|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
KaSsia23 Mocno wstawiony
Dołączył: 28 Gru 2007 Posty: 6245 Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kielce Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:12:00 22-06-08 Temat postu: |
|
|
Fajny odcinek
Roger i Rodrygo mają fajny plan
Nie lubię Oktawi. Mauricio ją kocha a wydaje mi się że ona się nim tylko bawi. |
|
Powrót do góry |
|
|
Orchidea Idol
Dołączył: 07 Sie 2007 Posty: 1149 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: lublin
|
Wysłany: 22:24:18 22-06-08 Temat postu: |
|
|
Świetny odc.
Ciekawi mnie, co tak naprawdę przyczyniło się do śmierci Gabrieli i kim jest jej biologiczny ojciec. Czyżby to on był winny śmierci kobiety
Oktawia jest wściekła. Mam nadzieję, że poczuje się jeszcze gorzej
Thelma powinna pokazać bratu, jaka naprawdę jest Vanessa, zanim uda jej się go zdobyć
Pozdrawiam i czekam na kolejny odc |
|
Powrót do góry |
|
|
Willa King kong
Dołączył: 26 Sty 2008 Posty: 2313 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z pięknej i malowniczej okolicy:) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:13:30 24-06-08 Temat postu: |
|
|
Dziekuję bardzo za komentarze. W następnym odcinku pojawi się Julietta i Raul.
A teraz mam do was prośbę. Za jakiś miesiąc dojdzie nowa postać. To będzie druga wnuczka Glorii, Liliana dziewczynka ok.5-6 letnia i nie wiem kompletnie kogo obsadzić w tej roli. Może mi pomożecie?
Czekam na propozycje.
Pozdrawiam |
|
Powrót do góry |
|
|
Lilly_Rose Mocno wstawiony
Dołączył: 14 Mar 2008 Posty: 6981 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: z Czarnej Perły :P:P Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:35:29 26-06-08 Temat postu: |
|
|
Przepraszam żę tak długo nie komentowałam, ale sama wiesz, ze byłam na wakacjach^^
A odcinek świetny!
vanessa mnie strasznie denerwuje...dalej próbuje usidlić brata Thelmy...i jeszcze chce ją zmusić żeby ta jej pomogła.
Ciekawi mnie kto jest biologicznym ojcem Juli...hmmm...
No i co takiego wydarzyło se Oktawi?
a do roli małej Liliany to może Karla Lozanno (Antonia w Sercu z Kamienia)
Kristel Casteele (Fernanda w Cenie marzeń) Ornella Fazio (Coki w Jestes moim życiem) ale oczywiście sama wybierzesz |
|
Powrót do góry |
|
|
Willa King kong
Dołączył: 26 Sty 2008 Posty: 2313 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z pięknej i malowniczej okolicy:) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:10:47 30-06-08 Temat postu: |
|
|
Dzękuje za wszystkie komentarze i pozdrawiam
Odcinek 16
Pablo był w ogrodzie i kosił trawnik. Musiał dbać o jego wygląd. Taką miał pracę, za to płacił mu Roger. Tego dnia było wyjątkowo gorąco. Zatrzymał się na chwilę wyłączył kosiarkę. Podszedł do jednego z drzew i wziął butelkę wody, która tam leżała. Szybko ugasił pragnienie. Zdjął koszulkę i położył pod drzewem. Po chwili wrócił do swojej pracy. Nie wiedział, że ktoś go obserwuje z daleka. To była Vanessa. Stała ukryta za jednym z drzew w ogrodzie i patrzyła na niego,a raczej na jego nagi opalony tors. Zamknęła na chwilę oczy. Wyobraziła sobie, jak jej ręce błądzą po jego ciele.
- Już niedługo- pomyślała i otworzyła oczy- już niedługo będziesz mój! Jeszcze żadem mężczyzna mi się nie oparł i ty także nie będziesz w stanie. To tylko kwestia czasu. Tylko najpierw ten kretyn Erick znajdzie coś na twoją kochaną siostrzyczkę i ona wtedy pomoże mi ciebie zdobyć. Mam nadzieję, że wkrótce on weźmie się do roboty- pomyślała zniecierpliwiona i wróciła niepostrzeżenie do domu.
***
Samolot pasażerski był przygotowywany do startu. Trwała odprawa pasażerów. Gdy wszyscy podróżni zajęli miejsca stewardessa ogłosiła przez mikrofon:
- Uwaga! Szanowni Państwo za pięć minut startujemy. Bardzo proszę wszystkich pasażerów o zapięcie pasów bezpieczeństwa. Przez chwilę poczują państwo lekkie turbulencje, ale proszę zachować spokój. To chwilowe. Życzę przyjemnej podróży!
W kabinie pilotów były zajęte wszystkie miejsca i trwały przygotowywania do startu. Po chwili jeden z pilotów powciskał różne przyciski i usłyszał warkot silników. Samolot przez chwilę jechał po płycie lotniska, następnie wjechał na pas startowy, by po chwili wzbić się wysoko w przestworza i szybować w chmurach. Pilot uśmiechnął się do siebie. Uwielbiał swoją pracę. Żałował tylko jednego, że jego rodzice go teraz nie widzą. Byliby z niego dumni. Ale miał siostrę, która bardzo go kochała i on ją. Mieli tylko siebie. Lecz ostatnio nie miał dla niej zbyt wiele czasu.
- Muszę wziąźć urlop- pomyślał- spędzę z Mirandą więcej czasu i odpocznę. Nie będzie się już czuła taka samotna.
***
Julietta rozejrzała się po biurze. Było duże i bardzo przestronne. Z wielkiego okna można było zobaczyć panoramę miasta. Na jednej ścianie wisiały śliczne obrazy przedstawiające wspaniałe ogrody. Przy drugiej ścianie stał regał, na którym znajdowały się segregatory i różne dokumenty starannie poukładane. Na środku był duży stół, na którym były porozkładane różne projekty. W pokoju znajdowały się także dwa biurka stojące przy oknie. Na każdym z nich stał laptop, telefon i różne przybory do pisania. Przy ścianie na której wisiały obrazy stał malutki stolik, na którym był ekspres do kawy, filiżanki i cukier.
- Może kawy- spytał nagle Raul- Napijesz się?
- Chętnie. Nie ma to jak zacząć dzień od filiżanki pysznej kawy. Ale lepiej jak ja zrobię.- powiedziała.
Nalała kawy z ekspresu do filiżanek.
- Ile słodzisz?- spytała.
- Dwie kostki.
Julietta wrzuciła dwie kostki do filiżanki. Wzięła ją do ręki i odwróciła się. Nie wiedziała, że Raul stoi tuż za nią. W wyniku tego wylała mu kawę na koszulę, zostawiając plamę.
- Przepraszam cię bardzo- powiedziała i postawiła filiżankę na stoliku- Nie oparzyłeś się?
- Nie! To moja wina, nie powinienem stać tak blisko. Skąd mogłaś wiedzieć, że stoję tuż za tobą. Nic się nie stało. Naprawdę!
- Jak to nic się nie stało? A to?- wskazała na plamę na jego koszuli i zaczęła wycierać ją chusteczką.
Ale to nic nie dawało. Raul położył swoją dłoń na jej dłoni. Julietta przestała na chwilę i spojrzała na niego. Serce jej biło jak oszalałe. Szybko wyjęła swoją dłoń spod jego i odeszła na bok zmieszana całą sytuacją.
- Ale jak to będzie wyglądać?- spytała- a jeśli jakiś klient przyjdzie. To nie może tak być.
- To co mam zrobić? Nie noszę ze sobą koszuli na zmianę- uśmiechnął się.
- Ja cię tak załatwiłam i ja cię z tego wyplącze. Trzeba iść kupić nową. Jesteśmy w centrum i nie będzie z tym problemu.
- Julietta nie trzeba. Naprawdę. Zresztą ja nie mogę wyjść, a jeśli jakiś klient przyjdzie?
- To ja pójdę a ty tu zostań. Nie powinno mi to zająć dużo czasu.- powiedziała- Tylko musze wiedzieć jaki rozmiar nosisz.
Gdy jej powiedział Juli wzięła torebkę i szybko wyszła.
***
Mauricio nadal czekał na odpowiedź Oktawii, która stała w milczeniu.
- Wiesz co oni wymyślili- powiedziała ze wściekłością.
- Co? No powiedz wreszcie. Wykrztuś to z siebie.
- Chcą, żebyśmy podpisali intercyzę przedmałżeńską. Po tym jak mnie poprosił o rękę jeszcze bardziej mi nie ufają. Niech to szlak! W razie rozwodu nic bym nie dostała.-a w myślach dodała- a jakbym się go pozbyła, to byłabym pierwszą podejrzaną, nie będę ryzykować.
- O kurczę! I co ty na to?
- Zgodziłam się, co miałam zrobić. Powiedziałam, że go kocham i nie zależy mi na jego pieniądzach.
- Dobre posunięcie. – powiedział Mauricio- a on jak zareagował na pomysł swoich dzieci?
- Wyobraź sobie, że podchwycił pomysł. Czyżby coś podejrzewał?
- A może chciał cię sprawdzić?
- Możliwe- zastanowiła się- Mam nadzieje, że jednak nie dojdzie do podpisania. A do tej pory muszę grać rolę zakochaną w nim po uszy, aby nie myślał, że zależy mi tylko na jego kasie.
***
Julietta weszła do biura i wyjęła z torebki nowiutką koszulę męską.
- Proszę – powiedziała i położyła na biurku. Zaczęła ją rozpakowywać.
- Nie musiałaś tego robić- powiedział- naprawdę.
- Ale chciałam- odparła z uśmiechem- ściągaj tę koszulę a założysz tę, którą ci kupiłam. Nie wiedziałam, jaki kolor lubisz, więc kupiłam ci kremową- powiedziała i pokazała mu już rozwiniętą koszulę. Zamilkła na chwilę. Raul stał przed nią półnagi, bez koszuli, bo zrobił tak jak Juli mu kazała, zdjął poplamioną koszulę. Przez chwile wpatrywała się w jego nagą klatkę piersiową. Nigdy jeszcze nie była w takiej sytuacji. Nigdy jeszcze nie widziała półnagiego mężczyzny. Owszem flirtowała z nimi i dobrze się bawiła, ale nic po za tym. Poczuła, że zbyt długo mu się przypatruje więc uciekła wzrokiem w bok.
- Idealna- powiedział i sięgnął po koszulę.
Jego palce delikatnie dotknęły jej dłoni. Juli znowu poczuła ten sam dreszcz, co poprzedniego wieczoru u siebie w domu, kiedy Raul ścisnął jej dłoń. Nagle do gabinetu wszedł Roger. Ujrzawszy swoją córkę i stojącego obok niej półnagiego Raula spytał:
- Co się tu dzieje? |
|
Powrót do góry |
|
|
Araceli12 Idol
Dołączył: 21 Mar 2008 Posty: 1385 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Jerzmanowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:14:07 30-06-08 Temat postu: |
|
|
Ojej wstyd mi ze dopiero teraz nadrabiam odcinki, których nie miałam jeszcze okazji przeczytać Ale jestem naprawdę pod wrażeniem. Teraz dopiero widzę jak akcja nabiera tempa. I spodobała mi sie zwłaszcza ta sytuacja z Juli i Raulem, zaczyna coś być miedzy nimi więcej niż tylko przyjaźń i myślę ze oboje są sobą oczarowani.Przy okazji poproszę o więcej takich sytuacji!
Zainteresowała mnie tez ta historia związana z ojcem Juli i mam nadzieje ze Roger wkrótce wyjawi ja Rodrigo. Natomiast Mauricio i Oktawia wydaja mi sie coraz bardziej podejrzani.
Zal mi również Thelmy jest okropnie traktowana przez Vanesse, która zrobi wszystko aby zdobyć jej brata i to nawet kosztem właśnie Thelmy. Ale mam nadzieje ze jej realizacja jej niecnych planów nie dojdzie do skutku. |
|
Powrót do góry |
|
|
Orchidea Idol
Dołączył: 07 Sie 2007 Posty: 1149 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: lublin
|
Wysłany: 14:22:44 30-06-08 Temat postu: |
|
|
Co Erick i Vanessa mogliby znaleźć na Thelmę Nie wydaje mi się, żeby miała coś do ukrycia, ale kto wie.
Mam nadzieję, że dojdzie do podpisania tej intercyzy i kolejny plan Oktawii się nie powiedzie
Bardzo fajna końcówka |
|
Powrót do góry |
|
|
Willa King kong
Dołączył: 26 Sty 2008 Posty: 2313 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z pięknej i malowniczej okolicy:) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:33:57 01-07-08 Temat postu: |
|
|
Bardzo dziękuję za komentarze. Miło mi, że komuś się podoba to co napiszę. Postaram się, aby między Raulem i Juliettą było więcej takich sytuacji.
Pozdrawiam |
|
Powrót do góry |
|
|
Lilly_Rose Mocno wstawiony
Dołączył: 14 Mar 2008 Posty: 6981 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: z Czarnej Perły :P:P Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:46:35 01-07-08 Temat postu: |
|
|
Świetny odcinek.
Ta akcja między Juli i Raulem, oboje coś do siebie czują
Końcówka świetna. Roger się chyba trochę zdziwił...
Chciałabym żeby Oktavia musiała podpisać tą intercyze, dobrze by jej tak było. Coś by nie poszło po jej myśli.
Vanessa mnie denerwuje, co raz bardziej kombinuje.
Czekam na newika. |
|
Powrót do góry |
|
|
aleks328 Motywator
Dołączył: 30 Cze 2008 Posty: 248 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:42:27 02-07-08 Temat postu: |
|
|
Bardzo ciekawe. Czekam na new:D
Pozdrawiam:* |
|
Powrót do góry |
|
|
Willa King kong
Dołączył: 26 Sty 2008 Posty: 2313 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z pięknej i malowniczej okolicy:) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:35:36 05-07-08 Temat postu: |
|
|
Pozdrawiam takie osoby jak: Araceli12, la_noche, Lilly_Rose i aleks328.
Odcinek 17
Julietta i Raul byli bardzo zaskoczeni i zszokowani obecnością Rogera. Juli podeszła do ojca, a Raul założył koszulę, którą mu kupiła.
- Witaj tatku- powiedziała i pocałowała go w policzek- To nic takiego! Jestem taka nieostrożna. Wylałam kawę na Raula i na koszuli została plama. Poszłam więc kupić mu nową. – wyjaśniła spokojnym głosem- Teraz już rozumiesz?
- Oczywiście. Chciałem zapytać jak ci się tu podoba.
Julietta omiotła wzrokiem pomieszczenie i odparła:
- Wspaniale! Bardzo mi się tu podoba. Biuro jest tak gustownie urządzone i takie przestronne.
- Cieszę się. A może wybierzesz się ze starym ojcem na lunch?- spytał.
- Jakim starym- oburzyła się na jego słowa.- Jesteś jeszcze w sile wieku i niejednej kobiecie mógłbyś zawrócić w głowie- zaśmiała się a po chwili dodała.- Z chęcią pójdę na lunch.
- Nie będę przeszkadzał. Mam nadzieję że dalszy dzień przebiegnie ci bez podobnych ekscesów- stwierdził i wyszedł.
Julietta podeszła do biurka. Oboje spojrzeli na siebie a po chwili wybuchli gromkim śmiechem.
- Ale miał minę!- powiedziała, a gdy uspokoili się trochę- ciekawe co by było, jakby ktoś inny przyszedł.- zastanowiła się.
Podeszła do stoła i spojrzała na leżące tam projekty.
- Co ciekawego dziś robimy?- spytała i odwróciła się do niego.
- Ogród dla pewnej młodej małżeńskiej pary, która niedawno przeprowadziła się do Bogoty i kupiła dom- powiedział i podszedł do miejsca gdzie stała Juli. Rozwinął jeden z nich.- I jak ci się podoba? Co o tym myślisz?
***
Wenezuela
Paola leżała w wannie pełnej piany i brała kąpiel. Nareszcie mogła się zrelaksować po dniu męczącej pracy. Ale miała tylko kilka godzin wolnego czasu dla siebie, ponieważ późnym wieczorem był organizowany bankiet i ona musiała na nim być. Była sławną osobą i musiała bywać w takich miejscach. Wyszła z wanny i założyła szlafrok na mokre ciało. Wytarła włosy ręcznikiem. Podeszła do lustra, spojrzała w nie i cicho westchnęła. Ta sława powoli ją przytłaczała. Zawsze na ulicach była rozpoznawana. Ludzie prosili ją o autografy. Ustawiali się w kolejkach. Było to dla niej wyjątkowo męczące, więc często wychodząc gdzieś na ulice zakładała perukę i okulary przeciwsłoneczne, aby nikt jej nie rozpoznał. Wyszła z łazienki i skierowała się w stronę swojej sypialni. Chciała przejrzeć swoją garderobę w poszukiwaniu odpowiedniej sukienki na wieczór. Nagle usłyszała dzwonek do drzwi. Podeszła i otworzyła je. Ujrzała wielki bukiet czerwonych róż, lecz nie widziała osoby, która je przyniosła. Po chwili twarz została odsłonięta i jej oczom ukazało się znajome oblicze.
- Cześć ślicznotko!- powiedział Paolo- pięknie wyglądasz i tak… ponętnie. – spojrzał na nią, tak jakby miał za chwilę rozebrać ją wzrokiem.
Pao związała się ciaśniej szlafrokiem i spojrzała na niego wzrokiem pełnym gniewu.
- Paolo? Co ty tu robisz?- spytała.
- Przyszedłem odwiedzić swoją piękną nimfę- odpowiedział i uśmiechnął się szeroko.
- Co ty bredzisz? Jaką nimfę? Chyba dostałeś gorączki- powiedziała ze wściekłością- nie jestem ani nigdy nie byłam twoją nimfą.
- Kochanie! Czemu mnie tak traktujesz? Ja do ciebie z sercem a ty…
- Skończ już ze swoimi tanimi tekstami. Po co tak naprawdę przyszedłeś?- spytała i niecierpliwie czekała na jego odpowiedź.
- Myślałem, że może razem pójdziemy na bankiet. Przyniosłem ci piękne kwiaty- wskazał na bukiet trzymany w rękach- jako znak mojego uwielbienia dla ciebie.
- Co?! Myślałeś, że ja pójdę z tobą? – rzuciła oburzona- Teraz to już przesadziłeś. A zresztą do bankietu zostało parę godzin.- stwierdziła.
- Moglibyśmy się jeszcze rozerwać. „Pobaraszkować” trochę- powiedział i puścił do niej „oczko”.
- Do reszty zgłupiałeś! Lecz się na nogi, bo na głowę to już za późno!- powiedziała ze wściekłością w glosie- Nie będę robić za „materac”. Poproś inną. Na pewno któraś się skusi na twoje wdzięki. I zabieraj te chwasty- wskazała na kwiaty- jestem na nie uczulona- powiedziała i zatrzasnęła mu drzwi przed nosem.
Paolo uśmiechnął się do siebie i położył kwiaty na wycieraczce przed drzwiami mieszkania a następnie skierował się w stronę windy.
- Jeszcze się opierasz, ale wkrótce będziesz moja- pomyślał- to tylko kwestia czasu.
***
Miranda i Julietta siedziały w jednym z barów i piły piwo oraz jadły frytki. Chciały się odprężyć po dniu pełnym wrażeń.
- Nawet nie wiesz jak się czułam skrępowana. Myślałam, że się zapadnę pod ziemie. Na pewno uważa mnie za straszną niezdarę. A kiedy ojciec wszedł, to nie wiedziałam gdzie oczy podziać.
Miranda zaśmiewała się do rozpuku. Juli opowiedziała jej co się zdarzyło tego dnia w pracy.
- Niezła akcja- powiedziała Miranda i ponownie się roześmiała- szkoda, że mnie tam nie było. Twój tata musiał mieć niezłą minę, ale nie dziwię się. Nie co dzień zdarza się spotkać roznegliżowanego mężczyznę w firmie.
- Miałaś się nie śmiać- powiedziała Juli i zrobiła obrażoną minę- to nie jest wcale śmieszne, a przynajmniej nie dla mnie.
- Przepraszam, ale nie mogłam się powstrzymać. Nieźle zaczęłaś pierwszy dzień pracy, tak oryginalnie- stwierdziła Miranda.- Ale powiedz mi szczerze. Było na co popatrzeć, czy nie?
- Jak zwykle się zgrywasz- zauważyła Julietta.- Już nigdy ci nic nie powiem.
- A może wy graliście w pokera rozbieranego? Widać przegrał pierwszą partię. Ciekawe jak to dalej by się potoczyło- zastanowiła się.
Julietta nie wytrzymała i rzuciła w nią frytką, ale Miranda się odsunęła i trafiła w jakiegoś mężczyznę, który obok przechodził. Spojrzał na nią. Miał wściekłą minę. Julietta uśmiechnęła się najpiękniej jak umiała i twarz mu złagodniała. Odszedł ale jeszcze się odwrócił, że nie zauważył nadchodzącej kelnerki i wpadł na nią. Julietta i Miranda roześmiały się. Po chwili wróciły do rozmowy, ale prowadziły konwersację już na inny temat nie zwracając uwagi na otaczający ich świat. Nie zauważyli mężczyzn, którzy usiedli przy sąsiednim stoliku. Kiedy jeden z nich odezwał się głośniej żywo o czymś dyskutując, Miranda zbladła. Ten głos poznała by wszędzie. Głos mężczyzny, który… Miała wtedy szesnaście lat kiedy… Nie zapomniała go, choć od tamtego wydarzenia upłynęło tyle lat. Myślała że ma to już za sobą, ale niestety. Szybko wstała z krzesła nie patrząc na tych mężczyzn. Nie chciała, żeby on ją zobaczył. Ona też nie chciała go widzieć.
- Chodźmy już- powiedziała do Julietty.
- Ale co się stało?- spytała Juli i poszła za Mirandą, która pospiesznie wyszła z baru. – Co się stało?- spytała ponownie.
- Nic- odpowiedziała Miranda- po prostu chce już wracać.
Pożegnała się z przyjaciółką i zatrzymała taksówkę, po czym odjechała. Julietta zdziwiona jej zachowaniem poszła w jej ślady. Wsiadła do taksówki i pojechała do domu.
Ostatnio zmieniony przez Willa dnia 11:55:45 06-07-08, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
aleks328 Motywator
Dołączył: 30 Cze 2008 Posty: 248 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:01:53 05-07-08 Temat postu: |
|
|
Tak długo czekałam, ale było warto..
Buziaki:* |
|
Powrót do góry |
|
|
Lilly_Rose Mocno wstawiony
Dołączył: 14 Mar 2008 Posty: 6981 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: z Czarnej Perły :P:P Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 11:52:22 07-07-08 Temat postu: |
|
|
Świetny odcinek!
Ta akcja między Raulem i Juli świetna była. Roger na szczęście wszystko zrozumiał
Pao dalej olewa Paola i dobrz mu tak. Pierwsza dziewczyna daje mu kosza. Ale on chyba nie zamierza sie poddać.
Czekam na newika. |
|
Powrót do góry |
|
|
Araceli12 Idol
Dołączył: 21 Mar 2008 Posty: 1385 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Jerzmanowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:24:36 07-07-08 Temat postu: |
|
|
Super odcinek.
Juli na pewno czuła się niezręcznie w tej sytuacji przy ojcu ale nieźle z niej wybrnęła. Widać ze Juli i Raul polubili się i będą milo spędzać czas w trakcie wspólnej pracy, mam tez nadzieje ze nie zabraknie podobnych ekscesów.
Paolo był zbyt pewny siebie a jednak napotkał opór ze strony dziewczyny, na której (mam takie wrażenie) chyba jakoś szczególnie mu zależy i nie będzie chciał jej przepuścić ale coś czuje ze z Paola nie pójdzie mu tak łatwo jak z pozostałymi.
Ale się ubawiłam ta akcja z frytka; biedny mężczyzna z wrażenia wpadł na kelnera .
Miranda dziwnie zareagowała słysząc ten głos tajemniczego mężczyzny chyba powróciły jakieś nieprzyjemne wspomnienia, o których wolałaby zapomnieć... |
|
Powrót do góry |
|
|
Orchidea Idol
Dołączył: 07 Sie 2007 Posty: 1149 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: lublin
|
Wysłany: 0:03:46 08-07-08 Temat postu: |
|
|
Bardzo fajny odc.
Sposobała mi się scena z Mirandą, Juliettą i frytką
Miranda usłyszała głos mężcyzny, który kiedyś ją skrzywdził. Ciekawe, czy jeszcze się spotkają.
Paolo jest okropny, na miejscu tej dziewczyny zrobiłabym mu jakiś numer
Czekam na kolejny odc. i pozdrawiam |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|