|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Meg Mocno wstawiony
Dołączył: 19 Kwi 2008 Posty: 5914 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/3 Skąd: Zielona Góra Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:07:27 25-09-08 Temat postu: |
|
|
Ja nie wiem jak wy dziewczyny ale moim zdaniem medzyska sie obija z newikiem ;] |
|
Powrót do góry |
|
|
bierdonka Mistrz
Dołączył: 11 Paź 2007 Posty: 14944 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3 Skąd: z najstarszego miasta w Polsce
|
Wysłany: 20:45:15 25-09-08 Temat postu: |
|
|
no zgadzam sie w zupelnosci wedlug mnie ot nawet bardzo dawno nie bylo Newiku |
|
Powrót do góry |
|
|
Meg Mocno wstawiony
Dołączył: 19 Kwi 2008 Posty: 5914 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/3 Skąd: Zielona Góra Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:56:02 25-09-08 Temat postu: |
|
|
Tak, to już jest po mału zbrodnia ;] |
|
Powrót do góry |
|
|
bierdonka Mistrz
Dołączył: 11 Paź 2007 Posty: 14944 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3 Skąd: z najstarszego miasta w Polsce
|
Wysłany: 21:07:14 25-09-08 Temat postu: |
|
|
a za taka zbrodnie to powinny byc conajmniej 2 odcinki :p |
|
Powrót do góry |
|
|
Meg Mocno wstawiony
Dołączył: 19 Kwi 2008 Posty: 5914 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/3 Skąd: Zielona Góra Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:12:16 25-09-08 Temat postu: |
|
|
Jestem z Tobą |
|
Powrót do góry |
|
|
medzyska Komandos
Dołączył: 21 Sie 2008 Posty: 659 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: niedaleko Wawki Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:22:22 26-09-08 Temat postu: |
|
|
Dziękuje bardzo wszystkim za miłe słowa i pozdrawiam wszytskich czytających ;*
Wstawiam narazie tylko pierwszą część odcinka 16, niestety nie miałam czasu napisać całego. Postaram wstawić sie wstawić resztę w najbliższym czasie. Przepraszam ale moze być nudny.
Odcinek 16, część I
Starając się nie myśleć o tym co przed chwilą się wydarzyło, pobiegła prosto do swojego pokoju, natychmiast zamykając za sobą drzwi. Usiadła na łóżko nerwowo kręcąc głową.
Co ja robię , do cholery?!- rozmyślała nad swoim zachowaniem, czemu uciekłam skoro i tak pogodziłam się z moimi uczuciami do niego?, a te sny to tylko potwierdzenie tego , że to właśnie jego szukałam.... Nagle usłyszała pukanie do drzwi swojej sypialni.
-Faby jesteś tam? ,nie chciałem Cię wystraszyć, ja tylko a zresztą...-umilkł
Gdy , już myślała, że odszedł, zauważyła pod drzwiami kartkę. Powoli podeszła ,ostrożnie ją podniosła i przeczytała.
„ Boisz się, że to co przed chwilą się stało to prawda, realna rzeczywistość a nie Twój kolejny sen, sama boisz się prawdy i tego co czujesz, ja już wiem co...”
Natychmiast odpisała. „Ale to nie tak ,to po prostu...za dużo jak dla mnie.. boję się, że za chwilę to minie i zostanę sama ze sobą a Ty znikniesz jak mój kolejny sen....” I odesłała kartkę tam skąd ją wzięła, z drżeniem serca wyczekując na odpowiedź. Diego, który siedział po drugiej stronie oparty o drzwi.
„Czasami sny stają się rzeczywistością...Mój się dzisiaj spełnił. Dla mnie los był dziś wyjątkowo szczodry, podarował mi wspaniały wieczór z cudowną dziewczyną....Byłaś wyjątkowo słodka... Jak nigdy przedtem i szczera chociaż możesz się zapierać ,to Twoje serce bije tym samym rytmem co moje...Dobranoc...”
Przycisnęła kartkę do swojego serca i rozpłakała się jak mała dziewczynka, rozmazując słowa ,które napisał. Gładziła ją i przypatrywała się każdemu słowu napisanemu przez niego kilka razy. Zmęczona płaczem usnęła przytulając jego rękopis....
Powoli wstał ,spojrzał na drzwi. Podniósł rękę próbując zapukać raz jeszcze. Zawahał się i po chwili zrezygnował.
-Teraz wszystko zależy od Ciebie-pomyślał.
Obudził ją dźwięk budzika. Pewnym ruchem zrzuciła go z półki na, której leżał i przykryła głowę poduszką starając się ponownie zasnąć. Po chwili znów usłyszała dobijający ją dźwięk, który słyszała przed chwilą. Gwałtownie się podniosła i złapała się za swoją głowę.
-Chyba nieźle wczoraj zabalowałam, a jeśli nie to chyba musiałam się porządnie uderzyć, albo co gorsza może znów się z kimś biłam- myślała krzywiąc twarz Fabiola.
Wstając z łóżka, podniosła leżącą pod jej nogami kartkę z rozmazanymi słowami. Natychmiast przypomniała sobie wczorajszy wieczór i zaczerwieniła się ze wstydu. Dotknęła swoich ust próbując przywołać choć na chwilę smak wczorajszego pocałunku, Nagle usłyszała głos Patrici dobiegający ją z holu. Zbiegła na dół.
-Hola, kochani wróciłam! Jak się wczoraj bawiliście?!
Jullieta na dobre rozbudziła się ze swojego snu. Otworzyła oczy i z niedowierzaniem przypomniała sobie jej wczorajsze senne marzenie.
-Ten idiota nawet we śnie mnie prześladuje- pomyślała i uśmiechnęła się z przekorą. Podniosła lekko głowię i z niedowierzaniem spojrzała na swój fotel. Oniemiała.
-Boże to jednak nie był sen!- szepnęła i Automatycznie wydała z siebie ostry pisk.
-Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!!!!!!!!! Co Ty tu robisz!!??
Marcos gwałtownie się obudził i aż podskoczył na równe nogi, słysząc jej krzyk.
-Ja?! Yyyy.... ten no zasnąłem niechcący.-odparł zakłopotany.
-Niechcący zboczeńcu?! I mam w to uwierzyć- zakrywała się kołdrą pod samą szyję.
-To ja już pójdę...- natychmiast skierował się do drzwi.
-Masz rację idź, bo nie wiem co Ci zrobię jak Cię tylko dorwę w swoje ręce- krzyknęła i natychmiast pobiegła za nim rzucając w niego poduszkami ,które miała w zanadrzu.
Diega , śpiący na kanapie w salonie słysząc głos Patrici natychmiast się obudził. Zamknął oczy i na chwilę raz jeszcze powrócił do wspomnień z wczorajszego wieczoru, uśmiechnął się lekko i ze smutkiem spojrzał na pustą część swojej kanapy....
Wszyscy spotkali się na dole, czując wielkie zakłopotanie i starając nie patrzeć sobie w oczy...
-No co jest?!, ogłuchliście nagle?!- zawołała wyraźnie rozradowana Patricia krzątając się po pokoju.
-Nawet nie pytaj- odparła w końcu Jullieta starając się zabić istniejącą między nimi ciszę.
-Po Twojej minie, sugeruję ,że wy za to dobrze się bawiliście- dodał Marcos
-A wy nie?- zapytała z Przekorą Patricia.
-Nie!, krzyknęli obydwoje.
-Jak można dobrze się bawić z takim idiotą?- odparła Jullieta.
-Raczej z taką nudziarą- dodał Marcos.
Fabiola zaś z Diegiem stali, naprzeciwko siebie, jednak nie patrzyli sobie w oczy. Obydwoje milczeli i wydawali się być znudzeni tym co dzieję się wokół.
- A wam co się stało?- zapytała zatroskana Patricia,, nie słyszę waszych krzyków i kłótni , nie poznaję was...
-Właśnie Faby...- ja też was nie poznaję- dodała Jullieta z tajemniczym uśmiechem , szturchając ją w ramię.
-Yyyy........ co mówiłaś, Boże Ty się uśmiechasz, jesteś coś za bardzo zadowolona- odpowiedziała w stronę Patrici próbując zmienić temat i skierować główną uwagę na kogoś innego.
-No i co z tego?- zapytała.
-Boże ona się uśmiecha- powtórzyła Fabiola tym razem kierując swoje słowa do Julliety. Widzisz to co ja ,ona się uśmiecha!
-Faby i co z tego czy nie mogę być szczęśliwa?, nie wygłupiaj się.
-Ale aż tak szczęśliwa?- dodała Jully , znacząco patrząc w stronę Fabioli.
Obydwie spojrzały na siebie i powiedziały cicho”
-Boże ,ona to zrobiła!- krzyknęły razem.
-Ale co,- chłopcy w ogóle nie wiedzieli o co chodzi.
-No, przespa...- zaczęła Fabiola, jednak Jully w porę zakryła jej usta ręką.
-Koniec tych żartów Faby- zdenerwowała się Patricia.
-Ok.,nie mam nawet zamiaru tego kończyć, zmywam się stąd, zresztą zaraz mam wykłady- powiedziała wymijając Patricię, i uderzając w ramię stojącego obok Diega....
-Przepraszam- wymówiła z ledwością., starając ukryć swój wzrok, jednak on był szybszy.
Spojrzeli sobie w oczy. Przez chwilę stali i nic nie mówili.
-Halo, to ziemia do Faby, jak byś nie zauważyła to jest Diego, Diego Montoya, którego nie znosisz- powiedziała szeptem a TY go właśnie przeprosiłaś! – dodała Jullieta machając przed nią rękami.
Fabiola oderwała wzrok od jego oczu.
-A tak już idę..., nie czekaj na mnie..- odpowiedziała w jej stronę.
_ Boże ja już kompletnie nie wiem o co kamman- powiedziała.
-A ja chyba tak, -odp. Marcos śmiejąc się do Diega.
-Znalazł się spec- prychnęła Jullita.
-No stary, powinieneś wziąć przykład z swojego braciszka wtedy i Faby byłaby by dzisiaj zadowolona.
-Zboczeniec!- krzyknęła Jullieta uderzając go poduszką po głowie.
-Daruj sobie, ok.?- Diego wyminął go i wyszedł.[/b] |
|
Powrót do góry |
|
|
medzyska Komandos
Dołączył: 21 Sie 2008 Posty: 659 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: niedaleko Wawki Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:31:58 26-09-08 Temat postu: |
|
|
Dziękuje bardzo wszytkim za miłe słowa i pozdrawiam wszytskich czytających ;*
Wstawiam narazie tylko pierwszą część odcinka 16, niestety nie miałam czasu napisać całego. Postaram wstawić sie wstawić resztę w najbliższym czasie. Przepraszam ale moze być nudny.
Odcinek 16, część I
Starając się nie myśleć o tym co przed chwilą się wydarzyło, pobiegła prosto do swojego pokoju, natychmiast zamykając za sobą drzwi. Usiadła na łóżko nerwowo kręcąc głową.
Co ja robię , do cholery?!- rozmyślała nad swoim zachowaniem, czemu uciekłam skoro i tak pogodziłam się z moimi uczuciami do niego?, a te sny to tylko potwierdzenie tego , że to właśnie jego szukałam.... Nagle usłyszała pukanie do drzwi swojej sypialni.
-Faby jesteś tam? ,nie chciałem Cię wystraszyć, ja tylko a zresztą...-umilkł
Gdy , już myślała, że odszedł, zauważyła pod drzwiami kartkę. Powoli podeszła ,ostrożnie ją podniosła i przeczytała.
„ Boisz się, że to co przed chwilą się stało to prawda, realna rzeczywistość a nie Twój kolejny sen, sama boisz się prawdy i tego co czujesz, ja już wiem co...”
Natychmiast odpisała. „Ale to nie tak ,to po prostu...za dużo jak dla mnie.. boję się, że za chwilę to minie i zostanę sama ze sobą a Ty znikniesz jak mój kolejny sen....” I odesłała kartkę tam skąd ją wzięła, z drżeniem serca wyczekując na odpowiedź. Diego, który siedział po drugiej stronie oparty o drzwi.
„Czasami sny stają się rzeczywistością...Mój się dzisiaj spełnił. Dla mnie los był dziś wyjątkowo szczodry, podarował mi wspaniały wieczór z cudowną dziewczyną....Byłaś wyjątkowo słodka... Jak nigdy przedtem i szczera chociaż możesz się zapierać ,to Twoje serce bije tym samym rytmem co moje...Dobranoc...”
Przycisnęła kartkę do swojego serca i rozpłakała się jak mała dziewczynka, rozmazując słowa ,które napisał. Gładziła ją i przypatrywała się każdemu słowu napisanemu przez niego kilka razy. Zmęczona płaczem usnęła przytulając jego rękopis....
Powoli wstał ,spojrzał na drzwi. Podniósł rękę próbując zapukać raz jeszcze. Zawahał się i po chwili zrezygnował.
-Teraz wszystko zależy od Ciebie-pomyślał.
Obudził ją dźwięk budzika. Pewnym ruchem zrzuciła go z półki na, której leżał i przykryła głowę poduszką starając się ponownie zasnąć. Po chwili znów usłyszała dobijający ją dźwięk, który słyszała przed chwilą. Gwałtownie się podniosła i złapała się za swoją głowę.
-Chyba nieźle wczoraj zabalowałam, a jeśli nie to chyba musiałam się porządnie uderzyć, albo co gorsza może znów się z kimś biłam- myślała krzywiąc twarz Fabiola.
Wstając z łóżka, podniosła leżącą pod jej nogami kartkę z rozmazanymi słowami. Natychmiast przypomniała sobie wczorajszy wieczór i zaczerwieniła się ze wstydu. Dotknęła swoich ust próbując przywołać choć na chwilę smak wczorajszego pocałunku, Nagle usłyszała głos Patrici dobiegający ją z holu. Zbiegła na dół.
-Hola, kochani wróciłam! Jak się wczoraj bawiliście?!
Jullieta na dobre rozbudziła się ze swojego snu. Otworzyła oczy i z niedowierzaniem przypomniała sobie jej wczorajsze senne marzenie.
-Ten idiota nawet we śnie mnie prześladuje- pomyślała i uśmiechnęła się z przekorą. Podniosła lekko głowię i z niedowierzaniem spojrzała na swój fotel. Oniemiała.
-Boże to jednak nie był sen!- szepnęła i Automatycznie wydała z siebie ostry pisk.
-Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!!!!!!!!! Co Ty tu robisz!!??
Marcos gwałtownie się obudził i aż podskoczył na równe nogi, słysząc jej krzyk.
-Ja?! Yyyy.... ten no zasnąłem niechcący.-odparł zakłopotany.
-Niechcący zboczeńcu?! I mam w to uwierzyć- zakrywała się kołdrą pod samą szyję.
-To ja już pójdę...- natychmiast skierował się do drzwi.
-Masz rację idź, bo nie wiem co Ci zrobię jak Cię tylko dorwę w swoje ręce- krzyknęła i natychmiast pobiegła za nim rzucając w niego poduszkami ,które miała w zanadrzu.
Diega , śpiący na kanapie w salonie słysząc głos Patrici natychmiast się obudził. Zamknął oczy i na chwilę raz jeszcze powrócił do wspomnień z wczorajszego wieczoru, uśmiechnął się lekko i ze smutkiem spojrzał na pustą część swojej kanapy....
Wszyscy spotkali się na dole, czując wielkie zakłopotanie i starając nie patrzeć sobie w oczy...
-No co jest?!, ogłuchliście nagle?!- zawołała wyraźnie rozradowana Patricia krzątając się po pokoju.
-Nawet nie pytaj- odparła w końcu Jullieta starając się zabić istniejącą między nimi ciszę.
-Po Twojej minie, sugeruję ,że wy za to dobrze się bawiliście- dodał Marcos
-A wy nie?- zapytała z Przekorą Patricia.
-Nie!, krzyknęli obydwoje.
-Jak można dobrze się bawić z takim idiotą?- odparła Jullieta.
-Raczej z taką nudziarą- dodał Marcos.
Fabiola zaś z Diegiem stali, naprzeciwko siebie, jednak nie patrzyli sobie w oczy. Obydwoje milczeli i wydawali się być znudzeni tym co dzieję się wokół.
- A wam co się stało?- zapytała zatroskana Patricia,, nie słyszę waszych krzyków i kłótni , nie poznaję was...
-Właśnie Faby...- ja też was nie poznaję- dodała Jullieta z tajemniczym uśmiechem , szturchając ją w ramię.
-Yyyy........ co mówiłaś, Boże Ty się uśmiechasz, jesteś coś za bardzo zadowolona- odpowiedziała w stronę Patrici próbując zmienić temat i skierować główną uwagę na kogoś innego.
-No i co z tego?- zapytała.
-Boże ona się uśmiecha- powtórzyła Fabiola tym razem kierując swoje słowa do Julliety. Widzisz to co ja ,ona się uśmiecha!
-Faby i co z tego czy nie mogę być szczęśliwa?, nie wygłupiaj się.
-Ale aż tak szczęśliwa?- dodała Jully , znacząco patrząc w stronę Fabioli.
Obydwie spojrzały na siebie i powiedziały cicho”
-Boże ,ona to zrobiła!- krzyknęły razem.
-Ale co,- chłopcy w ogóle nie wiedzieli o co chodzi.
-No, przespa...- zaczęła Fabiola, jednak Jully w porę zakryła jej usta ręką.
-Koniec tych żartów Faby- zdenerwowała się Patricia.
-Ok.,nie mam nawet zamiaru tego kończyć, zmywam się stąd, zresztą zaraz mam wykłady- powiedziała wymijając Patricię, i uderzając w ramię stojącego obok Diega....
-Przepraszam- wymówiła z ledwością., starając ukryć swój wzrok, jednak on był szybszy.
Spojrzeli sobie w oczy. Przez chwilę stali i nic nie mówili.
-Halo, to ziemia do Faby, jak byś nie zauważyła to jest Diego, Diego Montoya, którego nie znosisz- powiedziała szeptem a TY go właśnie przeprosiłaś! – dodała Jullieta machając przed nią rękami.
Fabiola oderwała wzrok od jego oczu.
-A tak już idę..., nie czekaj na mnie..- odpowiedziała w jej stronę.
_ Boże ja już kompletnie nie wiem o co kamman- powiedziała.
-A ja chyba tak, -odp. Marcos śmiejąc się do Diega.
-Znalazł się spec- prychnęła Jullita.
-No stary, powinieneś wziąć przykład z swojego braciszka wtedy i Faby byłaby by dzisiaj zadowolona.
-Zboczeniec!- krzyknęła Jullieta uderzając go poduszką po głowie.
-Daruj sobie, ok.?- Diego wyminął go i wyszedł. |
|
Powrót do góry |
|
|
Monita Mistrz
Dołączył: 20 Sie 2008 Posty: 15254 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:44:54 26-09-08 Temat postu: |
|
|
Odcinek śliczny...
Diego i Faby tak słodko z tymi karteczkami....Chłopakowi naprawdę na niej zależy...
Paty taka szczęśliwa Cudownie....
Jullieta i Marcos są boscy po pijanemu sobie miłość wyznaja a po trzeźwemu sie mają ochote pozabijać
Czekam na new :* |
|
Powrót do góry |
|
|
kikiunia Mistrz
Dołączył: 16 Cze 2008 Posty: 14366 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3 Skąd: ..z mojego miejsca na ziemi..:) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:19:13 26-09-08 Temat postu: |
|
|
Na samym początku przepraszm Cię kochana, zę komantuje dopiero teraz ale wcześniej nie mogła bo forum mi szwankowało.
Ostani odcinek cudowny!!!
Faby i Diego słodko i tak rozmantycznie z tym karteczakmi...Chłopakowi naprawde zależy na dziewczynie...
Paty taka szczęśliwa Aż mi się uśmiech na twarzy poajwił...
Jullieta i Marcos są niesamowici po pjaniem wyznają sobie miłość,a jak wytrzyeźwieją to mają ochatę się pozabijać...
CZekam na część nr 2;*;* |
|
Powrót do góry |
|
|
roszpunka92 Prokonsul
Dołączył: 24 Kwi 2008 Posty: 3724 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Szczecin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:12:44 26-09-08 Temat postu: |
|
|
Ja również przepraszam,że komentuje dopiero teraz no ale... szkoła...
Co do odcinków to oba są boskie ;]]
Odc.15
Fabian i Patty jak oni się kochają ; )
Julietta i Faby nieźle się załatwiły alkoholem ;]]
Wyznania Jully i Marcosa były słodkie ; P Cieszy mnie fakt,iż Marcos
mimo,że miał okazję nie wykorzystał nietrzeźwości Julietty...
Faby i Diego całowali się ;]] jak romantycznie ;] niestety dziewczyna
przeraziła się,iż Diego może być jej wyśnionym ukochanym ; ))
Odc. 16 cz.1
Fabiola sama przed sobą przyznała,iż Diego jest facetem z jej snów ;]
Rozmowa na karteczkach była słodka i romantyczna ; P
Reakcja Julietty po przebudzeniu boska ;]
Ale było wielkie zdziwienie kiedy Faby przeprosiła Diega ; ))
Mam nadzieję,że na następny odcinek nie będziemy musieli długo czekać ;]
Pozdrawiam ; *** |
|
Powrót do góry |
|
|
Meg Mocno wstawiony
Dołączył: 19 Kwi 2008 Posty: 5914 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/3 Skąd: Zielona Góra Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 10:02:15 27-09-08 Temat postu: |
|
|
Jak zwykle ja z opóźnieniem, bo forum wczoraj dawało swój popis tak, że nie miała na nie już nerwów.
Jakie to było piękne ( gdzie Ty tą nudę tu mi zapowiadałaś normalnie czuję się oszukana)
Ja znów zaniemówiłam z wrażenia, kurde chyba muszę iść do lekarza.
Fabiola i Diego i ich liśicki, to była najromantyczniejsza rozmowa jaką w życiu czytałam. Ich uczucia nigdy nie wypowiedziane na głos zostały pięknie przelane na papier. Oni już wiedzą, że się kochają tylko czy wyznają sobie wprost to uczucie? Normalnie się wzruszyłam. Faby po przebudzeniu wszystko pamiętała i czuła się dość dziwnie, ma dziewczyna do tego prawo.
Julietta tak jak myślałam wybuchła, biedny Marco nic chłopak nie zrobił, a oberwał, hehe.
Choć poduszkami, aż tak bardzo nie boli.
Patricia cała w skowronkach wróciła do domu, jak to miło wiedzieć, że ktoś jest szczęśliwy.
Niestety o pozostałej czwórce nie mogę napisać tego samego. On są zażenowani i speszeni wczorajszymi „wybrykami”.
Nie mogłam się powstrzymać od śmiechu kiedy czytałam to jak Julietta i Fab rozmawiały o upojnej nocy Pty, a chłopacy nic nie kapowali, śmiałam się w głos.
Fabiola skutecznie unikała wzroku Diega, jednak nie dość skutecznie. Między tą dwóją rodzi się prawdziwe i piękne uczucie, wspaniale.
Już nie mogę się doczekać dalszego ciągu.
Jejciu robi się coraz ciekawiej, a myślałam, że to nie możliwe.
Pozdrawiam ;] |
|
Powrót do góry |
|
|
medzyska Komandos
Dołączył: 21 Sie 2008 Posty: 659 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: niedaleko Wawki Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:46:00 27-09-08 Temat postu: |
|
|
Rozumiem was kochane sama mam mało czas na wszystko więc nie musicie za nic mnie przepraszać Cieszę się ,że I odcinka część się spodobała. Dziękuję wam też za wszystkie kom.i nominacje do festivalu, jednak ważniejsze od nagród są dla mnie wasze szczere opinie, dlatego dziękuję :* ;* ;* Wielkie buziaki dla was :*
Odcinek16 część II
Isabel- była żona Fabiana
Wyszedł z domu pospiesznie, cały czas wracając myślami do wczorajszej nocy spędzonej z Patricią... Tak szczęśliwy jak wczoraj nie był nigdy. Wiedział, że nie powinien się zgadzać na to spotkanie, jednak uczucie ciekawośći, bądź co gorsza inne uczucia nim kierowane nie pozwoliły mu odmówić...
Schodząc ze schodów, Fabiola wyminęła stojącą przed nią Patricię i skierowała się do wyjścia. Jullieta, wyszła jakiś czas temu, spiesząc się na egzamin. Fabiola szykowała się na samotny spacer.
-Nie masz mi nic do powiedzenia- zaczęła Patricia, zatrzymując ją.
-A niby co miałabym Ci powiedzieć, że jesteś naiwniaczką skoro wierzysz ,że zatrzymasz faceta przy sobie idąc z nim do łóżka, mało Ci zawodów miłosnych?!, najpierw alkoholik, później obsesyjny zazdrośnik ,a teraz dorwałaś rasowego podrywacza!
-Jak możesz tak mówić, wiedząc ile wycierpiałam!
-Właśnie dlatego Ci to mówię, żebyś nie była taka głupia i dała sobie z nim spokój, chociaż jak się domyślam to on zrobi to szybciej niż myślisz!- krzyknęła wychodząc i trzaskając drzwiami na pożegnanie
Patrcia miała łzy w oczach. Wcale tak nie będzie, Fabian mnie kocha!- rozmyślała zdesperowana, na pewno mnie kocha.....
Chłód, jesiennego wiatru który poczuła na swojej twarzy ostudził jej emocje
-Chyba za ostro ją potraktowałam- myślała, przecież to nie jej wina , że lokuje swoje uczucia w nieodpowiednich facetach ,podobnie jak ja..., tak naprawdę to jestem zła sama na siebie bo zakochałam się w mężczyźnie, którego powinnam nienawidzić, który zakrada się do moich snów, zna moje myśli i uczucia niestety też... Ale czy sama chcę przeżywać rozczarowanie drugi raz, czuć ten sam ból, to samo cierpienie, którego dostarczył mi Christian. A jeśli Diego mówi prawdę....
Otrząsnęła się ze swoich rozmyśleń, dopiero teraz zauważyła jak bardzo zmieniła się pogoda Promyki słońca uderzały jej twarz swoim ciepłem. Wokoło niej leżały pełne sterty kolorowych liści. Zero czarnych chmur na niebie. Pierwszy raz od pewnego czasu mogła cieszyć się widokiem pięknej jesieni. W parku było pełno ludzi, wiele zakochanych par czule spoglądających sobie w oczy.Patrzyła na nich z lekką zazdrością w oku. Nagle jej wzrok przykuły dzieci bawiące się na placu zabaw. Chłopczyk co jakiś czas podchodził do dziewczynki, zapewne kompanki jego zabaw i pociągał niebieską kokardkę jej warkoczyka. Dziewczynka reagowała płaczem, jednak co chwilę oglądała się za swoim kolegą. Fabiola przystanęła na chwilę i uśmiechnęła się lekko. Czemu nie wszystko może być tak proste jak wtedy gdy miałam 5 lat....- myślała ,patrząc na dzieci, których zachowanie przypominało jej teraz spotkania z Diegiem, ich kłótnie ,ale i pocałunki...
-O mnie tak rozmyślasz?
Usłyszała za swoimi plecami i gwałtownie się odwróciła
-Co Ty tu robisz?!-zapytała z niedowierzeniem.
Fabian wszedł do małej kawiarenki i rozejrzał się po sali. Jego wzrok zatrzymał się w rogu lokalu.
-A więc już jest...Spojrzał na Isabel i znów poczuł się nie swojo. Siedziała tam i rozglądał się gdy w końcu jej wzrok natrafił na jego spojrzenie. Szybszym krokiem podszedł do stolika.
-Przyszedłeś jednak??
-Mów szybko o co Ci chodzi nie mam czasu- odparł chłodno unikając jej wzroku.
-Usiądź proszę, nie zajmę Ci dużo czasu.
-Więc co chciałaś mi powiedzieć- zapytał siadając.
-Okłamałam Cię.
-Domyślam się, nie pierwszy i nie ostatni raz- dodał z ironią.
-Ok. masz, do tego prawo żeby tak o mnie myśleć, ale proszę Cię wysłuchaj mnie tylko.
-Masz 5 minut-powiedział patrząc na zegarek.
-Nie przyjechałam tu, żeby zobaczyć się z rodziną, znaczy nie tylko po to.....- spojrzała na niego.
-Już tylko 4- pospieszał ją.
-Nie masz czasu rozumiem, pewnie czeka na Ciebie ta Twoja jak jej tam...
-Nie waż się mówić czegokolwiek o Patrici! -krzyknął nerwowo poruszając się na krześle.
-A tak Patrici , zapomniałam...
-Już tylko 3 minty- powiedział zirytowany.
-Dobrze więc.... to moje pożegnanie Z Tobą...
-Pożegnanie?!- zaciekawił się, przecież już dawno się pożegnaliśmy!
-Mówię poważnie Fabian... Jestem chora , zostało mi kilka miesięcy życia.... |
|
Powrót do góry |
|
|
medzyska Komandos
Dołączył: 21 Sie 2008 Posty: 659 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: niedaleko Wawki Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:57:27 27-09-08 Temat postu: |
|
|
Rozumiem wszystko kochane sama mam mało czas na wszystko więc nie musicie za nic mnie przepraszać Cieszę się ,że I odcinka część się spodobała. Dziękuję wam też za kom. I nominację do Festvalu, jednak ważniejsze od nagród są dla mnie wasze szczere opinie, za które wam serdecznie dziękuję :* ;* ;* Wielkie buźkiiii :*
Odcinek 16, część II
Isabel- Była żona Fabiana
Wyszedł z domu pospiesznie, cały czas wracając myślami do wczorajszej nocy spędzonej z Patricią... Tak szczęśliwy jak wczoraj nie był nigdy. Wiedział, że nie powinien się zgadzać na to spotkanie, jednak uczucie ciekawośći, bądź co gorsza inne uczucia nim kierowane nie pozwoliły mu odmówić...
Schodząc ze schodów, Fabiola wyminęła stojącą przed nią Patricię i skierowała się do wyjścia. Jullieta, wyszła jakiś czas temu, spiesząc się na egzamin. Fabiola szykowała się na samotny spacer.
-Nie masz mi nic do powiedzenia- zaczęła Patricia, zatrzymując ją.
-A niby co miałabym Ci powiedzieć, że jesteś naiwniaczką skoro wierzysz ,że zatrzymasz faceta przy sobie idąc z nim do łóżka, mało Ci zawodów miłosnych?!, najpierw alkoholik, później obsesyjny zazdrośnik ,a teraz dorwałaś rasowego podrywacza!
-Jak możesz tak mówić, wiedząc ile wycierpiałam!
-Właśnie dlatego Ci to mówię, żebyś nie była taka głupia i dała sobie z nim spokój, chociaż jak się domyślam to on zrobi to szybciej niż myślisz!- krzyknęła wychodząc i trzaskając drzwiami na pożegnanie
Patrcia miała łzy w oczach. Wcale tak nie będzie, Fabian mnie kocha!- rozmyślała zdesperowana, na pewno mnie kocha.....
Chłód, jesiennego wiatru który poczuła na swojej twarzy ostudził jej emocje
-Chyba za ostro ją potraktowałam- myślała, przecież to nie jej wina , że lokuje swoje uczucia w nieodpowiednich facetach ,podobnie jak ja..., tak naprawdę to jestem zła sama na siebie bo zakochałam się w mężczyźnie, którego powinnam nienawidzić, który zakrada się do moich snów, zna moje myśli i uczucia niestety też... Ale czy sama chcę przeżywać rozczarowanie drugi raz, czuć ten sam ból, to samo cierpienie, którego dostarczył mi Christian. A jeśli Diego mówi prawdę....
Otrząsnęła się ze swoich rozmyśleń, dopiero teraz zauważyła jak bardzo zmieniła się pogoda Promyki słońca uderzały jej twarz swoim ciepłem. Wokoło niej leżały pełne sterty kolorowych liści. Zero czarnych chmur na niebie. Pierwszy raz od pewnego czasu mogła cieszyć się widokiem pięknej jesieni. W parku było pełno ludzi, wiele zakochanych par czule spoglądających sobie w oczy.Patrzyła na nich z lekką zazdrością w oku. Nagle jej wzrok przykuły dzieci bawiące się na placu zabaw. Chłopczyk co jakiś czas podchodził do dziewczynki, zapewne kompanki jego zabaw i pociągał niebieską kokardkę jej warkoczyka. Dziewczynka reagowała płaczem, jednak co chwilę oglądała się za swoim kolegą. Fabiola przystanęła na chwilę i uśmiechnęła się lekko. Czemu nie wszystko może być tak proste jak wtedy gdy miałam 5 lat....- myślała ,patrząc na dzieci, których zachowanie przypominało jej teraz spotkania z Diegiem, ich kłótnie ,ale i pocałunki...
-O mnie tak rozmyślasz?
Usłyszała za swoimi plecami i gwałtownie się odwróciła
-Co Ty tu robisz?!-zapytała z niedowierzeniem.
Fabian wszedł do małej kawiarenki i rozejrzał się po sali. Jego wzrok zatrzymał się w rogu lokalu.
-A więc już jest...Spojrzał na Isabel i znów poczuł się nie swojo. Siedziała tam i rozglądał się gdy w końcu jej wzrok natrafił na jego spojrzenie. Szybszym krokiem podszedł do stolika.
-Przyszedłeś jednak??
-Mów szybko o co Ci chodzi nie mam czasu- odparł chłodno unikając jej wzroku.
-Usiądź proszę, nie zajmę Ci dużo czasu.
-Więc co chciałaś mi powiedzieć- zapytał siadając.
-Okłamałam Cię.
-Domyślam się, nie pierwszy i nie ostatni raz- dodał z ironią.
-Ok. masz, do tego prawo żeby tak o mnie myśleć, ale proszę Cię wysłuchaj mnie tylko.
-Masz 5 minut-powiedział patrząc na zegarek.
-Nie przyjechałam tu, żeby zobaczyć się z rodziną, znaczy nie tylko po to.....- spojrzała na niego.
-Już tylko 4- pospieszał ją.
-Nie masz czasu rozumiem, pewnie czeka na Ciebie ta Twoja jak jej tam...
-Nie waż się mówić czegokolwiek o Patrici! -krzyknął nerwowo poruszając się na krześle.
-A tak Patrici , zapomniałam...
-Już tylko 3 minty- powiedział zirytowany.
-Dobrze więc.... to moje pożegnanie Z Tobą...
-Pożegnanie?!- zaciekawił się, przecież już dawno się pożegnaliśmy!
-Mówię poważnie Fabian... Jestem chora , zostało mi kilka miesięcy życia.... |
|
Powrót do góry |
|
|
medzyska Komandos
Dołączył: 21 Sie 2008 Posty: 659 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: niedaleko Wawki Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:18:47 27-09-08 Temat postu: |
|
|
Rozumiem wszystko kochane sama mam mało czas na wszystko więc nie musicie za nic mnie przepraszać Cieszę się ,że I odcinka część się spodobała. Dziękuję wam też za kom. I nominację do Festvalu, jednak ważniejsze od nagród są dla mnie wasze szczere opinie, za które wam serdecznie dziękuję :* ;* ;* Wielkie buźkiiii :*
Odcinek 16, część II
Isabel- Była żona Fabiana
Wyszedł z domu pospiesznie, cały czas wracając myślami do wczorajszej nocy spędzonej z Patricią... Tak szczęśliwy jak wczoraj nie był nigdy. Wiedział, że nie powinien się zgadzać na to spotkanie, jednak uczucie ciekawośći, bądź co gorsza inne uczucia nim kierowane nie pozwoliły mu odmówić...
Schodząc ze schodów, Fabiola wyminęła stojącą przed nią Patricię i skierowała się do wyjścia. Jullieta, wyszła jakiś czas temu, spiesząc się na egzamin. Fabiola szykowała się na samotny spacer.
-Nie masz mi nic do powiedzenia- zaczęła Patricia, zatrzymując ją.
-A niby co miałabym Ci powiedzieć, że jesteś naiwniaczką skoro wierzysz ,że zatrzymasz faceta przy sobie idąc z nim do łóżka, mało Ci zawodów miłosnych?!, najpierw alkoholik, później obsesyjny zazdrośnik ,a teraz dorwałaś rasowego podrywacza!
-Jak możesz tak mówić, wiedząc ile wycierpiałam!
-Właśnie dlatego Ci to mówię, żebyś nie była taka głupia i dała sobie z nim spokój, chociaż jak się domyślam to on zrobi to szybciej niż myślisz!- krzyknęła wychodząc i trzaskając drzwiami na pożegnanie
Patrcia miała łzy w oczach. Wcale tak nie będzie, Fabian mnie kocha!- rozmyślała zdesperowana, na pewno mnie kocha.....
Chłód, jesiennego wiatru który poczuła na swojej twarzy ostudził jej emocje
-Chyba za ostro ją potraktowałam- myślała, przecież to nie jej wina , że lokuje swoje uczucia w nieodpowiednich facetach ,podobnie jak ja..., tak naprawdę to jestem zła sama na siebie bo zakochałam się w mężczyźnie, którego powinnam nienawidzić, który zakrada się do moich snów, zna moje myśli i uczucia niestety też... Ale czy sama chcę przeżywać rozczarowanie drugi raz, czuć ten sam ból, to samo cierpienie, którego dostarczył mi Christian. A jeśli Diego mówi prawdę....
Otrząsnęła się ze swoich rozmyśleń, dopiero teraz zauważyła jak bardzo zmieniła się pogoda Promyki słońca uderzały jej twarz swoim ciepłem. Wokoło niej leżały pełne sterty kolorowych liści. Zero czarnych chmur na niebie. Pierwszy raz od pewnego czasu mogła cieszyć się widokiem pięknej jesieni. W parku było pełno ludzi, wiele zakochanych par czule spoglądających sobie w oczy.Patrzyła na nich z lekką zazdrością w oku. Nagle jej wzrok przykuły dzieci bawiące się na placu zabaw. Chłopczyk co jakiś czas podchodził do dziewczynki, zapewne kompanki jego zabaw i pociągał niebieską kokardkę jej warkoczyka. Dziewczynka reagowała płaczem, jednak co chwilę oglądała się za swoim kolegą. Fabiola przystanęła na chwilę i uśmiechnęła się lekko. Czemu nie wszystko może być tak proste jak wtedy gdy miałam 5 lat....- myślała ,patrząc na dzieci, których zachowanie przypominało jej teraz spotkania z Diegiem, ich kłótnie ,ale i pocałunki...
-O mnie tak rozmyślasz?
Usłyszała za swoimi plecami i gwałtownie się odwróciła
-Co Ty tu robisz?!-zapytała z niedowierzeniem.
Fabian wszedł do małej kawiarenki i rozejrzał się po sali. Jego wzrok zatrzymał się w rogu lokalu.
-A więc już jest...Spojrzał na Isabel i znów poczuł się nie swojo. Siedziała tam i rozglądał się gdy w końcu jej wzrok natrafił na jego spojrzenie. Szybszym krokiem podszedł do stolika.
-Przyszedłeś jednak??
-Mów szybko o co Ci chodzi nie mam czasu- odparł chłodno unikając jej wzroku.
-Usiądź proszę, nie zajmę Ci dużo czasu.
-Więc co chciałaś mi powiedzieć- zapytał siadając.
-Okłamałam Cię.
-Domyślam się, nie pierwszy i nie ostatni raz- dodał z ironią.
-Ok. masz, do tego prawo żeby tak o mnie myśleć, ale proszę Cię wysłuchaj mnie tylko.
-Masz 5 minut-powiedział patrząc na zegarek.
-Nie przyjechałam tu, żeby zobaczyć się z rodziną, znaczy nie tylko po to.....- spojrzała na niego.
-Już tylko 4- pospieszał ją.
-Nie masz czasu rozumiem, pewnie czeka na Ciebie ta Twoja jak jej tam...
-Nie waż się mówić czegokolwiek o Patrici! -krzyknął nerwowo poruszając się na krześle.
-A tak Patrici , zapomniałam...
-Już tylko 3 minty- powiedział zirytowany.
-Dobrze więc.... to moje pożegnanie Z Tobą...
-Pożegnanie?!- zaciekawił się, przecież już dawno się pożegnaliśmy!
-Mówię poważnie Fabian... Jestem chora , zostało mi kilka miesięcy życia.... |
|
Powrót do góry |
|
|
Meg Mocno wstawiony
Dołączył: 19 Kwi 2008 Posty: 5914 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/3 Skąd: Zielona Góra Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:24:18 27-09-08 Temat postu: |
|
|
O nie medzyska normalnie jestem na Ciebie wściekła jak nigdy!!! Jak mogłaś znów napisać tak świetny odcinek i tak krótki, ja tu już rozpaczam, a przeczytała go 4 razy, ja już chcę new, a jeszcze tego nie skomentowałam.
Oj i Fabiola wybuchła. Słowa jakie skierowała w stronę siostry były ostre i zadały ból, a przecież dziewczyna nie miała żadnych dowodów, a nawet podstaw by tak niemile obejść się z Patricią. Wiem, że nie chciała źle dla siostry ale tym razem przesadziła, w końcu nie każdy związek musi być nieudany, a że w przeszłości dziewczyna nie miała szczęścia do mężczyzn, to nie znaczy, że teraz też tak jest.
Spacer dobrze zrobił Faby, dotarło do niej, że źle postąpiła. Ale nie o tym chcę pisać, tylko o tym, że kobieta wie i chyba zawsze wiedziała, że kocha Diega, choć boi się tego uczucia. I w tym momencie powinnam medzysce złoić skórę Kogo spotkała Fabiola w tym parku? Mam dwie opcje i wolę by była to ta pierwsza. Albo tym kimś jest Diego, albo były, który postanowił się pojawić w życiu bohaterki w najmniej odpowiednim momencie. Ale tego się nie dowiem, bo pani autorka chce mnie zabić każąc czekać na new.
Jedyny pozytyw z tego odcinka to taki, że w końcu wyjaśniła się sprawa telefonu do Fabiana, to ta jego była dzwoniła. Mężczyzna spotkał się z nią, a Ona mu tu trzasnęła rewelacją o swojej chorobie, no matko babo było siedzieć cicho i się w ogóle nie pokazywać na oczy.
Jeśli to prawda co Isabel powiedziała o swojej chorobie to jeszcze to przeboleję, ale jeśli wymyśliła to by odzyskać Fabiana to ją rozszarpię
I znów nie wiem co dalej Medzyska ty chyba nas nie lubisz, bo ciągle żyję w niewiedzy, a to strasznie mi szkodzi, bo jak ja czegoś nie wiem to zaczynam jeść, jeszcze trochę i nie będę mogła przejść przez drzwi bo się w nim nie zmieszczę jak tak dalej pójdzie.
No walnęłam sobie kom, oby się tylko dodał.
Pozdrawiam i tradycyjnie już czekam na new ;]
Ostatnio zmieniony przez Meg dnia 20:39:09 27-09-08, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|