![Forum Telenowele Strona Główna](http://i.imgur.com/w41c7gf.png) |
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Rainbowpunch Mistrz
![Mistrz Mistrz](https://i.imgur.com/1zcvnf0.gif)
Dołączył: 24 Mar 2009 Posty: 12314 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:39:07 23-10-10 Temat postu: |
|
|
Wujek-szef Nicol nieźle się na nią zdenerwował, ponieważ jeszcze nie udało jej się przygotować artykułu. Nie powinien się tak unosić, ale cóż? Dziewczyna ma trudny charakter, a z Nate'm jest naprawdę trudno zrobić jakikolwiek wywiad. Hm, ciekawe jak będzie z tym dalej? Niespodzianką totalną dla mnie było to, że Nicol i Rosalie będą razem pracowały. Rosalie już dawno wspominała, że nie podoba jej się, że Dorian utrzymuje jakiekolwiek stosunku z Nicol. Zaś Nicol nie polubiła na wstępie swojej nowej koleżank, więc na pewno będzie się działo.
Nate chce założyć prawdziwą rodzinę? Nie dziwię się, że pragnie żyć jak normalny człowiek, a to mu powoli ciąży. Zaś Vivianne dowiedziała się z tv o tym, że znaleziono ciała tych przestępców, którzy wtedy ją zaatakowali. Oj, nie jest mi ich żal, ale cóż, nie za fajnie skończyli. Poza tym dobrze radzą jej Preston i Nate, że nie powinna się mieszać do tego, jak narazie. Zobaczymy co będzie dalej.
Czekam na new! ![](http://picsrv.fora.pl/images/smiles/icon_razz.gif) |
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subTrail/images/spacer.gif) |
Maggie Mocno wstawiony
![Mocno wstawiony Mocno wstawiony](https://i.imgur.com/b9T6Ygg.gif)
Dołączył: 04 Cze 2007 Posty: 5866 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Los Angeles, CA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:13:05 28-10-10 Temat postu: |
|
|
No i nareszcie Nicolette pokazała pazurki! Coś czuję, że jej 'współpraca' z Rosalie będzie ciężka... I to bardzo Czyżby wampirzyca próbowała zdobyć wiekowy dziennik poprzez zbliżenie się do... z braku lepszego określenia... dziewczyny swojego faceta ( )? Wydaje mi się to całkiem możliwe. Wujek jakoś dziwnie się zachowuje. Czyżby naprawdę aż tak mu zależało na materiale o Nathanielu? Chyba nie powinien zmieniać tak szybko usposobienia i na pewno nie powinien być taki oschły, a nawet agresywny, w stosunku do siostrzenicy.
Preston najwyraźniej również uważa, że dziennik może odegrać w ich życiu kluczową rolę, ale szkoda, że Nate nie myśli tak samo. Rozumiem go. Chciałby żyć normalnie, ale nie może. Mam jednak nadzieję, że szybko się opamięta, bo może być za późno i pamiętnik trafi w niepowołane ręce. na pewno w rękach Doriana stanie się niebezpiecznym narzędziem.
Rzeczywiście pomysł o powiadomieniu policji o napaści na Viv jest zły. podejrzenie od razu padłoby na dziewczynę, chociaż gdyby zrobiono jej badania, wyszłoby na jaw, że ma chwilową amnezję. Tylko ile ona jeszcze potrwa?
Pozdrawiam! ![](http://picsrv.fora.pl/images/smiles/icon_wink.gif) |
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subTrail/images/spacer.gif) |
namida1991 King kong
![King kong King kong](https://i.imgur.com/98N64ut.gif)
Dołączył: 14 Paź 2009 Posty: 2837 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z Gdańska Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:56:18 28-10-10 Temat postu: |
|
|
Nicol ma pracować z Rosalie!! Coś podobnego... Nicol od razu nie spodobała się ta jej "podopieczna"... Ciekawe, jak ułożą się ich wzajemne stosunki...
Preston ma pretensje do Nate'a, że nie wypytał Nicol o te dzienniki.. Ciekawa jestem, czy jednak porozmawia z panną Rouzier na ten temat...
I Viviane przypomniała sobie, kto ją napadł!! Dobrze, że nie poszła z tym na policję... W końcu niewiele pamięta, i mogliby ją oskarżyć o zabójstwo...
Czekam na dalszy ciąg
I oczywiście zapraszam do siebie- właśnie wstawiłam kolejny odcinek i liczę na Twój komentarz ![](http://picsrv.fora.pl/images/smiles/icon_razz.gif) |
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subTrail/images/spacer.gif) |
Eillen Generał
![Generał Generał](https://i.imgur.com/d2EF2be.gif)
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:28:16 28-10-10 Temat postu: |
|
|
Dzięki za komentarze dziewczynki! :*
Co do wujka to zdradzę tylko... a może lepiej nic nie zdradzę, żeby nie spoilerować
Już jutro kolejny odcinek - zapraszam ![](http://picsrv.fora.pl/images/smiles/icon_biggrin.gif) |
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subTrail/images/spacer.gif) |
Eillen Generał
![Generał Generał](https://i.imgur.com/d2EF2be.gif)
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:05:29 30-10-10 Temat postu: |
|
|
Wiem, że odcinek miał być wczoraj, ale jakoś nie miałam czasu - jeśli ktoś czekał i się nie doczekał, to bardzo przepraszam
[link widoczny dla zalogowanych]
~9~
W powietrzu unosił się odór alkoholu zmieszany z kwaśnym zapachem potu. Widziała wyraźnie ich zapijaczone gęby i czuła na swoim ciele ich obleśne łapska. Wiedziała, że nie ma dokąd uciec i że nikt nie wybawi jej z opresji, a mimo to wciąż rozpaczliwie wzywała pomocy.
- Vivianne! – poczuła, jak ktoś chwyta ją za ramiona i delikatnie potrząsa – Vivianne, to tylko sen – usłyszała łagodny głos – Już nic ci nie grozi…
Spojrzała nieprzytomnym wzrokiem na mężczyznę, siedzącego tuż obok niej na łóżku. Wpatrywał się w nią z troską, ale z pewnością nie był to właściciel cudownych czekoladowych oczu, który wybawił ją z opresji.
- Viv? – chwycił ją pod brodę, zmuszając by spojrzała na niego – Dobrze się czujesz?
Przytaknęła niepewnie skinieniem głowy.
- Możesz mnie przytulić? – spytała, z trudem powstrzymując się od płaczu. Nate wahał się przez chwilę, ale w końcu objął ją i przygarnął do siebie. Po jego ciele rozlała się fala ciepła. Bardzo podobna do tej, którą poczuł, podając rękę Nicol, ale znacznie intensywniejsza.
Dawno już nie trzymał w ramionach prawdziwej kobiety, nie czuł zapachu kobiecego ciała i bijącego od niego ciepła. Brakowało mu tego, do tej pory nie zdawał sobie sprawy z tego, jak bardzo.
Powoli odsunął ją od siebie, odgarnął włosy z twarzy i kciukiem delikatnie wytarł łzy, spływające po jej policzku. Jej smutne kocie oczy patrzyły na niego, jakby wciąż wzywały pomocy, a pełne, różowe usta, drżały lekko. Sam nie wiedział kiedy, delikatnie musnął je swoimi wargami.
- Nate… – szepnęła, gdy znów spojrzał jej w oczy.
- Przepraszam – powiedział cicho, wstając z łóżka, ale chwyciła go za rękę, zmuszając by usiadł z powrotem. Kiedy wieczorem pili w kuchni kawę, wydawał się zupełnie nieświadomy jej obecności, jakby chciał uciec przed nią, przed bliskością drugiego człowieka, a ona po raz pierwszy poczuła wtedy, jakby znała go już wcześniej. Usiłowała przywołać w pamięci jakąś sytuację, w której mogła go spotkać, ale na próżno. Podświadomie czuła, że to musiało być bardzo dawno temu i że coś ich łączyło. Przez myśl przeszło jej, że być może kiedyś spali ze sobą, ale to musiało być tak dawno, że w chwili obecnej wydawało jej się, jakby to było w innym życiu.
Znów wlepiła w niego swoje kocie oczy, jak wtedy przy kawie. I znów nie udało jej się wyczytać nic z jego twarzy, ale ten niewinny pocałunek, którym ją przed chwilą obdarzył, rozpalił ukryte żądze. Zarzuciła mu ramiona na szyję i przywarła do niego całą sobą. Uśmiechnęła się lekko, widząc, jak jego mięśnie napinają się pod jej dotykiem, a oddech staje się coraz płytszy. Sięgnęła do guzików jego koszuli. Rozpięła jeden, potem drugi, trzeci… w końcu zsunęła materiał z jego ramion. Chwycił ją wtedy gwałtownie i przewrócił na łóżko, przygniatając swoim ciężarem. Spojrzał w jej oczy, a potem pochylił głowę, miażdżąc jej usta w zachłannym pocałunku. Gdy jego dłonie wsunęły się pod jej koszulkę, jęknęła cicho, co tylko wzmogło jego pożądanie. Wtulił twarz w jej włosy, pieszcząc wrażliwą skórę szyi, a potem powoli zaczął przesuwać się w stronę piersi. W końcu, przez cienki materiał koszulki, delikatnie objął jej sterczący sutek zębami. Wplotła wtedy palce w jego włosy i odruchowo przyciągnęła go mocniej do siebie. Potem przesunęła dłonie na jego umięśnione plecy, a kiedy ich usta znów stopiły się w namiętnym pocałunku, jej palce powędrowały wzdłuż jego boków, by sięgnąć do zapięcia jego spodni.
- Lili… – szepnął, usiłując złapać oddech i w sekundę oderwał się od niej – Przepraszam – rzucił chłodno, w pośpiechu zakładając koszulę – To nie powinno było się w ogóle wydarzyć.
- Ale… – Vivianne patrzyła na niego oszołomiona, nie do końca rozumiejąc, co się właściwie stało.
- Wybacz mi Vivianne – szepnął i wyszedł.
Nie zapalając światła skierował się do kuchni. Wyjął z lodówki butelkę wina i usiadł przy stole, tępym wzrokiem wpatrując się w księżyc, który jasno świecił za oknem. Nie był w stanie w żaden sposób logicznie wytłumaczyć tego, co stało się przed chwilą. A to, że znów myślał o Lilianne, z pewnością nie wróżyło niczego dobrego.
Dorian przez cały dzień nie myślał o niczym innym, jak tylko o starym dzienniku, należącym do Nicol. Jeśli to było to, o czym myślał, to musiał to zdobyć, zanim Nicol odkryje jego prawdziwe przeznaczenie, albo nim przekaże go w ręce Huntera.
Gdy zobaczył jego zdjęcie z tyłu książki, był niemal pewien, że nie jest zwykłym pisarzem. Przypominał mu kogoś, kogo znał bardzo dawno temu, ale przecież na własne oczy widział, jak tamten zginął. Na samo wspomnienie przeszył go dreszcz.
- Wróciłam! – nagle w salonie, jakby z nikąd, zjawiła się Rosalie.
- Gdzie byłaś? – spytał chłodno, uważnie się jej przyglądając.
- Czyżbyś martwił się o mnie? – uśmiechnęła się cynicznie i zniknęła za drzwiami łazienki – Ta twoja wiedźma, chyba mnie nie lubi – Dorian zamarł w bezruchu na te słowa – ale ja też jej nie lubię... Szkoda, że nie zginęła razem ze swoimi rodzicami – dodała, wchodząc do salonu w jedwabnym szlafroku – Co jest? – spytała, widząc osłupienie, malujące się na twarzy Doriana – Źle wyglądam?
- Trzymaj się od niej z daleka – syknął wściekle.
- Grozisz mi?
- Proszę cię, żebyś zostawiła ją w spokoju.
Rosalie prychnęła ironicznie.
- Czyżbyś się zakochał? – spytała z sarkazmem.
- Nie o to chodzi – mówił chłodnym, opanowanym tonem. Wstał z kanapy i powoli podszedł do wielkiego tarasowego okna, opierając się nonszalancko o framugę – Ona ma jakiś stary dziennik. Jeśli to jest to, o czym myślę… – zawiesił głos, spoglądając na swoją towarzyszkę. Patrzyła na niego w skupieniu, cierpliwie czekając na ciąg dalszy. Kąciki jego ust uniosły się w lekkim uśmiechu – Nieważne – rzucił, odwracając się w stronę okna – Na razie nie może jej spaść włos z głowy.
- Nie dokończyliśmy naszej rozmowy – szepnął Preston, siadając po przeciwnej stronie stołu. Nate, wyrwany z drzemki, niepewnie poruszył się na krześle.
- To z pewnością robota naszych „przyjaciół” – zaczął Nate, choć dobrze wiedział, że Preston nie miał najmniejszego zamiaru rozmawiać o zamordowanych zbiegach – z upływem czasu stają się coraz bardziej przebiegli.
- To wiemy, ale ja nie o tym chciałem rozmawiać i ty dobrze o tym wiesz.
- A ty powinieneś wiedzieć, że nie będę uwodził jakiejś pseudodziennikarki tylko po to, żebyś mógł zdobyć jakiś stary dziennik – Nathaniel prawie krzyczał szeptem – Wybij to sobie z głowy.
- Przecież jest ładna – rzucił beztrosko Tony.
- Wampirzyce też są ładne i co z tego?
Preston westchnął ciężko, opuszczając bezradnie ramiona.
- Być może – zaczął, stając już w progu – w tym dzienniku znajdziemy coś, co pomoże nam uwolnić się od naszej misji.
Nate znieruchomiał. Nie wiedział, co myśleć, ale jeśli w tym, co mówił Preston była choć odrobina prawdy, jeśli istniał choćby cień nadziei na to, że zdoła się pozbyć tego brzemienia, które dźwigał od prawie 500 lat, to warto było jeszcze trochę pocierpieć. |
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subTrail/images/spacer.gif) |
Maggie Mocno wstawiony
![Mocno wstawiony Mocno wstawiony](https://i.imgur.com/b9T6Ygg.gif)
Dołączył: 04 Cze 2007 Posty: 5866 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Los Angeles, CA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:38:57 30-10-10 Temat postu: |
|
|
Mam wrażenie, że akcja tego odcinka rozegrała się zbyt szybko. Przez jakiś czas miałam wrażenie, że Vivianne cały czas śni i wcale się nie obudziła. Kurczę. Coś czuję, że ten... 'incydent'... tylko pogorszy ich relacje. W końcu Viv mieszka pod jednym dachem z Nate'em i Prestonem i może teraz być nieco dziwnie i niezręcznie. Zwłaszcza, że Nate nazwał dziewczynę: Lili. Kim była Lilianne? Musiał ją kochać, ale to było chyba w innym życiu. 500 lat to dużo. To, że Nate nagle zaczął myśleć o dawnej miłości nie wróży nic dobrego. Zastanawiam się tylko: dlaczego? Być może jego ukochana stała się jedną z tych istot, których on tak nienawidzi?
Chyba tylko Dorian ma jakąś władzę nad Rosalie. Jeśli powie jej, że, przynajmniej na razie, ma zostawić Nicole w spokoju, to ona to zrobi, ale na pewno będzie próbowała się dowiedzieć dlaczego. Coś napomknął o tym dzienniku, ale chyba zmienił zdanie i uznał, że lepiej nie informować o tym tej nieobliczalnej kobiety.
Preston ma dobry pomysł. Dlaczego Nate nie potraktuje tego jak zwykłego zadania w pracy? Przecież może po prostu uwieść Nicole - to nie powinno być trudne A nawet jeśli nie chciałby tego robić, to dziennikarka jest w kropce: wujek kazał jej zrobić ten materiał, więc nie ma wyjścia. Nate może przehandlować dziennik wzamian za kilka wywiadów albo coś w tym rodzaju. Dlaczego o tym nie pomyśli? W końcu Nicole już zagrała tą kartą i spróbowała zainteresować go dziennikiem. Naprawdę jej zależy na tym materiale, a to, że musi przy tym przebywać z Hunterem, nie powinno jej przeszkadzać. W końcu to fajny gość
No i Nate jej w trudnej sytuacji. Dorian ma jakie takie pojęcie o nim, ale Nathaniel nie wie o istnieniu Doriana, który ma złe intencje.
I jakie jest prawdziwe przeznaczenie wiekowego dziennika? Czyżby Nathaniel chciał go wykorzystać do własnych celów? I co jest owym brzemieniem, które dźwigał przez ostatnie 500 lat? czy on jest wampirem czy nie jest? Bo już naprawdę straciłam orientację. W końcu, kto żyje 500 lat?! Musi być jakieś racjonalne wyjaśnienie. Nie oczekuję jednak, że od razu się tego dowiem, bo uwielbiam tajemnice, a Ty, agam, rozgrywasz to po mistrzowsku.
Pozdrawiam i czekam na kolejny odcinek! ![](http://picsrv.fora.pl/images/smiles/icon_wink.gif)
Ostatnio zmieniony przez Maggie dnia 14:40:28 30-10-10, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subTrail/images/spacer.gif) |
Eillen Generał
![Generał Generał](https://i.imgur.com/d2EF2be.gif)
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:16:24 30-10-10 Temat postu: |
|
|
Dzięki za komentarz Maggie :*
Nie przypuszczałam, że po tak krótkim odcinku, w którym tak naprawdę niewiele się dzieje, można mieć tyle przemyśleń.
Co do Twoich pytań:
- o Lili będzie co nieco już w następnym odcinku, ale niestety na odpowiedzi na większość pytań jakie tu padły odnośnie jej osoby, będziesz musiała jeszcze troszkę poczekać
- Nicol, Nate i dziennik - Nate jest chyba zbyt porządny, by w tak niecny sposób wykorzystać dziewczynę, wystarczy, że Dorian już to robi;)
- tajemnica długowieczności Nate'a też się oczywiście kiedyś wyjaśni, ale przypuszczam, że to może jeszcze trochę potrwać, a dokładniej, że w całej kolejce tajemnic do wyjaśnienia, ta zajmuje jedno z ostatnich miejsc ^^
Cieszę się, że masz tak pozytywne wrażenia, ale czasem zastanawiam się jednak, czy trochę nie przesadzam z tymi tajemnicami Zamiast je wyjaśniać, to ja dokładam nowe - normalnie nie potrafię się powstrzymać
Mam tylko nadzieję, że nikogo to nie odstrasza... |
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subTrail/images/spacer.gif) |
Maggie Mocno wstawiony
![Mocno wstawiony Mocno wstawiony](https://i.imgur.com/b9T6Ygg.gif)
Dołączył: 04 Cze 2007 Posty: 5866 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Los Angeles, CA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:46:16 30-10-10 Temat postu: |
|
|
Mnie na pewno nie odstrasza - możesz być o to spokojna!
To jest właśnie fajne: czytelnik może sobie wyobrazić możliwe rozwiązania i spekulować na ten temat. Dobrze, że masz tyle pomysłów na nowe tajemnice, ale czasem mogłabyś też podać jakąś małą wskazówkę, która przybliży Twoich czytelników do ich rozwiązania ![](http://picsrv.fora.pl/images/smiles/icon_wink.gif) |
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subTrail/images/spacer.gif) |
namida1991 King kong
![King kong King kong](https://i.imgur.com/98N64ut.gif)
Dołączył: 14 Paź 2009 Posty: 2837 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z Gdańska Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:06:58 30-10-10 Temat postu: |
|
|
Ach.... Gorąca scena między Viviane i Nate'em
Szkoda, że Nate to przerwał... Ciekawe co Viviane ma współnego z Liliane? Bo wydaje mi się, że chyba coś ma...
Dorian chce zdobyć dziennik od Nicol, i Nate też... Jestem ciekawa, któremu z nich to się uda... W końcu, jeśli Preston ma rację, ten dziennik może się bardzo przydać Nate'owi...
Czekam na dalszy ciąg... ![](http://picsrv.fora.pl/images/smiles/icon_smile.gif) |
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subTrail/images/spacer.gif) |
Eillen Generał
![Generał Generał](https://i.imgur.com/d2EF2be.gif)
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:46:22 30-10-10 Temat postu: |
|
|
Ok, Maggie biorę sobie to do serca i obiecuję poprawę
namida1991 - zadałaś następne dobre pytanie, na które dziwnym trafem nie wpadła jeszcze Maggie, ale póki co to również zostanie tajemnicą. Dzięki za koma :* |
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subTrail/images/spacer.gif) |
namida1991 King kong
![King kong King kong](https://i.imgur.com/98N64ut.gif)
Dołączył: 14 Paź 2009 Posty: 2837 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z Gdańska Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:00:32 31-10-10 Temat postu: |
|
|
Ależ nie ma za co
Ta historia coraz bardziej mnie wciąga...
Serdecznie zapraszam do mnie, wstawiłam kolejny odcinek...
Ostatnio zmieniony przez namida1991 dnia 16:01:26 31-10-10, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subTrail/images/spacer.gif) |
Eillen Generał
![Generał Generał](https://i.imgur.com/d2EF2be.gif)
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:37:46 01-11-10 Temat postu: |
|
|
Ależ jest
Będę się starać trzymać poziom ^^
Byłam, przeczytałam, skomentowałam;) |
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subTrail/images/spacer.gif) |
namida1991 King kong
![King kong King kong](https://i.imgur.com/98N64ut.gif)
Dołączył: 14 Paź 2009 Posty: 2837 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z Gdańska Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 1:19:41 03-11-10 Temat postu: |
|
|
Na pewno Ci się uda utrzymać poziom
Naprawdę świetnie piszesz... Masz talent, Twoje opowiadania czyta się z ogromną przyjemnością... Te tajemnice- mistrzowskie... Tego się nie da nie czytać
I dziękuję za komentarz dobra kobieto ![](http://picsrv.fora.pl/images/smiles/icon_smile.gif) |
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subTrail/images/spacer.gif) |
Kenaya Prokonsul
![Prokonsul Prokonsul](https://i.imgur.com/umhWvJE.gif)
Dołączył: 14 Gru 2009 Posty: 3011 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:23:50 07-11-10 Temat postu: |
|
|
Jestem i tu
Coraz bardziej intryguje mnie ten tajemniczy dziennik. Co jest w nim takiego że Nate razem z Prestonem jak i Dorian tak na niego polują? Pytam oczywiście retorycznie ponieważ wiem że nie otrzymam odpowiedzi, przynajmniej na razie. Coś mi sie wydaje że to ma związek z długowiecznością naszego Huntera jak i istnieniem wampirów. Dlatego tak ważna dla każdej ze stron jest Nicol.
Nate i Viv.....hmm..........scenka super szkoda tylko że nic z tego nie wyszło bo Nate sie opanował. Mam jednak cichą nadzieję że niedługo będziemy mogli przeczytać jakąś gorącą scenkę.
W każdym razie czekam na new ![](http://picsrv.fora.pl/images/smiles/icon_smile.gif) |
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subTrail/images/spacer.gif) |
Eillen Generał
![Generał Generał](https://i.imgur.com/d2EF2be.gif)
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:35:11 07-11-10 Temat postu: |
|
|
Kenaya powiem tylko, że w Twoim komentarzu sporo jest trafnych spostrzeżeń, ale szczegółów oczywiście nie będę zdradzać. Co do gorącej scenki - na to chyba jeszcze trzeba będzie trochę poczekać ^^
Jeszcze raz dziękuję wszystkim za komentarze i zapraszam na kolejny odcinek
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
~10~
Spojrzała na niego swoimi dużymi oczami zdumiona, gdy poczuła, jak delikatnie wsuwa jej między palce karteczkę, ale on tylko uśmiechnął się lekko.
- Do zobaczenia, mademoiselle – szepnął, delikatnie muskając ustami jej dłoń – Markizo – skłonił się i opuścił kobiety. Lilianne odprowadziła go wzrokiem, po czym wstała od stołu i podeszła do wielkiego tarasowego okna, głęboko wdychając zapach lata.
Policzki ją paliły, a oddech stał się szybszy i nierówny. Nie przywykła, by otrzymywać liściki od kawalerów, nie bardzo też wiedziała, co ma począć z tym fantem i jak się zachować. Pieczołowicie ściskała bilecik, który hrabia podstępnie wcisnął jej w dłoń, żegnając się z nią po wspólnym obiedzie. Miała głęboką nadzieję, że jej ciotka niczego nie zauważyła.
- Dziecko – usłyszała jej głos za plecami i aż podskoczyła – ciągle siedzisz w domu, ale chyba już czas najwyższy porzucić żałobę. Myślę, że twoja matka, a moja siostra, nie chciałaby żebyś traciła najlepsze lata życia na wylewaniu za nią łez.
Lilianne westchnęła tylko, czując jak jakaś wielka gula ściska jej gardło. Mimo, że od śmierci jej matki minął już prawie rok, ona ciągle czuła, jakby to zdarzyło się wczoraj.
- Sądzę, że dobrze by ci zrobiło, gdybyś w końcu zaczęła wychodzić do ludzi. Tak się składa, że moja przyjaciółka, pani de Kergret, urządza jutro wystawne przyjęcie. Ja jednak chyba już trochę za stara jestem na takie zabawy, zresztą hrabia zapewne wolałby po stokroć twoje towarzystwo od mojego. Może zechciałabyś mu towarzyszyć? Obojgu wam przyda się odrobina zabawy – markiza przyjrzała się badawczo swej siostrzenicy – Oh, widzę, że nie w smak ci ten pomysł – stwierdziła, nie dostrzegłszy w jej twarzy choćby cienia entuzjazmu.
- Nie! – zaprotestowała dziewczyna gwałtownie, może nawet aż nazbyt gwałtowanie – Z radością będę towarzyszyć hrabiemu, ale może… – zawiesiła głos i spuściła na chwilę wzrok. Dobrze pamiętała, co ostatnim razem mówiła pani de Kergret – Może hrabia – zaczęła, wpatrując się w jakiś niewiadomy punkt za oknem – wolałby towarzyszkę o wieku i doświadczeniu bardziej adekwatnym do swego? – spojrzała ciotce w oczy.
- Co też pleciesz głuptasie? – markiza de Valfireno, roześmiała się serdecznie – Zapewniam cię, moja droga, że twoje towarzystwo będzie dla niego jak najbardziej odpowiednie! Oczywiście zrobisz, jak zechcesz, a teraz wybacz mi, ale czuję, że znów dopada mnie migrena… Obyś nigdy w życiu nie musiała doświadczać tak potwornego bólu! – dodała, opuszczając salon.
Upewniwszy się, że jest sama, Lilianne powoli rozłożyła bilecik od hrabiego.
„Wybacz, pani, że ośmielam się w ten sposób, zwracać do Ciebie – wiem, że być może zbytnia to poufałość, a może wręcz nawet zuchwałość z mej strony, jednak nie powiem, pani, nic ponadto to, co już na pewno sama zauważyłaś w moich spojrzeniach, zachowaniu, gestach, a nawet milczeniu. Twa urocza twarzyczka, nieodparty wdzięk i wzruszająca niewinność, sprawiły, że mój spokój uleciał już gdym pierwszy raz ujrzał ciebie, pani. Nie potrafię się oprzeć twemu czarowi, ani, choćby na krótką chwilę, przestać myśleć o tobie. Oddaję ci więc we władanie me serce i duszę. Miej jednak, pani, na uwadze, iż niewiedza, niepewność, to zawieszenie między bezmiarem szczęścia a bezmiarem niedoli, aż nazbyt jest bolesne. Zechciej więc, pani, choćby przez litość, uśmierzyć niepokój mej duszy i objawić mi, czego mam się spodziewać.
Powiedz jedno słowo, a szczęście moje lub rozpacz okrutna, stanie się Twym dziełem! F.
PS. Spotkaj się proszę ze mną o zachodzie słońca, w ogrodzie, przy starym dębie. Będę czekał na Ciebie, pani, choćby do rana, a jeśli nie przyjdziesz dziś, będę czekał też jutro, pojutrze, każdego dnia przez tydzień, miesiąc, a jeśli będzie trzeba, to choćby i przez całe życie! Kończę teraz, pani, z nadzieją w sercu ogromną, iż nie pozostawisz mnie bez odpowiedzi. Każda odpowiedź, nawet ta nieprzychylna, będzie lepsza niż dręcząca mnie teraz niepewność...”
Lilianne jeszcze raz przebiegła wzrokiem po równym rzędzie starannie wykaligrafowanych liter i przycisnęła bilecik do piersi, uśmiechając się do siebie.
Po raz pierwszy od śmierci matki poczuła coś innego niż żal i ból, a skoro miała od ciotki przyzwolenie na przebywanie w towarzystwie hrabiego, postanowiła z niego skorzystać. Nie mogła się doczekać zachodu słońca. Wiedziała jednak, że pod żadnym pozorem nie powinna pierwsza zjawić się w umówionym miejscu. To hrabia miał na nią czekać. I czekał. Gdy przyszła, pochylał się nad jedną z róż, których ogród, zgodnie z życzeniem markizy, był pełen. Widząc go, upajającego się zapachem kwiatu, Lilianne pomyślała, że hrabia nie tylko kocha piękno, ale jest naprawdę wrażliwym człowiekiem.
- Hrabio – dygnęła, stając przed nim. Jego twarz wyraźnie rozpromieniła się na jej widok.
- Przyszłaś – powiedział cicho, nie dowierzając własnym oczom – Pozwól sobie, pani, ofiarować ten kwiat – podał jej różę – który choć najpiękniejszy w tym ogrodzie, blednie przy twym wdzięku – uśmiechnął się, a w jego oczach dostrzegła iskierki – Przyszłaś sama, pani? – spytał, dopiero teraz uświadomiwszy sobie, że dziewczyna nie zabrała z sobą służącej.
- Mniemam, panie, iż uczciwe są twoje zamiary – powiedziała spokojnie, spoglądając na niego filuternie.
- Uczciwe i szczere – zapewnił ją – Mam nadzieję, że mój list nie uraził cię, pani.
- Uważasz, że powinien? – zaskoczyła go jej bezpośredniość.
- Niejedna panna, na twoim miejscu pani, pozostawiłaby taką wiadomość bez odpowiedzi, uznając ją za nazbyt zuchwałą.
- Widzę, iż nieobce ci hrabio, zachowania panien – rzuciła kąśliwie. W tym momencie hrabia pojął, że nie docenił panienki de la Bretonne. Na co dzień cicha, spokojna i tak niewinna, teraz wydawała się powoli wystawiać pazurki, niczym rasowa kocica.
- Wiedz jednak pani – zaczął, uśmiechając się lekko – że żadna z kobiet, które miałem przyjemność poznać do tej pory, nie dorównuje ci w najmniejszym nawet stopniu…
- A pani de Kergret?
- Pani de Kergret – hrabia zawiesił na chwilę głos i przymknął oczy, upajając się zapachem wieczornej rosy, który powoli roznosił wokół delikatny wietrzyk – Pani de Kergret to kobieta zimna i wyrachowana, a ja nie chcę lodowej panny przy swoim boku.
- Wolisz, panie, ogień od lodu?
- Zdecydowanie.
- A nie sądzisz, że i jedno drugie, jednako niebezpieczne?
- Zapewne masz rację, pani, jednak o ileż przyjemniej grzać serce, niż pilnować, by nie zamarzło...
Vivianne przymknęła oczy, pozwalając pracować wyobraźni. Za każdym razem, gdy czytała rękopis Nate’a miała wrażenie, jakby sama była świadkiem opisanych w nim wydarzeń.
- Lili… Lilianne – szepnęła nagle do siebie i sięgnęła po rękopis. Dobrze pamiętała imię, które wymsknęło się Nathanielowi tamtego wieczora – Lilianne de la Bretonne… Kim jesteś i dlaczego Nate umieścił cię w swojej powieści?
Zaraz po tym zdarzeniu, Vivianne uznała sytuację, za jednorazowy wybryk hormonów i przeszła nad tym do porządku dziennego. Najważniejsze było dla niej to, by dowiedzieć się jak najwięcej o sobie. Nate również ani słowem nie nawiązywał do tamtej nocy i zachowywał się tak, jakby tamte wydarzenia w ogóle nie miały miejsca, co Viv przyjęła z ulgą.
Zauważyła jednak, że od tamtego czasu stał się bardziej milczący i jeszcze bardziej zamknął się w sobie. Przypuszczała, że to ma jakiś związek ze wspomnianą przez niego Lili, ale nie zamierzała drążyć tematu. Teraz jednak poczuła jakąś dziwną wewnętrzną potrzebę, by dowiedzieć się o tej dziewczynie jak najwięcej.
Ostatnio zmieniony przez Eillen dnia 20:45:00 07-11-10, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subTrail/images/spacer.gif) |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|