![Forum Telenowele Strona Główna](http://i.imgur.com/w41c7gf.png) |
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Eillen Generał
![Generał Generał](https://i.imgur.com/d2EF2be.gif)
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:29:23 12-10-10 Temat postu: |
|
|
MayraB - witam w moich skromnych progach, mam nadzieję, że będziesz wpadać tu od czasu do czasu
A żebyście nie byli bardziej stratni niż ludki na innym forum, to i tu zamieszczam mały...
SPOILER:
...Stanęła na wprost niego i spojrzała mu w oczy. Delikatnie przesunęła palcem po jego torsie. W jej oczach było coś hipnotycznego, przez chwilę nie był w stanie się ruszyć. W końcu jednak otrząsnął się i chwycił jej dłoń – Dobrej nocy – szepnął wprost do jej ucha, a potem uniósł jej dłoń i leciutko musnął ją swoimi wargami...
...- Powiedziałem! A teraz dla własnego dobra zejdź mi z oczu… – Nicol powoli podniosła się z fotela i skierowała w stronę wyjścia – Albo czekaj! – wrzasnął, nim zdążyła nacisnąć klamkę – Siadaj!...
...Uśmiechnęła się lekko, widząc, jak jego mięśnie napinają się pod jej dotykiem, a oddech staje się coraz płytszy. Sięgnęła do guzików jego koszuli. Rozpięła jeden, potem drugi, trzeci… w końcu zsunęła materiał z jego ramion. Chwycił ją wtedy gwałtownie i przewrócił na łóżko, przygniatając swoim ciężarem...
- Lili… – szepnął, usiłując złapać oddech i w sekundę oderwał się od niej – Przepraszam – rzucił chłodno, w pośpiechu zakładając koszulę – To nie powinno było się w ogóle wydarzyć...
...- Gdzie byłaś? – spytał chłodno, uważnie się jej przyglądając.
- Czyżbyś martwił się o mnie? – uśmiechnęła się cynicznie i zniknęła za drzwiami łazienki – Ta twoja wiedźma, chyba mnie nie lubi – Dorian zamarł w bezruchu na te słowa – ale ja też jej nie lubię... Szkoda, że nie zginęła razem ze swoimi rodzicami – dodała, wchodząc do salonu w jedwabnym szlafroku – Co jest? – spytała, widząc osłupienie, malujące się na twarzy Doriana – Źle wyglądam?
- Trzymaj się od niej z daleka – syknął wściekle...
...- Przecież jest ładna – rzucił beztrosko Tony.
- Wampirzyce też są ładne i co z tego?
Preston westchnął ciężko, opuszczając bezradnie ramiona...
...Wybacz, pani, że ośmielam się w ten sposób, zwracać do Ciebie – wiem, że być może zbytnia to poufałość, a może wręcz nawet zuchwałość z mej strony, jednak nie powiem, pani, nic ponadto to, co już na pewno sama zauważyłaś w moich spojrzeniach, zachowaniu, gestach, a nawet milczeniu. Twa urocza twarzyczka, nieodparty wdzięk i wzruszająca niewinność, sprawiły, że mój spokój uleciał już gdym pierwszy raz ujrzał ciebie, pani...
Ostatnio zmieniony przez Eillen dnia 21:39:25 12-10-10, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subTrail/images/spacer.gif) |
Sunshine Arcymistrz
![Arcymistrz Arcymistrz](https://i.imgur.com/2KLV6gU.gif)
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25795 Przeczytał: 12 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:58:04 12-10-10 Temat postu: |
|
|
Przeczytałam wszystko, jest niesamowite Ale ciii... Nic nie powiem ![](http://picsrv.fora.pl/images/smiles/icon_biggrin.gif) |
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subTrail/images/spacer.gif) |
Eillen Generał
![Generał Generał](https://i.imgur.com/d2EF2be.gif)
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 6:42:43 13-10-10 Temat postu: |
|
|
Serio, serio?
To się bardzo cieszę![](http://picsrv.fora.pl/images/smiles/icon_winkle.gif) |
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subTrail/images/spacer.gif) |
namida1991 King kong
![King kong King kong](https://i.imgur.com/98N64ut.gif)
Dołączył: 14 Paź 2009 Posty: 2837 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z Gdańska Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:15:10 13-10-10 Temat postu: |
|
|
Jejku... Przeczytam na 100 %
I już nie mogę się doczekać, bo zapowiada się naprawdę interesująco ![](http://picsrv.fora.pl/images/smiles/icon_smile.gif) |
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subTrail/images/spacer.gif) |
Maggie Mocno wstawiony
![Mocno wstawiony Mocno wstawiony](https://i.imgur.com/b9T6Ygg.gif)
Dołączył: 04 Cze 2007 Posty: 5866 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Los Angeles, CA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 9:55:47 14-10-10 Temat postu: |
|
|
Odcinek po prostu genialny! Spoilerów nie czytam, bo mam z nimi złe doświadczenia - boję się, że zepsują mi niespodziankę
A więc tak: Nicolette chyba traci swój dziennikarski instynkt! Dawniej udawało jej się wyciągać różne informacje od różnych ludzi, co nie obeszło się bez wprawienia jej rozmówców w zakłopotanie. Z Nate'em jednak nie pójdzie jej tak łatwo. Choć najwyraźniej zainteresowała go wzmianka o starym dzienniku. Próbował tego nie okazać, ale mógłby mu się przydać... Chociażby przy badaniu sprawy pochodzenia Vivianne (nareszcie coś sobie przypomniała!), no bo przecież wg niego i Prestona nie jest ona w pełni ludzką istotą.
Dorian, choć nie wiadomo jak uwodzicielski, nadal mnie przeraża. W tej jego nonszalancji jest coś niebezpiecznego, co wprawia mnie w dziwny nastrój. Nie podoba mi się ten typ. Nawet jeśli jest wybawicielem Viv (no bo w końcu to on "zajął się" tymi typami w alejce), to jednak nie wzbudza mojego zaufania. I najwyraźniej nie zależy mu też na Nicol, skoro tak często ogarnia go chęć pożywienia się nią Zależy mu na tym dzienniku i nie spocznie, póki go nie zdobędzie, ale na razie musi wydobyć informację od panny Rouzier, która - na szczęście - nie zdradziła mu dotąd tajemnicy miejsca ukrycia wiekowego pamiętnika! Oby tak dalej...
Ten liścik był po prostu zabójczy! Czytałam go z szeroko otwartymi oczami i nie mogłam się nadziwić. Skąd ty wytrzasnęłaś takie słownictwo?! Ja bym nie potrafiła tak pisać, choćbym nie wiadomo jak się starała! Punkt dla Ciebie, agam! Naprawdę świetnie Ci to wyszło. Również podobał mi się opis pokoju, w którym obudziła się dziewczyna. Rzeczywiście faceci nie przywiązują wagi do dekoracji i stawiają na "nijakość". Chociaż muszę powiedzieć, że ja również nie przejmuję się takimi bzdetami
Preston to w porządku gość. Zawsze dzwiłam się, dlaczego w ogóle zadaje się z Nate'em. Myślałam, że są to dwie skrajne osobowości, ale najwyraźniej się pomyliłam! Oni są naprawdę do siebie podobni. Pewnie dlatego się tak dobrze dogadują. Tony pomaga Viv w odtworzeniu faktów z jej życia, zaczynając od najprostszych rzeczy: jaką pije kawę. Na pewno łatwiej byłoby zajrzeć tak po prostu do jej umysłu, no ale najwyraźniej nie jest to takie proste, kiedy ma się do czynienia z istotą nie w pełni ludzką.
Pozdrawiam i już nie mogę się doczekać kolejnego świetnego odcinka! ![](http://picsrv.fora.pl/images/smiles/icon_wink.gif) |
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subTrail/images/spacer.gif) |
Eillen Generał
![Generał Generał](https://i.imgur.com/d2EF2be.gif)
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:06:52 14-10-10 Temat postu: |
|
|
Maggie dziękuję za tak wyczerpujący komentarz
Dorian właśnie taki miał być i widzę, że chyba udało mi się osiągnąć zamierzony efekt. On tu jeszcze pokaże pazurki - a raczej kły
A co do Prestona i Nate'a to powiem tak - pierwsza myśl jest zawsze najlepsza ^^
I bardzo mnie cieszy, że Wam się tak spodobał ten liścik - wiem, że nie jest idealny, ale jak jeszcze z 10 razy poczytam "Niebezpieczne związki" to może dojdę (prawie) do perfekcji
Dziękuję wszystkim za komentarze i zapraszam jutro na kolejny odcinek:D
~~~~
Edytuję posta, żeby nie pisać post pod postem;) Oto obiecany odcinek - miłego czytania ^^
[link widoczny dla zalogowanych]
Nowe postacie:
[link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych]
~7~
Hrabia de Gercourt, znudzony, przysłuchiwał się pogaduszkom, które zwykły każdego dnia przy podwieczorku urządzać w salonach markizy de Valfireno, jej wścibskie „przyjaciółki”.
W przeciwieństwie do nich, markiza była wspaniałą, ciepłą i serdeczną kobietą. Gdy zapukał do jej drzwi, strudzony podróżą, nie wahała się ani chwili i od razu przyjęła go pod swój dach. Mogła mu odmówić, zamknąć mu drzwi przed nosem i absolutnie nie miałby jej tego za złe. Samotne kobiety niechętnie przyjmowały obcych, a zwłaszcza mężczyzn, pod swój dach, a markiza mieszkała, nie licząc służby, tylko ze swą siostrzenicą. Mogła więc obawiać się o cześć i dobre imię swoje, a przede wszystkim swej podopiecznej, ale nie była taka. Przyjęła go z otwartymi ramionami. Od razu posłała swoją służbę po jego bagaże i powóz, przy którym trzeba było zmienić koło. Ugościła go jak własnego syna i ani przez chwilę nie zastanawiała się, co pomyślą sąsiedzi. Doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że to jej zdanie zawsze jest najważniejsze i nikt z sąsiadów nie ośmieli się go kwestionować. Niewątpliwie była kobietą z klasą, które, zdaniem hrabiego, w obecnych czasach były już ginącym gatunkiem. Zebrane w salonie dewotki, które jak zwykle trajkotały jak najęte, nie zważając uwagi na to, iż plotą trzy po trzy, tylko utwierdziły go w tym przekonaniu..
Hrabia westchnął ciężko. Poza porą podwieczorku, gdy do dworu schodziły się znajome markizy, naprawdę miło spędzał tu czas, ale czuł, że powinien już ruszać w dalszą drogę. Niestety, naprawa powozu nieoczekiwanie przeciągnęła się, a na kupno nowego nie mógł w tej chwili sobie pozwolić. By nie słuchać szczebiotu podstarzałych, szlachcianek, które mimo, iż dawno straciły swój majątek i pozycję, nadal miały się za bóg wie kogo, skupił wzrok na najmłodszej osóbce w salonie. Jej długie, kasztanowe loki luźno opadały na odkryte ramiona, a zielona muślinowa suknia doskonale podkreślała jej śniadą cerę. Kiedy ich spojrzenia spotkały się, spuściła powieki, a jej policzki delikatnie się zaróżowiły. Uśmiechnął się do siebie. Była taka piękna, tak pociągająca i tak niewinna…
- Hrabio! – usłyszał strofujący głos markizy – Nie godzi się, aby człowiek o pana pozycji i klasie tak bezwstydnie wpatrywał się w to niewinne dziewczę, w jakiekolwiek dziewczę – poprawiła się szybko.
- Oh, markizo, wybacz, ale niecodzienna uroda tego dziewczęcia, oczy jak magnes przyciąga – powiedział szczerze. Zdumiał się, że dewotki tak wcześnie opuściły markizę. Została już tylko jedna. Panna Angélique De Kergret, która już na pierwszy rzut oka sprawiała wrażenie chłodnej i wyrachowanej. Jej kruczoczarne włosy wspaniale kontrastowały z jasną suknią, idealnie eksponującą jej walory. Całości dopełniała lekko oliwkowa cera i chłodne, błękitne oczy.
- Jak mniemam, panie – wtrąciła, układając usta w cynicznym uśmieszku – dawno nie miałeś do czynienia z kobietami, skoro ci takie dziecko w głowie zawraca. Mógłbyś wszak swe zainteresowanie ulokować w kobiecie o wieku i doświadczeniu bardziej adekwatnym do twego.
- Nie sugerujesz chyba pani, że miast uwodzić anioła, powinienem raczej diablicy szukać?
- W piekle na pewno goręcej, niż w rajskim ogrodzie… – powiedziała jakby do siebie – Markizo, hrabio – dodała, wstając z sofy z nadzwyczajną lekkością i gracją – Niezwykle miło było mi znów w tym wspaniałym dworze i okrutnie mi żal stąd wychodzić, ale mam chęć w domu być przed zmrokiem, więc opuszczę cię już droga przyjaciółko. Hrabio, zechcesz odprowadzić mnie do powozu?
Hrabia bez słowa podniósł się z fotela i dostojnym krokiem ruszył w stronę kobiety. Gdy chwyciła go pod rękę, poczuł jak jego ciało przeszywa chłód.
- Drżysz, hrabio? – spytała chichocząc zalotnie, gdy opuścili już salon – I mowę ci odjęło? – dodała po chwili nie doczekawszy się odpowiedzi – Zachowujesz się teraz, niczym to niewinne dziewczę, gdy zorientowało się, że jej się tak uważnie przyglądasz.
- Pozwolisz, pani, że twe nietaktowne uwagi, pozostawię bez komentarza – powiedział spokojnie, otwierając jej drzwi powozu. Stanęła na wprost niego i spojrzała mu w oczy. Delikatnie przesunęła palcem po jego torsie. W jej oczach było coś hipnotycznego, przez chwilę nie był w stanie się ruszyć. W końcu jednak otrząsnął się i chwycił jej dłoń – Dobrej nocy – szepnął wprost do jej ucha, a potem uniósł jej dłoń i leciutko musnął ją swoimi wargami.
- Jeszcze nie jest za późno, hrabio, by twoja noc była równie dobra – teraz to ona szeptała mu do ucha.
- Taka właśnie będzie – odparł, zamykając za nią drzwi powozu.
Uśmiechnęła się ironicznie na te słowa.
- Jedźmy już – zwróciła się do woźnicy i już po chwili zniknęła mu z oczu…
Vivianne aż podskoczyła, gdy usłyszała trzask zamykanych drzwi. W pośpiechu zaczęła składać kartki, które właśnie czytała.
- Co ty tu robisz? – w drzwiach stał Nate. Roześmiał się, widząc zmieszanie dziewczyny.
- Ja… ja nie chciałam grzebać w twoich rzeczach – dukała zakłopotana co i raz zakładając włosy za uszy, choć te tkwiły tam dokładnie tak, jak założyła je za pierwszym razem – Preston wyszedł, a ja nudziłam się, więc chciałam pooglądać dom i wtedy… wtedy znalazłam to – ostrożnie podniosła plik kartek z maszynopisem – zaczęłam czytać i…
- Hej – Nate postanowił przerwać te gorączkowe tłumaczenia. Chwycił ją za ramiona i poczekał aż spojrzy mu w oczy, po czym powiedział – Nic się stało. Nie mam nic do ukrycia – zdziwił się, jak łatwo przyszło mu to kłamstwo. Miał jednak pewność, że w domu dziewczyna nie znajdzie nic podejrzanego – Preston mówił – dodał, puszczając ją i sadowiąc się wygodnie za biurkiem – że czujesz się już lepiej – uśmiechnął się do niej szeroko, ale ona nadal była wyraźnie spięta – więc nie raczysz ucieszyć mej duszy, ani jednym uśmiechem, pani? – spytał, wywołując cień uśmiechu na jej twarzy – Nie każ mnie pani tą obojętnością, za mą poranną zuchwałość, bo moje wrażliwe serce, nie zniesienie dłużej tej tortury.
- Przestań! – roześmiała się wreszcie, trącając go zaczepnie w ramię – Przepraszam – szybko się zreflektowała – nie powinnam …
- Daj spokój, nie jestem z porcelany. Więc jak się czujesz… Vivianne, tak?
Przytaknęła.
- Siniaki bolą coraz mniej… ale niestety – dodała po chwili – nie udało mi się przypomnieć sobie nic poza tym – i znów posmutniała.
- Spokojnie, to musi potrwać.
- A jeśli już nigdy nie odzyskam pamięci?
- To mało prawdopodobne.
- Skąd możesz o tym wiedzieć?
- Mój ojciec był lekarzem – kolejne kłamstwo, ale przecież nie mógł jej powiedzieć, że jakieś pięćdziesiąt lat temu sam nim był – Poza tym nie wszyscy doznają luksusu zapomnienia.
- Ale to takie straszne nie wiedzieć nic o sobie.
- Ale dzięki temu twoje życie to… carte blanche.
- Biała karta…
- O widzisz, i już wiesz o sobie kolejną rzecz – spojrzała na niego zdziwiona – Albo znasz francuski, albo należysz do sfery inteligencji, albo w szkole byłaś prymuską, albo… wszystko na raz – uśmiechnęła się lekko na te słowa i przysiadła na brzegu biurka.
- Co to jest? – spytała, wskazując wzrokiem maszynopis.
- To? – Nate chwycił plik kartek i uśmiechnął się do siebie – Moja debiutancka powieść „9 żyć hrabiego de Gercourt”.
- Jesteś pisarzem?
- Przynajmniej miałem taki zamiar – uśmiechnął się i zaraz dodał, znacząco spoglądając jej w oczy – i na gwałt potrzebny mi menadżer.
- Że niby ja?! Przecież nic o mnie nie wiesz, ja sama nic o sobie nie wiem – powiedziała, wlepiając w niego swe kocie oczy.
- A jaki to ma związek z pracą, jaką ci proponuję?
- No bo… – znów spuściła wzrok – no bo nie dość, że mi pomogłeś, to jeszcze teraz tak bezinteresownie proponujesz mi pracę…
- Wcale nie bezinteresownie – spojrzała na niego zdziwiona – Nie radzę sobie zupełnie z dziennikarzami i z umawianiem spotkań, a to co organizuje wydawnictwo to kropla w morzu. Muszę działać też na własną rękę i potrzebny mi ktoś, kto to zorganizuje, kto będzie umawiał spotkania i pilnował kalendarza. Zgadzasz się?
- Pod jednym warunkiem – tym razem to Nate patrzył na nią zdumiony – Dasz mi pozostałą część maszynopisu.
- Mogę ci nawet dać pierwszy egzemplarz.
- Nie – powiedziała stanowczo – Chcę maszynopis i to ten sprzed korekty wydawcy. Najlepiej ten całkiem pierwszy… – Nate wybałuszył oczy jeszcze bardziej. Vivianne była dla niego coraz większą zagadką, zaraz obok Nicolette Rouzier.
Ostatnio zmieniony przez Eillen dnia 19:01:40 22-10-10, w całości zmieniany 4 razy |
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subTrail/images/spacer.gif) |
Maggie Mocno wstawiony
![Mocno wstawiony Mocno wstawiony](https://i.imgur.com/b9T6Ygg.gif)
Dołączył: 04 Cze 2007 Posty: 5866 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Los Angeles, CA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:47:35 16-10-10 Temat postu: |
|
|
Od razu można było się domyślić, że początek odcinka stanowią fragmenty z powieści Nate'a, ale i tak czytało się je świetnie! Swoj drogą, Nathaniel to bardzo dobry pisarz A tak na serio, to wspaniale Ci to wyszło. Kto wie? Może kiedyś napiszesz taką powieść. Ten język, obyczaje, postacie - wszystko to tworzy naprawde zgraną całość, a wydane tego dzieła pod tytułem: "9 żyć hrabiego de Gercourt", na pewno przyciągnęłoby czytelników. Przynajmniej znam jedną osobę, którą przyciągnąłby ten tytuł, przemawiający z okładki na półce w księgarni (czyt. JA ).
Wracając do opowiadania:
Vivianne lubi myszkować, nic dziwnego, że znalazła maszynopis. Ta powieść musiała jej się naprawdę spodobać, skoro poprosiła o więcej Uważam, że Nate trochę zbyt pochopnie postapił, mianując Viv na swoją menagerkę. Chociażby dlatego, że grozi jej niebezpieczeństwo ( nadal nie znamy dokładnie zamiarów przerażającego Doriana), a koło naszego pisarza kręci się panna Rouzier, która, niestety, jest zadłużona w Dorianie. Bardzo prawdopodobne jest, że w końcu Viv spotka Doriana, a ten na pewno nie spocznie póki nie dowie się, kim jest Nate i kim jest ta tajemnicza dziewczyna. No i co z tym dziennikiem? Myślę, że w posiadaniu Doriana stałby się naprawdę niebezpiecznym narzędziem.
Pozdrawiam i czekam na kolejny odcinek! ![](http://picsrv.fora.pl/images/smiles/icon_wink.gif) |
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subTrail/images/spacer.gif) |
Eillen Generał
![Generał Generał](https://i.imgur.com/d2EF2be.gif)
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:11:10 16-10-10 Temat postu: |
|
|
Nie, nie, nie... cała powieść w takim stylu i takim językiem? Chyba nie dałabym rady - co innego pisać tylko krótkie epizody, a co innego całą książkę
ale jak Ty coś wydasz, to możesz być pewna, że wykupię wszystkie egzemplarze i rozdam znajomym ^^ |
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subTrail/images/spacer.gif) |
Kenaya Prokonsul
![Prokonsul Prokonsul](https://i.imgur.com/umhWvJE.gif)
Dołączył: 14 Gru 2009 Posty: 3011 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:22:28 16-10-10 Temat postu: |
|
|
Super !
Po prostu podziwiam Cię że dałaś radę napisać taki spory kawałek tekstu taki językiem. Cudownie oddałaś atmosferę tamtych czasów
Co do reszty. O ile się nie mylę Nate jest zauroczony Vivianne. Zastanawiam sie tylko kim ona jest. Ale wiem że i tak za szybko się tego nie dowiem:D
Dziewczyna najwyraźniej lubi myszkować i coś czuję że w końcu coś wykopie.
Z jednej strony myślę że Nate postąpił słusznie że mianował ją swoim menadżerem bo będzie miał na nią oko i bedzie bezpieczna z nim. Z drugiej jednak strony może nie całkiem, bo Dorian napewno zechce sie dowiedzieć kim jest Nate a tym samym dziewczyna która swoją historię jak mniemam również ma.
I jeszcze ten dziennik który w posiadaniu ma dziennikarka. jak zwykle mnóstwo znaków zapytania i żadnej odpowiedzi przynajmniej na razie Ale to lubie bo przynajmniej jest ciekawie ![](http://picsrv.fora.pl/images/smiles/icon_biggrin.gif) |
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subTrail/images/spacer.gif) |
Rainbowpunch Mistrz
![Mistrz Mistrz](https://i.imgur.com/1zcvnf0.gif)
Dołączył: 24 Mar 2009 Posty: 12314 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:49:35 16-10-10 Temat postu: |
|
|
Ładnie nawet udało Ci się stworzyć tą powieść Nate'a. Dziwię się sama w sobie, że tak dobrze Ci idzie pisanie o takim świecie i to w tak trudnym języku, podziwiam. Ty jesteś pewnie dobra z historii? Zgadza się? Ja to ostatnio jadę na 3 więc wiedzą z tego przedmiotu nie mogę się pochwalić.
Vivianne to zdecydowanie moja ulubiona żeńska postać. Jest jeszcze zagubiona w sobie, no i niewie za dużo o sobie, ale z czasem powinna sobie coś więcej przypomnieć, coś istotniejszego. Przestraszyła się gdy Nate przyłapał ją w jego pokoju, ale jednak facet zachował się uprzejmie dla niej. Dziewczyna coraz bardziej się do niego przekonuje, choć jeszcze jest ta nutka nieśmiałości, ale myślę, że nie długo i ona zniknie z czasem. Może coś między nimi będzie? No bo eeej, to też musi być jakiś romans, więc mam takie małe przypuszczenia. Ale nie kieruj się nimi, ja tam w nic się nie wtrącam.
No i Nate spotkał kolejną panią zagadkę. Czy uda mu się te panie w jakiś sposób rozszyfrować? No zobaczymy!
Czekam na new! ![](http://picsrv.fora.pl/images/smiles/icon_mrgreen.gif) |
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subTrail/images/spacer.gif) |
Eillen Generał
![Generał Generał](https://i.imgur.com/d2EF2be.gif)
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:20:39 16-10-10 Temat postu: |
|
|
Cieszę się, że spodobał się Wam ten fragment z powieścią Nate'a ^^
Pisanie takim językiem nie ma nic wspólnego z umieniem czy też nieumieniem historii jako takiej - wystarczy sięgnąć do powieści, których akcja toczy się w danej epoce
Dziękuję za komentarze :* |
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subTrail/images/spacer.gif) |
namida1991 King kong
![King kong King kong](https://i.imgur.com/98N64ut.gif)
Dołączył: 14 Paź 2009 Posty: 2837 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z Gdańska Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:33:36 18-10-10 Temat postu: |
|
|
Fajnie, że mogliśmy przeczytać fragment książki Nate'a
Tym językiem mnie normalnie zaskoczyłaś... Czuję, jakbym normalnie żyła w tamtych czasach...
Nate zaproponował Vivianne pracę menadżera- nieźle... Naprawdę pomaga tej dziewczynie... Ciekawe, czy Vivianne odzyska pamięć i czy dowiemy się o niej czegoś więcej
Czekam na dalszy ciąg... |
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subTrail/images/spacer.gif) |
Eillen Generał
![Generał Generał](https://i.imgur.com/d2EF2be.gif)
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:54:07 22-10-10 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Nowa postać:
[link widoczny dla zalogowanych]
~8~
- Masz wreszcie ten wywiad? – spytał bez zbędnych wstępów mały łysawy mężczyzna, gdy tylko Nicol zamknęła za sobą drzwi jego gabinetu.
- Nie… – szepnęła, siadając na wprost niego.
- No nareszcie!... Zaraz, zaraz! Coś ty powiedziała? – z trudem pochylając się nad biurkiem, a właściwie kładąc się na nim, nadstawił ucho i wskazał je jednym ze swoich małych krecich palców – Chyba źle usłyszałem – spojrzał na nią wyczekująco.
- Nie – widziała, jak w jego oczach nadzieja ustępuje miejsca narastającej furii – Nie mam tego cholernego wywiadu i nie chcę robić tego materiału! – wrzasnęła wściekła – Mam dość tej książki i tego grafomana…
- Dość! – z całej siły uderzył pięścią w blat biurka, aż podskoczyła. W życiu nie widziała, żeby łagodny z natury Jimmie wściekł się do tego stopnia – Nie pytam cię czego chcesz i czego masz dość! – mówił, a raczej wrzeszczał – Co ty sobie wyobrażasz? To, że jesteś moją siostrzenicą nie znaczy, że możesz robić, co ci się żywnie podoba! Masz zrobić ten materiał, czy ci się to podoba, czy nie! Masz na to trzy dni.
- Ale…
- Powiedziałem! A teraz dla własnego dobra zejdź mi z oczu… – Nicol powoli podniosła się z fotela i skierowała w stronę wyjścia – Albo czekaj! – wrzasnął Jimmie, nim zdążyła nacisnąć klamkę – Siadaj! – nieco zdezorientowana zachowaniem wuja dziewczyna, posłusznie wykonała polecenie – Mamy tu tego, no… – podrapał się po łysinie, nerwowo przechadzając się od ściany do ściany – stażystę, czy jak tam się to teraz nazywa – machnął ręką – nieważne. W każdym razie, skoro ty – tu wskazał na nią palcem tak, że o mały włos nie wsadził jej go do oka – już się wypaliłaś, to póki jeszcze jakoś kontaktujesz, nauczysz go wszystkiego, co sama umiesz… – mówił, maszerując w stronę swojego wielkiego skórzanego fotela – A nawet tego – dodał nagle, z hukiem opierając obie dłonie o blat biurka – czego nie umiesz.
- Ale…
- Pozwoliłem ci się odezwać? – Nicol omal nie otworzyła ust ze udziwnia. Wuj nigdy wcześniej nie zachowywał się tak i nie mówił do niej w ten sposób. Postanowiła nic już nie mówić – No właśnie, mam krótką pamięć, ale nie aż tak… – wreszcie wygodnie rozsiadł się w swoim fotelu. Nicol odetchnęła z ulgą – Wracając do sedna… A co ja się tu, do ciężkiej cholery, będę daremnie ślinił – nacisnął guzik interkomu – Lauro, poproś tu tego stażystę – i rozłączył się. Po chwili drzwi gabinetu uchyliły się i pojawiła się w nich stopa w seksownym pantoflu, o cholernie długim obcasie, a potem cała reszta długiej, smukłej nogi, kształtne biodra, zakryte krótką spódniczką, zgrabna talia, biust w sam raz i wreszcie piękna, dziewczęca twarz, otoczona bujnymi ciemnymi włosami. Jimmie ze świstem wypuścił powietrze z ust – No, to ten… – znów podrapał się po łysinie – To jest…? – spojrzał w oczy swojej nowej pracownicy – To jest twoja podopieczna – zwrócił się do siostrzenicy, nie wyczytawszy w oczach nieznajomej jej imienia i nazwiska.
- Miło mi – powiedziała nieznajoma pewnym krokiem, podchodząc do Nicol – Jestem Rosalie Monneraye.
„A mnie nie!” – pomyślała Nicol, mierząc dziewczynę wzrokiem. Nie podobało jej się to, jak była ubrana. Uważała, że jej strój jest zbyt wyzywający i w dodatku zupełnie nie pasuje do dziecięcego wyrazu jej twarzy. Miała wrażenie, że za tą pozornie niewinną buźką, kryje się istna diablica.
- Nicolette Rouzier – wycedziła przez zęby, chwytając dłoń swojej, jak nazwał ją jej wuj, podopiecznej. W tym samym momencie przez jej ciało przebiegł zimny prąd. Poczuła się tak, jakby sama śmierć właśnie podała jej rękę.
- I nie przyszło ci nawet do głowy, żeby zapytać, co to za dziennik? – wściekał się Preston, a Nate powoli zaczynał żałować, że zdecydował się powiedzieć przyjacielowi o spotkaniu z panną Rouzier i tajemniczym dzienniku.
- Podobno z przełomu XVI i XVII wieku.
- I? – rzucił wyczekująco Preston.
- Co i? – Nate wzruszył ramionami – I to wszystko co wiem.
- Świetnie! To nam bardzo dużo mówi – ironizował Tony.
- Le jeu n'en vaut pas la chandelle.
- Gra nie warta świeczki? Co ty bredzisz, człowieku?! Nie wpadłeś na to, że ten dziennik mógłby nam bardzo pomóc?
- A ty nie wpadłeś na to, że może mam już tego cholernie dość? Że może chciałbym spotkać kobietę, zakochać się, założyć rodzinę i zestarzeć jak każdy normalny człowiek, nie obawiając się każdego dnia, że jakiś wampir wyssie życie z moich bliskich?!
- Myślę, że powinieneś bliżej zaprzyjaźnić się z tą panią – nie ustępował Preston.
- Czy ty w ogóle słuchasz, co do ciebie mówię?!
- Słyszę i słucham – odparł spokojnie – a ty? – Nate tylko prychnął wściekle i skierował się w stronę wyjścia.
- Cholera! – z sąsiedniego pokoju dobiegł ich głos Vivianne.
- Co się dzieje? – spytał Nate, stając tuż obok niej. Dziewczyna bez słowa wskazała na monitor telewizora.
- …znaleziono ciała Anthony’ego Jeffersona i jego wspólnika, Rogera Walsha – relacjonował spiker znanego kanału informacyjnego. W lewym górnym rogu ekranu, były fotografie zmarłych z kartoteki policyjnej, za plecami prezentera migotały niebiesko czerwone światła, a ludzie od koronera pakowali właśnie dwa ciemne worki z ciałami do karawanu – mężczyźni kilka dni temu zbiegli z więzienia…
- To oni na mnie napadli – szepnęła Vivianne, nie odrywając wzroku od monitora.
- … obu mężczyznom podcięto gardła. Policja uważa, że to wynik porachunków w światku przestępczym…
Nathaniel spojrzał na Prestona. W jego spojrzeniu wyczytał, że myślą o tym samym.
- Chyba powinnam pójść na policję – Viv niepewnie spojrzała na Nate’a – powiedzieć im…
- Wykluczone – wtrącił Preston – Przecież nic, to znaczy niewiele, pamiętasz. Co im powiesz?
- Tony ma rację. Lepiej, żeby policja cię z tym nie wiązała. Nie wiemy, kto ich zabił, a jeśli przyznasz, że ich spotkałaś podejrzenia mogły by spaść na ciebie, albo na kogoś z twoich bliskich.
- To co mam zrobić? – Vivianne była bliska płaczu.
Nate otoczył ją ramieniem.
- Chodź – powiedział łagodnie – zrobię ci kawy i zastanowimy się nad tym spokojnie.
Ostatnio zmieniony przez Eillen dnia 19:10:12 22-10-10, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subTrail/images/spacer.gif) |
Kenaya Prokonsul
![Prokonsul Prokonsul](https://i.imgur.com/umhWvJE.gif)
Dołączył: 14 Gru 2009 Posty: 3011 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:38:35 22-10-10 Temat postu: |
|
|
Zaraz, zaraz....czy ta Rosalie to jest ta panna Doriana? Bo nie wiem już sama....Jeśli to ona to nieżle się porobiło. Bedzie pracować z Nicol...hmm....tylko po co?
Odcinek oczywiście super. Jak każdy?
Podobało mi się zdanie Nate'a
" A ty nie wpadłeś na to, że może mam już tego cholernie dość? Że może chciałbym spotkać kobietę, zakochać się, założyć rodzinę i zestarzeć jak każdy normalny człowiek, nie obawiając się każdego dnia, że jakiś wampir wyssie życie z moich bliskich?!"
Myślę, że to miało jakieś głębsze znaczenie. A za tym wszystkim kryła się Viv. Czyżby obudziła w naszym łowcy uczucia i sprawiła że ma faktycznie już wszystkiego po dziurki w nosie. Dziewczyna najwyraźniej obudziła jego tęsknotę do normalnego życia
Cóż czekam na kolejny i zapraszam do siebie |
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subTrail/images/spacer.gif) |
Eillen Generał
![Generał Generał](https://i.imgur.com/d2EF2be.gif)
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:50:19 22-10-10 Temat postu: |
|
|
Tak, tak - Rosalie, to ta panna-wampirzyca od Doriana A co do Viv i Nate'a nic nie zdradzę - wszystko się okaże w swoim czasie
Dzięki za komentarz :* |
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subTrail/images/spacer.gif) |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|