Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

FATIMSA - 139-140 odc.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 28, 29, 30 ... 39, 40, 41  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ślimak
King kong
King kong


Dołączył: 06 Paź 2007
Posty: 2263
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nysa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 12:38:11 21-09-09    Temat postu:

Spokojna głowa. Dzieła tworzone nadal. "Fatimsa" już na etapie częsci piątej, więc mogę sobie pofolgować. Poświęcając chwilkę uwagi na takie referaty, które po prostu lubię . A wywód o Cardonie obiecał już od miesiąca, a ja taki jestem, że ja coś obiecam to w końcu spełnie, często z kilkutygodniowym opóźnieniem, ale spełnię.

Żałuję tylko, że Cardona nie wystąpił w "Pladze", choć charakteryzacja była już gotowa - połączenie MEGA AFRO z Gonzalem "LMDMH", choć to tylko moje ogólne przypuszczenie, po zobaczeniu go w wywiadzie . Sam film "Plaga" jak na horror jest naprawdę bardzo interesujący. Najciekawsze jest to, że większość akcji dzieje się w biały dzień, a twórcom udało się zachować klimat niepokoju. I to się w pewnym sensie chwali . Sam pomysł na fabułę, przy obecnym braku pomysłów - naprawdę oryginalny.
Obecnie Cardona gra - w kolejnej produkcji Telemundo "El Cartel" - rola coś w stylu - "Ladron de corazones" i "Por que diablos", wystąpił też w kolejnym filmie pełnometrażowym... tytułu zapomniałem, w każdym razie coś z gatunku Sci-Fi <lol>, ale praktycznie nie ma nic na jego temat w sieci.
Jeśli chodzi o nieszczęsną "Marinitę" to chyba też bym ją zaliczył do największych wpadek, ale na kanale ogólnodostępnym, bo to co czasami niektóre małoliczące się stacje puszczały, wprawiało mnie w mniej więcej odruch wymiotny, ale każdy lubi to, co lubi. Lubię bajki, ale takie z pomysłem. Tymczasem karmi się nas szajsem. Ale to tylko moje subiektywne zdanie. Na równi z "Mariną" postawiłbym "Nie igraj z aniołem" - to już jest w ogóle mega bajeczka, przy której nietypowość disneyowskiego "Kopciuszka" wysiada po prostu. Ale ma chwilę zabawnych momentów - poród w dżinsach w ostatnim odcinku jest kultowy - polecam poszukać na youtube, popłakałem się ze śmiechu (kogo oni chcą nabrać??).

Ale wracając do "Fatimsy" niczego nie przyspieszam, tak więc Artura jeszcze nie przyjechała, ale pojawi się już niedługo. Można powiedzieć, że wraz z jej przybyciem sytuacja w La Reina Diamante diametralnie się zmieni .

Pozdrawiam!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Renzo
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 10 Kwi 2007
Posty: 27870
Przeczytał: 75 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 13:40:09 21-09-09    Temat postu:

Ślimak napisał:
Twoja namolność jest COOOOOOLLLLL!!!!


No coś TY?! Ktoś chyba wysypał kulki na mole, pewnie stąd ma namolność zmalała
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ślimak
King kong
King kong


Dołączył: 06 Paź 2007
Posty: 2263
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nysa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 15:45:20 21-09-09    Temat postu:

Myślałem, że skoro są hakerzy to i mole znalazły sposób na ominięcie przeszkód w postaci odrażającej naftaliny
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mary Rose
Idol
Idol


Dołączył: 27 Lip 2007
Posty: 1287
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:10:17 21-09-09    Temat postu:

Teksty Fatimsy są czasem nie do pobicia, fajnie było, jak ją poniosło w kościele. Ciekawe, czy Maria Elena wyjawi córce prawdę... I co może nieżyjąca matka "powiedzieć" córce, by przemówić jej do rozsądku.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ślimak
King kong
King kong


Dołączył: 06 Paź 2007
Posty: 2263
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nysa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 12:33:46 22-09-09    Temat postu:

Gdyby powiedziała, jej że jest niemądra, to wątpie, czy by to do niej dotarło . Do Aresii to trzeba jak Chela - z paskiem
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Val
Idol
Idol


Dołączył: 14 Maj 2008
Posty: 1852
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 13:55:19 22-09-09    Temat postu:

Ślimak, muszę napisać tego posta. Okazałao się, że ta opowieść to piękna obyczajówka [naprawdę, mam takie wrażenie] - zapewne nie zacząłbym jej czytać, gdyby nie znajdowała się w dziale horror/thriller - i miałbym czego żałować. Jeżeli pisałbyś ksiązki, które stałyby się lekturami szkolnymi, to uczniowie czytaliby je z chęcią [a wiemy, iż większość uczniów lektury czyta niechętnie]. Język i styl są tak swobodne i miłe dla ucha [a raczej dla oka], że nie sposób nie polubić twojej opowieści. Przy czytaniu zawsze maluje się uśmiech na twarzy - teksty bohaterów są zazwyczaj takie 'swojskie', humorystyczne i ciekawe, co jest ogromnym atutem jak dla serialu o wenezuelski miasteczku.

Co do pana Cardony, nie twierdzę, że jest złym aktorem, ale prawdziwie dobry aktor błyszczy w każdej roli. Chociażby Laura Zapata, wiele razy grywała w tandetach, ale nawet w nich była gwiazdą.Manolo Cardona też mógł pokazać się z lepszej strony, nawet w takej tandecie jak Marina.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ślimak
King kong
King kong


Dołączył: 06 Paź 2007
Posty: 2263
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nysa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 22:18:05 22-09-09    Temat postu:

No widzę, że "Fatimsa" wyrosła na prawdziwą obyczajówkę, choć ja bym tam się nad nią zbytnio nie rozklejał. Całość prezentuję się bardzo przeciętnie i praktycznie nie ma za wielkiego pomysła na fabułę. O czym zatem będzie "Fatimsa" w przyszłości, bo do tego jeszcze nie doszliśmy. Czy będzie ciekawsza? Krotko mówiąc będzie próbą naszlifowania miasteczka i jego zwyczajnych ludzi, których dotychczaswowy wielkomiejski sposób życia stał się szkodliwy w zetknięciu z prowincją. Żywym przykładem na to z pewnością będzie Artura Rodriguez, która zawojuje, jeszcze nie raz. Nie mniej ciekawy będzie również Raul, którego jak na razie widzieliśmy tylko raz - w odcinku 48. Wyrośnie nam jeszcze na jakąś znaczącą postać.
Marcello powoli wyrasta, ale nie zostanie osamotniowy. Bliżej poznamy jeszcze wiele osobliwości - jak Aresia Delami (jeśli jeszcze do końca jej nie poznaliście), Armando - oj tak, on też swego czasu nam się rozrośnie. Olivia - tutaj szczególnie (ale trzeba na to zaczekać), Lautaro (w pewnym momencie), Mandy (nad nią pracuję obecnie dość intensywnie), ale będą też nowe postacie, a wśród nich Fatimsa - jak protagonistka zdoła się odnaleźć w tym morzu osobowości?

W zasadzie mogłem sobie pozwolić, na ten mały spoiler, choć efekt finalny zatuszowałem nadal. Szczęściem zanim do tego dojdziemy, nikt już nie będzie pamietał tego spoilera.
Nie mniej zachęcam cały czas, tych którzy czekają na coś ciekawszego niż tylko obyczajówkę . Doczekacie się w końcu, ale Ślimak to bardzo kapryśny autor, realizuje "Fatimsę" kroczek po kroczku

Pozdrawiam!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ślimak
King kong
King kong


Dołączył: 06 Paź 2007
Posty: 2263
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nysa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 12:16:05 25-09-09    Temat postu:

XCII

W „Mama Chela” Nastia nie mogła narzekać na brak klientów Co chwila pojawiały się nowe zamówienia. Ani chwili wytchnienia. A tak marzyła o kilkudniowym urlopie. W ten sposób miałaby szansę wspólnie się rozerwać z Panchem. Zamierzała zaprosić go na potańcówki, które niedługo miały mieć swoją premierę, w związku ze starą szafą grającą, którą jak obiecał, naprawił Marcello. Jednak na razie musiały jej wystarczyć co jakiś czas krótkie rozmówki. Nie trudno było się domyślić, że od lat podkochiwała się w Panchu. Wiedziała, o tym Chela, wiedział don Hugo – jej ojciec, który co ciekawe właśnie zawitał do baru:
- Córeńko, podaj mi szklankę wody, robi się straszny upał – odparł spocony.
- Trzymaj tato. Widziałeś może Chelę? Strasznie się dziś spóźnia.
- Pewnie znowu robi rachunki. Takie już są przedsiębiorcze kobiety.
- Podoba ci się prawda? – spytała, na co straszy pan uśmiechnął się przebiegle – nic się przed tobą nie ukryje. Rzeczywiście Chela jest piękną i mądrą kobietą, ale gdzie mi tam myśleć jeszcze o randkach? O spójrz – miał szczęście. Temat został przerwany nadejściem Fatimsy.
- Witaj Nastio. Nie widziała pani Aresii? – spytała przybyła.
- Jest na zapleczu Fati, zaraz powinna tu być. A skoro już o niej mowa. Nie widziałaś Cheli? Strasznie się dzisiaj spóźnia. Po południu mam wolne. Nie chcę spędzić całego dnia przy bufecie zastępując ją – odparła trochę zrezygnowana.
Fatimsa tylko kiwała głową, próbując wczuć się w sytuację uwiązanej barmanki. Jednak nerwowo przełykała ślinę, kiedy padało imię szefowej baru.
- Nie… pewnie coś oblicza – z trudem przechodziło jej przez gardło – a co jeśli teraz rozmawia z ojcem Martinem? – dodała w myślach. Nagle pojawiła się Aresia. Dziewczyna odetchnęła z ulgą.
- Cześć Fati. Jak widzisz, znowu mamy urwanie głowy, jak tylko przychodzi upał wszyscy gnają do „Mama Chela”. Nie idzie wyżyć – rozkładała bezradnie ręce.
- Masz możliwość wyrwania się stąd choć na moment? – spontanicznie spytała Fati, na co młodsza przyjaciółka wybałuszyła oczy – wyrwać się stąd? Skąd, dziewczyno! Mowy nie ma, stara i podobno ponętna (co oczywiście traktuje jako pseudo-pochlebstwo) Chelita to poganiaczka niewolników, zrobi mi ze świeżo pomalowanych paznokci drugi Rolling Thunder* w Wietnamie, jeżeli nagle czmychnę. Zapomnij.
Fatimsa nie miała pojęcia o jakim Wietnamie mówi Aresia. Co nieco słyszała wieści na temat wojny w jaką zaangażowały się Stany Zjednoczone – ale wiedziała że nazwa nie brzmi sympatycznie i Chela byłaby bardzo zagniewana, gdyby przyłapała podopieczną na nieuzgodnionej przerwie. Jednak słuchała rad ojca Martina i starała się przekonać dziewczynę do zmiany zdania.
Wtem aż podskoczyła z emocji. Do baru przybyłą jego właścicielka.
- No wreszcie jesteś – zawołała Nastia – gdzie się podziewałaś? Mamy urwanie głowy.
Szefowa nic nie odpowiedziała. Podeszła do bufetu i słabo wydobyła z siebie – daj mi szybko wody Nastia bo tu z pragnienia padnę.
Po paru łykach mogła w końcu swobodnie mówić.
- Coś dziwnego się dzisiaj dzieje. Byłam w kwiaciarni Pancha. Zamknięta na trzy spusty, a właściciel wsiąkł. Następnym zdziwieniem była dla mnie nieobecność Armanda na cmentarzu, chciałam poprosić o nowy nagrobek dla Delamich, bo przecież Aresia palcem nie kiwnie, nawet jeśli chodzi o grób rodziców!
- Ciekawe jak mogę, skoro traktuje mnie pani jak niewolnicę? To niehumanitarne i ja się na to nie zgadzam! – wtrąciła Aresia.
- Nie odzywaj się nieproszona! – zbyła ją szybko, po czym kontynuowała dalej – potem poszłam do Fatimsy, chciałam sprawdzić, czy ona czasem nic na ten temat nie wie, ale ją też szlak trafił. A nie… zaraz! Tu jest przecież! – powędrowała wzrokiem w kierunku dziewczyny – i co Fatimsa? Nie wiesz, gdzie oni mogą być?
- Ja? – udawała głupią. Strach przed Chelą odebrał jej zdolność wysławiania się – ja… ja…
- Tak, ty… ty… ty… Wiesz, gdzie oni mogą być ? – atakowała Chela.
- A… a niby skąd? – zaczęła kłamać jak najęta – Nie widziałam ich od kilku dni, a o tym blacharzu ze cmentarza mi nawet nie wspominaj, bo zaraz zwymiotuję.
- Ale ty jesteś – wtrąciła Aresia – Armando jest przecież taki seksowny.
- Zamknij się Aresia! Nie mam pojęcia gdzie mogą być. Pewnie coś załatwiają. Może jakieś męskie sprawy? A może wyjechali do Esmeraldy w interesach? To przecież niedaleko – rzadko zdarzało jej się kłamać. Ostatni raz przydarzyło jej się to, kiedy musiała wyspowiadać się matce z eskapady w dżungli jaką przeżyła z Armandem ze spotkaniem Marii Eleny włącznie.
- Nie podoba mi się ich nagłe zniknięcie – mruknęła Chela.
- A co w tym dziwnego? W końcu każdy potrzebuje odrobinę wytchnienia. A skoro już o tym mowa, Aresia chciałaby cię prosić o wolne popołudnie. Ten jeden raz.
- Że co? – Chela przez chwilę udawała głuchą – popołudniowa przerwa? Co to ma znaczyć? Aresia ma pracować, pracować i jeszcze raz pracować.
- Ale Chela. Daj spokój. Ten jeden raz, co ci szkodzi? Przecież Aresia nie wróci z brzuchem – zażartowała Fati.
- Niech by tylko spróbowała! – zagroziła palcem – ale… no niech już będzie. To jedno popołudnie. Ale jutro z samego rana widzę cię myjącą podłogę. I to 4-tej!
- O boże! – wkurzyła się Aresia – a ta znowu wyskoczyła z tekstem niczym Neron. Może jeszcze podpalisz całe miasto i mnie o to oskarżysz Chela?
- Nie pyskuj mi tu smarkulo! – rozwścieczyła się barmanka – bo zaraz zapomnę o tej łasce przerwy. A poza tym jestem dona Chela, rozumiemy się?
- Jasne… dona Chela – mruknęła.
- Chodźmy bo się zaraz rozmyśli – ponaglała Fati. Gdy tylko zniknęły Chela mogła dalej wylewać swoje żale.
- Tyle dla niej robię, ale wdzięczności – żadnej!
- Uspokój się – pocieszała Nastia – po prostu frustruje ją to, że nie ma ani chwili wytchnienia. Zresztą i tak dzisiaj zostaję. Skoro nie ma Pancha.
- I tak byś została nawet gdyby był Pancho. Kto by mi pomógł zająć się wtenczas barem. Duch Święty?
- Pięknie – mruknęła w myślach towarzyszka.

*Rolling Thunder - nazwa kampanii powietrznej nad Wietnamem Północnym, toczonym przez siły lotnictwa USA i Witnamu południowego, od marca do października 1965 roku.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlackFalcon
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 08 Lip 2007
Posty: 23531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:53:54 25-09-09    Temat postu:

Chela się coraz częściej wścieka, a ja jakoś nie wiem, czy nadal ją lubię. Strasznie nerwowa się ostatnio zrobiła, mimo, że don Hugo pała do niej takim, a nie innym uczuciem.

Fati aż zatkało z wrażenia .

Nastia i Pancho? Wątpię, żeby to miało sens - on jest przecież zajęty .
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ślimak
King kong
King kong


Dołączył: 06 Paź 2007
Posty: 2263
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nysa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 22:13:38 25-09-09    Temat postu:

Dziwisz się Cheli? Przy takiej pomocy jak Aresia, każdy by się wściekał .

Pozdrawiam!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
monioula
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 01 Cze 2007
Posty: 3628
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sevilla
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 10:33:27 26-09-09    Temat postu:

Tyle że wcześniej Chela zachowywała się nieco inaczej. Była urocza w tym swoim pilnowaniu porządku, niczym szeryf baru Teraz wydaje mi się, że jest sfrustrowana...

Cieszę się, że nie zapominasz o żadnych postaciach i każdemu poświęcasz chwilkę
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ślimak
King kong
King kong


Dołączył: 06 Paź 2007
Posty: 2263
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nysa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 13:26:59 26-09-09    Temat postu:

No nie zapominam. U mnie każdy jest istotny
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mary Rose
Idol
Idol


Dołączył: 27 Lip 2007
Posty: 1287
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:31:51 26-09-09    Temat postu:

A ja nie mogę sobie wyobrazić tych odcinków z gatunku horror/thriller. Póki co, nic ich nie zwiastuje (no prawie nic, bo zawsze jest trochę niepokoju).

Ja tam Chelę lubię. Fajne z niej babsko, no ale swoje problemy też ma przecież, a do tego problemy całego miasteczka na głowie...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Val
Idol
Idol


Dołączył: 14 Maj 2008
Posty: 1852
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 10:20:14 27-09-09    Temat postu:

Odcinki nadrobione. Val okazał się bardzij ślimakowy niż ślimaki i jest wreszcie na bieżąco z dziełem Ślimaka.

Historia jest fajna, miła i przyjemna, ale nadal nie widzę w niej elementów horroru/thrilleru [nie krytykuję, bo ta obyczajówka,m która wyszła, jest bardzo przyzwoita, tylko sądziłem, że wchodząc w trzecią część wejdziemy bardziej w te klimaty]. Są natomiast jakieś zwiastuny horrou/thrilleru. Myślę, że takim najlepszym zwiastunem [choć może mylnym] jest postać granej przez Gabrielę Spanic. Sądzę, że jej przyjazd może być przełomowym momentem, z resztą sam o tym wspominasz, ale i bez tego, ma się wrażenie, iż tak będzie.

Teraz trochę komentarza do odcinków. Mam nadzieję, że kolejne odcinki [przynajmniej niektóre] będzie mi się udawało komentować jako pierszemu, to wiele ułatwia, bo jest pewność, zę powiem coś, czego inni jeszcze nie powiedzieli.

W odcinku 90-tym genialnie opiałeś przeżycia Marcella. Czytelnicy [tak mi się wydaje] lubią tajemniczych bohaterów, o których przeżyciach mogą przeczytać, ale nie wiedzą dlaczego te przeżycia są właśnie takie. Marcello to niepozorna, ale jakże interesująca postać, która z pewnością się rozwinie i wiele będzie znaczyła.

Końcówka odcinka 91-go była najlepszą końcówką spośród wszystkich odcinków. Czuje się, iż wktórce napięcie, które wciąż rośnie, wyeksploduje.

Odcinek 92-gi natomiast zraził do mnie Chelę, czyli bardzo sympatyczną, choć trzymającą wszystkich w ryzach kobietę. Pwolii staje się jednak taką typową 'meksykańską' lamenciarą, która z każdym odcinkiem robi się bardziej antypatyczna i marudna. A moze to ewoucja w ciemny charakter?!


Ostatnio zmieniony przez Val dnia 10:22:46 27-09-09, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ślimak
King kong
King kong


Dołączył: 06 Paź 2007
Posty: 2263
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nysa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 12:07:04 29-09-09    Temat postu:

Cierpliwości. Swoje przyjdzie z czasem

XCIII

- No dobra to mów o co chodzi? Bo nic nie wiem – kiedy tylko opuściły bar, Aresia wyskoczyła z gradobiciem pytań.
- Spokojnie. Nie tak agresywnie. Zaraz ci wszystko wyjaśnię. Pamiętasz, postać kobiety w woalce?
- Czy pamiętam? O czym niby co chwila wspominałam, a ty udawałaś głupią? – naburmuszyła się.
- Nie masz potrzeby by się gniewać, bowiem teraz masz jedyną i niepowtarzalna okazję by ją poznać.
- Co? Poznasz mnie z ta zjawą?
- To nie jest zjawa. A nieszczęśliwa kobieta, która teraz ma jedyną szansę na szczęście – próbowała uświadomić próżnej dziewczynie ideały o których ta raczej nie miała pojęcia.
- Dobra dobra, skoro tak mówisz. Ale ty masz pomysły – zachichotała.
- Nie rozumiem. Co w tym śmiesznego?
- No jak to? Znasz w ogóle drogę do jej domu? Nie chcę utkwić w dżungli, mam jeszcze wiele światu do rozdania.
- Eh… ona już nie mieszka w dżungli. Jest w klinice.
- W klinice? Jest w ciąży, czy jak? I czemu nikt nic nie mówi? Przecież to plota dnia!
- Nie mów tak głośno, bo zaraz się rozmyślę i wrócisz do Cheli rozdawać wódkę i koktajle.
- Dobra, będę cicho. Więc o co biega?
Fatimsa musiała wszystko wytłumaczyć krnąbrnej dziewczynie a nie było to łatwe. Historia Marii Eleny – postrachu małych dzieci, była skomplikowana, a Aresia nie miała w zwyczaju interesować się czymś co nie ma powiązań o zabarwieniu erotycznym. Zanim zrozumiała na czym polegał problem, Fatimsa opowiedziała tę samą historię kilkoma rożnymi stylami, by ta pigułka była łatwiejsza do przełknięcia.
- I co teraz powiesz? – spytała, gdy już były na miejscu.
- Wstrząsająca historia – przyznała – a więc naprawdę mieliśmy tutaj podwójne samobójstwo? – poczuła dreszcze – kiedyś słyszałam jak wspominał o tym ojciec, ale myślałam że to takie plotki.
- Jak widzisz niektóre plotki mają bardzo realne podłoże. Ale proszę cię, nie mów o tym głośno, bo ludzie to sępy. Będą obgryzać strzęp człowieka do ostatniego kawałeczka.
- Nie kapuję, co ty do mnie mówisz? – zrobiła minę idiotki.
- Po prostu udawaj, że nic na temat nie wiesz, zgoda?
- W porządku, więc będę milczeć – zrobiła znak, jakby sznurowała usta. W absolutnej ciszy przemknęły przez próg kliniki, po czym znalazły się przed drzwiami sali, w której oczekiwała na operację Maria Elena. Przywitał je Pancho:
- Fatimsa. Dobrze że już jesteś. Widzę, że przyprowadziłaś Aresię. To świetnie. Maria Elena właśnie o niej myślała – przyznał.
- Co takiego? – Aresia – ta baba czyta w myślach?


XCIV

Maria Elena siedziała jak na szpilkach. Czuła, że dane jej będzie porozmawiać w cztery oczy z córką. Serce matki podpowiadało że tak się stanie. I nie pomyliło się. Kiedy zapukał Pancho, już po spojrzeniu wiedziała o co chodzi.
- Ona tu jest prawda? Moja Aresia tu jest? Prawda Pancho? – pytała entuzjastycznie.
- Chyba rzeczywiście potrafisz czytać w myślach – zaśmiał się mężczyzna – Aresia tak przynajmniej uważa.
- To matczyna intuicja podpowiada mi co się wydarzy. Wiedziałem, że przybędzie. Pozwól mi się z nią zobaczyć. Wpuść ją.
- Spokojnie kochanie. Spokojnie. Tylko wiesz… zakryj twarz. Nie chcę, żeby Aresia pomyślała sobie Bóg wie co. Nie chce krakać, ale ta dziewczyna nie grzeszy inteligencją – wtem dostał szturchańca od swojej ukochanej.
- Nie naigrywaj się z na… z mojej córki, bo zrezygnuję z operacji i wyjadę do Stanów, by grywać w horrorach. Nawet nie potrzeba charakteryzacji – zażartowała w dość nietypowy sposób, przez co Pancho poczuł się urażony.
- Nie żartuj, liczy się piękno wewnętrzne, a w tym nie masz sobie równych – odpowiedział Pancho – nawet gdyby operacja się nie powiodła dla mnie jesteś piękna. To nie podlega dyskusji.
- Wpuść ją i zostaw nas same, dobrze?
- W porządku.
Odetchnęła z ulgą. Pancho nie wykrył drobnej wpadki, jaka przed momentem się jej zdarzyła. Gdyby się nie opamiętała, powiedziałaby właśnie że Pancho jest ojcem Aresii. Ale wyraźnie podkreślała, że nie zamierza wyznać mu prawdy. Uznała, że byłby zbyt wstrząśnięty i dążyłby do zacieśnienia więzi z dziewczyną. Kto wie, czy nie zechciałby tu zostać i próbować stworzyć wszystko od nowa. W takim środowisku to było niemożliwe. Aresia już była obiektem plotek, z powodu swej przebojowości, a gdyby wydało się, że jest owocem cudzołóstwa, stałaby się pośmiewiskiem. Zniszczono by ją. Kto wie, czy nie spotkałby jej taki sam los jak Marii Eleny. Ludzie to potwory. Przekonała się już o tym. Aresia nigdy nie dowie się prawdy. Pancho również. Wszystko pozostawia w rękach Cheli. Ta kobieta jest powszechnie szanowana i zapewni córce przyszłość. Przynajmniej odetchnie z ulgą, że kiedy wszystko się skończy. Córka będzie bezpieczna.
- Dzień dobry? Mogę wejść? – spytała uprzejmie Aresia.
Wreszcie usłyszała jej głos. Zawsze zastanawiała się, jak on brzmi. Czy jest to lekki alt Marii Eleny czy śmieszna maniera głosu Pancha. Teraz nie miała wątpliwości, że skala głosu Aresii zawierała się gdzieś po środku. Obejrzała ją od stóp do głów. Ubrała dosyć wyzywający strój, ale spodziewała się takiej kreacji. W końcu nasłuchała się niejednej opowieści od Cheli. Trochę silny makijaż, ale podkreślający, że dziewczyna czuje się pewna siebie. I to było jej niewątpliwą zaletą.
- Bardzo dobrze! – cieszyła się w myślach – nie daj się. Jesteś najlepsza. Żadna hiena nie odbierze ci nadziei i marzeń. Walcz i nigdy nie daj sobą pomiatać.
- Chciała się pani ze mną widzieć? – spytała trochę przerażona. Jakoś bała się tej konfrontacji. Fatimsa lubiła wszystko podkoloryzowywać. I jeszcze ta klątwa ciążąca na tajemniczej kobiecie wysysającej krew.
- Nie bój się mnie, moja droga. Te wszystkie bajki, to wymysł sępów czyhających by obgryźć wszystko do ostatniego kawałeczka.
- Aha – Aresia po chwili się zamyśliła – a więc Fatimsa musi ją dobrze znać skoro mówi jej językiem. Nie mam pojęcia o co tej babie chodzi, ale wydaje się sympatyczna. W końcu rekomendowała ją Fati. Chyba nie ma się czego bać.
- Powiedz coś, nie bój się mnie – próbowała przerwać tę chwilę ciszy. Szczęściem Aresia się przemogła.
- No dobra, nie będę siedziała cicho, bo chyba… nie wypada. Przepraszam, jestem nieco przygłupia. Nie mówię tak wytwornie jak pani – trochę się speszyła – ale jestem bardzo miłą dziewczyną.
- Wiem o tym, Fatimsa mi o tobie wspominała. To twoja najlepsza przyjaciółka prawda?
- Oj tak. Znamy się już bardzo długo. Ja trzymam się jej, a ona kurczowo trzyma się mnie.
- Słyszałam, że pomogłaś jej znaleźć chłopaka.
- Powaga? Nie sądziłam, że tak to zinterpretuje. No nieźle. A zawsze mówiła że Armando-blachasta puszka jest do bani! – zaśmiała się głośno. Asystowała jej i Maria Elena.
- Armando to bardzo sympatyczny mężczyzna. Powinien być z Fatimsą – oświadczyła kobieta.
- Chyba nic z tego. Teraz Fatimsa kręci z Włochem.
- Marcello? Poznałam go wczoraj. Miły człowiek, ale nie pasuje do Fatimsy. Fati to burza pełna pomysłów i ta radość na sercu – westchnęła pełna podziwu dla dziewczyny. Jednak na wspomnienia Marcella wyraźnie posmutniała – Marcello ma skazę. Ma mrok w spojrzeniu. Jest bardzo sympatyczny i szlachetny, ale nie mogę oprzeć się pokusie, że ten człowiek ukrywa coś strasznego.
- No… bo zaraz zrobi nam się maraton opowieści grozy – zażartowała – ale na serio: Marcello to przede wszystkim niezły przystojniak. Jakby był wolny, to sama bym się nim zajęła.
- Jesteś taka pełna życia – patrzyła na córkę z podziwem i poczuciem dumy – zawsze walcz o swoje. I nie daj się nikomu.
- Niech pani to powie Cheli – poganiaczce niewolników – odparła z niesmakiem – Niewolnica Isaura przy mnie to Kopciuszek na salonach.
Maria Elena powtórnie pogrążyła się w śmiechu. Nie traciła humoru. Dziewczyna była zabawna i przepełniona energią. Była jej lustrzanym odbiciem z tamtych lat. To wówczas ona – Maria Elena Hurtado uchodziła za troszkę krzykliwą żonę Bernarda. Oczywiście czas zniszczył wszystkie jej rysy. Narodziła się tajemnicza i przepełniona smutkiem Bezimienna Kobieta. Aresia była szansą na powrót do tamtych lat. Przynajmniej na chwile mogła znowu stać się młoda i zakręcona. Z drugiej strony nie powinna tracić swej powagi. Aresia musi przekonać się do Cheli.
- Posłuchaj Aresia. Musisz szanować Chelę. To dobra kobieta, która chce dla ciebie jak najlepiej. Może i jest stanowcza i bardzo surowa. Ale największy skarb dochowa się na trosce, nawet jeśli przetrzymuje się go pod kolcami. Cheli bardzo cię kocha. Nie zapominaj o tym.
- To pani przyjaciółka prawda? Fati coś mi o tym wspominała – zgadywała.
- Więcej. Jest mi jak siostra.
- Ja mam tylko Fati. Też traktuje ją jak siostrę. No taką trochę stanowczą i mądrzejszą, ale… to moja jedyna rodzina.
- Nie mów tak – kobieta wyraźnie się przeraziła – czy rodzice źle cię traktowali?
- Nie w tym rzecz – mówiła chłodno – mamy nigdy nie poznałam, bo zmarła po moim urodzeniu, a tata był zbyt zajęty jej opłakiwaniem. Mogłam wtedy liczyć wyłącznie na siebie. Pani wybaczy że to powiem, ale ojciec był głupcem. Rozpamiętywał coś, co już nigdy nie miało wrócić, a ja nie miałam się do kogo zwrócić o pomoc. Nie podziękowałam mu nawet po śmierci za rzekome ojcostwo, bo w sumie nie było za co dziękować. W gruncie rzeczy nawet mam do niego ogromy żal – w efekcie w końcu zaszkliły się jej oczy.
Maria Elena poczuła ogromną chęć przytulenia dziewczyna. Nie mogła się powstrzymać. Dziewczyna nie sprzeciwiała się. Brakowało jej rodzicielskiego ciepła.
- Jeśli chcesz… to ja… - z trudem przychodziły jej te słowa – to ja mogę być przez moment twoją mamą.
Aresia popatrzyła nań zaszokowana. Nawet zaczęła się śmiać W końcu takowa propozycja wydawała się śmieszna, jednak przystała na to. Czy miała coś do stracenia?
- No dobrze… jak zdobyć narzeczonego pani… ekhm mamo? – spytała jednak skrępowanie było na tyle silne, że była zbyt zawstydzona by pytać o cokolwiek. Obca kobieta proponuje, by nagle stać się jej matką. Ta pomocna dłoń wydawała jej się zbyt poufała. Po raz pierwszy czuła się naprawdę onieśmielona. W jej umyśle zrodził się głęboki szacunek do tej kobiety. Wartość, której nigdy nie przestrzegała. Nie szanowała ni ojca, ni księdza, który starał się jej wpoić moralne wartości, a na Cheli kończąc. Wszyscy oni wydawali się być po prostu żałośni. Przypominały kukły, które jakimś dziwnym sposobem posiadły zdolność mówienia. Z Marią Eleną alias Bezimienną Kobietą – folklorem La Reina Diamante było zupełnie inaczej. Ona wydawała się prawdziwa, rozumiała ją, starała się jej pomóc. Czuła jakby znała ją od zawsze. Była długo wyczekiwanym światłem na które czekała. Miała przeczucie, że jej życie to książka, w której powstaje zupełnie nowy rozdział. Te jeszcze czystsze kartki, zapisze sama, już bez pomocy pośredników, pragnących nią dyrygować. Narodziła się nowa Aresia.


Ostatnio zmieniony przez Ślimak dnia 12:08:22 29-09-09, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 28, 29, 30 ... 39, 40, 41  Następny
Strona 29 z 41

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin