Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

El Incidente - Zdarzenie [odcinek #17 || 12 VIII]
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 7, 8, 9 ... 27, 28, 29  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Renzo
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 10 Kwi 2007
Posty: 27866
Przeczytał: 83 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 13:21:00 17-05-08    Temat postu:

Odcinek 6

- Jesteś słaba, Vanesso... Zawsze byłaś... - oznajmił chłodno Jorge. - Od początku to wiedziałem. Taka się urodziłaś.
- To żałosne! Po cholerę się w ogóle ze mną ożeniłeś?! - odparła zdenerwowana kobieta.
- By czegoś cię nauczyć! Chciałem, żebyś stała się silniejsza. Wiem, że potrafisz i nie pozwolę, by stało się inaczej! Weź to. - powiedział, podając żonie nóż myśliwski.
- Chyba żartujesz?
- Weź nóż! - powtórzył Jorge. - Zrób to dla mnie.
- Uspokój się, Jorge.
- No dalej, weź te pieprzony nóż! Pokaż co potrafisz!
- Więc o to chodzi? - spytała z goryczą w głosie, nie ustannie patrząc w głębokie oczy mężczyzny.
- O twoje życie... - młodzi patrzy w siebie przez dłuższą chwilę. W końcu Vanessa spełniła życzenie męża i wzięła od niego nóż. W myślach przypominała sobie technikę, jaką posługiła się Jorge, podczas zabawy nożem. Niestety, odtworzenie jej nie było prostym zadaniem. Dziewczyna zrobiła kilka nieudanych trików, poczym upuściła narzędzie.
- Żałosne... - Jorge skomentował krótko "wyczyn" żony. - Postaraj się. Podnieś go. - polecił. Gdy Vanessa chciała schylić się, by podnieść z ziemi nóż, mężczyzna pstryknął palcami przed jej twarzą. - Patrz na mnie.
Vanessa kucnęła i wzięła do ręki leżący na ziemi nóż, poczym w pośpiechu podłożyła nogę mężczyźnie, który jednak zdążył cofnąć się w tył.
- Zranisz mnie? - spytał z sarkazmem. - No dawaj! - Vanessa zaczęła wymachiwać nożem przed mężem, lecz ten umiejętnie przewidywał ruchy żony, poza jednym...
W pewnym momencie Jorge poczuł szczypiący ból na policzku. W efekcie silnych emocji Vanessa wymierzyła mu silny cios w twarz. Oboje patrzeli na siebie z pewnym nie dowierzaniem.
- Oddaj nóż!
- Nie! - odparła dziewczyna, cofając się w tył, przy czym rozcięła dłoń Jorge.
Małżeństwo poraz kolejny spojrzało sobie głęboko w oczy. Ciemnoczerwona krew z rozciętej dłoni Jorge zaczęła wyciekać na zakurzoną ziemię.
- Chcę rozwodu... - oznajmiła ze zrezygnowaniem Vanessa, czym wprawiła męża w osłupienie. - Mam tego dość, przykro mi.
- Wszystkim jest przykro, ale to ja przetrwam... - powiedział Jorge, poczym odszedł w stronę samochodu, zostawiając Vanessę samą.

Ciemna piwnica. Całe pomieszczenie i jego atrybuty są rozmazane. Silny ból głowy, efekt upadku ze schodów. Nagle nad Vanessą pojawia się ubrudzona twarz nieznajomej kobiety.
- Żyjesz? - spytała Rosario.
- Chyba tak... - odparła Vanessa, chwytając się jedną ręką za posiniaczoną głowę. - Jesteś siostrą Marcosa albo Xaviera?
- Co to za jedni?
- Mieszkają tu, to znaczy chyba tu...
- Też się tu obudziłam...
- Czyżbyśmy mieli gościa, Rosario? - spytał don Sergio, wyłajaniąc się z ciemności.
- Kto to jest? - Vanessa zwróciła się do Rosario.
- Wariat... - wyjaśniła chłodno kobieta. - W kółko gada o swoich cukierkach...
- Musimy się stąd wydostać. Mam złe przeczucia, że grozi nam niebezpieczeństwo ze strony Xaviera.
- Łatwo powiedzieć, trudniej wykonać... Jesteśmy przypięte łańcuchami.
- Co to takiego? - spytała Vanessa, przyglądając się dziwnemu wynalazkowi, które stało na przeciw nich.
- Sama chciałabym to wiedzieć. Stary siedzi tu pewnie dłużej ode mnie, może on będzie coś wiedział...
- Ej, proszę pana! - zawołała Vanessa, w stronę drzemiącego staruszka.
- Obudź się, staruchu! - dołączyła Rosario, zakłócając drzemkę mężczyzny.
- Dlaczego krzyczycie? - spytał niewinnie Sergio.
- Co tam jest? - wskazały na metalowy stół.
- To wasza przepustka do lepszego świata...
- Co ty pieprzysz?! Oni chcą nas pozabijać?! - uniosła się Rosario.
W pewnym momencie silny wiatr wybił drewnianą deskę z framugi okna, którą nałożył Marcos. Jasne światło księżyca wkradło się do ciemnego pomieszczenia odkrywając przed uwięzionymi kobietami straszliwą tajemnicę. W około na ścianach porozwieszane były ludzkie zwłoki. Przerażenie sięgnęło najwyższego poziomu. Czy tak właśnie skończą?
- Rany, ale tu śmierdzi! - stwierdził staruszek Sergio, wybudzając się na dobre, bowiem krzyki i jęki dziewczyn uniemożliwiały mu dalszą drzemkę. - Kiedy on tu sprząta? Nagle uwagę staruszka zwróciła obecność nowej osoby - Vanessy.
- Cześć, jestem Sergio! - przedstawił się radośnie.
- Możesz czuć się szczęściarą... - dopowiedziała Rosario, przerywając obgryzanie paznokci, które pozwalało jej odpędzić złe myśli. - ... tobą chociaż się przywitał...
- Nie wielu ludzi jeździ tą drogą...
- Jednak jest kilku idiotów... Dlaczego nie skręciłam na zakręcie? - zmartwiła się Vanessa.
- Masz cukierki? - spytał beztrosko Sergio. - Z nimi czas szybciej mija.
- Trzymaj mnie, bo zaraz zrobię mu krzywdę! - burknęła Rosario, która zaczęła bujać się na boki. Po paru sekundach jednak kobieta zwróciła podaną wcześniej przez Marcosa paellę.
- Wszystko w porządku? - spytała Vanessa, odgarniając długie i przetłuszczone włosy Rosario.
- Bywało lepiej...
- Jesteście bardzo ładne! - dopowiedział Sergio. - Na pewno czujecie się wyjątkowe, inne załatwił od razu. W końcu zasłużyły sobie, będąc bardzo niegrzeczne. Proponowały mu seks w zamian za wolność, ale on nie z takich. Mógł z nimi robić co chciał do póki ich nie kaleczył, ale on nie chciał.
- To jakiś wariat! - powiedziała cicho Rosario.
- Świat jest pełen zła. A on je odpędza. Dostrzegasz je oczyma, a czasami oczy cię zawodzą; pokazują rzeczy, których nie chcesz oglądać...
- Gdzie my jesteśmy?!
- W domu.
- Czekałem na was, właściwie na kogokolwiek.
- Ten szaleniec wycina im oczy? - spytała Rosario.
- Dokładnie, chociaż myślałem, że zdążyłaś na to wpaść... - odpowiedział ze stoickim spokojem. - Trzeba się nieźle postarać, aby go zrozumieć.
- Czy to Marcos? - zwróciła się do Sergio Vanessa. - Czy Marcos odpowiada za te wszystkie zbrodnie?!
- A czy to teraz ważne?! Zastanawia mnie dlaczego jeszcze mnie nie zabił...
- Nie wiem... Prawdopodobnie ma milion powodów... Może być zajęty.
- Telefon...
- Co "telefon"? - zdziwiła się Rosario.
- Zostawiłam go na drodze! Jeśli zdołamy się rozkuć, będziemy mogły zawiadomić pomoc!
- Macie cukierki? - wtrącił Sergio, zaczynając rozmowę od początku. - Jestem Sergio i myślę, że możemy się zaprzyjaźnić.
- Zobacz, tam leży pilnik! - Rosario zwróciła się do Vanessy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marisol
King kong
King kong


Dołączył: 26 Gru 2007
Posty: 2597
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Al Andalus ;)

PostWysłany: 13:51:12 17-05-08    Temat postu:

Uuuuu... patologiczne małżeństwo...
Czyżby w końcu szykowała się wielka ucieczka?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Renzo
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 10 Kwi 2007
Posty: 27866
Przeczytał: 83 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 22:21:10 22-05-08    Temat postu:

Może tak, może nie...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jen
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 10 Mar 2007
Posty: 3147
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 16:10:11 25-05-08    Temat postu:

Swoją drogą ciekawe są te przebłyski z przeszłości Vanessy. Czy to aby na pewno nie ma nic wspólnego z tym co teraz ma się z nią stać? Tzn. mam na myśli fakt, że Vanessa potrafi sie bronić, nauczył ją tego mąż, a później moze i ktoś inny. Więc dlaczego tego nie wykorzystała? Jeden pilniczek nie wystarczy by wydostać się z piwnicy Dziewczyny muszą wymyslić coś innego, czekać na dobrą okazję albo liczyć na szczęście, że ktoś ich uwolni w co bardzo wątpię
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ślimak
King kong
King kong


Dołączył: 06 Paź 2007
Posty: 2263
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nysa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 19:01:25 12-06-08    Temat postu:

Witaj Hector! W końcu znalazłem czas, by się pokazać. Nie bij, ale jako wierny czytelnik, zawsze powracam, jestem jak bumernag - upierdliwie isę narzucam, więc tak prędko ponownie nie zniknę hehe... przynajmniej nie teraz, kiedy mam spoooro wolngo czasu

No, ale wracając do tematu właściwego. Pierwsza rzecz, to rozczarowanie ilością zaległości. Tylko jeden epizod?! Liczyłem przynajmniej na cztery, ale rozumiem, że również musiałeś być zajęty.
Don Sergio, po raz kolejny intryguje, jego cukierki, to jakiś kod. Coś czego nie mogę rozszyfrować. A może "Zdarzenie" bardziej by pasowało jako "Cukierki"

Pozdrawiam!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Renzo
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 10 Kwi 2007
Posty: 27866
Przeczytał: 83 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 19:37:08 12-06-08    Temat postu:

Niestety brak odcinków w "Roxanie", "Zdarzeniu" i "Cenie zemsty" spowodowany był brakiem czasu, gdyż musiałem zaliczyć kilka poprawek, a dodatkowo piszę opowiadanie na konkurs.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ślimak
King kong
King kong


Dołączył: 06 Paź 2007
Posty: 2263
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nysa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 20:01:10 12-06-08    Temat postu:

Ale mam nadzieję, że newik niedługo się pojawi
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ślimak
King kong
King kong


Dołączył: 06 Paź 2007
Posty: 2263
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nysa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 20:00:52 28-06-08    Temat postu:

Kiedy będzie nowy odcinek??
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Renzo
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 10 Kwi 2007
Posty: 27866
Przeczytał: 83 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 19:20:10 29-06-08    Temat postu:

Postaram się jak najszybciej
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Renzo
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 10 Kwi 2007
Posty: 27866
Przeczytał: 83 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 14:18:26 25-08-08    Temat postu:

Powracam już dziś
Powrót do góry
Zobacz profil autora
medzyska
Komandos
Komandos


Dołączył: 21 Sie 2008
Posty: 659
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: niedaleko Wawki
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:36:54 25-08-08    Temat postu:

Gratuluje pomysłu- To jest świetne!! Genialne)Masz talent to pewne, uwielbiam tego typu tele.Cudne opisy sytuacji - bardzo profesjonalne. Twoja telcia napewno jest bardzo nie przewidywalna , a to duży plus.No i piękny cytat z pierwszego odcinka- ubóstwiam twórczość Paulo Coelho. Jestem ciekawa co ten staruch Sergio z nimi tam robi, napewno odegra ważną rolę, no i zastanawia mnie Jorge jakis taki patologiczny czy co ;p. czekam z niecierpliwością na new
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Renzo
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 10 Kwi 2007
Posty: 27866
Przeczytał: 83 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 0:19:52 26-08-08    Temat postu:

To jedna z ostatnich moich takich telek na forum. Po zakończeniu obydwu produkcji wezmę się za pisanie ostatniej telki. Niestety czas i obowiązki zmusiły mnie do podjęcia takowej decyzji. Na pocieszenie dodam, że takiego typu jak "Zdarzenie" czy "Roxana" będziecie mogli poczytać na spcjalnych blogach o których informować Was będę w swoim podpisie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pesti69
King kong
King kong


Dołączył: 17 Kwi 2008
Posty: 2218
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: LBN
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:04:51 26-08-08    Temat postu:

Michał jestem pod wrażeniem, każdy ocinek nie dość że trzyma w napieciu to jeszcze zaskakuje... Vanessa chyba soie poradzi po tych wszystkich naukach jorge, a Rosario jak nie zwariuje ze staruszkiem od cukierków to będę pod wrażeniem Marcos jest dziwny, ale zastanawia mnie czy ma to jakiś zwiazek z jego pobytem w zakładzie psychiatrycznym, pewnie tak...

czekam na kolejny odcinek
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Renzo
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 10 Kwi 2007
Posty: 27866
Przeczytał: 83 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 3:45:25 30-11-08    Temat postu:

Jakimś cudem udało mi się napisać odcinek Czekam na komentarze

Odcinek 7

Vanessa naciągnęła się ze wszystkich sił, lecz nie wystarczyło to, by mogła sięgnąć leżącego nieopodal pilniczka. Jako że chodziło o życie jej i jej współtowarzyszki, dziewczyna spróbowała ponownie, lecz i ta próba skończyła się niepowodzeniem.
- To nie ma sensu... - westchnęła Vanessa z zrezygnowaniem w głosie.
- Nie możemy się poddać! Rozumiesz?! - uniosła się Rosario. - Obie mamy dla kogo żyć!
Vanessa spojrzała mętnym wzorkiem na obrączkę na palcu. "Czy ja mam dla kogo żyć? spytała się wewnętrznie.

Tymczasem Marcos w swojej pracowni rozmyślał nad sensem swojego życia. Tak jak dawniej więzienie ludzi sprawiało mu radość, tak teraz po prostu zaczęło go irytować, bo co w tym wszystkim z misji? Po zakończeniu sprawy z Vanessą rozmówi się z Xavierem. Nagle głowę chłopaka przeszył silny ból. Tak silny, że aż powalił go na podłogę. Przywiedziony krzykiem kuzyna Xavier wbiegł do jego pracowni.
- Marcos... - powiedział przejęty, poczym sięgnął po opakowanie z lekami. Chłopak prędko połknął dwie białe pastylki, lecz na ich działanie trzeba było niestety zaczekać kilka minut. Xavier widząc cierpienie kuzyna przytulił go mocno do siebie i kołysząc się zaczął szeptać chłopakowi do ucha pewną łacińską formułkę [Ultio doloris confessio est] do momentu, aż jęki chłopaka ustały.

- Słyszałaś? - spytała Rosario, próbując określić, skąd dobiegł ten histeryczny krzyk.
- To Marcos... - odpowiedziała dziewczyna. - Nie mamy czasu do stracenia! - poczym po raz kolejny naciągnęła się, naprężając całkowocie łańcuch do którego została przykuta. - Udało się! - dodała, ściskając w dłoni pilniczek.
Po kilku sekundach obie kobiety ruszyły w stronę schodów, gdy nagle Rosario dostrzegła, że Vanessa próbuję uwolnić śpiącego staruszka.
- Zwariowałaś?! Co ty robisz?!
- Przecież go tu nie zostawimy! - oburzyła się Vanessa.
- Nawet jeśli go uwolnisz to ja go zabiję, gdy tylko wspomni mi o cukierkach!
- To nie jego wina, że się znalazłyśmy! Nie widzisz, że on jest chory?
- Rób jak uważasz, byle szybko, słyszę kroki! - burknęła Rosario i natychmiast zbiegła pod schody. Vanessa przez dłużą chwilę próbowała rozkuć don Sergio, jednak bezskutecznie. Dziewczyna włożyła w dłoń staruszka pilniczek, a sama szybko podbiegła do współtowarzyszki.
Drzwi do piwnicy otwarły się, o czym świadczył ich charakterystyczny zgrzyt. W jaskrawym świetle stanęła postać mężczyzny trzymającego w ręce coś w rodzaju noża. Po chwili mężczyzna zaczął schodzić po drewnianych stopniach, pod którymi ukrywały się zakładniczki.
- Niestety, Marcos jest niedysponowany, więc nie będzie mi towarzyszył w tej szczególnej chwili... - oznajmił ironicznie Xavier, gdy nagle spostrzegł ucieczkę dziewczyn. - Gdzie do diabła podziały się te suki?!
Nagle zza filaru wybiegła rozwścieczona Rosario, próbując załatwić typa drewnianym palem.
- Szybko, uciekaj! - poleciła Vanessie.
- Nie zostawię cię!
- Rób co mówię! Dam sobie radę!
Gdy dziewczyna wbiegła na schody, Rosario przystąpiła do ataku. Siła z jaką wzięła zamach była jednak zbyt wielka, co spowodowało, że kobieta straciła równowagę i upuściła kij.
- I co teraz? - spytał drwiąco Xavier. Rosario spojrzała zmęczonym wzrokiem na przyglądającego się im don Sergia. - Ty... - powiedziała z rozpaczą zmieszaną ze wściekłością w głosie. Napastnik spojrzał kątem oka na staruszka, co natychmiast wykorzystała Rosario....


Ostatnio zmieniony przez Renzo dnia 16:02:07 30-11-08, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lizzie
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 25634
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 10:15:22 30-11-08    Temat postu:

To ja będę pierwsza
Wreszcie odcinek, miesiące czekania mnie już znużyły

Mam pytanie, napisałeś to celowo czy przez przypadek? Skojarzyło mi się z filmem "Wielki podryw"
Renzo napisał:
Po kilku seksundach...


Renzo napisał:

Siła z jaką wzięła zamach była jednak zbyt wielka, co spowodowało, że kobieta straciła równowagę i upuściła kij.

Ta scena zabawnie musiała wyglądać, a przynajmniej ja ją tak widziałam
Ostatnie zdanie jednak mówi, że Rosario chyba wybrnie z tego

Najbardziej z całej teli ciekawi mnie nie tyle postać Sergio, jak być może powinna, ale przede wszystkim Jorge, tak jakby chciał wcześniej przygotować żonę na to co ją teraz spotyka...nie wiem jak to do końca rozumieć
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 7, 8, 9 ... 27, 28, 29  Następny
Strona 8 z 29

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin