniaczoną, a do tego prawą rękę na temblaku. Przez chwilę zrobiło jej się go żal, ale gdy uświadomiła sobie, że to z pewnością nie były obrażenia spowodowane bójką przed domem Marco, poczuła, że ponownie zalewa ją fala złości.
Uniosła znacząco brwi i skrzyżowała dłonie na piersiach, kiedy otworzył oczy i spojrzał na nią, uśmiechając się pogardliwie.
– Witaj, kochanie – wycharczał. – Czym sobie zasłużyłem na twoje odwiedziny? Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że przejęłaś się moim losem?
– Jesteś podłym karaluchem – warknęła.
– Też cię kocham. I uwielbiam jak się złościsz – dodał, poprawiając się na łóżku. – A jak się ma twój kochaś? Noc w areszcie to musi być dość ekstremalne przeżycie.
Rossana zawrzała z wściekłości. Zaczęła żałować, że w ogóle tu przyszła. Gdyby mogła, udusiłaby go gołymi rękami.
– Po co to zrobiłeś? – spytała. Nie zamierzała mu mówić, że Marco już dawno jest w domu.
– Co? – Udał głupiego. – To raczej ja mógłbym zapytać, dlaczego twój fagas postanowił mnie tak urządzić.
– Przestań! Oboje wiemy, że Marco nie ma z tym nic wspólnego. Ale wiesz co? Podziwiam cię. Nigdy nie sądziłam, że pozwolisz obić sobie swoją lalusiowatą gębę tylko po to, żeby uprzykrzyć mi życie – rzuciła złośliwie.
– Nie planowałem tego – przyznał, lustrując pożądliwym wzrokiem jej sylwetkę. – Ale skoro już tak się stało, to postanowiłem to wykorzystać – urwał i uśmiechnął się cwano. Rossana pokręciła głową z niedowierzaniem. – Nie pozwolę ci odejść – dodał.
– Nie zamierzam pytać cię o pozwolenie.
– Wiesz, że moje zeznania mogą pogrążyć twojego nowego przyjaciela. Nie chcesz chyba, żeby przez twój upór trafił na kilka lat do pierdla? Pobyt tam zmienia ludzi nie do poznania. Mogłabyś go nie poznać, kiedy w końcu by wyszedł. Z pewnością nie byłby wtedy już taki wypacykowany.
– Jesteś chory, powinieneś się leczyć – warknęła, a gdy Sergio wzruszył ramionami, odwróciła się i skierowała do wyjścia.
– Pamiętaj, że możesz go ocalić – zaczął, gdy chwyciła już za klamkę. – Wystarczy, że wycofasz papiery rozwodowe. – Rossana uśmiechnęła się lekko, odwracając ponownie twarzą w jego stronę. – Jeśli to zrobisz powiem prawdę policji.
– To znaczy?
– Że chciałem się na nim odegrać, bo byłem zazdrosny o ciebie i dlatego skłamałem, że to on mnie napadł.
– A jeśli nie?
– Wtedy podtrzymam obecną wersję zdarzeń i twój lowelas będzie zdany wyłącznie na łaskę sądu. Słowo przeciwko słowu.
Rossana zmrużyła oczy i przez chwilę wpatrywała się w prawie byłego męża w milczeniu, zastanawiając się jak to możliwe, że związała się z taką kanalią.
– Rozumiem, że nie mam zbyt wiele czasu na podjęcie decyzji?
– No cóż, skarbie, na razie nie mogę składać obszernych wyjaśnień z uwagi na mój stan – powiedział przybierając zbolałą minę męczennika. – Ale jak tylko poczuję się lepiej, opowiem panom policjantom wszystko ze szczegółami. A którą wersję usłyszą, to już zależy wyłącznie od ciebie – dodał, puszczając jej oczko. Rossana uśmiechnęła się blado i wyszła. Zamknąwszy za sobą drzwi, oparła się o nie i nabrała powietrza w płuca.
– Jesteś durniem, Sergio. To początek twojego końca – szepnęła do siebie i uśmiechając się z satysfakcją, ruszyła do wyjścia.

