|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BlueSky Wstawiony
Dołączył: 06 Lut 2011 Posty: 4940 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:16:19 15-07-13 Temat postu: |
|
|
Podoba mi się Twój pomysł. I będziesz miała we mnie stałą czytelniczkę. |
|
Powrót do góry |
|
|
Wenus Mocno wstawiony
Dołączył: 17 Cze 2012 Posty: 5562 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: I don't know Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:12:16 15-07-13 Temat postu: |
|
|
Danny (tak sobie ją nazwałam ) i Nico - pierwsze prawdziwe spotkanie. Zakładam, że kiedy zobaczyła go po raz pierwszy w ogóle, czyli w poprzednim odcinku, nie miała szans dostrzec jego spojrzenia, a więc wnioskuję, że widziała już jego brata bliźniaka. I kolejna postać, której nie lubię, Derek.
Rosemary za to będzie jedną z moich ulubienic, już to wiem. Nie traci dziewczyna czasu. Bardzo jestem ciekawa, jaki los jej wymyśliłaś.
Przeczytałam już dawno, ale jak zwykle nie mogłam się pozbierać na ten komentarz. Ostatnio rzadko jestem na forum, a jak już wpadam, to na momencik. Życzę weny i uciekam. |
|
Powrót do góry |
|
|
Dudziak Mistrz
Dołączył: 31 Lip 2011 Posty: 18247 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: małopolska Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:18:23 16-07-13 Temat postu: |
|
|
Shadow, cieszę się, że podoba ci się pomysł
Wenus, Rosemary stała się również moją ulubienicą, choć początkowo była nią właśnie Danielle Dzięki za komentarz! |
|
Powrót do góry |
|
|
Wenus Mocno wstawiony
Dołączył: 17 Cze 2012 Posty: 5562 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: I don't know Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:36:34 16-07-13 Temat postu: |
|
|
czekam na ciąg dalszy. |
|
Powrót do góry |
|
|
Dudziak Mistrz
Dołączył: 31 Lip 2011 Posty: 18247 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: małopolska Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:25:12 17-07-13 Temat postu: |
|
|
ROZDZIAŁ 3:
DANIELLE
Siedziała samotnie przy jednym ze stolików w kącie baru. Dochodził godzina 1:00, a na parkiecie wciąż było mnóstwo par. Miała dopiero 15 lat, ale udało jej się wkręcić na tę imprezę. Rodzicom powiedziała, że śpi u Abigail, która obiecała w razie czego ją kryć. Co jakiś czas spoglądała na zegarek. Minuty leciały bardzo wolno, ale wkrótce miał się pojawić. Popijając colę, spoglądała na całującą się parę. Chciała być na ich miejscu… Gdy tak rozmyślała, ktoś zasłonił jej dłońmi oczy. Żołądek momentalnie podskoczył jej do gardła. Tak długo na niego czekała i wreszcie przyszedł.
-Cieszę się, że jednak przyszłaś.- pocałował ją w policzek tuż przy uchu aż ją przeszly dreszcze po całym ciele. Po raz pierwszy czuła się taka szczęśliwa.- Może napijesz się czegoś mocniejszego?- spytał, spoglądając na szklankę wypełnioną do połowy colą.
-Nie, dziękuję. Jeszcze jestem na to za młoda- odparła, rumieniąc się i spuszczając wzrok w dół. Poczuła się głupio, gdyż chłopak był w jej wieku, a mimo to bez żadnych oporów wypijał napoje niedozwolone.-Wiesz co, może jednak skuszę się na jednego drinka.
-Jasne, zaraz przyniosę.
Patrzyła za odchodzącym chłopakiem, którego znała jedynie pod pseudonimem ‘Quest’. Dzisiaj po raz pierwszy zobaczyła, jak wygląda i się nie zawiodła. Przystojny brunet o czekoladowych oczach to chłopak jej marzeń. Po chwili trzymała w ręce szklankę wypełnioną bezbarwnym płynem. Alkohol jej nie smakował, ale chciała mu pokazać, że potrafi się bawić.
-Tak w ogóle to… jak masz na imię?- zapytała, czując dziwne zawroty głowy.
-Nicolas, ale mów mi Cole.- Usłyszała, a następnie poczuła, jak czyjeś silne ręce ją podnoszą.
Przebudziła się cała zlana potem. Wspomnienie tamtej nocy spowodowało falę wstydu i przerażenia. Nikomu nie powiedziała o tym, co przeżyła. W sumie to nawet nie pamiętała co się wydarzyło po tym, jak wypiła napój przyniesiony przez bruneta. Dopiero teraz przypomniała sobie imię tego, który tak brutalnie ją wykorzystał.
-To byłeś ty. To dlatego wciąż wydawało mi się, że znam skądś te oczy…- powiedziała do siebie, rzucając się na poduszkę z płaczem. Sam myśl o jutrzejszym dniu, o tym, że go codziennie będzie widywała, powodowała narastającą falę bólu. Cieszyła się, że o tej godzinie nikogo nie ma w domu i może cierpieć w samotności. Nie chciała, by rodzice widzieli jej łzy.
EUGENIE
Dosłownie przed sekundą otrzymała telefon od rodziców, którzy poinformowali ją, ze wrócą później, więc wyjście do kina muszą przełożyć. Eugenie cieszył taki obrót sytuacji, bo wreszcie była sam na sam z Nicolasem. Nie sądziła, że tak szybko będzie miała okazję na trochę flirtu z nowym członkiem rodziny. Była świadoma, ze rodzice nie byliby zadowoleni, gdyby wiedzieli co planuje, ale przecież nie była w żaden sposób spokrewniona z tym chłopakiem.
Włożyła obcisłe spodenki i bluzeczkę, uwydatniającą pokaźny biust. Poprawiła włosy, usta pociągnęła truskawkowym błyszczykiem i delikatnie zapukała do pokoju Nicolasa.
-Przeszkadzam?- zapytała, wchodząc do środka. Chłopak leżał na łóżku, czytając jakąś książkę. Zauważyła, że zrobiła na nim ogromne wrażenie. Patrzył na nią, czerwieniąc się na twarzy.
-Nie, nie, wejdź.- Odpowiedział, przesuwając wzrok z jej szczupłej talii na długie, ładnie opalone nogi. Eugenie przybliżyła się do niego, wyciągając z jego ręki książkę. Czyniąc to, musnęła swoją dłonią jego i poczuła, że Nicolas zadrżał. Spojrzała mu prosto w oczy i posłała najszczerszy uśmiech, jakim tylko mogła kogokolwiek obdarzyć. Przysunęła się jeszcze bliżej chłopaka i zarzuciła mu ręce na szyje. Poczuła, jak Nicolas się wyprostował i spojrzał na nią pytającym wzrokiem.
-Wiem, że ci się podobam.
Musnęła jego wargi swoimi. Zauważyła, że on nie zamierza przejąć inicjatywy. Przysunęła swoją twarz jeszcze bliżej jego i namiętnie go pocałowała.
-Nie, nie możemy.- Powiedział, wyrywając się z uścisku dziewczyny. Podszedł do drzwi, wskazując ręką, by wyszła. Przez chwilę stała, patrząc na niego z niedowierzaniem.
-Pożałujesz tego.- Rzuciła, wychodząc z pokoju Nicolasa.
Eugenie złapała telefon leżący na jej łóżku i próbowała dodzwonić się do Rosemary. Po kilku sygnałach zrezygnowała, obiecując sobie w duchu, że sprawi, by Nicolas przeżył najgorsze tygodnie w swoim życiu. Nikt jeszcze nigdy jej nie odrzucił, a przecież kilka razy przyłapała chłopaka, jak patrzył się na nią pożądliwym wzrokiem. Położyła się, co jakiś czas zerkając czy może Rosemary nie oddzwoniła. Zastanawiała się, co mogło być tak ważne, że nie mogła odebrać telefonu od najlepszej przyjaciółki…
NICOLAS
Był zaskoczony sytuacją, która wydarzyła się dosłownie przed kilkoma minutami w jego pokoju. Eugenie go pociągała, a w kusym stroju, który miała przed chwilą ywglądała zjawiskowo. Ciężko mu było się jej oprzeć, ale mieli być rodzeństwem, więc nie chciał tego zepsuć. Miał nadzieję, że fascynacja blondynką, będącą za ścianą szybko minie, bo sam nie był pewien czy następnym razem dałby radę oprzeć się jej. Aby wyrzucić z głowy napływające obrazy idealnego ciała Eugenie, włączył płytę ulubionego zespołu. Z głośników popłynęły dźwięki ‘Attero Dominatus’ szwedzkiego zespołu Sabaton. Położył się z powrotem na łóżku i wziął książkę, którą czytał przed przyjściem Eugenie. Jednak i tym razem nie dane mu było wczuć się w sytuację bohaterów powieści Mario Puzo ‘Rodzina Borgiów’. Pomiędzy dźwiękami lecącymi z głośników usłyszał dźwięk swojej komórki. Był tym zdziwiony, gdyż jego numer posiadali tylko domownicy.
-Słucham?- odebrał po 3 sygnale, ale w głębi duszy odczuwał coś w rodzaju przerażenia.
-Z tej strony Byron Wheller. Jestem trenerem szkolnej drużyny piłki nożnej.
-Dzień dobry. Czym mogę służyć?- Zapytał zaskoczony. Wcześniej trenował na pozycji napastnika, ale nie sądził, że w nowej szkole tak szybko się o tym dowiedzą.
- Z twoich akt wynika, że w poprzedniej szkole grałeś na pozycji napastnika i to z całkiem niezłymi osiągnięciami. Chciałem ci zaproponować, żebyś do nas dołączył.
Nicolas nie wiedział, co ma powiedzieć. Fakt, kochał ten sport i brak treningów sprawiał, że czuł pewną pustkę, ale nie chciał dołączać do grupy twardzieli, wierzących, że są najwspanialszymi istotami na ziemi.
-Przepraszam, ale muszę odmówić.
-Rozumiem, że się obawiasz nowych wyzwań, ale uważam, że nie powinieneś marnować swojego talentu. Nie chcę cię do niczego przymuszać, ale chciałbym, żebyś pojawił się choćby na jednym treningu. Niczego nie stracisz, a może zmienisz zdanie. Będę na ciebie czekał jutro o 15. Nie zawiedź mnie.- Odrzekł Byron zrezygnowanym głosem, po czym się rozłączył.
Do końca dnia nie wiedział, co ma zrobić. Wewnętrzny głos mu podpowiadał, by się przełamał i ponownie zacząl robić to, co tak bardzo kochał. Jednak głos rozsądku nakazywał mu o wszystkim zapomnieć i żyć dalej niepozornym życiem, w cieniu innych. Rozmyślanie nad plusami i minusami tej decyzji poczuł się znużony, ale zasnął, wiedząc co musi uczynić. |
|
Powrót do góry |
|
|
Wenus Mocno wstawiony
Dołączył: 17 Cze 2012 Posty: 5562 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: I don't know Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:39:23 17-07-13 Temat postu: |
|
|
Ale gnasz z tymi odcinkami.
O kurczę, wygląda na to, że ktoś wykorzystał Danielle. Jak mniemam, był to oczywiście brat bliźniak Nicolasa. No, niejedno ma chłopak na sumieniu. Biedna, nie wyobrażała sobie nawet, czym się skończy jej randka (?). Widać, co robi z człowiekiem chęć przypodobania się innym. Teraz ma koszmary. Przypomniała sobie imię Nicolasa i nie wiem, co to oznacza. Czyżby jej krzywdziciel naprawdę przedstawił się tym imieniem? A może po prostu przypomniała sobie jego twarz i sama, w wyobraźni dopasowała do tego imię. Widzę, że nie przygotowałaś im łatwej drogi. Zacznie się od nienawiści. Danny pewnie będzie ciężko wybaczyć.
Ha, wiedziałam, że z tą Eugenie coś jest nie tak. Od razu ostrzy pazurki na swojego przyrodniego brata. Pewna siebie. A on nieuległy. Ale wygląda na to, że dziewczyna naprawdę mu się podoba, więc może jeszcze jej ulegnie. Przynajmniej dopóki nie zorientuje się, że jego siostrzyczka nie jest grzeczną dziewczynką. Ona nie da za wygraną, czuję to.
Zastanawiałam się, kim jest Rosemary, a tu się okazuje, że przyjaciółką Eugenie. Podejrzewam więc, że też będzie miała coś za uszami. No, zobaczymy.
Ten telefon... Znów mi tu coś nie pasuje. Czyżby braciszek dzwonił? Jestem pewna, że Eugenie maczała w tym palce. Lepiej, żeby Nicolas nie szedł na to spotkanie. |
|
Powrót do góry |
|
|
Dudziak Mistrz
Dołączył: 31 Lip 2011 Posty: 18247 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: małopolska Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 11:35:28 18-07-13 Temat postu: |
|
|
Dzięki za wyczerpujący komentarz
Główni bohaterowie nie mogą mieć łatwego życia Jeszcze nie wiem czy będę się pastwiła nad Danielle i Nicolasem, wszystko będzie zależało od mojego humoru Może ich droga jednak będzie łatwiejsza?
Jeśli chodzi o ten telefon to nie jest to żaden podstęp. Ale w kolejnych odcinkach dowiesz się więcej na temat jego pasji
A nadal nie wiem co zrobić z Eugenie, więc wszystko wyjdzie w praniu |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:14:46 20-07-13 Temat postu: |
|
|
W końcu dotarłam To znaczy przeczytałam już dawno, ale jakoś nie mogłam się zabrać do napisania komentarza, chyba zaczyna mnie ogaraniać przedurlopowe lenistwo ;P No, ale nic, nadrobię teraz ^^
Zacznę od tego, że mnie też bardzo intryguje kim jest tajemnicza kobieta, która chce wplątać Nicolasa w morderstwo i dlaczego Ethana jej w tym pomaga. W ogóle, jaki oboje mają w tym cele i jaki jest powód ich zachowania. Nie zdziwiłabym się, gdyby tą kobietą okazała się Eugenie, chociaż jeszcze nie wiem dlaczego miałaby to robić... teraz ma powód, bo Nicolas ją odrzucił, ale przecież to wszystko było zaplanowane o wiele wcześniej, więc chyba jednak Eugenie odpada. Zresztą już sam wątek Danielle wskazuje na to, że plan zrodził się dużo wcześniej, bo domyślam się, że to nie Nico ją wykorzystał a jego brat. No i Derek... odniosłam wrażenie, że też już spotkał kiedyś złego bliźniaka i dlatego tak zareagował na Nicka. Strasznie to wszystko skomplikowane, ale to dobrze, bo lubię zagadki No, i to by chyba było tyle moich przemyśleń, chociaż mam wrażenie, że i tak nie napisałam wszystkiego co mi się kołatało po głowie po przeczytaniu |
|
Powrót do góry |
|
|
Dudziak Mistrz
Dołączył: 31 Lip 2011 Posty: 18247 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: małopolska Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:43:23 20-07-13 Temat postu: |
|
|
Przyznam, że mi w ogóle przez myśl nie przyszło, że Eugenie może być zamieszana w tą sprawę Mogę wam zdradzić, że to z pewnością nie ona. Będzie to ktoś, kogo wkrótce poznacie
Eillen, dziękuję bardzo za komentarz i rozumiem, jak to jest z tym lenistwem Sama się nie mogę zabrać za pisanie nowych rozdziałów |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:23:41 20-07-13 Temat postu: |
|
|
Z pisaniem to jest najczęściej tak (przynajmniej u mnie), że albo jest wena a nie ma czasu, albo jest czas a nie ma weny ;P Ale i tak masz lepiej niż ja, bo masz na głowie tylko jedno opowiadanie |
|
Powrót do góry |
|
|
Dudziak Mistrz
Dołączył: 31 Lip 2011 Posty: 18247 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: małopolska Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:29:35 20-07-13 Temat postu: |
|
|
Właśnie postanowiłam sobie, że jeśli miałabym zaczynać kolejne opowiadanie, to jedynie wtedy, gdy to obecne będzie przynajmniej w połowie Pisząc tyle opowiadań, co ty z pewnością bym się pogubiła w wątkach, ale Tobie idzie świetnie, więc cieszę się, ze tyle opowiadań prowadzisz |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:04:43 20-07-13 Temat postu: |
|
|
Wcale nie idzie mi świetnie, są za długie przerwy między kolejnymi rozdziałami i często sobie pluję w zęby, że aż tyle tego wstawiłam ;P |
|
Powrót do góry |
|
|
Dudziak Mistrz
Dołączył: 31 Lip 2011 Posty: 18247 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: małopolska Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:11:47 20-07-13 Temat postu: |
|
|
Masz po prostu dar do pisania A takie pomysły nie mogą się marnować |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:03:17 20-07-13 Temat postu: |
|
|
Ale czasem z tego wszystkiego aż mnie jakaś niemoc twórcza ogarnia, a bardzo nie lubię tego stanu |
|
Powrót do góry |
|
|
Dudziak Mistrz
Dołączył: 31 Lip 2011 Posty: 18247 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: małopolska Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:49:54 20-07-13 Temat postu: |
|
|
Na stronie pierwszej zmieniłam plakat do tego opowiadania i w obsadzie pojawiły się dwie nowe osoby.
Eillen napisał: | Ale czasem z tego wszystkiego aż mnie jakaś niemoc twórcza ogarnia, a bardzo nie lubię tego stanu |
Mogę sobie wyobrazić jak to jest Jednak od dłuższego czasu prowadzisz kilka opowiadań jednocześnie i idzie ci to naprawdę dobrze |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|