|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Czy związek Javiera i Carmen przetrwa? |
Tak |
|
90% |
[ 18 ] |
Nie |
|
10% |
[ 2 ] |
|
Wszystkich Głosów : 20 |
|
Autor |
Wiadomość |
Żaba King kong
Dołączył: 06 Gru 2008 Posty: 2902 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 11:52:27 30-01-09 Temat postu: |
|
|
ey...Carmen jestr w ciązy?? xD nawet jeśli, to Javi sie juz raczej o tym nie dowie...
ehhh, jejku jakie on cierpienie chce wyzadzic sobie i Car.... no i mała Lup bd sie wychowywać bez ojca?? beznadzieja... tak, on ma zamiar zostac w Hiszpani, ale nie musi jeszcze raz pocałować żonę... no musiał..taaa i to bd sprawiało, ze bd jeszcze bardziej cierpieć...
ten Marco to niezna umiaru.... wkurza mnie gośc, jak nie ma gdzie wsadzić swoich buciorów to niech je wsadzi sobie TAM...xD eh, taaa Javi jest zazdrosny tylko ciekawe jak to teraz wykorzysta, gdy on sze poleciał??
odcinek cool, czekam na kolejny;************* |
|
Powrót do góry |
|
|
DulceM Motywator
Dołączył: 26 Sie 2008 Posty: 276 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:11:54 30-01-09 Temat postu: |
|
|
dzięki za komentarze:* |
|
Powrót do góry |
|
|
DulceM Motywator
Dołączył: 26 Sie 2008 Posty: 276 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:26:56 31-01-09 Temat postu: |
|
|
Między mężczyzną a kobietą przyjaźń nie jest możliwa. Namiętność, wrogość, uwielbienie, miłość - tak, lecz nie przyjaźń.
Oscar Wilde
Cap.11. "Sen"
Javier czynił coraz większe postępy w rehabilitacji zadziwiając tym lekarzy, którzy rzadko spotykali się z tak uparcie dążącym do celu pacjentem. Dla niego nie było w tym nic dziwnego,w Hiszpanii był całkiem sam, a cała swoją uwagę starał się skupić na zdrowiu nie wracając myślami do Meksyku. Nie było to jednak łatwe z każdym dniem coraz trudniej było mu zapomnieć o Carmen i Lupe. Nie wiedział, co zrobi, kiedy leczenie się zakończy, na pewno znajdzie jakąś prace, ale co dalej? W końcu będzie musiał powiedzieć, ze zostaje tu na stałe, ale nie tym martwił się najbardziej, czuł, że z Carmen jest coś nie tak i to nie dawało mu spokoju. Ostatniej nocy śniła mu się,to nie był zwykły sen, bowiem to był pogrzeb czerwonowłosej…Nigdy w nie nie wierzył,ale ten naprawdę go przeraził, dowiedział się jednak od siostry, ze u niej i Lupe wszystko w porządku i to go nieco uspokoiło..
-Porozmawiasz ze mną w końcu?? -Zapytał stojący w drzwiach redakcyjnego gabinetu czerwonowłosej, coraz bardziej zniecierpliwiony, Marco.
Od kilku dni nie dawał jej spokoju, Carmen nie ukrywała,ze coraz bardziej ją to denerwuje i nie ma zamiaru dłużej tolerować jego zachowania.
-Mówiłam Ci, że nie mam czasu, jestem zajęta artykułem,powinnam go skończyć wczoraj, a dopiero teraz dotarłam do najważniejszych informacji-spojrzała na niego wymownie sugerując, żeby opuścił jej miejsce pracy.
-Ja też mam ważne informacje, ważniejsze od głupiego artykułu, który ty dokończysz później- zamknął jej laptopa i usiadł naprzeciwko niej.
Czerwonowłosa nie należała do osób, które zapominały o dobroci innych ludzi, mając w pamięci to, ze zawsze mogła liczyć na pomoc przyjaciela,postanowiła go wysłuchać, wiedząc,że ten tak łatwo nie ustąpi.
-Dobrze mów, słucham, co masz mi do powiedzenia?- Zapytała nieco zrezygnowanym tonem.
-Chodzi o Javiera,wiem o nim coś, czego z pewnością tobie nie powiedział..
Zdziwiły ja słowa Marca do końca nie wiedząc, o co mu chodzi, zapytała:
-Co takiego wiesz?
-Nie wiem, od czego zacząć..-Kiedy wyobrażał sobie rozumowe z Car bez ogródek mówił jej, co wie, teraz wygląda to nieco inaczej, bo jak ma jej niby to wszystko wytłumaczyć?
-Najlepiej od początku-denerwowała się coraz bardziej,dziwnym zachowaniem przyjaciela.
-Javier zabił swoich rodziców!- Powiedział po chwili a właściwie wykrzyczał nieco niepewnie.
To psychopata, jego babcia wszystko mi powiedziała, Car musisz od niego uciekać, rozumiesz, pomogę tobie i Lupe, tylko się zgódź!- Podszedł do niej i chwycił jej dłonie czekając na reakcje.
Carmen bez słowa wstała i skierowała się w stronę drzwi, cała gotowała się ze wściekłości.Jak on mógł tak ingerować w jej życie? Nie rozumiała tego.
-Marco, jakim prawem to zrobiłeś?!- Wykrzyczała wściekła nie panując już nad tym, co robi i mówi.
Czy ja cie o cokolwiek prosiłam? Jak mogłeś?!
Tego się nie spodziewał,nigdy nie widział jej aż takiej złej, może rzeczywiście nie powinien byś taki bezpośredni?
-To dla twojego dobra..-Podszedł do niej oplatając przy tym rękami jej talie.
-Nie dotykaj mnie! Włazisz z buciorami w moje życie i myślisz, ze będę ci za to wdzięczna. Byliśmy przyjaciółmi,ufałam ci a ty knułeś za moimi plecami! Wynoś się i nigdy tu nie wracaj!- Wykrzyczała otwierając z hukiem drzwi,tak, ze teraz ich kłótnię oglądali i słyszeli inni pracownicy redakcji. Oni jednak tego niezauważyli.
-Nadal jesteśmy przyjaciółmi-powiedział spokojnie.
-Nie nie jesteśmy! Wynoś się!- W przeciwieństwie do niego Car wyglądała jakby za chwile miała wybuchnąć.
Marco zrezygnował po cichu liczył na to,ze przemyśli jego słowa i zmieni zdanie. Kiedy wyszedł Czerwonowłosa oparła się o blat biurka ciężko oddychając,nie mieściło jej się to wszystko w głowie, nagle poczula,ze robi jej się słabo a obrazy stają się coraz mniej ostre. Bezwiednie osunęła się,na podłogę. Zemdlała..
Anahi, która zajmowała się Lupe zastanawiała się jak doszło do tego, ze rodzina tej małej dziewczynki, rozpadła się a ona nic nie dostrzegała. Była psychologiem i kompletnie nic nie wydało jej się dziwne. Miała do siebie żal.
Już dawno pogodziła się z tym,ze ona nie założy rodziny, dlatego ślub Javiera tak ją ucieszył, myślała,ze jej młodszy brat zazna trochę szczęścia. Niestety i jemu to nie było pisane..
A może ta historia z dzieciństwa tak na niego wpłynęła? Te chore oskarżenia rodziny, przez które, zamknął się w sobie i stał agresywny? Ale przecież to nie była jego wina,gdyby nie rzucił się na ojca ten zabiłby ją,to był nieszczęśliwy wypadek,ze ta cholerna broń wypaliła prosto w serce tego człowieka –nigdy nie nazywała go ojcem, bo czy tak można nazwać osobę, która traktuje swoją rodzinę jak śmieci?
A teraz Javier jest w Europie daleko od domu. Wiedziała, ze nie wróci do Meksyku,nie musiał nic mówić, domyśliła się znała go jak nikt. Jego codzienne telefony, w których prawie cały czas pytał o Car i Lupe tylko potwierdziły jej przypuszczenia.Tylko, co na to wszystko powie Czerwonowłosa? Nie rozmawiały prawie wogule od wyjazdu Javiera. Zamieszkały razem by bratowa mogła zostawiać pod jej opieką mała.Kiedy wracała z pracy najczęściej kładła się spać,widziała zmęczenie na jej twarzy dlatego też postanowiła nie poruszać tematu brata,przynajmniej do czasu aż Carmen sama nie zapyta.. |
|
Powrót do góry |
|
|
Żaba King kong
Dołączył: 06 Gru 2008 Posty: 2902 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:39:13 31-01-09 Temat postu: |
|
|
Javier robi postepy...xD tak się ciesze.. juz za niedługo skończy się pewnie jego rehabilitacja i bedzie mógł poszukać pracy...tak już się pogodziłam z tym, ze nie wrócici do Car..Lupe...ale dobrze wiem, ze unieszczęsliwiając siebie..unieszczęśliwia tez inne osoby...
Carmen... nie spodziewałam się, że aż tak ostro zareaguje...spodziewałam się, że będzie wściekła...ale aż tak... zadziwiła mnie...ey ale dlaczego ona zemdlała?? czyżby moje przypuszeczenia były prawdziwe?? o_O ciekawi mnie czy sama się odmdleje, czy ktoś ją tam znajdzie...
Anahi...dobrze zna swojego brata... kto poeiwe Car prawdę?? Anahi, czy jej mąż...Anahi jest kochana...xD
Kochana odcinek świetny..xD;** |
|
Powrót do góry |
|
|
justyna14.93-93 Cool
Dołączył: 29 Gru 2008 Posty: 510 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:19:21 31-01-09 Temat postu: |
|
|
odcinek jak zawsze genialny czekam na następny |
|
Powrót do góry |
|
|
Monita Mistrz
Dołączył: 20 Sie 2008 Posty: 15254 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:37:35 31-01-09 Temat postu: |
|
|
Kochanie przepraszam ale nie mam siły na pożądny kom
Obiecuję że następnym razem bardziej się postaram.
Mraco ja go nigy nie lubiłam Słucha jakiejś starej baby i we wszystko jej wieży. Ja na miejscu Carmen też nie chciała bym mieć takiego przyjaciela.
Biedna zemdlała. Coś mi się wydaje że chyba ich rodzina się powiększy. Tylko czy Javier się o tym dowie. Jak na razie chyba nie ma zamiary wracać do żony i córki. A wszystko przez przeszłość. Ja jednak nadal w niego wieże, że zrozumie swój błąd. Anahi martwi się o barta i jego rodzinę. Mam nadzieję ze im pomoże.
Buźka :* |
|
Powrót do góry |
|
|
ewe17iwi Idol
Dołączył: 31 Mar 2008 Posty: 1341 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:55:22 31-01-09 Temat postu: |
|
|
Kochana odcinek cudowny
Carmen bardzo dobrze zrobiła wyrzucając Marco nie powinien się mieszać w jej osobiste sprawy. wiem że ją kocha i chce dla niej jak najlepiej ale powinien uszanować jej decyzję
JAvier dochodzi do zdrowia mam nadzieję że zmieni zdanie i wróci po córkę i żonę
Jedyne wyjście widzę w rękach Anahi ona musi jakoś przekonać Javiera
Co do stanu zdrowia Carmen to myślę że jest w ciąży
Sen Javiera straszny
Ja już bym chciała kolejny odcinek kiedy można się spodziewać ???? |
|
Powrót do góry |
|
|
DulceM Motywator
Dołączył: 26 Sie 2008 Posty: 276 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:58:52 31-01-09 Temat postu: |
|
|
Iwi(mogę tak do Cb mówić?)new może jakoś będzie w przyszłym tyg.mam kupe nauki ostatnio;/
Fajnie,ze ci sie podoba,ale ja chyba zbytniego talentu do pisania nie mam:D
Mimo wszystko dziękuje;* |
|
Powrót do góry |
|
|
ewe17iwi Idol
Dołączył: 31 Mar 2008 Posty: 1341 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:16:18 31-01-09 Temat postu: |
|
|
DulceM napisał: | Iwi(mogę tak do Cb mówić?)new może jakoś będzie w przyszłym tyg.mam kupe nauki ostatnio;/
Fajnie,ze ci sie podoba,ale ja chyba zbytniego talentu do pisania nie mam:D
Mimo wszystko dziękuje;* |
Pewnie że możesz mi mówić Iwi
Talent masz wielki
Szkoły to powinni pozamykać
już nie mogę się doczekać odcinka |
|
Powrót do góry |
|
|
DulceM Motywator
Dołączył: 26 Sie 2008 Posty: 276 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:28:53 31-01-09 Temat postu: |
|
|
wielki hehe straaszniee;)
a szkoły niech zamkną masz racje!kurde ja jeszcze 2 tyg.do ferii;/ |
|
Powrót do góry |
|
|
DulceM Motywator
Dołączył: 26 Sie 2008 Posty: 276 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:34:58 01-02-09 Temat postu: |
|
|
Odcinek dziś,bo właśnie sie dowiedziałam,ze nie mam jutro historii a przy okazji klasówki!Jupiii!!!!!!!!
Tragedie zdarzają się wszędzie. Możemy doszukiwać się przyczyn, winić innych, wyobrażać sobie jak odmienne byłoby bez nich nasze życie. Ale wszystko to nie ma znaczenia, zdarzyły się i koniec. Musimy zapomnieć o strachu, jaki wywołały, i rozpocząć odbudowę.
Paulo Coelho
Cap.12.Spotkanie
Po chwili ocknęła się, przeszył ją przeraźliwy ból głowy. Dotknęła czoła i zauważyła ślad krwi. Upadła tak niefortunnie,że uderzyła w kant biurka rozcinając przy tym czoło. Powoli wstała i usiadła na kanapie stojącej w rogu gabinetu. I znowu ból,przeraźliwy tym razem brzucha, poczuła,ze robi jej się słabo, położyła się czując jakby miała za chwilę umrzeć,na jej szczęście w gabinecie pojawiła się jedna z pracownic z dokumentami do podpisania. Widząc zwijającą się z bólu kobietę podbiegła do niej.
-Pani Ramirez,wszystko w porządku?- Spytała klękając tuż obok niej.
-Mój brzuch…strasznie boli..ała..-Wyszeptała słabo.
-Trzeba jechać do szpitala, może się pani czymś zatruła-nie czekając na jej odpowiedz pobiegła zadzwonić po taxi.
Marco już kompletnie zalany, cały czas zastanawiał się, co zrobić żeby Carmen rozstała się z Javierem. Pijąc kolejne whisky do głowy przychodziły mu coraz głupsze pomysły wtedy przypomniał sobie,ze ma numer komórki Javiera, czemu tego nie wykorzystać? Z tą myślą zasnął przy jednym ze stolików..
W szpitalu Carmen pojawiła się kilka minut później, ból coraz bardziej się nasilał.Po chwili pojawił się doktor prosząc ją do gabinetu.
-Więc, co pani dolega?- Spytał bacznie przyglądając się bladej czerwonowłosej.
-Strasznie boli mnie brzuch- wyszeptała, bliska płaczu.
-Proszę niech się pani położy zobaczymy, co się dzieje.
-Od dawna ma pani te bóle?
-Od kilku dni, mogę prosić coś przeciwbólowego? -Odpowiedzi już nie usłyszała po raz drugi tego dnia straciła przytomność.
Obudziła się już na oddziale, zobaczyła tego samego lekarza z nieco bardziej zatroskaną miną.
-Wiem już, co pani dolega, jeśli można to tak nazwać.
-Co takiego? -Spytała siadając na łóżku, już nieco lepiej się czując.
-Jest pani w ciąży..to ok.4 tydzień.
Poczuła się jakby w dostała czymś mocnym w głowę.
-Ale jak to.. Boże to niemożliwe-zszokowana wstała z łóżka, sama nie wiedząc, co teraz ma robić.
-Proszę się nie denerwować, a przede wszystkim położyć się. Spędzi pani w szpitalu kilka najbliższych tygodni.-Powiedział wskazując na posłanie.
-Kilka tygodni? To niemożliwe mam małe dziecko!- Coraz bardziej zdenerwowana poczuła kolejny ból w dole brzuch. Nie umknęło to uwadze lekarza, który pomógł jej dojść do łóżka.
-Sama pani widzi, to dopiero 4 tydzień a pani odczuwa zbyt silne bóle. Chyba nie chce pani stracić tego maluszka?
-Oczywiście, ze nie! Tego jednego była pewna, nie wiedziała, co ma zrobić, ale gdyby to dziecko umarło przez nią nie wybaczyłaby sobie tego do końca życia..
-Więc proszę wykonywać moje polecenia przedewszystkim nie denerwować się, jeśli wszystko dobrze pójdzie za miesiąc wypuszczę panią do domu. A teraz przepraszam, ale mam obchód.
I zostawił ją samą z własnym myślami. Ciąża. Dlaczego akurat teraz? Jeszcze kilka tygodnie temu skakałaby z radości, ale teraz.. Jak ona powie to Javierowi?
Mimo wolnie pogładziła się po jeszcze płaskim brzuchu i uśmiechnęła na samą myśl tej kruszynki, która przewróciła jej i tak skomplikowane życie, do góry nogami..
Javier po kolejnej rehabilitacji siedział z jednej z kawiarni popijając kawę. Zauważył,ze od dłuższej chwili bacznie obserwuje go kobieta siedząca kilka stolików dalej,ta twarz z kąd on ją znał?
Odpowiedz pojawiła się szybko, gdyż kobieta właśnie przed chwilą usiadła obok niego.
-Javier Rodrigez, nie mylę się prawda?-Spytała nieco uwodzicielskim tonem.
-My się znamy?-Zapytał zdziwiony.
-Milagros Revete, pamiętasz?
-Mili? To ty??- przypomniał sobie, to przecież z nią miał w planach małżeństwo, zanim pojawiła się Carmen.
-Ta sama. A ty nadal przystojny i bardzo męski..- od słów przeszła do czynów kładąc mu rękę na policzku.
Uśmiechnął się, może to ona pozwoli mu zapomnieć Carmen?
Reszta spotkania upłynęła im w milej atmosferze wspomnień ubiegłych lat. Przy pożegnaniu już, umówili się na kolację jutro wieczorem..
Ostatnio zmieniony przez DulceM dnia 14:36:53 01-02-09, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Marz Prokonsul
Dołączył: 24 Sty 2009 Posty: 3639 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:51:45 01-02-09 Temat postu: |
|
|
Ona w ciąży, a on umawia się z jakąś Mili... Wrrrr !!
Domyslałam się, ze Carmen moze być w ciązy, ciekawe jak zareaguje Javier, jeśli wogole się dowie. Mam nadzieje, że ten cały Marco nie wymyśli czegoś głupiego, na przykład tego że to jest jego dziecko !! Wiadomo to nie możliwe, ale on jest do tego zdolny, a Javier zapewne od razu by w to uwierzył !! No i teraz się wszystko pomieszało, kto się zajmie małą... Niech on rusza tyłek z tej Hiszpani i wraca do domu i to już !! Licze do 3 i Javi będzie z powrotem !! Raz... Dwa... |
|
Powrót do góry |
|
|
DulceM Motywator
Dołączył: 26 Sie 2008 Posty: 276 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:11:48 01-02-09 Temat postu: |
|
|
obawiam się,ze ..3 za szybko nie nastąpi:D |
|
Powrót do góry |
|
|
Marz Prokonsul
Dołączył: 24 Sty 2009 Posty: 3639 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:29:42 01-02-09 Temat postu: |
|
|
Trzy !! |
|
Powrót do góry |
|
|
Żaba King kong
Dołączył: 06 Gru 2008 Posty: 2902 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:22:16 01-02-09 Temat postu: |
|
|
zazdroszcze Ci..!! ja będę się jutro musiała męczyć na historii... xD
no, ale nie o to chodzi szczęściaro
co do odcinka:
chwila, chwila...to już mineły jakies 4 tygodnie?? o_O szybko...tak, ale te bóle są naprawde niepokojace..ciesze się, ze będzie miał kto zająć się Lupe....wkońcu Car musi zostac miesiać [że ile?! o_O] w szpitalu. Wszyscy wiedzieliśmy, ze to będzie ciąża i nas nie zaskoczyłaś wiem zaskoczysz nas ilością dzieci..o_O Ciekawe jak Javier zareaguje, czy On sie w ogóle o tym dowie? Myślę, ze Anahi mu powie prawde.. I On przyjedzie do swojej żony i zrobi jej awanture (wiem głupia ejstem) bo będzie uważał, ze to nie jego dzieci/dziecko...o_O Trochę za bardoz poniosła mnie wyobraźnia...
ey co to za mili?? czego ona tu chce (mam uprzedzenia xD)nie podoba mi się to...jeszcze plan marca...ak, będzie tkai genialny (oby nie taki o jakim myśle...) że javi w ogóle juz nigdy nie wróci z tej hiszpani...
Odicnek super..xD czekam na nastepny;*** |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|