Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Gypsy *Rozdział II* ~cz. 10~
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 17, 18, 19  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:39:03 07-08-10    Temat postu:

dziękuję Wam za komentarze

Menny. napisał:
Czekam na Twój powrót i nowy odcinek, czy też część odcinka!


No więc wróciłam - z nowym odcinkiem, a nawet kilkoma ale to za chwilkę.

mila851 napisał:
Aga telka piękna. Zresztą jak wszystko za co się bierzesz


Jak zwykle przesadzasz;P

Cytat:
Ciekawi mnie, co tak naprawdę się kryje za tym małżeństwem.
czekam na kolejne odcinki.


Nie zdradzę jakiejś mega tajemnicy, jeśli już teraz napiszę, że za tym małżeństwem nie kryje się nic poza interesem, jaki zrobili na nim rodzice młodych, a przy okazji - sprawdź skrzynkę

AllSins napisał:
Ale jestem wredna, nie komentuje już tak długo... Wybaczysz mi, co nie?


Oczywiście, że wybaczę, a przy okazji dzięki za linka - również chętnie z niego korzystam, bo od dawna polowałam na ten film

A teraz obiecany odcinek. Miłego czytania

~5~

Kolejne dni wypełnione były przygotowaniami do ceremonii zaślubin. Ojciec, cała rodzina, ba! cała nasza lokalna społeczność, żyła tym wydarzeniem. Wszyscy, oprócz mnie, świergotali radośnie, od rana do późnej nocy rozmawiając ciągle o jednym. Ja miałam myśli zaprzątnięte zupełnie czymś, a raczej kimś innym. Nie potrafiłam tak z dnia na dzień wyrzucić Raula z mojego serca, zapomnieć o nim i o tym, co nas łączyło. Nie potrafiłam… nie, ja tego po prostu nie chciałam! Nie wyobrażałam sobie życia przy boku zupełnie obcego mężczyzny, a w dodatku, w głowie wciąż miałam rozmowę z Tamásem, który od tamtego dnia prawie w ogóle się do mnie nie odzywał, a gdy ja próbowałam do niego zagadać, zbywał mnie...
- Tamás! – krzyknęłam za nim któregoś dnia, gdy wychodził z domu. Przystanął i odwrócił się w moją stronę – Porozmawiaj ze mną.
- O czym?
- Dobrze wiesz. Przecież widzę, że coś przede mną ukrywasz.
- Daj mi spokój – podszedł do swojego samochodu i otworzył drzwi – Niby co miałbym przed tobą ukrywać?- znów mówił tym zimnym ironicznym tonem, okazując mi swą wyższość – To ty masz tajemnice, które dla twojego dobra nie powinny ujrzeć światła dziennego.
- Tamás, myślę, że…
- To nie myśl! – wszedł mi wpół zdania. Był oschły i nieprzyjemny, bardziej niż zwykle – W ogóle przestań wreszcie myśleć! Od myślenia są mężczyźni, kobiety mają zajmować się domem i rodzić dzieci – nienawidziłam, kiedy tak mówił, a ostatnio powtarzał to przy każdej nadarzającej się okazji. Mówił tak tylko po to, by mnie zdenerwować, byłam tego pewna. Dobrze wiedziałam przecież, że ma podobny stosunek co ja do naszych przestarzałych tradycji i zwyczajów.
- Czy to źle, że chcę…
- Zrozum wreszcie, że nie liczy się to, czego ty chcesz! Najważniejszy jest mężczyzna i to, czego on chce.
- Mówisz jak ojciec! – krzyknęłam wściekła.
- I twoim zdaniem, pewnie nie mam racji, co? – uśmiechnął się ironicznie – Zapamiętaj raz na zawsze, że miejsce kobiet jest w kuchni przy garach i dzieciach.
- A od kiedy to jesteś takim gorącym zwolennikiem ojcowskich teorii? – spytałam.
- Choćby od teraz, a tobie nic do tego – prychnął – Poza tym chyba zapomniałaś, że kobieta ma być posłuszna i ma okazywać mężczyźnie szacunek, więc albo zamilcz, albo zmień ton.
- A ty w tym czasie będziesz do woli mieszał mnie z błotem?
- Już dawno ktoś powinien był pokazać ci twoje miejsce w szeregu. Może gdyby ojciec zabrał się do tego wcześniej, nie musiałbym za tobą jeździć i wyciągać cię z łóżka kochanka…
Nie wytrzymałam i wymierzyłam mu siarczysty policzek. Oddał mi. Dwa razy mocniej.
- Nie waż się więcej tego robić – syknął wściekły – Ojciec na wiele ci pozwalał. Moim zdaniem na zbyt wiele, ale to się skończyło i albo będziesz w końcu posłuszną córką, siostrą i żoną, albo… – urwał, spoglądając na mnie. Nie dokończył jednak zdania. Pokręcił tylko głową z dezaprobatą, po czym wsiadł do samochodu, zatrzasnął za sobą drzwi i odjechał z piskiem opon.
Nie chciałam mieć w nim wroga, ale nie potrafiłam zrobić z niego swojego sojusznika. Od zawsze miałam wrażenie, że ma do mnie żal. Długo nie mogłam zrozumieć dlaczego, dopiero teraz wszystko powoli stawało się jasne. To ja zawsze byłam oczkiem w głowie ojca. Ja, a nie Tamás, jego pierworodny. To mnie zawsze wszystko uchodziło na sucho, jemu nigdy…
A teraz ja miałam zapłacić za to swoją wolnością. Zapomnieć o Raulu, wyjść za Casimira, być posłuszną… W oczach Tamása zapewne byłam wielką szczęściarą, choć w ogóle na to „szczęście” nie zasługiwałam. Ja, buntowniczka, niepokorna, roztrzepana, nieposłuszna, nie mająca za grosz szacunku dla tradycji i zwyczajów córka przywódcy rodu, już wkrótce miałam stać się członkiem „rodziny królewskiej”…
Nie, to nie mogło się tak skończyć… To się nie miało prawa się udać! Wiedziałam przecież, że nie pokocham Casimira. Jeszcze pewniejsze było to, że nigdy nie będę posłuszną żoną! Zawsze miałam swoje zdanie i zawsze potrafiłam go bronić. Nie zamierzałam pozwolić, by zmienił to jakikolwiek mężczyzna, czy jakiekolwiek przestarzałe zwyczaje...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rainbowpunch
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 24 Mar 2009
Posty: 12314
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:59:18 08-08-10    Temat postu:

dziewczyna chciała pogadać z bratem, a nawet znajść w nim swojego sojusznika
jak widać, nie wyszło jej to na dobre ...
na dodatek jeszcze oberwała te zwyczaje cygańskie mnie naprawdę oburzają, jak to wszystko może być możliwe? to co Tamas mówił, że kobieta ma być posłuszna mężowi i to wszystko, to lepiej by to ujął, że kobieta ma być NIEWOLNICĄ!
bo to mi pasuje najbardziej to tego wszystkiego co powiedział..
widać, że ma żal do siostry, ale nie powinien ją traktować tak oschle.
a ona sama teraz zdała sobie sprawę, że nie zamierza tak żyć i mam nadzieję, że coś z tym zrobi i nie dojdzie do tego ślubu

czekam na newsa !
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kenaya
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 14 Gru 2009
Posty: 3011
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:38:14 08-08-10    Temat postu:

Szkoda mi trochę tej dziewczyny. Jednym słowem ma przechlapane i nie zanosi się na to że w najbliższym czasie cokolwiek ułoży się po jej myśli. Jeszcze ten Tamas. zamiast sojusznika ma dyktatora gorszego od ojca. Cóż czekam na new
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ayleen
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 4673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:29:43 08-08-10    Temat postu:

Tamas nie chciał źle. Kocha swoją siostrę, jak myslę, jednak trudno jest mu własnie pogodzić się z tym, że to ona jest tym oczkiem w jego głowie, nie on. Ma do niej za to mały żal, ale na pewno nie chce dla niej źle. ; )
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:36:55 08-08-10    Temat postu:

Faceci nigdy nie chcą źle, ale zawsze wychodzi tak samo

Dzięki wszystkim za komentarze ;*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sunshine
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2009
Posty: 25793
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 10:13:01 10-08-10    Temat postu:

Nie podoba mi się jej pełna pokory zgoda na ten ślub. Gdyby Raul tak się nie wbił w rozgoryczenie, to by ją porwał i byłoby świetnie, a tak, grrr...
Tamas mnie irytuje i zapewne nic tego nie zmieni, ale poczekamy zobaczymy. Może dostrzegę w nim człowieka jakimś cudem
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:52:33 12-08-10    Temat postu:

~6~

- Znów płaczesz? – spytała matka, wchodząc za mną do mojego pokoju. W pośpiechu wytarłam łzy z policzka – Z czasem nauczysz się go kochać, zobaczysz, wszystko będzie dobrze – usiłowała mnie pocieszać, ale jej słowa nie brzmiały przekonująco.
- A jeśli go nie pokocham? – spytałam, patrząc jej prosto w oczy. Odwróciła głowę. Nie potrafiła znieść mojego spojrzenia, ani znaleźć dobrej odpowiedzi na zadane przeze mnie pytanie.
- Pokochasz – szepnęła cicho – Nie masz innego wyjścia.
- Jeśli będzie trzeba, ucieknę! – byłam zdesperowana, gotowa na wszystko, by uniknąć tego cholernego ślubu.
- Dziecko drogie! – chwyciła mnie za ramiona i potrząsnęła mną – Nie wygaduj bzdur…Ojciec cię znienawidzi… Jeśli się wycofasz, będziesz w jego oczach stracona. Będzie cierpiał, ale ukaże cię w sposób najgorszy z możliwych. Chcesz żebyście oboje cierpieli?
Zaśmiałam się gorzko. Nie byłam pewna, czy matka mówi to z troski o mnie, czy raczej o stan konta ojca, które bardzo by się uszczupliło, gdybym zrezygnowała z poślubienia Casimira.
Ojciec, gdyby musiał się mnie wyrzec na pewno by cierpiał. Ja zresztą też, bo mimo że był bardzo charyzmatyczny i zasadniczy, to kochałam go całym sercem. Byliśmy do siebie bardzo podobni. Różniło nas tylko to, że dla ojca zwyczaje i tradycje były świętością, a dla mnie – stertą przestarzałych zabobonów. Wiedziałam, że ojciec pozwalał mi na wiele, ale gdzieś w głębi serca czułam, że moja rezygnacja ze ślubu przelałaby czarę…I może nawet bardziej niż o te cholerne pieniądze, chodziłoby mu o jego własny honor i reputację. Tylko dlaczego, to wszystko spadło na mnie? Dlaczego ja miałam uszczęśliwiać wszystkich dookoła, sama będąc nieszczęśliwą?
- Chodź na kolację – powiedziała matka po chwili jakby nigdy nic.
- Nie jestem głodna – mruknęłam, zwijając się w kłębek na łóżku – poza tym kiepsko się czuję…
Tym razem nie musiałam kłamać. Od kilku dni naprawdę źle się czułam. Matka jednak chyba nie przejęła się zbytnio tym faktem, bo po chwili usłyszałam za plecami tylko szczęk zamykanych drzwi. A może uznała, że to mój kolejny kaprys? Foch? Protest? Nie, to była szczera prawda. Nie czułam się najlepiej, a nawet gdybym czuła się doskonale, wiedziałam, że takie dziecięce sztuczki na nic się zdadzą. Moja matka nigdy nie dała się nabrać na tzw. „paluszek i główkę”. Teraz też niczego bym tym nie wskórała…
Dobrze, że wyszła, bo znów mogłam pogrążyć się we własnych myślach. Przymknęłam powieki, by choć w myślach przywołać obraz Raula…

Kiedy się przebudziłam ciemne niebo za oknem rozjaśniał jasny owal księżyca. Spacer… tak, to było coś, czego potrzebowałam. Zachłysnąć się świeżym powietrzem, namiastką wolności… Wymknęłam się przez okno i powoli ruszyłam nad rzekę. Nad „naszą” rzekę. Wiedziałam, że to mało prawdopodobne, ale gdzieś w głębi serca miałam nadzieję, że spotkam tam Raula.
Chłodne, wieczorne powietrze, znakomicie mi zrobiło. Od razu poczułam się lepiej. Lepiej fizycznie, bo psychicznie wciąż byłam w dołku. Z dnia na dzień coraz większym.
Kiedy znalazłam się w pobliżu złamanego drzewa, serce podeszło mi do gardła. Już z daleka na konarze dostrzegłam znajomą sylwetkę.
Nie wiedziałam, czy mam do niego podejść i spróbować mu wszystko wyjaśnić, czy lepiej zostawić wszystko jak jest i nie pokazywać się mu więcej na oczy. W końcu jednak podeszłam bliżej i stanęłam kilka kroków za nim. Nie widział mnie. Nie usłyszał moich kroków. Wpatrywał się w płynącą wodę od czasu do czasu puszczając „kaczki”. Wreszcie, wyczuwając chyba na sobie mój wzrok, odwrócił się w moją stronę. Przez krótką chwilę patrzył na mnie nieprzytomnym wzrokiem. Wyglądał jak lunatyk, wyrwany z transu. Nie odważyłam się odezwać. Bałam się nawet oddychać. Wypuściłam powietrze z płuc dopiero, gdy odwrócił wzrok.
- Dlaczego nie powiedziałaś mi wcześniej? – spytał tak cicho, że z trudem zdołałam odróżnić poszczególne słowa – Kim on jest? Jak długo z nim jesteś? – a więc nie znalazł listu, który mu zostawiłam.
- Raul… – zaczęłam cicho, podchodząc bliżej niego.
- Nie przepraszaj – przerwał mi ostrym tonem – tylko powiedz mi wreszcie całą prawdę!
Widziałam, jak wzbiera w nim złość. Miał pełne prawo być wściekłym i żądać wyjaśnień, ale ja nie potrafiłam wydobyć z siebie słowa.
- No mów, do cholery! – wrzasnął nagle – Dobrze się bawiłaś?...
Krzyczał coś jeszcze, ale ja czułam tylko jak ziemia usuwa mi się spod nóg, a wszystkie myśli zlewają się w jedną, wielką czarną plamę…



Ostatnio zmieniony przez Eillen dnia 19:33:14 12-08-10, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rainbowpunch
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 24 Mar 2009
Posty: 12314
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:48:02 12-08-10    Temat postu:

nierozumiem tego matka ją kocha czy nie? Zachowuje się bardzo dziwnie. Z jednej strony mówi córce słowa otuchy, a z drugiej strony ją zbywa i nie chce jej wesprzeć ani nic! Co to za matka? Rozumiem, że takie są zasady... Ale powinna bardziej martwić się o szczęście własnego dziecka. To samo jest z ojcem. Honor? Reputacja? A czy to jest ważniejsze od miłości i szczęścia własnej córki? No właśnie...
Astreya spotkała Raula. Nie znalazł listu, więc nie wiedział o co chodzi. Dalej myśli, że dziewczyna się nim zabawiała... Powinna teraz mu powiedzieć w cztery oczy to wszystko co zawarła w liście, może zrozumie


czekam
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sunshine
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2009
Posty: 25793
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:47:19 13-08-10    Temat postu:

A mnie się wydaję, że ona jest w ciąży. W najlepszym wypadku to grypa, ale... Spotkanie z Raulem, no nie wiem, wyszło dość... nerwowo? Ale nie można było się spodziewać, że rzuci mu się w ramiona i będzie wszystko wspaniale. Matka mnie denerwuje, ale w sumie co ma zrobić?
Nie wiem czy mówiłam już o twoim stylu pisania, a jest świetny! Potrafisz świetnie oddać uczucia bohaterów, a mają ich całą gamę. Sprawiasz, że z niecierpliwością czekam aż się ukaże kolejna cyferka przy tytule. Tak samo teraz pozostaje czekać
Powrót do góry
Zobacz profil autora
namida1991
King kong
King kong


Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 2837
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Gdańska
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:36:02 13-08-10    Temat postu:

Ech, biedna dziewczyna... Musi wyjść za człowieka, którego nie kocha, ani nawet nie zna, na dodatek cała rodzina ją na to namawia... I co to za brat? Powinien jej pomóc... Matka ją kocha i chce dla niej najlepiej, ale moim zdaniem po prostu boi się męża i dlatego namawia córkę do ślubu... Widać, że jest rozdarta... Dziewczyna musi teraz niestety zapłacić za swoje błędy... Gdyby powiedziała Raulowi prawdę na samym początku, może by nadal byli razem i mogliby uciec...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:09:07 13-08-10    Temat postu:

Dzięki za komentarze !

Maite. - matka na pewno kocha dziewczynę, ale wychowana w innych czasach inaczej podchodzi do życia i pewnych spraw. Jest dokładnie tak, jak pisze namida1991 - kobieta kocha córkę, ale nie ma odwagi, by sprzeciwić się woli męża.

AllSins - cóż tu mogę powiedzieć... nie potwierdzę i nie zaprzeczę ciąży.
Miło się czyta takie komentarze. Osobiście bardzo mnie one cieszą i dodają wiary w siebie, bo często mam tak, że jak coś napiszę i potem to czytam, to mi się to w ogóle nie podoba Przywracasz mi wiarę w samą siebie;)

Buziaki dla Was ;*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kenaya
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 14 Gru 2009
Posty: 3011
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:41:50 13-08-10    Temat postu:

Ojoj.... Raul się wściekł i wcale się chłopakowi nie dziwię. No cóż dziewczyna ma przechlapane i do tego żadnego oparcia - dosłownie w nikim. Zastanawia mnie tylko ten stan jej zdrowia. Złe samopoczucie, teraz (chyba) omdlenie - czyżby nasza bohaterka była w ciąży? I to bynajmniej nie ze swoim przyszłym mężem.
Pozdrawiam i czekam na new :*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ayleen
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 4673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:04:22 14-08-10    Temat postu:

O matko! dziewczyna nie ma łatwego życia. Mimo że rodzina ją kocha, nie potrafi tego jej dobrze okazać. Jakby się bali swoich uczuć, i jej brat jak i teraz matka. W głębi serca wie, że to cierpienia dla jej dziecka, robić coś czego nei chce, ale też wie, pamieta o tej rodzinnej tradycji czy coi że musi poślubić Casmira. Poza tym już się nie mogę doczekać kiedy on się pojawi. ;D
Szkoda, że Raul nie przeczytał listu, może teraz gdy spotkali sie nad rzeka ich rozmowa wygladałaby inaczej. czekam na new!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LunaLovegood
Motywator
Motywator


Dołączył: 11 Paź 2009
Posty: 284
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:56:04 14-08-10    Temat postu:

O cholera! Przepraszam, że ostatnio nawaliłam i nie komentowałam, ale wiedz, że wszystko regularnie czytałam, jak tylko pojawiły się jakieś nowostki.
Pięknie piszesz, dosłownie ściska za serce, kiedy to czytam. Czuję się zupełnie jak, gdybym była tam i przyglądała się temu z boku. Wiem, że być może jest to odrobinę śmieszne, ale nie potrafię pozbyć się tego wrażenia.
Dziewczyna ma paskudne życie. Gdyby miała sprzeciwiać się całej rodzinie, musiałaby jak najprędzej wynieść się z kraju. Zostawić wszystko za sobą, byleby odzyskać wolność. Cóż, może to właśnie jest odpowiednim rozwiązaniem? Może właśnie tak powinno być, skoro chce być szczęśliwa?
Najbardziej z całej jej rodziny przeraża mnie Tamis. Jego zimne serce i niezrozumiały pociąg do poglądów ojca, których w głębi tak naprawdę nie akceptuje. Nie potrafię go rozgryźć. Z jednej strony wydaje się, że mówi to wszystko siostrze tylko dla jej własnego dobra, ale z drugiej... zupełnie, jakby chciał ją zranić.
Wspaniałe odcinki. Być może ja jestem dobra w wymyślaniu wszystkich tych głupot, ale to nie zmienia faktu, że ty o niebo lepiej ubierasz to wszystko w zdania. ; )
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:44:05 19-08-10    Temat postu:

Menny - Casimir pojawi się w 8 odcinku i na tym też odcinku skończą się gościnne występy Tamása.
Tylko od Was zależy co zrobię z tą postacią - jeśli chcecie, mogę nieco rozbudować wątek, a jeśli nie, to mam dla niego przewidziane tylko takie małe epizody.

Dziękuję za wszystkie komentarze! :*


Ostatnio zmieniony przez Eillen dnia 22:44:54 19-08-10, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 17, 18, 19  Następny
Strona 5 z 19

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin