Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

FATIMSA - 139-140 odc.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10 ... 39, 40, 41  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Maggie
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 5866
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Los Angeles, CA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:11:45 14-06-09    Temat postu:

No rzeczywiście Fatimsa nie dochowała tajemnicy (a miałam nadzieję!). Fatimsa nadal droczy się z Armandem, ale to dobrze, bo lubię takie parki Aresia myślała, że Armando wykorzystał Fati Ta dziewczyna mnie rozbraja
Szkoda tylko, że Fatimsa okłamuje matkę. Estefania musiała umierać ze strachu, skoro nie mogła zasnąć. W końcu jej córka kręciła się w nocy po lesie i to w towarzystwie mężczyzny. Musiała dojść do tego podobnego wniosku co Aresia, ale chyba się powstrzymała z wypowiedzeniem tego na głos
Pozdrawiam i również życzę powodzenia na egzaminie!


Ostatnio zmieniony przez Maggie dnia 14:12:43 14-06-09, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bloody
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 4501
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:47:57 14-06-09    Temat postu:

Ja również życzę powodzenia na egzaminie

Bardzo fajne odcinki. Zwłaszcza spotkanie z Bezimienną Kobietą. Twoje dialogi są świetne

Hehe Aresia pewnie nie dochowa tajemnicy i wynikną z tego kłopoty.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
monioula
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 01 Cze 2007
Posty: 3628
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sevilla
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:58:17 15-06-09    Temat postu:

No proszę cię... dlaczego ja po twoich odcinkach nigdy nie mogę przestać się śmiać? Humorystyczne dialogi to ogromna zaleta "Fatimsy".
Cytat:
- O mój boże! Wykorzystał cię. Ten Neandertalus, oberwie ode mnie! – wygrażała pięścią.

Cała ona... uwielbiam ten sposób wyrażania swojej... sympatii

Można było przewidzieć, że Fatimsa będzie chciała podzielić się z kimś wrażeniami z dżungli. Mimo obietnicy złożonej Bezimiennej i przekonywań Armanda, chce wypaplać wszystko Aresii. No to już na pewno całe La Reina Diamante będzie wiedzieć o istnieniu samotnej kobiety, mieszkającej w gąszczach. Czy Fatimsa nie mogła po prostu pogadać ze swoim znajomkiem, świętym Antonim? Ale cóż, kto wie, może zdecyduje się jej nie zdradzać prawdy i w ostatniej chwili powie coś innego (tak, jasne... )

Szkoda, że tymi króciutkimi odcinkami pozostawiłeś niedosyt. Zawsze mi mało "Fatimsy"

Pozdrawiam serdecznie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ślimak
King kong
King kong


Dołączył: 06 Paź 2007
Posty: 2263
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nysa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 13:28:15 15-06-09    Temat postu:

Na początek dziekuję, za pozdrowienia względem egzaminu. Raczej zaliczony, średnio trudny, a wyniki będą w piątek, ale mogę być spokojny
Fatimsa popełniła głupotę. Mówić to można wszystko, no ale czemu takiej głupiej, roztrzepanej dziewczynie jak Aresia? A może Aresia nic nie wypapla, bo nie zapominajmy, że oprócz rozsiewania plotek, ma jeszcze na głowie malowanie paznokci i seksualne fantazje, a to ją zawsze w jakiś sposób bardzo zajmuje .

No zaobczycie co to będzie z Bezimienną Kobietą. Ale możecie być zaskoczeni .
Powrót do góry
Zobacz profil autora
monioula
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 01 Cze 2007
Posty: 3628
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sevilla
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:10:59 15-06-09    Temat postu:

Cieszę się, że "zaliczyłeś", choć skomentowałam za późno, by życzyć powodzenia (o ja niedobra! )
Mam nadzieję, że Aresia będzie trzymała język za zębami i zagłębi się w swoje erotyczne fantazje (tylko nie z Bezimienną, bo to byłoby dziwne )
Możemy być zaskoczeni? W to nie wątpię Na pewno będzie ciekawie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlackFalcon
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 08 Lip 2007
Posty: 23531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:52:18 15-06-09    Temat postu:

W takim razie gratulacje i z tej okazji czekam na nie 2, a 4 odcinki ;D.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ślimak
King kong
King kong


Dołączył: 06 Paź 2007
Posty: 2263
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nysa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 17:32:12 15-06-09    Temat postu:

Zobaczymy co da się zrobić. Może w sobotę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ślimak
King kong
King kong


Dołączył: 06 Paź 2007
Posty: 2263
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nysa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 14:15:52 17-06-09    Temat postu:

Jak zwykle trafiły się krótkie odcinki, więc daję trzy naraz. Bo łącznie, przypominają jeden.

XXVII

W „Mama Chela” rozbrzmiewały dźwięki radia zwiastujące nowy dzień pełen wyzwań. Chela, posprzątała bufet i podparta o ladę zamyśliła się.
- Bezimienna Kobieta, może ma rację? Czas pokierować tą Aresią jak należy. Choć może już nie będę musiała? – zaczęła wmawiać sobie, że dziewczyna sama zmądrzeje. Ale Aresia była zbyt optymistycznie nastawiona do świata. Zdawało jej się, że może wykonać tysiąc obrotów na minutę i nawet zmierzyć się z absurdalną syzyfową pracą. Ale przecież jak to mawiała jeszcze jej matka: „młode, są głupie! Przyjdzie prawdziwe życie, zobaczą, zrozumieją i inaczej spojrzą na te sprawy” – kogo ja oszukuje, musiałby się zdarzyć cud.
- Doña Chela – usłyszała głośne zawołanie. Przyszedł jej kamyk ugniatający w bucie. Jej zmora – Aresia.
- Znowu się spóźniłaś, przecież ustaliłyśmy jasno! Wstajesz o szóstej! Nie o 12-tej! Mam ci kupić wielki na cały pokój budzik, byś słyszała sygnał poranny?
- Aj, no przepraszam, no ale tak się jakoś złożyło, że wczoraj gadałyśmy z Fatimsą i…
- Nic mnie to nie obchodzi! Natychmiast zabieraj się za mycie podłogi – nakazała, lecz momentalnie zmieniła temat rozmowy – pogodziłaś się już z Fatimsą? Mówiłaś, że zerwałyście przyjaźń na całe życie?
- A, tam… Takie głupie gadanie! – machnęła ręką, chcąc szybko wymazać z pamięci słowa, których zaczęła się wypierać – w baśniach królewicz z księżniczką też mają być na zawsze razem, a kto nam zagwarantuje, że nie pojawi się atrakcyjna dama dworu, która przeleci przystojnego księcia?
- Co ty pleciesz? – zagrzmiał jej głos – nie filozofuj, bo do Sokratesa, ci daleko. Wracaj do sprzątania!
- Dobra, ale jak już zostanę Sokratesem, nie zaprzepaszczę szansy tak jak on. Nie wypije tego kielicha cykuty, rozumiemy się?
Przez chwilę szefowa wpatrywała się w podwładną z osłupieniem. To próżne, głupie dziewuszysko, kojarzy świat antyczny? Skąd ona czerpie wiedzę, skoro takich rzeczy nabywa się na drogich uczelniach w stolicy. Nigdy też nie widziała, żeby miała dostęp do literatury jakiejkolwiek. Zresztą zbiory biblioteczne w La Reina Diamante, nie są zadowalające. Co światowe, sygnalizowane nazwiskiem autora, do zdobycia tylko w Caracas.
Aresia powoli zaczęła ją intrygować.
- No dobra, mamo, zdaję się na łaskę twoich rad. Oby wyszła z tej Aresii, dojrzała kobieta! – dodała w myślach. Stopniowo spoglądając z optymizmem na zmagania dziewczyny z pracą parobka.


XXVIII

- Już czujesz się lepiej – Fatimsa ciągle martwiła się o matkę. Każde zawołanie, niepewne kroki, czy lekki jęk spowodowany bólem, był dla niej wskazówką, że matka potrzebuje stałej opieki. Ale szczęściem Estefania miała jeszcze silny organizm i w takim też tempie wracała do zdrowia. Już miała udać się na rynek, bo otworzyć nowy stragan z ciastami, obiecała sobie bowiem, że resztę życia poświeci karierze cukiernika. Ale Fatimsa, jeszcze nie była dostatecznie pewna co do stanu zdrowia rodzicielki. Wczorajszej nocy oświadczyła stanowczo: JESZCZE NIE! JESZCZE MUSISZ POLEŻEĆ!
Jednak Estefania nic nie robiła sobie z porad córki:
- Nie zmuszaj mnie, bym kisiła się w tym ciasnym łóżku. Jest tak ciepło. Pogoda odpowiednia na handel. Nie mogę, po prostu nie mogę.
- O nie nie nie! Pójdziesz, ale jutro. Dla pewności zostaniesz jeszcze ten jeden dzień w domu.
Będąc przegraną na tym polu walki, matka odłożyła topór wojenny – czyli słowa, i mrucząc coś pod nosem, położyła się na lewy bok, by nie oglądać troskliwej Fatimsy.
- I kto by pomyślał, że własne dziecko, będzie mi rozkazywać? Gdyby twój ojciec tu był…
- A jaki on właściwie był? Jaki był tata? – niespodziewanie poruszyła temat wielokrotnie przez Estefanię odkładany. Nie lubiła mówić o rzeczach które sprawiały przykrość. Czy warto w ogóle poświęcać temu osobnikowi jakim był Juan Oliveira, odrobinę uwagi? Zawsze udawało jej się jakoś uciec od tego tematu. Ale chyba dzisiaj nie ma za bardzo gdzie. Chyba powinna jej co nieco opowiedzieć o ojcu. Ale wciąż pozostawał problem – w jakim świetle przedstawić Juana Oliveirę?
- Dlaczego nagle tak o niego pytasz? – to pierwsze co odpowiedziała. W myślach musiała najpierw ułożyć sobie, co ma powiedzieć dalej.
- Mamy dzisiaj trochę czasu by porozmawiać, tak na poważnie. Nie ukrywam, że ogromnie ciekawi mnie temat taty. Dlaczego ciągle go unikasz?
- Nie unikam, po prostu… coś nam chwilami zawadza i… - gubiła się w tłumaczeniach, które nic do tej rozmowy nie wnosiły.
- Nie tłumacz się – zatrzymała ją – teraz jest odpowiedni, czas i miejsce. Więc powiedz choć trochę. Proszę, obiecuję, że pod wieczór wybierzesz się do Cheli. Na pewno macie sporo do omówienia.
- Pozwolisz mi wyjść wieczorem? – oczy się jej zaświeciły. Tylko o tym marzyła. Szkoda tylko, że najpierw musi przejść próbę ognia – temat Juana Oliveiry. No trudno, coś wymyśli. Ale nie może tak po prostu powiedzieć jej prawdy. Zabolałoby to ją…i to nawet bardzo.


XXIX

- Twój ojciec – zaczęła – Juan… Flores – ciągnęła dalej, już stopniowo naginając prawdę – był bardzo przystojnym adwokatem. Poznaliśmy któregoś wieczoru… w barze Cheli – świadomość, że w te kłamstwa włączyła Chelę, nie przestraszyła jej. Przecież dobra stara przyjaciółka, potwierdzi wszystko. Ba, może jeszcze doda i od siebie coś ciekawego.
- Naprawdę? To cudownie! Wiedziałam, od zawsze że „Mama Chela” to magiczne miejsce!
- No więc, tam się spotkaliśmy. Twój tata, przyjechał tu… ze stolicy. Miał długi urlop. Chciał zasmakować że tak powiem życia pionierskiego i wybór padł na La Reina Diamante. Choć była to wtedy jeszcze straszna dziura, nie bał się tego wiejskiego, zaciśniętego kręgu. Przyjęli go, jak swojaka. Potem to już wiadoma sprawa, córeczko. Zakochaliśmy w sobie, pobraliśmy się i tak urodziłaś się ty. Został nam najcenniejszy skarb – pogłaskała ją po głowie, jak małą dziewczynkę. Trudno pozbyć się starych nawyków. Fatimsa uważnie przysłuchując się słowo w słowo wzruszyła się. To było takie romantyczne. Jednak jedna rzecz jeszcze ogromnie interesowała.
- A gdzie został pochowany? Jak umarł?
- Jak to? Nie mówiłam ci? – zaczęła się wykręcać. W tym całym morzu idealistycznych wizji Juana Oliveiry, zapomniała o najważniejszym. Przecież nie został pochowany w La Reina Diamente. Nikt nie wie, kim jest Juan Oliveira. Nigdy tu nie był. Nawet sama nie ma pewności, czy on rzeczywiście nie żyje.
- No jak to… po prostu – zaczęła nieskładne tłumaczenia, aż wydała z siebie symulacyjny jęk bólu. W ten sposób zatrzyma na jakiś czas to najważniejsze pytanie, zdąży ułożyć jakieś nędzne wyjaśnienia.
- Co ci jest? – zaniepokoiła się – a jednak! Mówiłam, że musisz jeszcze poleżeć! Ale oczywiście nie chciałaś mnie słuchać! – panikowała.
- Dobra robota, dała się nabrać – pocieszała się w duchu – wybacz Panie, że tak oszukuje moją córkę. Ale nie mogę powiedzieć jej prawdy. Nie może się dowiedzieć, że jej ojciec był zwykłym łajdakiem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlackFalcon
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 08 Lip 2007
Posty: 23531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:20:31 17-06-09    Temat postu:

Ja chcę więcej, chce koniecznie wiedzieć, kim on był naprawdę, a nie tylko siedzieć i myśleć ;P. Zawsze mnie denerwowało, że rodzice/partnerzy z góry decydują za innych, co będzie dla tych innych najlepsze. Co z tego, że Fatimsa dowie się, że jej ojciec był zły? Przynajmniej pozna prawdę.

Zaczynam kombinować z Bezimienną Kobietą. Ciekawe, czy dobrze - ale zdradzę się, jak napiszesz coś o niej więcej .
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maggie
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 5866
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Los Angeles, CA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:12:24 17-06-09    Temat postu:

Cytat:
...a kto nam zagwarantuje, że nie pojawi się atrakcyjna dama dworu, która przeleci przystojnego księcia?


Ten kawałek mnie rozwalił

Biedna Fati... Rozumiem, że matka chce dla niej dobrze, ale żeby tak ją okłamywać... Przecież powinna znać prawdę, nawet jeśli jest brutalna.
Już sobie mogę wyobrazić wersję Cheli na temat ojca Fatimsy Na pewno dodałaby od siebie pare pikantnych szczególików
Pozdrawiam!


Ostatnio zmieniony przez Maggie dnia 17:24:39 17-06-09, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ślimak
King kong
King kong


Dołączył: 06 Paź 2007
Posty: 2263
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nysa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 19:09:41 17-06-09    Temat postu:

W pewnym sensie Aresia ma rację . No bo kto nam to zagwarantuje. Shrek nie dał takiej gwarancji przynajmniej .

Pozdrawiam!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fuente
Big Brat
Big Brat


Dołączył: 19 Lip 2008
Posty: 825
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:05:24 18-06-09    Temat postu:

Aresia jednak jest genialna Zaczyna intrygować Chelę, może to i dobrze. Może Aresia tylko udaje, że jest taka całkiem głupia i ma maślane łapy, żeby wszyscy się od niej odczepili i niczego od niej nie chcieli? Skądś to znam - i muszę przyznać, że to jest całkiem niezły sposób, o ile ma się dystans do siebie. Co tam, ja w nią wierzę xD Nie jest głupia, tylko walnięta... Chociaż, jakby tak dobrze się zastanowić, mogła tę starożytną wiedzę przypadkowo zdobyć podczas lektury, a właściwie to oglądania obrazków starożytnych Greków...
Nie powiem, zastanawiające to jest. I to nawet bardzo. Ciekawe, co Chela teraz z nią zrobi.
Co do Estefanii Flores - ładnie to tak, proszę pani, okłamywać własną córkę? No?! Okazuje się, że niedaleko pada jabłko od jabłoni - Fatimsa kłamie równie dobrze jak jej matka. Cud, że w ogóle uwierzyła w te brednie! Ale zaraz, zaraz, czy w początkowych odcinkach nie było przypadkiem, całkiem przypadkowo, wzmianki o PRZYBYCIU Estefanii do wioski wraz z dzieckiem?
Uwaga, miss Hopkins, wnuczka Sherlocka, zagłębia się w treści archiwalne i zaraz coś wyszpera...

TAK! JEST!

Cytat:
- Za dobra jesteś Chela – wypominała – dziewczyny muszą sobie radzić same, w ten sposób do czegoś dojdą
- Wiesz, o tobie trudno coś takiego powiedzieć. Przypominam, ci ponownie, że beze mnie nigdy byś nie została tak szczerze przyjęta w miasteczku. No pomyśl tylko! Samotna matka, w tak moralnej miejscowości. Gdybyś chociaż powiedziała, że ojciec nie żyje, ale ty w ogóle sprawiałaś wrażenie jakby cię ktoś fiku miku i baju baju, co miałam zrobić. Pozostawić cię na pastwę losu tym hienom?


Pomijając to, że określenie 'fiku miku i baju baju' jest genialne xD czegoś tu się doczytałam między wierszami, albo i w samych wierszach, nieistotne.
Otóż Fatimsa wcale nie urodziła się w La Reina Diamante, prawda? Czyli jej rodzice wcale się nie spotkali w tym miasteczku, nie wzięli ślubu (bo Estefania nie zmieniła nazwiska) - zatem KIM jest jej enigmatyczny ojciec, który, jak przeczuwam, wcale nie umarł i jeszcze tutaj namiesza? Dobra, był łajdakiem, porzucił córkę i Estefanię, ale może coś jeszcze??
Nie, ja wcale nie sądzę, że mi odpowiesz na to pytanie Przynajmniej nie od razu...
Pozdrawiam!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
monioula
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 01 Cze 2007
Posty: 3628
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sevilla
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:08:11 18-06-09    Temat postu:

Filozofia życiowa Aresii jest zdumiewająca, jak i samo "zboczone dziewczę". Ona wszędzie znajdzie aluzję do seksu, niewątpliwie jest ogromnym plusem w twoim opowiadaniu.
Cytat:
W baśniach królewicz z księżniczką też mają być na zawsze razem, a kto nam zagwarantuje, że nie pojawi się atrakcyjna dama dworu, która przeleci przystojnego księcia

No tak... gdyby tak kończyły się bajeczki, to co by z dzieci wyrosło?

Hmm... Estefania nie chce zdradzić Fatimsie prawdy o ojcu, zmieniła nawet jego nazwisko. Facet musiał być naprawdę draniem, co takiego mógł jej zrobić? Po prostu porzucił ją, kiedy była w ciąży? To wydaje się zbyt proste, gdyby tak było, nie miałaby oporów, by wyznać córce prawdę.

Trzy odcinki, a takie krótkie Szkoda, bo miałabym ochotę na więcej

Pozdrawiam ;*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ślimak
King kong
King kong


Dołączył: 06 Paź 2007
Posty: 2263
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nysa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 15:26:07 18-06-09    Temat postu:

Aresia wszędzie dosuzka się seksu, w końcu w czymś musi byc dobra .

Fuente:
No tak Sherlocku, owszem doszukałaś się wzmianki o Fatimsie. Choć nie do końca zostało wyjaśnione, czy Fatimsa urodziła się tu na miejscu, czy wcześniej, ale o tym jeszcze będzie.
A enigmatyczny ojciec. Jeszcze go poznasz, ale dużo, dużo, dużo odcinków później. Na razie zaopraszam na motywy postępowania Estefaniii a o tym w następnym odcinku.

Monioula:
Jaki był ten facet, przekonasz się dużo, dużo, dużo później, kiedy się pojawi, a na razie się na to nie zanosi, ale będzie ciekawie . Co zrobił Estefanii? - j.w. .
Następny odcinek będzie dłuższy .

Pozdrawiam!


Ostatnio zmieniony przez Ślimak dnia 15:27:54 18-06-09, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ślimak
King kong
King kong


Dołączył: 06 Paź 2007
Posty: 2263
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nysa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 18:10:16 20-06-09    Temat postu:

XXX

Pod osłoną nocy, mając za przewodnika księżyc, Chela po raz kolejny złożyła wizytę starej znajomej. Gościnność Bezimiennej Kobiety, tym razem była jeszcze większa. Nie tylko poczęstowała ją ziołami na różne schorzenia, ale i nie kryła swojego zadowolenia. Była taka rozpromieniona. Od razu zauważyła, na jej twarzy uśmiech, zakrywany czarną woalką.
- No dobrze. Co się takiego stało? Ogień przepowiedział ci przyszłość, czy ujrzałaś złoty okres dla La Reina Diamante?
- Nie, nic z tych rzeczy. Zdarzyło się coś ciekawszego. Widziałam ją, naprawdę ją widziałam! – powtarzała rozpromieniona.
- Kogo? Widziałaś kogoś z mieszkańców? – zaniepokoiła się.
- Widziałam Fatimsę. Spotkałam ją razem z Armandem! – zawołała.
- Że co? Nie, to niemożliwe! Jak, przecież nie opuściłaś domostwa?
- Byli w dżungli. Zgubili drogę.
- Co takiego? – nie dowierzała – co prawda, Fatimsa mówiła, że się zgubiła, ale…. Nie, jak mogłaś to zrobić?! – zaczęła czynić jej wyrzuty – przecież nie chcesz, żeby ludzie o tobie wiedzieli?
- Nie czas teraz na spory, moja droga. Nie rozumiesz, że to dla mnie ogromna szansa – cieszyła się jak dziecko – Fatimsa jest najlepszą przyjaciółką Aresii, może wreszcie uda mi się ją lepiej poznać. Bo z twoich opisów, niewiele da się wywnioskować – mruknęła.
- Chwileczkę! – trzasnęła pięścią – rozumiem, twój entuzjazm, ale nie możesz teraz się narażać. Nie powinnaś była w ogóle poznawać tej dziewczyny.
- Przysięgła na pamięć matki, że nikomu nic nie powie! – odpowiedziała.
- Eh… - Chela poczuła żal. Pałająca optymizmem towarzyszka musi pogodzić się z prawdą. Znajomość z Fatimsą, może ją zaprowadzić do zguby – wybacz, że to powiem, ale pobyt w odosobnieniu, odbiera ci w pewnym sensie i ludzie odruchy. Nie bądź naiwna. Fatimsa to jeszcze młoda i ciekawska nastolatka, mimo, że jest już dorosła. Co ma dla niej jakaś tam przysięga? Będzie chciała wiedzieć. Nie myślisz, że rozpowie o tym Aresii, a potem…?
- Nie! – krzyknęła – zaczekaj. Masz rację! – uspokoiła się, po czym zaczęła zamartwiać – dobry boże, co ja uczyniłam?!
- No, już, tylko się nie oskarżaj. Bo na to za późno. Spróbuję jakoś odciągnąć Fatimsę, od twojego tematu. A Aresię, będę trzymała na smyczy w barze. Z czasem Fatimsa o wszystkim zapomni, a o Armanda nie musisz się martwić, on…
- Wiem – dokończyła za nią – nic nie powie. Jemu mogę zaufać.
- No widzisz, a teraz wybacz, że się tak uniosłam, ale czasami, zaczynasz zamykać się całkowicie w swoich czterech ścianach. Jakbyś była ponownie naiwnym kilkulatkiem, który dopiero poznaje świat.
- Wybacz – odrzekła cicho – myśl, o tym, że mogłabym poznać bliżej Aresię… Ale rozumiem cię doskonale. Wszyscy w La Reina Diamante to obłudnicy, których nie można byłoby nigdy pokochać, ani się do nich zbliżyć.
- Nie wszyscy. Ale w większości, ludzie się boją. Baliby się ciebie i ze wstrętem by na ciebie spoglądali. Sama zdecydowałaś się na taki los. Zawsze mogłaś wyjechać. Myślę, że w stolicy…
- Przestań. Nie poruszaj tego tematu! W stolicy byłabym jeszcze bardziej nieszczęśliwa. Lekarze by mi nie pomogli. Zresztą dla kogo miałabym być piękna? – po czym podchodząc do lustra, uniosła woalkę, i przyjrzała się sobie dokładnie. Od prawego policzka aż po sama żyję, skóra pokryta zeschniętymi, mocno zaznaczonymi bliznami.
Nie mogła na siebie patrzeć, powinna pozbijać zwierciadła, ale potrzebowała ich od czasu do czasu. Potrzebowała do rytuałów, jakie odprawiała, wierząc że zapewni sobie tym samym przychylność sił natury i prawo dżungli nie sięgnie jej domostwa. Folklorystyczne wierzenia, dla niej były świętością. Żyjąc w dżungli, stała się jej częścią.
Poczuła na policzkach cieknące łzy. Co za obrzydliwość. Po co to zrobiła? Czemu czasem ciekawość, zaprowadzi ją przed to przeklęte lustro? Ona nie ma przecież odbicia.
- Potwór – wyszeptała – za każdym razem widzę potwora. Nienawidzę tego demona! – jak najszybciej opuściła woalkę. Dłużej by tego nie zniosła
- Nie musiałaś tego robić – tłumaczyła Chela – wiesz, że odbicie nie zmieni się na zewnątrz. Przestań się łudzić.
- Wiem, ale czasem… może rzeczywiście jestem małą dziewczynką, która naiwnie wierzy, że patrząc w lustro ujrzy piękną kobietę? – odparła ironicznie. Czasami jednak ślepa nadzieja, poprawiała jej nastrój, kiedy tylko zaczęła czuć się samotna.


Ostatnio zmieniony przez Ślimak dnia 18:15:34 20-06-09, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10 ... 39, 40, 41  Następny
Strona 9 z 41

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin