|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gabriella Mocno wstawiony
Dołączył: 01 Maj 2008 Posty: 5502 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 7:06:21 29-09-08 Temat postu: |
|
|
Odcinek idealnie pasuje do mojej sytuacji psychologicznej.
Czuje się niczym w zamkniętym edenie, własnej psychozy...
Twój odcinek dał upust moim smutkom, zrozumiałam, że inni cierpią bardziej.
Pięknie opisany ból i dramat bohaterów. |
|
Powrót do góry |
|
|
Marysia :D King kong
Dołączył: 19 Lut 2007 Posty: 2934 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:54:39 11-10-08 Temat postu: |
|
|
Odcinek smutnawyyy
Ale fajny
Czekam na newik |
|
Powrót do góry |
|
|
Bloody Wstawiony
Dołączył: 23 Lut 2007 Posty: 4501 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:42:40 29-10-08 Temat postu: |
|
|
Podziękowania dla BlackFalcon, Klaudusieniczki, Ligii, Paris Hilton i Marysii:D
Odcinek napisałam już dawno temu, ale miałam trochę problemów i wklejam go dopiero teraz.
Odc. 74.
Nowa postać:
(Winona Ryder)
Nie napiszę o niej niczego, gdyż jest ona osobą tak tajemniczą, że grzech zdradzić o niej cokolwiek
Ku swemu zdziwieniu Miriam nie ujrzała jednak całej armii, lecz jednego żołnierza o niezidentyfikowanej płci (!). Był szczupły i dość wysoki. Jego twarz zasłonięta była przez długą, czarną grzywkę. Mimo to Miriam była w stanie dostrzec, iż jego oczy są pełne pogardy i nienawiści względem jej osoby.
Osobnik podszedł do niej i przyłożył karabin, który trzymał w rękach do jej szyi.
- Nadszedł dzień twojej śmierci – wysyczał wysokim głosem.
Miriam, ani trochę się go nie bała. Nie widziała powodu, dla którego miałaby się przestraszyć się dziwnego, zniewieściałego człowieczka.
- Ta jakaś kpina! – krzyknęła. – Przecież nawet po twoim akcencie słyszę, że nie jesteś Niemcem, ani Rosjaninem. Doskonale władasz polszczyzną. I wydaje mi się, że nie jesteś nawet mężczyzną…
- I co z tego! – człowieczek tak bardzo się zdenerwował, że aż przez nieuwagę upuścił karabin na ziemię. – Czy to oznacza, że jestem gorsza? Znaczy gorszy…
- Ech. Teraz nie czas na rozmowę – Mimo, iż Miriam twierdziła, że kobiety mają takie same prawa, jak mężczyźni, nie miała ochoty toczyć dyskusji, gdy jej przyjaciel umierał.
- Czy nie zdajesz sobie sprawy z tego, że zabiłaś człowieka? – dodała.
- Może i chciałbym ,ale to niemożliwe – człowieczek wciąż upierał się przy męskiej formie. – On z pewnością żyje, tylko stracił przytomność. Te kule niestety są zbyt słabe, aby kogoś zabić.
Po tych słowach począł/poczęła kopać mężczyznę, aby go ocucić. W międzyczasie kontynuowała swą wypowiedź:
- I co z tego, że zdobyłem prawdziwą broń? I tak nikt nie chce zaopatrzyć w porządne pociski. To są tylko zabawki dla dzieci. Owszem, są zdolne kogoś zranić, ale na pewno nie pozbawić życia. Nie pozostało mi nic innego, jak chodzić bezradnie po lesie i strzelać… Ale po co ja ci o tym opowiadam?
Kobiety usłyszały przeraźliwy jęk Mateusza, początkowo głuchy, a potem, z każdą chwilą coraz głośniejszy.
- Co tu się dzieje? – krzyknął mężczyzna, gdy w pełni odzyskał świadomość. – Ałaj, strasznie bolą mnie plecy… Co tu się działo?
Odwrócił się w stronę kopiącej go postaci. Popatrzył na nią ze zdziwieniem i dodał:
- Kim jesteś?
- Nie powinno cię to obchodzić. – usłyszał w odpowiedzi.- I tak właściwie nie mam pojecia, dlaczego z wami rozmawiam… Jesteście tylko ludźmi…
- Rozśmieszasz mnie dziewczynko – przygryzła jej Miriam. Wzbudziła oczekiwaną złość w człowieczku, który chwycił ją za kołnierz sukienki i wysyczał:
- Jeśli jeszcze raz tak się do mnie zwrócisz, to pożałujesz!
Słowami tymi skłoniła Miriam do jeszcze większej złośliwości:
- A co niby może mi zrobić taka słodka, niewinna i bezbronna księżniczka, jak ty?
- Żebyś wiedziała, że mam o wiele większą moc, niż ty- usłyszała w odpowiedzi. Tajemnicza dziewczyna przyłożyła karabin do głowy Miriam i już chciała strzelić, gdy przeszkodził jej Mateusz.
Zakochany mężczyzna przestraszył się o życie ukochanej, choć zdawał sobie sprawę z tego, że jego przeciwnik jest niegroźny. Mimo to jego miłość była tak wielka, że choćby najmniejsze niebezpieczeństwo, jakie mogło spotkać obiekt jego westchnień, budziło w jego sercu niepokój.
Chwycił za szyję człowieczka i wysyczał:
- Jeśli jej cokolwiek zrobisz, pożałujesz… Nie krzywdzę kobiet, ale bywają wyjątki.
- Daj sobie spokój, Mateuszu – przerwała mu Miriam. – Myślisz, że to coś jest w stanie zrobić mi krzywdę? Ile to w ogóle ma lat?
Usłyszawszy to, mężczyzna opamiętał się i puścił ręce z szyi kobiety, która zgrzytała zębami ze złości.
- Nienawidzę was! – krzyknęła. – A ty jesteś Żydówką! Widać to po tobie na pierwszy rzut oka!
- I co z tego? – Miriam wzruszyła ramionami. – Jestem dumna ze swojej narodowości.
- Doprawdy? Przez was mój dziadek stracił sklep, mój ojciec zakład szewski. – krzyczał człowieczek, lecz Miriam i Mateusz już go nie słuchali. Uciekli, jak najprędzej z miejsca wypadku, gdyż obecność tej dziwnej osoby zaczynała ich męczyć.
Kobieta została sama. Oparła się o słup drzewa i zatopiła w czarnej rozpaczy. Z jej powiek popłynęły gęste łzy, które tak bardzo ukrywała przed światem. Podniosła głowę do góry i spojrzała na przedzierające się przez leśną gęstwinę słońce.
„Boże, znów wszystko zepsułam” – pomyślała. „Dlaczego postępuję tak nierozsądnie? Dlaczego emocje biorą górę nad rozumem? Przecież oni mogą mi się do czegoś przydać… No właśnie”
Poczuła, że jej serce zaczyna szybciej bić, wypełniając się lękiem. Oparła się o pień drzewa licząc na to, iż ruch ten da ukojenie jej duszy. Niestety myliła się.
- Nie chcę do nich wracać…błagam – szepnęła do siebie. Niewiele myśląc, pobiegła. Nie obchodziło ją to, gdzie poniosą ją nogi. Pędziła przed siebie, nie patrząc, dokąd trafi. Byleby tylko znaleźć się, jak najdalej…
Słońce zaszło, w , zmieniając barwę nieba z błękitnej na granatową. Nastała noc- okres którym ludzie tracą świadomość, aby błądzić po świecie swych marzeń, którego nie potrafią zrozumieć. Trafiają do obszaru szczęścia, bądź strachu, rano budząc się z ulgą lub smutkiem na myśl, że ich przygoda nie była rzeczywistością. Świat jest taki, jak dawniej. Jednak nie dla wszystkich.
Jedno było pewne. Maja i Maria wiedziały, że tej nocy nigdy nie zapomną.
Ubrane w ciepłe płaszcze, szły uliczkami Warszawy, niosąc w rękach walizki z rzeczami. Nie odwracały się za siebie. Nie chciały znów spoglądać w przeszłość. Nic nie ciągnęło ich do dawnego domu.
Ich serca były przepełnioną nadzieją i chęcią doznania nowych wrażeń, a jednocześnie przerażeniem i lękiem.
Spoglądały na księżyc, owładnięty czarną zasłoną nocy. Teraz on stał się ich przeznaczeniem. Jedynym wyjściem dla nich było podążanie za jego blaskiem, w nadziei, że on zaprowadzi ich na odpowiedznią drogą. Ścieżkę, która nigdy nie sprawi, że spadną z nieba w otchłań piekielną, lecz znajdą się w raju, ozdobionym różnobarwną tęczą. Ich serca napełnią się nadzieją i radością. Zapomną o ponurości i smutku tego świata, by zatopić się w fałszywym, aczkolwiek przesłodzonym obrazie rzeczywistości.
Obrazie, który da im nadzieję, z której nigdy nie zrezygnują.
|
|
Powrót do góry |
|
|
BlackFalcon Arcymistrz
Dołączył: 08 Lip 2007 Posty: 23531 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:30:53 29-10-08 Temat postu: |
|
|
Mateusz zyje! To dobra wiadomosc, dobra wiadomoscia jest tez to, ze udalo im sie uciec z tego miejsca...Zaintrygowalo mnie to spotkanie, moze ta osoba byla dla naszyh bohaterow zbyt meczaca, ale dla mnie bardzo intrygujaca, chetnie dowiedzialabym sie o niej czegos wiecej - mam nadzieje, ze jeszcze sie pojawi? Mam wrazenie, ze jest to osoba bardzo nieszczesliwa, ale moze sie myle...
Bardzo ladna koncowka, podobalo mi sie to z opisem snu i tego, co dzieje sie porankami - masz racje, tez czasem zaluje, ze moje sny nie sa prawda. Mam tylko wrazenie, ze Maja i Maria nie tak latwo znajda ta sciezke nadziei - a sama pisalas o zatopieniu sie w falszu - bo czlowieka niestety nie spotyka samo dobro, napotyka tez zlo i trzeba o nim pamietac, by wiedziec, jak sie przed nim ustrzec... |
|
Powrót do góry |
|
|
Bloody Wstawiony
Dołączył: 23 Lut 2007 Posty: 4501 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 10:33:12 05-11-08 Temat postu: |
|
|
Bardzo dziękuję za taki wnikliwy komentarz:)
Przyznam, że nowa postać jest intrygująca, nieszczęśliwa i skrywa wiele tajemnic.
A co spotka Maję i Marię?... Odpowiedź w przyszłych odcinkach. |
|
Powrót do góry |
|
|
Marysia :D King kong
Dołączył: 19 Lut 2007 Posty: 2934 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 10:33:14 11-11-08 Temat postu: |
|
|
Ta końcówka była piękna ) lubie takie )
Super odcinek |
|
Powrót do góry |
|
|
Bloody Wstawiony
Dołączył: 23 Lut 2007 Posty: 4501 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:16:04 26-12-08 Temat postu: |
|
|
Podziękowania dla BlackFalcon i Marysii:D Przepraszam za długą przerwę. Teraz piszę już o jedną telkę mniej, niż wcześniej i odcinki powinny ukazywać się częściej.
Odcinek 75
Promień złocistego słońca próbował przedrzeć się przez stado ciężkich, ciemnych chmur, chcąc rozweselić swym blaskiem serca uspionych, zagubionych, ponurych i smutnych ludzi.
Miriam wstała, umyła się w misce z wodą, założyła na siebie sukienkę i wyszła na balkon, opierając się o balustradę i podziwiając znajdujący się przed nią ogródek. Sama zasadziła rosnące w nim bratki i stokrotki. Chciała, aby rozweseliły trochę to ponure miejsce.
Dziś pragneła spędzić ten dzień inaczej niż zwykle. Gotowanie i sprzątanie znudziło ją. Nigdy nie chciała z siebie zrobić kury domowej. Ale co miała zrobić, skoro była jedyną zdolną do tego kobietą? (Druga leżala smutna w łóżku i nie nadawała się do jakiejkolwiek pracy). Poza tym wiedziała, że musi caly czas pracować, aby wyrobić sobie dobrą opinię u żołnierzy. Polacy może nie byli tak antysemiccy, jak Niemcy, ale to wcale nie oznacza, że uważali Żydów za wartościowych ludzi.
Nie chciała być niewdzięczna losowi za to, że przeżyła getto i obóz koncentracyjny, ale marzyła o tym, aby znów znaleźć się w Warszawie obok Billa, Henryka i Wileckich. Tak bardzo za nimi tęskniła.
- Ciekawe, czy jeszcze kiedyś ich ujrzę... - westchnęła ze smutkiem.
Nagle dostrzegła, że jakaś postać zbliża się w stronę ich koszarów. Próbowała jej się bliżej przyjrzeć, aby rozpoznać jej tożsamość. Dostrzegła, że jest to wysoka, szczupła, ciemnowłosa osoba, ubrana w mundur. W pewnym momencie zorientowała się, że doskonale zna tego kogoś. Skrzywiła się, gdyż nie miała ochoty z nią rozmawiać.
"Czego ten dziwoląg ode mnie chce?" - pomyślała. Następnie opuściła balkon, przeszła przez pokój, w którym lezeli rozleniwieni żołnierze i wyszła na dwór. Ku jej oburzeniu dziwna kobieta z lasu znajdowała się na podwórku koszar.
- Co ty tu robisz? - spytała niemiłym tonem.
Dostrzegła przerażenie i niepokój w jej dużych, czarnych oczętach.
- Błagam... czy mogę się tutaj schować? - spytała.
Miriam zastanowiła się przez chwilę i odrzekła:
- Hmm... Nie jestem przekonana. Przez ciebie mój przyjaciel o mało, co nie przekręcił się na tamten świat.
- Przepraszam... Nie chciałam mu nic złego zrobić... To był przypadek - tłumaczyła się dziewczyna.
- Nic nie jest dziełem przypadku - odparła Miriam. - Ale niech ci będzie... Możesz tu zostać. Tylko pamiętaj. Jeśli kogokolwiek będziesz chciała zaatakować, to pożałujesz. Zrozumiano?
Dziewczyna przytaknęła głową.
- A teraz może zdradzisz swoje imię? - spytała Miriam. Ton jej głosu wciąż był bardzo ostry.
- Nie mów do mnie w ten sposób, bo aż ciarki mnie przechodzą. - powiedziała tajemnicza kobieta, trzęsąc się ze strachu.
W odpowiedzi Miriam zaśmiała się i powtórzyła swe pytanie.
Na twarzy dziewczyny pojawił się grymas.
- Ech... no powiedzmy, ze mam na imię Dorota. Bardzo pospolicie, czyż nie? - odpowiedziała.
- Ładne imię i przestań się go wstydzić. Moje to Miriam.
- Śliczne... Też bym chciała takie mieć.
- Gdybyś urodziła się Żydówką, to byś takie miała - rzekła ze złośliwością Miriam. - A teraz chodź do żołnierzy... Muszę im o tobie powiedzieć. Mam nadzieję, że twoja obecność nie będzie im przeszkadzać.
Powiedziawszy to, ruszyła w stronę budynku. W pewnej chwili została zatrzymana przez Dorotę.
- Miriam - rzekła. - Dziękuję bardzo.
Widząc pogardliwy uśmiech na twarzy kobiety, dodała:
- I proszę, czy możemy się pogodzić? Zapomnij o tym, co stało się w lesie. Wtedy sytuacja wyglądała inaczej.
Miriam zaśmiała się i odpowiedziała złośliwie:
- A gdy nadejdzie bieda, zwracasz się z pomocą, do tych, których wczesniej traktowałaś jak wrogów. Ale ja tak właściwie nic do ciebie nie mam. Już na początku zauważyłam, że jesteś tylko niedojrzałą, zagubioną nastolatką. Gdybyś zabiła Mateusza, nie wybaczyłabym ci tego do końca życia. A, że ku swojemu szczęściu tego nie zrobiłaś, mogę traktować cię w mniej pogardliwy sposób.
- Dziękuję.
- I przestań zachowywać się, jak jakaś sierota, bo działasz mi na nerwy.
Miriam uśmiechnęła się w duchu. Czuła satysfakcję, że wreszcie znalazła się w sytuacji, w której to ona traktuje kogoś z pogardą, a nie ktoś ją. Miała ochotę zemścić się na Dorocie za wszystkie swoje nieszczęscia. Z drugiej jednak strony wiedziała, że to głupie i miała dziwne przeczucie, że może z ta dziewczyną znaleźć wspólny język. Dlatego zgodziła się jej pomóc.
- Chodźmy już do koszar. Żołnierze też muszą wiedzieć o tobie.
Po tych słowach chwyciła Dorotę za rękę i obie ruszyły w stronę budynku.
Tymczasem dwoje zakochanych tonęło w morzu rozkoszy, obdarowując siebie nawzajem milionem namiętnych, romantycznych i gorących pocałunków. Meżczyzna dotykał delikatnej skóry kobiety, pomrukując z zachwytu nad jej pięknem, a ona tuliła się w jego ramiona, czując się bezpiecznie w tym okropnym świecie pełnym krwi, bólu i przemocy.
- Kocham cię, Bereniko - rzekł Bill.
- Ja ciebie też - odrzekła dziewczyna i złożyla namiętny pocalunek na jego ustach.
- Chciałbym zabrać cię do swego domu, kupić piękną suknię balową - westchnął mężczyzna. - Szkoda tylko, że nic nie pamiętam... Ale coś czuję, że gdybym odnalazł swoją rodzinę, byłoby mnie na to stać.
Berenika uśmiechnęła się, a Bill kontynuował:
- I co gorsza, czasem mam przed oczyma jakąś kobietę... Ona ma śniadą cerę, duże czarne oczy... Wydaje mi się, że kiedyś była mi bardzo bliska.
Usłyszawszy to, Berenika nieco przeraziła się i rzekła:
- Kotku, obiecaj mi, że nigdy mnie nie zdradzisz. Nawet, gdy ją odnajdziesz.
- Oczywiście, że nie! - zawołał Bill. - Przecież wiesz, że ciebie kocham nad życie i nigdy cię nie opuszczę. Jestem dla ciebie w stanie rzucić się w ogień.
Powiedziawszy to, podarował jej kolejny pocałunek, a następnie jeszcze jeden i jeszcze jeden i jeszcze jeden...
|
|
Powrót do góry |
|
|
BlackFalcon Arcymistrz
Dołączył: 08 Lip 2007 Posty: 23531 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 3:10:59 27-12-08 Temat postu: |
|
|
O, jaki mily prezent swiateczny . Dziekuje . Heh, widze, ze Miriam sie troche odgrywa za to, co sama przeszla, dobrze, ze zrozumiala po chwili, ze jednak powinna pojsc inna droga. Bill...cos mu sie kojarzy, cos pamieta, cos wie, ale nie do konca...Jak calkiem skojarzy...bedzie ciekawie...Oby nikt nie cierpial... |
|
Powrót do góry |
|
|
Marysia :D King kong
Dołączył: 19 Lut 2007 Posty: 2934 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:46:11 18-01-09 Temat postu: |
|
|
jestem ciekawa jak dalej potoczy sie sytuacja z Billem i Miriam...
Czekam na new ) |
|
Powrót do góry |
|
|
Bloody Wstawiony
Dołączył: 23 Lut 2007 Posty: 4501 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:13:59 21-01-09 Temat postu: |
|
|
Podziękowania dla BlackFalcon i Marysii:D
Odcinek 76
Zza ciężkich, ciemnych chmur wychylił się promień złocistego słońca, rozświetlając otrute ponurością serca ludzi. Każdy z nich musiał toczyć walkę z własnym umysłem, nie mogąc tego przerwać. Ta bitwa nigdy nie miała końca…
Violetta czuła, że jej skóra zaczyna lizać kości, gdyż mięśnie już dawno położyły się na cmentarzu, opuszczając tę część świadomości…
„Czyli kawałek mnie jest tam, a kawałek tutaj” – rozmyślała. „Dziwne”.
Wiedziała jedno – z całych sił pragnęła, aby cała jej część znalazła się tam.
Powoli wszystko stawało się coraz bardziej rozmyte. Zaczynała widzieć rzeczy, których z pewnością nie mogłaby ujrzeć w studni. Słyszała odgłosy, które z pewnością nie pochodziły z tego świata. Czuła, iż przestaje racjonalnie myśleć, że wchodzi w stan, który do tej pory był jej obcy. Jednocześnie wiedziała, że jest to jednak z najpiękniejszych chwil w jej życiu. Po raz pierwszy od wielu dni przestała czuć głód. Czyżby śmierć była bliska?
Rozleniwieni żołnierze z trudem wstali z łóżek. Usiedli przy stolikach i wzięli się za jedzenie śniadania przygotowanego przez Miriam. Dziwiła ich jednak nieobecność kucharki.
- Nie wiecie, co się z nią dzieje? – spytał jeden z nich.
Mateusz, który leżał ranny w kącie przeraził się. Miriam była dla niego bardzo cenną osobą, i martwił się o nią nawet wtedy, gdy dziewczyna choć na chwilę znikała.
Na szczęście po chwili do kuchni weszła Miriam, która rozwiała jego obawy.
- O wilku mowa! – zawołali rozbawieni żołnierze.
- Taa… Pewnie mnie znowu obgadywaliście – zażartowała dziewczyna. Potem odwróciła się, wyglądając tak, jakby się czemuś przyglądała.
- Chodź Dorotko… Na co czekasz! – zawołała.
I wtedy do kuchni weszła dziwna dziewczyna, ubrana w mundur. Miała bardzo piękne, duże, czarne oczy, które szpecił olbrzymi strach, jaki je wypełniał. Mateusz od razu ją rozpoznał.
- Co ona tu robi?! – krzyknął. Był tak zdenerwowany, że zapomniał o nieśmiałości. – Przez nią o mało, co nie zginąłem! \
- Mateo, opanuj się! – uspokajała go Miriam. Następnie zwróciła się w stronę żołnierzy i rzekła:
- Przedstawiam wam Dorotę. To miła dziewczyna, tylko trochę zagubiona. Ucieka przed kimśtam… W każdym bądź razie ona kreuje się na bardzo tajemniczą i nie chce zdradzić prawdy. Pomyślałam, że mogłaby z nami zamieszkać…
- Żeby nas wszystkich pozabijać! – wtrącił Mateusz. – Niech to coś chore psychicznie wynosi się stąd natychmiast!
Wszyscy spojrzeli na niego zdziwieni. Takie zachowanie było niepodobne do dotychczas nieśmiałego Mateusza.
- Ta sierota nikogo nie zabije, skoro nawet ciebie nie potrafiła wykończyć – rzekła złośliwie Miriam, raniąc tymi słowami zarówno Mateusza, jak i Dorotę. Nie zwracając jednak na to uwagi, kontynuowała:
- Rozmawiałam z nią i wiem, że to małe dziecko prawdopodobnie jest przez kogośtam zastraszane i z tego powodu siadła jej psychika. Ale wy nie musicie jej pomagać. Tylko spytałam. Jak dla mnie ona może umrzeć z głodu. Nie dużo jej brakuje, patrząc na jej bladość.
Słyszac to, Dorota miała ochotę udusić Miriam, ale powstrzymała się, gdyż pragnęła pokazać żołnierzom, że wcale nie jest niezrównoważona psychiczne, wbrew temu, co mówi Miriam i Mateusz.
Generał przyglądał się całej scenie z rozbawieniem. W końcu jednak postanowił wziąć sprawę w swoje ręce. Podszedł do Doroty, przyjrzał jej się bliżej i rzekł:
- Hmm… Ona wygląda tak, jakby cudem przeżyła krzesło elektryczne. Wątpię w to, żeby była niebezpieczna. Trzymajmy ją jedynie z daleka od wszelkiej broni. Patrząc na nią, to jeśli chciała zabić Mateusza, z pewnością zrobiła to przez przypadek. W każdym bądź razie jest Polką, a w tych ciężkich czasach powinniśmy sobie nawzajem pomagać. Doroto, możesz się u nas ukryć.
- Dziękuję bardzo – rzekła cichym głosem dziewczyna, choć zastanawiała się, czy słusznie robi. Po tylu upokorzeniach miała ochotę kogoś zabić. Musiała się jednak przypodobać tym ludziom, gdyż byli oni jej jedynym ratunkiem. Gdyby wróciła do domu, czekałoby ją coś o wiele, wiele gorszego.
Ostatnio zmieniony przez Bloody dnia 12:16:34 21-01-09, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Gabriella Mocno wstawiony
Dołączył: 01 Maj 2008 Posty: 5502 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:54:06 21-01-09 Temat postu: |
|
|
Pierwsza scena:
Bardzo smutna, drastyczna (oczywiście pięknie opisana), ale zarazem piękna.
Każdy człowiek,
który umiera w męczarniach marzy o jak najszybszym pozbyciu się ciała,
które wyzwala tylko ból.
Każdy...
Druga scena:
Mateusz wydaje mi się być człowiekiem,
który nie zatracił jeszcze całkowicie człowieczeństwa.
Chociaż jego akcja dotycząca biednej Dorotki,
była nie przyjemna i dość chłodna.
Niech on zrozumie Miriam...
Ehh... nie pozostaje mi nic innego jak czekać na new:)
PS: W wolnej chwili zapraszam na Trzeci odcinek Amor Fugaz. |
|
Powrót do góry |
|
|
BlackFalcon Arcymistrz
Dołączył: 08 Lip 2007 Posty: 23531 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:19:00 21-01-09 Temat postu: |
|
|
Intrygują mnie losy Doroty, naprawdę. Jest taką tajemniczą postacią, o której chce się wiedzieć więcej i więcej, kimś, kto z jednej strony chce być groźny, ale z drugiej liczy na pomoc...jakby tęskniła za związkiem z innymi ludźmi...? |
|
Powrót do góry |
|
|
Bebe Prokonsul
Dołączył: 27 Lip 2008 Posty: 3926 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:40:39 25-01-09 Temat postu: |
|
|
Mam prośbę jeśli masz odcinki na komputerze i nie sprawi ci to problemu to czy mogłabyś mi wysłać odcinki? To mój e-mail: [link widoczny dla zalogowanych] |
|
Powrót do góry |
|
|
Bloody Wstawiony
Dołączył: 23 Lut 2007 Posty: 4501 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:47:39 25-01-09 Temat postu: |
|
|
Dziękuję za zainteresowanie moją telką, oczywiście, że to zrobię |
|
Powrót do góry |
|
|
Bebe Prokonsul
Dołączył: 27 Lip 2008 Posty: 3926 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:50:53 25-01-09 Temat postu: |
|
|
Zainteresowanie wynikło z tego, że bardzo interesuję się okresem II wojny światowej i w ogóle wojny i historii. I nie masz za co dziękować. To ja powinnam podziękować, że piszesz telkę o takiej tematyce. Pewnie szybko nie nadrobię odcinków, bo teraz będę spędzała mało czasu przed komputerem, ale postaram się zrobić to jak najszybciej. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|