Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

FATIMSA - 139-140 odc.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12 ... 39, 40, 41  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BlackFalcon
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 08 Lip 2007
Posty: 23531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:35:57 22-06-09    Temat postu:

On nie wie, że to BK, ale ją zna.

Ślimak napisał:
Pancho nie może się dowiedzieć. Tym bardziej że dobrze znał tę kobietę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maggie
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 5855
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Los Angeles, CA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:42:19 22-06-09    Temat postu:

O! No to tymbardziej robi się zagadkowo... Ciekawe, dlaczego Chela tak ukrywa prawdę o BK? Może rzeczywiście Pancho był jej narzeczonym, albo kimś bliższym?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ślimak
King kong
King kong


Dołączył: 06 Paź 2007
Posty: 2263
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nysa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 0:10:47 23-06-09    Temat postu:

Widzę, że domysłów, a domysłów. Na razie milknę, ale reklama zrobiona z powodzeniem

Co do pochodzenia Aresii - krtókie przypomnienie, które przepadło między wierszami

Cytat:
fragment odc. XIV
- Mówiłem ci, żebyś się nie przyjaźniła z tą dziewczyną, pochodzi z rozbitej rodziny, to o czymś świadczy!
- Wiem, właśnie zdałam sobie z tego sprawę. Zaraz… jak to z rozbitej rodziny? Przecież państwo Delami, niech spoczywają w spokoju, bardzo się kochali!
Wtem duchowny spostrzegł, że powinien wcześniej ugryźć się w język. Fatimsa nie powinna wiedzieć pewnych rzeczy.


Cytat:
fragment odc. XVI
Jednak zanim z nim pomówi, musi jeszcze odwiedzić grób państwa Delami. Aresia, nie przychodzi tu od tygodni. Jakby bała się spojrzeć ojcu w oczy. W końcu to on starał się ją wychować. Matka zmarła przy porodzie, może gdyby jej twarda i stanowcza ręka, Aresia byłaby uosobieniem świętości? No cóż… pomarzyć o tym nie zaszkodzi.
Poczciwy don Hernan, raczej niewiele wiedział o dojrzewaniu małych dziewczynek ich funkcjonowaniu i potrzebach. Wychowywał dziecko dosyć swojsko i dawał jej znaczne wolności, aż w końcu chodziła tam gdzie, chciała i kiedy chciała. Nigdy za to nie weszła w głąb dżungli. Ojciec stanowczo zabraniał. Z resztą folklor na temat Bezimiennej Kobiety, która żywi się ludzką krwią, podziałał i na nią skutecznie. Pewnego dnia chory od lat na serce don Hernan nie wytrzymał ataku, kiedy to będąc na mszy za duszę żony, w kolejną rocznicę jej śmierci. Wzruszenie połączone ze wspomnieniami wzięło górę nad chorobą serca. Atak był natychmiastowy. Szybko uporano się z pogrzebem, a niezdolną jeszcze do samodzielności Aresię, nawet jeśli ta twierdziła że jest inaczej oddano pod opiekę Cheli. Don Hernan zawsze marzył, by Aresia prowadziła w przyszłości „Mama Chela”.


No, a zatem główkujcie dalej. Nie powiem czy blisko, czy daleko, bo to by psuło całą zabawę, ale następny odcinek rozwieje wątpliwości co do ojca Fatimsy .

Pozdrawiam! Oczywiście zapraszam na newik w środę


Ostatnio zmieniony przez Ślimak dnia 0:11:35 23-06-09, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maggie
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 5855
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Los Angeles, CA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 10:07:55 23-06-09    Temat postu:

Czekamy z niecierpliwością
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fuente
Big Brat
Big Brat


Dołączył: 19 Lip 2008
Posty: 825
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 10:45:12 23-06-09    Temat postu:

Ja i tak zostaję przy swoim, uważam, że BK to matka Aresii Bo niby czemu nie?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlackFalcon
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 08 Lip 2007
Posty: 23531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:33:14 23-06-09    Temat postu:

Zaraz, zaraz, to najpierw Aresia pochodziła z rozbitej rodziny, a potem dowiadujemy się, że don Hernan chodził co roku na mszę za duszę żony? Jedno z drugim się nie zgadza i mam wrażenie, że ksiądz mówi prawdę. W takim razie moja teoria o tym, że BK to matka Aresii, zaczyna mieć coraz większą rację bytu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ślimak
King kong
King kong


Dołączył: 06 Paź 2007
Posty: 2263
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nysa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 12:42:37 24-06-09    Temat postu:

No fakt, ksiądz powinien się ugryźć w język, a to że mu się wymsknęło, zniknęło w tłumie. W końcu Fatimsa plecie kilkaset słów na minutę, więc nie zwróciła uwagi na ten fakt . W sobotę rozwiązanie problemu pochodzenia Aresii, czyli za kilka dni, dowiemy się czy trafiłaś w sedno . Póki co, dzisiaj obiecany wątek z ojcem Fatimsy. Ponadto jest to jeden z dłuższych odcinków .

XXXII

Nastał kolejny słoneczny i gorący dzień. O tej porze w La Reina Diamante temperatura powyżej 30-stu stopni nie była czymś dziwnym. Jednak większość z obawy przed szkodliwym niekiedy działaniem słońca, wolała pozostać w domach. Estefania, której zbyt gorące powietrze, szkodziło na zdrowie, postanowiła spędzić dzień na szydełkowaniu. Chela jej partnerowała. Raz po raz łapała pojedyncze oczka, lecz już dawno nie bawiła się w tego typu robótki. W końcu porzuciła zajęcie.
- Choroba! Jak ja dawno nie szydełkowałam – oceniła mizerne efekty swojej pracy.
- Pewnie dlatego, że Fatimsa dorosła, i nie trzeba już robić żadnych dodatków do jej dziewczęcych ubranek – zwróciła uwagę Chela.
- Tak, a pomyśleć, że jako dziecko, taka była z niej strojnisia. Co chwila: „mamo dorób mi falbanki do sukienki”, jakbym słyszała to wczoraj.
- Ach te dzieciaki! – westchnęła Chela – dorastają zostawiając nam puste gniazda.
- Taki nasz los… - zaśmiała się – nie otwierasz dzisiaj baru?
- Na razie nie. Jest za gorąco. Nikt by nie przyszedł. Aresia jest pod okiem Nastii, sprzątają razem mieszkanie.
- Co takiego? Czy ty aby za bardzo nie torturujesz tej dziewczyny? – zmartwiła się przyjaciółka.
- Skąd – machnęła ręką obojętnie – powinna czuć na sobie czyjś wzrok, to ją nauczy iść przez życie z podniesioną głową, jak i świadomości, że trzeba odpowiadać za swoje czyny.
- Zrobiła się z ciebie prawdziwa… no dość surowa matka. Co właściwie popieram!
- Nie przesadzaj. Po prostu dali mi ją pod opiekę, to trzeba nią jakoś teraz pokierować – również odłożyła szydełko, którym cały czas się bawiła i wspomniała nagle o czymś, niezbyt dla Estefanii przyjemnym. Ale przecież czyniła to w dobrej wierze.
- Nigdy nie zastanawiałaś się może, co z ojcem Fatimsy?
- Z kim? – spytała zdumiona, szybko odwróciła wzrok, by doszukać się w głowie odpowiedniej wymówki. Ale z Chelą tak się nie da pogrywać. Ta kobieta od razu wyczułaby kłamstwo czy wymówkę, powinna powiedzieć jej prawdę:
- Nie wiem, i prawdę mówiąc niewiele mnie to obchodzi. Ale.. skoro już spytałaś, mam do ciebie prośbę.
- Jaką?
- Ostatnio Fatimsa wypytywała się jak poznałam jej ojca. Nawymyślałam jej jakiś głupot, że przyjechał tu i poznaliśmy się w twoim barze, potem zakochali i takie tam bzdurki. Jednak obawiam się, że będzie chciała usłyszeć coś więcej… Nie powiedziałam jej, co się stało z Juanem Oliveirą. Przecież w La Reina Diamante, nie leży pochowany. Nie wiem co wymyślić. Pomóż mi. Wiem, że Fatimsa przyjdzie do ciebie o nim w końcu porozmawiać. Musisz mi jakoś pomóc.
Uważnie, śledziła słowo, po słowie. Uśmiechnęła i objęła przyjaciółkę. Delikatnie odrzekła:
- Eh, moja droga Estefanio. Nie uważasz, że czas by córka poznała prawdę?
- Co? – odsunęła się, niczym dzikie zwierzę, uciekające w popłochu – nigdy! Nie ma o tym mowy! Nie mogę jej tego zrobić! Chela, to najgorsze co możemy….
- A co ja mam jej nawymyślać? – przerwała jej – że ojciec poszedł do dżungli i już nie wrócił? To idiotyczne! Nie uwierzyłaby w to.
- Musisz coś wymyślić. Nie mogę jej skrzywdzić. W jej mniemaniu, byliśmy wspaniałą, pełną i kochającą się rodziną. Nie odbiorę jej tego!
- Ona ma 23 lata. Zrozumie, że Juan Oliveira, po prostu miał… po prostu był podły – nalegała Chela, ale troskliwa matka była nieugięta.
- Nie! Koniec i kropka! Nie powiemy jej! – usiadła na kanapie, by trochę się uspokoić. Napad krzyku mógł jej zaszkodzić.
- No dobra. Może uda nam się ułożyć z tej rozsypanki z twojej przeszłości, jakąś sensowną całość. Opowiedz mi jeszcze raz, jak to było, gdy się tu pojawiłaś. Kiedy ostatni raz widziałaś się Oliveirą?
Westchnęła, jakby miała wygłaszać długą przedmowę przed mieszkańcami. Obawiała się wracać do tych wydarzeń, ale przecież nie da się od niektórych rzeczy uciec.
- Ostatni raz widziałam go w czerwcu 1944. Spotkaliśmy się w parku. Wtedy mieszkałam w stolicy. Miałam mu do powiedzenia tę wspaniałą wiadomość – będziemy mieli dziecko. Jaka ja byłam głupia! Sprawiał tego dnia wrażenie przygnębionego. Poprosiłam by się przede mną otworzył. W końcu oświadczył, że musimy się rozstać, bo jakaś tam… Alfonsina oczekuje jego dziecka! – z trudem przechodziło jej to przez gardło – wyobrażasz to sobie? Tak ze mnie zakpić. I pomyśleć, że ja głupia wierzyłam w każde jego słowo, kiedy zapewniał mnie o swojej rzekomej wielkiej miłości do mnie! – prychnęła – ale… - szybko się uspokoiła, i nawet zaczęła naigrywać ze swojej naiwności – co zrobić? My młode dziewczyny, jesteśmy czasami tak głupie, że już gorzej się nie da. Ja byłam jedną z takich dziewczyn. I teraz płacę za to. Ale jestem mu jednak wdzięczna – zaznaczyła – przecież mam Fatimsę, najlepszą pamiątkę, po tych szczęśliwych chwilach, jakie spędziłam z nim, zanim mnie zdradził. Może to zabrzmi głupio, ale kochałam go przez lata, nawet kiedy mnie zostawił. A teraz… pewnie wącha kwiatki od spodu. Sama nie wiem…
- A jeśli nie? Może przecież tu przyjechać. Wypyta się znajomych, twojej rodziny?
- Nie mam żadnej rodziny. Ty i Fatimsa, jesteście moja rodziną. Zresztą on zapewne już nie żyje.
- No to rzeczywiście zachował się nagannie. Mogłaś przynajmniej prosić go o jakieś pieniądze. Kiedy tu przybyłaś trzęsłaś się ze strachu. Byłaś biedna jak mysz kościelna.
- A po co miałabym go o cokolwiek prosić? – zawołała dumnie – jeszcze czego? Zakpił sobie ze mnie. Nawet nie powiedziałam mu że będzie miał jeszcze jedno dziecko. Nie zrobiłam mu tej przyjemności.
Słysząc to Chela, nagle się podniosła i zawołała głośno:
- Na Boga! Czyś ty całkiem zgłupiała? Jak mogłaś nie powiedzieć mu prawdy? Przecież był ojcem Fatimsy!
- No to co? Tylko formalnie. W duszy nigdy nim nie był. To moje dziecko i tylko moje!
- Och! – machnęła złowieszczo ręką towarzyszka – jaka ty jesteś głupia Estefania! Może nie pora teraz na prawienie ci morałów, bo na to już za późno. Po tym co wyznałaś wnioskuję, że to nie on cię zostawił, tylko ty zostawiłaś jego! Twoja samolubność zaprowadziła cię tu gdzie teraz jesteś: w labiryncie kłamstw, które nawymyślałaś. Zapomniałaś dodać, że młode dziewczyny nie tylko są głupie ale i samolubne!
- Będziesz mnie krytykować? Powinnaś mi współczuć!
- Współczuć czemu? Twojej głupiej dumie, którą trzeba było wtenczas schować do kieszeni? Zrozum, że to w końcu on ją spłodził, i spoczywał na nim pewien obowiązek. A poza tym… Taka jesteś religijna, a zapominasz, że dziecko powinno mieć obojgu rodziców. Takie jest prawo boskie, czy ci się to podoba, czy nie!
- Nie! Nie! – uparcie próbowała przekonać ja o swojej racji – nie zasługiwał nawet na to, by wiedzieć, jak ją nazwałam!
- Tak, oczywiście. Nawet jeśli to byłby największy cham na świecie, to powiedziałabym mu prawdę, gdybym była na twoim miejscu. Wiesz, że jeśli Fatimsa się dowie, nie tylko nie przyzna ci racji, ale i stanie po stronie Juana Oliveiry?
- Nigdy się nie dowie! Przysięgałaś!
- Owszem. Nic jej nie powiem, bo to nie moja rola. Ale nie myśl, że będę wymyślała jakieś głupie kłamstewka, by mogła żyć złudzeniami. Na mnie w tym wypadku nie licz! – oświadczyła wychodząc.
- Zaczekaj, dokąd to?!
- Za godzinę, wracam do pracy. Muszę jeszcze doglądnąć co tam słychać w kościele. Wybacz, ale po prostu odebrałaś mi chęć do dalszej rozmowy! Czasami, naprawdę dobija mnie twoja bezmyślność. Na razie!
- Zaczekaj! Chela, ja… – machnęła w końcu obojętnie ręką. Jakby to wystarczyło. Spojrzała, na figurkę Matki Boskiej i szepnęła – Panienko, ty na pewno mnie zrozumiesz. Pomóż mi, musze ją okłamywać. Nie przemienię życia mojej córeczki w eskapadę poszukiwawczą drania, który w ogóle o nie nie myślał – jednak w duszy ganiła się za swoją nieodpowiedzialność. Głupio zrobiła, że nie powiedziała nic Juanowi. Ale teraz i tak pewnie nie żyje. Za późno na żałowanie swoich błędów.


Ostatnio zmieniony przez Ślimak dnia 12:44:05 24-06-09, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fuente
Big Brat
Big Brat


Dołączył: 19 Lip 2008
Posty: 825
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:08:53 24-06-09    Temat postu:

Mnie się wydaje, że Juna Oliviera żyje i jeszcze się pojawi. Nie mógł tak po prostu umrzeć, nie namieszawszy nic w życiu dorosłej już Fatimsy. Estefania głupio robi, bo prawda kiedyś w końcu wyjdzie na jaw, a wtedy Fatimsa będzie miała niezłe powody, by przestać jej ufać.
Samolubna kobieta coraz mniej ją lubię. Fatimsa przecież nie jest tylko jej własnością! Kto wie, czy gdyby Estefania nie powiedziała Juanowi o ich dziecku, nie zostałby z nią?
Nawiasem mówiąc, oglądałam ostatnio Układ prawie idealny (głupi film ) i zachowanie Estefanii przypomina mi trochę paranoję, w jaką zaczął popadać główny bohater-gej.
Czy ona kiedyś zmądrzeje i naprawi swoje błędy?

PS
BK JEST matką Aresii! Ja to czuję i wiem i w ogóle!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlackFalcon
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 08 Lip 2007
Posty: 23531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:17:14 24-06-09    Temat postu:

Duma kobiety nie pozwoliła jej powiedziec prawdy. Ale z drugiej strony cikawie by było patrzeć, jak Juan się wije, nie wiedząc, co powiedzieć, gdyby dowiedział się o dziecku. Też jestem pewna, że jeszcze kiedyś wróci.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fuente
Big Brat
Big Brat


Dołączył: 19 Lip 2008
Posty: 825
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:29:20 24-06-09    Temat postu:

O w mordę jeża, przeczytałam trzecią serię 'Fatimsy'! Po co ja to zrobiłam, no po co? Teraz to siedzę i palce gryzę ze zdenerwowania, tyle tam się działo!!!
Chylę czoła przed geniuszem autora, bo ma naprawdę niebanalne pomysły, a wykonanie zaskakuje co chwila nowymi zwrotami akcji
Powrót do góry
Zobacz profil autora
monioula
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 01 Cze 2007
Posty: 3628
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sevilla
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:56:30 24-06-09    Temat postu:

Cytat:
- Tak, oczywiście. Nawet jeśli to byłby największy cham na świecie, to powiedziałabym mu prawdę, gdybym była na twoim miejscu. Wiesz, że jeśli Fatimsa się dowie, nie tylko nie przyzna ci racji, ale i stanie po stronie Juana Oliveiry?

I ja się obawiam, że właśnie tak będzie. Ojciec Fatimsy pojawi się w najmniej odpowiednim momencie i sporo namiesza. Nie wątpię, że wspaniale to wszystko rozegrasza
Nie mogę się doczekać kolejnego odcinka
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maggie
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 5855
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Los Angeles, CA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:07:38 24-06-09    Temat postu:

Fuente napisał:
Mnie się wydaje, że Juna Oliviera żyje i jeszcze się pojawi. Nie mógł tak po prostu umrzeć, nie namieszawszy nic w życiu dorosłej już Fatimsy. Estefania głupio robi, bo prawda kiedyś w końcu wyjdzie na jaw, a wtedy Fatimsa będzie miała niezłe powody, by przestać jej ufać.

PS
BK JEST matką Aresii! Ja to czuję i wiem i w ogóle!


Zgadzam się Wg mnie ojciec Fati odegra dużą rolę w życiu córki.
I również uważam, że Bezimienna Kobieta to matka Aresii ( w końcu sama dałam ten pomysł) bo na babcię Fatimsy (jak to gdzieś napisała BlackFalcon) jakoś nie pasuje

Pozdrawiam i czekam na dalszy rozwój akcji Mam nadzieję, że dowiemy się czegoś więcej o zwiążku Cheli z BK


Ostatnio zmieniony przez Maggie dnia 18:10:33 24-06-09, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ślimak
King kong
King kong


Dołączył: 06 Paź 2007
Posty: 2263
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nysa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 21:09:46 24-06-09    Temat postu:

Coś mi forum zaczyna nawalać, chyba już czas, w końcu przez dwa dni wszystko chodziło jak trybiki w maszynie – bezproblemowo, więc nie wiem czym uda mi się dzisiaj skomentować zaległe odcinki czytanych opowiadań. Nawet ten fragment nie jestem pewnie, czy się wyśle bez komplikacji.

Fuente:
Trzeba było słuchać mamusi, jak mówiła „dziecko, nie wkładaj paluszków w kontakt bo cię prąd porazi”. Mnie mama co chwila na to uczulała, a jako dobrze wychowany (chyba aż za dobrze, bo moja uprzejmość (na żywo) doprowadza mnie do szału, straszny ze mnie ewenement wśród roztrzepanych, często bezpośrednich rówieśników) synek który równocześnie bał się mamusi nie wkładał tam palców i chyba się opłaciło .
A co do geniuszu, bez przesady. Styl mnie ciągle osobiście gryzie, choć poprawił się i to znacznie w czwartej części, nie żebym reklamował, bo to już byłaby bezczelność. Lepiej nie zaglądaj. Przeczekaj dobrze czas premiery, a będziesz miała multum zaskoczeń .

BlackFalcon/Monioula/Maggie:
Wszystkie jesteście na dobrym tropie. Co prawda na najbliższe 100 odcinków, nie przewiduje pojawienia się Juana Oliveiry, ale na pewno się pojawi, zwłaszcza że zależy mi na rozwiązaniu tego wątku z przeszłości. Na chwilę obecną ni widu, ni słychu na jego temat, ale będzie. Zadebiutuje właśnie w chwili, kiedy córka będzie go potrzebować. Tyle mogę na razie zdradzić.

A teraz niespodzianka. W nadchodzącym sobotnim odcinku wyjaśni się pochodzenie Aresii a jednocześnie dwóch podanych teorii - która może okazać się prawdziwa?[size]
Jako że w odcinku przyszłym (środowym) pojawi się odpowiedź na pytanie odnośnie znajomości BK z Chelą, może on pojawić się wyjątkowo w niedzielę (jeśli oczywiście zajdzie taka potrzeba, bo sam odcinek sobotni jest krótki), gdyż jest on bezpośrednią kontynuacją poprzedniego.

A na koniec jeszcze jedna wiadomość. Zwłaszcza dla gromadki moich pań detektywów:
[size=7]Na następne odcinki przewidziana jest śmierć jednego z bohaterów „Fatimsy”. Jak myślicie, kto to taki?


Pozdrawiam!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Renzo
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 10 Kwi 2007
Posty: 27853
Przeczytał: 75 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 21:39:13 24-06-09    Temat postu:

O kurde! Już wczoraj miałem nadrobić zaległości, ale dona Mama odłączyła kabelek od neta i jak zły duch obserwowała, czy zasypiam... Teraz tak łatwo nie oddam komputera
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fuente
Big Brat
Big Brat


Dołączył: 19 Lip 2008
Posty: 825
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:01:55 25-06-09    Temat postu:

Ślimak napisał:
Fuente:
Trzeba było słuchać mamusi, jak mówiła „dziecko, nie wkładaj paluszków w kontakt bo cię prąd porazi”. Mnie mama co chwila na to uczulała, a jako dobrze wychowany (chyba aż za dobrze, bo moja uprzejmość (na żywo) doprowadza mnie do szału, straszny ze mnie ewenement wśród roztrzepanych, często bezpośrednich rówieśników) synek który równocześnie bał się mamusi nie wkładał tam palców i chyba się opłaciło .
A co do geniuszu, bez przesady. Styl mnie ciągle osobiście gryzie, choć poprawił się i to znacznie w czwartej części, nie żebym reklamował, bo to już byłaby bezczelność. Lepiej nie zaglądaj. Przeczekaj dobrze czas premiery, a będziesz miała multum zaskoczeń .

A teraz niespodzianka. W nadchodzącym sobotnim odcinku wyjaśni się pochodzenie Aresii a jednocześnie dwóch podanych teorii - która może okazać się prawdziwa?[size]
Jako że w odcinku przyszłym (środowym) pojawi się odpowiedź na pytanie odnośnie znajomości BK z Chelą, może on pojawić się wyjątkowo w niedzielę (jeśli oczywiście zajdzie taka potrzeba, bo sam odcinek sobotni jest krótki), gdyż jest on bezpośrednią kontynuacją poprzedniego.

A na koniec jeszcze jedna wiadomość. Zwłaszcza dla gromadki moich pań detektywów:
[size=7]Na następne odcinki przewidziana jest śmierć jednego z bohaterów „Fatimsy”. Jak myślicie, kto to taki?


Pozdrawiam!


Ale ja niedobra jestem i zawsze włażę tam, gdzie nie trzeba, bo większość tego, co mi mówią rodzice, wlatuje jednym uchem i zaraz wylatuje drugim
Hej, chciałeś mnie zniechęcić do zajrzenia w czwarty sezon? Coś chyba odwrotny efekt osiągnąłeś - a co do stylu, to z czystym sumieniem mogę stwierdzić że naprawdę mocno się poprawił już w 3. sezonie!

Odnośnie niespodzianki:
Prawdziwa może być tylko jedna - Aresia musi być córką BK, koniec, kropka (a teraz rozpocznie się wyścig o to, kto pierwszy wpadł na trop )
miss Hopkins, wnuczka Sherlkocka, wyrokuje - hm, czy ja wiem? Może matka Fatimsy? Wcześniej było coś o jej złym stanie zdrowia, może to ona?


Od tego drobnego druczku oczy można sobie popsuć Pozdrawiam!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12 ... 39, 40, 41  Następny
Strona 11 z 41

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin