Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Chłód serca - Odcinek 37
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 13, 14, 15 ... 30, 31, 32  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Monita
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 20 Sie 2008
Posty: 15254
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:40:41 27-09-08    Temat postu:

Fabiola troche za ostro potraktowała siostrę...nie powinna tak mówić...
Kochana ale tak sie nie kończy tego momentu ze spacerem...kogo ona tam spotkała ?
Isabel ta postać mnie bardzo ciekawi...wydaje mi się że ta jej choroba może sie okazać kłamstwem a ona chce odzyskać Fabiana...tylko że on jej nie kocha i to jest plus tej sytuacji.

Pozdrawiam i czekam na szybciutki new :*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Meg
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 5914
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: Zielona Góra
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:28:10 27-09-08    Temat postu:

Więc tak jestem obrażona, ale o odcinek będę Cię nękać do upadłego
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dulcemogosia
Generał
Generał


Dołączył: 22 Kwi 2008
Posty: 8210
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Lublin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 0:04:57 28-09-08    Temat postu:

Od razu przepraszam, że dopiero teraz komentuje...

Telenowela jest wspaniała, każdy odcinek trzyma w napięciu

Wszystkie sceny ślicznie opisane, wyobrażam sobie każdy moment...

Fabiola i Diego są stworzeni dla siebie
Mimo iż nie zawsze się dogadują, a raczej robią to tylko w tedy gdy w gra wchodzi strach, lub alkohol

Czekam na kolejny odcinek

Pozdrawiam ;*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Meg
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 5914
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: Zielona Góra
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 1:46:41 28-09-08    Temat postu:

Hahaha wiedziałam, mówiłam, że matki się trzeba słuchać

Jak już jestem to kiedy new?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
medzyska
Komandos
Komandos


Dołączył: 21 Sie 2008
Posty: 659
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: niedaleko Wawki
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 10:15:50 28-09-08    Temat postu:

Witam na początku nową czytelniczkę :*, Nie obrażaj się na mnie kochana Meg, ale ja muszę wprowadzać trochę napięcia w moją telę bo gdybym tego nie zrobiła byłaby by nudna jak niewiem (chociaż i bez tego pewnie i jest ;/), postaram się także napisać jeszcze dzisiaj odcinek,lecz nie obiecuję bo czasu ostanio mam coraz mniej na wszystko...Dziękuję wam za wszystkie kom ;* ;* ;* Pozdrawaim was wszystkie serdecznie ;*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Meg
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 5914
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: Zielona Góra
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 10:19:33 28-09-08    Temat postu:

No ja się nawet obrazić na Ciebie nie umiem, więc czekam na new ;]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dulcemogosia
Generał
Generał


Dołączył: 22 Kwi 2008
Posty: 8210
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Lublin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:08:31 28-09-08    Temat postu:

OO jak miło

Mamusiu od dzisiaj zawsze się będę Ciebie słuchać! )

Masz jeszcze jakieś propozycje??
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Meg
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 5914
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: Zielona Góra
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:17:20 28-09-08    Temat postu:

Jak na razie to nic do głowy mi nie przychodzi, ale jak na coś wpadnę to dam Ci córeczko znać ;*
Medzyska Ty wiesz, że ja uwielbiam Cię nękać więc czekam na new ;]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dulcemogosia
Generał
Generał


Dołączył: 22 Kwi 2008
Posty: 8210
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Lublin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:46:43 28-09-08    Temat postu:

No to czekam aż Ci coś wpadnie do głowy

A że trzeba brać przykład z MAmusi to pytam: Kiedy newik ??
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kikiunia
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 14366
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: ..z mojego miejsca na ziemi..:)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:51:23 28-09-08    Temat postu:

Moim zadniem Fabiola za ostro potraktowała siostre. Nie może jej winić za to, że zakochiwała się w nie takich facetach jakich powinna.
Spacer dobrze zrobił Faby bo zroumiała, ze źle postąpiła wobec siostry. Ale tak się takich momentów to nie kończy moja kochana. Teraz będe się cały czas zastanawiać kogo podczas spaceru spotkała Faby
Isabel szczerze mówiąc nie wiem co mam o niej napisać. Nie wiem ale mam dziwne wrażnie, że ta rzekoma choroba Isabel jest kłamstwe tylko po aby odzyskać Fabiana...ale obym się myliła..

Czekam na new;*;*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
roszpunka92
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 24 Kwi 2008
Posty: 3724
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Szczecin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:19:07 28-09-08    Temat postu:

Świetny odcinek ;]]
Zgadzam się z moimi poprzedniczkami z tym,iż Faby za ostro
potraktowała siostrę.Choć po części ją rozumiem... dziewczyna
po prostu nie chce aby jej siostra znowu cierpiała przez faceta...
Na szczęście dziewczyna zrozumiała,że jej zachowanie w stosunku
do siostry było nieodpowiednie... mam nadzieję,że ją przeprosi ; )
Faby spotkała kogoś w parku ;] na myśl przyszły mi dwie osoby ;]]
mam nadzieję,że to będzie ta osoba która pierwsza mi się nasunęła ; ))
Fabian spotkał się z byłą żoną ; / mam nadzieję,że ta baba
nie kłamie w sprawie swojej choroby... bo w innym razie może być nie ciekawie...
Pozdrawiam i czekam na new ; ***
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Meg
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 5914
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: Zielona Góra
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:49:15 29-09-08    Temat postu:

Puk, puk.
Kto tam ?
Czytelnik.
Jaki czytelnik?
Zniecierpliwiony ;]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
medzyska
Komandos
Komandos


Dołączył: 21 Sie 2008
Posty: 659
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: niedaleko Wawki
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:28:42 29-09-08    Temat postu:

Dziękuję za wszystkie kom;* Proszę Meg już wstawiam odcinek, jedank zpowiadam, od razu że nie będzie zbyt ciekawy, więc z góry przepraszam ale nie miałam za bardzo weny a poza tym muszę wprowadzić pewne wątki i to dlatego, następny postaram się napisać juz lepszy. Pozdrawiam ;* ;* ;*

Odcinek 17

-Że co?!- krzyknął głośno, tak że ludzie znajdujący się w kawiarni spojrzeli się na nich.
-Mam raka- powiedziała cicho patrząc w blat stołu.
-Ale jak to....-głos mu się lekko załamał.
-Kilka miesięcy temu źle się poczułam, myślałam, że to zwykłe przemęczenie, pewnego dnia zemdlałam w pracy i wtedy zrobiłam sobie badania.... wynik był natychmiastowy i niepodważalny...
-Nie wiem co Ci powiedzieć....- ściszył głos.
-Nic nie mów , nie chciałam Ci znów rozwalać Twojego poukładanego życia, chciałam się tylko pożegnać i poprosić Cię o wybaczenie, żebym mogła spokojnie umrzeć...
-Nie mów tak, jesteś młoda, wyglądasz świetnie, to nie może być prawda- pocieszał ją.
-Fabian- spojrzała na niego ,nie potrzebuję litości a tym bardziej od Ciebie...
-Ale...- bronił się
-Żadne ale ,po prostu bądź przy mnie w tym trudnym dla mnie czasie....-ujęła jego dłoń.
-Isabel, ja mam kogoś...- odparł próbując wyzwolić swoją dłoń z jej uścisku, jednak nie mógł zaprzeczyć ,że czuł dziwne ciepło podczas tego zdarzenia.
-Wiem, ale wiedz , że ja nigdy nie przestałam Cię kochać- uśmiechnęła się uwodzicielsko.
Patrząc na nią nie mógł uwierzyć ,że tak piękna i młoda osoba może tak ciężko chorować.
-Muszę już iść....- wstał szybko czując niecodzienne speszenie.
-Zadzwoń, będę czekać.. mój numer już masz...- wstała i pocałowała go w policzek, po czym wyszła.
Stał dalej, oszołomiony całą sytuacją. Bał się swoich myśli, które w tej chwili krążyły po jego głowie.
-Nie, to już skończone- pomyślał i potrząsnął przecząco głową sam do siebie....


-Co ja tu robię?- zapytał Diego z uśmiechem.
-Zakłócasz mój spokój nawet ,gdy chcę odetchnąć trochę powietrzem ,nie czując nigdzie Twojej obecności- zaczęła udając obojętną.
-Spokojnie, przychodzę w pokojowych zamiarach...
Spojrzała na niego podejrzanym wzrokiem.
-Jakoś nie chce mi się w to wierzyć ,Ty zawsze....
-Posłuchaj mnie- przerwał jej, chociaż raz wysłuchaj mnie od początku do końca-spojrzał na nią wyczekująco, zresztą chyba musimy o czymś porozmawiać, nie uważasz?
-Niby o czym- udała nie zainteresowaną.
-A niby o wczorajszym wieczorze...
-Przecież nic się wczoraj nie....
-Znów to sam- przerwał jej, chcesz udawać ,że nic się nie stało, ale to nie prawda, i wiesz o tym doskonale- powiedział patrząc jej w oczy.
-Wiem ,że chyba oszalałam słuchając teraz Ciebie- czuła jak jej ciało jest naelektryzowane jego obecnością, a jakikolwiek dotyk wywołałby istna burzę jej zmysłów. Bała się tego co chce jej powiedzieć, oraz tego co sama może mu powiedzieć...
-Faby....proszę, ja mówię poważnie.- Przybliżył się do niej.
-Ok. ,może masz rację, ale.... to wcale nie jest takie proste- krzyknęła speszona jego bliskością
.-Myślisz,, że ja nie mam uczuć ,ale się mylisz.
-Tak a jakie uczucia może mieć taki podrywacz jak TY!?
-Takie jak zwykły człowiek, jak normalny mężczyzna, który zakochał się w kobiecie, o której nie potrafi zapomnieć, o której śni każdej nocy i nie wyobraża sobie życia bez bliskości jej osoby przy sobie- odparł dobitnie wzburzony jej odpowiedzią.
Fabiola stała zszokowana. Jej twarz przybrała kolor purpury, podobnej do odcienia jej włosów.
-Wiem co przeszłaś, i naprawdę Cię nie skrzywdzę, uwierz mi- dodał ujmując jej dłoń i widząc jej zakłopotanie.
-Chciałabym Ci wierzyć, ale.... przykro mi nie mogę tego zrobić jeśli nie ufam sama sobie...-odruchowo wyciągnęła dłoń z jego objęć.
Nie patrząc na jej protesty przyciągnął ją do siebie i pocałował delikatnie, delektując się to chwilę, jakby miała zniknąć i już nigdy nie powrócić....Ona poddała się temu uczuciu wiedząc ,że nie ma już odwrotu, postawiła wszystko na jedną kartę
-Teraz mi wierzysz?- zapytał odrywając się na chwilę od niej .
-Teraz wierzę sama sobie...- spojrzała na niego z nieprzewidywalną czułością.
Objął ją mocniej .
-Teraz wszystko już będzie dobrze, nie pozwolę Cię nikomu skrzywdzić rozumiesz?
-Kiwnęła porozumiewawczo zaszklonymi oczami....
-A więc odnalazłam Cię- pomyślała, byle bym tylko się nie pomyliła....


Mężczyzna wszedł do budki telefonicznej nerwowo się oglądając. Wyciągnął z kieszeni mocno pognieciony kawałek kartki . Jeszcze raz spojrzał na cyfry . Pospiesznie wykręcił zapisany numer i wyczekiwał na sygnał....

Patricia wyszła z domu, dalej próbowała dzwonić do Fabioli jednak ona nie odbierała.
Mimo tego ,że tak mnie potraktowała martwię się o nią-myślała, wsiadając do swojego vana.
Lepiej będzie jak pojadę po nią, a zaraz potem odwiedzę Fabiana...

Stał i przyglądał się im. Widział jak ten nikczemnik całuje święte usta Fabioli. Jego Fabioli. Dla niego cała była świętością a on bezcześcił jej imię.
-To jeszcze nie Twój czas, dla Ciebie przygotowałem coś innego, tak pięknego jak Ty-mówił sam do siebie patrząc na nią i wyciągając powoli nóż który trzymał już w swojej ręce, zacisnął ją mocno wbijając ostrze w swoją dłoń, z której powoli zaczęła kapać krew....
Otarł nią kwiat ,który trzymał w drugiej ręce. Zastygł z milczeniu, czekając na to co dalej się wydarzy....
Powrót do góry
Zobacz profil autora
medzyska
Komandos
Komandos


Dołączył: 21 Sie 2008
Posty: 659
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: niedaleko Wawki
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:56:18 29-09-08    Temat postu:

Dziękuję za wszystkie kom;* Proszę Meg już wstawiam odcinek, jedank zpowiadam, od razu że nie będzie zbyt ciekawy, za co z góry przepraszam ale, nie miałam za bardzo weny a poza tym muszę wprowadzić pewne wątki i to dlatego, następny postaram się napisać juz lepszy.
Pozdrawiam;*

Odcinek 17

-Że co?!- krzyknął głośno, tak że ludzie znajdujący się w kawiarni spojrzeli się na nich.
-Mam raka- powiedziała cicho patrząc w blat stołu.
-Ale jak to....-głos mu się lekko załamał.
-Kilka miesięcy temu źle się poczułam, myślałam, że to zwykłe przemęczenie, pewnego dnia zemdlałam w pracy i wtedy zrobiłam sobie badania.... wynik był natychmiastowy i niepodważalny...
-Nie wiem co Ci powiedzieć....- ściszył głos.
-Nic nie mów , nie chciałam Ci znów rozwalać Twojego poukładanego życia, chciałam się tylko pożegnać i poprosić Cię o wybaczenie, żebym mogła spokojnie umrzeć...
-Nie mów tak, jesteś młoda, wyglądasz świetnie, to nie może być prawda- pocieszał ją.
-Fabian- spojrzała na niego ,nie potrzebuję litości a tym bardziej od Ciebie...
-Ale...- bronił się
-Żadne ale ,po prostu bądź przy mnie w tym trudnym dla mnie czasie....-ujęła jego dłoń.
-Isabel, ja mam kogoś...- odparł próbując wyzwolić swoją dłoń z jej uścisku, jednak nie mógł zaprzeczyć ,że czuł dziwne ciepło podczas tego zdarzenia.
-Wiem, ale wiedz , że ja nigdy nie przestałam Cię kochać- uśmiechnęła się uwodzicielsko.
Patrząc na nią nie mógł uwierzyć ,że tak piękna i młoda osoba może tak ciężko chorować.
-Muszę już iść....- wstał szybko czując niecodzienne speszenie.
-Zadzwoń, będę czekać.. mój numer już masz...- wstała i pocałowała go w policzek, po czym wyszła.
Stał dalej, oszołomiony całą sytuacją. Bał się swoich myśli, które w tej chwili krążyły po jego głowie.
-Nie, to już skończone- pomyślał i potrząsnął przecząco głową sam do siebie....


-Co ja tu robię?- zapytał Diego z uśmiechem.
-Zakłócasz mój spokój nawet ,gdy chcę odetchnąć trochę powietrzem ,nie czując nigdzie Twojej obecności- zaczęła udając obojętną.
-Spokojnie, przychodzę w pokojowych zamiarach...
Spojrzała na niego podejrzanym wzrokiem.
-Jakoś nie chce mi się w to wierzyć ,Ty zawsze....
-Posłuchaj mnie- przerwał jej, chociaż raz wysłuchaj mnie od początku do końca-spojrzał na nią wyczekująco, zresztą chyba musimy o czymś porozmawiać, nie uważasz?
-Niby o czym- udała nie zainteresowaną.
-A niby o wczorajszym wieczorze...
-Przecież nic się wczoraj nie....
-Znów to sam- przerwał jej, chcesz udawać ,że nic się nie stało, ale to nie prawda, i wiesz o tym doskonale- powiedział patrząc jej w oczy.
-Wiem ,że chyba oszalałam słuchając teraz Ciebie- czuła jak jej ciało jest naelektryzowane jego obecnością, a jakikolwiek dotyk wywołałby istna burzę jej zmysłów. Bała się tego co chce jej powiedzieć, oraz tego co sama może mu powiedzieć...
-Faby....proszę, ja mówię poważnie.- Przybliżył się do niej.
-Ok. ,może masz rację, ale.... to wcale nie jest takie proste- krzyknęła speszona jego bliskością
.-Myślisz,, że ja nie mam uczuć ,ale się mylisz.
-Tak a jakie uczucia może mieć taki podrywacz jak TY!?
-Takie jak zwykły człowiek, jak normalny mężczyzna, który zakochał się w kobiecie, o której nie potrafi zapomnieć, o której śni każdej nocy i nie wyobraża sobie życia bez bliskości jej osoby przy sobie- odparł dobitnie wzburzony jej odpowiedzią.
Fabiola stała zszokowana. Jej twarz przybrała kolor purpury, podobnej do odcienia jej włosów.
-Wiem co przeszłaś, i naprawdę Cię nie skrzywdzę, uwierz mi- dodał ujmując jej dłoń i widząc jej zakłopotanie.
-Chciałabym Ci wierzyć, ale.... przykro mi nie mogę tego zrobić jeśli nie ufam sama sobie...-odruchowo wyciągnęła dłoń z jego objęć.
Nie patrząc na jej protesty przyciągnął ją do siebie i pocałował delikatnie, delektując się to chwilę, jakby miała zniknąć i już nigdy nie powrócić....Ona poddała się temu uczuciu wiedząc ,że nie ma już odwrotu, postawiła wszystko na jedną kartę
-Teraz mi wierzysz?- zapytał odrywając się na chwilę od niej .
-Teraz wierzę sama sobie...- spojrzała na niego z nieprzewidywalną czułością.
Objął ją mocniej .
-Teraz wszystko już będzie dobrze, nie pozwolę Cię nikomu skrzywdzić rozumiesz?
-Kiwnęła porozumiewawczo zaszklonymi oczami....
-A więc odnalazłam Cię- pomyślała, byle bym tylko się nie pomyliła....


Mężczyzna wszedł do budki telefonicznej nerwowo się oglądając. Wyciągnął z kieszeni mocno pognieciony kawałek kartki . Jeszcze raz spojrzał na cyfry . Pospiesznie wykręcił zapisany numer i wyczekiwał na sygnał....

Patricia wyszła z domu, dalej próbowała dzwonić do Fabioli jednak ona nie odbierała.
Mimo tego ,że tak mnie potraktowała martwię się o nią-myślała, wsiadając do swojego vana.
Lepiej będzie jak pojadę po nią, a zaraz potem odwiedzę Fabiana...

Stał i przyglądał się im. Widział jak ten nikczemnik całuje święte usta Fabioli. Jego Fabioli. Dla niego cała była świętością a on bezcześcił jej imię.
-To jeszcze nie Twój czas, dla Ciebie przygotowałem coś innego, tak pięknego jak Ty-mówił sam do siebie patrząc na nią i wyciągając powoli nóż który trzymał już w swojej ręce, zacisnął ją mocno wbijając ostrze w swoją dłoń, z której powoli zaczęła kapać krew....
Otarł nią kwiat ,który trzymał w drugiej ręce. Zastygł z milczeniu, czekając na to co dalej się wydarzy....
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dulcemogosia
Generał
Generał


Dołączył: 22 Kwi 2008
Posty: 8210
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Lublin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:05:03 29-09-08    Temat postu:

Świetny odcinek!!!

Takie śliczne.... Faby i Diego... Po prostu się Rozpływam!

Ja chcę jeszcze!

Czekam na new

Pozdrawiam ;*:*:**
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 13, 14, 15 ... 30, 31, 32  Następny
Strona 14 z 32

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin