Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Granice nienawiści *70* 27.02.2010
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 20, 21, 22 ... 24, 25, 26  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Którego z bohaterów lubisz najbardziej?
Sara
45%
 45%  [ 10 ]
Pablo
4%
 4%  [ 1 ]
Eleonora
4%
 4%  [ 1 ]
Rodrigo
0%
 0%  [ 0 ]
Claudia
4%
 4%  [ 1 ]
Damian
0%
 0%  [ 0 ]
Nino
9%
 9%  [ 2 ]
Malisa
4%
 4%  [ 1 ]
Constanca
0%
 0%  [ 0 ]
Rubi
22%
 22%  [ 5 ]
Marcos
4%
 4%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 22

Autor Wiadomość
BlackFalcon
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 08 Lip 2007
Posty: 23531
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:15:21 19-06-08    Temat postu:

Ach, co za koncowka. Poczatek calkiem mily (zgadzam sie z Alessia co do facetow), ale koncowka mrozi krew w zylach. Mam nadzieje, ze to Sara okaze sie naprawde silna...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
cris
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 16 Cze 2007
Posty: 3684
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 23:13:21 19-06-08    Temat postu:

Hmmm bardzo ciekawa teoria co do facetów Ja natomiast zauważyłam pewną prawidłowość, ze Ci przystojniejsi w późniejszych zwiazkach są wierniejsi a brzydsi często lubią sie dowartościowywać i skaczą w bok. Tak mi to jakoś wychodzi z wnikliwych obserwacji:DDDD

Odcinek bardzo fajny, ale krótki (albo przynajmniej szybko się czytało) więc z niecierpliwością czekam na następny:) Pozdrawiam!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bloody
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 4501
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:26:47 19-06-08    Temat postu:

No cóż... Może w późniejszym wieku zmądrzeją, na moim etapie oceniam zachowanie chłopaków w moim wieku i przyznam, ze strasznie mnie tacy podrywacze wnerwiają
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlackFalcon
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 08 Lip 2007
Posty: 23531
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:39:35 20-06-08    Temat postu:

Bloody napisał:
No cóż... Może w późniejszym wieku zmądrzeją, na moim etapie oceniam zachowanie chłopaków w moim wieku i przyznam, ze strasznie mnie tacy podrywacze wnerwiają


Witaj w klubie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Orchidea
Idol
Idol


Dołączył: 07 Sie 2007
Posty: 1149
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: lublin

PostWysłany: 20:53:03 20-06-08    Temat postu:

Myślałam, że polubię Claudię, ale jednak nie Znów chce skrzywdzić Sarę. Oby jej sięnie udało. Rzeczywiście, dziewczyna źle dobrałą sobie pomocników Sataniści uwielbiają sprawiać ból, szczególnie jeśli mają z tego jakieś korzyści.
Za to Alessia wydaje się bardziej sympatyczna.
Rzeczywiście to strasznie denerwujące, kiedy facet podrywa wszystko co się rusza
Powrót do góry
Zobacz profil autora
alex1155
Idol
Idol


Dołączył: 14 Maj 2008
Posty: 1688
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 21:09:29 16-07-08    Temat postu:

przeczytałem pierwsze 10 odcinkow i musze powiedziec ze telcia jest boska xDInnych komentarzy nie czytam bo nie chce wiedziec za wczesnie co bedzie dalej
Powrót do góry
Zobacz profil autora
KERI
Idol
Idol


Dołączył: 02 Wrz 2007
Posty: 1830
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:21:04 16-07-08    Temat postu:

noo ale nagromadziło mi się zaległości
ale wcale to nie znaczy że nie bede czytac telki żebyś sobie tak nie pomyslała
no odcinki [postaram się skomentować do końca tygodnia mam nadzeję że znajdzie czas
najwyższy czs nadrobić twoje ciekawe i pełne styrachu odcinki

pozdrawiam
zapraszam też do mnie na Baletki
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bloody
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 4501
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:10:36 30-07-08    Temat postu:

Podziękowania dla BlackFalcon, la_noche, Cris, Alexa 1155, KERI i przepraszam za długą przerwę.

Odc. 49.

Wieczór ten Malisa i Constansa spędzały w pokoju Sary, który od jakiegoś czasu należał również do nich. W tej chwili leżały na dość dużym łóżku, na którym spały razem z Sarą. Było im trochę ciasno, ale na szczęście wszystkie trzy miały szczupłą sylwetkę, dzięki czemu jakoś się zmieściły. Czasem jednak, zrzucały z łóżka biedną Sarę, która leżała na samym kraju. Dziś jednak nie było jej razem z nimi, gdyż oddawała się rozkoszy namiętności wraz z Pablo.
- Co dziś robimy? – spytała znudzona Malisa.
- Nie wiem – odparła Constansa. – Mi się trochę zaczyna tu nudzić…
- A Sara znowu jest na randce – rzekła Malisa z nutą zazdrości w głosie.
- Niektórzy ludzie mają szczęście – powiedziała ze smutkiem Constansa – Nasi chłopcy niestety o nas zapomnieli.
W jej oczach pojawiła się kropla łez. Wciąż nie mogła przeboleć tego, że jej szczęście przeminęło z wiatrem. Czasy, zanim porwano ją i zmuszano do prostytucji, wydawały jej się prawdziwym niebem, choć wtedy często narzekała na los. Teraz jednak, w obliczu prawdziwej katastrofy, potrafiła docenić ich słodycz.
Malisa nie musiała nic mówić, aby Constans wiedziała, iż dziewczyna podziela jej zdanie. Nie miała jednak ochoty leżeć na łóżku i zagłębiać się w rozpaczy.
- Chodźmy na spacer – zaproponowała.
Constansa przytaknęła głową, co oznaczało, iż uważa, że jej przyjaciółka wpadła na dobry pomysł.
Po chwili, ubrane w dżinsowe kurtki, znalazły się na zewnątrz. Początkowo spacerowały uliczkami miasta, oglądając jego architekturę i wystawy sklepowe. Szybko jednak się znudziły.
- To, co idziemy na jakieś winko? – zaproponowała Malisa. – Ach, no tak. Zapomniałam, że wolisz piwo.
- Może być wino – odparła Constansa, która pragnęła spędzić ten wieczór inaczej, niż zwykle. – Oczywiście kupimy kilka tanich? – dodała po chwili.
- No pewnie – rzekła zaskoczona nagłą zmianą gustu przyjaciółki Malisa. – To ja skoczę do sklepu.
Po chwili wróciła z torbą wypełnioną butelkami alkoholu o takich nazwach, jak „patyk”, „wino – marki wino”, czy „Jabłuszko”.
- Genialnie! – zawołała uradowana Constansa na widok alkoholu – Wreszcie się porządnie spijemy! Teraz poszukajmy tylko odpowiedniego miejsca.
- Najlepiej będzie, jeśli pójdziemy do jakiegoś opuszczonego budynku – stwierdziła Malisa. – Tylko pomóż mi nieść tę torbę, bo jest ciężka!
Constansa chwyciła torebkę za drugą stronę i poczęła rozglądać się za odpowiednim miejscem. Jej uwagę przykuła odrapana kamienica z potłuczonymi szybami.
- Tam! – zawołała.
Dziewczyny weszły przez bramę, do miejsca, który przypominał dziedziniec dla biedaków. Plac otoczony był zaniedbanymi budynkami, a raczej ruinami. Na środku znajdowało się pełno złomu, obrośnięte chwastami.
Dziewczyny usiadły na murku i otworzyły jedno z win.
- Przypomniały mi się stare czasy – rzekła Malisa sentymentalnym tonem – Pamiętam, gdy byłyśmy nastolatkami. Codziennie przychodziłyśmy z winem razem z całą paczką w podobne miejsca. Zawsze stresowaliśmy się, że złapie nas policja! Ale mimo to zawsze było pełno śmiechu. Zawsze ktoś zarzygał się, ktoś upił do nieprzytomności…
- Nie mów o tym – skarciła ją Constansa – Zostawmy przeszłość za sobą. Liczy się teraźniejszość.
Po tych słowach wzięła do ust butelkę z winem.
- Bleee – zawołała po wypiciu kilku łyków.
- Co ty gadasz – skarciła ją Malisa – Jabole są pyszne. Szkoda, że nie ma z nami Sary. Ona by mnie poparła.
- Jej strata, skoro woli pić z Pablo, niż z nami. – stwierdziła Constansa.
- Zapewne znowu się liżą – powiedziała złośliwie Malisa.
Dziewczyny wybuchły głośnym śmiechem. Chwilę później były już bardzo, bardzo pijane. Na początku głośno krzyczały, choć chwila śmiejąc się. Potem nie miały już na nic siły. Leżały ledwo żywe na ziemi. W końcu całkowicie straciły przytomność.
Koło nich stanął mężczyzna, ubrany w skórzaną kurtkę i ciężkie buty. Spojrzał z żalem na dziewczyny. Pomimo, iż były piękne i młode, zrobiło mu się ich żal. Wiedział, że nie mają łatwego życia. Tak samo, jak on.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlackFalcon
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 08 Lip 2007
Posty: 23531
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:22:31 30-07-08    Temat postu:

Uch, jaka koncowka - tajemniczy mezczyzna, ktore lubie, nie wiem, czemu . Ja tez mialam dzis zly dzien i mialam ochote sie napic , ale juz mi lepiej. Tym bardziej, ze dalas odcinek. Mam wrazenie, ze w kolejnym sporo sie zdarzy.

Ciekawe, co u "czarnych charakterow"...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Orchidea
Idol
Idol


Dołączył: 07 Sie 2007
Posty: 1149
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: lublin

PostWysłany: 20:37:33 30-07-08    Temat postu:

Bardzo fajna odc.
Malisa i Constansa się upiły, żeby zapomnieć o problemach. Ciekawe, kim był ten mężczyzna. Może to jeden z członków gangu, który okaże się nie być do końca takim złym. W każdym razie żal mi go - widać, że cierpi, a poza tym współczuje innym.
Czekam na kolejny odc. Jestem ciekawa, co z Rubi i Marcosem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bloody
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 4501
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:39:41 17-08-08    Temat postu:

Podziękowania dla BlackFalcon i La_Noche. Zapraszam Was na Jubileuszowy odcinek.

Odcinek 50

Stare, odrapane kamieniczki w centrum miasta były miejscem, do którego nie przychodzili porządni obywatele (oczywiście, z wyjątkiem ich dzieci). Bywali tam głównie alkoholicy, niegrzeczna młodzież i ludzie, którzy mieli problemy z prawem.
Ciało ubranej w skórę kobiety ozdobione było dużą ilością tatuaży. W jej dość dużych, pełnych wargach znajdował się papieros, którego od czasu do czasu wyjmowała za pomocą rąk, wypuszczając z ust dużą ilość dymu.
Obok niej siedział długowłosy, ubrany na czarno mężczyzna, bawiący się małym krzyżykiem. Sprawiał wrażenie znudzonego.
Po jakimś czasie dołączył do nich całkiem przystojny chłopak, ubrany podobnie do nich. Na jego nogach znajdowały się ciężkie buty.
- Zharick! Sergio! – zawołał. – Musicie mi pomóc.
-Co znów nabroiłeś Michel? – spytała kobieta.
- Znalazłem dwie upite do nieprzytomności kobiety w pobliżu – usłyszała w odpowiedzi – Musimy im pomóc.
- Dlaczego? – zdziwiła się Zharick – To ich sprawa…
- Możemy je złożyć w ofierze szatanowi – wtrącił Sergio, a jego oczy zabłysły radośnie na myśl o czarnej mszy i nowych ofiarach.
- Nie! – zaprotestował Michel. – One są bardzo ładne i nie możemy im tego zrobić.
- Aha… Teraz już wszystko rozumiem – rzekła Zharick. Na jej twarzy pojawił się złośliwy uśmiech.
- To co? Mogę liczyć na przyjaciół? – spytał Michel z nadzieją w głosie. – Ja sam nie uniosę dwóch kobiet…
- Pod warunkiem, że postawisz nam pięć win – powiedziała Zharick.
- No dobra – zgodził się Pedro.
Dziesięć minut później wszyscy troje z powrotem znaleźli się w tym samym miejscu. Dołączyły jednak do nich jeszcze dwie nieprzytomne kobiety.
Na całej sprawie najlepiej wyszła Zharick. Nie zmęczyła się, ani trochę, gdyż Malisa i Constansa niesione były przez mężczyzn. A nagrodę otrzymała.
Teraz opierała się o stary mur, popijając powoli wino. Sergio i Michel zaś obserwowali dziewczyny.
- Miałeś rację, że są ładne – stwierdził Sergio, przyglądając się Constansie i Malisie. Miał wyrzuty sumienia o to, że chciał je złożyć w ofierze szatanowi. Były zbyt śliczne, aby potraktować je w tak okrutny sposób.
Constansa bardzo mu się spodobała. Jej widok sprawiał, że doznał w sercu uczucia, jakiego nie zaznał jeszcze nigdy wcześniej w życiu. Choć może i czuł, ale były to czasy tak odległe, że nie bardzo je pamiętał. Przez ostatnie lata całkowicie poświęcił się satanizmowi. Liczyło się dla niego tylko dążenie do powiększenia swej mocy, chociażby kosztem innych stworzeń, głównie czarnych kotów. Zupełnie zapomniał o istnieniu czegoś, takiego jak miłość. Do tej pory był skrajnym egoistą. Teraz jednak poczuł nagłą potrzebę dawania komuś szczęścia. To, co czuł, z pewnością jednak nie było jeszcze miłością, bo przecież nie można zakochać się w kimś od pierwszego wejrzenia. Mimo to Sergio wiedział, że nastąpił jakiś nowy, lepszy moment w jego życiu.
Dla Michela atrakcyjniejsza była Malisa. Wypełniające jednak go uczucie zupełnie różniło się od tego, które skłoniło do refleksji Sergio. W tej chwili rządziło nim pragnienie doznania wspaniałej i rozkosznej namiętności.

„Dlaczego ciągle ciągnie mnie do tego miejsca?” – zastanawiała się Rubi, spoglądając na stary grobowiec rodzinny. To tutaj poznała Marcosa. Był wtedy taki naiwny i niewinny. Zupełnie różnił się od tego obłąkanego mężczyzny, jakim jest teraz.
Ileż ta noc musiała dla niego znaczyć…. Spotkanie z satanistami całkowicie odmieniło jego życie. Poznał miłość, a potem ją stracił. Czy on tego żałuje? Nie wiadomo. Pewne było tylko to, że ona wylała z tego powodu wiele łez.
Rubi poczuła bolesne ukłucie w sercu. Ileż oddałaby za to, żeby znów dotknąć jego ust i przytulić się do jego ramion… Usiadła na niedużej, czarnej ławce, gdyż rozpacz sprawiła, że nie miała siły nawet stać. Poczuła, jak jej dusza stopniowo zatapia się w otchłani ciemności, gdzie znajduje się tylko wielkie, głębokie morze, pełne nieprzyjaznych istot. Rekinopodobne stwory rozrywają jej ciało na miliony kawałków, ale ona nadal istnieje, choć z całego serca pragnie przenieść się na tamtą stronę.
Po jej policzkach spłynęły krople łez. Była pewna tego, że jej dusza umarła. To, co żyło było tylko nędznymi szczątkami.
Poczuła, że robi jej się zimno. Chłód z każdą chwilą stawał się coraz bardziej mroźny. Czyżby Bóg wysłuchał jej prośby i postanowił ją zabrać ze sobą?
Niestety myliła się.
Usłyszała nieprzyjazny, cichy głos, który szepnął do jej ucha:
- Nareszcie cię znalazłem…
Wydawało jej się, że jej skórę zlizuje niewidzialny ogień. Zadawał jej ból, a zarazem radość. Nie miała ochoty spoglądać na osobę, która znajduje się za nią. Mimo to, zrobiła to…


Ostatnio zmieniony przez Bloody dnia 22:23:40 17-08-08, w całości zmieniany 8 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlackFalcon
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 08 Lip 2007
Posty: 23531
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:30:55 19-08-08    Temat postu:

Na poczatek gratuluje jubileuszu . Mam nadzieje, ze do 100 tez dojdziemy .

Zaczne od konca, bo to wywarlo na mnie najwieksze wrazenie - najpierw zal, gleboki zal, ktory az czulam swoimi koscmi, a na koncu groza, ktora spowodowala ciarki na mojej skorze - wierz, lub nie, ale slucham teraz dobrej muzyki, czytalam Twoja historie i az mi sie zimno zrobilo, jak odezwal sie do Rubi ten tajemiczy glos za jej uchem.

Cos sie ruszylo w duszy Sergio. Ciekawe, jaki to bedzie mialo wplyw na losy dwoch dziewczyn, ale wydaje mi sie, ze Michel i Zharick zdusza w zarodku jakakolwiek probe sprzeciwu...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlackFalcon
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 08 Lip 2007
Posty: 23531
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:31:55 19-08-08    Temat postu:

Dubel - do usuniecia.

Ostatnio zmieniony przez BlackFalcon dnia 14:35:11 19-08-08, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bloody
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 4501
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 5:49:06 07-09-08    Temat postu:

Podziękowania dla BlackFalcon i anonimowych czytelników (Widzę, że liczba wyświetleń wzrosła o jakieś 2000 co mnie naprawdę mile zaskoczyło). Zapraszam Wszystkich na nowy odcinek.

Nowa postać:

Venom (gra w zespole Nokturnal Mortum) – guru szatanistów. Jest apodyktyczny, chłodny, ponury i niekiedy bardzo brutalny.
Odc. 51.
Ujrzała długowłosego mężczyznę o bardzo bladej twarzy. Miał ciemne, głęboko osadzone oczy, duży nos, wąskie usta i krzywe zęby. Jego policzek ozdobiony był czarnym tatuażem w kształcie krzyża. Od razu go rozpoznała. Miał pseudonim Venom. Jego prawdziwego imienia i nazwiska nie znała. Wiedziała o nim tylko tyle, że był to guru szatanistów.
Nigdy wcześniej go nie widziała, ale słyszała o nim bardzo wiele. Podobno był bardzo apodyktyczny, jednak mimo to, uchodził wśród swych podwładnych za autorytet. Nie wszyscy byli zadowoleni z jego rządów, jednak nikt nie wypowiadał się głośno na ten temat.
Rubi zdawała sobie sprawę z tego, że ma do czynienia z człowiekiem bardzo groźnym i niebezpiecznym. Jednak, ani trochę się go nie bała.
- Czego pan ode mnie chce? – spytała bardzo spokojnym tonem.
- Doszły mnie słuchy, że wykiwałaś Behemotha – odparł Venom. Po krótkiej pauzie, dodał cichszą barwą:
- Ratując ofiarę przed śmiercią podczas czarnej mszy…
- Cóż… Musiałam to zrobić.
Ku jego zdziwieniu Rubi nie sprawiała wrażenia przerażonej. Zrobiła kilka wolnych kroków przed siebie i dodała głosem pełnym odwagi, śmiałości, a nawet (w jego mniemaniu) bezczelności.
- Chłopak nie zasługiwał na taką śmierć… Być może kiedyś był próżny i pusty. Jednak to wydarzenie bardzo go zmieniło. Venomie, chyba warto kogoś uratować po to, aby potem podziwiać jego uroczą przemianę?
- Czy ty zdajesz sobie sprawę z tego, co mówisz?
Venom sprawiał wrażenie bardzo oburzonego. Był cały czerwony ze złości.
- Składając ofiarę z ludzi bądź zwierząt, przejmujemy ich energię – syczał. – To główna zasada satanizmu. Każdy kto należy do czcicieli szatana, powinien jej przestrzegać.
- Ja z pewnością do nich nie należę – wtrąciła Rubi.
- Tym bardziej powinnaś przestrzegać tej zasady – stwierdził Venom - Zadajesz się z nami. Musisz być taka, jak my…
- Niby dlaczego? – odburknęła Rubi.
- Zaraz się przekonasz, zdrajczyni! – krzyknął Venom.
W tym samym momencie dziewczyna poczuła dziwnie mrowienie w okolicy pleców, które z czasem przerodziło się w prawdziwy ból. Zawyła i bezwładnie upadła na ziemię. Obraz, który miała przed oczyma, począł się rozmywać. Nie słyszała nic, poza głośnym, rubasznym śmiechem.
- Myślisz…. myślisz, że….to….dla….mnie…kara? – wydukała. Reszty słów nie miała już siły wypowiedzieć.
Nie czuła smutku, lecz dziwną, spokojną, cichą radość. Śmierć zawsze wydawała jej się czymś przeraźliwie bolesnym, ale teraz nabrała zupełnie innej barwy. Rubi myślała tylko o cierpieniu i łzach, które wylewała za życia. Myśl o ich kresie sprawiała, iż na jej twarzy gościł drobny uśmiech.

Marcos martwym wzrokiem wpatrywał się w okno. Krajobraz świata jednak nie pochłaniał jego myśli. Mężczyzna spoglądał tylko w wypełnioną deszczem rynnę, niczym punkt.
Cały czas miał przed oczyma ostatnią rozmowę z Rubi. Mimo, iż minęło od tego czasu kilka dni, wciąż nie mógł o niej zapomnieć.
Miał wyrzuty sumienia, gdyż zdawał sobie sprawę z tego, iż nieładnie zachował się w stosunku do ukochanej. Ona pragnęła mu pomóc, a on ją odrzucił i przez niego nad ich miłością zawisły czarne chmury. Ale czy miał inny wybór? Czy powinien pozwolić na to, aby tak wspaniała kobieta, jak Rubi, zmarnowała się, żeniąc się z wariatem? Z jego oczu popłynęła kropla łzy. Kochał ją nad życie i bardzo bolała go ich rozłąka.
Nie wiedzieć, czemu, nagle poczuł bolesne ukłucie w sercu.
„Zupełnie tak, jakby ktoś chciał zniszczyć raz na zawsze me uczucie” – przemknęło mu przez myśl. I wtedy przeraził się. Poczuł się tak, jakby coś złego miało stać się Rubi.
- Błagam, tylko nie to –szepnął. – Boże, jeśli istniejesz, nie rób mi tego…
Czy Bóg wysłuchał jego próśb?

Behemoth spacerował cmentarnymi alejkami. Nie przyszedł w to miejsce z jakichś ważnych powodów. Po prostu w domu ogarniała go nuda. Irytował go fakt, że od kilku dni nie zorganizował wraz z przyjaciółmi żadnej czarnej mszy. Stęsknił się za ich mrocznym klimatem i dlatego postanowił odwiedzić miejsce, które wzbudzało w nim tyle radosnych wspomnień.
Kiedy tak przechodził obok kamiennych grobowców, rozmyślał nad czasami, w których przyłączył się do szatanistów. W młodości był bardzo grzecznym, porządnym chłopcem. Nie imprezował, nie dokuczał nikomu, miał bardzo dobre oceny. Nawet służył w pobliskiej parafii, jako ministrant. Potem coś jednak spowodowało, że odwrócił się od Boga i rodziny. W jego duszy zrodził się nieobliczalny bunt. Dziś sam już do końca nie pamiętał, czym był spowodowany. Być może zawiścią, jaką wzbudzili w nim dokuczający chłopcy, którzy nigdy nie potrafili zrozumieć jego wrażliwej natury? A może zmęczeniem nadmierną pobożnością rodziców? Behemoth sam nie umiał odpowiedzieć na to pytanie.
Nagle usłyszał dziwny, rubaszny śmiech. Ten głos wydawał mu się bardzo znajomy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlackFalcon
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 08 Lip 2007
Posty: 23531
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:30:57 07-09-08    Temat postu:

Odcinek jeden z najlepszych, bardzo ciekawy i dramatyczny. Mam nadzieje, ze Rubi przezyje, chcialabym, zeby w koncu Marcos byl szczesliwy.

Venom, brrr, coz za postac.

Zapytam krotko: kiedy new? ).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 20, 21, 22 ... 24, 25, 26  Następny
Strona 21 z 26

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin