|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Justyśka King kong
Dołączył: 05 Sie 2009 Posty: 2055 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:25:22 17-01-10 Temat postu: |
|
|
Odcinek 32.!
-pójdziemy do mnie ?-zapytał Matt szeptając jej do ucha, jeśli to można nazwać pytaniem.....bo raczej nie czekał na odpowiedź ,złapał jej rękę i pociągnął do wyjścia ..z mieszkania
-ej a wy gdzie-odezwał się Diego widząc że wychodzą
-wasze zdrowie braciszku-powiedział Matt na odchodne wypijając kieliszek. Po chwili razem z Adrianną wyszli, ona w żadnym wypadku nie sprzeciwiała się temu co się dzieje.. w mgnieniu oka znaleźli się pod drzwiami mieszkania, za nim weszli już rozpoczęli gorące pocałunki, Matt po omacku wyciągnął kluczę z kieszeni i otworzył drzwi ,gdy już znaleźli się w środku ,Matt pośpiesznie zamknął drzwi i odrzucił klucze ,aby juz w pełni mógł dojść do sedna sprawy.. nie zaprzestając pocałunków ,objęci kierowali swoje kroki do sypialni ,już po chwili wylądowali na łóżku byli tak spragnieni siebie ,tak bardzo chcieli się czuć w sobie, mimo wszystkiego to było silniejsze od nich, Matt błyskawicznie pozbył się swojej koszulki ,i to samo pomógł zrobić to samo Adriannie ,całował ją po szyi ,zjeżdżając w dół ,i w dół , dochodząc do piersi szybkim ruchem pozbył się stanika ,aby w końcu mógł ujrzeć ,i pieścić te cuda , pieścili się i rozbierali na wzajem, ich gra wstępna raczej długo nie trwała ,Matt chciał jak najszybciej aby ona go poczuła ,aby on ją poczuł ,w sobie ,obydwoje byli tego tak spragnieni ich spojrzenie było pełne pożądania ,raz Adrianna górowała ,raz on...jeszcze chwila gorących pieszczot między sobą...i stało się ,już w pełni poczuli swoje Ciała. .Mattowi spełniło się to o czym myślał na tarasie, stała się jego....
Tymczasem Diego z Carlosem w żadnym wypadku nie zamierzali kończyć ,jakże to interesujących rozmów
-hmm Carlos stała się straszna-mówił załamany Diego ,mało co nie popłakując na widok pustych butelek
-co się stało przyjacielu, ja Ci we wszystkim pomogę-mówił Carlos przytulając Diega ,Ana widząc to wszystko nie mogła powstrzymać się od śmiechu
-zostały puste butelki nie mamy nic ,nasza ukochana odeszła ,teraz będziemy sami-mówił załamany
-nie przyjacielu nie możemy się tak łatwo poddać, musimy kupić jeszcze jedną-powiedział Carlos próbując wstać ,tylko troszkę mu to nie wyszło ..bo zanim jeszcze zrobił krok już wylądował na ziemi
-o nie przyjacielu żyjesz ,nie odchodź -Diego ledwo trzymał się na nogach ale podnosił Carlosa
-musimy isć razem po nią-powiedział Carslo i wężykiem udali się do drzwi
-oo nie .! nigdzie nie idziecie koniec na dzisiaj-powiedziała Ana zastawiając drzwi
-jaki koniec to dopiero początek
-przyjacielu jeśli moja kobieta mówi ze to koniec ,to jest to koniec, nie możemy iść ,ja się będę słuchał
-tak jest.!
-no panowie ,daliście czadu ,obydwoje do pokoju i spać-powiedziała Ana pomagając im dojść ,gdyz no sami nie byli w stanie ,najpierw zaprowadziła Carlosa a rzucony ,a raczej popchnięty na łóżko Carlos usnął w sekundzie
-no teraz ty kochanie idziemy
-z tobą wszędzie pójdę-powiedziała Diego i dał się zaprowadzić do sypialni, Ana popchnęła go na łóżko gdzie już obok spał Carlos
- to dobranoc-powiedziała chcąc wyjść
-kochanie ja go bardzo lubię ,naprawdę bardzo ale ja nie chce z nim spać ,ja chcę spać z tobą nie zostawiaj mnie-mówił pijany ,Ana słuchając tego nie mogła powstrzymać się od śmiechu
-tak tak kochanie oczywiście
-ale kochasz mnie ,powiedz ze mnie kochasz
-tak kocham Cię kocham-powiedziała dając mu buziaka w policzek
-ja też Cię ko.....-i już nie dokończył ,padł usnął jak zabity, Ana wyszła z pokoju..wyszła na taras,aby jeszcze zaczerpnąć świeżego powietrza ,popatrzeć na miasto.. i po chwili sama się położyła na sofie w salonie
Ranek
Promienie porannego słońca wdzierało się do pokojów ..Adrianna jeszcze spała w łóżku słodko wtulając się w poduszkę...Matt już dawno nie spał.. siedział obok i tylko patrzył się na śpiącą Adrianne, poranne promienie słońca odbijając się od twarzy Adrianny obudziły ją.. powoli otworzyła oczy...przez chwilę nie wiedziała co się dzieje ,dopiero widok siedzącego obok niej Matta powrócił ją do rzeczywistości ,już wiedziała co zaszło.., co zaszło między nimi poprzedniej nocy.. patrzyli na siebie nie odzywając sie.. żadne z nich nie wiedziało co powiedzieć jak się zachować, Adrianna podciągnęła pościel aby bardziej się zakryć ,pod pościelą była całkiem naga, czuła się dość głupio i niezręcznie...po minie Matta można było wywnioskować.. że coś go gryzło.. z czegoś nie był zadowolony..
-mogłaś mi o tym powiedzieć-powiedział Matt przerywając niezręczną ciszę
-nie rozumiem ,o czym miałam Ci powiedzieć
-o tym że jesteś.. dziewicą-powiedział ,Adrianna na te słowa trochę się zawstydziła...dopiero teraz sobie uświadomiła że swoją cnotę straciła właśnie z nim
-a to ma jakieś wielkie znaczenie ?
-ma i to dużo.. tą noc jakoś bym inaczej rozegrał.. inaczej się zachował - Adrianne zabolały i ździwiły te słowa.. mężczyźnie któremu pierwszy raz sie oddała.. stawia jej jakieś.. wonty ,pretensje
-mogłeś przecież przerwać, przecież chyba w trakcie zauważyłeś ,teraz byś nie miał takich wielkich pretensji że Ci nie powiedziałam –powiedziała ,a raczej warknęła na niego ,powstrzymując aby łzy nie spłynęły po policzku
-dobrze wiesz ze byłem pijany
-to trzeba było nie zaczynać całej tej gry, bo widzę że teraz tego żałujesz, jednak nic się nie zmieniłeś nadal jesteś świnią, chyba odkopiemy tą siekierę –mówiła ,wstając i kierując się jak najszybciej do łazienki. owinowszy się pościelą zabrała swoje rzeczy i szybko weszła do łazienki trzaskając za sobą drzwiami ..oparła się o nie.. usiadła na podłodze ,a łzy po jej policzkach mimowolnie zaczęły spływać
-Adrianna otwórz musimy pogadać -walił w drzwi
-odwal się
-cholera-krzyknął i z całej siły kopnął w drzwi
Diego.. też już się obudził.. a Carlos w najbliższym czasie raczej nie zamierzał tego robić
-aaaa- pisknął Diego łapiąc się za głowę ,gdy próbował wstać....trzymając się za głowę wyszedł z pokoju, Ana też juz nie spała
-oo witaj mój mężczyzno...ooo widzę kacyk
-Ciii kochanie ciszej-powiedział całując ją na dzieńdobry
-noo to powiedz jak się czujesz. .bo widzę że główka boli
-boli ,boli i to jak cholera boli.. gdzie jest jakaś woda-mówił robiąc poszukiwania ,tam weź sobie-powiedziała wskazując na stół
-no i jeszcze suszy, daliście wczoraj z Carlosem..- mówiła śmiejąc się na wspomnienia z wczorajszego wieczoru
-za chwilę pogadamy ,tylko błagam daj trochę czasu, muszę skoczyć pod prysznic
-no idz idź-mówiła do ledwo żywego Diega.Po jakiś 2o minutach ,Diego wrócił z pod prysznica ,i zabrał się za pałaszowanie jedzenia które przygotowała Ana
-kochanie mamy w domu jakąś maślankę ,czy kefir- zapytał siadając do stołu
-a skąd ja mogę wiedzieć co ty masz w lodówce ,chyba ty tu mieszkasz głuptasie
-nie nie kochanie od dzisiaj to już tu razem mieszkamy ,nie pamiętasz dzisiaj się przeprowadzasz, ja mam dzisiaj tylko dwa spotkanie z klientami , ale to dopiero o 13,wiec na 18 będę juz wolny, to pomogę Ci zabrać rzeczy
-Diego dziś to raczej nie wypali
-co o czym ty mówisz
-myślisz ze przeprowadzka to jest takie hop siup, muszę pozabierać wszystkie swoje rzeczy ,popakować ,tyle będzie zamieszania, a teraz mam jeszcze taki sajgon na uczelni ,a po za tym co powiem rodzicom tak z dnia na dzień wyprowadzę się do chłopaka
-tak przeprowadzisz się do mnie ,a jak dzisiaj przyjadę po ciebie ,to powiemy twoim rodzica że jesteśmy razem
-Diego dziś ani jutro ani pojutrze nic z tego nie będzie ,daj mi trochę czasu, w następnym tygodniu.. dobrze? -zapytała dając mu buziaka jak by miała to być rekompensata
-yhm już.. jeszcze wczoraj zgodziłaś się żeby się przeprowadzić do mnie jeszcze dzisiaj, a teraz nagle nie da rady
-Diego o co Ci chodzi
-nie nie o nic mi nie chodzi ,tylko jak ktoś cos mówi to chyba powinien dotrzymać obietnicy-powiedział z malującą się złością na twarzy, nie chciał się kłócić ,ale już był przygotowany do tego że będzie teraz cały czas z Aną,a tu nagle dowiaduje się że nie jeszcze nie teraz
-teraz to już przesadzasz,
-ja przesadzam
-tak ty, a po za tym jesteśmy ze sobą dopiero parę dni i już mamy zamieszkać ze sobą.. czy to nie zaszywko się toczy
-a może ty w ogóle nie chcesz ze mną zamieszkać, dlatego tak się wykręcasz- rozmawiając ze sobą a raczej kłócąc się, już nie mieli miłych głosów.. ich z początku spokojna rozmowa przeradzała się powoli w potężną kłótnię
-wiesz że jesteś idiotą, bo jeśli nie to już wiesz, większego idioty od ciebie nie znam-powiedziała chcąc wyjść z mieszkania
-przepraszam, wiem jestem idiotą-powiedział doganiając ja przy drzwiach, zatrzymał ją łapiąc za rękę i przyciągnął do siebie
-no większego niż ty to nie ma ,przesadzasz wiesz, odbiło Ci?
-wiem wiem ,i przepraszam, poczekam aż sobie wszystko uporządkujesz , i wtedy będziemy się zajmować przeprowadzą, a i koniecznie musimy powiedzieć naszym rodzicom
-no widzisz od razu mówisz jak normalny człowiek-powiedziała wyrywając się z uścisku
-oo mój Boże moja głowa ,błagam was nie mówcie tak głośno ,zaraz mi głowa pęknie…. no- mówił połamany Carlom ledwo wychodząc z pokoju… jeszcze do tej pory wódka mu nie wytrzeźwiała
-widzisz Diego nie Ciebie jednego kacyk trzyma-powiedziała Ana wybuchając śmiechem na widok Carlosa
-auć. .cholera no- Carlos krzyknął, gdy potknął się o sofę i wylądował na ziemie- a ty z czego się śmiejesz?, pomogłabyś wstać-mówił próbując się podnieść z ziemi
-otworzysz te drzwi? -krzyczał tłukąc się do drzwi łazienki Matt, Adrianna stała ubrana przed lustrem w łazience przetarła oczy, przemyła Twarz i niepewnym krokiem podeszła do drzwi, chwiejnie nacisnęła klamkę
-no nareszcie otworzyłaś, musimy pogadać
-ale my nie mamy o czym gadać…. zresztą nie chce mi się z tobą gadać… było miło tyle.. na razie- powiedziała i jak najszybciej udała się do wyjścia , Matt nawet nie próbował ją zatrzymwać, zgodził się w myślach z Adrianna ,,było miło”
-kochanie tak się cieszę że jutro się już pobieramy ,nasz ślub będzie piękny-mówiła Hulia wtulając się w Pabla gdy wspólnie siedzieli na kanapie
-jasne ze się cieszę, już od jutra będziesz moją żoną
-a ty moim mężem….
-już nie mogę się doczekać naszej podroży ślubnej dwa tygodnie tylko ja i ty sami
-jak bym chciała żeby jutro już było
-już niedługo jeszcze pare godzin i już będzie jutro , i staniemy przed ołtarzem
-jak tak mówisz to aż mam ciarki.. oczywiście ze szczęścia
-wiem wiem ja też się ciesze.., ale będę musiał wyjść dzisiaj na jakieś 2 godziny i to nawet już powinienem wychodzić-powiedział wstając z kanapy
-jak to dzisiaj , w przed dzień naszego ślubu
-kochanie, musze pozałatwiać ostatnie sprawy w pracy , wiesz urlop papiery , no chyba że wolisz żebym zrobił to jutro?
-nie nie to lepiej dzis , tylko szybko wracaj –powiedziała składając na jej ustach pocałunek , Pablo wyszedł z mieszkania zapinając kurtkę , na dowrze było już dosć chłodno ,nastawał wieczór ,,Ciekawe co ja powiem Natali że mnie nie będzie przez dwa tygodnie.. cos muszę wymyślić” mówił sam do siebie w myślach , gdy właśnie jechał do niej
po jakis 20 minutach był pod uczelnią Natali gdyż ta dopiero skończyła zajęcie
-ja nie wiem czemu was tak długo trzymają na tej uczelni-powiedział Pablo pomagając wsiąść Natali do samochodu, gdyz ta cały czas musiała się jeszcze męczyć z gipsem na nodze
- nie jest tak źle tylko mam takiego profesora ze nas tak długo wytrzyma na zajęciach .. ze to jest masakra
-aa tam i tak wiem ze sobie poradzisz ,
- no tak szczerze to też to wiem
-jaka skromna
-ba bardzo-powiedziała zapinając pasy- to gdzie mnie zabierasz
-a gdzie chcesz?
-zdaje się na Ciebie-powiedziała
Ana była już w domu i uczyła się na jutrzejsze zajęcia, ale jakoś nie bardzo mogła się skupić, na uczeniu się , myślami była całkowicie gdzie indziej, raz była myślami z Diegiem ,raz była z Adrianną … właśnie Adrianną dopiero teraz sobie przypomniała że wczoraj przecież Adrianna wyszła z Mattem ,szybko sięgnęła po telefon
-Adrianna co robisz
-nic- powiedziała a z jej głosu można było wywnioskować ze cos jest nie tak
-stało się cos
-a co się miało stać
-noo ale dzisiaj jesteś rozmowna… musimy się pilnie spotkać wiesz o tym
-nieee
-no jak to nie .. chyba zapomniałaś mi o czymś opowiedzieć, przecież wyszłaś razem z Mattem wczoraj z mieszkania , razem.!
-no i
-weź mnie nie denerwuj dziewczyno tylko mów
-nie ma o czym gadac
-nie no tak to my nie będziemy rozmawiać, słyszę ze cos się stało
-nic się nie stało
-znam Cię nie od dzisiaj, ehh dobra najwyżej pójdę nie przygotowana na zajęcia , za 20 minut jestem u Ciebie
-Ana- chciała jeszcze cos powiedzieć.. zatrzymać ja , ale Ana już się rozłączyła, odłożyła telefon i wtuliła się w poduszkę, nie mogąc się uwolnić myślami od wczorajszego dnia |
|
Powrót do góry |
|
|
Justyśka King kong
Dołączył: 05 Sie 2009 Posty: 2055 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:35:56 17-01-10 Temat postu: |
|
|
Odcinek 32.!
-pójdziemy do mnie ?-zapytał Matt szeptając jej do ucha, jeśli to można nazwać pytaniem.....bo raczej nie czekał na odpowiedź ,złapał jej rękę i pociągnął do wyjścia ..z mieszkania
-ej a wy gdzie-odezwał się Diego widząc że wychodzą
-wasze zdrowie braciszku-powiedział Matt na odchodne wypijając kieliszek. Po chwili razem z Adrianną wyszli, ona w żadnym wypadku nie sprzeciwiała się temu co się dzieje.. w mgnieniu oka znaleźli się pod drzwiami mieszkania, za nim weszli już rozpoczęli gorące pocałunki, Matt po omacku wyciągnął kluczę z kieszeni i otworzył drzwi ,gdy już znaleźli się w środku ,Matt pośpiesznie zamknął drzwi i odrzucił klucze ,aby juz w pełni mógł dojść do sedna sprawy.. nie zaprzestając pocałunków ,objęci kierowali swoje kroki do sypialni ,już po chwili wylądowali na łóżku byli tak spragnieni siebie ,tak bardzo chcieli się czuć w sobie, mimo wszystkiego to było silniejsze od nich, Matt błyskawicznie pozbył się swojej koszulki ,i to samo pomógł zrobić to samo Adriannie ,całował ją po szyi ,zjeżdżając w dół ,i w dół , dochodząc do piersi szybkim ruchem pozbył się stanika ,aby w końcu mógł ujrzeć ,i pieścić te cuda , pieścili się i rozbierali na wzajem, ich gra wstępna raczej długo nie trwała ,Matt chciał jak najszybciej aby ona go poczuła ,aby on ją poczuł ,w sobie ,obydwoje byli tego tak spragnieni ich spojrzenie było pełne pożądania ,raz Adrianna górowała ,raz on...jeszcze chwila gorących pieszczot między sobą...i stało się ,już w pełni poczuli swoje Ciała. .Mattowi spełniło się to o czym myślał na tarasie, stała się jego....
Tymczasem Diego z Carlosem w żadnym wypadku nie zamierzali kończyć ,jakże to interesujących rozmów
-hmm Carlos stała się straszna-mówił załamany Diego ,mało co nie popłakując na widok pustych butelek
-co się stało przyjacielu, ja Ci we wszystkim pomogę-mówił Carlos przytulając Diega ,Ana widząc to wszystko nie mogła powstrzymać się od śmiechu
-zostały puste butelki nie mamy nic ,nasza ukochana odeszła ,teraz będziemy sami-mówił załamany
-nie przyjacielu nie możemy się tak łatwo poddać, musimy kupić jeszcze jedną-powiedział Carlos próbując wstać ,tylko troszkę mu to nie wyszło ..bo zanim jeszcze zrobił krok już wylądował na ziemi
-o nie przyjacielu żyjesz ,nie odchodź -Diego ledwo trzymał się na nogach ale podnosił Carlosa
-musimy isć razem po nią-powiedział Carslo i wężykiem udali się do drzwi
-oo nie .! nigdzie nie idziecie koniec na dzisiaj-powiedziała Ana zastawiając drzwi
-jaki koniec to dopiero początek
-przyjacielu jeśli moja kobieta mówi ze to koniec ,to jest to koniec, nie możemy iść ,ja się będę słuchał
-tak jest.!
-no panowie ,daliście czadu ,obydwoje do pokoju i spać-powiedziała Ana pomagając im dojść ,gdyz no sami nie byli w stanie ,najpierw zaprowadziła Carlosa a rzucony ,a raczej popchnięty na łóżko Carlos usnął w sekundzie
-no teraz ty kochanie idziemy
-z tobą wszędzie pójdę-powiedziała Diego i dał się zaprowadzić do sypialni, Ana popchnęła go na łóżko gdzie już obok spał Carlos
- to dobranoc-powiedziała chcąc wyjść
-kochanie ja go bardzo lubię ,naprawdę bardzo ale ja nie chce z nim spać ,ja chcę spać z tobą nie zostawiaj mnie-mówił pijany ,Ana słuchając tego nie mogła powstrzymać się od śmiechu
-tak tak kochanie oczywiście
-ale kochasz mnie ,powiedz ze mnie kochasz
-tak kocham Cię kocham-powiedziała dając mu buziaka w policzek
-ja też Cię ko.....-i już nie dokończył ,padł usnął jak zabity, Ana wyszła z pokoju..wyszła na taras,aby jeszcze zaczerpnąć świeżego powietrza ,popatrzeć na miasto.. i po chwili sama się położyła na sofie w salonie
Ranek
Promienie porannego słońca wdzierało się do pokojów ..Adrianna jeszcze spała w łóżku słodko wtulając się w poduszkę...Matt już dawno nie spał.. siedział obok i tylko patrzył się na śpiącą Adrianne, poranne promienie słońca odbijając się od twarzy Adrianny obudziły ją.. powoli otworzyła oczy...przez chwilę nie wiedziała co się dzieje ,dopiero widok siedzącego obok niej Matta powrócił ją do rzeczywistości ,już wiedziała co zaszło.., co zaszło między nimi poprzedniej nocy.. patrzyli na siebie nie odzywając sie.. żadne z nich nie wiedziało co powiedzieć jak się zachować, Adrianna podciągnęła pościel aby bardziej się zakryć ,pod pościelą była całkiem naga, czuła się dość głupio i niezręcznie...po minie Matta można było wywnioskować.. że coś go gryzło.. z czegoś nie był zadowolony..
-mogłaś mi o tym powiedzieć-powiedział Matt przerywając niezręczną ciszę
-nie rozumiem ,o czym miałam Ci powiedzieć
-o tym że jesteś.. dziewicą-powiedział ,Adrianna na te słowa trochę się zawstydziła...dopiero teraz sobie uświadomiła że swoją cnotę straciła właśnie z nim
-a to ma jakieś wielkie znaczenie ?
-ma i to dużo.. tą noc jakoś bym inaczej rozegrał.. inaczej się zachował - Adrianne zabolały i ździwiły te słowa.. mężczyźnie któremu pierwszy raz sie oddała.. stawia jej jakieś.. wonty ,pretensje
-mogłeś przecież przerwać, przecież chyba w trakcie zauważyłeś ,teraz byś nie miał takich wielkich pretensji że Ci nie powiedziałam –powiedziała ,a raczej warknęła na niego ,powstrzymując aby łzy nie spłynęły po policzku
-dobrze wiesz ze byłem pijany
-to trzeba było nie zaczynać całej tej gry, bo widzę że teraz tego żałujesz, jednak nic się nie zmieniłeś nadal jesteś świnią, chyba odkopiemy tą siekierę –mówiła ,wstając i kierując się jak najszybciej do łazienki. owinowszy się pościelą zabrała swoje rzeczy i szybko weszła do łazienki trzaskając za sobą drzwiami ..oparła się o nie.. usiadła na podłodze ,a łzy po jej policzkach mimowolnie zaczęły spływać
-Adrianna otwórz musimy pogadać -walił w drzwi
-odwal się
-cholera-krzyknął i z całej siły kopnął w drzwi
Diego.. też już się obudził.. a Carlos w najbliższym czasie raczej nie zamierzał tego robić
-aaaa- pisknął Diego łapiąc się za głowę ,gdy próbował wstać....trzymając się za głowę wyszedł z pokoju, Ana też juz nie spała
-oo witaj mój mężczyzno...ooo widzę kacyk
-Ciii kochanie ciszej-powiedział całując ją na dzieńdobry
-noo to powiedz jak się czujesz. .bo widzę że główka boli
-boli ,boli i to jak cholera boli.. gdzie jest jakaś woda-mówił robiąc poszukiwania ,tam weź sobie-powiedziała wskazując na stół
-no i jeszcze suszy, daliście wczoraj z Carlosem..- mówiła śmiejąc się na wspomnienia z wczorajszego wieczoru
-za chwilę pogadamy ,tylko błagam daj trochę czasu, muszę skoczyć pod prysznic
-no idz idź-mówiła do ledwo żywego Diega.Po jakiś 2o minutach ,Diego wrócił z pod prysznica ,i zabrał się za pałaszowanie jedzenia które przygotowała Ana
-kochanie mamy w domu jakąś maślankę ,czy kefir- zapytał siadając do stołu
-a skąd ja mogę wiedzieć co ty masz w lodówce ,chyba ty tu mieszkasz głuptasie
-nie nie kochanie od dzisiaj to już tu razem mieszkamy ,nie pamiętasz dzisiaj się przeprowadzasz, ja mam dzisiaj tylko dwa spotkanie z klientami , ale to dopiero o 13,wiec na 18 będę juz wolny, to pomogę Ci zabrać rzeczy
-Diego dziś to raczej nie wypali
-co o czym ty mówisz
-myślisz ze przeprowadzka to jest takie hop siup, muszę pozabierać wszystkie swoje rzeczy ,popakować ,tyle będzie zamieszania, a teraz mam jeszcze taki sajgon na uczelni ,a po za tym co powiem rodzicom tak z dnia na dzień wyprowadzę się do chłopaka
-tak przeprowadzisz się do mnie ,a jak dzisiaj przyjadę po ciebie ,to powiemy twoim rodzica że jesteśmy razem
-Diego dziś ani jutro ani pojutrze nic z tego nie będzie ,daj mi trochę czasu, w następnym tygodniu.. dobrze? -zapytała dając mu buziaka jak by miała to być rekompensata
-yhm już.. jeszcze wczoraj zgodziłaś się żeby się przeprowadzić do mnie jeszcze dzisiaj, a teraz nagle nie da rady
-Diego o co Ci chodzi
-nie nie o nic mi nie chodzi ,tylko jak ktoś cos mówi to chyba powinien dotrzymać obietnicy-powiedział z malującą się złością na twarzy, nie chciał się kłócić ,ale już był przygotowany do tego że będzie teraz cały czas z Aną,a tu nagle dowiaduje się że nie jeszcze nie teraz
-teraz to już przesadzasz,
-ja przesadzam
-tak ty, a po za tym jesteśmy ze sobą dopiero parę dni i już mamy zamieszkać ze sobą.. czy to nie zaszywko się toczy
-a może ty w ogóle nie chcesz ze mną zamieszkać, dlatego tak się wykręcasz- rozmawiając ze sobą a raczej kłócąc się, już nie mieli miłych głosów.. ich z początku spokojna rozmowa przeradzała się powoli w potężną kłótnię
-wiesz że jesteś idiotą, bo jeśli nie to już wiesz, większego idioty od ciebie nie znam-powiedziała chcąc wyjść z mieszkania
-przepraszam, wiem jestem idiotą-powiedział doganiając ja przy drzwiach, zatrzymał ją łapiąc za rękę i przyciągnął do siebie
-no większego niż ty to nie ma ,przesadzasz wiesz, odbiło Ci?
-wiem wiem ,i przepraszam, poczekam aż sobie wszystko uporządkujesz , i wtedy będziemy się zajmować przeprowadzą, a i koniecznie musimy powiedzieć naszym rodzicom
-no widzisz od razu mówisz jak normalny człowiek-powiedziała wyrywając się z uścisku
-oo mój Boże moja głowa ,błagam was nie mówcie tak głośno ,zaraz mi głowa pęknie…. no- mówił połamany Carlom ledwo wychodząc z pokoju… jeszcze do tej pory wódka mu nie wytrzeźwiała
-widzisz Diego nie Ciebie jednego kacyk trzyma-powiedziała Ana wybuchając śmiechem na widok Carlosa
-auć. .cholera no- Carlos krzyknął, gdy potknął się o sofę i wylądował na ziemie- a ty z czego się śmiejesz?, pomogłabyś wstać-mówił próbując się podnieść z ziemi
-otworzysz te drzwi? -krzyczał tłukąc się do drzwi łazienki Matt, Adrianna stała ubrana przed lustrem w łazience przetarła oczy, przemyła Twarz i niepewnym krokiem podeszła do drzwi, chwiejnie nacisnęła klamkę
-no nareszcie otworzyłaś, musimy pogadać
-ale my nie mamy o czym gadać…. zresztą nie chce mi się z tobą gadać… było miło tyle.. na razie- powiedziała i jak najszybciej udała się do wyjścia , Matt nawet nie próbował ją zatrzymwać, zgodził się w myślach z Adrianna ,,było miło”
-kochanie tak się cieszę że jutro się już pobieramy ,nasz ślub będzie piękny-mówiła Hulia wtulając się w Pabla gdy wspólnie siedzieli na kanapie
-jasne ze się cieszę, już od jutra będziesz moją żoną
-a ty moim mężem….
-już nie mogę się doczekać naszej podroży ślubnej dwa tygodnie tylko ja i ty sami
-jak bym chciała żeby jutro już było
-już niedługo jeszcze pare godzin i już będzie jutro , i staniemy przed ołtarzem
-jak tak mówisz to aż mam ciarki.. oczywiście ze szczęścia
-wiem wiem ja też się ciesze.., ale będę musiał wyjść dzisiaj na jakieś 2 godziny i to nawet już powinienem wychodzić-powiedział wstając z kanapy
-jak to dzisiaj , w przed dzień naszego ślubu
-kochanie, musze pozałatwiać ostatnie sprawy w pracy , wiesz urlop papiery , no chyba że wolisz żebym zrobił to jutro?
-nie nie to lepiej dzis , tylko szybko wracaj –powiedziała składając na jej ustach pocałunek , Pablo wyszedł z mieszkania zapinając kurtkę , na dowrze było już dosć chłodno ,nastawał wieczór ,,Ciekawe co ja powiem Natali że mnie nie będzie przez dwa tygodnie.. cos muszę wymyślić” mówił sam do siebie w myślach , gdy właśnie jechał do niej
po jakis 20 minutach był pod uczelnią Natali gdyż ta dopiero skończyła zajęcie
-ja nie wiem czemu was tak długo trzymają na tej uczelni-powiedział Pablo pomagając wsiąść Natali do samochodu, gdyz ta cały czas musiała się jeszcze męczyć z gipsem na nodze
- nie jest tak źle tylko mam takiego profesora ze nas tak długo wytrzyma na zajęciach .. ze to jest masakra
-aa tam i tak wiem ze sobie poradzisz ,
- no tak szczerze to też to wiem
-jaka skromna
-ba bardzo-powiedziała zapinając pasy- to gdzie mnie zabierasz
-a gdzie chcesz?
-zdaje się na Ciebie-powiedziała
Ana była już w domu i uczyła się na jutrzejsze zajęcia, ale jakoś nie bardzo mogła się skupić, na uczeniu się , myślami była całkowicie gdzie indziej, raz była myślami z Diegiem ,raz była z Adrianną … właśnie Adrianną dopiero teraz sobie przypomniała że wczoraj przecież Adrianna wyszła z Mattem ,szybko sięgnęła po telefon
-Adrianna co robisz
-nic- powiedziała a z jej głosu można było wywnioskować ze cos jest nie tak
-stało się cos
-a co się miało stać
-noo ale dzisiaj jesteś rozmowna… musimy się pilnie spotkać wiesz o tym
-nieee
-no jak to nie .. chyba zapomniałaś mi o czymś opowiedzieć, przecież wyszłaś razem z Mattem wczoraj z mieszkania , razem.!
-no i
-weź mnie nie denerwuj dziewczyno tylko mów
-nie ma o czym gadac
-nie no tak to my nie będziemy rozmawiać, słyszę ze cos się stało
-nic się nie stało
-znam Cię nie od dzisiaj, ehh dobra najwyżej pójdę nie przygotowana na zajęcia , za 20 minut jestem u Ciebie
-Ana- chciała jeszcze cos powiedzieć.. zatrzymać ja , ale Ana już się rozłączyła, odłożyła telefon i wtuliła się w poduszkę, nie mogąc się uwolnić myślami od wczorajszego dnia
___;*
rysowałam nasze plany...wielka miłość była we mnie..!
________________________________
CzAs na Miłość..!
.!NEW.! Odcinek 32.! .!ZApraszam.!
http://www.telenowele.fora.pl/telenowele-romans,97/czas-na-milosc,16001.html |
|
Powrót do góry |
|
|
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 14:43:06 17-01-10 Temat postu: |
|
|
Cholera ze to sie tak potoczyło *
a myślałam ze u Ady bedzie to przodu a tu pupa
ale odcinek cudny chociaż pierwsze zgrzyty u naszych slodziaków |
|
Powrót do góry |
|
|
Iwi. Mistrz
Dołączył: 08 Lut 2007 Posty: 13088 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:51:46 17-01-10 Temat postu: |
|
|
Tak! tak! tak! Spontan, spontan i jeszcze raz spontan! ahhhhhhhhhh jak ja kocham takie sceny
ale rano nie było już tak miło... Matt to idiota, powinien ją zatrzymać. Było miło i tyle, tak? A ja głupia myślałam, że ona go źle zrozumiała... kurde no myślałam, że jak facet się dowiedział, że jest dziewicą to żałował, że jej pierwszy raz nie był bardziej romantyczny... wrrrrrr co za debil! ;/
Diego rzeczywiście przesadza... no ja sie w cale Anie nie dziwie. Też nie chciałabym tak odrazu zamieszkać z chłopakiem, z którym jestem kilka dni Chociaż z drugiej strony oni znajdą się całe życie...
A pijany Carlosito z Diegitem = niezła beka ;DD |
|
Powrót do góry |
|
|
Andzia2 Prokonsul
Dołączył: 25 Lip 2008 Posty: 3501 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Lubomierz Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:08:52 17-01-10 Temat postu: |
|
|
biedna Adriana
wrr Matt mnie wkurzył
pierwsza kłótnia naszej pary....
dobrze ze dobrze się skończyła ...
ahh Pablo kretyn!!!!!
czekam na new :* |
|
Powrót do góry |
|
|
zbuntowana_24 Debiutant
Dołączył: 26 Gru 2009 Posty: 59 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sosnowiec/Swarzewo Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:39:07 18-01-10 Temat postu: |
|
|
nie no co z Matta wogóle za debil.. .
i zepsuł wszystko.. .
jak on może mieć wogóle jakieś ALE do niej że mu nic nie powiedziała .. .
nawet jej nie zatrzymał.. . "BYŁO MIŁO I TYLE" a on sie z tym jeszcze zgodził.. . nie no w sumie to się zgodzi tylko z tym że "BYŁO MIŁO"
Biedna Adrianna.. .
wogóle co za kretyn z niego!! idiota do kwadrata !!nie no bym napisała bardzo dużo teraz na temat co o nim myślę po tym jak się zachował ale sie powstrzymam xd.. .
o Diego i Ana maja już pierwszą kłótnie za sobą.. .
ale przynajmniej miedzy nimi jest wszystko wyjaśnione xd.. .
Diego i Carlos nieźle zaszaleli xd.. . haha niema co xd.. .
Pablo jest idiotą jak on może brać ślub a jednocześnie być z Natalia.. .
taa to ma też z lekka przekichane xd.. . jest cały czas oszukiwana.. .
ale i tak nadal nie czaje którą on kocha.. .
no a ogółem to wogóle odcinek świetny jak każdy xd.. . haha.. .
niecierpliwie czekam na new xd.. . ;** |
|
Powrót do góry |
|
|
Fuzzi Generał
Dołączył: 20 Lut 2009 Posty: 8421 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:22:28 19-01-10 Temat postu: |
|
|
Mam pytanie... Po co dodajesz obrazek na końcu każdego postu? |
|
Powrót do góry |
|
|
Justyśka King kong
Dołączył: 05 Sie 2009 Posty: 2055 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fuzzi Generał
Dołączył: 20 Lut 2009 Posty: 8421 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:39:36 19-01-10 Temat postu: |
|
|
Tak samo z siebie, czy chcesz 'oszukać' regulamin? |
|
Powrót do góry |
|
|
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 12:43:19 19-01-10 Temat postu: |
|
|
Włąśnie mnie tez to ciekawi bo.. strasznei mnie to wkurza jeśli mam być szczera chociaz bardzo cie lubie justynko |
|
Powrót do góry |
|
|
Justyśka King kong
Dołączył: 05 Sie 2009 Posty: 2055 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:44:46 19-01-10 Temat postu: |
|
|
nie tylko nie wiem czemu ale na tym kompie nie pokazuje mi się coś takiego jak nowy temat, czy edytuj post, i nie mam jak dodać do tytułu;( |
|
Powrót do góry |
|
|
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 12:51:14 19-01-10 Temat postu: |
|
|
nie da sie dodac do tytułu Dodajesz w profilu I za każdymr azme jak cos piszesz twój podpis sam sie pojawia |
|
Powrót do góry |
|
|
Fuzzi Generał
Dołączył: 20 Lut 2009 Posty: 8421 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:51:41 19-01-10 Temat postu: |
|
|
W profilu się ustawia podpis
Ostatnio zmieniony przez Fuzzi dnia 12:52:44 19-01-10, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Justyśka King kong
Dołączył: 05 Sie 2009 Posty: 2055 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:01:56 19-01-10 Temat postu: |
|
|
dzięki za pomoc;* |
|
Powrót do góry |
|
|
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 13:03:22 19-01-10 Temat postu: |
|
|
No to wstawiaj sobie do podpisu i bedzie git |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|