|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:08:05 17-07-11 Temat postu: |
|
|
No to proszę Specjalnie dla Ciebie wygrzebałam z otchłani swojego twardego dysku jeszcze jeden odcinek
[link widoczny dla zalogowanych]
Uratowana przez dzwonek do drzwi. Tak sobie pomyślałam, kiedy dźwięk potoczył się po domu. Poderwałam się z miejsca, żeby otworzyć. Nawet jeżeli to dostawca pizzy, który pomylił drzwi, wszystko było lepsze niż tkwienie przy stole z ciążącym, niczym ołów, poczuciem winy.
- Otworzę! – zawołałam i poderwałam się z miejsca uderzając w kolano. Zignorowałam pytanie Kate, czy nic mi nie jest i wielkie oczy jej chłopaka.
"Jej chłopaka" – aż mną wstrząsnęło z obrzydzenia.
Noga mi dokuczała, na pewno będę miała siniaka. Tylko tyle zdążyłam pomyśleć, bo gdy otworzyłam drzwi mój mózg całkowicie się wyłączył. Na twarzy pojawił się wielki bananowy uśmiech. A z gardła wydobył się wesoły, acz przeraźliwie głośny krzyk:
- NIEEEE..!!
- A jednak TAAAK! – odpowiedział mi znajomy głos, a jowialna twarz przyjaciela uśmiechała się do mnie wesoło. Nic się nie zmienił, odkąd widzieliśmy się ostatnim razem. Wysoki, dobrze zbudowany, jak zwykle doskonale i odważnie ubrany. Był typem faceta, za którym każda dziewczyna obejrzałaby się na ulicy.
Uśmiechnęłam się do niego wciąż nie wierząc własnym oczom i wtedy, w jednej chwili, jego twarz spochmurniała i wykrzywiła się w dziwnym grymasie.
- Właściwie to powinienem się obrazić – zaczął tonem obrażonego pięciolatka – Obiecałyście odebrać mnie z lotniska, więc czekałem tam jak głupi, godzinę, dwie, trzy... i co? I się nie doczekałem! Jeśli nie chcecie mojego towarzystwa...
- Daj spokój! – przerwałam jego paplaninę, za którą zdążyłam już bardzo zatęsknić.
Nie wiele pamiętam z tego, co się później działo. Jedynie, że rzuciłam mu się w ramiona. Kręciliśmy się w kółko, jak para przedszkolaków. Czułam się taka szczęśliwa, a jednocześnie moje oczy napełniły się łzami. Nie wiem, czy to wina ciąży, ale poczułam się jakby nagle ktoś zdjął z moich pleców ogromny ciężar.
Odwołuję to, co powiedziałem. Moje życie miało się skomplikować, poskręcać i poplątać jeszcze bardziej...
A przyczyną tego miał być ten dziwny chłopak, który porwał w ramiona pannę Hall. Widać bardzo dobrze się znali. Poczułem się trochę dziwnie, po raz pierwszy widząc na jej twarzy taką ekspresję. Kiedy zwracała się do mnie była zagniewana, bądź przygnębiona, podczas gdy ten chłopak miał jakieś dziwne właściwości wywoływania jej uśmiechu. I to bez żadnego wysiłku.
- Kto, to? – spytałem zapatrzoną w ściskającą się parę Kate.
- Archi – odpowiedziała z anielskim uśmiechem, nie odrywając oczu od dopiero co przybyłego mężczyzny. Chwilę potem, dołączyła do przyjaciółki i zaczęła równie serdecznie witać gościa. Chyba go nie polubię.
- Co ty, mała? Nie rycz! – zatroskany głos przybysza skupił moją uwagę.
Allison Hall stała na wprost niego głośno zanosząc się płaczem. Ta kobieta, jest co najmniej dziwna. Zrobi wszystko, żeby tylko skupić na sobie czyjąś uwagę. Pokręciłem głową widząc, że nawet Kate dała się nabrać na sztuczki tej histeryczki. Przytulała ją i czule przemawiała do niej uspakajając.
- Nie wiedziałem, że aż tak za mną tęsknicie – zaśmiał się chłopak, wyciągnął z kieszeni kwiecistą chusteczkę i otarł twarz przyjaciółki. O ile przyjaciółka, to właściwe słowo. Nie wiedziałem, jaki związek łączy tych dwoje. Do głowy wpadła mi cudowna myśl, że być może ten wystrojony goguś, to jakaś dawna miłość dziewczyny i teraz, kiedy wrócił, da mi spokój. Może to on jest ojcem?...
- Uhu! – zawołał, wpatrując się we mnie, jak w kawałek mięsa. – Hello-u – przeczesał dłonią włosy. – Jak masz na imię skarbie?
Uniosłem brwi. To pytanie było kierowane do mnie!
Na śmierć zapomniałam o mailu Archi'ego, w którym prosił, by odebrać go z lotniska. Gdybym pomyślała wcześnie,j nie zorganizowałabym tej kolacji, która zresztą chyba nie była dobrym pomysłem. Ally i Nick przez cały czas mieli marsowe miny, a ja, choć podobno jestem straszną gadułą, nie byłam w stanie nawijać za nas troje. Przybycie naszego gościa, który stał teraz w salonie i patrzył na mojego chłopaka, jakby chciał go pożreć wzrokiem, wlało w moje serce odrobinę nadziei, że może jeszcze uda się odmienić losy tego wieczoru. Archie również był okropną gadułą, a do tego miał przeogromne poczucie humoru.
- Archie, poznaj mojego narzeczonego Nicolasa Davisa – przedstawiłam ich sobie – Nick, to nasz przyjaciel, Archibald Fabretti.
- Po prostu Archie – powiedział nasz gość, ściskając dłoń Nicka, który patrzył na niego, jak na kosmitę. Archibald na pierwszy rzut oka mógł się rzeczywiście wydawać trochę dziwny, ale był naprawdę świetnym przyjacielem. Przyjacielem, o jakim marzy każda kobieta, bez żadnych podtekstów.
- No, to co jemy na kolację? – spytał, rozsiadając się wygodnie za stołem – Co jest? Nie jesteście głodni?
- Przyniosę dodatkowe nakrycie – powiedziała Ally, wycierając wierzchem dłoni policzki mokre od łez.
- Czekaj słońce! – zawołał za nią Archie – Idę z tobą, nie będę patrzył, jak tych dwoje się migdali – dodał z uśmiechem, znacząco mierząc wzrokiem mnie i Nicka.
Ostatnio zmieniony przez Eillen dnia 15:13:17 17-07-11, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Jeanette Prokonsul
Dołączył: 08 Kwi 2006 Posty: 3980 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Ciudades Mágicas De La Hada Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:55:27 17-07-11 Temat postu: |
|
|
Archie matko ten koleś jest genialny, chociaż nie wyobrażam sobie w tej roli mojego Gato.
Mówiłam, że kocham to opowiadanie? Jeśli nie to właśnie teraz mówię.
Kate wydaje mi się delikatną egoistką, cały czas papla o sobie. Wiem zauważyła, że coś złego dzieje się z jej przyjaciółką. Gdybym była na jej miejscu bardziej bym naciskała.
Brakuje mi Dominica, chciałabym żeby poznał Allison. Czuje, że to jednak on będzie tatusiem Oh jaka cudowna byłaby z nich para !
Może uda ci się znaleźć jeszcze siedemnasty odcinek? |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:24:21 18-07-11 Temat postu: |
|
|
Archi to był pomyśl Mili, który od razu mi się spodobał Ten facet będzie miał tu swoje pięć minut
Dominic i Ally spotkają się już niebawem, tzn. jak tylko uda nam się z Mileną usiąść i postanowić coś a propos dalszych odcinków Niestety, ale ten był ostatni z ostatnich... nic więcej już nie znajdę |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|