|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jen Prokonsul
Dołączył: 10 Mar 2007 Posty: 3147 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 16:17:27 31-03-08 Temat postu: |
|
|
Zastanawia mnie dlaczego ci dwaj to robią. Może jest jakiś "głębszy" powód. Dla zabawy i zabicia czasu przecież nie porywaliłby nikogo i nie nie robiliłby im krzywdy... chyba. Jak na razie nie znam do końca ich chorej psychyki. A tak na marginesie, to tylko moje przypuszczenie, ale wydaje mi się, ze ten staruszek jest członkiem ich rodziny. Ciekawe czy się mylę
Pozdrawiam |
|
Powrót do góry |
|
|
Renzo Arcymistrz
Dołączył: 10 Kwi 2007 Posty: 27866 Przeczytał: 83 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 16:35:05 31-03-08 Temat postu: |
|
|
Ślimaczek, nie uprzedzajmy faktów Być może tak to odbieracie, ale Marcos nie jest sługusem Xaviera Musze jeszcze troszkę popracować nad jego postacią
Don Sergio pojawi się już niebawem |
|
Powrót do góry |
|
|
Kyrtap1993 Mocno wstawiony
Dołączył: 07 Lip 2007 Posty: 5336 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mikołów Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 17:21:42 31-03-08 Temat postu: |
|
|
Co to za misja o której mówił Xavier, jakiego starca karmią! ? Rodzi się tyle pytań, które narazie pozostawają bez odpowiedzi, robi się coraz ciekawiej Ciekawe kto znalazł Rosario, może to Jorge? I kolejne pytanie, czy to właśnie jest Jorge? Marcos wydawał się dzisiaj nieco inny... spokojniejszy! W poprzednim odcinku jak o nim czytałem, miałem przed oczami jakiegoś psychola, a dziś... niezrównoważonego człowieka, ale dobrego... |
|
Powrót do góry |
|
|
Renzo Arcymistrz
Dołączył: 10 Kwi 2007 Posty: 27866 Przeczytał: 83 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 17:57:16 31-03-08 Temat postu: |
|
|
Kyrtap1993 napisał: | Co to za misja o której mówił Xavier, jakiego starca karmią! ? Rodzi się tyle pytań, które narazie pozostawają bez odpowiedzi, robi się coraz ciekawiej Ciekawe kto znalazł Rosario, może to Jorge? I kolejne pytanie, czy to właśnie jest Jorge? Marcos wydawał się dzisiaj nieco inny... spokojniejszy! W poprzednim odcinku jak o nim czytałem, miałem przed oczami jakiegoś psychola, a dziś... niezrównoważonego człowieka, ale dobrego... |
Przeczytaj raz jeszcze odcinek Można się domyślić kto znalazł Rosario, choćby po krótkim opisie |
|
Powrót do góry |
|
|
Bloody Wstawiony
Dołączył: 23 Lut 2007 Posty: 4501 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:13:37 03-04-08 Temat postu: |
|
|
Widzę, że zrobiłeś olbrzymie postępy w pisaniu:D No teraz to piszesz pięknie:) Opisy są szczegółówe i nie robisz żadnych błędów - tak trzymać! Klimat też mi się podoba, gdyż osobiście wolę horrory niż thrillery:) Zachęciłam się do czytania:D Ale nie zaniedbuj Roxany |
|
Powrót do góry |
|
|
Renzo Arcymistrz
Dołączył: 10 Kwi 2007 Posty: 27866 Przeczytał: 83 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 16:10:31 03-04-08 Temat postu: |
|
|
Odcinki do oby telenowel pojawią się jutro |
|
Powrót do góry |
|
|
Lilijka Mistrz
Dołączył: 18 Lip 2007 Posty: 14259 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3 Skąd: Neverland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:38:59 03-04-08 Temat postu: |
|
|
Jutro - fajnie
Hector, prosiłam o to w 'rozmowach o naszych telenowelach', ale poproszę jeszcze tu - usuń ankietę z mojej telki [ pogrzebane marzenia ], wiem, ze jako modek mozesz to zrobic |
|
Powrót do góry |
|
|
Ślimak King kong
Dołączył: 06 Paź 2007 Posty: 2263 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nysa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 20:36:43 04-04-08 Temat postu: |
|
|
No to odliczam godziny.... no a może własciwie minuty. W końcu napisałeś to wczoraj |
|
Powrót do góry |
|
|
Renzo Arcymistrz
Dołączył: 10 Kwi 2007 Posty: 27866 Przeczytał: 83 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 1:43:52 07-04-08 Temat postu: |
|
|
Odcinek 4
Ciemność. To pierwsze co ujrzała Rosario zaraz po przebudzeniu. Łańcuch. Myśl o wolności prysła niczym mydlana bańka. Wszystko zaczęło z powrotem układać się w całość. Więc napotkany w lesie chłopak nie udzielił jej pomocy, o którą prosiła.
- Na pomoc... - wyszeptała załamanym głosem Rosario, w nadziei, że los ją oszczędzi.
- Przyniosłaś mi jedzenie? - zapytał starszy mężczyzna siedzący w ciemnym kącie na przeciw słupa do którego przytwierdzona została Rosario.
- Kto tu jest?! Błagam pomóż mi!
- Podejrzewam, że nie przyniosłaś jedzenia... To nic, któryś z chłopaków powinien zaraz tu zejść.
- Musimy się stąd wydostać!
- Masz cukierki? - spytał mężczyzna, totalnie ignorując obawy dziewczyny.
- Grozi nam śmiertelne niebezpieczeństwo, a pan myśli teraz o cukierkach?
- Uwielbiam cukierki...
Podczas, gdy don Sergio zamęczał Rosario swoimi chorymi opowiastkami, ona sama próbowała pozbyć się łańcuch, który łączył ją z drewnianym palem.
- Oh, zamknij się w końcu! - zawołała zdenerwowana Rosario, która nie mogła dłużej znieść bełkotu staruszka.
- Jesteś bardzo nie miło... - rzucił z wyrzutem. - Ale mimo to pomogę ci...
- Pomoże mi pan siedząc cicho!
Po chwili całe pomieszczenie opanowało jasne silnie rażące światło. Rosario zakryła oczy swoimi brudnymi i poranionymi rękoma, a stary Sergio cieszył się niczym małe dziecko.
- Przymknij się! - krzyknęła Rosario, której oczy powoli przyzwyczajały się do światła.
- Idzie tu! - oznajmił nagle staruszek, przerywając okrzyki radości. Im bliżej piwniczki, tym wyraźniej usłyszeć się dało zbliżające się kroki.
- Kto taki?! - don Sergio jednak nie odpowiedział. Zamknął oczy i pochylił głowę, by wyglądało tak, że śpi. Rosario natomiast cofnęła się od drewnianej beli tak, jak tylko było to możliwe.
Starymi drewnianymi schodami schodził młody chłopak, którego twarz skrywała czarna bluza z kapturem. Jego skórzane glany z każdym krokiem wydawały charakterystyczny odgłos. Niosąc w rękach tacę z dwiema miskami zatrzymał się na chwilę przy Rosario i z uwagą zaczął się jej przyglądać.
- Zabijesz mnie? - spytała niepewnie, nie odrywając wzroku od nieznajomego.
- Jesteś taka śliczna... aż żal cię zabijać. - odpowiedział spokojnie chłopak, poczym podał dziewczynie miskę z ciepłym posiłkiem.
- Zrobię co zechcesz tylko błagam, nie zabijaj mnie!
- Wszystko zależy od ciebie...
- Co takiego? - zdziwiła się.
- Smacznego.
- Co to jest?! - spytała, grzebiąc łyżką w misce, pełnej dziwnej potrawy.
- Paella. - odpowiedział, podając miskę obok fotela Sergio.
- Dlaczego mnie porwałeś?
- Zadużo pytań... - stwierdził blondyn, poczym opuścił piwniczkę.
- Nie zostawiaj mnie tu! - zawołała za nim Rosario, lecz chłopak zdążył zatrzasnąć już drzwi. - Błagam!
Vanessa podniosła się. Przerażający krzyk Rosario wybudził ją z głębokiego snu. Zaniepokojona ubrała na siebie leżącą na krześle podomkę i opuściła sypialnie, pomału kierując się ku schodom. Krzyki nieustępowały. Mając już schodzić, Vanessę zatrzymało uczucie czyjejś ręki na jej ramieniu.
- Xavier! - przestraszyła się.
- A kogo się spodziewałaś? Myślałem, że śpisz.
- Tak, ale słyszałam czyjś krzyk. Wydawało mi się, że jakaś dziewczyna wołała o pomoc.
- To z pewnością krzyki z telewizji. Marcos ma bzika na punkcie horrorów i zapewne ogląda jeden z nich.
- Być może...
- Możesz spokojnie, wrócić do swojego pokoju.
- Dobranoc. - pożegnała się, poczym skierowała się w stronę sypialni.
Tymczasem Xavier nałożył na siebie ciemny płaszcz i udał się do pracowni Marcosa. W pomieszczeniu panował ponury nastrój, który doskonale komponował się z wystrojem pokoju oraz z dobiegającą z niego mroczną muzyką.
- Na przyszłość działaj bardziej ostrożniej! - oznajmił z wyrzutem, wdzierając się do królestwa kuzyna.
- W całym domu możesz się na mnie drzeć - nie sprawia mi to żadnego probemu, choć dobrze wiesz, że nie znoszę, jak się na mnie krzyczy - ale w tym pomieszczeniu kategorycznie ci tego zabraniam... - odpowiedział spokojnie Marcos, nie przerywając szkicowania.
- Przepraszam... - zmieszał się Xavier. - ... ale czy nie dało się załatwić sprawy z tą dziewczyną bez krzyków? Obudziłeś Vanessę!
- Nakarmiłem ją i dziadka.. Spodziewałem się krzyków, ale jak słyszysz, umilkły one po paru minutach.
- Co nie zmienia faktów, że Vanessa je słyszała!
- A dziwisz się? Przypominam ci drogi kuzynie, że czas Vanessity powoli dobiega ku końcowi...
- Wiem... Nie siedź za długo! - rzucił na koniec Xavier, poczym opuścił pracownię Marcosa.
- Idiota.. - westchnął blondyn, poczym wrócił do rosowania.
Załamana Rosario oparła się o pal do którego była przywiązana. Dłonie zaczęły puchnąć od wielokrotnych nieudanych prób uwolnienia się z metalowych kajdanek. Dziewczyna zaczęła tracić nadzieje na przeżycie. Chłopak wyraźnie powiedział przecież, że żal mu jest jej zabijać...
- Jak ci na imię, maleńka? - spytał z nienacka don Sergio, odkładając na ziemię pustą miskę po paellii. Rosario jednak zignorowała pytanie staruszka i na nowo próbowała uwolnić się z uwięzi. - Jak ci na imię? - powtórzył.
- Rosario! - odpowiedziała zdenerwowana, siłując się z kajdankami.
- Ślicznie... Twoje dłonie! - Rosario spojrzała na pokrwawione ręce. Ból nękał ją już od kilku godzin, więc praktycznie już go nieczuła.
- Muszę się stąd wydostać! - wyszeptała, rozglądając się po ciemnych kontach piwniczki.
- Rozczaruję cię... Żaden nie zdołał uwolnić się z tych kajdan...
- Jak to?! A więc dlaczego teraz mnie nie zabije?!
- Może jednak masz cukierki? - spytał beztrosko staruszek.
- Znów zaczyna... - westchnęła pod nosem Rosario, poczym dla zbicia czasu zaczęła bawić się złotym pierścionkiem, jedyną pamiątką jaka pozostała jej po mężu... - Jak długo jeszcze potrwa ten koszmar?
Ostatnio zmieniony przez Renzo dnia 2:01:38 07-04-08, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Lilijka Mistrz
Dołączył: 18 Lip 2007 Posty: 14259 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3 Skąd: Neverland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 8:56:02 07-04-08 Temat postu: |
|
|
Uwielbiam te sceny z blondynem
Znalazłam tylko parę błędów xD :
"Och" "niemiła" - pisane łącznie
Może zabrzmi to głupio, ale Rosario mnie wkurza..
I wiesz.. za mało opisów xD
Ale i tak wciągające, ciekawe jak się rozwinie wątek staruszka
Kiedy new? |
|
Powrót do góry |
|
|
Ślimak King kong
Dołączył: 06 Paź 2007 Posty: 2263 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nysa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 15:50:08 07-04-08 Temat postu: |
|
|
Ten odcinek przeczytałem jeszcze przed 7 rano, ale dopiero teraz znalazłem czas, by skomentować.
Tak jak myśłałem. Sympatyczny staruszek Sergio to gruba ryba, a zarazem wielka szycha w tej historii. Wie więcej niż może nam się wydawać. Kto wie, może własnie w tej chwili udaje opóźnionego, by uśpić czujność tych sazleńców. Bo z głową to oni mają poważne problemy. Co stwierdzam raz jeszcze po dzisiejszym odcinku. Ciekawe co ten Marcos tak w oddaniu szkicował? Czyżby scenariusz śmierci Vanessy?
Ale powracajac do sceny tajemniczego don Sergia. "Cukierki" o których wielokrotnie wspomniał? To jakas wskazówka? Jakiś kod? Czy te słowa mają głebokie znaczenie?
Pozdrawiam! |
|
Powrót do góry |
|
|
MariNa14 Komandos
Dołączył: 26 Lut 2008 Posty: 722 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 16:13:57 07-04-08 Temat postu: |
|
|
Super! Biedna Rosario Nie może się kobita uwolnić xD A ten Sergio mnie wkurza! Ciągle nadaje o jakichś cukierkach ale może to jakaś wskazówka jak twierdzi Ślimak?
Czekam na new! Pozdrawiam :* |
|
Powrót do góry |
|
|
Kyrtap1993 Mocno wstawiony
Dołączył: 07 Lip 2007 Posty: 5336 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mikołów Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 16:40:37 07-04-08 Temat postu: |
|
|
Cukierki są smaczne, ale w tym odcinku zaczynam nabierac podejrzeń, że cukierki nie kryją w sobie jedynie mussu czy nadzienia, ale zachowują w sobie... tajemnicę O co mogło chodzić staremu Sergio? Rosario nie docenia umysłu tego staruszka, napewno wie więcej, niż jej się wydaje... Vanessa jest jeszcze nie świadoma tego w jakim niebezpieczeństwie się znajduje... a znajduje się w wieeeelkim horrorze Marco i Xavier... ciekawe co planują, po co zabijają i co szkicował Marco...? Pytania rodzą się z każdym odcinkiem coraz masywniej |
|
Powrót do góry |
|
|
Renzo Arcymistrz
Dołączył: 10 Kwi 2007 Posty: 27866 Przeczytał: 83 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 17:32:31 07-04-08 Temat postu: |
|
|
Zatacza się krąg pytań... |
|
Powrót do góry |
|
|
MariNa14 Komandos
Dołączył: 26 Lut 2008 Posty: 722 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 19:17:28 07-04-08 Temat postu: |
|
|
... na które tylko Fector Error zna odpowiedź
Sorki, ale mam dziś głupawę xD |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|