|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dudziak Mistrz
Dołączył: 31 Lip 2011 Posty: 18247 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: małopolska Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:14:37 13-10-13 Temat postu: |
|
|
Moniś, bardzo Ci dziękuję za komentarz Owszem, Ethan ma kłopoty, ale może to mu uświadomi co się dookoła niego dzieje? Mogę Ci zagwarantować, że będzie miał jeszcze większe problemy i to nie tylko z tym tajemniczym prześladowcą
Jeśli zaś chodzi o Dereka, to z pewnością Danielle ma przed oczami wciąż tego Dereka sprzed kilku miesięcy, który byłby w stanie wręcz nosić ją na rękach. Trudno jest w tak krótkim czasie zmienić o kimś zdanie i zapomnieć o tych wszystkich pięknych chwilach. Jednak Danielle ma przy sobie Nicolasa, który być może uświadomi ją, że jej chłopak nie jest tak idealny, jak sama go sobie kreuje
Jeszcze raz dziękuję :* |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:05:00 02-11-13 Temat postu: |
|
|
Przepraszam, że dopiero teraz - w sumie nie mam nic na swoje usprawiedliwienie, więc od razu przejdę do rzeczy Po pierwsze, to chciałam powiedzieć, że Derek mnie wkurza, z odcinka na odcinek coraz bardziej. Jeśli mówisz, że kiedyś był inny i gotów był nosić Danielle na rękach, to jestem ciekawa co, albo raczej kto sprawił, że tak się zmienił.
Eugenie wygląda mi na typową szkolną "sukę klasy A", nawet przeszło mi przez myśl - choć nie potrafię uzasadnić dlaczego - że to ona jest tajemniczą rozmówczynią Ethana. Swoją drogą, chłopak chyba zaczyna powoli dostrzegać w jakie bagno wdepnął tyle, że póki co i tak ciągle jest dla niego ważniejsza kasa jaką może zarobić
Pozdrawiam i z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy, w którym mam nadzieję, w końcu pojawią się jakieś odpowiedzi zamiast dodatkowych pytań |
|
Powrót do góry |
|
|
Dudziak Mistrz
Dołączył: 31 Lip 2011 Posty: 18247 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: małopolska Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:35:50 02-11-13 Temat postu: |
|
|
Eillen napisał: | Przepraszam, że dopiero teraz - w sumie nie mam nic na swoje usprawiedliwienie, więc od razu przejdę do rzeczy Po pierwsze, to chciałam powiedzieć, że Derek mnie wkurza, z odcinka na odcinek coraz bardziej. Jeśli mówisz, że kiedyś był inny i gotów był nosić Danielle na rękach, to jestem ciekawa co, albo raczej kto sprawił, że tak się zmienił.
Eugenie wygląda mi na typową szkolną "sukę klasy A", nawet przeszło mi przez myśl - choć nie potrafię uzasadnić dlaczego - że to ona jest tajemniczą rozmówczynią Ethana. Swoją drogą, chłopak chyba zaczyna powoli dostrzegać w jakie bagno wdepnął tyle, że póki co i tak ciągle jest dla niego ważniejsza kasa jaką może zarobić
Pozdrawiam i z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy, w którym mam nadzieję, w końcu pojawią się jakieś odpowiedzi zamiast dodatkowych pytań |
Dziękuję bardzo, że tutaj zajrzałaś Powoli tracę wenę do tego opowiadania i chcę je jak najszybciej zakończyć, więc zapewne niedługo wszystko się rozwiąże Mam nadzieję, że pewne zdarzenia was choć troszkę zaskoczą
ROZDZIAŁ 9:
AGENT GREEN
-Dzień dobry.- Usłyszała męski głos, dobiegający zza otwartych drzwi lodówki.- Masz ochotę na płatki?- zapytał, zamykając lodówkę. Położył na blacie mleko i paczkę płatków czekoladowych, a następnie sięgnął po tosty.
- Wystarczy mi tost.- Odpowiedziała, nie patrząc na niego.- Jak tam idzie sprawa, macie kogoś podejrzanego?
-Nie mogę o tym z tobą rozmawiać, przecież wiesz.- Popatrzył na nią karcącym spojrzeniem i wrócił do jedzenia.
-Powiedz przynajmniej czy kogoś podejrzewacie. Katherine była w moim wieku, chodziła do równoległej klasy. Chyba nie masz ochoty za kilka dni identyfikować mojego ciała?- próbowała wyciągnąć od niego jakiekolwiek informacje. Wiedziała, że brat się bardzo o nią troszczy, więc manipulowanie jego uczuciami to był najlepszy sposób na wyciągnięcie jakichkolwiek informacji.
-Nie mów tak. Nie mogę ci niczego zdradzić, śledztwo jest w toku i na razie zbieramy jakiekolwiek dowody.- uśmiechnął się do niej, dając dobitnie znać, ze nic z niego nie wyciągnie.- Byłaś wczoraj trochę zdenerwowana, wszystko w porządku?
-Wydawało ci się.- wstała od stołu i skierowała się do swojego pokoju, kiedy zatrzymał ją głos brata.
-Coś cię męczy, widzę to. Mam nadzieję, że nie wpakowałaś się w kłopoty.- wbił w nią przeszywające spojrzenie, dzięki któremu nieraz udawało mu się wyciągnąć od podejrzanych niezbędne informacje.- Powiesz mi co cię wyprowadziło z równowagi na tyle, że rozbiłaś [link widoczny dla zalogowanych], którą dostałaś od rodziców na 16 urodziny?- zauważył przerażenie w oczach siostry i wiedział, że stało się coś poważnego.
-Po prostu wypadła mi z rąk, kiedy ją wycierałam z kurzu.- zauważyła, jak kręci głową. Znał ją lepiej niż ktokolwiek inny, a na dodatek był tym cholernym agentem federalnym.- Ok, ok. Danielle dzwoniła, ma pewne problemy.
-I to z powodu problemów twojej przyjaciółki wyglądałaś tak, jakbyś zobaczyła ducha?- uśmiechnął się ironicznie i wszedł do swojego pokoju. Wiedział, że nic z niej nie wyciągnie, a przynajmniej nie teraz.
Po piętnastu minutach wyszedł z domu i udał się do biura. Nie było go na razie stać na własny samochód, toteż musiał zadowolić się metrem. W drodze do pracy rozmyślał o tym, co może gnębić jego siostrę. Przez myśl mu przebiegło, że może wie, że jednym z podejrzanych jest jej kolega z klasy... Postanowił porozmawiać z Marshall'em na ten temat i zasugerować zatrzymanie Nicolasa w areszcie. Nie chciał, by jego ukochanej siostrze stało się coś złego, a sama myśl, że będą w tym samym budynku, tej samej klasie przyprawiała go o dreszcze. Jednak życie, a właściwie praca, nauczyło go, że nie należy tak łatwo przekreślać ludzi i skazywać ich na więzienie tylko dlatego, że znaleźli się w nieodpowiednim miejscu o nieodpowiednim czasie.
Wszedł do biura i zauważył niemałe poruszenie wśród pracowników. Zdziwiło go to, bo tutaj zawsze panował względny spokój. Podszedł do stojącej przy oknie blondynki, która wydawała się być niezainteresowaną jakimś niezwykłym wydarzeniem.
-Co się dzieje?- zapytał, zerkając w kierunku sali konferencyjnej, z której było słychać krzyki.
-Steven kłóci się z Marshall'em. Myślę, ze powinieneś tam pójść, to dotyczy waszej nowej sprawy.
Szybkim krokiem ruszył w kierunku sali, ale kilka metrów przed drzwiami zawrócił. Nie chciał wejść w środek walki dwóch wulkanów. Bał się reakcji zarówno Marshall'a, jak i Steven'a, ale musiał stawić temu czoła, zwłaszcza, że i on był zamieszany w tą sprawę. Po wzięciu kilku głębszych oddechów ruszył z powrotem w kierunku sali konferencyjnej. Gdy wszedł, zauważył czerwonego z wściekłości Marshall'a i Steven'a, który wyglądał tak, jakby chciał go uderzyć.
-Co się tutaj dzieje?- zapytał niepewnie, nie wiedząc czy mężczyźni w ogóle go usłyszeli. Jednak tak się stało, bo odwrócili się w jego kierunku.
-Może ty mu wytłumaczysz, ze nie mamy wystarczających dowodów, by osądzać Nicolasa!- krzyknął Steven, uderzając z całej siły pięścią w ścianę.
-Właściwie to... myślę, że warto go przesłuchać.- zaczął Green niepewnie, bojąc się, ze za chwilę stanie się największym wrogiem Steven'a.- Nie mówię, że mamy go oskarżyć o to morderstwo, ale znaleźliśmy tam jego zdjęcie, więc może coś widział.
-Czy ty chcesz, żebym powiedział synowi, że jest głównym podejrzanym w sprawie morderstwa Katherine Price?- popatrzył na niego z wściekłością w oczach.- On nawet nie wie, jak wygląda i gdzie się znajduje Bannerman's Castle!
-Skąd masz taką pewność? Rose Hill znajduje się niedaleko Beacon, mógł obserwować to miasteczko i jego mieszkańców.- wtrącił się, milczący dotąd, Marshall.
-To chyba jakiś żart! Czy wy naprawdę myślicie, że przywiozłem do domu psychopatę?! Powtarzam, on nigdy nie był w Bannerman's Castle!- wyszedł z sali, potrącając po drodze przechodzącą policjantkę.
Spojrzał na Marshall'a, który był ewidentnie zadowolony z faktu, że Green go poparł. Poklepał go po ramieniu i udał się, już tradycyjnie, po filiżankę mocnej kawy. Green nigdy nie czuł takiej dumy, jak w tej chwili. Wreszcie jego mentor był z niego zadowolony. Uśmiechając się do siebie, usiadł na krześle, sięgając po nowo dotarte dokumenty w sprawie morderstwa Katherine Price.
EUGENIE
Siedziała na jednej z ławek przy szkolnym boisku i wsłuchiwałą się muzyki, płynącej ze słuchawek. Zastanawiała się czy Derek zrozumie o co jej chodziło, kiedy wspomniała, by pilnował swojej dziewczyny. Nie chciała, żeby Danielle i Nicolasa coś połączyło, za bardzo ją pociągał. Zauważyła, że na boisko wychodzi szkolna drużyna piłki nożnej, a wśród chłopaków rozpoznała Nicolasa. Pomachała do niego, a ten posłał jej jeden ze swoich uśmiechów. Teraz, kiedy należał do najbardziej elitarnej grupy w ich szkole, pragnęła go mieć dla siebie jeszcze bardziej. Tego dnia zajęć nie było, jednak trening był obowiązkowy, w końcu za niecały miesiąc mieli walczyć o mistrzostwo stanu, co było dla wszystkich ogromnym wydarzeniem. Zauważyła, że Nicolas świetnie sobie radzi, a trener był z niego bardzo zadowolony. Wtedy wpadł jej do głowy pomysł, jak całkowicie rozdzielić Nicolasa i Danielle. Podeszła do robiącego notatki Byron'a, starając się przybrać jak najsympatyczniejszy wyraz twarzy.
-Dzień dobry, panie Wheller.
-Eugenie, nie spodziewałem się, że tutaj będziesz. Przyszłaś zobaczyć jak sobie chłopaki radzą?- zapytał, nie odwracając wzroku od murawy, na której toczył się trening.
-Byłam po prostu ciekawa czy i tym razem będziemy się mogli cieszyć ze zwycięstwa.- Uśmiechnęła się do mężczyzny, widząc, ze już go 'kupiła' tymi słowami.
-O mistrzostwo będzie bardzo trudno, ale chłopcy się bardzo starają, więc nie mamy się czym martwić. Carter!- krzyknął w kierunku blondyna.- Jeszcze raz go tak sfaulujesz, a o grze będziesz mół zapomnieć!
-Widzę, że wszyscy są bardzo przejęci tymi mistrzostwami. Cieszę się, że Danielle może wspierać Nicolasa w tak ciężkich dniach.- spojrzała na trenera, starając się odgadnąć czy udało jej się go złapać w swoją grę.
-Czemu Danielle miałaby wspierać Nicolasa? Nie przypominam sobie, by wspominała, że się przyjaźnią.
-Przez kilka ostatnich dni się bardzo do siebie zbliżyli, a już w szczególności na kolacji.- uśmiechnęła się, ciesząc się w duchu, że jej plan wypalił.
-Rozumiem.- Odpowiedział, patrząc na nią podejrzliwie.- Przepraszam, ale muszę porozmawiać z chłopakami na temat meczu. Miło się rozmawiało.
Eugenie stała w miejscu i patrzyła, jak podenerwowany Byron idzie w kierunku chłopaków. Przez chwilę omawiał z nimi taktykę, a następnie kazał wszystkim iść pod prysznic. Wszystkim, prócz Nicolasa. Niestety dla niej, nie słyszała całej rozmowy, a jedynie strzępki, jednak bez problemu domyśliła się o co chodzi. Gdy usłyszała, jak Byron zakazuje mu spotykać się z Danielle, miała ochotę podskoczyć i ucałować tego mężczyznę. Nie zrobiła tego jednak, a jedynie spojrzała na Nicolasa, szeroko się do niego uśmiechając. Ten jednak posłał jej złowrogie spojrzenie, pokręcił głową i ruszył w kierunku szatni. Wiedziała, że zły nastrój mu minie i teraz będzie miała go jedynie dla siebie. |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:03:44 02-11-13 Temat postu: |
|
|
No ja jak widzę, że prawie nikt tu nie zagląda, to też zaczynam się zastanawiać nad sensem wstawiania tu czegokolwiek Szkoda, że ten dział forum tak przymiera... Ale do rzeczy
Czyżby siostra naszego uroczego agenta Greena była tajemniczą rozmówczynią Ethana?! O.o To by nawet się trzymało kupy biorąc pod uwagę to, jak w poprzednim odcinku powiedziała, że ma dobre kontakty z policją. Jakkolwiek by nie było, to jestem pewna, że i tak będę zaskoczona efektem końcowym ;D
No i nie zmieniam zdania o Eugenie. Ta dziewczyna jest niereformowalna, knuje na każdym kroku i nie interesuje jej nic poza nią samą. Ale w sumie to dobrze, nie wszyscy przecież muszą być idealni Jako czarny charkater wykreowałaś ją znakomicie |
|
Powrót do góry |
|
|
Dudziak Mistrz
Dołączył: 31 Lip 2011 Posty: 18247 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: małopolska Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:38:15 02-11-13 Temat postu: |
|
|
Eillen napisał: | No ja jak widzę, że prawie nikt tu nie zagląda, to też zaczynam się zastanawiać nad sensem wstawiania tu czegokolwiek Szkoda, że ten dział forum tak przymiera... Ale do rzeczy
Czyżby siostra naszego uroczego agenta Greena była tajemniczą rozmówczynią Ethana?! O.o To by nawet się trzymało kupy biorąc pod uwagę to, jak w poprzednim odcinku powiedziała, że ma dobre kontakty z policją. Jakkolwiek by nie było, to jestem pewna, że i tak będę zaskoczona efektem końcowym ;D
No i nie zmieniam zdania o Eugenie. Ta dziewczyna jest niereformowalna, knuje na każdym kroku i nie interesuje jej nic poza nią samą. Ale w sumie to dobrze, nie wszyscy przecież muszą być idealni Jako czarny charkater wykreowałaś ją znakomicie |
Ten dział na forum całkowicie zamarł. Kiedyś co i rusz pojawiały się nowe opowiadania czy odcinki, a teraz praktycznie nikt nic nie pisze. Sunshine i Monika też nam gdzieś zaginęły A ty planujesz kontynuować dzieło z Bartmanem w roli głównej?
Cieszę się, że postać Eugenie tak Was do siebie zraziła, bo o to mi chodziło Ma być 'nasty bitch' i mam nadzieję, że Wy właśnie tak ją widzicie A jeśli chodzi o tą kobietę, która zleca różne zadania Ethan'owi to jeszcze nie nadeszła pora na wyjawienie kto to |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:10:35 02-11-13 Temat postu: |
|
|
No właśnie szkoda, bo miło było wpaść tu i poczytać coś. Może jeszcze kiedyś się coś zmieni na lepsze
Eugenie rzeczywiście tak odbieram i myślę że nie tylko ja ;D A tajemnicza rozmówczyni to nie jest jedyna zagadka nad którą się tu głowię dlatego mam nadzieję, że jednak nie skończysz tego prędko
A co do opowiadania ze Zbyszkiem... sama już nie wiem. Teraz po tym całym zamieszaniu ze zmianą trenera byłam nastawiona na "nie", ale dziś poogladałam sobie Dzika w akcji i znów pomyślałam, że może jednak trzeba to dokończyć... Póki co nie usuwam, daję sobie trochę czasu i czekam na wenę ;D |
|
Powrót do góry |
|
|
Dudziak Mistrz
Dołączył: 31 Lip 2011 Posty: 18247 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: małopolska Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:17:00 02-11-13 Temat postu: |
|
|
Eillen napisał: | No właśnie szkoda, bo miło było wpaść tu i poczytać coś. Może jeszcze kiedyś się coś zmieni na lepsze
Eugenie rzeczywiście tak odbieram i myślę że nie tylko ja ;D A tajemnicza rozmówczyni to nie jest jedyna zagadka nad którą się tu głowię dlatego mam nadzieję, że jednak nie skończysz tego prędko
A co do opowiadania ze Zbyszkiem... sama już nie wiem. Teraz po tym całym zamieszaniu ze zmianą trenera byłam nastawiona na "nie", ale dziś poogladałam sobie Dzika w akcji i znów pomyślałam, że może jednak trzeba to dokończyć... Póki co nie usuwam, daję sobie trochę czasu i czekam na wenę ;D |
Oby ten dział odżył, bo jest wiele opowiadań, które się zaczęły z wielką pompą, a twórcy je tak po prostu porzucili
Też oglądałam dzisiaj Kubiaka w akcji Niesamowite w nim jest to, że nie boi się czegoś zmienić w serwisie czy ataku, potrafi w każdej chwili zaskoczyć A ostatnio oglądałam mecz Modeny i byłam wręcz zaskoczona tym, jak Zbyszek sobie genialnie radził z trudnymi piłkami. Nawet potrójny blok potrafił obić |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:30:33 02-11-13 Temat postu: |
|
|
Ha! Bo Zbyszek to jest zdolna bestia - zawsze to mówiłam i będę powtarzać do znudzenia Wyjazd do Włoch wyjdzie mu tylko na dobre, podobnie Kurkowi. A tak przy okazji - gdzie ten mecz oglądałaś? W necie? Też bym sobie chętnie pooglądała włoską serie A od czasu do czasu ;D Macerata póki co na pierwszym miejscu w tabeli, Kurek w dwóch pierwszych meczach spisał się całkiem przyzwoicie - przynajmniej tak wynika ze statystyk, które miałam okazję przejrzeć. Bartman w pierwszym meczu wypadł trochę gorzej, ale już w starciu z Perugią 68% w ataku, 21 punktów zdobytych Ciekawe jak Kurek wypadnie w starciu z Perugią, które już w następnej kolejce ;D
A Dziku to Dziku Szkoda, że w kadrze tak mało szans na grę dostawał, ale może teraz się coś zmieni, pod warunkiem, że w kadrze się nagle pół Bełchatowa nie znajdzie |
|
Powrót do góry |
|
|
Dudziak Mistrz
Dołączył: 31 Lip 2011 Posty: 18247 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: małopolska Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:42:07 02-11-13 Temat postu: |
|
|
Ja do talentu Bartmana nie jestem aż tak przekonana, ale na razie gra świetnie i może tam nauczy się porządnie grać Jako atakującego wolę jego niż Wlazłego, chociaż i tak u mnie na razie na pierwszym miejscu jest Konarski A Kurkowi też przydałoby się trochę treningów, bo tego mu zdecydowanie brakowało w całym sezonie reprezentacyjnym. A oglądam czasem mecze na Rai Sport, to jest włoski kanał. Jeśli masz canal+ to ten kanał jest na 345 i 346
Oj tak, zdecydowanie za mało szans dostawał w reprezentacji. I też obawiam się, że w składzie reprezentacji znajdzie się pół Bełchatowa... |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:49:46 02-11-13 Temat postu: |
|
|
Nie mam canalu+ No cóż, może znajdę coś w necie ^^ Co do Zbyszka - zawsze był bardzo ambitny i to mu czasem przekszadza, zwłaszcza, że charakter ma jaki ma. Ale umiejętności mu nie brak. Gdyby ich nie miał raczej nie ściągnęliby go do Włoch czy do Rosji - tam się przeciętniaków nie ściaga tak jak u nas. Obaj z Bartkiem mieli ciężki sezon i potem niestety odbiło się to na ich grze w kadrze, ale mam nadzieję, że najgorsze już za nimi. Co do kadry - naprawdę obawiam się tych majowych eliminacji do ME, a LŚ w ogóle nie widzę i wcale już nie wiem czy chcę jechać na finały MŚ do Katowic... Jakoś czarno widzę przyszłość naszej reprezentacji. Tak czarno, że już bardziej czarno się nie da ;P |
|
Powrót do góry |
|
|
Dudziak Mistrz
Dołączył: 31 Lip 2011 Posty: 18247 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: małopolska Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:59:18 02-11-13 Temat postu: |
|
|
Ja też widzę czarno grę chłopaków, bo mam przeczucie, że Antiga nie będzie miał z nimi takiego kontaktu jak Anastasi, a w drużynie najważniejsze jest podejście zawodników do trenera i na odwrót. Wydaje mi się również, że koledzy ze Skry będą go po prostu olewali tak, jak to robi Zagumny w Zaksie. Mimo wszystko zazdroszczę Ci, że jedziesz na finały, atmosfera jest cudowna na meczach siatkówki
To fakt- w Rosji czy we Włoszech grają bardzo dobrzy i znani siatkarze Jednak dla mnie zawsze Bartman będzie takim 'jeźdźcem bez głowy' |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:41:24 02-11-13 Temat postu: |
|
|
To jeszcze nic pewnego czy jadę, choć Katowice mam rzut beretem a taka impreza nie zdarza się często, ale coraz mniej mam na to ochoty, zwłaszcza kiedy wyobrażam sobie przerwy techniczne czy czasy, które bierze Antiga, gdy coś nie idzie... Czarna rozpacz mnie ogarania
Jeździec bez głowy? Bez przesady ;D Jeszcze nam się przyda (na pewno sto razy bardziej niż Wlazły) i nieraz uratuje nam dupska - jestem tego absolutnie pewna |
|
Powrót do góry |
|
|
Dudziak Mistrz
Dołączył: 31 Lip 2011 Posty: 18247 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: małopolska Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 10:42:35 03-11-13 Temat postu: |
|
|
Taka impreza zdarza się bardzo rzadko i nie wiadomo kiedy znów się powtórzy, więc jechać jak najbardziej warto Zwłaszcza, że masz bliziutko do Katowic
Z pewnością się nam bardziej przyda niż Wlazły Zdecydowanie bardziej wolałabym Bartmana na ataku niż Wlazłego |
|
Powrót do góry |
|
|
Dudziak Mistrz
Dołączył: 31 Lip 2011 Posty: 18247 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: małopolska Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:11:12 26-12-13 Temat postu: |
|
|
ROZDZIAŁ 10:
DANIELLE
Po raz kolejny jej myśli zaprzątały słowa Nicolasa o jego bracie bliźniaku. Z jednej strony czuła, że to, co powiedział to prawda, że nie miał nic z tym wspólnego, ale z drugiej nie chciała wierzyć, by ktoś był tak podły, by niszczyć życie innym ludziom, a przede wszystkim rodzonemu bratu. Nie wiedziała czy ma do niego zadzwonić i jeszcze raz szczerze porozmawiać, czy może lepszym pomysłem byłoby odpoczęcie od siebie przez kilka dni.
-Dani, możemy chwilę porozmawiać?- Do jej pokoju wszedł Byron, a na jego twarzy zauważyła zdenerwowanie.
-Jasne. Wszystko w porządku?
-Tak, tak, nic się nie dzieje. Chciałem z tobą o kimś porozmawiać.- Zaczął, próbując w głowie ustalić co ma powiedzieć. Nie chciał, by córka źle go zrozumiała.- Czy między tobą a Nicolasem coś się dzieje?
-Skądże, przecież jestem związana z Derekiem.- Odpowiedziała, widząc, że ojciec wcale się nie uspokoił tą odpowiedzią.- Dlaczego w ogóle o to pytasz?- Przez myśl jej przebiegło, że może ojciec dowiedział się o tym, co kilka lat temu zaszło w klubie.
-Wiesz zapewne, że zbliżają się mistrzostwa stanu. Powinnaś też wiedzieć, że jest to dla mnie bardzo ważny turniej i chcę, by chłopcy skupiali się tylko i wyłącznie na grze. Dowiedziałem się, że między tobą a Nicolasem zawiązała się pewna nić sympatii, a nie chcę, żebyś się z nim w jakikolwiek sposób wiązała.- Na twarzy Danielle pojawił się żal, który momentalnie przemienił się w wściekłość.- Chcę, byś się z nim więcej nie spotykała. Jesteś moją jedyną córką, a ja wiem jak się zachowują chłopcy z drużyny. On nie jest dla ciebie odpowiedni.
-Słucham? Nie pozwolę, byś mówił mi kto jest dla mnie odpowiedni, a kto nie! Zresztą, skąd ci przyszło do głowy, że między nami coś jest?! Kilka razy rozmawialiśmy i tyle. Kocham Dereka.- Powiedziała to w sposób, jakby chciała przekonać o tym samą siebie, a nie ojca. Byron kiwnął głową, dając znak, że jej wierzy.
-Wierzę, że kochasz Dereka, ale obiecaj mi, że nie będziesz z Nicolasem rozmawiała. Te mistrzostwa są naprawdę bardzo ważne, a on jest najlepszy z chłopaków.- Podszedł do drzwi, ale odwrócił się w jej stronie, chcąc coś jeszcze dodać.- Ty nie wiesz, jak oni się zachowują w stosunku do dziewczyn. Przez Nicolasa jedynie byś cierpiała, a tego nikt nie chce.
Kiedy ojciec wyszedł z jej pokoju, zadzwoniła do Abigail. Była ona jedyną osobą, która by ją wysłuchała i poradziła co ma zrobić. Przyjaciółka nie odbierała, toteż postanowiła pójść do jej domu z nadzieją, że ją tam zastanie. Abigail mieszkała kilka przecznic dalej, a krótki spacer pozwolił uspokoić się Danielle. Rozmowa z ojcem wyprowadziła ją z równowagi nie mogła uwierzyć, że właśnie zabronił jej rozmawiać z kimś, przy kim czuła się tak swobodnie, przy kim nie musiała się o nic martwić.
Zapukała do drzwi, jednak nikt nie otwierał. Odczekała chwilę, po czym sprawdziła czy dom jest zamknięty na klucz. Ku jej zaskoczeniu drzwi były otwarte. Przeraziła się, że może Abigail coś się stało i dlatego nie słyszała pukania. Sprawdziła kuchnię i salon, a następnie skierowała się do pokoju dziewczyny. Czuła, jak jej serce omal nie wyrywa się z piersi. Zauważyła uchylone drzwi do pokoju Abigail i usłyszała, jak z kimś rozmawia. Tak bardzo ucieszyła się, że przyjaciółce nic nie jest, że jej mózg nie zarejestrował tego, o czym Abigail mówiła.
-Myślałam, że coś ci się stało!- zaczęła z wyrzutem, wchodząc do jej pokoju. Abigail w popłochu się rozłączyła, patrząc na Danielle z przerażeniem.- Nie słyszałaś jak pukałam? Chyba nadszedł czas, żebyście naprawili dzwonek.
-Co ty tutaj robisz?- wydukała szatynka, starając się opanować drżący głos.
-Wpadłam do ciebie, bo musimy o czymś porozmawiać. Wszystko w porządku?- zapytała, patrząc na bladą przyjaciółkę.
-Czemu miałoby być coś nie tak?- usiadła na brzegu łóżka, pokazując Danielle miejsce obok siebie.- To raczej ty musisz powiedzieć coś ważnego.
-Wyglądasz jakbyś zobaczyła ducha. A jeśli chodzi o mnie to nawet sobie nie wyobrażasz co zrobił mój ojciec.- Usiadła obok przyjaciółki, kierując swoje myśli na wcześniejszą rozmowę z ojcem.- Zakazał mi rozmawiać z Nicolasem.
-Czekaj, czekaj, ale przecież on cię wykorzystał, więc co złego w tym, że nie możesz z nim rozmawiać?
-Mam pewne wątpliwości...- zaczęła, widząc, że Abigail nic nie rozumie.- Rozmawiałam z Nicolasem na temat tamtego rzekomego poranka i powiedział mi, ze ma bliźniaka, który zawsze wrabiał go w różne sprawy.
-Chyba mu nie uwierzyłaś?- zaśmiała się, patrząc z politowaniem na Danielle.- Nie mogę, ty naprawdę dałaś się złapać na tą gadkę o złym bracie bliźniaku?
-Brzmiał bardzo przekonująco.
-Oczywiście, że tak. Dan, on zrobił ci coś tak okropnego, że nawet nie chcę o tym myśleć.- Abigail złapała Danielle za rękę.- Nie możesz pozwolić mu ponownie się skrzywdzić. Musisz mu odpłacić tym samym. Wspólnie wymyślimy coś, co sprawi, że będzie żałował, że w ogóle z tobą zadarł.
Danielle nie chciała się mścić, zwłaszcza, że uwierzyła w wersję Nicolasa. Teraz jednak, kiedy Abigail powiedziała jej co myśli na ten temat, zaczynała mieć wątpliwości. Może rzeczywiście Nicolas wymyślił głupią historyjkę o złym bracie. Wiedziała, że Abigail może zaufać, że dla niej najważniejsze jest jej szczęście. Choć nie była przekonana do pomysłu z zemstą, postanowiła zaufać przyjaciółce i zrobić dokłądnie to, co ta powie. |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:08:59 06-01-14 Temat postu: |
|
|
Byron był śmieszny z tą swoją gadką o turnieju Ale okey, martwi się o swoją córeczkę, wybaczam Za to Abby... ogarnęło mnie przeczucie, że to ona jest tajemniczą rozmówczynią "złego bliźniaka". Jakoś za bardzo starała się przekonać Danielle, że dała się wkręcić Nickowi i za bardzo namawiała ją na dokonanie zemsty nie próbując jej nawet wysłuchać. Tylko jaki ona ma interes w tym, by zaszkodzić Nickowi?
Pozdrawiam i czekam na next :* |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|