|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Którego z bohaterów lubisz najbardziej? |
Sara |
|
45% |
[ 10 ] |
Pablo |
|
4% |
[ 1 ] |
Eleonora |
|
4% |
[ 1 ] |
Rodrigo |
|
0% |
[ 0 ] |
Claudia |
|
4% |
[ 1 ] |
Damian |
|
0% |
[ 0 ] |
Nino |
|
9% |
[ 2 ] |
Malisa |
|
4% |
[ 1 ] |
Constanca |
|
0% |
[ 0 ] |
Rubi |
|
22% |
[ 5 ] |
Marcos |
|
4% |
[ 1 ] |
|
Wszystkich Głosów : 22 |
|
Autor |
Wiadomość |
BlackFalcon Arcymistrz
Dołączył: 08 Lip 2007 Posty: 23531 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:11:34 16-09-09 Temat postu: |
|
|
Biedna Sara...czuje się taka zagubiona. Ma podobnie uczucia do moich, tylko ja mam z innego powodu. Czasem też bym chciała się przenieść do innego świata, zupełnie gdzie indziej, gdzie nie ma zła i złośliwości.
Biedny Pablo, najpierw dowiedział się takich rzeczy, a potem nie miał czasu się nawet zastanowić, tylko na dodatek musi wkroczyć do akcji i prawdopodobnie gniew ojca skupi się również na nim. Nie mogę się doczekać kolejnego odcinka i oby był nieco szybciej, bo końcówka mnie wykończy . |
|
Powrót do góry |
|
|
Mary Rose Idol
Dołączył: 27 Lip 2007 Posty: 1287 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:40:36 16-09-09 Temat postu: |
|
|
Tak z ciekawości zaczęłam sobie czytać tą telkę. Jestem na razie na odcinkach z 2007 roku i powiem tak: mam nadzieję, że później styl ci się rozwinął, bo tutaj jest bardzo ubogo w opisy, które ja tak lubię (choć sama też nie zawsze stosuję , ale ja dopiero raczkuję). W każdym razie, pomysł ciekawy |
|
Powrót do góry |
|
|
Bloody Wstawiony
Dołączył: 23 Lut 2007 Posty: 4501 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 10:51:24 17-09-09 Temat postu: |
|
|
Witam nową czytelniczkę
Początki są fatalne stylistycznie. Mam nadzieję, że to Cię nie zrazi , bo potem będzie zdecydowanie lepiej Ja bardzo lubię opisy. Jak zaczynałam pisać na forum to ograniczałam ich ilość, bo wtedy mało kto je dawał.
A Ty piszesz swoją telkę? Nie wiedziałam. Zresztą ostatnio mało tu zaglądam. |
|
Powrót do góry |
|
|
Bloody Wstawiony
Dołączył: 23 Lut 2007 Posty: 4501 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:18:51 02-12-09 Temat postu: |
|
|
Podziękowania dla BlackFalcon i Mary Rose. Mam nadzieję, że jej nie zraziłam do czytania.
A teraz dwa odcinki.
Odcinek 66
Gdy Pablo wszedł do pokoju, ujrzał ojca ściskającego szyję matki, co wskazywało na to, iż chciał ją udusić.
Pablo nie mógł uwierzyć w to, żę jego ojciec posunął się do takiego czynu. Postanowił, czym prędzej pomóc Eleonorze. Rzucił się na Rodrigo, przewracając go na podłogę i ratując matce życie.
- Tato, ty chyba zwariowałeś! – zawołał.
- Zostaw mnie, sieroto! – krzyknął Rodrigo chłodnym głosem, po czym uderzył syna w twarz.
Pablo nie poznawał własnego ojca. Wiedział już, że jego tata jest zdolny do okrucieństwa. Nigdy jednak nie wpadał w szał. Teraz zachowywał się tak, jakby był opętany przez szatana.
Pablo Zastanawiał się, dlaczego został nazwany „sierotą”. Jednak mętlik w głowie wywołany zaskakującą sytuacją sprawił, iż to dziwne określenie szybko opuściło jego umysł. Był w stanie myśleć tylko o jednym – dlaczego Eleonora nazwała Sarę córeczką Rodrigo.
Zadał to pytanie rodzicom.
Ojciec próbował skłamać. Bełkotał coś pod nosem, lecz jego słowa były pozbawione sensu,Eleonora jednak postanowiła wyznać prawdę.
- Tak synku, dobrze słyszałeś – rzekła. – Dziewiętnaście lat temu twój ojciec zdradził mnie z pewną biedną kobietą. Wtedy na świat przyszła Sara.
- Sara?! – Pablo był w szoku.- Czy chodzi o tę Sarę, którą… którą… którą kocham?
- Tak – odrzekła smutnie Eleonora.
- To niemożliwe! Ojcze, dlaczego otrułeś własną córkę? Dlaczego pozwoliłeś na to, aby poszła do więzienia? – krzyczał oburzony Pablo.
- Wtedy jeszcze nie wiedziałem, kim ona jest… - odrzekł cichym głosem Rodrigo.
- Jesteś okrutny! Aż wstydzę się tego, że zostałem wychowany przez kogoś tak złego!
Krzyknąwszy to, Pablo opuścił pokój, trzaskając przy tym drzwiami.
- Niech ci będzie. Rozwiedziemy się, szmato - wysyczał Rodrigo, kiedy z powrotem został sam na sam z Eleonorą. – Ale nie myśl sobie, że będziesz miała jakiekolwiek prawo do majątku. Podczas rozprawy sądowej powiem, że to ty mnie zdradziłaś.
- Jesteś bezczelnym kłamcą! – po policzku Eleni spłynęła łza, którą natychmiast otarła. – Jak mogłam wyjść za kogoś takiego! Nie masz żadnej litości!
Ku jej zdziwieniu Rodrigo bezczelnie się zaśmiał.
- Jesteś taka słaba i urocza… Właśnie to mi się w tobie spodobało. Nie będę miał żadnego problemu w tym, aby zepchnąć cię na samo dno.
- Nie uda ci się to!
- Zobaczymy… A teraz wynoś się z NIETWOJEGO domu – rzekł Rodrigo, podkreślając przedostatnie słowo.
- Z miłą chęcią. Do zobaczenia na rozprawie sądowej – powiedziała Eleonora, starając się, aby jej głos brzmiał jak najbardziej dumnie.
Potem wyciągnęła walizkę z szafy i zaczęła się pakować.
***
Pablo zamknął się w swoim pokoju. Kręciło mu się w głowie. Jego ciało drżało. Czym prędzej położył się na łóżku.
W ciągu ostatnich miesięcy spotkało tak wiele szokujących sytuacji, że nie był w stanie poukładać sobie wszystkiego w głowie.
Przez kilkanaście minut leżał w bezruchu. Dopiero po jakimś czasie uświadomił sobie okrutną prawdę. Nie będzie mógł poślubić Sary, gdyż ona jest jego siostrą.
Wtedy jego życie straciło sens.
Przypomniały mu się chwile sprzed roku, kiedy spotykał się z nią potajemnie. Myślał o niej prawie bez przerwy. Wyobrażał sobie, że kiedyś wezmą ślub i założą szczęśliwą rodzinę, wbrew różnicy majątkowej.
Potem stracił pamięć i Sara opuściła jego myśli na kilka długich miesięcy. Ale to właśnie przez nią skoczył wtedy z okna. Gdy rodzice powiedzieli mu o jej śmierci, nie był w stanie żyć ze świadomością, iż już nigdy więcej jej nie zobaczy. Nie zastanawiając się nad konsekwencjami, o mało co nie opuścił tego świata na zawsze.
Ujrzał ją dopiero na swoim ślubie z Claudią. Ta tajemnicza dzikuska, próbująca rodzielić jego małżeństwo od razu zwróciła jego uwagę. Potem przypadkowo spotykał ją coraz częściej. Cały czas nie dawała mu spokoju. Myślał o niej bez przerwy, choć nie zawsze w sposób pozytywny.
Aż w końcu znalazł pamiętnik i przypomniał sobie wszystko.
Zawsze ją kochał nad życie. Nawet wtedy, kiedy przyszedł do niej do więzienia i miał pretensję o to, w jaki sposób potraktowała jego rodzinę. Teraz zrozumiał swój błąd. Oni nie byli tego warci. A przynajmniej nie Rodrigo. Zasługiwał na potępienie. Może i Sara źle postąpiła, ale ten mężczyzna (Pablo już nie chciał nazywać go ojcem) dokonał znacznie okrutniejszego czynu.
Nie miał pojęcia, co teraz zrobić. Pomyślał jednak, że musi o wszystkim porozmawiać z Sarą. Wiedział, iż zapewne zrani ją tą wiadomością, ale dziewczyna musiała znać prawdę. Póki co Sara uważała go za niesprawiedliwego i pochopnie oceniającego niewdzięcznika, który zadał jej kolejny nóż w serce…
Odcinek 67
Behemoth zadzwonił na karetkę pogotowia. Bardzo zmartwił się stanem dziewczyny, którą niechcący potrącił.
Policjanci, którzy przyjechali na miejsce wypadku spoglądali na niego podejrzliwym wzrokiem. Wcale go to nie zdziwiło. Wiedział, że jego wygląd przeraża innych.
Do tej pory czuł się z tym bardzo dobrze. Był silnym „ważniakiem”, którego wszyscy się bali i żaden pusty „dres” nie miał odwagi go zaatakować. Teraz jednak pragnął na chwilę stać się grzecznym chłopcem, który niechcący zranił piękną dziewczynę. Przecież w głębi duszy nim był. Niestety z zewnątrz sprawiał wrażenie groźnego smoka, który zaatakował niewinną księżniczkę.
Pogotowie zabrało Alessię.
Tymczasem Behemoth rozmawiał z policją. Zdawał sobie sprawę z tego, że czeka go rozprawa sądowa.
- A czy pan wie co się dzieje z tą dziewczyną? Czy ona przeżyła? – pytał.
Policjant jednak odparł głosem pozbawionym litości
- Jeżeli Bóg się nad nią zlituje i jakimś cudem nie stanie jej się nic złego, to być może sędzia łagodnie ciebie potraktuje. Ale w to wątpię. Moim zdaniem powinieneś trafić do więzienia.
Zabolało.
Przecież on go nie znał i nie wiedział nic o jego przestępstwach, którymi było tak naprawdę tylko zdewastowanie kilku grobów, posiadanie narkotyków no i oczywiście nielegalne ściąganie z Internetu muzyki. Żadne wielkie przestępstwa. Niestety policjant traktował go jak najgorszego bandytę. Ocenił go tylko na podstawie wyglądu…
***
- Ona ciągle jęczy… Już mam jej dość!
- Chyba ją diabli opętały.
- Nie mów mi, że wierzysz w takie rzeczy. Ona po prostu jest nienormalna.
- Chyba nie wierzyłeś w to, że ktoś, kto chował żywcem ludzi w grobach ma równo pod sufitem?
- Nie, nie wierzyłem w to. Ale jak tak dalej pójdzie, to będziemy musieli odesłać ją do zakładu dla obłąkanych. Już uszy mi puchną od tych jęków.
Rozmowa ta, przeprowadzona pomiędzy dwoma strażnikami, dotyczyła Sary, która zamknięta w celi zaczynała tracić kontakt z rzeczywistością i przestawała nad sobą panować. Jej umysł uwalniał mroczne wspomnienia z przeszłości, nadając im realistyczną, materialną postać. Sara nie widziała już ponurej, szarej celi, lecz groby, pomiędzy którymi spacerowały zakapturzone demony o czerwonych oczach. Jej nozdrza wyczuwały zapach zgnilizny, a bębenki w uszach odbijały jęki umierających z głodu, pochowanych żywcem Rodriga, Eleonory, Claudii i Damiana.
- Zabiłaś nas… Zagłodziłaś… Widzimy tylko ciemność, ciemność, ciemność…
Gdzieniegdzie przedzierał się pełen wyrzutów głos Pabla:
- {I}Ja również na swoim koncie mam wiele grzechów. Mimo wszystko nigdy w życiu nie pochowałbym żywcem w grobie mojego największego wroga. Tym bardziej boli mnie to, że zrobił to ktoś, kogo uważałem za prawdziwego anioła.
Widziałem, jak bardzo oczy błyszczały ci na myśl o różnych używkach, widziałem to, że nigdy nie chciało ci się uczyć, widziałem to, że czasem imponowało ci mało inteligentne zachowanie twoich kolegów, czego ja nie mogłem zrozumieć. Wiedziałem jednak, że twa dusza jest biała, niczym niezapisana kartka, lekko potargana przez biedę. Teraz jednak wiem, że twojej duszy jest daleko do jasności… Dlaczego ja wcześniej tego nie zauważyłem?[/I]
Głosy te były przyczyną ataku złości Sary. Dziewczyna rzucała się po celi i jęczała:
- Mam w d*** wasze systemy moralne i wasze kazania! Przez was mam teraz wyrzuty! Ani trochę nie żałuję tego, co zrobiłam i nigdy nie będę żałować. Nie ma żadnego wyznacznika na to, co jest dobre, a co złe. Jasność nie istnieje. Ciemność też.
- W takim razie, co teraz widzisz? – jeden ze spacerujących po cmentarzu demonów wtrącił się do jej monologu.
- Widzę kretyna z czerwonymi oczami, który przebrał się za benedyktyna – odparła Sara, licząc na to, że dzięki poczuciu humoru uda jej się złagodzić ponurą atmosferę.
Dostrzegła, że spod kaptura zjawy zaczynają wystawać różowe uszy królika.
Zamrugała oczyma. Czyżby jej się udało?
Po chwili jednak uszy zająca znikły, zmieniając się w olbrzymie rogi, które z każdą chwilą stawały się coraz dłuższe. W końcu dotknęły ciała, zadając jej ranę. Czerwony strumień krwi popłynął po jej skórze.
- Już nigdy nie opuścisz tego cmentarza… Zostaniesz tu na zawsze… - syczał demon. – Umarłaś i znalazłaś się w piekle. Teraz będziesz cierpieć przez całą wieczność.
- I to ma być miłosierny Bóg? – zawyła Sara głosem pełnym rozpaczy. – To okrutnik! Wolałabym, że go nie było! Tak, niech Bóg umrze i wybawi wszystkich ludzi od cierpienia!
Słowa te wykrzyczała z olbrzymi przekonaniem. Jej głos był przepełniony nienawiścią.
I wtedy zdarzył się cud.
Ostatnio zmieniony przez Bloody dnia 19:25:39 02-12-09, w całości zmieniany 3 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
cris Prokonsul
Dołączył: 16 Cze 2007 Posty: 3684 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 20:52:31 02-12-09 Temat postu: |
|
|
Na wstępie przepraszam, że dawno nie komentowałam. Bardzo lubię tę telkę i przyjemnie czyta mi się po kilka odcinków na raz. Teraz miałam do nadrobienia blisko 20:) Chciałam też sobie odświeżyć początki i większość odcinków przeczytałam po raz drugi. Powiem tak. Te pierwsze mi się podobały, ale wraz z kolejnymi coraz bardziej się rozwijałaś. Odcinki stawały sie bogatsze w opisy. Coraz lepiej ukazujesz emocje bohaterów, zmuszasz do refleksji. Twoi bohaterowie nie są jednoznaczni. Nie ma tu nikogo do końca dobrego. Ze złych do szpiku kości i nie budzących sympatii zaliczyłabym rodziców Pabla, ale ostatnie odcinki sugerować by mogły, że o tutaj szykujesz niespodziankę. Wydaje mi się, że te postacie też mogą ulegać jakimś metamorfozom. No zobaczymy, czy potwierdzą sie moje przypuszczenia:)
A teraz czekam na kolejne odcinki i obiecuję częstsze komentarze:) Pozdrawiam!!! |
|
Powrót do góry |
|
|
BlackFalcon Arcymistrz
Dołączył: 08 Lip 2007 Posty: 23531 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:10:38 02-12-09 Temat postu: |
|
|
Faktycznie, rodzice Pabla nie są zbyt mili, ale ja stanowczo wolę jego matkę, tym bardziej, iż podejrzewam, że ojciec Pabla wcale jego ojcem nie jest i stąd określenie, któego użył. Szkoda tylko, że chłopak nie skojarfzył tych dwóch faktów i niepotrzebnie się dołuje. Jednak chyba nie będzie tak źle, bo czuję, że ten cud na końcu, to Pablo z wizytą u Sary.
Co za prawdę Ty piszesz w swoich telkach! Jak często ocenia się ludzi po wyglądzie, zamiast zajrzeć głębiej w ich duszę! Biedny Behemoth. Facet go w ogóle nie znał, a już skreślił jako przestępcę. A kim on jest, żeby czuć się lepszym? .
Bloody, Cris - Sorki za offtop, ale czy któraś z Was czyta jeszcze moją telkę? Byłoby miło ujrzeću siebie komentarze tak wspaniałych autorek - to nie jest reklama . Tylko Bloody mnie czytała, a Cris chyba zajrzała kiedyś na moją telkę i...właśnie nie wiem, co dalej . |
|
Powrót do góry |
|
|
cris Prokonsul
Dołączył: 16 Cze 2007 Posty: 3684 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 21:32:30 02-12-09 Temat postu: |
|
|
Dziewczyny, co do postrzegania ludzi po pozorach....właśnie jestem po przeczytaniu książki: Zaginiona róża, autorstwa Serdar Ozkan. Nawiązuje ona trochę do Małego księcia i jest napisana w dość magiczny sposób. Jeśli dacie radę spróbujcie przeczytać - na mnie wywarła mocne wrażenie:D
BlackFalcon, ja na dłuższy czas wypadłam z obiegu i długo na forum nic nie czytałam. Od jakiegoś tygodnia nadrabiam zaległości i czytam masowo, żeby wybrać to co najbardziej mnie interesuje. W związku z tym zaraz wybieram sobie jakąś Twoją pozycję i nadrabiam zaległości.
Jeśli znajdziecie chwilę, byłoby mi miło usłyszeć Waszą opinię o mojej nowej telce Alcanzar los Suenos. NArazie pierwszy odcinek i jeszcze za wiele nie mówi, ale może skusicie sie za jakiś czas i powiecie, czy jestem już wypalona, czy może będą ze mnie ludzie.
Przepraszam Bloody za offtop. Mam nadzieję, że mi wybaczysz jeśli zrekompensuje Ci go długimi komentarzami:DDDDD Pozdrawiam raz jeszcze:) |
|
Powrót do góry |
|
|
BlackFalcon Arcymistrz
Dołączył: 08 Lip 2007 Posty: 23531 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:58:01 02-12-09 Temat postu: |
|
|
Dzięki za polecenie książki, poszukam jej w wolnej chwili. A jeśli chodzi o mnie, to polecam od siebie raczej to, co teraz piszę, czyli "Pogarda i miłość".
Również przepraszam za offtop . A tak w ogóle, to dziękuję za 2 odcinki, ale byłoby miło, jakby były nieco częściej - oczywiście w miarę możliwości.
A na "AlS" zaraz zajrzę.
Ostatnio zmieniony przez BlackFalcon dnia 21:58:46 02-12-09, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Bloody Wstawiony
Dołączył: 23 Lut 2007 Posty: 4501 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:40:40 03-12-09 Temat postu: |
|
|
O dziękuję, jaka miła niespodzianka
BalckFalcon - Ja teraz jestem w klasie maturalnej i nie wyrabiam z czytaniem lektur szkolnych, gdy wyrobię z ich czytaniem to się wezmę za Twoją telkę |
|
Powrót do góry |
|
|
Bloody Wstawiony
Dołączył: 23 Lut 2007 Posty: 4501 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 1:16:35 20-01-10 Temat postu: |
|
|
Podziękowania dla BlackFalcon i Cris. Dziś dostałam natchnienia, więc przez jakiś czas odcinki powinny pokazywać się częściej
Odcinek 68
- Masz gościa! – zawołał chłodny głos. Był taki zwykły i przyziemny. Zupełnie nie pasował do tego abstrakcyjnego i magicznego świata, do którego przeniosła się Sara.
Był to znak, iż powróciła na ziemię.
Sara otworzyła oczy. Nie mogła przyzwyczaić się do materialności i namacalności szarej celi. Spoglądała na ścianę tak, jakby widziała w niej coś dziwnego.
Obserwujący ją policjant zachichotał pod nosem. Podszedł do czekającego na korytarzu Pablo i powiedział:
- Może pan ją odwiedzić. Mam nadzieję, że uda się panu nawiązać z nią jakiś kontakt. Dziewczyna zupełnie postradała zmysły.
Pablo poczuł, iż spłynął po nim zimny pot. Nie mógł wyobrazić sobie chorej psychicznie Sary.
Gdy wszedł do celi, ze smutkiem stwierdził, iż strażnik miał rację. Sara bezradnie rozglądała się dookoła i zdawała się nie zauważyć jego wejścia.
- Sara, nie poznajesz mnie? – spytał zmartwionym głosem.
Wtedy dziewczyna dostrzegła go. Uśmiechnęła się. Jej oczy jednak nadal były zagubione i obłąkane.
Była taka słodka, niewinna i smutna. Pablo pragnął ją przytulić i ucałować. Powstrzymał się jednak w ostatniej chwili. Przecież Sara była jego siostrą.
- Co ci się dzieje? Dlaczego wyglądasz na taką przerażoną? – spytał z troską w głosie.
Sara nie wiedziała, co odpowiedzieć. Nie miała ochoty mówić mu o wszystkich dziwnych rzeczach, które ją spotkały.
- Dlaczego milczysz?
- Zostaw mnie – odburknęła niegrzecznie Sara, po czym usiadła na niedużej ławce, która była jedynym meblem w ponurej celi.
Pablo odetchnął z ulgą. Przez chwilę wystraszył się, że dziewczyna straciła mowę. Postanowił jej wszystko wyjaśnić. Zapewne dziewczyna myślała, że on nadal jest przeciwko niej.
- Sara, długo myślałem nad tym wszystkim. Może nie jesteś bez winy, ale to, co zrobili moi rodzice – w tym momencie ugryzł się w język. – to znaczy twoi rodzice… znaczy twój ojciec i moja matka… w każdym bądź ich czyn był o wiele okrutniejszy i oni zasługują na prawdziwe potępienie!
- O czym ty mówisz? – zdziwiła się Sara.
Pablo jednak nie odpowiedział na jej pytanie. Zamiast tego, kontynuował patetycznym tonem:
- Załatwię ci najlepszego adwokata! Wynagrodzę ci wszystkie cierpienia, ponieważ nie zasługujesz na to, co cię spotkało! Wygrasz rozprawę sądową i wtedy wszystko zostanie ci wynagrodzone! Rodrigo i Eleonora zgniją w więzieniu! Nie żal mi ich, nawet mojej matki! A Rodrigo to prawdziwy śmieć, który był zdolny do tego, aby otruć własną córkę! Nienawidzę go z całego serca i kiedyś przyjdzie dzień, w którym go własnoręcznie zabiję! O tak! Chętnie bym patrzył na jego zalaną krwią twarz!.. .Ups! Co ja mówię! Zapomniałem o tym, że jestem w więzieniu!
Na szczęście policjanci nie usłyszeli jego pogróżek, ponieważ zostały zagłuszone przez krzyki zdziwionej Sary.
- O czym ty mówisz? Przecież ja nie znam swojego ojca!
- Od dzisiaj go znasz. Jest nim Rodrigo. – oparł Pablo zmieszanym głosem.
- Przecież to twój ojciec! – Sara zupełnie przestała rozumieć, o co w tym wszystkim chodzi.
- Wyrzekłem się tego śmiecia! Nie nazywaj go moim ojcem! Wstydzę się go! – odkrzyknął, niczym poparzony Pablo.
- Ale zaraz… Wychodzi na to, że jesteśmy rodzeństwem – w głosie Sary słychać było załamanie.
- I to mnie najbardziej boli. - rzekł Pablo ze smutkiem. - Ale mimo to i tak cię kocham najbardziej na świecie, choć niestety nie mogę cię poślubić. Zawsze cię kochałem, Saruś. Nawet wtedy, kiedy ci nie wierzyłem i obwiniałem cię. Mówiłem ci, że jesteś zła i okrutna. Ale to wszystko było pod wpływem emocji. W rzeczywistości nigdy tak nie myślałem. Zawsze uważałem cię za prawdziwego anioła. Nawet nie wiesz jak bardzo żałuję tego, że mówiłem o tobie tyle złych rzeczy…
Wtedy Pablo nie wytrzymał. Przybliżył swe usta do warg Sary. Nie chciał ich całować. Jednak te duże, czarne oczy tak bardzo go kusiły…
Chcąc, nie chcąc, Pablo podarował jej długi, namiętny pocałunek.
Swoim zachowaniem irytował Sarę, która miała ochotę go uderzyć. Pomimo to całus tak bardzo jej się spodobał, iż nie chciała odrywać swoich warg od jego ust. Pragnęła, aby ta piękna chwila trwała bardzo długo i nigdy się nie skończyła.
W końcu jednak rozum wygrał walkę z sercem. Sara odepchnęła od siebie Pablo i krzyknęła:
- Wyp**** stąd!
- Słucham? – Pablo miał nadzieję, że się przesłyszał. Zupełnie nie rozumiał reakcji Sary.
- Dobrze słyszałeś. Ch***, nie mam ochoty słuchać twoich pojękiwań. Nawet nie wiesz, jaki jesteś żałosny. Gadasz jak jakiś bohater marnej telenoweli.
- Po prostu mówiłem to, co nakazywało mi serce – bronił się Pablo.
- Gadasz od rzeczy. Najpierw przychodzisz do mnie i mówisz mi o tym, jaka jestem niedobra, potem wracasz i mówisz, że jestem twoją siostrą… A później, ni stąd ni zowąd mnie całujesz! Może idź się leczyć do wariatkowa?
- Jednak nie byłaś godna moich przeprosin, ani mojego pocałunku! – zawołał Pablo rozpaczliwym, urażonym tonem. - Wszystko, co powiedziałem było prawdą! Teraz widzę, że jesteś jedynie nieokrzesanym i wulgarnym, nieślubnym bachorem! Żałuję tego, że kiedykolwiek cię poznałem!
- Jak nie zmienisz tego patetycznego tonu to naprawdę załatwię ci rolę w „Granicach Nienawiści” czy innych „Wichrach Namiętności” – drwiła z niego Sara.
- Nie jesteś warta, ani kropli łez! A ja tyle przez ciebie wylałem! Żegnaj
Po tych słowach Pablo opuścił celę.
Sara poczuła, że jedna z kropel łez, o której mówił Pablo spływa po jej policzku. Nie chciała, żeby tak piękna chwila zmieniła się w nieprzyjemną kłótnię. Jednak, czy pocałunek od osoby, która co chwilę zmienia zdanie, jest coś wart?
|
|
Powrót do góry |
|
|
cris Prokonsul
Dołączył: 16 Cze 2007 Posty: 3684 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 11:28:40 20-01-10 Temat postu: |
|
|
No, nareszcie jesteś Odcinek pełen emocji. W sumie Sara nienajgorzej przyjęła fakt, ze są rodzeństwem. Spodziewałam sie większego szoku, ale może to do niej dopiero dociera.
Pozdrawiam i czekam na kolejne odcinki! |
|
Powrót do góry |
|
|
BlackFalcon Arcymistrz
Dołączył: 08 Lip 2007 Posty: 23531 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:03:58 20-01-10 Temat postu: |
|
|
Sara się wkurzyła, to fakt, ale z drugiej strony mogła zrozumieć chłopaka - przecież to nie jego wina, że się przed chwilą o czymś dowiedział.
Widzę, że samokrytyczna jesteś, tekst o Pablo w "GN" był świetny . Ale Sara nie ma racji, "GN" to jedna z lepszych telek tutaj ;P. |
|
Powrót do góry |
|
|
Bloody Wstawiony
Dołączył: 23 Lut 2007 Posty: 4501 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:34:14 21-01-10 Temat postu: |
|
|
Dziękuję
Wiecie, Sara nie do końca wierzy w to, co powiedział Pablo. Właściwie to ona przestała już wierzyć rzeczywistości. No, bo w końcu najpierw zobaczyła diabła, potem anioła, a potem Pablo powiedzial jej, że są rodzeństwem xD |
|
Powrót do góry |
|
|
Bloody Wstawiony
Dołączył: 23 Lut 2007 Posty: 4501 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:18:19 24-01-10 Temat postu: |
|
|
Podziękowania dla Cris i BlackFalcon
Odcinek 69
Podczas gdy Sara roniła łzy i błądziła po granicy świata namacalnego i nienamacalnego, Constansa i Malisa romansowały z członkami gangu. Momentami zupełnie zapominały o problemach swojej przyjaciółki. Odwiedziły ją może raz, ale rozmowa zbytnio im nie wychodziła z powodu niedyspozycji umysłowej koleżanki. Sara, co chwila wznosiła się do świata jasności i nadziei, potem spadała w otchłań piekielnych czeluści, w międzyczasie słuchając niedorzecznych, jej zdaniem, wywodów Pablo, które jeszcze bardziej mieszały w jej zmęczonej głowie.
Malisa i Constansa martwiły się o przyjaciółkę, jednak ich hedonistyczny styl życia podpowiadał im, że nie są w stanie w żaden sposób jej pomóc.
Przyszło ciepłe i gorące lato, a wraz z nim pełno festiwali. Constansa, Malisa oraz ich chłopcy postanowili wybrać się na Woodstock.
Brak informacji o rodzicach przynajmniej przydał się dziewczynom na jedną rzecz. Nie musiały pytać nikogo o zgodę, aby pojechać na to szatańskie i deprawujące miejsce!
Wybrały się na festiwal wraz z chłopcami, Zharick i jej nowym narzeczonym oraz ich znajomymi satanistami. Jeden z nich martwił się tym, że potrącił jakąś dziewczynę i teraz nie pozwalają mu odwiedzać ją w szpitalu. Zastanawiał się nawet, czy jechać razem z nimi.
Sergio jednak wyśmiał go i postawił mu przed nosem czystą wódkę. Tak, więc Behemoth utopił swoje smutki w alkoholu. Zanim dotarł na miejsce miał problem z kontaktowaniem, co dzieje się dokoła.
- Hehe, uważaj Behemoth, bo to dopiero sam początek! – śmiał się z niego Michel.
Satanista jednak wciąż śpiewał Ave Satan i uderzał głową o ściany pociągu.
- On zaraz zaliczy zgona! – zawołała Malisa.
- Dokładnie! Chyba musimy się nim zająć! Ułóżmy go na siedzeniu, niech ktoś przyniesie miednicę!
- Oszalałaś? Skąd niby mamy wziąć miednicę w tym przepełnionym ludem pociągu? – odparła Zharick z pogardą w głosie.
- No fakt! Może zaprowadzimy go do łazienki? – stwierdziła Malisa.
- Łazienka jest przeładowana tymi, którzy jadą na gapę – odburknęła Zharick.
- W takim razie jaki masz pomysł? – zdenerwowała się Constansa. – Jeśli on rzygnie, to może pobrudzić też ciebie!
Niestety było już za późno. Żołądek Behemotha nie wytrzymał. Wymiociny Behemotha pobrudziły markową bluzkę Constansy.
- Agrh! Dałam za nią tyle kasy! – zdenerwowała się dziewczyna.
- Mówiłam, ci, że w takie miejsca nie zabiera się ładnych rzeczy! – zaśmiała się Malisa, która miała na sobie stary podkoszulek. – A ty zawsze musisz być takich modnisią!
- Po prostu zależy mi na ładnym wyglądzie. – skrzywiła się Constansa, szukając w torebce chusteczek.
- Zaraz się dowiem, że zabrałaś ze sobą lakier do paznokci, lusterko, może jeszcze suszarkę do włosów? – Malisa nie miała litości.
- A nawet jeśli, to co z tego?
- Widzę Constanso, że przejdziesz prawdziwą szkołę życia – Zharick wtrąciła się do rozmowy. – Nie byłaś nigdy na Woodstock?
- Na Woodstock akurat nie, ale przez kilka lat pracowałam w nocnym klubie i wiem, co to jest życie! – odburknęła jej Constansa. – W każdej chwili trzeba ładnie wyglądać, gdyż nigdy nie wiadomo, kogo można spotkać. Nawet wtedy, gdy obok ciebie biegają ludzie wypaprani błotem!
***
Podczas gdy „mroczna paczka” z lalunią Constansą dojeżdżała do miejsca, Sara siedziała sama i smutna w celi. Pomimo, iż jej umysł był zmęczony nadmiarem dziwnych zdarzeń i plątał niektóre fakty, nie zapomniał o dzisiejszej dacie.
- Coś mi się zdaje, że dziś jest pierwszy sierpnia - westchnęła Sara. – Te ch*** pewnie pojechały beze mnie. Zamiast mnie ratować to sobie imprezują. Nie warto liczyć na ludzi. Każdy cię kiedyś zawiedzie. Jak stąd wyjdę, to wszystkich zaj***.
Przypomniał jej się Woodstock z zeszłego roku. Pojechała razem z Pablo, który okłamał rodziców i powiedział im, że jedzie na pielgrzymkę.
Było tak słodko! Obydwoje byli kompletnie nietrzeźwi i nie wiedzieli, co się z nimi dzieje. Z drugiej strony jednak nie było z nimi na tyle źle, aby stracić kompletny kontakt z rzeczywistością. Toczyli wtedy długie i dziwne rozmowy ze sobą i z innymi ludźmi. Razem skakali pod sceną, wpadając w muzyczny trans, a w nocy leżeli w namiocie obok siebie i zagłębiali się w morzu rozkoszy! Aż cud, że Sara nie zaszła wtedy w ciąże. Przecież pamiętanie o użyciu środków antykoncepcyjnych było ostatnią rzeczą, o której była w stanie myśleć.
Wtedy nie przyszło jej do głowy, że jej życie w ciągu roku tak bardzo się zmieni.
Teraz siedziała w tym komisariacie od kilku tygodni. Od czasu do czasu odwiedzali ją różni ludzie. Mimo to każda sekunda wlokła się niemiłosiernie. Odliczała godziny do rozprawy sądowej, która z każdą chwilą coraz bardziej się zbliżała. Miała cichą nadzieję na to, że sąd ją uniewinni, choć sama przyznawała, że miała na swoim koncie trochę grzeszków.
Gdy strażnik poinformował ją po przybyciu gościa, Sara uległa pozytywnemu zaskoczeniu. Pomimo, iż od wizyty jej matki minęły niecałe trzy godziny, miała wrażenie, iż czekała całe wieki.
Spodziewała się, że gościem znów będzie gadający od rzeczy Pablo. Ciekawe, co tym razem wymyśli. Może okaże się, że to nie Rodrigo jest jej ojcem, tylko…tylko…no właśnie… może Pablo?
Sara uśmiechnęła się. Wyśmiewanie niedorzeczności byłego bądź obecnego ukochanego (sama już do końca nie wiedziała, kim on dla niej jest) sprawiało jej przyjemność.
Ku jej zdziwieniu gościem okazał się Rodrigo we własnej osobie. |
|
Powrót do góry |
|
|
BlackFalcon Arcymistrz
Dołączył: 08 Lip 2007 Posty: 23531 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 3:30:35 24-01-10 Temat postu: |
|
|
Też myślałam, że to Pablo, ale on prędko pewnie do niej nie przyjdzie po ich ostatniej rozmowie...Ciekawe, czego chce ten osioł - chyba, że przyniesie jej jakieśc złe wieści, bo po przemyśleniu zaczynam się tej wizyty obawiać. Ten facet nigdy nie przynosi dobrych wieści.
Biedny Behemoth ;(. Żal mi się go zrobilo - teraz, to pewnie ma wstrząs mózgu ;/. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|