Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Luimelia Moderator
Dołączył: 31 Maj 2013 Posty: 55423 Przeczytał: 16 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sosnowiec Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:15:09 12-01-14 Temat postu: El Dolor de la Amor / Ból miłości - by ZampiVanez (odc 9) |
|
|
Opis :
Telenowela opowiada o prawdziwej miłości wielkiej nienawiści
oraz wielkiej namiętności...Pedro syn własciciela wielu fabryk wraca po pięciu latach nieobecności do Bogoty tam zaręcza się z piękną Norą
której zalezy tylko na jego pieniądzach,na przyjęciu poznaje piękną Dolores która od dwuch lat jest żoną jego ojca...
Czy ta miłość okaze się silna tak jak będą sądzic?
Jaka tajemnica wyjdzie na jaw?
Czy osoby które nie chcą by Pedro i Dolores byli razem pokrzyzują ich plany?
Obsada :
Sebastian Estevanez - Pedro de la Almada
Carina Zampini - Dolores Duran
Cesar Evora - Carlos de la Almada
Natasha Klauss - Nora Feitosa
Jorge Salinas - Edgar Oliveira
Paola Rey - Maria Castaneda
Brandon Peniche - Franco Canosa
Laura Carmine - Ofelia Sanches
Rogelio Guerra - Ivo Mendez
Jacqueline Andere - Martha Palomares
Ostatnio zmieniony przez Luimelia dnia 21:08:50 07-02-14, w całości zmieniany 6 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Luimelia Moderator
Dołączył: 31 Maj 2013 Posty: 55423 Przeczytał: 16 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sosnowiec Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:15:48 12-01-14 Temat postu: |
|
|
Odc.1
-Piękna ta branzoletka
Dolores siedziała ze swoją przyjaciółką Marią znały się
od wielu lat to ona poradziła jej zeby poslubiła ukochanego
nie zwarzając na to ile on ma lat
-Tak to prawda-odparła Maria
-Nawet nie wiesz jaka jestem szczęsliwa-
Dolores tryskała radością poniewaz kochała Carlosa
-Nie przeszkadza ci to ze on jest od ciebie
starszy?-zapytała Maria
-Ależ skąd-odparła Dolores
To mężczyzna mojego życia
-Poznałas jego syna?-pytała dalej Maria
Dolores spojrzała na Marie
-Nie,wiem ze jest zagranicą-powiedziała
-Tak to prawda,Pedro bardzo lubiał się uczyc
i dlatego wyjechał na studia-powiedziała
-Zauwazyłam ze duzo wiesz o życiu
Carlosa oraz jego syna-zauwazyła Dolores
-Znam ich rodzine od wielu lat
a ty nie chciałabys się czegos dowiedziec np
o matce Pedra jak zgineła albo kiedy on wraca?-pytała Maria
-Nic mnie to nie interesuje
Dolores wstała chcąc juz iść
-Chyba nie obraziłas się
Maria takze wstała
-Nie,tylko musze już iść
pewnie Carlos na mnie czeka
Dolores pozegnała sie z Marią
wsiadła do samochodu i odjechała
-Obys była zawsze szczęśliwa
Nora oglądała suknie ślubne
przyjechała do sklepu razem z Carlosem
-Nie rozumiem do czego ja ci jestem potrzebny
powiedział nierozumiejąc czasami zachowań Nory
-Oj teściu zawsze mi dobrze doradzisz
usmiechneła się patrząc na niego
-A czy Pedro wie że...
próbował dokończyc ale Nora mu nie pozwoliła
-Spokojnie dzwonił do mnie i powiedział
że pobiezemy się w najbliższych miesiącach
Nora była przebiegłą kobietą kazdy meżczyzna
zawsze wierzył w jej kłamstwa
-A kiedy mój syn wraca?
zapytał Carlos
-Oj tego nie wiem,ale juz nie długo
Nora wróciła do oglądania sukien slubnych
Mexico City...
-Pedro!!Dobrze ze cie znalazłem
podbiegł do niego chudy lecz
przystojny męzczyzna
-Co jest Edgar?Coś sie stało w Bogocie?
zapytał Pedro
-Nie ale dzwoniła Nora,zaczeła wybierac suknie ślubną
wyjasnił
-Cholera,ta kobieta zawsze mnie wkurzała ale
w jednym jest dobra
usmiechnął się Pedro
W łóżku?-zapytał Edgar
-Tak,ale za tydzień wracam do Bogoty więc rozmówie sie z Norą
odparł
-Jade z tobą
powiedział Edgar
-Będzie mi bardzo miło przyjacielu
Pedro i Edgar byli sobie oddanymi przyjaciółmi
zawsze wszystko razem robili jednak nie wiedzieli
że wkrótce obaj poznają kobiety swojego życia... |
|
Powrót do góry |
|
|
Luimelia Moderator
Dołączył: 31 Maj 2013 Posty: 55423 Przeczytał: 16 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sosnowiec Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:17:51 12-01-14 Temat postu: |
|
|
Odcinek 2
Dolores wróciła do mieszkania
gdzie przywitał ją Carlos
-Witaj skarbie-pocałowałali się namiętnie
-Jak ci minął dzień-zapytała zdejmując buty które ją piły
-A byłem na zakupach z Norą-odparł odkładając gazete
-A po co?-zapytała
-Chce sie przygotowac do ślubu
podszedł do okna
Ja szczerze ci powiem że nie chce zeby Nora została żoną mojego syna
-Dlaczego?
zapytała
-Bo to nie jest odpowiednia kobieta dla Pedra
a on nie jest gotowy na małżeństwo ma dopiero 30lat-
mówił
-Oj -rozesmiała się Dolores-Mówisz tak jakby Pedro miał 3lata
przeciez jak sam powiedziałes ma 30lat i nie dopiero tylko już
-Myslisz że jestem przewrażliwiony?
zapytał obejmując żone
-Oczywiscie,Pedro i Nora napewno się kochają
ale nie znam Pedra więc więcej nie powiem-
odparła
-Jak dobrze ze cie mam-pocałowali się namiętnie
Wiem-rozesmiała sie Dolores
MEXICO CITY
Martwisz się czyms?-zapytał Edgar
Powrotu-odrzekł Pedro
Dlaczego?-pytał
Sam nie wiem-powiedział-Moze dlatego że nie ma tam już Casildy
Nadal o niej myslisz?Przestań się dołowac-mówił Edgar-Trzeba życ dalej
Wiem,ale to nie jest takie proste-westchnął Edgar
Kilka dni później...
Carlos razem z Dolores czekał na przylot samolotu z Mexico
był szczęśliwy ze wreszcie go zobaczy ale był tez zdenerwowany i przerazony
tym że Pedro mógłby nie zaakceptowac Dolores
-Wszystko będzie dobrze-powiedziała
-Chciałbym żeby tak było-odparł
Nie widziałem go 9lat
-Ale wreszcie go zobaczysz-usmiechneła się
Ale widze że martwi cie tez to ze Pedro mógłby mnie nie zaakceptowac
-Nie obchodzi mnie jego zdanie-powiedział
Kochamy się i to wystarczy
-Ja troche się tym martwie-powiedziała
Ale nie mówmy o tym naprzód
Carlos zauwazył swojego syna z bagazami
-Jest-powiedział
Mój syn Pedro juz jest
Wzruszony Carlos który juz dłuzej nie mógł czekac podbiegł do syna
obaj byli wzruszeni obaj cieszyli się ze po tylu latach się spotykają
-Tato a ty nadal młody-rozesmiał się Pedro
-A ty się starzejesz-zazartował Carlos
-To mój przyjaciel Edgar Oliveira-przedstawił go
-Miło poznac-usmiechnął się Carlos
Synku chciałem ci przedstawic...moją żone
-No to gdzie ta twoja druga połówka ojcze?-zapytał
Carlos wziął go pod ramie i podprowadził do Dolores
-Synu przedstawiam ci moją zone Dolores Duran de la Almada-był dumny że ma piękną żone
Pedro i Dolores długo się sobie przyglądali miłość zawładneła ich sercami
muzyka brzmiała w ich uszach muzyka miłości muzyka swoich serc
miłość prawdziwa miłość zapukała do ich serc... |
|
Powrót do góry |
|
|
Luimelia Moderator
Dołączył: 31 Maj 2013 Posty: 55423 Przeczytał: 16 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sosnowiec Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:20:03 12-01-14 Temat postu: |
|
|
Odcinek 3
-Miło poznać-w końcu pierwszy Pedro wykrztusił słowa
-Carlos duzo o tobie opowiadał-usmiechneła się
Pedro spojrzał na ojca
-Mam nadzieje ze nic złego nie słyszałas-rozesmiał się
-Wprost przeciwnie usłyszałam na twój temat
same super latywy-powiedziała
-Bardzo mnie to cieszy-odparł
Nagle zjawiła się Nora
-Kochany-uwiesiła mu się na szyi
Jestem szczęsliwa ze wróciłes
-Ja też,bo musimy o czymś porozmawiac-zaczął
Nora usmiechneła się i pod rękę z Pedro poszli razem
do samochodu...
A tymczasem w parku...
-Maria!-usłyszała znajomy sobie głos
-Witaj Franco-ucieszyła się na jego widok
-Wybacz ze czekałas,ale musiałem załatwic pare spraw na miescie-odparł
-Rozumiem-powiedziała
Dziś wrócił syn Carlosa de la Alma
-Super,dawno nie widziałem Pedra-odparł
Moze przejdziemy sie do nich przywitam sie z Pedro
-Dobry pomysł-rzekła
I oboje poszli do hacjendy de la Almada
W hacjendzie de la Almada...
-Hacjenda nic sie nie zmieniła-Pedro cieszył sie z powrotu
-No tak tylko że lat jej przybyło-usmiechnął się Carlos
-To ja moze juz pójde-odparł Edgar
-Dokąd?-zapytał Carlos
-Nie chce przeszkadzac,zatrzymam się w hotelu-wyjaśnił
-Zatrzymasz się u nas-powiedział Carlos
Jestes przyjacielem mego syna i mozesz tu zamieszkać
-Dziękuje,ale nie chce sprawiac kłopotu-mówił Edgar
-To nie kłopot wręcz przeciwnie
czym więcej ludzi w hacjendzie tym jest weselej-rzekła Dolores
Nagle rozbrzmiał dzwonek do drzwi
-Otworze-powiedziała Dolores
Podeszła do drzwi
-Maria super ze wpadłas-ucieszyła sie
-Wpadłam z Franco bo chciałam przywitac Pedro-rzekła
Maria z Franco weszli do środka
-Maria super cie widziec-ucieszył się Pedro
-Ile to juz lat-usmiechneła się Maria
Wyprzystojniałes
-Uwazaj bo Franco będzie zazdrosny-rozesmiał sie Pedro
Maria spojrzała na nieznajomego
-To mój przyjaciel Edgar-przedstawił go Pedro
-Czesc,jestem Maria-rzekła
-Edgar-podali sobie ręce
Miłość zawładneła ich sercami od pierwszego wejrzenia... |
|
Powrót do góry |
|
|
Luimelia Moderator
Dołączył: 31 Maj 2013 Posty: 55423 Przeczytał: 16 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sosnowiec Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:45:06 13-01-14 Temat postu: |
|
|
Odcinek 4
-No to moze skoro jestesmy wszyscy to
zjedzmy wszyscy obiad-powiedział Carlos
-Doskonały pomysł-usmiechnęła się Maria
Wszyscy przeszli do jadalni
A tymczasem w wielkim apartamentowcu w pięknym mieszkaniu
siedziało dwojga kochających się ludzi-małzeństwo Ivo i Martha
byli ze sobą od wielu lat i własnie dzis wrócili do Bogoty
-To miejsce naszych wspomnien-powiedziała
-To prawda,nie wiem czemu chciałas wracac-odparł
Dobrze wiem jak to miejsce przytłacza cię
-Chce zmierzyc się z przeszłością-odparła
-A moze chcesz zobaczyc dawną miłość-odparł podejżliwie
Martha spojrzała na męża
-Kochanie dobrze wiesz jak cię kocham
i boli mnie że nie mamy wspólnych dzieci,ale to z nim mam córke-powiedziała
-Myslisz ze opiekował się nią?-zapytał
-Musze to sprawdzic
wróce za 1h-i wyszła
A w hacjendzie de la Almada trwała wielka radość z powrotu Pedro
Nora nie opuszczała go ani na krok cały czas go całowała i mówiła o ślubie
Nora i Pedro poszli do jego pokoju by spokojnie porozmawiać kiedy weszli
Nora zaczeła obsypywac go namiętnymi pocałunkami
-Uspokój się Noro-powiedział zdenerwowany
-Co sie stało?-zapytała naiwnie
-Dlaczego...ustaliłas date ślubu bez mojej wiedzy-powiedział zdenerwowany
Dobrze wiesz że ja...
-Spokojnie mozemy jeszcze zmienic date-przerwała mu
Ale przeciez mamy dwa miesiące
-A pomyslałas czy wogole chce się z tobą ozenic?-zapytał
Czy pomyslałas że ja moge nie chciec tego ślubu
-Przeciez sie kochamy-powiedziała
Znamy się wiele lat i powinnismy się pobrać
Pedro nie chciał kłucic się z Norą przystał na jej propozycje ślubu
podobała mu się ale teraz myslał o Dolores była piękniejsza od Nory
i słodka niczym kwiat róży
W kuchni zjawiła się Martha
na jej widok służąca-Carla stłukła filizanke
-Matko Przenajświętsza!-krzyknęła
-Spokojnie to tylko ja-usmiechneła się Martha
-Dlaczego przyszłas?-zapytała Carla
Don Carlos moze cie zobaczyc
-Przyszłam do niego-powiedziała
Rozmowe przerwało im wejście Dolores
-Carla...kim pani jest?-przerwała spojrzawszy na Marthe
Martha podeszła do niej
-Nazywam się Martha Palomares-Mendez przyszłam
do Carlosa-powiedziała-A pani to kto?
-Dolores jestem jego żoną-powiedziała |
|
Powrót do góry |
|
|
Luimelia Moderator
Dołączył: 31 Maj 2013 Posty: 55423 Przeczytał: 16 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sosnowiec Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:46:27 13-01-14 Temat postu: |
|
|
Odcinek 5
-Miło poznac-odparła po chwili Martha
Chce się widziec z Carlosem
-Nie wiem czy będzie się chciał z panią widziec
jego syn wrócił i...-nagle wszedł Carlos
-Martha?!-powiedzial
Co tu robisz?
-Musimy porozmawiac-zaczeła
To wazna sprawa
-No dobrze,chocmy na patio-i wyszli z kuchni
-Carla kim jest ta Martha?-zapytała Dolores
-Prosze mnie nie wypytywać
don Carlos opowie pani wszystko-powiedziała wychodząc z kuchni
Na Patio...
-O co chodzi?-zapytał
-O naszą córke,chce ją zobaczyc-powiedziała
-To nie mozliwe-odparł
-Dlaczego?-zapytała
-Bo nie wiem gdzie ona jest
po twoim wyjeździe oddałem ją do domu dziecka-powiedział
-Co!Jak mogłes!-krzyczała
Dlaczego to zrobiłes!Draniu dlaczego!
-Uspokój się-pochwycił ją za ręce
Musiałem to zrobić
-Dlaczego?Odpowiedz!-mówiła
-Bo nie potrafiłbym sobie poradzić
nie rozumiesz że nie byłem gotowy by sie nią zaopiekowac-denerwował się
-To dlaczego mi ją odebrałes!-krzyknęła
-Moja matka chciała się nią zaopiekowac
dała jej na imie Diana ale kiedy umarła ja...żałuje tego-mówił
-Odnajde ją musze ją odnaleźć-wybiegła z hacjendy
-Martha!Zaczekaj!Martha!-lecz ona nie zatrzymała się na jego wołanie
nie chciała z nim juz rozmawiać
Do Carlosa weszła Dolores
-Słyszałas?-zapytał
-Dlaczego to zrobiłes?-spytała
-Nie potrafiłbym się nią zaopiekowac-rzekł
-A Pedro?Przeciez to twój syn?-pytała
-Pedro nie jest moim synem-wyznał
To syn Iva Mendeza męza Marthy
-Nic juz z tego nie rozumiem-powiedziała
-Wyjaśnie ci to,ale później
nie chce by Pedro usłyszał naszą rozmowe-i oboje weszli do hacjendy
Edgar rozmawiał z Marią
-Od dawna znasz Pedro?-zapytał
-Od dziecka-usmiechneła się Maria
Bylismy przyjaciółmi-Ja Franco i Pedro najlepsi przyjaciele
-A co łaczy cie z Franco?-zapytał
-Jestesmy parą
za cztery miesiące pobieramy się-usmiechneła się Maria
-To życze powodzenia-odrzekł Edgar
Ale wygląda na to ze Nora i Pedro wczesniej wezmą ślub
-Tak,oni do siebie nie pasują-powiedziała
Dolores bardziej pasuje do Pedro
-Ale ona jest żoną jego ojca-powiedział
-Wiem-odparła
Wieczorem w sypialni Dolores i Carlosa
-No to czekam-rzekła
Carlos spojrzał na żone i odłozył gazete
-Pedro jest synem Elviry i Iva-powiedział
Moja żona zaszła w ciąze z Ivem
-I co nie byłes wsciekły?-zapytała
-Ozeniłem sie z nią bo była w ciąży a Ivo
ozenił sie z Marthą i wyjechał z nią głownie z powodu tego
że i ona była w ciąży ze mną to troche poplątane-powiedział
-I to bardzo-powiedziała
Czy Pedro zna prawde?
-Nie i nie chce by sie dowiedział-odparł Carlos
Kocham go jak własnego syna |
|
Powrót do góry |
|
|
Luimelia Moderator
Dołączył: 31 Maj 2013 Posty: 55423 Przeczytał: 16 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sosnowiec Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:02:56 13-01-14 Temat postu: |
|
|
Odcinek 6
Nora i Pedro lezeli w łóżku w pokoju Pedro
-Jestem taka szczęśliwa ze mam cie obok ciebie
wyobrazasz sobie naszą noc poślubną?-pytała
-A dokąd chcesz jechac?-zapytał
-Hmm moze do Włoch lub Portugali-mówiła
-No to mozemy pojechac i do Włoch i do Portugali-usmiechnął się
-W miesiąc nam się nie uda zwiedzic wszystkiego-powiedziała
-No to zamiast miesiąca będziemy miec dwa miesiące-odparł
-Cudownie-rzekła-Jestem taka szczęśliwa z tobą
Kilka dni później...
Dolores siedziałą w ogrodzie gdy podszedł do niej Pedro
-Jak sie masz?-zapytał
-Dobrze,zauwazyłam ze od kilku dni nie wychodzisz z pokoju razem z Norą
chcecie sie sobą nacieszyc?-zapytała
-Nora teraz spi a ja chciałem pochodzic po
swierzym powietrzu-powiedział-Gdzie ojciec?
-W gabinecie-odparła
Pedro odwróciwszy się złapał się za serce
-Pedro!-krzyknęła Dolores gdy ten padał na ziemie jak długi...
Dolores podbiegła do niego
i podłozyła mu pod głowe poduszke
-Pedro!-krzyczała-Ockni się!
Na pomoc!Pedro stracił przytomność!Na pomoc!
Nora szybko podbiegła do Pedra
-Pedrito-mówiła-Kochany
co ci jest?!
-Trzeba zadzwonic po karetke-powiedziała Dolores
-Dobrze to zrób to,a ja tu z nim będę-rzekła Nora
Dolores miała iść po telefon kiedy Pedro ocknął się
-Co sie stało?-zapytał
-Dzięki Bogu-powiedziała Dolores
Zemdlałes
-Jak sie czujesz?-zapytała Nora
-Kręci mi sie w głowie-zaczął powoli wstawać
I moje serce...musze sie połozyc
-Zaprowadze cie-Nora wzieła narzeczonego pod rękę
i poszli do hacjendy
Dolores stała w ogrodzie przestraszona bała sie o Pedro
bardzo go polubiła...
Tymczasem Martha chodziła po mieszkaniu
zastanawiając sie jak odnaleźć córke
-Uspokój sie-mówił Ivo
-Łatwo ci mówic bo ty wiesz gdzie jest twój syn-odparła zdenerwowana
-Tylko ze ja nie moge mu o tym powiedziec-zasmucił sie Ivo
-Wiem,przepraszam,jestem zdenerwowana-odparła Martha
-Moze porozmawiaj z Carlosem moze on wie gdzie jest wasza
córka-pomyslał Ivo
-Nie,ona go nie interesowała więc skąd on ma to wiedziec-powiedziała Martha
Musze wyjść
Pocałowała męza i wyszła
Maria i Franco siedzieli w restauracji
-O czym myslisz?-zapytał Franco
-O niczym waznym-odparła Maria
-Znam cie dobrze,powiedz mi co cie dreczy-prosił Franco
-No dobrze,jestem ciekawa kto jest córką Carlosa-odparła
-Co?!Don Carlos ma córke?-Franco nie dowierzał własnym uszom
-Tak,ale oddał ją gdzies i teraz jej matka ją szuka-odparła Maria
-Oby ją znaleźli-rzekł Franco
-Ciekawe co sie z nią dzieje-zastanawiała sie Maria
A Dolores siedziała w kuchni pijąc kawe
-Powiesz o wszystkim don Carlosowi?-zapytała Carla
-Nie chce go martwic
moze to nic strasznego-powiedziała Dolores
-Oby,bo ten chłopak wiele wycierpiał-rzekła Carla
Dolores spojrzała na służącą z zaciekawieniem
-O czym mówisz?-zapytała Dolores
-W wypadku stracił ukochaną kobiete oraz matke-powiedziała
On prowadził samochód był tez w spiączce no i przezył śmierć
kliniczną,ale on z tego wyszedł |
|
Powrót do góry |
|
|
Luimelia Moderator
Dołączył: 31 Maj 2013 Posty: 55423 Przeczytał: 16 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sosnowiec Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:07:59 13-01-14 Temat postu: |
|
|
Odcinek 7
Maria wybrała sie do centrum
w jednej z kawiarni zauwazyła Edgara
więc podeszła do niego by się przywitać
-Mamy szczęście sie spotykac-rzekła
Edgar usmiechnął się
-Co tu robisz?-zapytał
-Jestem na zakupach,a ty?-pytała
-Czekam na kogos-odparł
-Aha no to nie przeszkadzam-kiedy chciała wyjsć z kawiarni
Edgar ją zatrzymał wziąwszy ją za rękę
-Zostań-poprosił-Nie przeszkadzasz mi
-Miło wiedziec-usmiechneła się
A w hacjendzie...
Pedro czuł sie lepiej więc wyszedł z pokoju
na korytarzu natknął sie na Dolores
-Jak sie czujesz?-zapytała
-Lepiej,wybacz za to zamieszanie-powiedział
I nie mów nic ojcu
-Nie martw sie Carlos nie dowie się
nie chce zeby sie martwił-odparła
-To dobrze-rzekł
Patrzyli na siebie długo dopóki nie zjawiła sie Nora
i razem z Pedro poszli do pokoju
-No więc na kogo czekasz?-pytała Maria
-Czekam na kogos-rozesmiał sie Edgar
-Zauwazyłam-odparła Maria
Nie mozesz mi powiedziec?
-Mogę,ale nie chce-powiedział Edgar
-Edgar!-zjawiła sie kobieta
-Witaj Ofelio-pocałowali się namiętnie
Marii zrobiło sie nieswojo
-To jest Ofelia moja dziewczyna-powiedział Edgar
A to jest Maria moja przyjaciółka
-Miło poznac-usmiechneła sie Ofelia
-Nawzajem...to ja juz pójde-Maria wyszła
-Dziwna-odparła Ofelia
-Dzięki że przyszłas-powiedział
-Dla ciebie wszystko-Ofelia była pierwszą miłością Edgara
od dziecka kochała sie w nim
Wściekła nie wiedząc dlaczego Maria wsiadła do samochodu
z zakupami
-Czemu ja jestem wsciekła?-pytała Maria
przeciez nic nie łączy mnie z Edgarem
Przekręciła kluczyk
-Boże żebym tylko się w nim nie zakochała
jest przystojny ale ja kocham Franco-mówiła Maria
I odjechała
Carlos i Dolores wybrali się do restauracji
chcieli pobyc sami
-Dawno nigdzie mnie nie zabierałes-powiedziała
-Czas zmienic wszystko-odparł
Jestes ze mną szczęśliwa?
-Oczywiscie,bardzo cie kocham-rzekła-Nigdy w to nie wątp
-Jestes moim życiem-powiedział
-Carlos...dawno juz chciałam cie o to zapytac-zaczeła
-O co?-spytał
-Czy...chciałbys miec trzecie dziecko?-zapytała
Carlos zakrztusił się winem które pił otarł swoje usta
-Co to za pytanie-odparł pytaniem
-Bardzo proste-rzekła
-Jestes w ciąży?-zapytał
-Nie,ale pytam czy chcesz miec ze mną dziecko-dotknęła jego ręki
-Bardzo,ale nie rozmawiajmy prosze o tym-poprosił
-DLaczego?-spytała
-Jestem za stary na niemowle-wyjasnił-Kiedy nasze dziecko miałoby iść do szkoły to szło by z dziadkiem a nie ze swoim ojcem
-Przesadzasz-zezłosciła sie Dolores wstając
-Siadaj-poprosił
-Nie chce-i wyszła
Carlos wsciekły wypił jednym haustem wino zapłacił i wybiegł za Dolores
Ostatnio zmieniony przez Luimelia dnia 16:09:16 13-01-14, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Luimelia Moderator
Dołączył: 31 Maj 2013 Posty: 55423 Przeczytał: 16 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sosnowiec Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:07:02 07-02-14 Temat postu: |
|
|
Odcinek 8
Martha i Ivo pojechali do miasteczka Guadalajara
Martha chciała sie czegos dowiedziec o swojej córce
miała nadzieje że czegoś sie dowie
Do gabinetu w którym oboje czekali weszła siostra zakonna
-No więc o co chodzi?-zapytała siostra
-Siostro przedlaty mój...narzeczony oddał naszą córke
do was,chciałabym ją odszukac-powiedziała
-A coś szczególnego?-pytała
-Miała cztery miesiące kiedy tu trafiła wiem tylko to-odparła
-Niestety mam za mało informacji-powiedziała zakonnica
-Ale ja musze odnaleźć moją córke-mówiła
-A jak miała na imie?-spytała
-Ja dałam jej na imie Soledad-rzekła
Przez chwile panowała cisza siostra zakonna sprawdzała wszystko
-Tak-przerwała cisze
Trafiła do rodziny zastępczej w Acapulco
-A jak nazywała sie ta rodzina?-pytała dalej
-Wiem tylko że tamta rodzina ochrzciła ją innym imieniem
prosze wybaczyc ale nie moge nic więcej powiedziec-i wyszła z gabinetu
Martha przytuliła sie do męża
-Spokojnie-powiedział Ivo
Będzie dobrze odnajdziemy ją
-Nawet nie wiem jak ma na imie-rzekła
Gdzie jest moja córka?Gdzie
Franco wychodząc z klatki natknął się na pewną kobiete
znał ją
-Ofelia?Co tu robisz?-pytał
Ona usmiechneła się
-Wiedziałam że dobrze trafiłam-podeszła do niego
-Ale nie odpowiedziałas mi co tu robisz-ponawiał pytanie
-Przyjechałam by cie zobaczyc-odpowiedziała
Nie widzielismy się trzy lata
-Ale przeciez zerwalismy-mówił
-Tak,ale to nie powód zeby nie byc przyjaciółmi-usmiechała się
Nagle zjawiła sie Maria
-Ofelia?-była zaskoczona jego widokiem
Co tu robisz?
-Wpadłam do Franco-odparła
Miło cie widziec,a wy jestescie razem?
-Tak sie składa-powiedziała Maria
-No cóż,to ja lece pa-i odeszła szybkim krokiem
Maria spojrzała na Franco
-Czego ona chciała?-zapytała
-Sam nie wiem-odparł
Ona zawsze była dziwna,ale skąd ją znasz?
-Tak sie składa że to dziewczyna Edgara-powiedziała
Franco spojrzał zaskoczony na Marie a później w strone gdzie znikneła Ofelia...
Carlos siedział w gabinecie
kiedy zjawiła sie Martha z Ivo
-Musimy porozmawiac-powiedziała Martha
-Z tobą chętnie,ale jego nie chce widziec!-spojrzał na Iva
-Ivo jest moim męzem nie mam tajemnic przed nim-odparła
-Wiem,ale dobrze wiesz że oboje nienawidzimy się-powiedział Carlos
-On ma racje lepiej wyjde zaczekam w ogrodzie-i wyszedł
-Nie zmieniłes się-rzekła
Carlos podszedł do okna
-Czego chcesz?-zapytał
Nie,lepiej nie mów,chodzi o naszą córke?
-Wiem,że cie to nie interesuje,ale...-lecz on jej przerwał
-OCzywiscie że interesuje tak samo jak ty szukam jej
cały czas mysle o naszej córce-powiedział
-Byłam w sierocincu wiem że...miała na imie Soledad
ale zmienili jej imie-mówiła-Nie wiadomo gdzie teraz jest
-Musimy przetrząsnąć cały Meksyk cały kraj cały swiat-mówił Carlos
Znajdziemy naszą córke obiecuje ci to
Martha nigdy nie wierzyła Carlosowi ale własnie teraz zaczeła mu wierzyć
widziała jak bardzo sie przejmuje...
A tymczasem w ogrodzie...
Ivo stał w ogrodzie podszedł do Dolores
-Dzień dobry,jestem Ivo mąż Marthy Palomares-powiedział
-Miło poznac-usmiechneła się-Jestem Dolores żona Carlosa
Podali sobie dłonie
-Dziwne-powiedział
-Co jest dziwne?-zapytała
-Jest pani do kogos bardzo podobna-odparł
Do kogoś...ale nie to nie moze byc prawda
-Dolores!-krzyknął zza pleców Iva Pedro
Ivo odwrócił się
-Pedro fajnie ze przyszedłes-rzekła Dolores
-Pedro-pomyslał Ivo-To mój syn |
|
Powrót do góry |
|
|
Luimelia Moderator
Dołączył: 31 Maj 2013 Posty: 55423 Przeczytał: 16 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sosnowiec Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:08:15 07-02-14 Temat postu: |
|
|
Odcinek 9
-Czemu pan tak dziwnie na mnie patrzy?-zapytał Pedro
Nie widział pan człowieka na oczy?
Ivo rozesmiał się
-Nie w tym rzecz...poprostu a nie wazne-powiedział Ivo
Prosze nie zwracac na mnie uwagi,dowidzenia
I odszedł
-Dziwny gość-Pedro usiadł
Nie uwazasz?
-Mi sie wydaje miły-odpowiedziała
Ivo wsiadł do swojego samochodu
-Tak bardzo chciałem powiedziec ci prawde synu
ale nie potrafiłem mam nadzieje ze mi kiedys wybaczyc-myslał Ivo
Tydzień później...
Nora i Carlos wybrali się do sklepu w Los Angeles
kupić Norze suknie slubną chciala by Carlos przy niej był
dogadywali sie ze sobą zwłaszcza ostatnio tak samo jak
Dolores i Pedro którzy coraz bardziej zakochiwali się w sobie
w nocy oboje obudzili się i spotkali sie na korytarzu
-Co za niespodzianka-powiedział Pedro
-Gdzie szedłes?-zapytała
-Do kuchni,a ty?-pytał
-Także-usmiechneła sie
Teraz kiedy Carlos wyjechał z Norą na trzy dni
to nie moga spać
Długo przyglądali się sobie
-Ale pójde juz do siebie-powiedziała po chwili
-Dobranoc-odpowiedzial
Dolores odwróciła się i przez chwile straciła równowage
podbiegł do niej Pedro i w pore ją złapał oczy zetkneły sie ze sobą bliżej
a usta złączyły sie w długim i bardzo namietnym pocałunku...
Dolores i Pedro szybko jednak odskoczyli od siebie
-To nie powinno sie było stac-rzekła Dolores
Jestes synem mojego męza
-Wiem,ale nie powinnismy ukrywac swoich uczuc-mówił
Ja tego nie potrafie
-O jakich uczuciach mówisz?-zapytała Dolores
-Jeszcze tego nie zauwazyłas?-zapytał łapiąc ją za ramiona
Zakochałem sie w tobie jak wariat kazdą chwile spędzam z tobą
jesets żoną mojego ojca ale moje serce nie sługa
-Nic wiecej nie mów prosze-chciała wejść do swojego pokoju ale on ją zatrzymał
objął ją mocno w talii
-Wiem ze mnie kochasz,twoje oczy mi to mówią
twoje serce bije dla mnie a twoje usta pragną moich-mówił
-Pedro prosze...-jej głos powoli cichł
-Nie proś mnie o cos czego nie moge zrobic-Zaczął ją namiętnie całować
Poddaj sie namiętności poczuj moją miłość
W tej chwili Dolores o niczym innym nie myslała objęła Pedra za szyje
on przeniosł ją do swojego pokoju i połozył na łóżku długo sie sobie przyglądali
-Kocham Cię-wyznał-Nigdy nie kochałem tak mocno kobiety
-To szaleństwo-mówiła-Szaleństwo i ból jaki sprawiamy Carlosowi i Norze
-Nie mysl o nich pomysl o nas-prosił całując ją
Kocham cię kocham-powtarzał bez konca
-Będziemy cierpieć-mówiła-To będzie ból miłości
-Kochasz mnie?-zapytał-Odpowiedz prosze
-Gdybym cie nie kochała nie byłoby mnie tutaj-i zaczeli sie całować
kochali sie szaleńczo i namiętnie byli w sobie bardzo zakochani...
A tymczasem na ulicy przed sklepem w Los Angeles...
-Myśle że tu nie znajdziemy dla ciebie sukni-powiedział Carlos
-Tak,powinnismy pojechac do Paryża-odpowiedziała
-Nie zostawie na dłuzej Dolores-rzekł
Musimy wracać
-Ale z ciebie pantoflarz
wyrwałes się na kilka dni i juz chcesz wracac,czego sie boisz?-pytała
-Niczego,poprostu chce odnaleźć swoją córke-powiedział
I tęsknie za Dolores
-A ja tesknie za Pedro ale
nie tak bardzo zeby wracac-usiadła na ławce
-Czasami mysle ze ty wogole nie kochasz Pedra
a czasami ze az za bardzo-odpowiedział
-Kocham go szaleńczo nie oddam go
zadnej kobiecie a jesli zjawi sie jakas to zabije ją-ostrzegła
Carlos zaczął bać sie Nory jeszcze nigdy nie widział w jej oczu blasku
nienawiści...
A tymczasem...
Edgar wychodził własnie z restauracji
natknął się na jak zwykle piękną Marie
ucieszyli sie na swój widok
-Co tu robisz?-zapytała
-Wpadłem cos zjeść-usmiechnął się
A ty?
-Czekam na Franco
umówilismy sie tu-odpowiedziała-Ale nie widze go
-Wystawił cie drań do wiatru-rzekł Edgar
Nie lubie takich ludzi
-Franco czasami się spóźnia-odpowiedziała
-Nie usprawiedliwiaj go-poprosił
Pójdziesz ze mną
-Dokąd?-zapytała
-No zjeść cos pewnie jestes głodna
nie warto czekac na spóźnialskich-odpowiedział Edgar
-No moze masz racje-usmiechneła się podając mu ręke
Oboje weszli do restauracji nie czekając ani chwili dłuzej na Franco... |
|
Powrót do góry |
|
|
|