|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wiewióra Motywator
Dołączył: 23 Kwi 2010 Posty: 290 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:39:49 29-11-10 Temat postu: |
|
|
nadrobiłam odcinki, nareszcie!
oj Raul wkońcu pokazał, że jest facetem i też ma swoje pragnienia, już poznał prawdę, ciekawe co zrobi?
Julie to tchórz, egoistka, krzywdzi wszystkich wokół siebie, najbardziej cierpi Raul, niech pomyśli o dziecku i co będzie dla niego najlepsze!
Blanca to dobra duszyczka, pomaga Juli, choć czy jej się ta pomoc należy, ona sama sobie nie chce pomóc!
oj Marie nie zna zwyczajów i tradycji, które dla jej faceta są ważne i które musi szanować i prestrzegać, powinna się z nimi zaznajomić!
Ostatnio zmieniony przez wiewióra dnia 22:41:31 29-11-10, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Sunshine Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25793 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:31:58 01-12-10 Temat postu: |
|
|
No nareszcie, myślałam, że już zawsze będzie biernym Raulem wpatrzonym w "księżniczkę" jak wierny pies. nie wiem kim była ta dziewczyna, ale mogę się domyślić
Tak samo jak mogę sobie wyobrazić minę Marie, to musiało być dla niej straszne! I pewnie zachowałabym się tak samo na jej miejscu. Oskarżałbym wszystkich tylko nie ukochanego, a teraz to obrzydzenie jaki musi do niego czuć... Brrr...
Czekam na więcej
Mówiłam, że lubię Biancę? To mówię... |
|
Powrót do góry |
|
|
libby87 Cool
Dołączył: 27 Gru 2009 Posty: 537 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Goleniów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:21:00 02-12-10 Temat postu: |
|
|
Hmm...Raul i "Pani do towarzystwa"? - tego bym się nie spodziewała, ale jak to mówią "klina trzeba wybić klinem" A tak na poważnie to ogromnie mnie zaskoczyłaś i coś czuję, że Raul "objawi" Nam swoje drugie "ja".
Jeśli chodzi o Marie to całkowicie ją rozumiem. Jeśli się kogoś kocha to widzi się tylko jego zalety, a nie wady. A poza tym w początkowej fazie związku ludzie próbują pokazać się z jak najlepszej strony i ukrywają swoje wady.
A ja coś czuję, że Bianca...nie jest do końca szczera i ta pomoc dla Julie nie jest bezinteresowna. |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:30:09 02-12-10 Temat postu: |
|
|
Dzięki za komentarze dziewczynki :*
Zastanawiałam się ostatnio, czy nie skończyć tego już za dwa odcinki, pozostawiając pewne sprawy nie do końca wyjaśnione, ale chyba jednak tego nie zrobię i pociągnę to troszkę dalej |
|
Powrót do góry |
|
|
Sunshine Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25793 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:49:00 02-12-10 Temat postu: |
|
|
Rozmawiałyśmy o tym, więc zrobisz co zechcesz, a ja nie mam nic przeciwko. |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:57:17 02-12-10 Temat postu: |
|
|
Zobaczę jak mi to wyjdzie w tzw. praniu, ale tak czy siak, niewiele odcinków już do końca |
|
Powrót do góry |
|
|
Kenaya Prokonsul
Dołączył: 14 Gru 2009 Posty: 3011 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:05:55 02-12-10 Temat postu: |
|
|
Ojojoj.....Raul szukał zapomnienia w ramionach hmm....pani do towarzystwa? W sumie z jednej strony wcale mu się nie dziwię. Każdy na jego miejscu by się wściekł słysząc z ust ukochanej że spała z mężem choć mówiła że jest inaczej i w każdym pojawiły by się wątpliwości co do ojcostwa. Teraz przynajmniej Julie miała na tyle odwagi żeby mu powiedzieć że Casim ją zgwałcił i Raul powinien mu oklepać twarzyczkę
Cóż życie Julie wcale nie jest proste a sytuacja w jakiej się znalazła skomplikowana na maksa. Raul nie rozumie jakie konsekwencje niesie ze sobą próba odejścia od Casima i zastanawia mnie czy Julie się na to odważy czy zaprzepaści swoją szanse na szczęście i zostanie u boku męża którego nie kocha.
Hmm...nie pozostaje nic innego jak czekać na new :* |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:11:30 04-12-10 Temat postu: |
|
|
~9~
„Walcz o nas” dźwięczało mi w uszach, gdy wracałyśmy z Biancą do domu. Raul długo przekonywał mnie, że nie mam nic do stracenia i w końcu osiągnął swój cel. Zapewniał, że damy sobie radę, że wszystko będzie dobrze, a z czasem nawet Casim podziękuje mi, że odeszłam od niego. Uwierzyłam we wszystko co mówił, za wyjątkiem tego ostatniego. Wiedziałam, że dla Casima honor jest ważniejszy niż wszystko inne i choćby nie wiem jak bardzo zależało mu na Marie, nigdy nie wybaczy mi, że od niego uciekłam, nie dość, że do innego mężczyzny, to jeszcze do mężczyzny spoza naszego środowiska. Mimo to, wychodząc z domu Raula, byłam święcie przekonana, że jadę do Casimira tylko po to, by zabrać swoje dokumenty i że z nastaniem świtu, rozpocznie się dla mnie, dla nas wszystkich, nowe życie.
- Masz gościa – rzucił chłodno Casim, gdy tylko przekroczyłam próg naszego domu, wzrokiem wskazując w stronę salonu. Spojrzałam na niego i bez słowa ruszyłam w tamtym kierunku. Kiedy miałam zamiar go minąć chwycił mnie za ramię – Ty chyba wciąż nie rozumiesz, kto rządzi w tym domu – syknął tak, że tylko ja go słyszałam. Popatrzyłam mu w oczy wojowniczo. Wyglądałby, jakby chciał mnie zabić spojrzeniem – Po jaką cholerę mówiłaś Marie o naszej nocy poślubnej?
- Myślałeś, że pozwolę, żeby za wszystkie swoje nieszczęścia winiła mnie? Niech wie, w jakim mężczyźnie się zakochała – prychnęłam jadowicie.
- Nie zgwałciłem cię! – prawie krzyknął szeptem – I jak tylko rozmówisz się ze swoim gościem, wyjaśnisz to Marie.
- Dobrze, więc co twoim zdaniem mam jej powiedzieć? Że lubisz takie zabawy, że kręci cię przemoc w sypialni i tylko udawaliśmy? – mówiłam nie spuszczając z niego wzroku. Kątem oka widziałam, jak z całej siły zaciska dłoń w pięść. Gdyby nie to, że w salonie ktoś na mnie czekał, pewnie oberwałoby mi się znowu – No już, uderz mnie. Na co czekasz? – nic nie odpowiedział. Widziałam jak zaciska szczęki, a w policzkach zaczynają pulsować mu małe dołeczki. Wytrzymałam jego spojrzenie, a kiedy w końcu puścił moje ramię, pewnym krokiem ruszyłam w stronę salonu.
Kiedy tam weszłam o mało nie otworzyłam ust ze zdziwienia.
- Co jest siostrzyczko? Wyglądasz jakbyś zobaczyła ducha.
- Tamás? – wymamrotałam osłupiała, nie wierząc własnym oczom – Co ty tu robisz?
- Matka przysłała mnie na przeszpiegi – mruknął, uśmiechając się cynicznie – A poza tym – dodał, podnosząc się z kanapy i stając na wprost mnie – doszły mnie słuchy, że znów spotykasz się z tym swoim… jak on się nazywał? Ramzes?
- Nie kpij – syknęłam wściekle, wywołując tym ironiczny uśmiech na jego ustach. Nie przyszło mi nawet do głowy, by spytać go, skąd wie o tym, że znów spotykam się z Raulem..
- Ok. – uniósł obie dłonie w górę, w pokojowym geście – To twoje życie, ale powinnaś wiedzieć, że pakujesz się w niezłą kabałę.
- Dzięki za cynk – mruknęłam, obejmując się ramionami, po czym podeszłam do wielkiego tarasowego okna. Noc była piękna. Na bezchmurne niebo rozświetlał jasny owal księżyca i miliony migoczących gwiazd. – Jestem w ciąży – szepnęłam. Nie patrzyłam na Tamása, ale doskonale wiedziałam, jaką musi mieć teraz minę – I to nie Casim jest ojcem – dodałam, spoglądając na niego.
- Julie… – był wyraźnie zszokowany moim wyznaniem. Nigdy w życiu nie wiedziałam na jego twarzy strachu, aż do teraz – W coś ty się wpakowała? – jęknął, opadając bezwładnie na kanapę i ukrywając twarz w dłoniach. W pokoju zapanowała cisza. Słyszałam nasze oddechy i kołatanie serc – Co zamierzasz z tym zrobić? – spytał chłodno po chwili.
Wzruszyłam ramionami.
- Casim – zaczęłam, by zmienić temat – sprowadził do domu swoją ciężarną… – znów zastanowiłam się, jak ją nazwać, ale żadne ze znanych mi określeń nie było dobre – kobietę, która urodzi mu dziecko.
- Pozwoliłaś na to?
Skinęłam głową potakująco.
- A jakie miałam wyjście? – spojrzałam na niego. Martwił się. Martwił się o mnie, choć może sam przed sobą nie chciał się do tego przyznać – Myślałam – dodałam po chwili, że jeśli ona się tu wprowadzić, to Casim da mi rozwód…
Tamás wstał z kanapy i przeczesał ręką włosy. Wszystko to, czego się właśnie dowiedział, chyba przeszło jego najśmielsze wyobrażenia. Przez jego twarz przebiegało teraz milion różnych uczuć – od zatroskania, przez zdumienie aż do… pogardy.
- Czy on wie o ciąży? – spytał.
- Obaj wiedzą – mruknęłam głosem, zupełnie wyzutym z emocji – Casim jest przekonany, że to jego dziecko – kontynuowałam, widząc pytający wzrok mojego brata – Usłyszał, jak kłócę się z jego… z Marie. Myśli, że to maleństwo – pogładziłam ręką brzuch – zostało poczęte podczas naszej nocy poślubnej… – poczułam, jak łzy spływają mi po twarzy. Spuściłam głowę i zaczęłam tępym wzrokiem wpatrywać się w podłogę.
- Co on ci zrobił? – spytał, chwytając mnie za ramiona – Julie?
Zacisnęłam powieki i po prostu wtuliłam się w jego ramiona. Przez chwilę stał jak zamurowany, wahając się, czy pozwolić sobie na okazanie mi braterskiej czułości, w końcu jednak objął mnie i przytulił do siebie. Nie spodziewałam się, że cokolwiek zrozumie, w końcu bardzo naciskał na mój ślub z Casimirem. Może w ten sposób chciał się na mnie zemścić, za to, że to ja zawsze byłam ulubienicą naszego ojca? Jeśli tak, to osiągnął swój cel. Najgorszemu wrogowi nie życzyłabym by znalazł się w sytuacji, w jakiej ja byłam obecnie. Nie wiedziałam, co powinnam robić. Jakiekolwiek decyzji bym nie podjęła, każda oznaczała, że ktoś będzie cierpiał.
Może to dziwne, ale kiedy Tamás tulił mnie tak w braterskim uścisku, po raz pierwszy od dawna poczułam się naprawdę bezpiecznie. Wydawało mi się, że naprawdę szczerze mi współczuje, a może nawet żałuje, że tak nalegał na ten ślub. W sumie nie liczyłam na nic więcej z jego strony, a jednak kilka dni później zadziwił mnie tak, jak jeszcze nigdy… |
|
Powrót do góry |
|
|
namida1991 King kong
Dołączył: 14 Paź 2009 Posty: 2837 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z Gdańska Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:17:41 05-12-10 Temat postu: |
|
|
Koniec naprawdę mnie zaciekawił... Czyżby Tamas pomógł Julie?
Brat ogólnie zachował się dobrze, pewnie żałuje teraz tego, że nalegał na ten ślub... W końcu Julie to jego siostra...
Mam nadzieję, że Julie i Raulowi uda się uciec jak najdalej stamtąd...
Czekam na dalszy ciąg |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:26:17 05-12-10 Temat postu: |
|
|
Dzięki za koma :*
Z racji tego, że wielkimi krokami zbliżają się święta, odcinki będą nieco rzadziej - zwłaszcza, że tu też nie mam zapasu |
|
Powrót do góry |
|
|
namida1991 King kong
Dołączył: 14 Paź 2009 Posty: 2837 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z Gdańska Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:14:14 06-12-10 Temat postu: |
|
|
Nic nie szkodzi... Ja też zalegam z odcinkami... Zapas mam tylko przy Vampires from Hell, a resztę będę musiała pisać... |
|
Powrót do góry |
|
|
Kenaya Prokonsul
Dołączył: 14 Gru 2009 Posty: 3011 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:01:41 06-12-10 Temat postu: |
|
|
Ciekawe co wymyślił tym razem Tamas? Albo będzie kazał Julie zapomnieć o Raulu i brnąć w to kłamstwo dalej, albo wręcz odwrotnie. Powinien jak na brata przystało zdzielić Casima porządnie po gębie. Należy mu się za to co wyprawia. Ciężko mi rozgryźć Tamasa. Z jednej strony cyniczny i chłodny a z drugiej jednak zależy mu na siostrze. tak odebrałam jego reakcję na słowa dziewczyny.
Cóż zobaczymy co dalej
Czekam na new bo na pewno nas zaskoczysz :* |
|
Powrót do góry |
|
|
Sunshine Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25793 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:57:42 07-12-10 Temat postu: |
|
|
Tamas nie jest jednak taką szują, za jaką go miałam. Nie wiem, co wykombinował, ale może będzie ok. Raul nareszcie wykazał inicjatywę "Walcz o nas", w końcu...
Casim jest świetny: "Nie zgwałciłem cię!" Nie, skąd, sama to zrobiła. W życiu nie powiedziałaby o tym Tamasowi, gdyby to nie była prawda i należała mu się ta zagrywka z Marie, aż jej współczuję, biedna. Wyidealizowała faceta, który okazał sie gnomem.
Może jednak Julie nie powinna źle skończyć, w końcu to główna bohaterka... Ale to wszystko zależy od ciebie.
Czekam |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:33:17 07-12-10 Temat postu: |
|
|
Dzięki za komentarze :*
Miałam nadzieję, że postawa Tamasa Was zaskoczy no i jak widać chyba zaskoczyła
Rysuje mi się w główce już coraz wyraźniej plan, jak to zakończyć, ale jeszcze nic nie mówię, bo może mi się odmieni zanim przeleję to na papier;P |
|
Powrót do góry |
|
|
Sunshine Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25793 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:34:25 07-12-10 Temat postu: |
|
|
Chyba ekran Aguś, ekran
Czyli trzeba czekać |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|