Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Chłód serca - Odcinek 37
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 17, 18, 19 ... 30, 31, 32  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
medzyska
Komandos
Komandos


Dołączył: 21 Sie 2008
Posty: 659
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: niedaleko Wawki
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:14:56 05-10-08    Temat postu:

Meg kochana nie jestem na Ciebie obrażona, absolutnie! , nie mogłabym Dziękuję Ci za wspaniały kom,zresztą jak wszystkie , które piszesz :* Muszę trochę mieszać w teli,bo było by za nudnawo. Odcinek postaram się wstawić dzisiaj,pozdrawiam buźki ;*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Meg
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 5914
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: Zielona Góra
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:48:48 05-10-08    Temat postu:

No to ja czekam ;]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dulce Maria:*:*:*
Obserwator


Dołączył: 14 Maj 2008
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Rebelde......xD
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:52:27 05-10-08    Temat postu:

no tom czekam z niecierpliwoscią na ten dzisiejszy odcinek;)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
medzyska
Komandos
Komandos


Dołączył: 21 Sie 2008
Posty: 659
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: niedaleko Wawki
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:10:29 05-10-08    Temat postu:

Proszę kochane już wstawiam odcineczek, trochę krótki ale następny będzie już dłuższy i postaram się go wstawić w miarę szybko, pozdrawiam :*

Odcinek 19


Patricia przetarła oczy i spojrzała na siostrę.
-Masz rację- stwierdziła wystraszona.
-Spróbujmy go jakoś zgubić!- krzyknęła Fabiola, myślisz, że to może być ten psychol?!
-Boże, nic nie myślę!, miałam okropny dzień a teraz jeszcze to!- Patricia mocnej nacisnęła pedał gazu, ani trochę nie zwalniając. Opel nadal jechał za nimi.
-Skręć w tą boczną drogę!- rozkazała Fabiola.
Patricia posłusznie wjechała w leśną drogę, cały czas patrząc w lusterko.
-Chyba go zgubiłyśmy- Fabiola spojrzała do tyłu, i nie zauważyła nikogo kto by za nimi jechał. Czerwony opel jakby rozpłynął się w powietrze....- zatrzymaj się, zorientujemy się gdzie jesteśmy- dodała.
Wysiadły powoli, rozglądając się nerwowo.
-To chyba jakiś skrót do głównej drogi- powiedziała Patricia.
Fabiola spojrzała na przerażony wyraz twarzy swojej siostry. Przynajmniej ona musi się opanować, nie może pokazać ,że jest słaba. Jednak zrobiło jej się zimno. Przeszywały ją lodowate dreszcze, ale nie dlatego , że wiał porywisty, zimny wiatr. Było to coś więcej. Mimowolnie wyczuwała zbliżające się niebezpieczeństwo. Czy ktoś tu jest oprócz nich. Czyżby czyjeś oczy spoglądały za ciemnych zarośli? Zaschło jej w ustach.
-Zabieramy się stąd, tu dzieję się coś złego- szepnęła zdenerwowana.
Nagle coś się poruszyło. Widziały postać między drzewami. Człowiek? Jakaś ciemna postać. Cisza. Wytężyły wzrok. Może to wszystko wytwór ich wyobraźni?
Trzask. Gdzieś w pobliżu złamała się gałązka. Zesztywniały ze strachu, nie mogąc nawet wejść do samochodu. Czy to ludzkie kroki? Serce mało nie wyskoczyło im z piersi. Odwróciły się....
-Aaaaaaaaa!!!!!!!!- zdołała wydobyć z siebie Fabiola.




Jullieta ostrożnie podeszła do drzwi, nadal trzymając w ręku telefon.
- A jeśli to ten psychol- myślała przestraszona rozglądając się za czymś , czym mogła by ewentualnie się obronić. Pierwszą rzeczą , na którą natknęła się w holu była.... parasolka, którą natychmiast wzięła do ręki.- Lepsze to niż nic- pomyślała. Dzwonek nadal nie przestawał drydnać. Na palcach , ostrożnie spojrzała w wizjer, z ledwością trzymając w trzęsącej się dłoni, parasolkę. Jednak nikogo nie zobaczyła. Czuła jak serce podchodzi jej do gardła a jej własny puls dudnił jej w uszach.
-Jeśli za chwilę nie otworzę tych drzwi to oszaleję do cholery!- uspokajała się w duchu. Ok., na trzy. Raz.... Dwa... Przyjęła odpowiednią pozycję obronną. Trzy!... Gwałtownie otworzyła drzwi. Cisza. Gęsta mgła ograniczała jej widoczność. Słychać było tylko ciche pohukiwanie sowy. I Nagle, zobaczyła go przed sobą.
-A masz TY chory, popaprany świrze!- rzuciła się do ataku swoją parasolką
Mężczyzna nie zdołał nic powiedzieć, zamach był na tyle mocny, że padł przy drzwiach....


Zapadał wieczór. Diego wracając z uczelni, postanowił odwiedzić jeszcze kogoś, osobę, która wiele dla niego znaczyła.... A po dzisiejszych przeżyciach to było tym czymś co mogło doprowadzić jego myśli do ładu. Było rodzajem spowiedzi, której poddawał się zawsze gdy coś zaczynało w nim pękać. Nie zawsze taki był , nie zawsze wykorzystywał dziewczyny, kiedyś było inaczej, kiedyś za nim...to się wydarzyło. A ona... ona zawsze go wysłuchiwała, była z nim zawsze.
Powiew lodowatego wiatru wyrwał go z jego rozmyślań. Skręcił w małą uliczkę. Otaczające go nagie drzewa drżały, rozwiewając suche liście. Miejsce do ,którego szedł przypominało raczej park miejski niż to czym było... Jednak dzisiaj przyprawiało go o dreszcze. Zauważył kilka osób, przechodzących się samotnie, być może szukających wyciszenia ,spokoju jak on... Przekroczył główną bramę, już prawie był na miejscu, za chwilę znów ją zobaczy, poczuję chociaż na chwilę... Znów. Pomyślał o Fabioli i serce zaczęło mu bić szybciej. Poczuł dziwne uczucie strachu myśląc o niej. Czy to naprawdę musi się tak skończyć?- pytał sam siebie, nie mogę jej stracić proszę nie tym razem, nie teraz....


Ostatnio zmieniony przez medzyska dnia 15:37:31 05-10-08, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
medzyska
Komandos
Komandos


Dołączył: 21 Sie 2008
Posty: 659
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: niedaleko Wawki
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:15:11 05-10-08    Temat postu:

Proszę kochane już wstawiam odcineczek, trochę krótki ale następny będzie już dłuższy i postaram się go wstawić w miarę szybko, pozdrawiam :*

Odcinek 19


Patricia przetarła oczy i spojrzała na siostrę.
-Masz rację- stwierdziła wystraszona.
-Spróbujmy go jakoś zgubić!- krzyknęła Fabiola, myślisz, że to może być ten psychol?!
-Boże, nic nie myślę!, miałam okropny dzień a teraz jeszcze to!- Patricia mocnej nacisnęła pedał gazu, ani trochę nie zwalniając. Opel nadal jechał za nimi.
-Skręć w tą boczną drogę!- rozkazała Fabiola.
Patricia posłusznie wjechała w leśną drogę, cały czas patrząc w lusterko.
-Chyba go zgubiłyśmy- Fabiola spojrzała do tyłu, i nie zauważyła nikogo kto by za nimi jechał. Czerwony opel jakby rozpłynął się w powietrze....- zatrzymaj się, zorientujemy się gdzie jesteśmy- dodała.
Wysiadły powoli, rozglądając się nerwowo.
-To chyba jakiś skrót do głównej drogi- powiedziała Patricia.
Fabiola spojrzała na przerażony wyraz twarzy swojej siostry. Przynajmniej ona musi się opanować, nie może pokazać ,że jest słaba. Jednak zrobiło jej się zimno. Przeszywały ją lodowate dreszcze, ale nie dlatego , że wiał porywisty, zimny wiatr. Było to coś więcej. Mimowolnie wyczuwała zbliżające się niebezpieczeństwo. Czy ktoś tu jest oprócz nich. Czyżby czyjeś oczy spoglądały za ciemnych zarośli? Zaschło jej w ustach.
-Zabieramy się stąd, tu dzieję się coś złego- szepnęła zdenerwowana.
Nagle coś się poruszyło. Widziały postać między drzewami. Człowiek? Jakaś ciemna postać. Cisza. Wytężyły wzrok. Może to wszystko wytwór ich wyobraźni?
Trzask. Gdzieś w pobliżu złamała się gałązka. Zesztywniały ze strachu, nie mogąc nawet wejść do samochodu. Czy to ludzkie kroki? Serce mało nie wyskoczyło im z piersi. Odwróciły się....
-Aaaaaaaaa!!!!!!!!- zdołała wydobyć z siebie Fabiola.




Jullieta ostrożnie podeszła do drzwi, nadal trzymając w ręku telefon.
- A jeśli to ten psychol- myślała przestraszona rozglądając się za czymś , czym mogła by ewentualnie się obronić. Pierwszą rzeczą , na którą natknęła się w holu była.... parasolka, którą natychmiast wzięła do ręki.- Lepsze to niż nic- pomyślała. Dzwonek nadal nie przestawał drydnać. Na palcach , ostrożnie spojrzała w wizjer, z ledwością trzymając w trzęsącej się dłoni, parasolkę. Jednak nikogo nie zobaczyła. Czuła jak serce podchodzi jej do gardła a jej własny puls dudnił jej w uszach.
-Jeśli za chwilę nie otworzę tych drzwi to oszaleję do cholery!- uspokajała się w duchu. Ok., na trzy. Raz.... Dwa... Przyjęła odpowiednią pozycję obronną. Trzy!... Gwałtownie otworzyła drzwi. Cisza. Gęsta mgła ograniczała jej widoczność. Słychać było tylko ciche pohukiwanie sowy. I Nagle, zobaczyła go przed sobą.
-A masz TY chory, popaprany świrze!- rzuciła się do ataku swoją parasolką
Mężczyzna nie zdołał nic powiedzieć, zamach był na tyle mocny, że padł przy drzwiach....


Zapadał wieczór. Diego wracając z uczelni, postanowił odwiedzić jeszcze kogoś, osobę, która wiele dla niego znaczyła.... A po dzisiejszych przeżyciach to było tym czymś co mogło doprowadzić jego myśli do ładu. Było rodzajem spowiedzi, której poddawał się zawsze gdy coś zaczynało w nim pękać. Nie zawsze taki był , nie zawsze wykorzystywał dziewczyny, kiedyś było inaczej, kiedyś za nim...to się wydarzyło. A ona... ona zawsze go wysłuchiwała, była z nim zawsze.
Powiew lodowatego wiatru wyrwał go z jego rozmyślań. Skręcił w małą uliczkę. Otaczające go nagie drzewa drżały, rozwiewając suche liście. Miejsce do ,którego szedł przypominało raczej park miejski niż to czym było... Jednak dzisiaj przyprawiało go o dreszcze. Zauważył kilka osób, przechodzących się samotnie, być może szukających wyciszenia ,spokoju jak on... Przekroczył główną bramę, już prawie był na miejscu, za chwilę znów ją zobaczy, poczuję chociaż na chwilę... Znów. Pomyślał o Fabioli i serce zaczęło mu bić szybciej. Poczuł dziwne uczucie strachu myśląc o niej. Czy to naprawdę musi się tak skończyć?- pytał sam siebie, nie mogę jej stracić proszę nie tym razem, nie teraz....


Ostatnio zmieniony przez medzyska dnia 16:37:58 05-10-08, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dulce Maria:*:*:*
Obserwator


Dołączył: 14 Maj 2008
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Rebelde......xD
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:46:50 05-10-08    Temat postu:

krótki krótki:(
ale ważne, że jest;)
cudny;)
szczerze mówiąc, to ja jush niewiem, który to odcinek<lol>
chyba 19;p;p

hym...czemu Fabiola tak krzykneła;>?? Kogo ona tam zobaczyła...pewnie taego psychola;/
Jullieta pierdo**eła pewnie Fabiana albo Marcosa....
Diego...poczuł dziwne uczucie strachu my$ląc o Fab... Czyżby, czuł to co ona[?]


hyhy^^ czekam kochana na napewno swietnego newsa;);*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Monita
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 20 Sie 2008
Posty: 15254
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:58:07 05-10-08    Temat postu:

Kochana krótki ale treściwy i jak zwykle wspaniały :*
Nie no ale zakończenie tej sytuacji z Faby i Pati to naprawdę nieładne...teraz to ja już w spokoju żyć nie będe. Kto tam sie pojawił, czy to ten psychol ? Czy może Fabian albo jego była.
Jullieta dała czadu z tą parasolką No ale co czymś sie trzeba bronić. Ciekawe kto był tym nieszczęsnym człowiekiem który oberwał parasolką...
Diego ten to cholera zamiast sobie spacerować to powinien z ukochaną teraz być a nie... Mam nadzieje że ją szybko odnajdzie i uratuje.
No Kochana odcinek jak zwykle wspaniały i trzymający w napięciu.
To teraz czekam na new :*
Pozdrawiam :*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maximum
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 23 Sie 2008
Posty: 3624
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:50:10 05-10-08    Temat postu:

Dulce Maria:*:*:* napisał:
krótki krótki:(
ale ważne, że jest;)
cudny;)
szczerze mówiąc, to ja jush niewiem, który to odcinek<lol>
chyba 19;p;p

hym...czemu Fabiola tak krzykneła;>?? Kogo ona tam zobaczyła...pewnie taego psychola;/
Jullieta pierdo**eła pewnie Fabiana albo Marcosa....
Diego...poczuł dziwne uczucie strachu my$ląc o Fab... Czyżby, czuł to co ona[?]


hyhy^^ czekam kochana na napewno swietnego newsa;);*



A mi się wydaje, że to był Marcos
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kikiunia
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 14366
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: ..z mojego miejsca na ziemi..:)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:28:12 05-10-08    Temat postu:

Odcinek krótki ale wspaniały!!
Ale zakończenie tej sceny z Patty i Faby mi się wcale nie podoba...I teraz nie będe mogła pewno w nocy sapć, bo będe się zastanawiac kto się tam pojawił. I czy to był ten psychopata? A może ktoś zupełnie inny?
Julietta jest niesamowita, dała niezłego czadu z tą parasolką. Wkońcu musiałą się czymś bronć. Współczuje temu kto nią oberwał...
Diego zamiast tak spacerować to powinnie teraz być z ukochaną...Oby ją odnalazł i porozmawiał o ich uczuciach do siebie nawzajem...
To teraz nie pozostanje i nic innego jak czekać w napięciu na kolejny wspaniały odcinek...
Buziaki, Kocham Cię;*;*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dulce Maria:*:*:*
Obserwator


Dołączył: 14 Maj 2008
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Rebelde......xD
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:46:20 05-10-08    Temat postu:

(=**$OlCiA$**=) napisał:
Dulce Maria:*:*:* napisał:
krótki krótki:(
ale ważne, że jest;)
cudny;)
szczerze mówiąc, to ja jush niewiem, który to odcinek<lol>
chyba 19;p;p

hym...czemu Fabiola tak krzykneła;>?? Kogo ona tam zobaczyła...pewnie taego psychola;/
Jullieta pierdo**eła pewnie Fabiana albo Marcosa....
Diego...poczuł dziwne uczucie strachu my$ląc o Fab... Czyżby, czuł to co ona[?]


hyhy^^ czekam kochana na napewno swietnego newsa;);*



A mi się wydaje, że to był Marcos




Mi też się tak bardziej wydaje ... ale w poprzednim odc była mowa o tym iż Fabian pojechał do Patryci. Dlatego tysh mam dylemat... hyhy^^ a może mi sie jush telcie popier***iły[??] i don`t know
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bronislawa
Debiutant
Debiutant


Dołączył: 25 Kwi 2007
Posty: 89
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 18:14:10 07-10-08    Temat postu:

Odcinek bardzo fajny trzyma w napieciu ...Mam nadzieje ze nic sie nie stanie Fabi i Pati
Kiedy newik ??
Powrót do góry
Zobacz profil autora
medzyska
Komandos
Komandos


Dołączył: 21 Sie 2008
Posty: 659
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: niedaleko Wawki
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:38:36 07-10-08    Temat postu:

Dziękuję za wspaniałe komy;* Wstawaim odcinek, ale z góry przepraszam,że taki nudny. Buźki;*

Odcinek 20

Patrcia gwałtownie schowała się za młodszą siostrę
-No tak ,jak ma ktoś zginąć, to lepiej ,żeby w pierwszej kolejności była bym to ja!- szepnęła z przekąsem Fabiola.
Postać coraz bardziej zbliżała się w ich stronę, trzymając w ręku tajemniczy przedmiot....
-O Boże to już nasz koniec- jęknęła Patricia.
I gdy obydwie zamknęły oczy ze strachu i zaczęły krzycząc prosić o litość, usłyszały znajomy głos.
-Spokojnie, proszę nie krzyczeć.
Fabiola natychmiast otworzyła oczy.
-To Pan... profesorze Montero?!, co Pan tu robi?- krzyknęła
-Tak to ja... proszę się uspokoić, zaraz wszystko wytłumaczę...- odparł nie spuszczając wzroku z Patrici.
-Co się stało śledzisz nas?- zapytała zirytowana Patricia.
- Wow, to nawet jesteście już na ‘Ty”- dodała złośliwie młodsza siostra.
-Otóż, gdy byłaś dzisiaj na uczelni szukając Fabioli,- kierował słowa w stronę Patrici, - zostawiłaś torebkę w moim gabinecie- wskazał na przedmiot, który trzymał w ręce. Były w niej dokumenty i klucze, więc pomyślałem, że pojadę za Tobą i oddam, bo może nie będziecie mogły się dostać do domu.
-A tak, faktycznie, to prawda- odetchnęła z ulgą Patricia,- przez to całe zdenerwowanie zapomniałam o niej na śmierć...
-Dobre określenie siostrzyczko „na śmierć’- prychnęła Fabiola.
-Przepraszam bardzo , mam nadzieję ,że nie wystraszyłem .
-W ogóle- powiedziała poirytowana całą sytuacją.
-Fabiola!, przestań- Patricia szczypnęła siostrę ostrzegawczo.- Dziękuję Ci bardzo Rafaelu- uśmiechnęła się przepraszająco.
-Nie ma za co, mam nadzieję ,że w ramach podziękowań dasz się kiedyś namówić na kawę- spojrzał na nią prosząco.
-Yyy, zobaczymy, dziękuję za zaproszenie ale teraz musimy już jechać- dodała wymijająco ,ciągnąc za sobą Fabiolę i wsiadając do swojego vana.
-Będę czekał Patricio- powiedział patrząc na odjeżdżający samochód....


Jullieta stałą zszokowana i nie wiedziała co się dzieje. Spojrzała w dół, na mężczyznę, którego przed chwilą zaatakowała swoją parasolką. Ku jej zdumieniu zobaczyła....Marcosa.
-Boże, co ja zrobiłam!- wpadła w panikę,- zabiłam go!
Schyliła się nad nim, próbując wyczuć jego puls . Dotknęła szyi i sprawdziła czy oddycha.
-Zabiłam go!- krzyczała zdesperowana,- Marcos przepraszam nie chciałam, obudź się!- mówiła klęcząc przy nim i próbując go cucić. W jej oczach pojawiły się łzy.
-Marcos, proszę obudź się kochanie, proszę- była zaskoczona swoimi słowami, jednak nie przestawała mówić, - kocham Cię , nie zostawiaj mnie-płakała głaskając go policzku.
Marcos powoli odzyskiwał przytomność, jednak nie otwierał oczu a słuchał monologu Julliety. Był zaskoczony jej szczerością, dlatego gwałtownie otworzył oczy i spojrzał na nią.
Jullieta przestała płakać zastanawiając się ile usłyszał z jej wypowiedzi. Całą poczerwieniała. Postanowiła zmienić taktykę.
-Najwyżej powiem, że musiałam porządnie walnąć go w głowę, jeśli stwierdzi , że słyszał to co mówiłam- pomyślała szybko.
Usłyszała tylko jego łupkowaty śmiech.
-Co Ty sobie wyobrażasz idioto!- krzyczała próbując wstać, właśnie ratowałam Ci życie A Ty się śmiejesz, chyba za mało jeszcze dostałeś!
-Czyli nie mam co liczyć na metodę usta -usta - powiedział łapiąc się za bolącą głowę.
-Zapomnij pajacu, Ty!...- krzyczała czerwona ze złości na siebie bądź wstydu, przed prawdą, którą mu ujawniła.
Przyciągnął ją gwałtownie do siebie.
- Ja Ciebie też kocham złośnico-przerwał jej, nie myśląc o dalszych konsekwencjach, nie chciał już dalej udawać, że jest mu obojętna i, że nic do niej nie czuję.
Patrzyła na niego wielkimi ze zdziwienia oczami.
-Tak kocham Cię i na pewno nie pozwolę Ci teraz odejść- powiedział widząc jej zakłopotanie i pocałował ją....


Diego stał przy jej grobie i patrzył na zdjęcie Bianci, spoglądającej teraz na niego zimnymi, bez wyrazu oczami .Kochał ją , bardzo ją kochał, jednak nie dane mu było cieszyć się jej obecnością. Odeszła szybciej niż się tego spodziewał, niż chciał. Jedna noc wszystko zmieniła, wracała sama do domu a jakiś pijany gówniarz wjechał w nią swoim BMW. Łzy napłynęły mu do oczu wspominając tą sytuacją. Wtedy postanowił ,że już nigdy się nie zakocha bo kobieta ,którą pokocha może odejść szybciej niż przyszła. Jednak coś w nim pękło i Fabiola wypełniła swoją osobą całą jego duszę i myśli. Bał się zaryzykować ,żeby jej nie stracić, jednak teraz miał mętlik, wiedział , że z dawnym uczuciem nie wygra, postanowił dać jej spokój....


-On na Ciebie leci!- krzyknęła Fabiola.
-Przestań!, jest po prostu miły.
-Taaa, widziałam jak się ślini na twój widok- Fabiola odwróciła wzrok w stronę szyby i zobaczyła Diega idącego samotnie.
-Faby, przecież Ci mówiłam....
-Zatrzymaj się!- poprosiła Fabiola,
Patricia spojrzała na nią zdziwiona.
-Oszalałaś?, po tym wszystkim chce Ci się jeszcze spacerować i to samotnie.!
-Wiesz.... świeże powietrze dobrze mi zrobi..., a poza tym zauważyłam znajomą ,wrócimy razem.
-No dobrze, ale natychmiast dzwoń, gdyby coś się działo....


Wracając z przygnębiającego spaceru, nie zwrócił nawet uwagi, która godzina , a było już kompletnie ciemno. Pojawiła się nawet mgła zasłaniająca całą widoczność. Szedł zamyślony. Wiedział dokładnie co a raczej kto mógłby poprawić mu teraz humor.
-O mnie tak myślisz?- usłyszał za sobą znajomy i wyczekiwany głos.
Gwałtownie się odwrócił i ujrzał tą, którą chciał ujrzeć, tą na której mu tak zależało i którą już dziś wiedział ,że kocha jak nikogo innego.
-Niezła pora na spacer, nie wiedziałem, że jesteś wielbicielką takich „romantycznych” scenerii- odparł z sarkazmem, jednak uśmiechając się.
-Widocznie, jeszcze dobrze mnie nie znasz- szybko przyspieszyła dorównując mu kroku.
-Tak? A mi się wydaję, że poznałem Cię wystarczająco dobrze- dodał przypominając sobie wspólną noc w motelu.
-Słuchaj playboy, chce porozmawiać poważnie- powiedziała zadziornie zaglądając mu w oczy.
Spojrzał na nią lekko zszokowany.
-Jeśli ,mamy rozmawiać poważnie to jak tam spotkanie z Twoim byłym- zapytał złośliwie jednak, przemawiała za niego zazdrość.
-A co jesteś zazdrosny?
-A nie powinienem być?
-Przecież już Ci tłumaczyłam ,on nic dla mnie nie znaczy i nie mam zamiaru się z nim spotykać – podkreśliła dobitnie. Ja jestem zdeklarowana, to chyba Ty masz problem.
-Z czym niby?
-Z nami....- spojrzała na niego wyczekująco- Najpierw zarzucałeś mi, że to ja się boję swoich do Ciebie a jednak jest odwrotnie.
-I kto to mówi zatwardziała złośnica o sercu chłodnym jak lód- odpowiedział nie chcąc przyznawać jej racji.
--I kto to mówi, facet ,który boi się dwa razy przespać z tą samą kobietą ,żeby się w niej nie zakochać!- krzyknęła złośliwie splatając ręce na piersiach.
--Ok., grajmy więc w otwarte karty- powiedział widząc jej złość. Ktoś z przeszłości wrócił i zapewne chce Cię odzyskać to chyba wszystko wyjaśnia?
-Ok...A co ja mam powiedzieć o facecie obleganym non- stop przez nowe panienki?- odpowiedziała drwiąco pytaniem na pytanie.
-Ale- zaprzeczył –wiesz doskonale ,że już dawno z tym skończyłem.
-Żadnych ale, chyba, że po prostu teraz pękasz, tchórz! -udała obrażoną, ipokazała mu figlarnie język próbując ratować całą niezręczną sytuację.
-Chyba żartujesz mała, Diego Monoyta nigdy się nie poddaje, ja największy amant tego stulecia- nigdy!- dodał zadowolony.
-Twoje marzenie- stwierdziła z żenadą, Boże co ja w nim widzę- pomyślała zażenowana ale zadowolona. Wiesz „honey” nie pochlebiaj sobie za bardzo-kontynuowała,- może i jesteś przystojny to fakt ale chyba powinieneś pomyśleć nad zmianą fryzury , trwała już dawno wyszła z mody- zaszczebiotała uroczym głosikiem.
-Ej chiquita bo zaraz przesadzisz a wtedy....- odruchowo złapał się za swoje włosy.
-A wtedy co?- zapytała zadziornie
-A wtedy to-zbliżył się i....
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Meg
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 5914
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: Zielona Góra
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:19:24 07-10-08    Temat postu:

Medzyska na samym początku przepraszam Cię, że nie skomentowałam poprzedniego odcinka ale brak mi po prostu czasu, nie oznacza to, że nie czytam, wręcz przeciwnie, drukuję i czytam po kilka razy, ale teraz nie mam tyle czasu by pisać tak obszerne komy, dlatego jak tylko mi się uda to skomentuję poprzedni i dzisiejszy odcinek, bo oba były fantastyczne.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
medzyska
Komandos
Komandos


Dołączył: 21 Sie 2008
Posty: 659
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: niedaleko Wawki
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 7:25:46 08-10-08    Temat postu:

Meg, kochana ja naprawdę wszystko rozumiem,bo sama nie mam prawie na nic czasu, więc nie przejumuj się Pozdrawiam Cię serdecznie ;*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ewe17iwi
Idol
Idol


Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 1341
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 7:43:24 08-10-08    Temat postu:

Medzyska odcinek nudny absolutnie Nie!!!!!
Coś mi się ten profesorek nie podoba co on chce od Patrici.
Akcja Julieta i Marcos bezcenna cudo wręcz.
Szkoda mi diego stracił nadzieję w miłość ale na posterunku stoi Fabiola
kłutnia Fabioli i Diega musi zakończyć się beso plis .
pozdrawiam serdecznie i czekam na kolejnego newsa
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 17, 18, 19 ... 30, 31, 32  Następny
Strona 18 z 32

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin