Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Chłód serca - Odcinek 37
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 11, 12, 13 ... 30, 31, 32  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kikiunia
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 14366
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: ..z mojego miejsca na ziemi..:)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:05:44 20-09-08    Temat postu:

Ja też oczywiście chcę odcinek :]:]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Meg
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 5914
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: Zielona Góra
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:13:30 20-09-08    Temat postu:

A co mi tam napiszę sobie kiedy new ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
medzyska
Komandos
Komandos


Dołączył: 21 Sie 2008
Posty: 659
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: niedaleko Wawki
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:47:49 22-09-08    Temat postu:

Przepraszam,że dopiero teraz , ale wcześniej nie dałam rady. Miłego czytania buzki ;* ;* ;*

Odcinek 14
W pierwszej chwili nie była w stanie wydobyć z siebie głosu. Uwiązł jej w gardle a cała krew odpłynęła z twarzy.
-Boże, czyżby to Diego Montoya trzymał ten piękny bukiet i to dla mnie- myślała z drżeniem serca.
Kiedy wreszcie odzyskała mowę, jej własne słowa były dla niej całkowitym zaskoczeniem.
-Boże, to dla mnie?!- krzyknęła uradowana, nawet przez chwilę nie pomyślałam, że możesz być taki...-zakończyła w pół zdania gdy zobaczyła Fabiana trzymającego bukiet....
-No tak...-cała poczerwieniała, powinnam była wiedzieć ,że to Ty..., przepraszam- próbowała się usprawiedliwić.
-Faby, przecież nic się nie stało, możemy wejść do środka, marzniemy tutaj już dłuższą chwilę...
-Pewnie, przepraszam – odparła zawstydzona, starając się nie patrzeć na Diega , który wchodził zaraz za nim i śmiejąc się z całego wydarzenia przyglądał się jej .
-Wrrr! 1-0 dla Ciebie buraku- pomyślała ze złością, jak mogłam dać się tak podejść...!

Fabian nie czekając ani chwili podszedł do Patrici po czym czule pocałował ją w usta.
-To dla Ciebie....-powiedział podając jej ogromny bukiet róż.
-Dziękuje –pisnęła zadowolona i oddała mu pocałunek.
-Boże, jakie to żałosne, zaraz mnie zemdli....- Fabiola szepnęła cicho, do stojącej obok niej Julliety.
-Przestań Faby!, to jest piękne i takie romantyczne- westchnęła rozmarzona Jully.
-Jasne, przynieść jakieś kwitki, żeby tylko przespać się z naiwną panienką jaką, jest moja siostra...- dalej przyglądała się zakochanej parce z zażenowaniem.
-Ja uważam, że Fabian traktuję Patricię bardzo poważnie, zresztą przyznaj sama, że oszalałabyś gdyby ktoś podarował Ci taki bukiet....- mówiła podekscytowana Jullieta.
-Ja??!- mówiła udając obojętną, jednak cała czas myślała o tym ,że przed chwilą gdyby to Diego przyniósł jej ten bukiet rzuciła by mu się na szyję...

Sytuacja zrobiła się trochę niezręczna, dziewczyny siedziały same na kanapie udając znudzone towarzystwem, Diego z Marcosem , rozglądali się nerwowo po salonie w oczekiwaniu na to co się stanie.

-No więc -zaczął Fabian, niestety będziemy musieli was zostawić samych....
Patricia spojrzała na niego zdezorientowana.
-Co?!- krzyknęli wszyscy razem.
-Nie patrzcie na mnie , ja o niczym nie wiem- odparła Patricia.
-No więc już wiesz, mam dla Ciebie niespodziankę i zabieram Cię na kolację w bardziej ustronne miejsce, gdzie nikt nam nie będzie przeszkadzał...
-Ale...?!- krzyknęła Fabiola wstając z kanapy, tu gdzieś grasuje psychol a ja mam zostać sama z nim!, to już po mnie....! Paty zrób coś!
-Faby nie denerwuj się, właśnie chciałem Ci powiedzieć, że jak na razie i na szczęście nie znaleźliśmy nowych ofiar, wiem , że to może mało zadowalające ale nie zostaniecie tu same przecież będą tu z wami Diego i Marcos....,a w tym wypadku nic wam się nie stanie ,mogę poręczyć za to własną głowę...-uspokajał ją Fabian.
-Więc już lepiej teraz przyzwyczajaj się żyć bez niej, bo Twój braciszek nie obroniłby nawet muchy a co dopiero normalnego człowieka!- krzyknęła wyraźnie zdenerwowana.
-Dobrze, że podkreśliłaś słowo” normalnego”, bo wariatki takie jak Ty nie znajdują się w tym przedziale- odparł ze śmiechem Diego.
-Trzymajcie mnie bo, chyba zaraz sama go zabiję!- krzyczała wymachując rękami w jego stronę.
-Proszę Cię Faby uspokój się, wiesz ile ten wieczór dla mnie znaczy... – prosiła Patricia.
-No... ok., ale wiesz ,że będziesz mi dłużna do końca życia!, albo będziesz miała mnie na sumieniu jeśli ten psychol poćwiartuje mnie dziś!
-Oh, dziękuję siostrzyczko- odparła rzucając się na szyję Faboili.

-Jesteś gotowa?, zapytał Fabian?
-Oczywiście –odpowiedziała Paty biorąc swoją torebkę.
-No to bawcie się dobrze i grzecznie tu- Fabian pożegnał cała czwórkę radosnym uśmiechem na twarzy.
-Ale!- protestowali, jednak było za późno i zostali sami....

-Myślałaś że ja nie jestem taki romantyczny jak mój brat zobacz co nam przywiozłem- Diego przerwał chwilę milczenia wskazując na dwa wyborowe wina, które trzyamł w obu dłoniach..
-Boże.... jesteś żałosny, Fabian przynamniej kupił kwiaty żeby przespać się z moją siostrą a Ty?!, myślisz, że jak kupiłeś wino to zaciągniesz mnie do łóżka?!- krzyknęła w jego stronę.
-Proszę Cię mała, żeby iść do łóżka z jakąkolwiek panienką nie muszę jej nic kupować- odpowiedział dumnie.
-Nie wytrzymam tu ani chwili dłużej, a Ty bardziej z nim, chodź Jully zabieramy się z stąd!
-Yyyy Faby ale spójrz za okno, leje w dodatku ten psychol ,wychodzenie w taką pogodę nie jest najlepszym pomysłem nawet pomimo tego ,że miałybyśmy spędzić ten wieczór we czwórkę...-Stwierdziła szepcząc Jullieta.
-No więc co wymyśliłyście dziewczyny- zapytał z uśmiechem Marcos.
-Niech wam będzie zostaniemy, zostawcie nam wino i możecie iść do drugiego pokoju- powiedziała obojętnie Jullieta.
-Co to nie albo wino i nasze towarzystwo albo przenosimy się z naszym wnkiem.... Co wy na to?- nie dawał za wygraną Diego.
Wrr.... no dobra niech będzie i tak-odparła Fabiola zagryzając żeby ze złości.
-To gdzie jakieś kieliszki dziewczyny?!- spytał Diego.
-W kuchni idioto jeśli chcesz to idź i sobie przynieś!- odkrzyknęła Fabiola.
-Faby nie bądź taka, nie kłóćmy się chociaż dzisiaj- prosiła wzrokiem Jullieta.
-Ok., pójdę – warknęła ze złością.
-Pomogę Ci- powiedział Marcos ,po czym ruszył za nią w stronę kuchni....

Fabian pomógł wysiąść Patricii z jego samochodu. Potem powoli wprowadził ją na stopnie wiodące do jego mieszkania. Nie wiedziała właściwie, czego się spodziewała kiedy otwierał jej drzwi. Z pewnością nie tego co zobaczyła. Gdy wprowadzał ją do głównego pokoju znieruchomiała. Wszędzie od holu zauważyła porozrzucane rzeczy, jakieś męskie bzdety, ubrania ale nie w tym pokoju ,w którym się znajdowali , tam zobaczyła tam pięknie nakryty stół a wokół porozrzucane płatki róż, tysiące, pięknych czerwonych płatków róż....

-Czy coś nie tak- zapytał z zakłopotaniem Fabian, bojąc się jej reakcji...
-Nie, jest wprost cudnie.... , zaskoczyłeś mnie, nie wiedziałam też ,że sam gotujesz- odparła figlarnie zaglądając mu w oczy.
-No wiesz, mam jeszcze inne talenty o, których nie masz pojęcia...- podszedł do niej i czule ją objął., starając się nie myśleć o dzisiejszym rannym telefonie i jutrzejszym spotkaniu....
-Czuję, że zapowiada się ciekawy wieczór- szepnęła mu do ucha...


Wracając do pokoju oboje zaczęli rozmowę.
-Faby, muszę Ci cos powiedzieć.
-Marcos powinieneś o czymś wiedzieć....
-Ty pierwszy.
-Nie ty pierwsza.
-Dobrze.... wiesz chyba nie pasujemy do siebie, zrozumiałam, że nie czuję do Ciebie tego....- powiedziała zerkając przez drzwi na siedzącego na kanapie Diega.
- Tego co do Diega...- dokończył za nią.
-Oszalałeś?!- krzyknęła zaczerwieniona, po prostu to nie to i tyle nie ma żadnego innego powodu- kłamała.
-Ok. w sumie, chciałem Ci powiedzieć to samo a więc... przyjaciele? -spojrzał wyczekująco w jej kierunku, jednak wiedział, że kłamała co do swojego powodu.
-Po tym co powiedziałeś to nie wiem – udała obrażoną.
-Faby!
-Żartowałam- odparła przytulając się i czując wielką ulgę.

-Po chwili cała czwórka siedziała już razem, lekko zażenowana cała sytuacją.
-To co po jednym?, na lepszą rozmowę jeśli w ogóle taka jest możliwa- dodał cicho Diego
-Dobra tam niech mi będzie, lej- odparła Jullieta, może być śmiesznie...
- To teraz na drugą nóżkę dziewczyny – zachęcał Marcos.
-A co mi tam- pomyślała Fabiola, niech się dzieje co chce ,mam dosyć bycia sztywniaczką zresztą przez to co mnie spotyka na co dzień, mam prawo się trochę odprężyć...
I tak po kolejnym i kolejnym aż, dwie butelki poszły w ruch.
-Macie coś jeszcze w zanadrzu- zapytała z nadzieją już lekko zakręcona Fabiola.
-No w sumie- odparł Marcos wyciągając butelkę czystej za siebie i uśmiechając się chytrze...

-Kolacja była pyszna, dziękuję Ci..- powiedziała zaglądając w oczy Fabianowi
-No to teraz czas na deser kochanie...
-A czy moja obecność już nie jest dla ciebie deserem- zapytała z uśmiechem.
-Przecież tylko żartowałem cieszę się ,że Ci smakowało...-powiedział wstając.
-W życiu nic mi nie smakowało lepiej- zapewniała go gorąco.
-A mi tak i to dużo dużo lepiej-podszedł do niej .
-Taak??- zapytała przeciągle a co?
-To- odparł po czym pocałował ją delikatnie.
-Chyba zacznę protestować , moje usta nie są do konsumpcji- wyrwała mu się lekko.
-Nie uciekniesz mi Patricio ani teraz ani już nigdy -pocałował ją znowu, tym razem oddała mu pocałunek, długo i namiętnie Po chwili oboje kierowali się już w stronę sypialni...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
medzyska
Komandos
Komandos


Dołączył: 21 Sie 2008
Posty: 659
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: niedaleko Wawki
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:56:34 22-09-08    Temat postu:

Przepraszam, że dopiero teraz wstawiam odcinek ale wcześniej naprawdę nie mogła, pozdrawiam bużki ;* ;* ;*

Odcinek 14

W pierwszej chwili nie była w stanie wydobyć z siebie głosu. Uwiązł jej w gardle a cała krew odpłynęła z twarzy.
-Boże, czyżby to Diego Montoya trzymał ten piękny bukiet i to dla mnie- myślała z drżeniem serca.
Kiedy wreszcie odzyskała mowę, jej własne słowa były dla niej całkowitym zaskoczeniem.
-Boże, to dla mnie?!- krzyknęła uradowana, nawet przez chwilę nie pomyślałam, że możesz być taki...-zakończyła w pół zdania gdy zobaczyła Fabiana trzymającego bukiet....
-No tak...-cała poczerwieniała, powinnam była wiedzieć ,że to Ty..., przepraszam- próbowała się usprawiedliwić.
-Faby, przecież nic się nie stało, możemy wejść do środka, marzniemy tutaj już dłuższą chwilę...
-Pewnie, przepraszam – odparła zawstydzona, starając się nie patrzeć na Diega , który wchodził zaraz za nim i śmiejąc się z całego wydarzenia przyglądał się jej .
-Wrrr! 1-0 dla Ciebie buraku- pomyślała ze złością, jak mogłam dać się tak podejść...!

Fabian nie czekając ani chwili podszedł do Patrici po czym czule pocałował ją w usta.
-To dla Ciebie....-powiedział podając jej ogromny bukiet róż.
-Dziękuje –pisnęła zadowolona i oddała mu pocałunek.
-Boże, jakie to żałosne, zaraz mnie zemdli....- Fabiola szepnęła cicho, do stojącej obok niej Julliety.
-Przestań Faby!, to jest piękne i takie romantyczne- westchnęła rozmarzona Jully.
-Jasne, przynieść jakieś kwitki, żeby tylko przespać się z naiwną panienką jaką, jest moja siostra...- dalej przyglądała się zakochanej parce z zażenowaniem.
-Ja uważam, że Fabian traktuję Patricię bardzo poważnie, zresztą przyznaj sama, że oszalałabyś gdyby ktoś podarował Ci taki bukiet....- mówiła podekscytowana Jullieta.
-Ja??!- mówiła udając obojętną, jednak cała czas myślała o tym ,że przed chwilą gdyby to Diego przyniósł jej ten bukiet rzuciła by mu się na szyję...

Sytuacja zrobiła się trochę niezręczna, dziewczyny siedziały same na kanapie udając znudzone towarzystwem, Diego z Marcosem , rozglądali się nerwowo po salonie w oczekiwaniu na to co się stanie.

-No więc -zaczął Fabian, niestety będziemy musieli was zostawić samych....
Patricia spojrzała na niego zdezorientowana.
-Co?!- krzyknęli wszyscy razem.
-Nie patrzcie na mnie , ja o niczym nie wiem- odparła Patricia.
-No więc już wiesz, mam dla Ciebie niespodziankę i zabieram Cię na kolację w bardziej ustronne miejsce, gdzie nikt nam nie będzie przeszkadzał...
-Ale...?!- krzyknęła Fabiola wstając z kanapy, tu gdzieś grasuje psychol a ja mam zostać sama z nim!, to już po mnie....! Paty zrób coś!
-Faby nie denerwuj się, właśnie chciałem Ci powiedzieć, że jak na razie i na szczęście nie znaleźliśmy nowych ofiar, wiem , że to może mało zadowalające ale nie zostaniecie tu same przecież będą tu z wami Diego i Marcos....,a w tym wypadku nic wam się nie stanie ,mogę poręczyć za to własną głowę...-uspokajał ją Fabian.
-Więc już lepiej teraz przyzwyczajaj się żyć bez niej, bo Twój braciszek nie obroniłby nawet muchy a co dopiero normalnego człowieka!- krzyknęła wyraźnie zdenerwowana.
-Dobrze, że podkreśliłaś słowo” normalnego”, bo wariatki takie jak Ty nie znajdują się w tym przedziale- odparł ze śmiechem Diego.
-Trzymajcie mnie bo, chyba zaraz sama go zabiję!- krzyczała wymachując rękami w jego stronę.
-Proszę Cię Faby uspokój się, wiesz ile ten wieczór dla mnie znaczy... – prosiła Patricia.
-No... ok., ale wiesz ,że będziesz mi dłużna do końca życia!, albo będziesz miała mnie na sumieniu jeśli ten psychol poćwiartuje mnie dziś!
-Oh, dziękuję siostrzyczko- odparła rzucając się na szyję Faboili.

-Jesteś gotowa?, zapytał Fabian?
-Oczywiście –odpowiedziała Paty biorąc swoją torebkę.
-No to bawcie się dobrze i grzecznie tu- Fabian pożegnał cała czwórkę radosnym uśmiechem na twarzy.
-Ale!- protestowali, jednak było za późno i zostali sami....

-Myślałaś że ja nie jestem taki romantyczny jak mój brat zobacz co nam przywiozłem- Diego przerwał chwilę milczenia wskazując na dwa wyborowe wina, które trzyamł w obu dłoniach..
-Boże.... jesteś żałosny, Fabian przynamniej kupił kwiaty żeby przespać się z moją siostrą a Ty?!, myślisz, że jak kupiłeś wino to zaciągniesz mnie do łóżka?!- krzyknęła w jego stronę.
-Proszę Cię mała, żeby iść do łóżka z jakąkolwiek panienką nie muszę jej nic kupować- odpowiedział dumnie.
-Nie wytrzymam tu ani chwili dłużej, a Ty bardziej z nim, chodź Jully zabieramy się z stąd!
-Yyyy Faby ale spójrz za okno, leje w dodatku ten psychol ,wychodzenie w taką pogodę nie jest najlepszym pomysłem nawet pomimo tego ,że miałybyśmy spędzić ten wieczór we czwórkę...-Stwierdziła szepcząc Jullieta.
-No więc co wymyśliłyście dziewczyny- zapytał z uśmiechem Marcos.
-Niech wam będzie zostaniemy, zostawcie nam wino i możecie iść do drugiego pokoju- powiedziała obojętnie Jullieta.
-Co to nie albo wino i nasze towarzystwo albo przenosimy się z naszym wnkiem.... Co wy na to?- nie dawał za wygraną Diego.
Wrr.... no dobra niech będzie i tak-odparła Fabiola zagryzając żeby ze złości.
-To gdzie jakieś kieliszki dziewczyny?!- spytał Diego.
-W kuchni idioto jeśli chcesz to idź i sobie przynieś!- odkrzyknęła Fabiola.
-Faby nie bądź taka, nie kłóćmy się chociaż dzisiaj- prosiła wzrokiem Jullieta.
-Ok., pójdę – warknęła ze złością.
-Pomogę Ci- powiedział Marcos ,po czym ruszył za nią w stronę kuchni....

Fabian pomógł wysiąść Patricii z jego samochodu. Potem powoli wprowadził ją na stopnie wiodące do jego mieszkania. Nie wiedziała właściwie, czego się spodziewała kiedy otwierał jej drzwi. Z pewnością nie tego co zobaczyła. Gdy wprowadzał ją do głównego pokoju znieruchomiała. Wszędzie od holu zauważyła porozrzucane rzeczy, jakieś męskie bzdety, ubrania ale nie w tym pokoju ,w którym się znajdowali , tam zobaczyła tam pięknie nakryty stół a wokół porozrzucane płatki róż, tysiące, pięknych czerwonych płatków róż....

-Czy coś nie tak- zapytał z zakłopotaniem Fabian, bojąc się jej reakcji...
-Nie, jest wprost cudnie.... , zaskoczyłeś mnie, nie wiedziałam też ,że sam gotujesz- odparła figlarnie zaglądając mu w oczy.
-No wiesz, mam jeszcze inne talenty o, których nie masz pojęcia...- podszedł do niej i czule ją objął., starając się nie myśleć o dzisiejszym rannym telefonie i jutrzejszym spotkaniu....
-Czuję, że zapowiada się ciekawy wieczór- szepnęła mu do ucha...


Wracając do pokoju oboje zaczęli rozmowę.
-Faby, muszę Ci cos powiedzieć.
-Marcos powinieneś o czymś wiedzieć....
-Ty pierwszy.
-Nie ty pierwsza.
-Dobrze.... wiesz chyba nie pasujemy do siebie, zrozumiałam, że nie czuję do Ciebie tego....- powiedziała zerkając przez drzwi na siedzącego na kanapie Diega.
- Tego co do Diega...- dokończył za nią.
-Oszalałeś?!- krzyknęła zaczerwieniona, po prostu to nie to i tyle nie ma żadnego innego powodu- kłamała.
-Ok. w sumie, chciałem Ci powiedzieć to samo a więc... przyjaciele? -spojrzał wyczekująco w jej kierunku, jednak wiedział, że kłamała co do swojego powodu.
-Po tym co powiedziałeś to nie wiem – udała obrażoną.
-Faby!
-Żartowałam- odparła przytulając się i czując wielką ulgę.

-Po chwili cała czwórka siedziała już razem, lekko zażenowana cała sytuacją.
-To co po jednym?, na lepszą rozmowę jeśli w ogóle taka jest możliwa- dodał cicho Diego
-Dobra tam niech mi będzie, lej- odparła Jullieta, może być śmiesznie...
- To teraz na drugą nóżkę dziewczyny – zachęcał Marcos.
-A co mi tam- pomyślała Fabiola, niech się dzieje co chce ,mam dosyć bycia sztywniaczką zresztą przez to co mnie spotyka na co dzień, mam prawo się trochę odprężyć...
I tak po kolejnym i kolejnym aż, dwie butelki poszły w ruch.
-Macie coś jeszcze w zanadrzu- zapytała z nadzieją już lekko zakręcona Fabiola.
-No w sumie- odparł Marcos wyciągając butelkę czystej za siebie i uśmiechając się chytrze...

-Kolacja była pyszna, dziękuję Ci..- powiedziała zaglądając w oczy Fabianowi
-No to teraz czas na deser kochanie...
-A czy moja obecność już nie jest dla ciebie deserem- zapytała z uśmiechem.
-Przecież tylko żartowałem cieszę się ,że Ci smakowało...-powiedział wstając.
-W życiu nic mi nie smakowało lepiej- zapewniała go gorąco.
-A mi tak i to dużo dużo lepiej-podszedł do niej .
-Taak??- zapytała przeciągle a co?
-To- odparł po czym pocałował ją delikatnie.
-Chyba zacznę protestować , moje usta nie są do konsumpcji- wyrwała mu się lekko.
-Nie uciekniesz mi Patricio ani teraz ani już nigdy -pocałował ją znowu, tym razem oddała mu pocałunek, długo i namiętnie Po chwili oboje kierowali się już w stronę sypialni...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Meg
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 5914
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: Zielona Góra
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:17:49 22-09-08    Temat postu:

Ja zacznę od stanowczego protestu! Odcinki w tej wspaniałej produkcji powinny pojawiać się przynajmniej dwa razy dziennie, by czytelnicy nie musieli dostawać zawału za każdym razem kiedy tu wchodzą.
A teraz powrót do odcinka.
Czyli tym romantycznym facetem, z bukietem kwiatów okazał się Fabian, tak myślałam. Fabiola nieco pośpieszyła się z entuzjazmem i później czuła się głupio, dostarczając przy tym rozrywki Diego. Fabian jest strasznie zakochany w Paty, a Ona w nim. To co dla niej przygotował było strasznie romantyczne. Stąd moje pytanie, gdzie mieszka ten facet i jaki jest jego nr telefonu? Ja muszę go zdobyć (oczywiście żarcik). Ciekawe jak się skończy ta cała romantyczna kolacja? Znaczy domyślam się jak, ale zawsze może im ktoś przeszkodzić, tego bym nie chciała. Ciągle nurtuje mnie sprawa tego rannego telefonu, kto dzwonił i po co??
Nasza czwórka dobrała się do alkoholu, jak to się skończy? Ja muszę się już tego dowiedzieć.
Czekam z niecierpliwością na new.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bierdonka
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 11 Paź 2007
Posty: 14944
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: z najstarszego miasta w Polsce

PostWysłany: 23:16:52 22-09-08    Temat postu:

przylaczam sie do protestu Meg zeby odc pojawialy sie conajmniej 2 razy dziennie

a co do odc

nasza czworeczka niezle zie bawi popijajac winko hehe mam nadzieje ze cos ciekawego sie tam wydarzy
dobrze ze Fabiola rozstala sie z Marcosem przeciez wiadomo ze kocha Diego i troche sie wysypala z ta reakcja na kwiatki
Fabian ehhhhhh coz to za romantyczny facet takiego to ze swieca szukac a i tak niewiadomo czy sie znajdzie
cudony wieczor przygotowal dla Pati ciekaw do tam sie jeszcze zdarzy
i nadal nie wyjasnilas ktoz tam zadzwonil do niego o poranku

pozdrawiam w oczekiwaniu na kolejny odcinek:)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Meg
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 5914
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: Zielona Góra
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 9:47:30 23-09-08    Temat postu:

Wiem,wiem męcząca jestem ale już nie długo więc muszę wykorzystać czas, który mi został, by prosić o new ;p
Powrót do góry
Zobacz profil autora
roszpunka92
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 24 Kwi 2008
Posty: 3724
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Szczecin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:30:29 23-09-08    Temat postu:

Boski odcinek ;]]
Więc facetem z kwiatami okazał się Fabian ;] tak myślałam...
Fabiola trochę się pośpieszyła i wyparowała bez zastanowienia a
potem było jej głupio... za to Diego miał niezły ubaw...
Na pierwszy rzut oka widać,że Fabian kocha Paty a ona jego ;]]
Co za facet ; )) a jaki romantyczny ;] Paty to ma szczęście,że go poznała ;]
Dobrze,że Faby i Marcos postanowili zostać przyjaciółmi ; )
Czwóreczka dorwała się do alkoholu ;]] czuję,że coś się będzie dziać ; P
Pozdrawiam i czekam na new ; ***
Powrót do góry
Zobacz profil autora
medzyska
Komandos
Komandos


Dołączył: 21 Sie 2008
Posty: 659
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: niedaleko Wawki
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:02:05 24-09-08    Temat postu:

Meg gdybym miała czas to pisałabym nawet 3 razy dziennie, ale niestety czasu wciąż mało, staram się jednak pisać jak tylko mam chwilkę wolną. Dziękuje wam za kom. i pozdrawiam was wszystkie ;* ;* ;*
I już wstawiam odcineczek miłego czytania ;*

Odcinek 15

Nie czekając ani chwili dłużej pospiesznie kierowali się do sypialni, pozbywając się w między czasie swoich ubrań... Fabian dotykał ją delikatnie i uważnie jakby, znał jej ciało lepiej niż ona sama. Pomyślała jak bardzo jego dotyk różni się od dotyku innych mężczyzn z, którymi była... Powoli wsunął palce w jej włosy nie odrywając wzroku od jej twarzy, nie pozwalając jej uciec czy wycofać się ani na sekundę. Ona wiedział, że czują w tej chwili to samo. Przesunął palcami po jej szyj. Zadrżała. Czuła lekki dotyk jego warg na swojej skórze. Zdumiewały ją te zupełnie nowe doznania. Patrzyła mu głęboko w oczy i wiedziała dokładnie co się zaraz stanie. On przyciągnął ją do siebie. Był smukły, silny , delikatny, czuły ale i stanowczy. Przez chwilę byli już jednością, jednym ciałem i duszą...

-Ha hah haha – a pamiętasz jak....- opowiadała śmiejąc się Jullieta.
-Stary one już są nieźle drinksniętę, -zauważył Diego.
-To co robimy?- zapytał Marcos.
- Wiesz co Jully- przerwała im Faboiola, prze- pra- szam ja, ja... chyba muszę wyjść na taras, nie zbyt dobrze się czuję –wydukała ledwo i natychmiast wstała.
-Pójdę z Tobą !- zaproponował Diego a ona wcale nie zaprotestowała.
-W takim razie ja zostanę tutaj- odparł Marcos wskazując przyjacielowi śmiejącą się samą do siebie Julliette.

-No i co ja mam z Tobą zrobić- pytał sam siebie Marcos.
-No jeszcze się pytasz- krzyknęła Jullietta chwiejąc się na nogach, nalej mi!
-Tobie, chyba już starczy koleżanko i tak nieźle się dobiłaś-odparł, zbliżając się do niej.
-Ha ha , chyba żartujesz- , zapamiętaj sobie chłoptasiu nikt, zupełnie nikt a już w zupełności nie Ty, nie będziesz mi mówił co mam robić- upominała go ledwo trzymając się na nogach, machając w niego swoim palcem i wystawiając kieliszek .
-Uważaj!- zauważył, że potyka się o własne nogi, podbiegł do niej i złapał ją w najodpowiedniejszym momencie, kiedy już prawie znalazła by się twarzą w twarz z podłogą salonu.
Zajrzała mu głęboko w oczy. Znieruchomiała. Marcos czuł się gorzej zakłopotany niż ona sama. Wiedział, jednak ,że nie powstrzyma się już ani minuty dłużej. Ona była szybsza ,zanim zdążył cokolwiek powiedzieć przyciągnęła go do siebie i pocałowała namiętnie. Po chwili chwyciła jego dłoń i kierowała ku schodom w kierunku swojej sypialni.
-Co robisz, przecież Ty mnie nie nawiedzisz- przerwał jej pytając.
-Ja?!- zdziwiła się, przecież ja Cię kocham- odparła patrząc prosto w jego oczy.

Diego wyprowadził Fabiolę na taras po czym usiadł koło niej.
-Jeśli chcesz to już pójdę- zapytał ostrożnie.
-Zostawił byś mnie samą w takim stanie?- odparła pytająco lekko kiwając głową.
- Szczerze... To wcale o tym nie pomyślałem a, nawet gdybyś się nie zgodziła nie zostawił bym Cię samej nigdy..., ale wolałem zapytać się żeby nie dostać od Ciebie w gębę za darmo- pomógł jej oprzeć się o barierkę balkonu.
-Aż taka okropna jestem?- spytała nie kontrolując ruchu swoich nóg, które co chwilę rozjeżdżały się w innych kierunkach.
-Jesteś jeszcze gorsza- roześmiał się życzliwie, pomagając jej utrzymać się o własnych siłach.
-Tak właśnie myślałam, jestem zrzędliwą, sztywniacką, jędzą.
-No aż tak ,źle to nie jest- zapewniał ją przepraszająco za swój żart.
-Nie musisz mnie pocieszać- powiedziała patrząc w zachmurzone niebo.
-A ty nie musisz mnie o tym zapewniać ,sam wiem jak jest..., to Ty myślisz o mnie jak najgorzej. Podrywacz, tani amant, playboy, świnia ,egoista – zaczął wymieniać, zapomniałem o czymś?
-Tak, idiota- dopowiedziała śmiejąc się.
-No faktycznie zapomniałem –odparł, jednak wcale nie był zły za to ,że tak go nazwała
Zauważył jak drży od zimna. Noc była dosyć chłodna ,jednak dzisiejszego wieczoru wcale nie padało. Zdjął z siebie swoja bluzę i okrył ją nią , nie pytając się jej o zdanie. Nie protestowała. Otuliła się mocnej czując jego zapach na swojej skórze
-Czemu to robisz?- zapytała mocniej ściskając poręcz.
-Lepiej już pójdę, - wiedział ,ze jeśli zostanie jeszcze kilka minut nie powstrzyma się od tego, żeby ją nie pocałować, nie chciał jednak wykorzystać jej gdy nie była świadoma tego co robi .
- Boisz się, że teraz nie panuję nad tym co mówię i co robię- czytała w jego myślach., boisz się , że teraz mogę być szczera jak nigdy przed Tobą nie byłam- kontynuowała.
-Faby....- zaczął niepewnie...
-A więc posłuchaj, jesteś jedynym ,mężczyzną przy którym nie ufam sama sobie ,jesteś jedynym.który...
Przerwał jej usta długim pocałunkiem i powiedział.
-A ty jesteś jedyna...


Leżeli na łóżku, tuż obok siebie. Patricia przesunęła dłonią po zaskakująco gładkiej twarzy Fabiana. Jak satyna. Ujęła jego rękę i zaczęła ją całować. Przytulił ją do siebie i pocałował w czubek głowy a ona pomyślała, że właśnie kocha tego mężczyznę, który leży teraz u jej boku, czule wpatrując się w jej oczy. Fabian czuł się jak by na nowo odżył, jakby wcześniej nie było Isabel a istniała tylko Patricia...Ta noc należała tylko do nich, do niej i do niego..Po chwili oboje zasnęli wtuleni w siebie...



-Że co?!- powtórzył zszokowany Marcos.
-Że Cię kocham...- wspierała się na jego ramieniu czując się całkowicie bezpieczna, powierzając mu swoje uczucia i myśli.
- Nie my nie możemy Jully,- odciągał ją od drzwi jednak bardzo niechętnie ,gdyż marzył o tej chwili jak tylko ujrzał tą czarnowłosą złośnicę..
-Nie podobam Ci się- zapytała zasmucona, nie jestem wystarczająco ładna, jak te wszystkie dziewczyny które miałeś.
-Jully jesteś piękna!...., ale...- przekonywał.
Zamknęła mu usta całując go znów długo i przeciągle. Marcos nie potrafił już dłużej nad sobą zapanować, otworzył drzwi jej pokoju. Całując się kierowali się w stronę łóżka.
-Marcos- zapytała odrywając się na chwilę od niego przyniesiesz mi szklankę wody, przepraszam, ale jeszcze nie czuję się najlepiej.
-Nie ma sprawy skarbie połóż się a ja zaraz wracam.
Jullietta bezładnie opadła na lóżko. Marcos wrócił z wodą i usiadł obok niej.
-Myślisz ,że chcę Cię tylko wykorzystać, ale to nie prawda, wcale taki nie jestem , nie przy Tobie, wiem, że już jutro nie będziesz tego pamiętać ale chcę ,żebyś wiedziała że ja Ciebie też kocham jak nikogo przedtem nie kochałem ...- spojrzał się na nią wyczekując na jej odpowiedź, jednak zauważył, że Jullietta już od dawna jest już w objęciach sennych marzeń.
Lekki uśmiech rozświetlał jej twarz nawet teraz gdy spala.
-Spij dobrze- okrył ją mocniej i pocałował w czubek głowy, a sam usiadła na fotelu obok niej i zasnął...


Fabiola oddała mu pocałunek , mocniej zaciskając dłonie na jego szyi.
-Tak długo na to czekałem-szeptał do jej ucha.
Nagle znieruchomiała . Przez głowę przebiegły wspomnienia jej ostatnich sennych wizji.
Widziała swojego idealnego mężczyznę , czuła jego pocałunki i pamiętała jego oczy, jego zielone i przenikliwe oczy.... Oderwała się od Diega, spojrzała na niego.
-Boże! Czyżbym to o nim śniła cały czas?!- pytała samą siebie, te oczy! , tak to na pewno on , te pocałunki rozpoznałabym wszędzie- myślała lekko przerażona. Teraz już całkowicie otrzeźwiała.
-Przepraszam- szepnęła i uciekła speszona ....


Ostatnio zmieniony przez medzyska dnia 17:14:27 24-09-08, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ewe17iwi
Idol
Idol


Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 1341
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:00:13 24-09-08    Temat postu:

bardzo mi się podobał ten odcinek
paty y fabian wspólna noc ciekawe co z tego wyniknie
wkońcu july przyznała się mar. co czuje
nie ukrywam że moją ulubioną parą jest fabiola i diego czekam dalej na rozwinięcie ich wątku
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Monita
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 20 Sie 2008
Posty: 15254
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:01:43 24-09-08    Temat postu:

Nie no dwa ostatnie odcinki cudowne
Kochana ta telcia jest boska :*
Patty i Fabian są tacy szczęśliwi...mam nadzieję że tak już zostanie
No Faby i Diego w końcu powiedzieli to co czują tylko szkoda że nie jak byli trzeźwi...
Czyżby Diego jej się śnił ?? Ciekawe...

No to czekam na new :*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
medzyska
Komandos
Komandos


Dołączył: 21 Sie 2008
Posty: 659
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: niedaleko Wawki
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:34:00 24-09-08    Temat postu:

Dziękuję za kom dziewczyny :* ;* ;*, jak tylko znajdę czas zasiądę do pisania kolejnego odcinka, może nawet dzisiaj. Pozdrawiam,wielkie bużki dla was;*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
julcia
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 7059
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:11:41 24-09-08    Temat postu:

Przeczytałam wszystkie odcinki jednym tchem i jestem zachwycona, od dziś będę komentować na bierząco
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Meg
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 5914
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: Zielona Góra
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:42:39 24-09-08    Temat postu:

No to teraz chyba ja. Odcinek przeczytałam zaraz po tym jak go wstawiłaś, ale z komem musiałam niestety poczekać do teraz, bo coś mi wypadło wiec zaczynam :
Patricia i Fabian, jednak skończyło się tak jak myślałam i nikt im niczego nie przerwał. Para oddała się sobie duszą i ciałem, pięknie wyrażona miłość do drugiej osoby. Po wszystkim zasnęli w swoich objęciach, aj miło na serduszku się zrobiło, bynajmniej mi.
I dziewczyny nieźle się wstawiły.
Julietta nawet wyznała miłość Marco, a On jej. Szkoda, że dziewczyna nie będzie tego pamiętała. Chociaż kto wie wszystko jest możliwe. Bardzo spodobało mi się zachowanie Marco. W większości przypadków mężczyzna skorzystał by z okazji, iż dziewczyna jest podchmielona i zaciągnął ją do łóżka. On dzielnie się opierał. Nie do końca mu to wyszło, ale jak przyszło co do czego to zachował się jak dżentelmen i zasnął na fotelu. Brawo proszę pana.
Fabiola i Diego całowali się i znów było romantycznie i słodko. Tylko, że Faby się przestraszyła tego kim dla niej może być chłopak. Czyżby to On był jej miłością, którą wyśniła sobie? Oj ja myślę, że tak ale czy to prawda to się okaże.
Już jestem ciekawa jak zareaguje Julietta po przebudzeniu i co będzie dalej z naszymi imprezowiczkami.
Pozdrawiam i jak zwykle czekam na new ;]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bierdonka
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 11 Paź 2007
Posty: 14944
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: z najstarszego miasta w Polsce

PostWysłany: 19:55:20 25-09-08    Temat postu:

no teraz czas na moj komentarz

Paty i Fabian que romantico Fabian to wie jak kobiete zadowolic
dziewczynki sie upily i bylo zabawnie
Julitta i Marcos hmmmmm nastepny ideal nie wykorzystal dziewczyny tylko sie nia ladnie zajol a sam poszedl na fotel :LP:P
Fabiola i Diego wreszcie bylo porzadne besito
szkoda tylko ze dziewczyna uciekla
ale dobrze ze chlopakiem jej marzen okazal sie Diegito
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 11, 12, 13 ... 30, 31, 32  Następny
Strona 12 z 32

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin