 |
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
namida1991 King kong

Dołączył: 14 Paź 2009 Posty: 2837 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z Gdańska Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:20:50 07-11-10 Temat postu: |
|
|
No i wreszcie dowiadujemy się czegoś o Liliane... Tylko nadal nie wiadomo, co ją łączy z Viviane...
Nate kochał Liliane.... Jakaż ta scena z tym liścikiem jest romantyczna
Jestem ciekawa, czy Viviane i Nate nie poczuli do siebie czegoś więcej...
Mam nadzieję, że w następnym odcinku trochę się wyjaśni...
Tak czy inaczej, czekam z niecierpliwością na dalszy ciąg...
I zapraszam do mnie na kolejny odcinek...  |
|
Powrót do góry |
|
 |
Eillen Generał

Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:08:08 07-11-10 Temat postu: |
|
|
Czy Nate i Viv coś do siebie poczuli, to się jeszcze okaże, ale jeszcze nie teraz. Następny odcinek zamiast odpowiedzi przyniesie raczej kolejne pytania  |
|
Powrót do góry |
|
 |
namida1991 King kong

Dołączył: 14 Paź 2009 Posty: 2837 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z Gdańska Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:47:32 08-11-10 Temat postu: |
|
|
Ech, szkoda... Ale cóż, trzeba czytać, żeby się dowiedzieć wreszcie o co chodzi...  |
|
Powrót do góry |
|
 |
Kenaya Prokonsul

Dołączył: 14 Gru 2009 Posty: 3011 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:06:21 08-11-10 Temat postu: |
|
|
Domyślam się, że kolejne odcinki to coraz więcej znaków zapytania, ale to jest właśnie niezwykłe w Twoich opowiadaniach wciągasz czytelnika w wir stworzonego przez siebie świata i aż chce się więcej Gdybym miała to w całości pochłonęłabym to opowiadanie jak wszystkie swoje książki jakie do tej pory przeczytałam. Uwielbiam takie historie i do tego takie które z każdym kolejnym zdaniem wchłaniają mnie i nie umiem przestać czytać
Co do odcinka : scena z książki jest niesamowita. Podziwiam Cie naprawdę. Ja bym nie umiała tak pisać. Ten język, opis coś niezwykłego. Nadaje charakteru
W każdym razie miałam pisać o odcinku Co nie co nam się wyjaśniło co do Lilianne. Zdaje się że była miłością Nate / Hrabiego. Cóż nie śmiem nawet domniemywać o co tu w ogóle chodzi bo nie domyślę sie na nic na świecie co Tobie sie rodzi w główce.
Czekam za to z niecierpliwością na następny odcinek i ...ehhh.....kolejne znaki zapytania
Pozdrawiam :* |
|
Powrót do góry |
|
 |
Eillen Generał

Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:15:12 09-11-10 Temat postu: |
|
|
namida1991 liczę, że wytrzymasz jeszcze troszkę, obiecuję, że powoli będzie się wyjaśniać, ale w miejsce wyjaśnionych zagadek, pojawią się kolejne
Kenaya dziękuję, za cudowny komentarz :* Nie macie pojęcia jak ważna jest dla mnie Wasza opinia i jak wielkiego kopa do dalszej pracy dają mi takie komentarze. A co mi chodzi po główce? tego chyba nie wiem do końca nawet ja sama;)
Kolejny odcinek być może pojawi się jutro - pomyślałam, że z okazji długiego weekendu zrobię Wam niespodziankę
A tak przy okazji, to zdradzę Wam, że chyba (na 99%) będzie kontynuacja "Zbuntowanego Anioła" - mam już przemyślane postacie i nawet napisane 2 odcinki z kawałkiem. Teraz jeszcze muszę dokładnie przemyśleć jak to rozegram i może w grudniu wstawię na forum  |
|
Powrót do góry |
|
 |
Maggie Mocno wstawiony

Dołączył: 04 Cze 2007 Posty: 5866 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Los Angeles, CA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:34:38 09-11-10 Temat postu: |
|
|
Na wstępie odwołam się do wmianki o kontynuacji "Zbuntowanego Anioła"? A więc jednak! W takich momentach aż chce się zacytować pana Marcinkiewicza: "Yes, yes, yes!" Nie pozostaje nic innego jak czekać do grudnia. Taki mały prezent na Boże Narodzenie
Co do odcinka:
Nie będę się wypowiadać na temat Twojego stylu i tego, jak potrafisz zainteresować czytelnika, posługując się takim językiem i wykazując ogromną znajomość kultury w tamtych czasach, bo po prostu stałoby się to nudne. Nie ma już nic więcej do powiedzenia na ten temat, oprócz tego, że dla mnie jesteś... jakby to wyrazić... WIELKA!
Nina Dobrev w roli Lilianne to ciekawa propozycja. Lili to niewinna i cicha dziewczyna, pogrążona w żałobie po śmierci matki. Widać, że ma ogromny szacunek do ciotki, która najwidoczniej opiekuje się nią od tamtego czasu. Należy raczej do cnotliwych panienek, ale jak widać potrafi pokazać pazurki, czym przypomina postać Katherine w VD z retrospekcji. Tylko, że Katerina była raczej hipokrytką, okręcała sobie wszystkich wokół palca i lubiła nimi manipulować jak marionetkami. Lil jest raczej inna i, choć nie przepadam za takimi cnotkami, to myślę, że jeszcze nie raz pokaże swoją drugą stronę i zdążę ją jeszcze polubić. Wyobraziłam sobie ten dąb i Nate'a, który ukłania się przed Lilianne z uśmiechem na twarzy. Chciałabym to zobaczyć na ekranie, naprawdę! A ta ich rozmowa o ogniu i lodzie tylko dopełniała całości, ale mimo tego bardzo mi się spodobała.
Nie wiem, dlaczego, ale Viv jakoś nie przypadła mi do gustu. Nie wiem, czego to skutek, ale zaczynam jej coraz bardziej nie lubić. Wydaje mi się teraz zbyt wścibska i nie mogę się oprzeć wrażeniu, że kiedy już odzyska pamięć, to może stać się coś złego - i to właśnie ona będzie za to odpowiadać.
Brakowało mi w tym odcinku Nicolette, bo to właśnie ona jest moją ulubioną postacią w Twoim serialu Ciekawa jestem jak dziennikarka poradzi sobie z Rosalie
Pozdrawiam  |
|
Powrót do góry |
|
 |
Eillen Generał

Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:47:08 09-11-10 Temat postu: |
|
|
Oj Maggie chyba jednak mnie przeceniasz, aczkolwiek strasznie miło czytać takie komentarze
Właśnie się zastanawiam jak daleko posunąć się z tą retrospekcją, żeby mi nie przesłoniła wydarzeń z teraźniejszości... poza tym, nie ukrywam, że pisanie w takim stylu nie jest łatwe, więc nie wiem na jak długo starczy mi pomysłów i weny
Co do "Zbuntowanego..." - Boże Narodzenie to chyba rzeczywiście idealny moment na premierę jeśli się zdecyduję, to na pewno wcześniej pojawi się coś w przedpremierach  |
|
Powrót do góry |
|
 |
Maggie Mocno wstawiony

Dołączył: 04 Cze 2007 Posty: 5866 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Los Angeles, CA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:39:54 09-11-10 Temat postu: |
|
|
Retrospekcje jak najbardziej mogą być, na pewno nic się nie stanie Musimy się w końcu dowiedzieć trochę o przeszłości Nate'a. Poza tym retrospekcje to prawie tak jak wydarzenia z teraźniejszości, bo zawarte w książce Nate'a, którą obcnie czyta Viv:D Jeśli dobrze wydedukowałam, to on opisał w swojej powieści właśnie własne życie
Już nie mogę się doczekać  |
|
Powrót do góry |
|
 |
Eillen Generał

Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:07:08 09-11-10 Temat postu: |
|
|
Bardzo dobrze wydedukowałaś;]
Teraz nie pozostaje mi nic innego jak zacząć intensywnie myśleć o kolejnych retrospekcjach;) No i tym sposobem powstanie powieść w powieści - oby tylko udało mi się utrzymać odpowiedni poziom^^ |
|
Powrót do góry |
|
 |
Maggie Mocno wstawiony

Dołączył: 04 Cze 2007 Posty: 5866 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Los Angeles, CA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:55:28 10-11-10 Temat postu: |
|
|
O to się nie martwię, bo nie wątpię, że sobie poradzisz Jak zresztą ze wszystkim, za co się bierzesz  |
|
Powrót do góry |
|
 |
Eillen Generał

Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:26:08 10-11-10 Temat postu: |
|
|
Maggie cieszę się, że masz we mnie taką wiarę, postaram się jej nie zawieść
Tak jak obiecałam, dodaję kolejny odcinek - wyszedł dłuższy niż zwykle, ale mam nadzieję, że jakoś dacie radę dotrwać do końca
[link widoczny dla zalogowanych]
~11~
Nicol była wściekła. Rosalie łaziła za nią krok w krok, gdyby mogła poszłaby z nią nawet do toalety.
- Możesz wreszcie przestać za mną łazić? – spytała w końcu, nie ukrywając złości, gdy odwracając się gwałtownie w stronę gabinetu wuja, omal na nią nie wpadła – Włóczysz się za mną bez sensu zamiast zająć się robotą.
- Nie powiedziałaś mi, co mam robić – mruknęła Rose, krzyżując ręce na piersiach i opierając się nonszalancko o ścianę.
- Nie mówiłam też, że możesz zwracać się do mnie per „ty”, a jednak to robisz.
Rose przewróciła teatralnie oczami. Nie sądziła, że praca z tą wiedźmą będzie aż tak trudna.
- Więc, co…
- Jako przyszła dziennikarka – weszła jej w słowo Nicol – powinnaś wiedzieć, że nie zaczyna się zdania od „więc”.
- Dobrze – Rose przełknęła ślinę, z trudem dławiąc w sobie chęć zatopienia w niej kłów i wyssania z niej życia – Od czego w takim razie mam zacząć? – spytała, starając się, by jej głos brzmiał jak najbardziej przymilnie i potulnie.
Nicol zmierzyła ją wzrokiem. Znów miała na sobie z krótką spódniczkę, zbyt wyzywającą bluzkę i zbyt mocny makijaż.
- Idź się przebrać – poleciła – I zmyj z twarzy ten kurewski makijaż. Wyglądasz jak jakiś wyrobiony kurwiszon a nie początkująca dziennikarka…
Rosalie niemal wrzała ze złości. Gdyby jej serce mogło bić, z pewnością doznałaby teraz palpitacji. Co ta ruda małpa sobie wyobrażała? Jak śmiała w ogóle mówić do niej w ten sposób? Jakim cudem Dorian wytrzymał z nią tak długo?
- Słuchasz mnie?! – dobiegło do niej. Odruchowo chciała zlustrować jej myśli, ale bardzo szybko przekonała się, że to niemożliwe. Zmrużyła oczy i spróbowała jeszcze raz – Nie patrz tak na mnie, na boga! – wrzasnęła Nicol, podnosząc się zza biurka – Bierz się do roboty – wcisnęła jej w ręce plik papierów i skierowała się w stronę wyjścia.
- Dokąd idziesz? – wykrztusiła osłupiła Rose.
- Mam kilka spraw do załatwienia. Gdyby ktoś pytał, to nie wrócę już dzisiaj – i wyszła.
Odetchnęła z ulgą, zamykając za sobą drzwi redakcji. Wreszcie będzie sama, z dala od tej natrętnej, zarozumiałej dziewuchy. Współpraca z tą dziewczyną męczyła jak diabli. Nie znosiły się nawzajem i nawet ślepy by to zauważył. Wuj jednak twardo obstawał przy swoim. Miały pracować razem. Nicol coraz częściej więc zabierała pracę do domu, byle tylko nie musieć oglądać tej słodkiej, niewinnej buźki z kwitnącym na niej nieszczerym uśmiechem. W jej dziewczęcej twarzy było coś, co ją niepokoiło, a bijący od niej chłód przyprawiał ją o dreszcze. Nie wiedziała o niej nic. Pojawiła się znikąd zupełnie nagle i w kilka chwil stała się jakimś wycinkiem jej życia. Zupełnie jak Dorian. Dorian O’Sullivan. Co tak naprawdę o nim wiedziała? Z drżącym sercem uświadomiła sobie, że zupełnie nic. Nie wiedziała czym się zajmował, ani gdzie mieszkał. Nie pamiętała nawet w jakich okolicznościach go poznała. Wtargnął w jej życie zupełnie nieproszony i nim się obejrzała, uzależnił ją od siebie, nie zdradzając przy tym niczego na swój temat. Ukrywał coś, zresztą, jak wszyscy dookoła niej.
Postanowiła jechać do domu wuja, wreszcie zajrzeć w swoją przeszłość i być może znaleźć odpowiedzi choć na kilka z nurtujących ją pytań.
Upewniwszy się, że w domu wuja nie ma nikogo oprócz niej, pewnym krokiem skierowała się w stronę strychu. Kiedy stare drewniane schody, zaczęły wydawać dziwne dźwięki, uginając się pod jej ciężarem, serce podeszło jej do gardła. Przez chwilę poczuła się, jak bohaterka jakiegoś niskobudżetowego thrillera, która nagle trafia do starego, opuszczonego domu i tam rozstaje się z życiem w co najmniej dziwnych okolicznościach.
- Brakuje mi tu tylko jakiegoś wampira albo drakuli – mruknęła do siebie, powoli otwierając drzwi – Aaaa! – wrzasnęła, gdy tuż obok jej stóp przebiegła para szczurów – Niech to diabli! – mruknęła do siebie pod nosem – Już dawno mówiłam, że trzeba kupić trutkę…
Ostrożnie weszła do środka i rozejrzała się wokoło. Cienkie nitki pajęczyn, osiadły wszędzie kurz i powietrze przesiąknięte zapachem stęchlizny – wszystko to tylko wzmogło towarzyszące jej przekonanie, że oto za chwilę odkryje coś, co przysporzy jej wyłącznie kłopotów.
Bez trudu dostrzegła w półmroku ten sam stary kufer, którego istnienie odkryła już jakiś czas temu. Wuj Jimmy powiedział jej kiedyś niechętnie, że były w nim rzeczy jej matki, ale niczego więcej nie chciał zdradzić. Tak, James Castard był bardzo specyficznym człowiekiem, ale Nicol była pewna, że wychował ją i kochał jak własną córkę. Nigdy jednak nie mówił o swojej siostrze i jej mężu. Każda, nawet najmniejsza, wzmianka o nich sprawiała, że w jego oczach widziała tylko gniew. Natychmiast zamykał się w sobie i ucinał wszystkie rozmowy na ten temat. Rozumiała, że być może nadal nie pogodził się z ich śmiercią, ale nie miała pojęcia dlaczego nigdy, nawet gdy bardzo naciskała, nie mówił o innych członkach ich rodziny. Dlatego też kiedy znalazła ten kufer, odżyła w niej nadzieja, że wreszcie dowie się czegoś o swojej rodzinie. Nigdy jednak nie przypuszczała, że wśród rzeczy matki znajdzie coś tak bezcennego jak kilkusetletni dziennik.
Kiedy wspomniała o nim podczas spotkania z Hunterem, w jego oczach przez krótką chwilę dostrzegła niebezpieczny błysk. Ten sam błysk zobaczyła kilka chwil później w oczach Doriana. Obaj przy tym starali się potem zbagatelizować sprawę, ale to nie mógł być zwykły zbieg okoliczności, tym bardziej, że przecież mężczyźni byli sobie zupełnie obcy. Pojęła wtedy, że ten dziennik może się okazać cenniejszy, niż pierwotnie przypuszczała.
Uklęknęła przy kufrze i delikatnie przesunęła dłonią po jego wierzchu. Przez małe okno wpadały do pomieszczenia promienia słońca, w których dostrzegła teraz wirujące drobinki kurzu. Nabrała powietrza w płuca i powoli otworzyła wieko. Ostrożnie wyciągnęła z kufra stary dziennik. Przesunęła dłonią po okładce a potem dmuchnęła delikatnie, pozbywając się resztek osiadłego na dzienniku kurzu.
Oparła książkę na kolanach i z drżącym sercem uniosła do góry grubą, twardą, skórzaną okładkę…
Dorian przetrząsnął całe mieszkanie Nicol. I to nie jeden raz, ale co najmniej dziesięć.
- Gdzie to ukryłaś? – szepnął do siebie, przeczesując ręką włosy – To musi być gdzieś tutaj…
Jeszcze raz omiótł wzrokiem mieszkanie, po czym zupełnie zrezygnowany klapnął na kanapę. Zawsze denerwował się, gdy coś szło nie po jego myśli, a teraz dosłownie nic mu się nie układało. Nie dość, że Rosalie postanowiła włączyć się do akcji i zaczęła pracę w wydawnictwie, nomen omen pod okiem Nicolette, której z wielu różnych powodów serdecznie nienawidziła, to jeszcze teraz okazało się, że słodka Nicol jest w posiadaniu jakiegoś wiekowego dziennika, którego on nie potrafił znaleźć. Sprawa byłaby o wiele prostsza, gdyby mógł czytać w jej myślach, ale nie mógł i, co więcej, nic nie mógł na to poradzić. Na domiar złego, dziewczynę o kocich oczach, która być może była równie istotnym elementem tej układanki, ostatni raz widział tamtej nocy w zaułku i okropnie wkurzało go, że nie wie, gdzie ona się teraz podziewa, nie wspominając już o tym, że jeśli niejaki Nathaniel Hunter był tym, o kim myślał, to żarty się skończyły.
- Cholera! – warknął wściekle Dorian. Czuł, jak wszystko zaczyna się w nim gotować. Czuł, że musi zapolować, bo zwariuje. Chwycił kurtkę i wyszedł z mieszkania Nicol. Nie miał pojęcia, gdzie się podziała i dlaczego do tej pory nie wróciła do domu, ale nie miał też najmniejszej ochoty teraz tego roztrząsać. Zapoluje szybko, a potem wróci i posprząta, żeby niczego nie podejrzewała.
Zapoluje.
Właśnie tego mu było trzeba – świeżej, ludzkiej krwi, która oprócz tego, że doda mu sił, to jeszcze przyniesie, przynajmniej chwilowy, spokój i ukojenie, a może nawet pomoże mu ułożyć to wszystko w jakąś logiczną całość.
Szybko przemierzał główne ulice, rozglądając się jednocześnie za jakąś „młodą łanią”, kiedy coś poczuł. Zapach. Zapach, który bezlitośnie wdzierał się w jego nozdrza i rozsadzał mu głowę od środka. Znał go doskonale, ale nigdy wcześniej nie był tak intensywny, jak teraz. Podążył za nim, nie mając pewności, czy tym razem zdoła się powstrzymać i już po chwili dostrzegł po drugiej stronie ulicy jej smukłą sylwetkę. Przemieścił się w jej stronę tak szybko, że sam zdziwił się, że tak dobrze mu to poszło, zważywszy na fakt, że od kilku dni był już na tzw. głodzie. Nim się spostrzegła chwycił ją w pasie i równie szybko, jakby płynął w powietrzu, zaciągnął w jakiś ciemny zaułek.
- Puść mnie! – krzyczała, okładając go pięściami, ale on nic sobie z tego nie robił. Zupełnie jakby był ze stali – Puszczaj natychmiast! – nie poddawała się, ale on nie reagował. Otumaniony jej zapachem z całej siły przycisnął ją do zimnego muru i już po chwili poczuła na szyi jego zimny oddech, a zaraz potem chłodne wargi – Nie! Tylko nie to… – starała się go odepchnąć, ale był silniejszy. Wspomnienia z tamtej nocy, gdy została napadnięta, wróciły jak żywe. Co ją podkusiło, żeby w ogóle wychodzić z domu? W dodatku nie mówiąc nic Nate’owi ani Prestonowi. I kto ją teraz uratuje? Czuła jak po jej policzku spływa jedna samotna łza. Przymknęła oczy, godząc się z losem i wtedy stało się coś, czego nie mogła przewidzieć. Jakaś niewidzialna siła, odrzuciła napastnika o kilka metrów od niej. Leżał na plecach, wspierając się na łokciach i patrzył na nią zdumiony. Widział, że być może nieświadomie, ale to właśnie ona, jakimś cudem, być może siłą woli, a być może jakimś szatańskim zaklęciem, odrzuciła go od siebie.
Podeszła do niego powoli i kucnęła przed nim. Patrzyła na niego jak zahipnotyzowana. Wreszcie znalazła swojego wybawiciela – właściciela cudownych czekoladowych oczu, tylko dlaczego teraz sam chciał ją skrzywdzić?
Ostrożnie wyciągnęła dłoń w jego stronę, by dotknąć jego policzka. Jeszcze nim go dotknęła, poczuła bijący od niego chłód, a kiedy jej skóra zetknęła się z jego skórą, miała wrażenie jakby dotykała bryły lodu. Przechyliła głowę, wpatrując się w niego uważnie i powoli przesunęła wierzchem dłoni po jego policzku. Odetchnął ciężko. Jak mógł być tak nieostrożny? Co go w ogóle podkusiło, żeby tak się zachować? Najwyraźniej jednak dziewczyna w ogóle się go nie bała. Patrzył w jej kocie oczy i widział w nich tylko ciepło. Chwycił jej dłoń, którą gładziła jego policzek i pocałował jej wewnętrzną stronę.
- Kim jesteś? – spytała, pozwalając mu dalej pieścić swoją rękę. Była tak przyjemnie ciepła, czuł pulsującą pod cienką skórą krew… Przez głowę przemknęła mu niemądra myśl, że w każdej chwili mógłby zatopić w niej swoje kły. Kusiła go jak żadna, ale nie potrafił się zdecydować na ten krok. Wiedział, że choć może nawet nie zdawała sobie z tego sprawy, była po stokroć od niego silniejsza, o czym przed chwilą przekonał się na własnej skórze.
- Kimś kogo nigdy nie powinnaś była spotkać, Vivianne – powiedział cicho, podnosząc się z ziemi. „Albo raczej, kogo ja nie powinienem był spotkać” dodał w myślach, po czym pomógł jej wstać.
- Nie rozumiem – jej oczy wydały mu się teraz jeszcze większe niż były – Skąd znasz moje imię?
Uśmiechnął się, spuszczając wzrok.
- Zdaje się, że wiem o tobie więcej, niż ty sama.
- Kim jesteś? – powtórzyła, patrząc na niego wyczekująco – Czy poznaliśmy się wcześniej? Skąd mnie znasz? Co o mnie wiesz?
- Że zadajesz zbyt wiele pytań – uśmiechnął się cwano, odgarniając jej za ucho jakiś zabłąkany kosmyk. Do tej pory nie mieściło się jej w głowie, że w jednym, tak prostym i na pozór nic nie znaczącym geście, może kryć się tyle uczuć – i że ani w tym, ani w innym wcieleniu nie powinnaś była spotkać mnie na swej drodze.
- Nie rozumiem – jęknęła niezadowolona, opuszczając wzrok i wpatrując się w chodnik pod swoimi stopami.
- Obyś nigdy nie musiała tego zrozumieć – nie miał pojęcia, czy tym razem jego sztuczka zadziała, ale nic nie tracił, próbując, a wiedział, że lepiej będzie i dla niego i dla tej dziewczyny, jeśli zapomni o tym spotkaniu. Ujął ją pod brodę, spojrzał jej w oczy i wyszeptał – Jeśli szukasz zapomnienia, mrok wymaże twe wspomnienia… |
|
Powrót do góry |
|
 |
Maggie Mocno wstawiony

Dołączył: 04 Cze 2007 Posty: 5866 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Los Angeles, CA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:57:39 10-11-10 Temat postu: |
|
|
A więc dziennik należal do matki Nicol. Ciekawa jestem, dlaczego wujek w ogóle nie wspomina o rodzicach dziewczyny. Czyżby coś ukrywał? A tak swoją drogą, to Nicol dobrze zrobiła, pozostawiając dziennik w domu wuja, zważywszy na fakt, że Dorian już zdążył przeszukać jej mieszkanie. Ciekawe, czy rzeczywiście zatrze wszystkie ślady, zanim dziennikarka wróci do domu.
Wcześniej miałam wrażenie, że Dorian nie wie nic o Vivianne. Teraz już wiem, że najwidoczniej wie więcej niż mogłoby się wydawać, a przynajmniej więcej niż wie ona sama lub Nate i Preston. Co ją podkusiło, żeby wychodzić z domu, nikomu nic nie mówiąc? Dorian mógł ją zabić! Dlaczego ona tak na niego działa? No i jeszcze jedno pytanie nasuwające się po tym odcinku: Jaka moc jest w Nicolette, skoro ani Dorian, ani Rosalie nie potrafią odczytać jej myśli?
Pozdrawiam!  |
|
Powrót do góry |
|
 |
Kenaya Prokonsul

Dołączył: 14 Gru 2009 Posty: 3011 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 1:03:31 11-11-10 Temat postu: |
|
|
No co nie co nam się rozjaśnia ;D
Tajemniczy dziennik należał do matki Nicol. Ale skąd ta kobieta miała coś takiego. Tym bardziej że jest to dość istotne dla Doriana i Nate więc na pewno ujawnia ich tożsamość. Tak sie zastanawiam czy ten dziennik i Nicol nie ma jakiegoś związku z Lilianne?
teraz jeszcze Dorian chciał skrzywdzić Viv..hm...po co ona wogóle wyłaziła z domu. Czy te baby zawsze muszą sie pchać w kłopoty hehe....
Czyli Dorian wie kim jest Vivianne i co więcej dziewczyna chyba z tego co zrozumiałam pojawiała sie w innych wcieleniach. jakiś czas temu czytała książkę o nastolatce która ginęła w swoje 17 urodziny a później pojawiała sie w innym wcieleniu i znów dożywała tylko 17 lat. za kązdym razem zakochiwała sie w tym samym chłopaku który jak sie okazało był Aniołem. Tak mi sie przypomniało jak Dorian powiedział że "ani w tym, ani w innym wcieleniu nie powinnaś była spotkać mnie na swej drodze. "
I dlaczego ta dziewczyna tak na niego działa?
W każdym razie super odcinek i czekam na new :* |
|
Powrót do góry |
|
 |
Eillen Generał

Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 1:12:56 11-11-10 Temat postu: |
|
|
Dzięki za komentarze :*
Jak zwykle Wasze pytania pozostawię bez odpowiedzi - przede wszystkim dlatego, że do niektórych swoich pomysłów sama jeszcze nie jestem na 100% przekonana;)
Kenaya - a co to za książka była? Chętnie bym ją przeczytała - aniołki to jest to co tygryski lubią najbardziej  |
|
Powrót do góry |
|
 |
Kenaya Prokonsul

Dołączył: 14 Gru 2009 Posty: 3011 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 1:54:47 11-11-10 Temat postu: |
|
|
Książka o której mówię to "Upadli" Lauren Kate
A jak lubisz aniołki to polecam "Szeptem" Becca Fitzpatrick i "Krew Aniołów" Nalinii Singh ta ostatnia zdecydowanie +18  |
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|