Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

GETTO - Śmierć żydom *101* 23.05.2010
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 45, 46, 47 ... 59, 60, 61  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bloody
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 4501
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 8:54:44 10-07-08    Temat postu:

Zofia jeszcze więcej namiesza;]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gabriella
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 01 Maj 2008
Posty: 5502
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 9:01:31 10-07-08    Temat postu:

Czytając twoją telenowele wzruszam się praktycznie przy każdym odcinku.
Każde słowo, które piszesz przybliża mnie do cierpienia ludzi taki samych jak my.
Wyznających inną religię. Czy za to ktoś ma prawo ich ranić, karać a nawet zabijać? Torturowanie, zabiera godność. A czy człowiek, który ją traci nadal jest człowiekiem? Myślę, że powoli staje się wrakiem człowieka. Mimo to uważam, że postępowanie niemców było okropne. Nie rozumiem nienawiść, którą darzyli niewinne dzieci, matki, ojców... nawet starszych ludzi. Czy można kogoś nienawidzić za religie? Każdy ma prawo wierzyć w co chcę, nie można zmusić nikogo do wiary. Na pewno nie wolno za nią karać!!
Bloody dziękuje bardzo za każdy odcinek twojej teli, który mogę przeczytać. Dzięki Tobie mogę sama w sobie przeżywać tragedie, oraz prywatne szczęścia bohaterów:*
Czekam na new:*

PS W wolnej chwili zapraszam do mnie na: Vampire knight... [odcinek drugi]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bloody
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 4501
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 9:42:51 10-07-08    Temat postu:

Bardzo dziękuję Zero Kiryu:* Naprawdę spodobał mi się Twój komentarz.

Ostatnio wiele osób do mnie pisze, żebym wpadła na ich telki, przyznam, że nie wyrabiam. Ale u Ciebie są tylko dwa odcinki, przeczytam po południu, teraz muszę już wychodzić.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gabriella
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 01 Maj 2008
Posty: 5502
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:31:03 10-07-08    Temat postu:

Nie ma za co:* Napisałam samą prawdę:*
Czekam na odcinek:* BuziakI:*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bloody
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 4501
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:32:04 11-07-08    Temat postu:

Podziękowania dla BlackFalcon, Ślimaka, Marysii:D i Zero Kiryu:*

Odc. 67.

Palpitacje związane z szokiem, jaki Zofia przeżyła po dowiedzeniu się o zamiarze poślubienia Żyda przez jej córkę, sprawiły, że stała się jeszcze większym oczkiem w głowie swej rodziny, niż była do tej pory. Nie musiała nic robić. Mogła sobie tylko leżeć, a inni przynosili jej jedzenie do łóżka. Wykorzystując to, kobieta często narzekała, działając innym na nerwy, gdyż w tych czasach ciężko było zdobyć cokolwiek. Nikt jednak nie miał odwagi upomnieć jej, z wyjątkiem Mai. Jej buntownicza natura nie pozwalała na to, aby godzić się na niesprawiedliwość – bo tylko tak mogła nazwać zachowanie matki wobec pozostałych.
- Wybacz, mamo, ale nie jesteś żadnym kwiatem egzotycznym – wygarnęła jej pewnego dnia – Ani rzadko spotykaną rybką w akwarium. Nie widzę powodu, dla którego mielibyśmy ci usługiwać.
Można się domyśleć, że spotkała się z gniewnym spojrzeniem i upomnieniem ze strony ojca.
- Zofia tyle wycierpiała – powiedział – Jesteś bez serca, mówiąc w ten sposób.
Maja zakończyła temat, gdyż stwierdziła, że dyskusja nie ma sensu. Na znak protestu zaczęła mniej zajmować się matką, mimo krytyki ze strony rodziców.
Anna nie odzywała się, ponieważ zdawała sobie sprawę z tego, że nie jest do końca członkiem rodziny Wileckich i, gdyby nie jej mąż i ich dobroć nie miałaby prawa tu mieszkać. A wracać, dokąd nie miała, gdyż wszyscy członkowie jej rodziny zginęli podczas nalotów na ich kamienicę.
Henryk również nic nie mówił, gdyż Zofia nawet nie chciała na niego patrzeć i nie miał z nią żadnego kontaktu.
Maria nie wtrącała się do ich spraw, gdyż od jakiegoś czasu mało, kto zauważał jej istnienie.

Długotrwałe leżenie każdego meczy, również Zofię. W takich chwilach kobieta z chęcią spacerowała po ogrodzie u boku Józefa. Podczas jednej z przechadzek, spoglądając na błękitne tego dnia niebo, rzekła:
- Józek, nie możesz pozwolić, aby nasza córka poślubiła tego… Żyda – w ostatnim wypowiedzianym przez nią słowie było słychać odrazę.
- Niby, dlaczego? Henryk to naprawdę bardzo miły i dobry chłopak – odrzekł jej mąż – Naprawdę bardzo go lubię i uważam, że jest on idealnym kandydatem na męża dla mojej córki. O wiele lepszym, niż ten Roman, z którym chciałaś go wyswatać.
- Co ty opowiadasz?! – zawołała oburzona Zofia – Uważasz, że przystojny, elegancki, wrażliwy, inteligentny, czuły i uprzejmy Roman jest gorszy od tego podludzia?
- Nie narodowość świadczy o wartości człowieka – upomniał ją Józef – A Roman wcale nie jest taki wspaniały, jak myślisz. On jest draniem. Chciał zgwałcić Majunię i nigdy mu tego nie wybaczę.
- Nie rozumiem cię. – stwierdziła Zofia – Wojna zmąciła ci w głowie. Ale ja, póki żyję, nie dopuszczę do tego, aby moja córka poślubiła kogoś, kto jest odpowiedzialny za wszelkie zło na tym świecie.
Wypowiedziała te słowa dziwnym, patetycznym tonem. Zszokowany Józef wytrzeszczył oczy, spojrzał na nią zdziwionym wzrokiem i spytał:
- O czym ty mówisz?
- Nieważne – odrzekła Zofia, odwracając wzrok w drugą stronę – Kiedyś się dowiesz…
Po tych słowach postanowiła zmienić temat.
- A tak przy okazji bardzo podoba mi się ten kwiat… - rzekła, by odwrócić jego uwagę.
Do końca spaceru nie poruszali już tematu miłości Mai i Henryka. Gdy wrócili, słońce szybko zaszło za horyzont i zostało zastąpione przez srebrny księżyc. Wileccy zrozumieli, że nastała pora snu.
Zofia położyła się do swego łóżka, jednak długo nie mogła zasnąć. Do głowy przyszedł jej genialny pomysł. Tak wspaniały, że Az była z siebie dumna. Musi zrealizować go jak najszybciej, żeby zdążyć przed ślubem Mai i Henryka.

Serce Anny biło w zastraszająco szybkim tempie. Wskazówki zegara z kukułką przesuwały się w tak głośny sposób, że aż budziły w niej lęk. Nie to było jednak przyczyna jej strachu. O wiele bardziej obawiała się zamknięcia oczu.
Co przyśni jej się tej nocy? Nie chciała wiedzieć. Domyślała się jednak, że będą to jacyś nieznani ludzie, mówiący o zagładzie Żydów. Zapewne będzie to jakiś znak, którego nie zrozumie. Czyż to nie dziwne? Cały czas dostawała jakieś znaki, czuła to. Lecz ani w maleńkim stopniu nie mogła pojąć ich znaczenia.
Zamknęła oczy, próbując się rozluźnić. Może tym razem przedostanie się wreszcie w rozkoszną krainę marzeń sennych, za którą tak bardzo tęskniła?
Jej powieki nie otworzyły się przez kilka godzin, pozwalając jej błądzić ze spokojem po innych wymiarach. Coś jednak sprawiło, że obudziła się w samym środku nocy. Potarła oczy, rozejrzała się dookoła i ujrzała coś, co zmroziło jej krew w żyłach.
Zjawą był niski, czarnowłosy mężczyzna z charakterystycznymi, niedużymi wąsami. Już kiedyś go widziała, lecz nie mogła przypomnieć sobie, gdzie. Najbardziej zdziwił ją jednak jego srebrzysty kolor, którego blask rozprzestrzeniał się w zasięgu około metra.
Anna znieruchomiała, drżąc ze strachu. Pragnęła coś powiedzieć, spytać się go, kim jest. Odczuwała jednak wewnętrzną blokadę, która nie pozwalała jej na taki czyn. A mężczyzna stał w bezruchu i wpatrywał się w nią smutnym, a jednocześnie pełnym nadziei wzrokiem.
Dziewczyna poczęła szperać po zakamarkach swego mózgu, w celu przypomnienia sobie tożsamości tego mężczyzny. Nie miała żadnych wątpliwości, co do tego, iż wiedziała, kim on jest. Niestety litery tworzące jego nazwisko odleciały i nie wyrażały żadnej chęci powrotu.
Nie wiedziała, jak długo to trwało, ale miała wrażenie, że całe wieku. W końcu odzyskała pamięć. Tak, doskonale wiedziała! Jak mogła wcześniej nie skojarzyć… Przecież to był nikt inny, tylko sam…. Adolf Hitler!
Otworzyła usta, aby coś powiedzieć, jednak w tym czasie zjawa znikła, zostawiając przerażoną Annę samą. Dziewczyna zadrżała i chwyciła się za serce.
„Co t może oznaczać?” – zastanawiała się „Co ten człowiek ode mnie chce?”.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlackFalcon
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 08 Lip 2007
Posty: 23531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 0:02:01 12-07-08    Temat postu:

Mam zrozumiec, ze dzis sa Twoje imieniny? W takim razie wszystkie najlepszego!

A odcinek - mowie teraz o koncowce - taki mistyczny, tajemniczy. Swietnie Ci wychodzi opisywanie takich zjawisk, nawet "zwyklych" snow.

Zofii nie trawie. Czyzby chciala zostac Niemka (wybacz, nie wiem, jak sie pisze tych, co przeszli na strone Niemiec, na pewno wiesz, o co mi chodzi ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gabriella
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 01 Maj 2008
Posty: 5502
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 10:00:50 12-07-08    Temat postu:

Na wstępie chciałabym złożyć Ci spóźnione [post napisałaś wczoraj, więc...] życia imieninowe:* Nie zmieniaj stylu pisania bo jest piękny, dużo szczęścia i czego tylko sobie zapragniesz.
Dziękuje za dedykacje;]:* nie zawiodę [mam nadzieję] komentarzem:)
No więc na wstępie muszę się wyżyć.
NIENAWIDZĘ ZOFII!!
Jest okropna.
Jak można czuć wstręt do kogoś z powodu jego religii, to okrutne.
Współczuje jej rodzinie. Zachowuje się jak jakaś księżniczka, dobrze, że
Maja nie daje sobą manipulować. Kobieta również stara się zmanipulować Józefa, by pomógł jej zniszczyć szczęście córki.
Okropne, czekam na newik:*
Buziam:*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marysia :D
King kong
King kong


Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 2934
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:13:14 12-07-08    Temat postu:

Niepokojące są te sny Anny. Jestem ciekawa kiedy Bill spotka sie z Miriam super odcinek
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bloody
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 4501
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:58:13 12-07-08    Temat postu:

Bardzo dziękuję za życzenia i komentarze:D Wczoraj imieniny, a w Środę urodziny;]

BlackFalcon - wystarczy po prostu "przeszła na stronę Niemiec".

Zero Kiryu - Miło mi, że tak bardzo podoba Ci się mój styl, ale ja i tak będę dążyć do tego , aby pisać lepiej;]

Marysia:D - No jeszcze trochę musi się wydarzyć...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gabriella
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 01 Maj 2008
Posty: 5502
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:14:08 13-07-08    Temat postu:

Najważniejsze by czuć motywacje do tego by stawać się lepszym;]:*
życzę Ci, żeby twój trud i osiągnięcia Cię cieszyły, tak samo jak mnie cieszy każdy twój odcinek:*
Buziam:*
PS Czekam na newik:*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bloody
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 4501
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:23:38 13-07-08    Temat postu:

Naprawdę bardzo dziękuję Weznę się dziś za nowy odcinek, ale nie obiecuję, że skończę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gabriella
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 01 Maj 2008
Posty: 5502
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:09:29 13-07-08    Temat postu:

ok,ok dziękuje bardzo za nadzieję;]:*
Nie mogę sie już doczekać;]:*
A mi nie musisz dziękować, pisze to co myślę i czuje;]:*
Buziaki:*
PS W wolnej chwili zapraszam na Vampire knight
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bloody
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 4501
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:58:11 14-07-08    Temat postu:

Podziękowania dla BlackFalcon, Zero Kiryu i Marysii:D

Odc. 68.

Henryk, wystrojony w elegancki, czarny garnitur z dumą przyglądał się swojemu odbiciu w lustrze. Czuł się najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Dziś spełni się to, o czym marzył już od bardzo, bardzo dawna. Nareszcie stanie przy ślubnym kobiercu obok najcudowniejszej istoty na świecie, która zawładnęła jego sercem. Nie mógł uwierzyć w to, że tak cudowna kobieta, jak Maja odwzajemniła jego uczucia. Przecież był zwykłym, nic nie wartym Żydem, na dodatek znienawidzonym przez jej matkę. Cud, że Zofia w ogóle pozwoliła im na ślub.
A przecież Maja mogła mieć każdego. Z pewnością każdy Polak rzuciłby się dla niej w ogień. Ale ona wolała kogoś, kogo narodowość powszechnie była uważana za coś gorszego. Może inne narody nie były tak antysemickie jak Niemcy, ale i tak Francuzi, Hiszpanie, czy Polacy nie przepadali za Żydami i obrażali ich publicznie, nie ponosząc za to żadnej kary. Przed wojną nawet istniała partia, której przewodniczącym był Roman Dmowski, ani trochę nieukrywający się ze swoją nienawiścią do tego narodu. Narodu, z którego pochodził sam Jezus Chrystus…
Henryk westchnął i poprawił czarny krawat. Dziś był zbyt piękny dzień, aby myśleć o tak smutnych sprawach. Wszystko przecież ułożyło się tak wspaniale. Szkoda tylko, że jego ukochana siostra nie doczekała tej wspaniałej daty. Na myśl o tym, oczy Henryka wypełniły się kroplami łez.
„Miriam na pewno jest teraz lepiej” – pocieszył się tą myślą „Tak dobra istota, jak ona z pewnością od razu znalazła się w niebie”.
Myśląc o siostrze, wspominał ją jako anioła, zapominając o tym, że często było jej daleko od ideału. On jednak uważał ją za świętą, w końcu same jej imię na to wskazywało. Bo niby jak inaczej można było pomyśleć o ukochanej, zmarłej istocie? Z chęcią zamieniłby się z nią miejscami, ale nie mógł zrobić tego swojej ukochanej, przyszłej żonie.
Był w stu procentach przekonany, że Miriam umarła. Nie dopuszczał do siebie nawet innej myśli. W końcu mało, komu udawało się przeżyć w getcie, tym bardziej, gdy wybuchło w nim powstanie. Nawet, jeśli jego siostra cudem uszłaby z życiem, zapewne zginęła w obozie koncentracyjnym, który był jeszcze większym piekłem niż getto.
Usłyszał kołatanie do drzwi. Podszedł, aby otworzyć je. Po drugiej stronie ujrzał uśmiechniętą Zofię, wystrojoną w elegancką, czarną suknię.
- Przyszłam złożyć najlepszy życzenia z okazji ślubu mojemu kochanemu zięciowi – zawołała najsłodszym i najmilszym głosem, jaki potrafiła z siebie wydobyć.
Henryk spojrzał na nią nieufnym wzrokiem. Pomimo, iż jej słowa brzmiały szczerze, nie bardzo chciały mu się wierzyć w nagłą przemianę.
- Czemu tak na mnie patrzysz? – spytała Zofia, wchodząc do pokoju – Zmieniłam zdanie o tobie. Naprawdę nie wiem, jak mogłam być kiedyś tak niedobra. Przecież nie wolno oceniać ludzi po narodowości. Żydzi są tak samo wartościowi, jak Polacy. Cierpienie, jakiego doznałam przez ostatnie lata zmieniło mnie na gorsze, gdyż odcisnęło duży ślad na mojej psychice. Teraz jednak zaczęłam nad tym dużo rozmyślać i doszłam do wniosku, że naprawdę bardzo źle cię potraktowałam. Mam nadzieję, że kiedyś mi to wybaczysz.
Starała się, aby jej słowa były przepełnione smutkiem i poczuciem winy. Na dowód swej racji przytuliła do siebie Henryka, który ze zdziwieniem zauważył, że z jej oczu popłynęły krople łez. Wyglądała tak delikatnie, niewinnie i szczerze, że nie potrafił jej nie uwierzyć, choć zaprzeczał temu rozsądek.
- Zejdź ze mną na dół… - - szepnęła mu do ucha – Muszę ci coś pokazać.

Przez zakryte ciemnymi chmurami niebo przedostawał się tylko jeden, nieduży promień złotego słońca. Dla schowanych w gęstym lesie Amelii i Romana ciepło i blask od niego bijący był jeszcze mniej widoczny.
Znajdowali się w pobliżu studni. Tej, w pobliżu, której ostatnio widziała ich Violetta.
- Niech ona wreszcie przestanie – narzekała Amelia – Uszy zaraz mi pękną.
- Dostała jedzenie – stwierdził zdenerwowany Roman – Czego ona jeszcze chce?
W odpowiedzi usłyszeli cichy, niewyraźny jęk.
- Przypominało mi to „A jak myślisz? Czego może chcieć uwięziona osoba, durniu?” – stwierdziła Amelia.
- Nie ma siły, a nadal krzyczy –narzekał Roman. Podszedł do studni i krzyknął z całych sił:
- Jeśli w tej chwili się nie zamkniesz, zabijemy cię!
- Oddalmy się stąd trochę – zaproponowała Amelia – Tutaj nie mamy prywatności, a poza tym ona nam przeszkadza.
- Masz rację. – stwierdził Roman i zwrócił się ponownie do uwięzionej Wioli – Do zobaczenia! Ciesz się, że w ogóle dajemy ci jeść!
Po tych słowach zachichotał i oddalił się wraz z Amelią.
W oczach dziewczyny pojawiły się krople łez. Była głodna i wychudzona. Jedzenia nie chciała tknąć. Bo niby, po co? Ta dwójka myśli, że pokarm, który od nich dostaje jest dla niej dobrodziejstwem. A ona wolałaby umrzeć. Przecież od dawna nie widziała już sensu życia.
Nie dość, że musiała się nieźle nagimnastykować przy odbieraniu jedzenia, to na dodatek był nim chleb zmoczony w wodzie. Ohyda… W ogóle, kto wpadł na pomysł, aby zbudować tak dziwną studnię? Nie wiedziała, że, aby do odebrać wodę ze źródła potrzebny jest tunel, zbudowany z boku, tak, że na zewnątrz nie było go widać, a znajdował się nad lustrem wody. Właśnie w takim miejscu została uwięziona. Nie miała żadnych szans na ucieczkę. Przecież wychylenie się stąd, równałoby się z utopieniem w wodzie. Jedynym ratunkiem byłoby złapanie się wiaderka i próba wydostania się na wierzch razem z nim. Niestety, do miejsca tego zaglądali tylko Amelia i Roman.
Oni tymczasem, oddaleni jakiś kilometr od niej, oparli się o pień drzewa i zajęli się przedyskutowaniem ważnych spraw.
- Przez tego głupiego Adama musimy stąd uciec – skrzywił się Roman
- Ale do tej pory nie wyjaśniłeś mi, dlaczego chciałeś go otruć – przypomniała mu Amelia.
- Zrobię to teraz. – odrzekł Roman – Nadeszła na to najwyższa pora. Ostrzegam jednak, że będzie to długa historia…


Ostatnio zmieniony przez Bloody dnia 14:36:58 17-07-08, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gabriella
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 01 Maj 2008
Posty: 5502
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 9:16:09 15-07-08    Temat postu:

Bardzo smutne jest to, że Henryk uważał się za nic nie wartego żyda. To strasznie przykre, nie powinien nawet przez chwilę tak myśleć. Na szczęście Maja dostrzegła w nim dobro a nie religię.
Ciekawi mnie wątek chęci otrucia Adama przez Romana.
Nie mogę sie doczekać następnego odcinka i opowieści Romana.
Buziaki:*
Zapraszam na dalszą obsadę Ocalenia. :*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marysia :D
King kong
King kong


Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 2934
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:21:43 15-07-08    Temat postu:

Ciekawe co Zofia wymyśliła żeby nie dopuścic do ślubu?? Od samego poczatku za nia nie przepadałam...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 45, 46, 47 ... 59, 60, 61  Następny
Strona 46 z 61

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin