|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kyrtap1993 Mocno wstawiony
Dołączył: 07 Lip 2007 Posty: 5336 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mikołów Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 15:13:14 05-08-09 Temat postu: |
|
|
Manolo Cardona ma się do aktora tyle samo co piernik do wiatraka Ale rola Marcella, to byłaby rola jego życia - chyba jedna z najciekawszych ról męskich tego opowiadania. Ciekawa i bardzo rozbudowana postać, która nadal dla mnie jest owiana tajemnicą! |
|
Powrót do góry |
|
|
Fuente Big Brat
Dołączył: 19 Lip 2008 Posty: 825 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:23:57 05-08-09 Temat postu: |
|
|
Blacha jest jednak sprytnym facetem i zna się na kobiecej psychice, bo wykiwał Fatimsę pierwszorzędnie xD Dać takiej spokój, udawać obojętność, to sama zacznie się zadręczać.
Uwielbiam te zapiski Fati W tej dżungli nie rośnie żadne zielsko, którego mogłaby się nawąchać? Dobrze by jej to zrobiło, bo ma kompletny mętlik w głowie. Współczuję dziewczynie, nawet jeśli w przeszłości popełniała błędy, to i tak 'karę' ma strasznie męczącą
Aresia jest niesamowita z tymi swoimi tekstami. A pan Szekspir? Coś czuję, że jednak wcale go nie polubię. Jak sobie faceta przypomnę, to aż mi się chce śmiać
Ta dziewoja, która złapała na lasso jego nieuchwytne serce, to nasza Fati, prawda? Oby tak, a wtedy pan Blacha pożałuje, że prowadził z nią takie gierki.
PS
Ładne banery pan zrobił, panie Ślimaku |
|
Powrót do góry |
|
|
Kyrtap1993 Mocno wstawiony
Dołączył: 07 Lip 2007 Posty: 5336 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mikołów Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 16:21:10 05-08-09 Temat postu: |
|
|
Ja śmiem stwierdzić, że każdy na swój sposób polubi Marcella, może nie jako osobę, ale jako charakter i bohatera opowiadania na pewno
Rzeczywiście łądne te banerki A ja się pochwalę, że właśnie zakończyłem część 4 - początek końca. Mam nadzieję, że jeszcze dzisiaj zacznę część piątą
Ostatnio zmieniony przez Kyrtap1993 dnia 16:36:39 05-08-09, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BlackFalcon Arcymistrz
Dołączył: 08 Lip 2007 Posty: 23531 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:54:13 05-08-09 Temat postu: |
|
|
Rany Boskie, Cardona...Z miejsca skreśliłam tego kolesia, mimo, że tu na pewno będzie miał ciekawą rolę - a tekst o jego charakterystycznym wyrazie twarzy trafił w samo sedno .
Fakt, pierwsza stronka piękna, tylko ten drugi trochę się rozmazał, ale poza tym pięknie.
Olivia to faktycznie jakaś wariatka, niby miała się o co wkurzyć, ale nie przesadzajmy, nie wyznał jej miłości, ani nic. Dobrze, że Armando ani myśli się zakochiwać w tej szalonej kobiecie .
Jesteś mi winien herbatę. Oplułam się, czytając notatki Fatimsy! |
|
Powrót do góry |
|
|
Ślimak King kong
Dołączył: 06 Paź 2007 Posty: 2263 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nysa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 4:32:05 06-08-09 Temat postu: |
|
|
Alvaeanerle:
Twój post dał mi do myślenia pod pewnym względem. Ale o co chodzi, nie zdradzę .
W tej dżungli. Pewnie niejedno świństwo rośnie, ale kto przy zdrowych zmysłach się tam zapuści? Fati raz spróbowała, i chyba by tego powtórzyć nie chciała, nawet jeśli Pan Blacha był zaradny .
Cieszę się, że Pan Szekspir jest twoim zdaniem komiczny. Nawet powiedziałbym że będzie mdły - ale to pozory, aby wprowadzić kilka stereotypów dla Narodu z jakiego się wywodzi . Pan Szekspir też otrzyma swoje przezwisko, ale nie będzie ono zbyt często używane jak Pan Blacha .
Black Falcon:
Herbatka już szykowana do koperty bąbelkowej . Wysyłam priorytetem . Postać Contagnoliego jest moją ulubioną co pewnie będzie chwilami widać, ale za Chiny nie dopuszczę, by przyćmił resztę obsady , przynajmniej będę robił wszystko, co w swojej mocy .
Olivia jak już pisałem zmieni się na lepsze. Poznamy ją głębiej. To również jedna z moich ulubionych postaci kobiecych, ale to Aresii pisze mi się najlepiej .
P.S.
Tło w drugim banerku ma być zamazane, bo przeszłość spowija mgła, której życzą sobie nasi bohaterowie . To taka metafora.
A przy okazji. Jak się wam podobają tytuły poszczególnych serii. Obecnie czytacie część drugą. Trzecia zadebiutuje od 78 odcinka wraz z nią nowi bohaterowie . Ich chyba raczej polubicie .
Pozdrawiam!
Ostatnio zmieniony przez Ślimak dnia 4:36:18 06-08-09, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Kyrtap1993 Mocno wstawiony
Dołączył: 07 Lip 2007 Posty: 5336 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mikołów Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 8:51:19 06-08-09 Temat postu: |
|
|
Ślimak ja już chyba wiem, o co Ci chodzi po poście Alvaeanerle... |
|
Powrót do góry |
|
|
Ligia Idol
Dołączył: 30 Mar 2007 Posty: 1435 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Columbia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 8:53:49 06-08-09 Temat postu: |
|
|
Blacha nieźle sobie to wszystko zaplanował. Śmiać mi się chciało jak ta Olivia mówiła, że ją wykorzystał.
Fajne są te zapiski Fatimsy. Ona to ma pomysły. I widać, że już jest zakochana w Armandzie.
No i zobaczymy jaką rolę w całej historii odegra Cordona.
Przepraszam, że nie komentowałam wcześniej, ale nie miałam zbytnio czasu, ale już nadrobiłam telkę i postaram się chociaż pisać takie krótkie komentarze.
Czekam na kolejne odcinki i pozdrawiam ;) |
|
Powrót do góry |
|
|
monioula Prokonsul
Dołączył: 01 Cze 2007 Posty: 3628 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sevilla Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 11:02:31 06-08-09 Temat postu: |
|
|
Ah, tyle odcinków
Cytat: | „bierz mnie, jestem cały twój!” |
Cóż, Olivia spodziewała się czegoś więcej po znajomości z Armandem, nie miała pojęcia, że w jego głowie i sercu jest miejsce tylko dla Fati, która najwyraźniej również coś czuje (świadczą o tym rozmyślania na kartce, które były bezbłędne )
Kolejna nowa postać, bardzo mnie zaciekawiła. Miłość od pierwszego wejrzenia? Poczytamy, zobaczymy.
Jakoś nigdy czytając wasze webnovele nie zwracam uwagi na aktorów, którzy w nich "grają", może z wyjątkiem głównych postaci, Fati to jasna i klarowna Navarro
Co do Cardony, to nie mogę ocenić jego gry aktorskiej, widziałam go trochę w "Gitanas" i jakoś nie miałam nic do zarzucenia. "Mariny" nie oglądałam, bo moim zdaniem była to jedna z najgorszych telenowel, jakie kiedykolwiek emitowano w polskiej TV. Po obejrzeniu kilku odcinków na wymioty mi się zbierało i tak już pozostało. Wracając do tematu Manola, podobało mi się jak zagrał w "Chihuahua z Beverly Hills" (taka stara baba, a takie filmy ogląda ) i wcale nie uważam, żeby był oblechem.
Dziwi mnie, że taka dyskusja na jego temat się rozwinęła. Jakoś nigdy o obsadzie nie dyskutowaliśmy, ale miło poobgadywać |
|
Powrót do góry |
|
|
Ślimak King kong
Dołączył: 06 Paź 2007 Posty: 2263 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nysa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 11:24:30 06-08-09 Temat postu: |
|
|
Witam, Ligia, ależ ja się nie pogniewam . Rozumiem cię doskonale .
Monioula:
Ja tam też na "Marinę" nie traciłem czasu, bo nie było takiej potrzeby, ale jak człowiek się przyzwyczaił do oglądania seriali na TVN-ie, to od czasu do czasu puszczał i takiego antymistrzostwa jakie odstawił Cardona nie widziałem już dawno .
Aj, "Cziłała" też oglądałem psiaczki były przeurocze. I powiem, że specjalnie dla drewnianego Cardony oglądałem, ale nie dostrzegłem w jego postaci nic ujmującego, ale to też są pewne ograniczenia kina rodzinnego, jak się puści Jamie Lee Curtis na takie wody, to zrobi co ma zrobić dobrze, bo jest doświadczona. Cardona niespecjalnie, bo w tym światku był amatorem. Jedyne co wydaje mi się zrobił w tym filmie dobrze, to wyrzucił walizki byle gdzie (końcowa scena), byle szefowa nie zobaczyła że pod jej nieobecność kroiła się ostra jadka, a potem uśmiechał się jak gdyby nigdy nic. No i drugi plus - jego hiszpański w niektórych momentach (uwielbiam, uwielbiam słuchać Latynosów - w amerykańskich filmach - miód na ucho. Angielski też miał nienajgorszy, ale Murilo Benicno w "Kobiecie na topie" miał english prawie perferkcyjny ).
Pozdrawiam!
Ostatnio zmieniony przez Ślimak dnia 11:25:26 06-08-09, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Fuente Big Brat
Dołączył: 19 Lip 2008 Posty: 825 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:05:11 06-08-09 Temat postu: |
|
|
Kyrtap1993 napisał: | Ślimak ja już chyba wiem, o co Ci chodzi po poście Alvaeanerle... |
Ja też chyba wiem... |
|
Powrót do góry |
|
|
Ślimak King kong
Dołączył: 06 Paź 2007 Posty: 2263 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nysa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 14:53:53 06-08-09 Temat postu: |
|
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Val Idol
Dołączył: 14 Maj 2008 Posty: 1852 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 14:04:08 07-08-09 Temat postu: |
|
|
Nie myśl, ze zapomniałem czytać. Wkrótce pojawi się komentarz. Póki co, użyję jednego z twoich określeń [jestem na tak/jestem na nie] i powiem jestem na tak, na wielkie TAK.
Ostatnio zmieniony przez Val dnia 14:09:08 07-08-09, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Ślimak King kong
Dołączył: 06 Paź 2007 Posty: 2263 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nysa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 14:05:14 07-08-09 Temat postu: |
|
|
W takim razie ja odpowiem:
JESTEM NA TAK - że jesteś
JESTEM NA TAK - że cię nie było
Pozdrawiam! |
|
Powrót do góry |
|
|
Ślimak King kong
Dołączył: 06 Paź 2007 Posty: 2263 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nysa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 5:23:04 08-08-09 Temat postu: |
|
|
Mam nadzieję, że nie przesadziłem z newikiem, ale układa się on w jedną całość
LXI
Patrzył się na nią jak zaczarowany. Fatimsa, dziwnie się poczuła. Jakby chciał zjeść ją wzrokiem. Od razu spostrzegła, że to właśnie jej tak się przypatruje.
- Patrzy się na mnie! Patrzy się na mnie! – przeżywała Aresia, co chwila tracąc i odzyskując oddech, jednak po chwili w końcu dotarło do niej, że nie ona stała się obiektem jego obserwacji.
- Fatimsa… on gapi się na ciebie – zwróciła się do przyjaciółki, która stała niemrawo prawie się nie ruszając. Właściciel błękitnych oczu podszedł do niej i odparł nieco ściszonym głosem:
- Gdyby kwiaty potrafiły mówić, obrałyby cię swoją królową.
- Fatimsa powiedz coś! – pchnęła ja Aresia, aż ta otworzył wreszcie usta.
- Dziękuję, ale… mam chyba już dosyć komplementów – odparła oschle – Fatimsa Flores, a ty niebieskooki masz jakieś imię?
Zdziwiła go jej bezpośredniość. Ale nie przechytrzy go. Odkrył, że za tą maską ukryła zdenerwowanie i zmieszanie, przed komplementami i jego niemalże zabijającym wzrokiem. Nie pozostawał jej dłuższy.
- Marcello Contagnoli – odrzekł delikatnie ale i z niewielką stanowczością akcentując poszczególne wyrazy swojego nazwiska.
- Dość dziwne… nazwisko – Fatimsa niesamowicie się zmieszała.
- Dla nas Włochów, to raczej wasze nazwiska brzmią niezwykle – dodał z lekkim uśmiechem.
LXII
- Jesteś Włochem? – spytała Fatimsa.
- Długo pracowałem nad tym, by pozbyć się mojego akcentu, ale jak widać, ciągle gdzieś mi pozostał – schlebiał sobie swojej na wpół zwycięskiej walce z pochodzeniem – nie lubię się wyróżniać w tłumie, ale, jeśli dla was jest inaczej, to wypada mi tylko stać i czekać, na prośby o autograf – zaśmiał się głośno, przez co dziewczyny mogły ujrzeć jego piękny uśmiech i zadbane zęby. Był bardzo przystojny. Miał w oku jakiś błysk, który od razu spostrzegła Aresia, miała nosa do tych spraw, Fatimsa, jeszcze nie.
- Jestem Aresia Delami – wtrąciła nagle – miło mi cię poznać. Jestem tutaj najbardziej znaną, ekhm… nie chwaląc się przy tym zbytnio, osobistością w La Reina Diamante, która wie o życiu więcej niż nie jedna stara panna. A przy okazji, jest tu kilka takich, na przykład Fatimsa.
- Zamknij się Aresia! – krzyknęła Fatimsa – wybacz, Aresia czasami nagada jakiś farmazonów, a potem trudno ją zrozumieć. Ale nie jest tak denerwująca, jak zauważyłeś – ratowała sytuację. Aresia zachowała się niestosownie.
- Hej no zaraz! Nie przyszłyśmy tu żeby się kłócić. Odwołaj te wszystkie głupstwa i zachowujmy się jak dorosłe kobiety!
- Jesteście zabawne – ocenił Marcello – to miło – śmiech. Dawno nie miałem okazji go słyszeć.
- Nie rozumiem? – zdziwiła się Fatimsa. W takim razie skąd on się wziął. W tych Włoszech są sami nudziarze?
- Nieważne – machnął obojętnie ręką na znak protestu – Fatimso Flores. Może to zabrzmi krępująco dla ciebie, ale ja nie wzbraniam się oceniać tego co piękne. Naprawdę nikt ci nie mówił, że masz cudowne oczy. Są takie piękne – wyraziste. Jest w nich wszystko, czego oczekujemy od życia. Szczęście i smutek, radość i cierpienie…
- Przepraszam, ale… nie przywykłam do takich komplementów. Nie porównuj mnie tylko do Afrodyty, a będzie dobrze.
- Jest strasznie spięta – pomyślał Marcello – boi się otworzyć. Jest idealną kobietą.
- Wiem, że widzimy się pierwszy raz, ale czy mógłbyś oderwać ode mnie ten.. wzrok. Nie jestem lustrem.
- Owszem jesteś. Już powiedziałem, co się kryje w twoich oczach i zdania swojego nie zmienię – upierał się dalej prawiąc jej coraz to nowsze słodkie słówka.
- Dziwne… skąd on to wytrzasnął. Nie wierzę, żeby normalny człowiek tak nawijał. Armando to tak czy owak facet, ale on nie gada takich głupot – stawiała w swojej głowie najróżniejsze diagnozy powodu zachowania nowego przybysza. Odbiło mu, pisze wiersze czy co? Nie potrafiła ocenić. Szybko odegnała go od siebie, tłumacząc, że jest zajęta. Musiała pozbierać wszystko do kupy. Wydał jej się bardzo dziwny, ale… miły. Nie taki cham jak Armando.
Korzystając z okazji Aresia zajęła się gościem. Fatimsa wróciła do domu. Posprzątała i zjadła. Następnie podparta do okna zaczęła analizować przeżycia tego dnia.
- Marcello Contagnoli… dziwny mężczyzna. A może to ten, na którego tak długo czekałam? Nie… ledwie go znam. Wydał się taki miły. Ale te jego niebieskie oczy, smutny wzrok początkowo wbity w ziemię. Czy on się czegoś boi? – w końcu wybuchła śmiechem. Śmiała się jeszcze przez jakiś czas, gdy nagle usłyszała pukanie do drzwi. Był to Pancho z mnóstwem kwiatów.
- Cześć Fatimsa – zagadnął z uśmiechem. Dziewczyna oddała uśmiech i spytała:
- No… co to jest? Mam znowu urodziny? – zmieszała się – jeśli tak, to ja o niczym nie wiedziałam. Serio!
- Nie, nie… - tłumaczył Pancho – w kwiaciarni, jakiś błękitnooki turysta zamówił, duży zestaw „królestwa kwiatów” i kazał dostarczyć, go właśnie do drzwi niejakiej Fatimsy Flores, wyobrażasz to sobie?
Wybałuszyła oczy. To wszystko dla niej. Wielki kosz najróżniejszych roślin, jakie mogła podarować jej natura. Wszystko dla niej.
- Dziękuję Pancho, ale niepotrzebnie się fatygowałeś. Mogłam sama się po nie zgłosić.
- O nie! – zaprotestował – my kwiaciarze, zawsze robimy wszystko, by polepszyć życie naszych klientów. To byłaby zbrodnia wysyłać cię po ten bukiet samą.
- No dobrze, chyba masz rację. Jesteś dziś szczególnie zadowolony – spostrzegła, choć i ona emanowała dzisiaj rześkością
- Ty też jesteś bardzo szczęśliwa. Ten wzrok i te rozszerzone usta, to chyba nie jakaś podpucha.
- Nie wiem, polubiłam tego… Marcella, jak mu tam?
- On chyba poczuł – dodał Pancho – coś więcej.
- Nie żartuj? – wzbraniała. Gdy tylko wyszedł obejrzała dokładnie podarek, zauważając w końcu karteczkę z dedykacją:
Tak jak piękne kwiaty, tak piękna jesteś ty. Cichy wielbiciel, którego imię dobrze znasz…
LXIII
- Słodkie – uśmiechnęła się od ucha do ucha - chyba naprawdę mu zawojowałam w głowie. Albo tylko mu się coś przywidziało.
W chwilę potem, znów rozległo się pukanie. Tym razem był to Armando. Również uśmiechnięty, jednak nie szelmowsko, co miał w zwyczaju. Wpuściła go, w końcu niczego nowego już nie może po nim spodziewać.
- Przemeblowałaś dom – spostrzegł.
- Dzięki. Myślałam, o tym, od dawna, jednak jeszcze wczoraj nie miałam siły, zmieniać wspomnień po matce.
- Skąd ta zmiana?
- A jak myślisz? Nie zauważyłeś czegoś dziwnego?
- Owszem – podszedł bliżej by popatrzeć w jej oczy – całe miasto huczy od plotek, że… - już miał wykrzyknąć jej w twarz, że jest o niego zazdrosna, lecz powstrzymał się. Zaniepokoił go, silny zapach kwiatów w domu. Wzrok zawędrował na stolik z wielkim koszem.
- A co to?
- A jak myślisz? Czy odkąd dałeś mi spokój, nie mam prawa ułożyć sobie życia po swojemu? – dodała dosyć ostro. Miała go dosyć. Denerwował ją, od czasu kiedy pokazywał się z Olivią. Teraz poczuła ulgę, że może mu to powiedzieć.
- Jak to? To jakiś żart? Masz kogoś?
- A co w tym dziwnego? Zaskoczony? Myślisz, że Fatimsa Flores będzie twoją niewolnicą, głupi blacharzu? Wynoś się! Mam dziś zbyt dobry humor, by psuć go sobie na kłótniach z tobą.
- Zaczekaj! – przytrzymał drzwi, gdy pchnęła go w ich stronę – to jakaś twoja gra? Chcesz się odegrać za Olivię? I tak wiem, że jesteś o nią zazdrosna.
- O czym ty mówisz? – wzbraniała się jak tylko mogła. To dziwne, poczuła ogromną siłę, by pozbyć się Armanda. Jeszcze wczoraj było jej go żal. Nawet chciała się z nim zaprzyjaźnić. Teraz to się zmieniło. Czyżby to sprawka Marcella? – dosyć! – postanowiła – nie mam ochoty z tobą rozmawiać. Nie wiem po co cię tutaj w ogóle wpuściłam. Wracaj do siebie, a mnie zostaw w spokoju.
- Boże? Co ci się stało? – nie dowierzał w to co słyszy. Dziewczyna odnosiła się ze stanowczym spokojem. Jakby był jej zupełnie obojętny. Nic nie rozumiał. Czyżby naprawdę z dnia na dzień o nim zapomniała? Przecież była zazdrosna!
- Wyjdę, ale nie wierzę w to co mówisz. Po prostu nie wierzę!
- Wyjdź, na litość boską! – w końcu krzyknęła, trzaskając drzwiami.
- Głupi blacharz! – dziękuję ci Marcello – spojrzała na kwiaty – nareszcie się od niego uwolniłam! |
|
Powrót do góry |
|
|
Carlisle Ott Mistrz
Dołączył: 17 Gru 2007 Posty: 11390 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 16:37:53 08-08-09 Temat postu: |
|
|
LVIII - Spotkanie Olivii i blacharza - boskie Szkoda, że kobieta nie wrzuciła go do jeziorka pod wodospadem Co ten idiota sobie myślał Jak śmiał wykorzystać ją do wzbudzenia w Fatimsie zazdrości Tekst "Jesteś gównem" przypomniał mi opis Kamila
LIX - Fatimsa czasami jest genialna Rozmowy ze sobą - boskie. Potwerdzam słowa osoby, która napisała, że jesteś mistrzem dialogów Domyślam się, że Aresia mówi o bohaterze granym przez Cardonę W końcu ma się pojawić w 60 Cardona - Blee, fuj, . Głupi menel, zero talentu aktorskiego, wygląda, jakby go z wysypiska śmieci wzięli i za wszelką cenę chcieli z niego zrobić kogoś. Jego tępy wyraz Twarzy sprawia, że jest mi niedobrze - na stos z nim Niech mieszkańcy La Reina temu bohaterowi uprzykrzą życie
LX - Przyjechał ten menel Już go nie lubię... Skoro chce być przeklinany, to go przeklinam Ciekawe w kim się zakochał... Jeśli w Fati to OK - życzę im szczęścia Ale jeśli w Olivii albo co gorsza w Aresii, to jakimś cudem mu walnę
LXI - Marcello - nadal będę go nazywał menelem Bardziej to do niego pasuje Idiota kompletny Ale dobrze, że obiektem jego westchnień jest Fatimsa Przynajmniej nie zarobi pięścią w twarz Ale to mogłoby mu nadać jakiegoś żywego wygladu
LXII - Jaki ten menel jest głupi... Wybrał sobie najgorszą dziewuchę Ale tym lepiej dla niego - głupek zasługuje na głupią dziewczynę Piękna z nich para Jeszcze jej nie zna, a już posyła kwiaty Miłość od pierwszego wejrzenia
LXIII - Fatimsa wygnała blacharza, bo menel posłał jej kwiatki Jak na razie ta trójka zajmuje ostatnie miejsca w rankingu na najlepszą postać Blacha, menel i głupia dziewucha
Mam nadzieję, że moje głupie komentarze Cię nie zrażają
Pozdrawiam! |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|