Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Chłód serca - Odcinek 37
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 30, 31, 32  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gabrysia
King kong
King kong


Dołączył: 18 Sty 2008
Posty: 2731
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Germany xD
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:08:15 10-09-08    Temat postu:

No więc zaczęłam czytać i bardzo mi się podoba
Ach.. Fabiola i Diego <33 Loffciam ich normalnie.. odcinki są super!
Postaram się bardziej dogłębnie skomentować, ale to jutro..
Bo dziś to jeszcze jakieś głupoty powypisuję
Ale masz we mnie stałą czytelniczkę :*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Meg
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 5914
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: Zielona Góra
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:28:37 10-09-08    Temat postu:

I ludziska przybywają, ja męczę autorkę nieustannie o new. (masz Ty zemną skaranie Boskie)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
medzyska
Komandos
Komandos


Dołączył: 21 Sie 2008
Posty: 659
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: niedaleko Wawki
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:39:43 10-09-08    Temat postu:

Na początku witam serdecznie nową czytelniczkę ;*Dziękuję dziewczyny za kom ;*, jesteście wszystkie kochane ;* Odcinek na pewno wstawię jutro. Pozdrawaim was Meg, *Dulce*,pesti 69, kikuniu, bierdonko no i oczywiście Ciebie Gabi 16 Wielkie bużki dla was! ;* ;* ;* Ps. Meg możesz mnie tak męczyć codziennie,przyjemnością jest dla mnie pisać dla was a jeszcze większą że chcecie to czytać ;*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Meg
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 5914
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: Zielona Góra
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:42:25 10-09-08    Temat postu:

Mówisz masz, biedna Ty nie wiesz na co się zgodziłaś
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bierdonka
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 11 Paź 2007
Posty: 14944
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: z najstarszego miasta w Polsce

PostWysłany: 1:12:04 11-09-08    Temat postu:

odc przeczytalam juz dawno tylko mialam lenia i nie chcialo mi sie komentowac wiec komentuje teraz

jak zawsz odc cudny
ciekawe czego Isabel chce od Fabiana mam nadzieje ze nie bedzie mieszac miedzy nim a Pati
Particia chyba byla troche zazdrosna
fajna scena z Fabiola i Diegitem moze na poczatku nie bylo za fajnie ale robi sie coraz lepiej

to chyba tyle chcialam napisac co do tego odc

rowniez Cie pozdrawiam i odczywicie czekam na next odc mam nadzieje ze juz dzis
Powrót do góry
Zobacz profil autora
medzyska
Komandos
Komandos


Dołączył: 21 Sie 2008
Posty: 659
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: niedaleko Wawki
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:02:17 11-09-08    Temat postu:

Proszę już wstawiam kolejny odcinek. Miłego czytania. Pozdrawaim ;*

Odcienk 11

Patricia pewnie ruszyła w stronę Fabiana. Ku jej zaskoczeniu jeszcze tam był i już sam...
-Patricia, to nie tak- zaczął pierwszy, ja nie chciałem żeby tak wyszło.
-Nie musisz mi się tłumaczyć- odpowiedziała stanowczo.
-Ale chcę, proszę pozwól mi- odparł patrząc w jej oczy.
-Słuchaj, nie wiem po co to skoro, jestem tylko Twoją ZNAJOMĄ- powiedziała chłodno, po czym wstała, odwieź mnie do domu- dodała.
-Czekaj- krzyknął łapiąc ją za jej dłoń, czekaj- powtórzył, odwiozę Cię gdzie zechcesz, tylko mnie wysłuchaj proszę.!
-Kiedy zamierzałeś mi powiedzieć, że byłeś żonaty?!- spytała z wyrzutem.
-To dla mnie bolesny temat i to dlatego, usiądź – dalej prosił stojącą obok niego Patricię.
-Słucham –odpowiedziała chłodno siadając na swoje miejsce.
-Tak, to był moja była żona, jakieś 2 lata temu się rozwiedliśmy.
-Czemu się rozstaliście? – zapytała.
-Zostawiła mnie dla mojego przyjaciela ,z którym od lat współpracowałem, na pewno domyślasz się przebiegu tej historii- kontynuował, jest banalnie prosta, najpierw zaczęła mnie oszukiwać a później zdradzać, każdy z boku to widział tylko nie ja, aż w końcu nakryłem ich razem w moim biurze w jednoznacznej sytuacji ,zapewne wiesz co mam na myśli... Nie próbowali się nawet tłumaczyć, a potem był już rozwód, zgodziłem się na wszystkie warunki ,a teraz naprawdę nie wiedziałem że tu będzie ,już dawno wyprowadziła się stąd.
-Kochasz ją ?- zapytała z drżeniem serca.
-Jej temat to dla mnie sprawa skończona-powiedział wyraźnie zmieszany.
Patricii zrobiło się dziwnie przykro patrząc na niego. Taki twardy, silny facet a jednak tyle przeszedł..., chyba za ostro go potraktowałam, to nie jego wina że ona tu była- pomyślała.
-Przepraszam, naprawdę powinnam już wracać do domu, -speszona jego wypowiedzią odwróciła wzrok, Faby jest sama a nie chciałabym, żeby cokolwiek jej się stało...
-Dobrze, przepraszam za cała sytuację, naprawdę .
-Nie ważne, chodźmy już- dodała pospiesznie.


-Jak ja?!- zapytał zdziwiony Diego.
-Tak dokładnie jak Ty!- krzyknęła ocierając ostatnie łzy z twarzy, ten sam typ, tani amant i podrywacz,
-Tak nisko mnie oceniasz mała, aż taki zły jestem?- spytał z lekkim uśmiechem.
-Jeśli mam być szczera to jesteś wprost okropny idio...!
-Ej chiquita- przerwał jej, ja obiecałem ,że dzisiejszego wieczoru będę grzeczniutki, a Ty mogła byś zrobić to samo , wiesz że to przez tą Twoją nie wyparzoną buźkę mamy tyle sprzeczek- odparł śmiejąc się.
-Dobra niech Ci będzie, teraz to na pewno oszalałam zgadzając się na taki układ, ale ok. nikczemniku niech Ci będzie- powtórzyła udając obrażoną.
- To jak było z tym Twoim facetem- zapytał wyraźnie zaciekawiony.
-Nie wiem sama czemu Ci to mówię, i to jeszcze Tobie!, ale...- podeszła do okna , deszcz dalej nie przestawał uderzać o szyby, a błyskawice przypominały o burzy co 3 minuty, wystraszona usiadła na łóżku i skuliła się jak mała dziewczynka. Christain...-kontynuowała , bo tak miał na imię- wyjaśniła wpatrzonemu w nią Diego i poczuła, że podoba jej się ten jego wzrok , czuła jak jego oczy przenikają nie tylko jej ciało ale i zagłębiają się w jej ... duszę.
Christian- powtórzyła speszona, i ja znaliśmy się dobrych kilka lat, był i przystojny, szarmancki, dobry i przede wszystkim myślałam, że zakochany we mnie...., zaręczyliśmy się nawet, i pewnego dnia a dokładniej tydzień przed naszym ślubem nakryłam go , znaczy jego i tą dziwkę w jednym łóżku, naszym łóżku...chyba rozumiesz co przeżyłam- dokończyła ocierając ukradkiem łzę, spływającą po jej policzku.
-Bardzo mi przykro...Chyba jestem dla niej za ostry-pomyślał i patrząc na jej smutek wyobrażał sobie, że ją przytula, pociesza...Może...-myślał, właśnie tak zrobię, wyciągnął nieśmiało dłoń i chciał już ją przytulić ale w ostatniej chwili zrezygnował...
-Ok., Koniec tego dobrego amancie, poznałeś moją tajemnicę i jeśli komukolwiek ją zdradzisz zabiję Cię –powiedziała wstając i wyczuwając co zamierza zrobić. Następnym razem, czekam, że Ty opowiesz mi ciekawą historię ,a zapewne masz ich dużo w zanadrzu.
-Nie starczyło by całego dnia mała- odparł dumnie.
-Domyślam się, takich bzdur znasz pewnie mnóstwo- powiedziała skrzywiona, dzisiaj
już mam dość, chyba już się położę na tym .... czymś- spojrzała z niesmakiem na łóżko.
-Ok. wiem , ja poszukam sobie jakiegoś koca i położę się na ziemi- odparł niezadowolony .W tym czasie Fabiola poszła do łazienki .Diego Rozejrzał się po pokoju, sprawdził 2 komody, które stały w pokoju ale nigdzie nie zauważył żadnego koca ani czegokolwiek czym mógłby się okryć .
Fabiola właśnie wyszła z łazienki odziana jedynie w kusy podkoszulek. Diego nie mógł oderwać od niej oczu.
-Nie gap się tak erotomanie!- krzyknęła, zakryj te swoje ślepia a ja szybko wejdę do łóżka.
-Yyyy, allleee- wyjąkał, mam dla Ciebie niezbyt dobrą wiadomość, ja nie znalazłem żadnego koca ani nic więc w tej sytuacji, jestem zmuszony spać z Tobą...., a tak dla twojej świadomości widziałem w takim stanie dużo ładniejsze dziewczyny , więc Twój widok mnie nie rusza mała, nie pochlebiaj sobie.
-Co?!, znowu się zaczyna, Boże ja nie umiem być dla Ciebie miła starałam się ale przykro mi koniec, to trudniejsze niż myślałam, - zaczęła znowu, to jest Twoja połowa łóżka- powiedziała wskazując granicę, jeśli ją przekroczysz albo Twoja obślizgła łapa dotknie chociaż skraweczek mojego ciała, zginiesz na miejscu!- krzyknęła okrywając się kołdrą.
-Bądź spokojna, nie ruszył bym Cię nawet palcem!- krzyknął po czym odwrócił się na pięcie i poszedł do łazienki


Jullieta była już w domu i cały czas rozmyślała ,o dzisiejszym pocałunku z Marcosem.
-To nie możliwe ale , tak muszę to przyznać ten kretyn mi się podoba i to cholernie- westchnęła rozmarzona. Spojrzała na zegarek i zobaczyła, że jest już przed 23 a Faby nie ma w domu. Dziwne- pomyślała, ale skoro nie ma też Patrici to pewnie jest jeszcze na tej kolacji.
Zmęczona opadła na łóżko i zapadła w głęboki sen.

Fabian z Patricia właśnie zajechali pod dom. Mężczyzna zgasił silnik.
-Dziękuję Ci za miły wieczór i przepraszam ,że byłam taka , no wiesz wścibska, nie powinnam Cię tak przepytywać, bo w zasadzie to nic nas nie łączy prawda?- zapytała udając obojętność.
Fabian poczuł, że nie może dopuścić do tego, że odjedzie nie mówiąc jej ,jak bardzo zależy mu na niej.
-Patricio, znamy się, krótko i wiem że myślisz sobie, że jestem tanim podrywaczem ale tak nie jest, od dnia kiedy Cię poznałem naprawdę czuję ,że łączy nas coś wyjątkowego, jestem facetem po przejściach i z przeszłością , ale poważnie myślę o swojej przyszłości, zwłaszcza teraz gdy spotkałem Ciebie.... Nie mogę Ci nic obiecać ale ...
-Nic nie mów- spojrzała mu prosto w oczy, wiem że jestem naiwna i zazwyczaj źle się to dla mnie kończy, ale nic nie poradzę ,że jestem taka słaba- pomyślała i ujmując jego twarz w swoje dłonie przeciągle pocałowała. A on odwzajemnił pocałunek, długo i namiętnie.
-Muszę już iść, rzuciła krótko- odrywając się od jego ust.
-Już?- zamruczał niezadowolony.
-Niestety ,zadzwoń będę czekać.
-Zrobię to szybciej niż myślisz... do zobaczenia.
Patricia pomachała mu jeszcze stojąc na werandzie a on wpatrywał się w nią nawet gdy już weszła do domu....


Fabiola już zasypiała kiedy przebudził ją dźwięk otwieranych drzwi łazienki, ukradkiem spojrzała przed siebie i ujrzała Diega gramolącego się do łóżka, i uparcie gapiącego się na nią. Zamknęła oczy. Poczuła jego oddech na swojej szyi. Zamarła.
-Nawet nie próbuj playboyu !- krzyknęła ,gdy chciał coś powiedzieć.
-Tylko sprawdzałem czy oddychasz- usprawiedliwił się szybko.
-Jasne, znam Cię, ale już CI powiedziałam ,że na mnie nie działają Twoje zaloty, nie waż się mnie dotknąć. bo odgryzę Ci wszystkie paluchy!
-Nie interesujesz mnie mała, takich dziewczyn jak Ty mam na pęczki, dla Twojej świadomości, to, że leże obok Ciebie to nie dla mojej własnej przyjemności!
-W takim razie zamknij się, życzę spokojnej nocy! Dobranoc!
-I nawzajem!- odkrzyknął. Po czym obydwoje odwrócili się plecami do siebie i zasnęli.


Patricia szykowała się już spać gdy zadzwonił telefon.
-Kto to może być o tej porze- pomyślała zdziwiona.
-Słucham?
-Patricia? Tu Fabian, dzwonię jak obiecałem, mam nadzieję ,że Cię nie obudziłem.
-Spodziewałam się raczej jutro telefonu- odparła radosna a serce waliło jej jak oszalałe ,ale bardzo miło mi- dokończyła.
-Chciałem tylko sprawdzić czy wszystko w porządku.
-Teraz już tak a nawet bardzo w porządku...a tak w ogóle czy Faby nie ma u was przypadkiem- zapytała.
-Nie, nie ma, myślałem ,że jest już w domu , Diega też nie ma więc, może w końcu się dogadali?- powiedział zadowolony.
-Może masz rację ,ale wolę do niej zadzwonić, zapytam czy wszystko w porządku.
-Zrób to, lepiej wiedzieć gdzie są i kiedy wrócą , ale Z Diego na pewno nic jej nie będzie uwierz mi....
-Wierzę- odparła z bijącym sercem.
-Zobaczymy się jutro?- zapytał z nadzieją.
-Wpadnij rano na śniadanie, zapraszam- odparła zachęcająco.
-Z miła chęcią, a więc do jutra....śpij dobrze....
-Dobranoc po dzisiejszym wieczorze, na pewno tak będzie...
Po skończonej rozmowie przycisnęła słuchawkę do siebie.
-Zakochałam się!- pomyślała ucieszona, żeby tym razem to był ten odpowiedni...


Znów go widziała. Teraz czuła ,że jest dużo bliżej niej niż podczas wcześniejszych wizji.
Rozejrzała się nerwowo. Ku jej przerażeniu, nie była w żadnej opuszczonej chacie czy piwnicy, ale w tym samy motelu i łóżku, w którym przed chwilą zasnęła Obok niej dalej leżał Diego. Może ja wcale nie śpię- pomyślała, jednak zobaczyła że stoi obok swojego ciała i lezącego przy niej Diega. Zrozumiała, że duchem czuwa nad tym co się dzieje i zaskoczona oglądała się rozpaczliwie dokoła. Spojrzała w okno i znów go zobaczyła. Patrzył się na nich a w jego dłoni błysnął srebrny przedmiot. Dobrze wiedział co to jest. Ten sam nóż, którym zabijał po kolei swoje ofiary, których śmierć widziała i czuła ich cierpienie. A teraz kierował się w ich kierunku. Powoli otwierał okno i zbliżał się do jej ciała. Zamarła nieruchomo. Spojrzał na nią. Podniósł nóż i spojrzał jej prosto w oczy....
-NiEeeeeeeeeeeeeeeeeeee!!!!!!!!- krzyknęła budząc się. Nie, proszę to nie może być prawda, rozejrzała się, słyszała bicie swojego serce, które o mało nie wyskoczyło jej z piersi.
Diego natychmiast się obudził. Spojrzał na zapłakaną dziewczynę.
-On tam jest! –krzyczała dalej, zabiję nas, ona tam jest proszę nie pozwól mu tego zrobić- szlochała przez łzy
-Ale kto?, Faby uspokój się, zaraz to sprawdzę, spokojnie, zostań tu-rozkazał.
- Nie zostawiaj mnie tu samej- złapała go łapczywie za ramię.
-Spokojnie, objął ją, zaraz wrócę. Wstał podszedł do okna ,i zauważył, że jest uchylone a drzwi od małego balkoniku całkowicie otwarte. Nie przypominam sobie, żeby je otwierał-pomyślał. Wyszedł na zewnątrz jednak, nikogo nie było....
-Faby, już dobrze nikogo tam nie ma.
-Ale ja go widziałam, miał nóż, on nas zabiję rozumiesz- potrząsała nim, nie mogąc się uspokoić i przestać płakać.
Przytulił ją mocno a, ona wcale nie protestowała, Wtuliła się w niego i nie przeszkadzało jej , że to właśnie Diego Montoya ją teraz przytula.
A on uniósł jej podbródek swoją dłonią i pogłaskał policzek. Patrzyli na siebie , a każde z nich dokładnie wiedziało co się za chwilę stanie...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
medzyska
Komandos
Komandos


Dołączył: 21 Sie 2008
Posty: 659
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: niedaleko Wawki
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:06:30 11-09-08    Temat postu:

Proszę już wstawiam kolejny odcinek. Miłego cztania. Pozdrawaim ;*

Odcinek 11

Patricia pewnie ruszyła w stronę Fabiana. Ku jej zaskoczeniu jeszcze tam był i już sam...
-Patricia, to nie tak- zaczął pierwszy, ja nie chciałem żeby tak wyszło.
-Nie musisz mi się tłumaczyć- odpowiedziała stanowczo.
-Ale chcę, proszę pozwól mi- odparł patrząc w jej oczy.
-Słuchaj, nie wiem po co to skoro, jestem tylko Twoją ZNAJOMĄ- powiedziała chłodno, po czym wstała, odwieź mnie do domu- dodała.
-Czekaj- krzyknął łapiąc ją za jej dłoń, czekaj- powtórzył, odwiozę Cię gdzie zechcesz, tylko mnie wysłuchaj proszę.!
-Kiedy zamierzałeś mi powiedzieć, że byłeś żonaty?!- spytała z wyrzutem.
-To dla mnie bolesny temat i to dlatego, usiądź – dalej prosił stojącą obok niego Patricię.
-Słucham –odpowiedziała chłodno siadając na swoje miejsce.
-Tak, to był moja była żona, jakieś 2 lata temu się rozwiedliśmy.
-Czemu się rozstaliście? – zapytała.
-Zostawiła mnie dla mojego przyjaciela ,z którym od lat współpracowałem, na pewno domyślasz się przebiegu tej historii- kontynuował, jest banalnie prosta, najpierw zaczęła mnie oszukiwać a później zdradzać, każdy z boku to widział tylko nie ja, aż w końcu nakryłem ich razem w moim biurze w jednoznacznej sytuacji ,zapewne wiesz co mam na myśli... Nie próbowali się nawet tłumaczyć, a potem był już rozwód, zgodziłem się na wszystkie warunki ,a teraz naprawdę nie wiedziałem że tu będzie ,już dawno wyprowadziła się stąd.
-Kochasz ją ?- zapytała z drżeniem serca.
-Jej temat to dla mnie sprawa skończona-powiedział wyraźnie zmieszany.
Patricii zrobiło się dziwnie przykro patrząc na niego. Taki twardy, silny facet a jednak tyle przeszedł..., chyba za ostro go potraktowałam, to nie jego wina że ona tu była- pomyślała.
-Przepraszam, naprawdę powinnam już wracać do domu, -speszona jego wypowiedzią odwróciła wzrok, Faby jest sama a nie chciałabym, żeby cokolwiek jej się stało...
-Dobrze, przepraszam za cała sytuację, naprawdę .
-Nie ważne, chodźmy już- dodała pospiesznie.


-Jak ja?!- zapytał zdziwiony Diego.
-Tak dokładnie jak Ty!- krzyknęła ocierając ostatnie łzy z twarzy, ten sam typ, tani amant i podrywacz,
-Tak nisko mnie oceniasz mała, aż taki zły jestem?- spytał z lekkim uśmiechem.
-Jeśli mam być szczera to jesteś wprost okropny idio...!
-Ej chiquita- przerwał jej, ja obiecałem ,że dzisiejszego wieczoru będę grzeczniutki, a Ty mogła byś zrobić to samo , wiesz że to przez tą Twoją nie wyparzoną buźkę mamy tyle sprzeczek- odparł śmiejąc się.
-Dobra niech Ci będzie, teraz to na pewno oszalałam zgadzając się na taki układ, ale ok. nikczemniku niech Ci będzie- powtórzyła udając obrażoną.
- To jak było z tym Twoim facetem- zapytał wyraźnie zaciekawiony.
-Nie wiem sama czemu Ci to mówię, i to jeszcze Tobie!, ale...- podeszła do okna , deszcz dalej nie przestawał uderzać o szyby, a błyskawice przypominały o burzy co 3 minuty, wystraszona usiadła na łóżku i skuliła się jak mała dziewczynka. Christain...-kontynuowała , bo tak miał na imię- wyjaśniła wpatrzonemu w nią Diego i poczuła, że podoba jej się ten jego wzrok , czuła jak jego oczy przenikają nie tylko jej ciało ale i zagłębiają się w jej ... duszę.
Christian- powtórzyła speszona, i ja znaliśmy się dobrych kilka lat, był i przystojny, szarmancki, dobry i przede wszystkim myślałam, że zakochany we mnie...., zaręczyliśmy się nawet, i pewnego dnia a dokładniej tydzień przed naszym ślubem nakryłam go , znaczy jego i tą dziwkę w jednym łóżku, naszym łóżku...chyba rozumiesz co przeżyłam- dokończyła ocierając ukradkiem łzę, spływającą po jej policzku.
-Bardzo mi przykro...Chyba jestem dla niej za ostry-pomyślał i patrząc na jej smutek wyobrażał sobie, że ją przytula, pociesza...Może...-myślał, właśnie tak zrobię, wyciągnął nieśmiało dłoń i chciał już ją przytulić ale w ostatniej chwili zrezygnował...
-Ok., Koniec tego dobrego amancie, poznałeś moją tajemnicę i jeśli komukolwiek ją zdradzisz zabiję Cię –powiedziała wstając i wyczuwając co zamierza zrobić. Następnym razem, czekam, że Ty opowiesz mi ciekawą historię ,a zapewne masz ich dużo w zanadrzu.
-Nie starczyło by całego dnia mała- odparł dumnie.
-Domyślam się, takich bzdur znasz pewnie mnóstwo- powiedziała skrzywiona, dzisiaj
już mam dość, chyba już się położę na tym .... czymś- spojrzała z niesmakiem na łóżko.
-Ok. wiem , ja poszukam sobie jakiegoś koca i położę się na ziemi- odparł niezadowolony .W tym czasie Fabiola poszła do łazienki .Diego Rozejrzał się po pokoju, sprawdził 2 komody, które stały w pokoju ale nigdzie nie zauważył żadnego koca ani czegokolwiek czym mógłby się okryć .
Fabiola właśnie wyszła z łazienki odziana jedynie w kusy podkoszulek. Diego nie mógł oderwać od niej oczu.
-Nie gap się tak erotomanie!- krzyknęła, zakryj te swoje ślepia a ja szybko wejdę do łóżka.
-Yyyy, allleee- wyjąkał, mam dla Ciebie niezbyt dobrą wiadomość, ja nie znalazłem żadnego koca ani nic więc w tej sytuacji, jestem zmuszony spać z Tobą...., a tak dla twojej świadomości widziałem w takim stanie dużo ładniejsze dziewczyny , więc Twój widok mnie nie rusza mała, nie pochlebiaj sobie.
-Co?!, znowu się zaczyna, Boże ja nie umiem być dla Ciebie miła starałam się ale przykro mi koniec, to trudniejsze niż myślałam, - zaczęła znowu, to jest Twoja połowa łóżka- powiedziała wskazując granicę, jeśli ją przekroczysz albo Twoja obślizgła łapa dotknie chociaż skraweczek mojego ciała, zginiesz na miejscu!- krzyknęła okrywając się kołdrą.
-Bądź spokojna, nie ruszył bym Cię nawet palcem!- krzyknął po czym odwrócił się na pięcie i poszedł do łazienki


Jullieta była już w domu i cały czas rozmyślała ,o dzisiejszym pocałunku z Marcosem.
-To nie możliwe ale , tak muszę to przyznać ten kretyn mi się podoba i to cholernie- westchnęła rozmarzona. Spojrzała na zegarek i zobaczyła, że jest już przed 23 a Faby nie ma w domu. Dziwne- pomyślała, ale skoro nie ma też Patrici to pewnie jest jeszcze na tej kolacji.
Zmęczona opadła na łóżko i zapadła w głęboki sen.

Fabian z Patricia właśnie zajechali pod dom. Mężczyzna zgasił silnik.
-Dziękuję Ci za miły wieczór i przepraszam ,że byłam taka , no wiesz wścibska, nie powinnam Cię tak przepytywać, bo w zasadzie to nic nas nie łączy prawda?- zapytała udając obojętność.
Fabian poczuł, że nie może dopuścić do tego, że odjedzie nie mówiąc jej ,jak bardzo zależy mu na niej.
-Patricio, znamy się, krótko i wiem że myślisz sobie, że jestem tanim podrywaczem ale tak nie jest, od dnia kiedy Cię poznałem naprawdę czuję ,że łączy nas coś wyjątkowego, jestem facetem po przejściach i z przeszłością , ale poważnie myślę o swojej przyszłości, zwłaszcza teraz gdy spotkałem Ciebie.... Nie mogę Ci nic obiecać ale ...
-Nic nie mów- spojrzała mu prosto w oczy, wiem że jestem naiwna i zazwyczaj źle się to dla mnie kończy, ale nic nie poradzę ,że jestem taka słaba- pomyślała i ujmując jego twarz w swoje dłonie przeciągle pocałowała. A on odwzajemnił pocałunek, długo i namiętnie.
-Muszę już iść, rzuciła krótko- odrywając się od jego ust.
-Już?- zamruczał niezadowolony.
-Niestety ,zadzwoń będę czekać.
-Zrobię to szybciej niż myślisz... do zobaczenia.
Patricia pomachała mu jeszcze stojąc na werandzie a on wpatrywał się w nią nawet gdy już weszła do domu....


Fabiola już zasypiała kiedy przebudził ją dźwięk otwieranych drzwi łazienki, ukradkiem spojrzała przed siebie i ujrzała Diega gramolącego się do łóżka, i uparcie gapiącego się na nią. Zamknęła oczy. Poczuła jego oddech na swojej szyi. Zamarła.
-Nawet nie próbuj playboyu !- krzyknęła ,gdy chciał coś powiedzieć.
-Tylko sprawdzałem czy oddychasz- usprawiedliwił się szybko.
-Jasne, znam Cię, ale już CI powiedziałam ,że na mnie nie działają Twoje zaloty, nie waż się mnie dotknąć. bo odgryzę Ci wszystkie paluchy!
-Nie interesujesz mnie mała, takich dziewczyn jak Ty mam na pęczki, dla Twojej świadomości, to, że leże obok Ciebie to nie dla mojej własnej przyjemności!
-W takim razie zamknij się, życzę spokojnej nocy! Dobranoc!
-I nawzajem!- odkrzyknął. Po czym obydwoje odwrócili się plecami do siebie i zasnęli.


Patricia szykowała się już spać gdy zadzwonił telefon.
-Kto to może być o tej porze- pomyślała zdziwiona.
-Słucham?
-Patricia? Tu Fabian, dzwonię jak obiecałem, mam nadzieję ,że Cię nie obudziłem.
-Spodziewałam się raczej jutro telefonu- odparła radosna a serce waliło jej jak oszalałe ,ale bardzo miło mi- dokończyła.
-Chciałem tylko sprawdzić czy wszystko w porządku.
-Teraz już tak a nawet bardzo w porządku...a tak w ogóle czy Faby nie ma u was przypadkiem- zapytała.
-Nie, nie ma, myślałem ,że jest już w domu , Diega też nie ma więc, może w końcu się dogadali?- powiedział zadowolony.
-Może masz rację ,ale wolę do niej zadzwonić, zapytam czy wszystko w porządku.
-Zrób to, lepiej wiedzieć gdzie są i kiedy wrócą , ale Z Diego na pewno nic jej nie będzie uwierz mi....
-Wierzę- odparła z bijącym sercem.
-Zobaczymy się jutro?- zapytał z nadzieją.
-Wpadnij rano na śniadanie, zapraszam- odparła zachęcająco.
-Z miła chęcią, a więc do jutra....śpij dobrze....
-Dobranoc po dzisiejszym wieczorze, na pewno tak będzie...
Po skończonej rozmowie przycisnęła słuchawkę do siebie.
-Zakochałam się!- pomyślała ucieszona, żeby tym razem to był ten odpowiedni...


Znów go widziała. Teraz czuła ,że jest dużo bliżej niej niż podczas wcześniejszych wizji.
Rozejrzała się nerwowo. Ku jej przerażeniu, nie była w żadnej opuszczonej chacie czy piwnicy, ale w tym samy motelu i łóżku, w którym przed chwilą zasnęła Obok niej dalej leżał Diego. Może ja wcale nie śpię- pomyślała, jednak zobaczyła że stoi obok swojego ciała i lezącego przy niej Diega. Zrozumiała, że duchem czuwa nad tym co się dzieje i zaskoczona oglądała się rozpaczliwie dokoła. Spojrzała w okno i znów go zobaczyła. Patrzył się na nich a w jego dłoni błysnął srebrny przedmiot. Dobrze wiedział co to jest. Ten sam nóż, którym zabijał po kolei swoje ofiary, których śmierć widziała i czuła ich cierpienie. A teraz kierował się w ich kierunku. Powoli otwierał okno i zbliżał się do jej ciała. Zamarła nieruchomo. Spojrzał na nią. Podniósł nóż i spojrzał jej prosto w oczy....
-NiEeeeeeeeeeeeeeeeeeee!!!!!!!!- krzyknęła budząc się. Nie, proszę to nie może być prawda, rozejrzała się, słyszała bicie swojego serce, które o mało nie wyskoczyło jej z piersi.
Diego natychmiast się obudził. Spojrzał na zapłakaną dziewczynę.
-On tam jest! –krzyczała dalej, zabiję nas, ona tam jest proszę nie pozwól mu tego zrobić- szlochała przez łzy
-Ale kto?, Faby uspokój się, zaraz to sprawdzę, spokojnie, zostań tu-rozkazał.
- Nie zostawiaj mnie tu samej- złapała go łapczywie za ramię.
-Spokojnie, objął ją, zaraz wrócę. Wstał podszedł do okna ,i zauważył, że jest uchylone a drzwi od małego balkoniku całkowicie otwarte. Nie przypominam sobie, żeby je otwierał-pomyślał. Wyszedł na zewnątrz jednak, nikogo nie było....
-Faby, już dobrze nikogo tam nie ma.
-Ale ja go widziałam, miał nóż, on nas zabiję rozumiesz- potrząsała nim, nie mogąc się uspokoić i przestać płakać.
Przytulił ją mocno a, ona wcale nie protestowała, Wtuliła się w niego i nie przeszkadzało jej , że to właśnie Diego Montoya ją teraz przytula.
A on uniósł jej podbródek swoją dłonią i pogłaskał policzek. Patrzyli na siebie , a każde z nich dokładnie wiedziało co się za chwilę stanie...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bierdonka
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 11 Paź 2007
Posty: 14944
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: z najstarszego miasta w Polsce

PostWysłany: 19:42:55 11-09-08    Temat postu:

no jak moglas skonczyc tak odc

nie wiem skad ale ja przeczuwalam ze ona bedzie miec znow koszmar jak bedzie z Diego ale dobrze ze miala przy sobie Diegita
Patricia sie zakochala w Fabim i on w niej chyba tez super i jeszcze go na sniadanie zaprosila
Julleita tez zakochana

pisz szybko next odc i wstaw go szybko bo ja nie wytrzymam z ciekawosci
pozdrawiam
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Meg
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 5914
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: Zielona Góra
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:04:10 11-09-08    Temat postu:

Hmmmmmmmm....... i znów ten sam problem co ostatnio, jak tu skomentować?
Może dziś tak :
Spodobało mi się to, że Fabian szczerze porozmawiał z Patt, że nie unikał tematu jego byłego małżeństwa tylko powiedział tak jak było. Swoją drogą zostać zdradzonym przez żonę i to jeszcze z najlepszym przyjacielem, to jest podwójny cios, bo traci się nie tylko ukochaną ale też i kumpla, któremu się ufało. Paty zrobiło się żal mężczyzny i już się na niego nie gniewała, pozwoliła nawet na to, żeby ten odwiózł ja do domu. Oboje są w sobie zakochani świadczyło o tym wyznanie Fabiana i pocałunek, ach jaki to był piękny pocałunek.
Julietta nie może zapomnieć zmysłowych ust Marca, wzięło ją na maxa. Biedaczka tak się zarzekała, iż go nie cierpi, a tu proszę bum i zakochała się, zdaje mi się, że z wzajemnością.
To trzeba mieć pecha jak Fabiola, nikt się nie martwi o nią tak bardzo, bo w końcu jest z Diegiem, a przy nim nie stanie się jej w końcu nic złego.
Historia dziewczyny bardzo przygnębiająca. Zostać zdradzoną na tydzień przed ślubem, ten Christian to świnia, przez niego kobieta tak reaguje na Diega. Jednak nie może On być znowu taki zły skoro opiekuje się małą złośnicą. Widać, że jego również przejęła historia podopiecznej. Fabiola w kusej koszulce i ja mam uwierzyć w to, że taki widok nie zrobiła na szatynie wrażenia? Hahaha, prędzej mi kaktus na dłoni wyrośnie, choćby nie wiem jak się zarzekał, iż nie robi Ona na nim wrażenia nie uwierzę mu w to. Kwestia spania rozwiązała się sama, nikt nie spał na podłodze gdyż okrycia brak(cóż za miły zbieg okoliczności, bynajmniej dla mnie). Kiedy chłopak wyszedł z łazienki i Faby czuła jego oddech myślałam, że w końcu ją pocałuje, a ta mi tu z krzykiem wyskoczyła, ma kobieta wyczucie.
Sen? Czy to był naprawdę sen? Czy ten psychol tam rzeczywiście był? Przecież kiedy para się obudziła okno było uchylone, a balkon otwarty, jest to podejrzane, czyżby ten szaleniec był tam? Zastanawiające.
Medzyska ja Cię (teraz nie żartuję) ukatrupię, albo przyśnię Ci się tak jak ten facet Fabioli, a dlaczego? Bo zakończyłaś w takim momencie, że ja zaraz zwariuję. On ją przytulił, ona nie protestowała, On pogładził ją po twarzy i.... I tu jest problem gdyż odcinek się skończył, ja normalnie kiedyś znienawidzę te przeklęte kropki na końcu.
A jeszcze jedno planowałam bunt za to, że skończyłaś w takim momencie, który miał być okazany przez napisanie bardzo krótkiego koma, a tu proszę jaka dłużyzna mi wyszła, nawet buntować się porządnie nie umiem.
Dobra kończę, bo już paplam od rzeczy.
Pozdrawiam i buziam ;*
Czekając na new;]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
roszpunka92
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 24 Kwi 2008
Posty: 3724
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Szczecin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:13:38 11-09-08    Temat postu:

Boski odcinek ;]]
Biedna Fabiola facet zdradził ją przed samym ślubem...
widać,że jeszcze o tym nie zapomniała...
Julietta sama przed sobą się przyznała,iż podoba jej się Marcos ; )
Patty i Fabian ;] czy to już jest miłość ? ;]]
Nawet kobieta go zaprosiła na śniadanko ; P
Z powodu braku koca Diego musiał położyć się spać obok Faby ;]]
Fabiola znowu miała przerażający sen... na szczęście Diego był
przy niej ; )) czyżby na prawdę ktoś tam był ? uchylone okno i otwarte
drzwi od balkonu... A poz tym skończyłaś w takim momencie,że normalnie nie
wytrzymam do kolejnego odcinka : P
Pozdrawiam i czekam na new ; ***
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kikiunia
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 14366
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: ..z mojego miejsca na ziemi..:)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:58:19 11-09-08    Temat postu:

Odcinek boski..;]
Biedna Fabiola narzeczony zdradził ją tuz przed ślubem..widać, ze nadal o tym pamięta..
Wreszcie Julliet przyznała sam przed sobą, że Marcos jej się podoba..;]
Dobrze, że Patty przeprosiłą Fabiana za swoje pochopne i nie miłe zachowanie...poźniej było juz tylko lepiej...Czyżby to już był początek wielkiego uczucia?? Patty zaprosiła Fabiana nawet na śniadanie...
Z powodu braku koca Dawid musiał spać razem z Fabiloą w łożku..
Dziewczyna znowu miała koszmar. Dobrze, że był przy niej wtedy Dawid...
Czyżby naprawde kotś tam był?? otwarte okno, uchylone drzwi do balkonu..
Ale dlaczego skończyłaś w takim momencie, nie wytrzymam chyba do następnego odcinka..
buziaki;*;*;*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
medzyska
Komandos
Komandos


Dołączył: 21 Sie 2008
Posty: 659
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: niedaleko Wawki
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:15:49 11-09-08    Temat postu:

Dziękuję bardzo za wszystkie kom. dziewczyny ;* Ps. Meg nie buntuj mi się proszę ;p ,bo ja już tak mam,że muszę zawsze zostawić jakiś znak zapytania na koniec ;p, wiec nie gniewajcie się dziewczyny Postaram się jak najszybciej napisać i wstawić kolejny odcinek. Pozdrawiam was gorąco bużki kochane ;* ;* ;*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Meg
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 5914
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: Zielona Góra
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 9:38:47 12-09-08    Temat postu:

Się zastanowię
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kikiunia
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 14366
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: ..z mojego miejsca na ziemi..:)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:40:10 13-09-08    Temat postu:

To ja czekam no odcinek
I mam nadzieje, ze nie będe musiałą długo tego robić..
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Meg
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 5914
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: Zielona Góra
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:42:47 13-09-08    Temat postu:

Skoro Kiki czeka to ja też
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 30, 31, 32  Następny
Strona 7 z 32

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin