Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Hunter - odc. 9 (40)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 22, 23, 24 ... 38, 39, 40  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:02:44 13-02-11    Temat postu:

Dzięki za koma :*
Zaraz po obiadku wszystko nadrobię
Powrót do góry
Zobacz profil autora
namida1991
King kong
King kong


Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 2837
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Gdańska
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:14:37 13-02-11    Temat postu:

Nie ma za co
Ha, i nareszcie byłam pierwsza
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:44:01 13-02-11    Temat postu:

Jest, jest Dzięki temu wiem, że ktoś czyta te moje "wypociny" i że warto pisać dalej^^
A poza tym nie wiem z czego to wynika, ale ostatnio jakoś pusto się zrobiło na forum i przez to mnie też nie chce się tu wchodzić, ale jak widzę Wasze komentarze, to sobie myślę, że dopóki będę je tu widziała, to nie zrezygnuję z pisania i odwiedzania forum ^^
Powrót do góry
Zobacz profil autora
namida1991
King kong
King kong


Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 2837
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Gdańska
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:55:14 13-02-11    Temat postu:

Pewnie mało kto ma teraz czas... Jedni mają szkołę, drudzy pracę...
Ja nawet nie mam kiedy pisać nowych odcinków, a zapasy mi się niedługo wyczerpią... Ale cóż, jestem teraz w klasie maturalnej, więc muszę się skupić na nauce....
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kenaya
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 14 Gru 2009
Posty: 3011
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:14:57 13-02-11    Temat postu:

No i tu też mam zaległości
Wpadnę jutro i dam koma, bo dzisiaj już nie dam rady

EDIT:

Znowu to robisz zagadki, zagadki, zagadki....... pytania, pytania, pytania......
nic już nie wiem ....znowu
Więc: kim jest wuj Nicole? Kim jest Viv ( mam nadzieję, że nie tym samym co moja czarownica ) no i ta ostatnia scena. Lele i Eileen? Kto to znowu?
Masa pytań i zero odpowiedzi - nie mogę się doczekać kolejnego odcinka
Pozdrawiam,


Ostatnio zmieniony przez Kenaya dnia 21:21:55 14-02-11, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kenaya
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 14 Gru 2009
Posty: 3011
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:21:08 14-02-11    Temat postu:

dubel

Ostatnio zmieniony przez Kenaya dnia 21:23:17 14-02-11, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:35:03 14-02-11    Temat postu:

Jakoś tak nie mogę się powstrzymać Chyba po prostu nie byłabym sobą, jakbym nie namieszała
No chyba, że macie dość, to mówcie, że mam to kończyć a nie dokładać nowe zagadki:P
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kenaya
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 14 Gru 2009
Posty: 3011
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:42:28 14-02-11    Temat postu:

O nie ! Nie ma za nami tak łatwo !
Przynajmniej nie ze mną. Ja kocham zagadki, a Twoje to już szczególnie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:48:07 14-02-11    Temat postu:

Nie to, żebym chciała się wymigać, ale wiesz... z czasem wszystko zaczyna się nudzić, więc... jakby to ładnie ująć? jestem na to przygotowana;D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kenaya
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 14 Gru 2009
Posty: 3011
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:56:57 14-02-11    Temat postu:

Przeżyjesz mnie się nie znudzi Już to kiedyś mówiłam.
A i zapraszam na ostatni odcinek BM
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:56:50 25-02-11    Temat postu:

Odcinek wyszedł jaki wyszedł, osobiście (jak zwykle zresztą) nie jestem z niego do końca zadowolona. Chyba jest zbyt długi i nieco przynudnawy, ale... liczy się, że w końcu jest, prawda? Zresztą sami zobaczcie:P

[link widoczny dla zalogowanych]

~24~

- L
egenda naszego rodu głosi – zaczął James – że dawno temu pewna potężna czarownica, Ariana, zakochała się bez pamięci w synu nocy… Tak ich wtedy nazywali – Jimmy uśmiechnął się kwaśno, zerkając to na siedzącą obok niego na łóżku Nicol, to na Nathaniela, który stał oparty o ścianę z dłońmi skrzyżowanymi na piersiach. Nadal nie był do końca pewny czy to dobry pomysł, by powiedzieć im o wszystkim, ale teraz nie miał już nic do stracenia, zwłaszcza, jeśli rozmowa z tą dwójką mogła go w jakiś sposób uchronić od zemsty Leo – Ów syn nocy, którego tak pokochała miał na imię Lucius. Był jednym z prastarych, pierwszych tej rasy i ostatnim żyjącym nieprzemienionym.
- Nieprzemienionym? – zagadnęła Nicol, spoglądając na Nate’a.
- Wampirem czystej krwi – powiedział półgłosem Hunter – To znaczy – dodał widząc, że Nicol nadal nie bardzo rozumie o co chodzi – że Lucius urodził się jako wampir, a nie został przemieniony przez ugryzienie.
- Dokładnie – przytaknął James. – Lucius wiedział, że jest ostatni i że musi zrobić wszystko, by przedłużyć linię swojego rodu. Nie mógł pozwolić, by wampiry czystej krwi, w dodatku z linii pierwotnych, wyginęły zupełnie. Poza tym miał ponoć obsesję. Chciał stworzyć najpotężniejszy wampirzy klan i zapanować nad światem, a do tego była mu potrzebna czarownica.
- Ariana – szepnęła Nicol, a jej oczy zdradzały, że w wyobraźni widzi młodą, niewinną dziewczynę, zakochaną w młodzieńcu o mrocznej, pociągającej urodzie. Utożsamiła się z nią. W końcu tak jak ona, pokochała kogoś kogo nie powinna.
- Ariana, zakochała się w Luciusie – kontynuował James – nie mając pojęcia, że to jej śmiertelny wróg. Kiedy zorientowała się kim jest jej ukochany, było już za późno. Pod jej sercem rozwijało się już nowe życie. Chciała od niego uciec, ale nie pozwolił jej. Przekonał ją, że zmieni się dla niej, że nigdy nie był, nie jest i nie będzie potworem, za jakiego go ma. Ariana uwierzyła mu i została z nim. Wiedziała, że nosi pod sercem dwoje dzieci, więc przezornie, jedno z nich ochroniła czarem przed mocą jego ojca. Dlaczego tylko jeden? – spytał James i zwiesił na chwilę głos, uważnie przyglądając się Nicol i Nathanielowi – Bardzo źle znosiła ciążę – zaczął nie doczekawszy się odpowiedzi z ich strony. – Kobiety podobno ogólnie źle znoszą ten okres, a trzeba pamiętać, że to przecież nie była zwykła ciąża. Dziewczyna nosiła w sobie dwóch potencjalnych krwiopijców, którzy dosłownie zżerali ją od środka… – Nicol wzdrygnęła się na te słowa, a jej dłoń mimowolnie powędrowała na brzuch, jakby to ona sama miała zostać matką. Nathaniel widząc to spróbował zajrzeć do jej umysłu, ale i tym razem mu się to nie udało. Nie chciał nawet myśleć o tym, co się stanie, jeśli okaże się, że panna Rouzier nosi pod sercem dziecko jego brata. Wampira.
- …Ariana nie miała dość mocy, by ochronić również drugie dziecko – kontynuował swoją opowieść James – Kiedy chłopcy przyszli na świat, okazało się, że jeden z nich, Marcus, tak jak przewidywała Ariana, odziedziczył po ojcu wszystkie jego najgorsze cechy, w tym niepohamowane pragnienie krwi oraz zamiłowanie do zabijania i zadawania bólu innym. W żyłach drugiego, Aulusa, którego Ariana zdołała ochronić swoją mocą, płynęła wyłącznie jej krew, przepełniona magią i miłością. Nie trudno się domyślić, że Marcus i Aulus, choć byli braćmi nienawidzili się serdecznie. Los skazał ich na nieustanną walkę ze sobą… – w tym momencie to Nate pomyślał o sobie i o Dorianie. Byli przecież w analogicznej sytuacji. Nienawidzili się, a los uczynił ich naturalnymi niemalże wrogami. – …Gdy Ariana umierała wymogła na nich obietnicę, że nigdy nie staną przeciwko sobie. Obaj kochali i szanowali matkę, więc po jej śmierci, każdy z nich ruszył w swoją stronę. Marcus stał się, jak jego ojciec bezwzględnym zabójcą.
- A co z Luciusem? – spytała Nicol.
- Lucius, choć spłodził dwóch synów, z których jeden był, tak jak on, wampirem czystej krwi, to nie był w pełni zadowolony. Liczył, że jego syn, oprócz tego odziedziczył po matce magiczną moc, dzięki czemu stanie na czele wampirzej rasy, jako najpotężniejszy z synów nocy. Kiedy zorientował się, że nic takiego się nie stało, obaj zaczęli szukać kolejnej czarownicy, która mogłaby urodzić im dzieci.
- Skoro w żyłach Aulusa płynęła krew Ariany – zagadnął Nate – to dlaczego nie powstrzymał brata i ojca?
- Moc Aulusa była jakby uśpiona. Miał ją w genach, ale jako mężczyzna nie mógł jej używać. Ariana była zbyt słaba, by rzucić kolejny czar, który umożliwiłby Aulusowi korzystanie z drzemiącej w nim mocy. Gdyby Aulus urodził się dziewczynką, nie byłoby problemu. Czarownice od dawna przelewały podobno swe moce wyłącznie na córki, uznając, że jedynie kobiety są w stanie rozważnie używać czarów i nigdy nie wykorzystają mocy do jakichś niecnych celów.
- To znaczy, że moc Ariany przepadła? – spytała Nicol.
- Ależ skąd! – zaprzeczył James.
- Aulus miał córkę – bardziej stwierdził niż spytał Nate.
- Cztery córki – poprawił go Jimmy, śmiejąc się przy tym od ucha do ucha – I można powiedzieć, że tu zaczyna się kolejna legenda, wedle której każda z dziewczynek dysponowała mocą innego żywiołu: powietrza, ognia, wody i ziemi. Te żywioły miał jednoczyć piąty żywioł, tzw. duch, ale żona Aulusa nigdy nie urodziła piątego dziecka, choć jeszcze kilka razy była w ciąży. Bez piątego żywiołu, pozostałe nie miały wystarczającej mocy, by pokonać synów nocy czystej krwi…
- To znaczy, że nie ma sposobu, by pokonać nieprzemienionego? – spytał Nate. James wzruszył ramionami.
- To tylko legenda przekazywana w naszej rodzinie z pokolenia na pokolenie. Według niej, pierwotnego można pokonać tylko mocą pięciu i tylko moc pięciu może dać pierwotnemu, ale też każdemu innemu wampirowi, nieśmiertelność. Jeśli jednak to pierwotny odnajdzie ducha, duch będzie na jego usługach – James uśmiechnął się kwaśno, drapiąc się w łysinę – Z tym duchem to coś, jak z lampą Alladyna…
- A co z Leo? Czy on…? – Nicol spojrzała na wuja z niepokojem. Znała odpowiedź, ale bała się ją usłyszeć. Miała nadzieję, że wuj zaprzeczy. James jednak spuścił wzrok, by nie patrzeć jej w oczy.
- Tak – szepnął – Leo pochodzi z wampirzej linii naszego rodu i jestem pewny, że jest potomkiem Marcusa i należy do nieprzemienionych. Zapewne ma też dokładnie tę samą obsesję co Lucius i jego pierworodny.
- To bezwzględny zabójca – wtrącił Nathaniel z wściekłością – Nie cofnie się przed niczym, by osiągnąć wyznaczony cel.
- Skąd wiesz? – Nicol spojrzała na niego zdumiona.
- Miałem okazję poznać go bardzo dawno temu i nie wspominam mile tego spotkania – powiedział tonem oznajmującym, że nie zamierza wdawać się teraz w szczegóły tamtych wydarzeń – Musimy zrobić wszystko, by go ubiec i odnaleźć tego ducha.
- A co ze mną? Czy to wszystko znaczy, że moim przodkiem jest Aulus i jestem czarownicą? – James przełknął nerwowo ślinę – Wujku? Jest jeszcze coś o czym powinnam wiedzieć?
- Nie jestem pewien – wydukał Jimmy.
- Co to ma znaczyć? – Nicol czuła, że wszystko zaczyna się w niej gotować – Mów! – wrzasnęła ze łzami w oczach, obawiając się najgorszego. Chciała już chwycić Jamesa za piżamę i potrząsnąć nim, ale poczuła ciepłą dłoń Nathaniela na swoim ramieniu.
- Tego dnia, gdy zginęli twoi rodzice… oni się bardzo wtedy kłócili. Zupełnie przypadkiem usłyszałem, jak Charles wykrzyczał Alice twarz, że już dłużej nie będzie wychowywał nie swojego dziecka…
- To znaczy, że Charles nie był moim ojcem?
- Nie wiem co to znaczy – powiedział szczerze James, z bólem serca patrząc, jak po policzkach Nicol spływają ogromne łzy – Kiedy wróciłem z Europy, moja siostra była już mężatką, a ty byłaś ich ukochaną córeczką. Nigdy nie rozmawiałem o tym z Alice, nasze relacje nigdy nie były zbyt zażyłe, a kiedy wreszcie zaczęliśmy się do siebie zbliżać, oni zginęli…
- Dość! – krzyknęła Nicol, wycierając wierzchem dłoni łzy, spływające po jej policzkach – Wychodzę… nie chcę słyszeć już ani słowa na ten temat…
Wstała i nie patrząc na nic skierowała się do wyjścia. Nate bez słowa patrzył jak jej sylwetka znika mu z oczu za zakrętem korytarza, potem leniwie przeniósł wzrok na Jamesa.
- Co pan wie o Rosalie?
- Kiedy przyszła do mojej redakcji, wiedziałem, że nie jest normalną dziewczyną. Wydawało mi się, że może jest jedną z wiedźm… ale dziś wiem, że nie – dodał wskazując na opatrunek na szyi – Kiedy zorientowałem się, że nie jest tym, za kogo ją brałem, chciałem wbić w jej serce drewniany kołek, ale była sprytniejsza… Swoją drogą, to chyba jakaś bujda z tymi kołkami, co? – zagadnął, spoglądając na Huntera podejrzliwie, a kąciki jego ust uniosły się w jakimś krzywym grymasie.
- Wampiry, tak jak ludzie ewoluują – mówił Nate – Są coraz sprytniejsze i coraz silniejsze. Drewniany kołek nie zawsze się sprawdza.
- Chyba więc powinienem panu podziękować – James uśmiechnął się blado – Gdyby nie pan, być może już by mnie tu nie było… Niech pan znajdzie Nicol. Nie powinna być teraz sama…
- Dziękuję – powiedział Nate, kierując się w stronę drzwi – Gdybyśmy… ?
- Jasne – przytaknął James, wyprzedzając jego pytanie – Możecie na mnie liczyć.
Nathaniel podziękował mu spojrzeniem i wyszedł.
Nicol siedziała na ławce przed szpitalem z kolanami podciągniętymi pod brodę. Wiatr rozwiewał jej gęste włosy, które w promieniach słońca mieniły się różnymi odcieniami brązu.
- Wiem, że może trudno ci w to wszystko uwierzyć… – zaczął Nate, siadając obok niej na ławce.
- Trudno? To jest jak jakiś koszmar… Jeszcze niedawno byłam zwykłą dziennikarką, a dziś? – spojrzała na Nathaniela rozżalona – Dziś już nawet nie wiem kim jestem…
- Wszystkiego się dowiemy… – powiedział spokojnie, przykrywając jej drobną dłoń swoją własną i przez chwilę siedzieli tak w ciszy, jakby świat wokół nich w ogóle nie istniał.
- Jak poznałeś Leo? – spytała, spoglądając na niego. Widziała jak jego twarz i wszystkie mięsnie napięły się na dźwięk tego imienia. W tej samej chwili puścił jej dłoń i zacisnął palce na medaliku, który nosił zawsze na szyi pod koszulą.
- Preston… – zaczął cicho Nate po chwili, kiedy Nicol zrezygnowana i przekonana, że znów niczego jej nie powie, miała już zamiar wrócić do wuja – To on nauczył mnie rozpoznawać wampiry, walczyć z nimi i zabijać je… – zawiesił głos, patrząc na dziewczynę wzrokiem przepełnionym bólem – To on przekonywał mnie, że Angélique De Kergret jest jedną z nich, ale długo nie chciałem w to uwierzyć. Zbyt długo – poprawił się szybko. – Była zimna i wyrachowana, ale nie wyglądała na groźnego krwiopijcę, a raczej na kobietę w pełni świadomą swojej urody i tego jak ją wykorzystać w kontaktach z mężczyznami. Był czas, że nawet mnie w pewien sposób pociągała… Jej długie, lśniące kruczoczarne włosy ostro kontrastujące z jej jasną, gładką cerą, jej zimne niebieskie oczy, jej ruchy pełne gracji i wdzięku i ta dziwna mroczna aura, jaką wokół siebie roztaczała… To wszystko czyniło z niej bardzo pociągającą kobietę – Nate uśmiechnął się kwaśno na to wspomnienie – ale potem poznałem Lilianne. Była zupełnym przeciwieństwem Angélique. Ciepła, serdeczna, na pierwszy rzut oka dziewczęca i niewinna… – urwał, spoglądając w oczy Nicol. Widziała, że oczy zaszły mu mgłą i sama poczuła, że łzy cisną się jej do oczu. Nie wiedziała, ile dokładnie minęło lat odkąd Nate stracił Lilianne, ale nie ulegało wątpliwości, że nadal ją kochał i wciąż bardzo cierpiał z powodu jej utraty.
Chwyciła go za rękę, splatając swoje palce z jego palcami. Po jego ciele znów rozlało się przyjemne ciepło, jak zwykle, gdy go dotykała. Zdążył już polubić to uczucie i przyzwyczaił się do niego. Spojrzał na nią z dziwnym błyskiem w oku i uśmiechnął się z wdzięcznością.
- Zakochałem się w niej – kontynuował – i z dnia na dzień miałem coraz większą pewność, że to właśnie z nią chcę spędzić resztę życia. Niestety, Angélique była kobietą, która nie znosiła porażek. Kiedy dałem jej wyraźnie do zrozumienia, że nie jestem nią zainteresowany, pokazała swoje prawdziwe oblicze…
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kenaya
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 14 Gru 2009
Posty: 3011
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:34:22 25-02-11    Temat postu:

Jestem !
No to wiemy już co nie co o tym kim jest Nicol i zapewne Viv.....
Historia ciekawa i zawiła, ale takie są najlepsze. Czyli - o ile dobrze zrozumiałam - śmiem sądzić, że Viv jest czarownicą, która włada żywiołem ognia, a Nicol? hm.....cóż tego jeszcze nie wiemy, ale mam nadzieję, że wkrótce sie tego dowiemy.
jednym słowem robi sie coraz ciekawiej - i coś mi sie wydaje że czeka ich wszystkich ostra walka
Nie pozostaje mi nic innego jak czekać na kolejny odcinek
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:15:27 25-02-11    Temat postu:

Skoro mam to ciągnąć dłużej niż 30 odcinków, to musiałam coś wymyślić
A czemu sądzisz, że to właśnie Viv włada żywiołem ognia? Nie potwierdzę tego, ani nie zaprzeczę, ale strasznie jestem ciekawa skąd taki pomysł?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kenaya
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 14 Gru 2009
Posty: 3011
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:44:20 25-02-11    Temat postu:

Skąd taki pomysł? A już mówię - zdaję się, że to było w poprzednim odcinku - Dorian został uwięziony przez Nate i Viv do niego przyszła a kiedy złapał ją za gardło ona go poparzyła więc z tego wywnioskowałam że to może żywioł ognia należy do niej, ale może się mylę okaże się
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:48:56 25-02-11    Temat postu:

No proszę Piękne, logiczne wytłumaczenie, ale i tak nie zdradzę, czy trafiłaś Poza tym nie sądziłam, że ktoś będzie zwracał uwagę na takie drobne szczegóły
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 22, 23, 24 ... 38, 39, 40  Następny
Strona 23 z 40

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin