|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:47:02 14-09-10 Temat postu: |
|
|
dla niecierpliwych mały spoiler:
...W półmroku, kilkanaście metrów przed sobą dostrzegła sylwetkę rosłego mężczyzny. Powoli zaczęła się cofać, układając w głowie plan na wypadek, gdyby udało mu się ją dopaść. Nim się spostrzegła jakieś silne ramiona oplotły od tyłu jej wątłe ciało...
- Cholera… – mruknęła, usiłując się wyrwać – puszczaj mnie! – krzyknęła, ale na napastniku nie zrobiło to najmniejszego wrażenia.
- Najpierw trochę się zabawimy – szepnął jej wprost do ucha i nim się spostrzegła pchnął ją w ramiona swojego kompana, który właśnie do nich dołączył.
- Oddam wam pieniądze, ale zostawcie mnie…
- To, czego chcemy – mówił jeden z mężczyzn, napierając na nią całym ciałem – jest bezcenne... |
|
Powrót do góry |
|
|
namida1991 King kong
Dołączył: 14 Paź 2009 Posty: 2837 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z Gdańska Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:15:39 15-09-10 Temat postu: |
|
|
Jejku... Nie mogę się doczekać odcinka ! |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:58:35 17-09-10 Temat postu: |
|
|
~2~
Szła pewnym krokiem, przemierzając śpiesznie ciemne uliczki. Chciała jak najszybciej znaleźć się w domu. Ostatni klient nie był zbyt miły, poza tym nie miała dziś ochoty na towarzystwo mężczyzn. Chciała zmienić coś w swoim życiu, ale ilekroć próbowała, nigdy nie wychodziła na tym dobrze, a niejednokrotnie nawet znacznie gorzej niż przed podjętą próbą. Powoli zaczynała przyjmować do wiadomości, że jej życie już zawsze będzie tak wyglądało. Dzień jakoś przewegetuje w swoim obskurnym pokoju, a gdy nadejdzie noc, wyjdzie na ulicę i odda swoje ciało jakiemuś obleśnemu typowi. Jednemu, potem drugiemu, trzeciemu... Zarobi na chleb i wynajem pokoju. I może w końcu któregoś dnia spotka swojego księcia, jak bohaterka „Pretty Woman”?
Brakowało jej kogoś z kim mogłaby o tym wszystkim pogadać, zwyczajnie wyżalić się. Od zawsze była sama. To noc była jej najlepszą przyjaciółką, znającą jej wszystkie najskrytsze sekrety. Nigdy się tym specjalnie nie przejmowała. Żyła z dnia na dzień. Nie miała nic, ani nikogo. Nie miała dla kogo i po co się starać…
Westchnęła ciężko i przystanęła na chwilę, zastanawiając się czy jednak nie wrócić, by zarobić jeszcze parę groszy. Szybko jednak zrezygnowała z tego zamiaru i ruszyła dalej. Ulice były już opustoszałe, a ciemne niebo rozjaśniał tylko jasny owal księżyca. Wiele razy wracała tą drogą do domu, ale tym razem czuła się wyjątkowo niepewnie. W powietrzu, w szumie wiatru, było coś dziwnego, a otaczająca ją ciemność wydała jej się, o ile to w ogóle możliwe, jeszcze ciemniejsza i jeszcze bardziej przerażająca niż zwykle. Gdy gdzieś w oddali zawył jakiś pies, przez jej ciało przebiegł dreszcz, drobne włoski na rękach zjeżyły się, pojawiła się gęsia skórka. Objęła się ramionami i przystanęła, rozglądając się dookoła. W ciszy, jaka nagle zapanowała, było coś, co sprawiło, że nie potrafiła się poruszyć. Aż podskoczyła, gdy usłyszała za sobą brzęk tłuczonego szkła. Serce podeszło jej do gardła.
- Cześć mała – jej uszu dobiegł chrapliwy męski głos. W półmroku, kilkanaście metrów przed sobą dostrzegła sylwetkę rosłego mężczyzny. Powoli zaczęła się cofać, układając w głowie plan na wypadek, gdyby udało mu się ją dopaść. Nim się spostrzegła jakieś silne ramiona oplotły od tyłu jej wątłe ciało, a w jej nozdrza wdarła się ostra woń alkoholu zmieszana z kwaśnym zapachem potu.
- Cholera… – mruknęła, usiłując się wyrwać – puszczaj mnie! – krzyknęła, ale na napastniku nie zrobiło to najmniejszego wrażenia.
- Najpierw trochę się zabawimy – szepnął jej wprost do ucha i nim się spostrzegła pchnął ją w ramiona swojego kompana, który właśnie do nich dołączył.
- Oddam wam pieniądze, ale zostawcie mnie…
- To, czego chcemy – mówił jeden z mężczyzn, napierając na nią całym ciałem – jest bezcenne...
I zaczęli się do niej dobierać. Na całym ciele czuła ich obleśne łapska, a od woni potu zmieszanej z odorem alkoholu, która bezlitośnie wdzierała się w jej nozdrza, zrobiło się jej niedobrze. W akcie desperacji nadepnęła na stopę mężczyzny, który stał za jej plecami i trzymał ją mocno. Szpilki okazały się bardzo pomocne. Oprawca aż zawył z bólu. Korzystając z tego, że drugi z mężczyzn chwilowo stracił koncentrację, z całej siły kopnęła go w krocze po czym pędem ruszyła przed siebie. Wiedziała, że jeśli ją dopadną, nie wyjdzie z tego żywa. Zaczynało jej brakować tchu, czuła w piersiach palący ból, ale ciągle biegła. Nie wiedziała dokąd. Biegła przed siebie, byle szybciej, byle dalej od tego miejsca i od tych odrażających mężczyzn.
- Cholerna dzi**a! – wrzasnął jeden z nich, który biegł kilka metrów za nią – Pożałujesz tego! – krzyknął i nim się spostrzegła dopadł ją, popychając tak, że upadła na ziemię – Mogło być całkiem miło – mówił, przygniatając ją swoim ciężarem – ale ty chyba wolisz ostre jazdy, co? – spojrzał na nią z pogardą i jednym ruchem rozerwał jej bluzkę.
- Nie… proszę… – jęknęła przełykając łzy, choć doskonale wiedziała, że to na nic. Teraz mogła mieć jedynie nadzieję, że gdy skończy, zostawi ją przy życiu. – Puść mnie – szlochała – nikomu nic nie powiem…
- Zamknij się wreszcie! – z otwartej ręki uderzył ją w twarz. Poczuła w ustach metaliczny słodki smak. Chwilę potem uświadomiła sobie, że uderzyła głową o krawężnik.
- Jestem skończona – pomyślała – Nędzne życie, nędzna śmierć… C’est la vie…
W powietrzu czuła tylko zapach swojej krwi zmieszany z odorem alkoholu i potu jej oprawcy. Nagle wszystko przestało mieć znaczenie. Zrobiło jej się słabo. Przestała się bronić, gdy jednym ruchem przewrócił ją na brzuch i wsunął dłoń pod jej krótką spódniczkę. Zacisnęła powieki i czekała na najgorsze, ale ku jej zdumieniu, to nie nadeszło. W pewnym momencie miała wrażenie, że przygniatający ją ciężar zniknął nagle, jakby zdmuchnął go wiatr. Nie wiedziała czy to prawda, czy tylko wyczerpany umysł płata jej figle. Otworzyła oczy i z trudem podniosła głowę. Kilka metrów przed sobą dostrzegła swojego oprawcę, leżącego na ziemi bez ruchu. Przez chwilę wydawało jej się, że stoi nad nim inny mężczyzna, którego sylwetka w srebrnej poświacie księżyca wydała jej się nad wyraz tajemnicza i intrygująca. Chciała się poruszyć, ale nie była w stanie. Po chwili dostrzegła w mroku tylko wielkie ciemne oczy, wpatrujące się w nią z troską.
- Nic ci nie będzie – usłyszała miękki, uwodzicielski szept, a gdy dotknął wierzchem dłoni jej policzka, jej myśli zlały się w jedną wielką czarną plamę.
Gdy Nathaniel dotarł na miejsce, od razu zobaczył leżącą w kałuży krwi młodą dziewczynę. Podbiegł do niej i przyłożył dłoń do jej szyi, by sprawdzić jej puls. Żyła, co więcej, wyczuł w niej ogromną wolę życia. Rozejrzał się w około, wypatrując wrogów, ale z zaułka wyszedł tylko jakiś zabłąkany kundel. Na widok Nate’a, pochylającego się nad dziewczyną, przystanął na chwilę i wlepił w niego swoje brązowe ślepia. Potem delikatnie uniósł pysk ku niebu, jakby łapiąc trop, wciągnął powietrze w nozdrza i zniknął w ciemności.
Nate zdjął marynarkę i okrył nią dziewczynę, a potem ściągnął koszulę, oderwał pas materiału i delikatnie owinął nim jej głowę.
- Byli tutaj – szepnął, usłyszawszy za sobą kroki.
- Wiem – powiedział cicho Preston – Ich smród wyczuwam z daleka.
- Wziąłeś samochód, prawda? – Nate spojrzał na przyjaciela wyczekująco. Wiedział, że Preston kiedy nie musiał, nie korzystał z dobrodziejstw współczesnego świata. Gdyby mógł, nadal jeździłby po mieście konno.
- Co chcesz zrobić? – spytał Lodge, widząc, jak Nate bierze dziewczynę na ręce.
- Jak to co? Zabieram ją do nas.
- Jesteś pewien, że to dobry pomysł?
- Niczego nie jestem pewien, ale jakie mamy inne wyjście? Są tu też ślady innej krwi, a przecież nie powiemy policji… – zawiesił na chwilę głos, gdy poczuł, jak dziewczyna instynktownie wtula się w jego ramiona. Spojrzał na nią z troską, a potem skierował wzrok na przyjaciela – że były tu wampiry.
- No tak – zgodził się Preston – mimo, że cały świat oszalał na punkcie krwiopijców, to nikt by nam nie uwierzył…
- To może wreszcie przyprowadzisz ten samochód? – rzucił zniecierpliwiony Nate, widząc, że jego przyjaciel wpada w swój dziwny trans.
- Co?.. Ach, no tak, samochód… Już idę… |
|
Powrót do góry |
|
|
namida1991 King kong
Dołączył: 14 Paź 2009 Posty: 2837 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z Gdańska Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:19:41 17-09-10 Temat postu: |
|
|
Biedna dziewczyna... W pierwszej chwili myślałam, że naprawdę ją zabiją... Na szczęście pojawił się wybawiciel... Nathaniel ma zamiar zabrać dziewczynę do siebie- dobrze, że dziewczyna na niego trafiła, inaczej mogłaby źle skończyć... Zastanawia mnie gdzie tam przemknęły wampiry? Jakoś mi to umknęło.. Ach, czekam na dalszy ciąg i jakieś imię naszej bohaterki...
Tak nawiasem świetnie to piszesz |
|
Powrót do góry |
|
|
Rainbowpunch Mistrz
Dołączył: 24 Mar 2009 Posty: 12314 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:32:55 17-09-10 Temat postu: |
|
|
Pełen akcji odcinek, pochwała dla Ciebie!
Biedna dziewczyna. Nie dość, że jest zmuszona do prowadzenia takiego życia to jeszcze spotyka ją coś takiego. No cóż, dziewczyna nie jest zbyt szczęśliwa musi zarabiać na życie sprzedając się jakimś obleśnym facetom, a nawet nie ma przyjaciół. To co ją spotkało było okropne! Ci faceci nie dość, że byli pijani to jeszcze tacy brutalni, jeśli można ich nazwać mężczyznami! Oj, biedaczka poddała się już na końcu i pomyślała, że teraz już koniec i nic z jej nie zostanie. Jednak wybawca się pojawił! Nathaniel pomógł dziewczynie, no i ma też zamiar zabrać ją ze sobą! Widać, że jest to dobry mężczyzna, a dziewczyna jest w szoku i nieprzytomna więc potrzebuje chwilowo opieki...
Czekam na kolejny rozdział, pozdrawiam ciepło ;* |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:42:37 17-09-10 Temat postu: |
|
|
namida1991 napisał: | Zastanawia mnie gdzie tam przemknęły wampiry? Jakoś mi to umknęło.. Ach, czekam na dalszy ciąg i jakieś imię naszej bohaterki... |
Nic Ci nie umknęło - celowo tak właśnie napisałam ten odcinek, żeby nie zdradzać od razu wszystkiego ^^
Maite. napisał: | Nathaniel pomógł dziewczynie, no i ma też zamiar zabrać ją ze sobą! |
No właśnie... o to chodzi, że to nie Nathaniel wybawił dziewczynę z opresji, ale o tym poczytacie w kolejnych odcinkach ;]
Dziękuję za komentarze! Cieszę się, że przypadło Wam do gustu to opko.
Pozdrowionka i buziaki dla Was :* |
|
Powrót do góry |
|
|
namida1991 King kong
Dołączył: 14 Paź 2009 Posty: 2837 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z Gdańska Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:55:28 17-09-10 Temat postu: |
|
|
No rozumiem... Ech, ja ogólnie dzisiaj ciężko myślę.... Miałam naprawdę ciężki dzień... Nie mogę się już doczekać dalszego ciągu
Nie karz nam długo czekać na następny odcinek |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:56:54 17-09-10 Temat postu: |
|
|
o tej porze to ja już też ciężko myślę... a następny odcinek... hmmm... planowałam wstawiać jeden na tydzień, ale zawsze możemy ponegocjować |
|
Powrót do góry |
|
|
namida1991 King kong
Dołączył: 14 Paź 2009 Posty: 2837 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z Gdańska Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:00:27 17-09-10 Temat postu: |
|
|
A może tak raz na trzy dni? |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 8:07:11 18-09-10 Temat postu: |
|
|
Raz na trzy dni? Czyli np. piątek i wtorek... ale wtedy się mój zapas szybko skończy... Przemyślę to |
|
Powrót do góry |
|
|
Ayleen Wstawiony
Dołączył: 11 Mar 2009 Posty: 4673 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:24:28 18-09-10 Temat postu: |
|
|
Świetny odcinek!
Od razu wiedziałam, że dziewczynie ktoś jednak pomoże, a tym kimś może zostać Nate. ;D Tylko czy to aby na pewno dobry pomysł, aby wziąc ją do nich? Czekam niecierpliwie co potoczy sie dalej. |
|
Powrót do góry |
|
|
Sunshine Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25793 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:06:53 18-09-10 Temat postu: |
|
|
Pytam kim jest ta dziewczyna??? Ciekawość mnie zżera... Powiedz mi! A co do odcinka, to scena ataku na dziewczynę tak realistyczna, że niemal miałam ją przed oczami. Skoro to nie Hunter jej pomógł to kto? Czy mamy jakiegoś dobrego wampira? Bo nie wiem kto inny mógłby się ulotnić tak szybko. I co zmusiło ją, żeby robiła to robi?
Nie mogę się doczekać, Sin |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:15:06 18-09-10 Temat postu: |
|
|
Ta dziewczyna, to jedna z tych, które są już w obsadzie - Nicol już się pojawiła, więc macie do wyboru Vivianne i Rosalie;)
Wampir, wampir, ale czy dobry, to się okaże^^
Dzięki za komentarze! |
|
Powrót do góry |
|
|
Sunshine Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25793 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:20:44 18-09-10 Temat postu: |
|
|
Mam podejrzenia, ale jak się wygadam to na pewno zmienisz i się wtedy zdenerwuje, więc poczekam |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:31:48 18-09-10 Temat postu: |
|
|
nie, nie zmienię, za dużo odcinków do przodu już mam, żeby teraz cokolwiek zmieniać, co najwyżej zdołuję się, że tak przewidująco piszę |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|