Maria Alegria przeciągnęła się leniwie i spojrzała na śpiącego obok Lucę. Uśmiechnęła się do siebie i wsparłszy głowę na ramieniu, otaksowała wzrokiem jego idealne ciało, niedbale przykryte prześcieradłem. Oddychał równo i spokojnie. Wyczerpany ich igraszkami musiał zasnąć naprawdę głęboko, bo nawet się nie poruszył, kiedy opuszkami palców delikatnie przejechała po jego torsie. Ona sama zresztą dawno już nie spała tak dobrze i nie czuła się tak wspaniale. Odgarnęła włosy za uszy, pochyliła się lekko i musnęła kącik jego ust, po czym naciągnęła na siebie jego koszulkę i wyszła z łóżka. Poszła do sąsiedniego pokoju i zatrzymała się przy łóżeczku. Flavio już nie spał. Patrzył na nią swoimi wielkimi niebieskimi oczkami i uśmiechał się, machając radośnie rączkami.
– Dzień dobry, aniołku – przywitała się, wyciągając go z łóżeczka. – Co powiesz na to, by zajęła się tobą ciocia Alegria? – spytała, przytulając twarz do jego pulchniutkich policzków. Po chwili odsunęła go nieznacznie od siebie i skrzywiła się lekko. – Coś mi mówi, że masz pełną pieluchę. Mam rację, prawda? – Mały roześmiał się, jakby rozumiał co do niego mówi i gaworząc słodko chwycił ją swoją małą rączką za policzek. Alegria roześmiała się i ułożyła małego na przewijaku. Odnalazła paczkę z pieluchami i wprawnie zdjęła małemu śpioszki, a potem pieluchę. – No, no – powiedziała, zwijając „pachnący” pakunek. – Obiadek musiał ci chyba bardzo smakować… Ooo… i chyba lubisz być na golasa, co? – spytała, pochylając się, by pocałować jego stópki, a potem brzuszek. Chłopczyk był wniebowzięty.
– Świetnie sobie z nim radzisz – dobiegł ją głos Luci. Kiedy obróciła się przez ramię, stał w drzwiach w samych bokserkach nonszalancko opierając się o futrynę.
– Kobiety podobno się z tym rodzą – odparła z uśmiechem, zakładając małemu świeżą pieluszkę. Luca podszedł do niej i stanął tuż za nią, kładąc dłonie na jej biodrach i opierając się brodą o jej ramię. – Przeszkadzasz nam – powiedziała Alegria, spoglądając na jego twarz z udawanym niezadowoleniem. Mężczyzna uśmiechnął się szeroko i cmoknął ją przelotnie w policzek. – Chyba powinniśmy się z Flaviem lepiej poznać.
– Kto by pomyślał, że z własnym synem będę rywalizował o kobietę – zaśmiał się Luca, i objąwszy Alegrię w pasie, wtulił twarz w jej miękkie, pachnące włosy, delikatnie muskając ustami wrażliwą skórę tuż przy uchu.
– Nie musisz z nikim rywalizować – zapewniła dziewczyna. – W moim sercu jest wystarczająco dużo miejsca dla was obu, prawda aniołku? – zakończyła, biorąc chłopca na ręce.
– I co ty na to, synu? – zwrócił się do syna, porywając go w swoje ramiona i unosząc nad głowę. Zakręcił się wokół własnej osi kilka razy, a chłopczyk zaśmiał się wyraźnie zadowolony. Alegria przyglądała się temu obrazkowi rozbawiona. Rozczulił ją widok Luci z taką troską i czułością patrzącego na swojego syna. – Podoba ci się ta pani? – spytał, przystanąwszy i przytuliwszy się twarzą do twarzy syna, a mały Flavio jak na zawołanie wyciągnął rączki w stronę Alegrii, domagając się tym, by to ona wzięła go na ręce. – No to wygląda na to, że zaczynamy nowy rozdział w naszym życiu – dodał Luca, kradnąc dziewczynie całusa, gdy podawał jej syna. – Zrobię coś do zjedzenia – zakończył i skierował się do kuchni. Alegria uśmiechnęła się, całując malucha w czubek noska. Opcja rozpoczęcia nowego etapu w swoim życiu u boku Luci i tego przecudnego aniołka bardzo jej się podobała.


Ostatnio zmieniony przez Eillen dnia 23:25:54 27-04-12, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kuraki
Motywator
Motywator


Dołączył: 27 Cze 2011
Posty: 214
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Miami Beach
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:52:05 03-05-12    Temat postu:

świetnie! świetnie! świetnie! cieszy mnie nowy odcinek czekam z niecierpliwością na dalsze pozdrawiam cieplutko :*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Denisse
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 02 Sty 2009
Posty: 39481
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:29:54 03-05-12    Temat postu:

O jej!Q ! Ja i moja skleroza ! Odcinek przeczytałam już dawno ale akurat przed spaniem a potem zapomniałam skomentować i tak się zebrało
mam nadzieję ,że mi wybaczysz? Odcinek jak zwykle świetny
Ewelyn "zakochana" w Jorge eh co ten chłop w sobie ma ? ma takie bóstwo obok a wzdycha do tego fircyka? ale może wyjazd do Madrytu to dobre rozwiązanie ? mam tylko nadz, że nie wyjadą i nie przepadną bo bym tęskniła do mego blondaska
a właśnie jak o opuszczonych to przy okazji zagadam o Ramonsita ? co tam u niego ? dycha nie dycha ?
Co do Santiago to mam mieszane uczucia niby świnia świnia ale lubię Ponce i jakoś nie mogę nie lubić Santiego
A końcówka przeurocza. Od razu czytając wyobrażałam sobie Flavita i Alegrię ahh
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:47:08 03-05-12    Temat postu:

A już myślałam, że macie dość tej gromadki i mogę z czystym sumieniem zamknąć ją w archiwum

Ewelinko - Santiago? Już się bałam, że coś pokręciłam i aż na pierwszą stronę się cofnęłam, żeby sprawdzić kim jest Santiago Proszę mnie więcej tak nie wkręcać, bo za chwilę wyjdzie, że swoich adoptowanych dzieci w ogóle nie znam
A co do Eve i Rico - właśnie taki miałam plan, żeby na jakiś czas pozbyć się ich i zająć się innymi, ale teraz to już sama nie wiem. Zobaczymy ^^ Mam wolne jutro, więc może coś wymyślę
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Denisse
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 02 Sty 2009
Posty: 39481
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:05:28 09-05-12    Temat postu:

hahaha teraz prawie płacze se śmiechu ale jestem piękna zamiast Sergio ja Santiago xD haha ale to pewnie przez moje uwielbienie do tego imienia wybacz mea culpa !
nie no co Ty ? do Archiwum ? nunca ! haha przywiążę się łańcuchem do tego tematu i nie pozwolę
Widzę, ze i Ciebie dopadł szał na zmienianie nicków ? Gdyby nie podpis nie poznała bym za pierwszym razem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:19:14 12-05-12    Temat postu:

Oj tam od razu szał... Taki nick mam też na innym forum, a że mam sklerozę, to wolę pamiętać jeden zamiast dwóch
A gromadka ostatnimi czasy nie jest zbyt rozmowna, więc może lepiej oswój się z myślą o archiwum...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Denisse
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 02 Sty 2009
Posty: 39481
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:03:40 06-06-12    Temat postu:

serce me krwawi gdy tak piszesz
Ale wierzę w Ciebie może teraz Euro doda Ci jakiegoś polotu albo cuś i pojawi się jakiś odcinek
ale gdyby nie - tfu tfu - wyplute - puk puk - odpukane.
BŁAGAM - nigdy nie kasuj tego tematu
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:52:06 06-06-12    Temat postu:

Euro? No ja Cię proszę... zdecydowanie bardziej od kopaczy wolę siatkarzy - oni przynajmniej wygrywają i do tego mają jakąś prezencję
A co do opowiadania - nie wiem co będzie, mam totalną blokadę, zero pomysłu na to co dalej Kasować nie będę, ale czuję, że prędzej czy później wyląduje w archiwum. Przykro mi
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlueSky
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 06 Lut 2011
Posty: 4940
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:55:59 13-08-12    Temat postu:

Będziesz jeszcze pisać to opowiadanie?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:00:04 13-08-12    Temat postu:

No właśnie się zastanawiam... a może ktoś by chciał dołączyć do spółki i współtworzyć to opowiadanie??
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlueSky
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 06 Lut 2011
Posty: 4940
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:08:18 13-08-12    Temat postu:

Ja zawsze miałam mnóstwo pomysłów, ale niestety nie mam talentu do pisania. Ale znając Ciebie to z pewnością dasz radę
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:15:15 13-08-12    Temat postu:

To może mi tu podrzuć przynajmniej kilka teorii, a ja już je sobie jakoś po swojemu przerobię. Może w końcu coś drgnie W sumie nawet wczoraj przeglądałam to opowiadanie, zastanawiajac się co dalej, ale nie wpadłam na żaden konkretny pomysł
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Denisse
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 02 Sty 2009
Posty: 39481
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 0:53:18 14-08-12    Temat postu:

jaj... a ja weszłam tu widząc twój nick z taką nadzieją na nowy odcinek ale muszę obejść się smakiem...
uff ale nie tracę nadziei, że jednak coś bryknie i naskrobiesz choć troszku w końcu nadzieja ma umierać ostatnia a mojej to i młotem nie dobijesz haha jeszcze dycha i ma się dobrze
co do pomysłów to np ja może mogłabym i kilka znaleźć ale szkoda, że nie mam takiego talentu do pisania jak ty. Wtedy mogłybyśmy pisać razem ale cóż nie każdy ma ten dar
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 25, 26, 27  Następny
Strona 26 z 27

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin