Telenowele

tinkerbell · Wysłany: 0:49:14 30-11-08 Temat postu:

Barbyyyyyyyy czekamy na new

MadaFaka xD. · Wysłany: 9:28:38 30-11-08 Temat postu:

i jaa też skarbie!!
Tes Cię Laav!

Barby · Wysłany: 18:24:39 30-11-08 Temat postu:

Słonka:*** odcinek nie wiem kiedy będzie bo coś weny nie mam...

ehhh...
z tą kartką z pamiętnika już łatwiej będzie trochę, ale to jak już jutro bym dodała dopiero...
Kocham was:***

MadaFaka xD. · Wysłany: 18:51:14 30-11-08 Temat postu:

Ja Cię tess

Nie spiesz się, bo my poczekamy!
Prawda? ;>

Barby · Wysłany: 20:39:48 30-11-08 Temat postu:

Dziękuję kochanie:*** postaram się do 4 grudnia napisać odcinek... potem będę do niedzieli na kacu pewnie i nie będę w stanie myśleć normalnie:***

MadaFaka xD. · Wysłany: 21:52:00 30-11-08 Temat postu:

Dobzie ;*

Barby · Wysłany: 19:08:47 11-12-08 Temat postu:

KARTKA Z PAMIĘTNIKA BARBY:
Zamykam oczy i czuję łzy. Palące, słone łzy, które napierają z mocą na moje powieki. Boję się. Boję się tak jak nigdy się nie bałam. W wieku 13-stu lat pozbyłam się złudzeń. Straciłam wszystko. Rodzinę i dach nad głową. Jedyne co mi pozostało to zaufanie do tych wariatów, którzy pokochali mnie taką jaka jestem. Gaby, Pablo i Tomas zajęli się mną. Byłam małą, przestraszoną dziewczynką, odrzuconą przez własnych rodziców. Walczyłam ze wszystkim i wszystkimi. Oni we mnie wierzyli. Pokochałam ich. Byli moim wsparciem. Pokochałam ich bezwarunkowo. Tak jak powinno pokochać się rodzeństwo. Dzięki nim nauczyłam się na nowo ufać ludziom. I nie żałuję. Bo choć bałam się przyjąć pomoc Natalii, dzięki nim zaufałam jej. Poznałam wspaniałych ludzi, zyskałam siostrę- Ritę. A teraz znów ogarnął mnie strach. Panika. Bo czuję coś czego nie powinnam czuć. Gdyby tylko nie chodziło o niego. Dlaczego Tomas?? Wiem, że bez niego mój świat nie byłby tak kolorowy. Kłócimy się, wyzywamy i… No właśnie „I”. Czemu na to pozwoliłam? Zawsze był moim wkurzającym, porąbanym bratem, a teraz czuję coś, czego nie powinnam czuć do brata. Wiem, że on zapomni o tym co wydarzyło się wieczorem. Sama go o to prosiłam I sama również będę się starać wymazać to z pamięci. Nie chcę psuć czegoś co jest dla mnie najważniejsze. Nie po tym jak znów odzyskałam równowagę. Nie po tym jak znów miałam okazję czuć się bezpieczna, gdy znów znalazłam dom. Nie chcę by ten pocałunek zniszczył naszą przyjaźń. Nie chcę by chwila słabości i rozczulenie zabrały mi to co mam najcudowniejszego. Wiem, że Gaby i Pablo również mieli takie wątpliwości. Wtedy to ja namawiałam ich do spróbowania. Ale ich sytuacja jest inna. Wiem, że ja i Tomas mamy trzy rozwiązania: nienawidzić, kochać, lub zostawić wszystko tak jak jest. Różnimy się od Gabrieli i Pabla. My…, znaczy ja i Tomas nie umiemy pogodzić przyjaźni i miłości. Mamy inne temperamenty niż nasi przyjaciele. Potrafimy albo kochać, albo nienawidzić. Jeśli mam wybierać to żądam czegoś po środku.
Barbara Arias_________
Barby.

mili~*~ · Wysłany: 19:45:15 11-12-08 Temat postu:

Ojej slicna kartka !! Piekna ale Barby sie myli powinna dac szanse thomasowi

MadaFaka xD. · Wysłany: 21:21:20 12-12-08 Temat postu:

nom, ja te tak mysle ;p
Ciudoo ;*

Barby · Wysłany: 0:11:48 13-12-08 Temat postu:

czy taka śliczna to ja nie wiem, bo jeśli dobrze pamiętam to pisałam to na geografii...
nowe postacie: (gościnnie)

Pablo Portillo jako Gabriel

Frantz Cossío jako Lucas

CAPITULO 11
Kim jest przyjaciel??
„Przyjaciel - człowiek, który szkodzi ci całkiem bezinteresownie.” Wiesław Brudziński

Następny dzień. Niebo bez chmur, słońce obejmujące swoimi gorącymi promieniami ziemię. Dzień jak co dzień. Nic nie zapowiadało katastrofy. Nic nie zapowiadało łez.
___________________________
- Stary, czy ja mam jakieś omamy, czy ty przywitałeś się z tą pięknością przed chwilą? Tą z którą nieudolnie próbuje się umówić?
- Mówisz o Ricie?- Santi spojrzał na stojącego obok Christiana.- Jeśli o nią, to poznałem ją wczoraj.
- Rita…- Chris zaczął gorączkowo myśleć.- Jeszcze nie miałem dziewczyny o tym imieniu.
- Taaa… Ona ma cudowny głos…- Santiago przypomniał sobie śpiew dziewczyny.
- Aha… może i ma głos anioła, ale wygląda jak paszport do piekieł.- Chris uśmiechnął się chytrze. W tej samej chwili dołączył do nich Carlos.
- Cześć i co tam panienki?
- I kto to mówi? Ty w dzieciństwie dałeś się ubrać w różową kieckę.
- Julie mnie do tego zmusiła. Byłem młody i głupi, poza tym do twarzy mi było.- mruknął Carlos.
- Taaa… głupi to ty jesteś do dzisiaj.- zaśmiał się Chris.
- Odwal się!
- On ma rację Carlos.- wtrącił Santi- mogłeś mieć cudowną dziewczynę, a spaprałeś sprawę.
- Gloria nie jest taka cudowna. Poza tym umówiliśmy się że nie będziemy do tego wracać.- Carlos spuścił wzrok na swoje buty. Nie chciał, by kumple widzieli jego minę na samo wspomnienie o Glorii.

_____________________________
- Dobrze się czujesz? Jesteś strasznie blada.
- Nie, jest ok. Prawie nie spałam tej nocy.- Barby jakby na potwierdzenie ziewnęła przeraźliwie głośno i uśmiechnęła się blado do Rity.
- Czy to ma jakiś związek z Tomasem i tym co się stało wczoraj?
- Skąd ty…?- Barby poderwała się z ławeczki ustawionej na szkolnym korytarzu.
- Widziałam jak się dzisiaj rano zachowywaliście. Unikaliście się bardziej niż zwykle.
- Ale skąd ty wiesz o…
- O fontannie i całej reszcie? Cóż, Nico ma strasznie długi język i mówi mi wszystko. Powiesz co się dzieje między tobą a Tomy’m?
- Nic się nie dzieje. Kompletnie nic. Nico ma pewnie halucynacje. Napił się pewnie za dużo Kubusia albo innego marchewkowego świństwa.
- Kiedyś, do tego wrócimy siostro.- Rita uśmiechnęła się do Barby i nie ciągnęła tej rozmowy. W swoim czasie i tak się wszystkiego dowie.

_____________________________________
Restauracja Maria del Alma…
- Co ty tu robisz?
- Co TY tu robisz?!- Hilda odpowiedziała pytaniem na pytanie. Mocniej złapała za rękę swojego towarzysza. Lucas i chłopak, którego Julie trzymała pod rękę nie bardzo wiedzieli o co chodzi. Jak każdy.
- Przedstawiam ci Gabriela. Gab, to jest moja przyjaciółka Polaca, a ten obok niej to…
- Lucas- chłopak wciągnął rękę w uprzejmym geście. Podobnie uczynił Gab.
- Hej piękne!- Polaca i Julie jak na komendę odwróciły się w stronę uśmiechniętej Lu.

___________________________________________________
- Dzięki Ricky.- Gloria uśmiechnęła się do bruneta, który zaproponował jej podwiezienie do przechowalni.
- Nie ma sprawy. Mam po drodze. Odstawię wóz i dołączę do ciebie w pracowni.
- To może pojadę z tobą? Zobaczę jak mieszkasz. Poza tym nie spieszy mi się.- Orfebrita uśmiechnęła się, a Ricky zgodził się bez wahania.
- A więc zapraszam cię do mojego królestwa. Mieszkam sam, więc przepraszam za bałagan. W domu praktycznie tylko śpię, resztę dnia spędzam w przechowalni
- Nie martw się. Jeśli w domu tylko śpisz, to na pewno nie ma tam bałaganu..

_______________________________________________
- Nie wiedziałam, że przyjdziecie z kimś. Lukrecia, miło mi.- Lu uśmiechnęła się przyjaźnie do chłopaków.
- Lu!!!- Hilda rzuciła się na szyję przyjaciółki-Boże, jak ja się słabo czuję- Polaca rozpoczęła swoje przedstawienie- A miałam iść z Lucasem do kina. O nieee… Lu mam prośbę. Poszłabyś z nim? Nie chcę zostawiać chłopaka samego…- tu jak zwykle delikatnie wepchnęła Lu w ramiona Lucasa. Nawet imiona im dobrałam- pomyślała zadowolona z siebie, choć na twarzy nadal miała minę, jakby za chwilę miała zwymiotować lub zemdleć.
- Coś dziwne, że tak nagle się źle poczułaś- warknęła Julietta. W tym samym momencie zadzwonił jej telefon. Zerknęła na wyświetlacz: SKARBUŚ_ JUAN. Odebrała połączenie…
-Tak tato?
- Tato? To ja, Juan kochanie. Poznałaś już Gaba z tą swoją przyjaciółką?
- Tak, tato, oczywiście…- odpowiedziała brunetka, spoglądając czy towarzystwo na pewno usłyszało słowo „ tato”.
- Kochanie, co się dzieje? Nie możesz rozmawiać czy jak?
- Oczywiście tatusiu, tak już wracam…- dziewczyna rozłączyła się nim Juan zdołał cokolwiek więcej powiedzieć. Odwróciła się do zebranych i zbolałym głosem oznajmiła, że ojciec każe jej wracać do domu.- Lu, zajmiesz się Gabrielem? Proszę…
- Tata, każe mi wracać- Polaca zaczęła przedrzeźniać przyjaciółkę, całkiem zapominając o odgrywaniu obłożnie chorej.- Jeśli chcesz wygrać ten zakład to chociaż wymyśl coś lepszego!
- Ja chociaż nie udaję chorej! Poza tym, Lucas, nie obraź się, ale nie pasujesz do Lu.
- A ten Gab, czy jak mu tam niby pasuje, tak?- Hilda zrobiła się czerwona ze złości na twarzy, Nie po to tak długo kartkowała swoje notesy, żeby Julie podważała jej decyzje. Dziewczyny całkiem zapomniały o trzeciej części swojej trójcy. Lukrecia słuchała przyjaciółek, nie wierząc w to co słyszy.
- Co masz do Gabriela? On pasuje do naszej Lu. W zakładzie nie było mowy, o wyglądzie, miałyśmy ją tylko zeswatać!
- Lucas, Gabriel… mam prośbę. Idźcie już do domu. Zaraz zrobi się tu nieprzyjemnie!- powiedziała Lu cedząc powoli słowa. Pozostałe przyjaciółki umilkły. Lucas i Gabriel spełnili prośbę dziewczyny i wyszli z restauracji. Lu odwróciła się do Hildy i Julietty.
- Układacie mi życie uczuciowe, bo same go nie macie!
- To niezupełnie tak…- Polaca próbowała zrozumieć jak to się stało, że zawsze spokojna Lu, wygląda jakby miała zamordować ją i Julie.
- Niezupełnie tak? Czy wy mnie bierzecie za idiotkę? Ty nigdy nie byłaś z nikim dłużej niż miesiąc. Z tym ochroniarzem tez tak będzie- Lukrecia zwróciła się oschle do Julie.
- Racja…- cicho przyznała Hilda.
- Ty bądź cicho! Czas twoich związków można by policzyć na stoperze! Dajcie mi już święty spokój! Nienawidzę was!
- Lu…- Julie nie dokońca wierzyła w to co się dzieje. Durny zakład wyszedł na jaw przez ich własną głupotę.
- Nie ma już Lu… Została Lukrecia… Zapomnijcie o mnie! Nie znam was już!- Lu odwróciła się i zapłakana wybiegła z restauracji. Nie rozumiała, jak dziewczyny uważające się za jej przyjaciółki, mogły zrobić cos takiego. Dlaczego nie zwróciły uwagi na jej uczucia? Po co, do diabła, się założyły? I czemu to ona była jednym z punktów tego zakładu? Biegła przed siebie, nie zwracając uwagi na samochody, które o mały włos, a potrąciły by ją. Słone łzy zasłaniały jej wszystko. Wsiadła do minibusu jeżdżącego zawsze tą samą drogą, do jej ulubionego Parque de Mexico. Starannie próbowała ukryć ból przed ciekawskimi spojrzeniami turystów, wypełniających pojazd. Nie chciała widzieć ich współczucia i pseudopocieszającego kiwania głowami. Wysiadła tuż przy wejściu do parku. Rzuciła się biegiem przez alejki osłonięte z obu stron drzewami. Dotarła, aż do najmniej uczęszczanej części parku. Tego potrzebowała. Płaczu w samotności. Z jej oczu znów popłynęły wąską strużką łzy. Usiadła na jednej z zadaszonych ławek, z których słynął park. Przez łzy ujrzała dłoń podającą jej chusteczkę.

Robcia xD · Wysłany: 0:19:49 13-12-08 Temat postu:

Odcinek super!
Zastanawiam sie czy Ricky będzie z Gloria..

Barby · Wysłany: 0:29:33 13-12-08 Temat postu:

Tego narazie nie mogę powiedzieć, ale jeśli teraz się nad tym zastanawiasz to po następnym odcinku nie wiem co będziesz myśleć

dziękuję za komentarz:***

MadaFaka xD. · Wysłany: 10:50:08 13-12-08 Temat postu:

<3 Aj laf juu ;*
Ciud miód i orzeszki ;**

mili~*~ · Wysłany: 20:24:27 13-12-08 Temat postu:

Fajniusi odcinek!!

Super Korotka

Fajne nowe postacie

Super

tinkerbell · Wysłany: 11:23:31 16-12-08 Temat postu:

Świetny odcinek i ta kartka z pamiętnika także!!!!!
Właśnie ciekawe czy 'Ricky coś zakręci z Glorią?

Rita przepytywała Barbie id obrze:P oni powinni spróbować :]
Czy może Carlos będzie z Glorią jeszcze?

Santi jest zauroczony Ritą :]
W ostatnim akapicie ale dziewczyny kręcą i kombinują hahaaha aż sie pogubiłam

czekam na new :*