|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:18:45 09-04-11 Temat postu: |
|
|
Może? U mnie z tego to może być tylko jeszcze większe zamieszanie:P A co do Nate'a i Nicol, to skoro jest nas dwie, to coś w tym musi być Znajdę im jakieś inne pary, albo, albo nie wiem... ale na pewno coś wymyślę Mam już mglisty zarys na pierwszy odcinek nowego sezonu, także przerwa może wcale nie będzie taka długa;) |
|
Powrót do góry |
|
|
Kenaya Prokonsul
Dołączył: 14 Gru 2009 Posty: 3011 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:29:02 10-04-11 Temat postu: |
|
|
Zamieszanie czy nie. Wszystko może się w takich opowiadaniach zdarzyć
Aż jestem ciekawa co wymyślisz co do Huntera i Nicol? Podobnie jak ciekawa jestem Twojego zarysu na pierwszy odcinek następnego sezonu. Wiesz dobrze, że jeśli przerwa będzie krótsza to ja sie nie obrażę z tego powodu |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:41:34 10-04-11 Temat postu: |
|
|
To fakt - wszystko może się zdarzyć, a już zwłaszcza u mnie
Co do przerwy - pod koniec kwietnia mam zaległy urlop, wszystko zależy od tego ile uda mi się napisać w tym czasie:) |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:11:02 16-04-11 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
~31~
Obudził się, gdy słońce zapłonęło poświatą nad horyzontem. Dotknął jej ramienia, a potem własnej piersi, żeby nabrać pewności, że to wszystko dzieje się naprawdę. Nie pamiętał już kiedy ostatni raz czuł się tak wspaniale, czy w ogóle, przez niemal pięćset lat swojego życia choć przez chwilę czuł się tak jak teraz. Vivianne była dla niego zagadką. Była jego śmiertelnym wrogiem, a jednocześnie kobietą, która pociągała go jak żadna inna i budziła w nim szereg uczuć, których nie rozumiał. Przyjrzał się jej uważnie. Nigdy by nie przypuszczał, że ktokolwiek, będzie w stanie wywrócić jego życie do góry nogami, a przy tym zmiękczyć i ożywić jego zimne, martwe serce. A jednak ona to zrobiła. Ona, ta niewinnie wyglądająca osóbka, która spała teraz spokojnie w jego ramionach.
Powoli przewrócił się na plecy, wpatrując w dogasający ogień kominka. Gdyby był jakimś starożytnym wampirem, albo przynajmniej wampirem nieprzemienionym, być może udałoby mu się siłą woli powstrzymać nadejście poranka. Nie miał jednak takich mocy. Poranek nieuchronnie nadchodził, a wraz z nim czas na wyjaśnienia. Podświadomie czuł, że usłyszy zdanie, którego, ku własnemu zdumieniu, za nic w świecie nie chciał usłyszeć. Trzy słowa, które rozdarłby jego martwe serce: to była pomyłka. A on nie chciał usłyszeć, że był jej pomyłką. Pragnął, by jej usta wypowiedziały tylko jedno słowo – jego imię. Cokolwiek innego uznałby za swoją osobistą porażkę. Największą jakiej do tej pory doświadczył. W swoim życiu uprawiał seks z wieloma kobietami, więcej razy niż był w stanie zliczyć, ale jeszcze nigdy nie przeżył czegoś takiego. Żadna kobieta nie działała na niego tak, jak Vivianne. Mając świadomość tego, że to może się już nigdy nie powtórzyć, pragnął z całych sił zachować tę noc nietkniętą w formie i treści. Delikatnie więc wysunął ramię spod jej głowy. Pocałował jej skroń, wdychając głęboko jej zapach i zostawił ją.
Żeby ona nie mogła zostawić jego.
Szedł powoli. Nie zauważył nawet, że słońce świeci jasno, a mimo to jego skóra nie skwierczy. Nie zastanowił się też, w jaki sposób udało mu się opuścić mury domu Nathaniela, skoro poprzedniego wieczora nie był w stanie nawet wychylić nosa na taras. Jego myśli zaprzątała teraz wyłącznie Vivianne i ich wspólna noc, której miał nie zapomnieć do końca życia. Ta dziewczyna zupełnie zawróciła mu w głowie. I bynajmniej, nie chodziło mu już teraz wyłącznie o moc, jaką posiadała.
- Hej! Przystojniaku! – usłyszał za sobą znajomy głos. Gdy odwrócił się za siebie, nie mógł uwierzyć w to, co widzi. Była dokładnie taka, jaką ją zapamiętał. Ciągle nosiła długie włosy, a jej niebiesko-zielone, wielkie i zimne oczy patrzyły na niego z tą samą troską i wyższością, z jaką patrzyły na niego prawie pięćset lat temu, gdy spotkał ją po raz pierwszy.
- Eileen... – wyszeptał oszołomiony.
- We własnej osobie – przytaknęła, a jej pełne usta ułożyły się w serdecznym uśmiechu.
- Kiedy znalazłem twój amulet... ja... – zaczął dukać – myślałem, że...
- Że pozwoliłam się zabić – dokończyła za niego, pomniejszając dzielącą ich odległość. – Chciałam, żebyś tak myślał i.. nie powiedziałam ci o sobie wszystkiego, ale chyba najwyższy czas to zmienić. Musisz kogoś poznać – wyciągnęła do niego rękę, a kiedy chwycił ją po chwili wahania, pociągła go za sobą w jakiś zaułek. – To mój mąż, Emanuele – powiedziała, gdy z cienia wyszedł jakiś mężczyzna.
- Po prostu Lele – przerwał jej, wyciągając dłoń w stronę oszołomionego Doriana.
- Mąż?! – Dorian poczuł się, jakby ktoś właśnie wbił w jego ciało osinowy kołek – Po tylu latach przedstawiasz mi swojego męża? – spytał, spoglądając na kobietę ze złością – Po co to robisz?
- To długa historia – powiedziała spokojnie.
- Wydaje mi się, że mamy przed sobą całą wieczność – rzucił cynicznie Dorian – więc jeśli się pośpieszysz, może zdążysz mi ją opowiedzieć w całości.
- Loris... – jęknęła niezadowolona postawą starego znajomego. Nie takiego przyjęcia się spodziewała. Dorian obrzucił ją morderczym spojrzeniem, kręcą głową z niedowierzeniem. Jego życie zaczęło teraz nabierać takiego tempa, że miał ważenie, że za chwilę nie wyhamuje, wypadnie z zakrętu i rozbije się z wielkim hukiem, niszcząc przy okazji wszystko, co napotka na swej drodze.
*
James, od kiedy tylko Nate razem z Nicol przekroczyli próg jego pokoju szpitalnego, zachowywał się co najmniej dziwnie. Był wyraźnie zdenerwowany, plótł trzy po trzy i ciągle rozglądał się nerwowo wokół siebie. Nate wyczuł, że coś jest nie tak. Nie był jednak w stanie dostać się do jego umysłu, by zweryfikować swoje odczucia. Miał jednak niejasne przeczucie, że ma to związek z Castardem. Podobnego zdania był Preston, który dołączył do nich, gdy już opuszczali szpital. Wspólnie zdecydowali, że Nicol weźmie samochód Nate’a i pojedzie z wujem do domu Huntera, a on i Preston, który, po powrocie niewiadomo skąd, był wyraźnie zadowolony z siebie, pojadą po rzeczy Jamesa do jego mieszkania. Jimmy z wyraźną ulgą przyjął takie rozwiązanie i nie spuszczając oka za siostrzenicy ruszył za nią do samochodu Nathaniela.
- Gdzie byłeś? – spytał Nate, gdy zostali z Prestonem sami. – Dzwoniłem do ciebie przez cały ranek.
- Wiem – odpowiedział mu przyjaciel, uśmiechając się tajemniczo. Najwyraźniej jednak, nie miał zamiaru teraz rozwijać tego tematu. – A gdzie byłeś ty? – spytał – Bo coś mi mówi, że nie spędziłeś tej nocy w domu.
- Nie twój interes – warknął Nate. – Zresztą po co pytasz, skoro dobrze wiesz? Doskonale wiem, kiedy grzebiesz mi w myślach.
- Nie muszę grzebać ci w myślach. Widzę jak na nią patrzysz i jak ona patrzy na ciebie.
- Nic między nami nie zaszło – odparł spokojnie Nate. – A poza tym nie zmieniaj tematu i powiedz mi lepiej gdzie byłeś, gdy cię nie było. Więc? – spytał, ale Tony tylko przecząco pokręcił głową – Nienawidzę, gdy masz przede mną tajemnice.
- Wiem – odparł Preston, uśmiechając się od ucha do ucha – Prowadź – dodał po chwili, rzucając przyjacielowi kluczyki od swojego samochodu.
- Nic mi nie powiesz?
- Jeszcze nie teraz – powiedział, zajmując miejsce pasażera. – Jedźmy już.
Nate westchnął ciężko i z rezygnacją w oczach przekręcił kluczyk w stacyjce. Ufał przyjacielowi jak nikomu na świecie, ale nie znosił, gdy ten nie mówił mu wszystkiego. Preston jednak był uparty. Jeśli postanowił, że nic nie powie, to zamierzał trzymać się tego postanowienia i choćby poddano go najwymyślniejszym torturom, nie puściłby pary z ust.
Gdy tylko przekroczyli próg domu Jamesa, okazało się, że przeczucie ich nie myliło. W Nathanielu zawrzało. Przygotowywał się na to spotkanie od dobrych kilkuset lat, a mimo to dziwnie się poczuł. Tymczasem znienawidzony przez nich obu Castard, jak gdyby nigdy nic, stał przy barku, popijając jakiś alkohol.
- Witaj... hrabio – skłonił się teatralnie, uśmiechając się przy tym nonszalancko – i lokaju – dodał, zerkając z pogardą na Prestona.
- Lionel – warknął Nate, zaciskając pięści z wściekłości. Gdyby nie poczuł na ramieniu dłoni Prestona, najpewniej rzuciłby się na niego i wyrwał mu serce, albo sam zginął. Oba rozwiązania uważał za jednakowo dobre, nie miał więc nic do stracenia.
- Od jakichś dwustu lat po prostu Leo – rzucił, uważnie przyglądając się swojemu rozmówcy – Czy to nie dziwne, że znów się spotkamy i znów obojgu nam chodzi o kobietę? I to nie byle jaką kobietę – skrzyżował ręce na piersi i oparł się ramieniem o ścianę – Co ja gadam? O dwie kobiety, a może nawet pięć – ironizował – Napijecie się? – spytał, unosząc szklaneczkę z napojem w kolorze herbaty – Nie? Rozumiem – dodał półgłosem – Nie pije się z wrogami, że też nigdy nie pamiętam o tej zasadzie.
- Do rzeczy! – fuknął Nate. – To ty zmusiłeś Jamesa, by zaaranżował to spotkanie.
- Ostatnim razem, gdy się widzieliśmy, miałem nadzieję nie spotkać cię już nigdy w życiu, ale zważywszy na to, że obaj jesteśmy – zawiesił na chwilę głos, szukając odpowiedniego słowa – długowieczni, spodziewałem się, że prędzej czy później znów na ciebie wpadnę. Ale masz rację. To nie jest przypadkowe spotkanie, żałuje tylko, że nie zabrałeś z sobą swojej przyjaciółki Nicol.
- Czego chcesz? – syknął wściekle Hunter.
- Tego samego co ty. Zemsty – podszedł do okna i spojrzał w niebo. – Niestety – odwrócił się i popatrzył Nathanielowi prosto w oczy – Masz coś na czym bardzo mi zależy, więc nie mogę cię zabić dopóki tego nie odzyskam.
- I mam uwierzyć, że teraz tak po prostu pozwolisz nam odejść?
Wzruszył ramionami.
- Dopóki nie wymyślę, jak odzyskać to, na czym mi zależy…
- A na czym ci zależy?
- Powiedziałem ci już. Na kobietach i... na pewnym starym dzienniku.
- Wiesz, że mógłbym z łatwością wyrwać ci serce.
- Więc na co czekasz? – spytał ironicznie Leo – Zapominasz, że nie jestem jakimś młodym wampirem. Może trudno w to uwierzyć, ale żyję na tym świecie ponad dwa razy dłużej niż ty. Nie masz wystarczającej mocy, by wyrwać mi serce, czy zagrozić mi w jakikolwiek inny sposób.
- W takim razie zabij mnie tu i teraz, bo niczego ode mnie nie dostaniesz!
- Mam na to mnóstwo czasu. Zresztą, pozbawienie cię życia, byłoby dla ciebie wybawieniem, a ja nie mam zamiaru być twoim zbawcą. Chcę żebyś cierpiał...
KONIEC SEZONU |
|
Powrót do góry |
|
|
Maggie Mocno wstawiony
Dołączył: 04 Cze 2007 Posty: 5866 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Los Angeles, CA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:11:51 16-04-11 Temat postu: |
|
|
Ha! Nareszcie nadrobiłam wszystkie odcinki i powiem szczerze, że nie żaluję, że tak dlugo zwlekałam z czytaniem, bo większy efekt zyskuje się czytając to wszystko naraz i nie musząc czekać na kolejne odcinki!
To jest po prostu genialne, ale chyba już o tym pisałam, więc nie będę Cię zanudzać Sposoób, w jaki intrygujesz czytelnika, jest po prostu bezbłędny, a do tego wspomagasz się autentycznymi zdarzeniami z historii, co stanowi idealne tło dla właściwej akcji.
Vivianne jest coraz bardziej świadoma swoich mocy. Jej postać nie należy do moich ulubionych, a właściwie to strasznie mnie irytuje. Jest w niej coś takiego... Sama nie wiem jak to nazwać, ale... jeszcze do niedawna była taka niewinna, nieświadoma, a teraz stała się coraz bardziej pewna siebie i to mnie niepokoi (jak zauważył, w którymś z odcinków Dorian aka Loris, będzie mu łatwo zwerbować ją na swoją stronę. jest bardzo podatna na jego wdzięki i może porzucić pracę na rzecz Nathaniela, żeby zbratać się z Dorianem).
Te całe opowieści Jamesa coś w sobie mają. Nie wierzę, że to tylko legendy. Na pewno jest w nich część prawdy, jeśli całe nie są prawdziwe. Opowieść o synach Luciusa rzuciła trochę mroku na całą historią, z którą powiązany jest nie tylko Leo i Nicol. Swoją drogą, to dziennikarka zaczyna być coraz bardziej intrygująca. Nie mogę jej rozszyfrować. Podejrzewam jednak, że to ona może być tym 'duchem' - piątym z żywiołów, dlatego Castardowi zależy na tym, żeby mieć ją żywą. Tylko z drugiej strony - on pragnie zdobyć tez dziennik, który najprawdopodobniej odsłania również tajemnicę żywiołów i daje instrukcje jak znaleźć 'ducha'. Być może Leo nie zdaje sobie sprawy z tego, jak wielką moc posiada Nicol lub to ona jest mu potrzebna do odpieczętowania dziennika, do zdjęcia z niego jakiegoś uroku, albo to ona jest kluczem do odnalezienia 'ducha'... Moja wyobraźnia mnie ponosi i mam nadzieję, że wkrótce odpowiesz na moje pytania
Między Nathanielem a Nicol zaczyna się robić gorąco. Mam nadzieję, że Hunter w końcu zapomni o Lilianne i obdarzy uczuciem inną kobietę, bo jak na razie to nie wiem czy można nazwac miłością to, co łączy tych dwojga. Być moze Nicol emanuje jakąś energią, czymś co zwabia długowieczne istoty, bo ja wiem To by wyjaśniało dlaczego Dorian też do niej lgnął.
Nie chcę mi się wierzyć, że James castard to taki tchórz. Jest gotów wydać w ręce wampirów swoją siostrzenicę? Jedyną żyjącą rodzinę? Jakby nie patrzeć to Leo teżź jest jego krewnym, ale on się nie liczy, bo już dawno nie żyje, a przynajmniej nie jest człowiekiem. Mam nadzieję, że Hunter wreszcie rozwikła te zagadkę i dowie się w końcu, o co w tym wszystkim chodzi i jaki z tym związek ma Nicol.
oprócz tego kolejna postać - Lele Dziwne mi się wydaje, że Eileen dopiero teraz raczy przedstawiać swojego męża. Po tylu latach wraca do Doriana i mu o tym mówi - on też był chyba zdziwiony, a może raczej zbulwersowany. Swoją drogą to coś tu nie gra... Czyżby poprzez kontakt cielesny Viv i Dorana odblokowało się jej zaklęcie? A może ona straciła swoje moce? Może tylko moc ognia? I co właściwie stało się z wampirzymi cechami Doriana? Dlaczego zanikają? I dlaczego Vic tak na niego działa... Tyle pytań i żadnych odpowiedzi. Mam nadzieję, że już niedługo poznać choć niektóre z nich. Myślę, że już niedługo może to nastąpić, bo Preston najwyraźniej ma jakiś plan, o którym nie chce nikomu powiedziec, a Evelyn może mu pomóc go zrealizować. Czyżby to kolejna czarownica? Czyżby istota posiadająca moc wody, powietrza, ziemi? A może się mylę i nie Nicol jest 'duchem' a właśnie owa Evelyn?
Kurczę, daj kolejny odcinek, bo chyba nie wyrobię z tym czekaniem!
Pozdrawiam! |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:06:49 16-04-11 Temat postu: |
|
|
Maggie.... zatkało mnie - nie spodziewałam się takiej analizy, co więcej, podsunęłaś mi nowe pomysły i teraz już sama nie wiem czego się trzymać W każdym razie bardzo mnie cieszy, że opowiadanie się podoba i nie wionie nudą, czego zawsze obawiam się najbardziej.
Jak zwykle w Twoim komentarzu jest sporo trafnych spostrzeżeń, ale ja jak zwykle to przemilczę Następny odcinek niestety nie wiem kiedy... Muszę sobie zrobić małą przerwę od tego opowiadania i przemyśleć wszystko dokładnie. Może przez święta uda mi się już coś naskrobać, ale to też nic pewnego i nie oznacza, że od razu po świętach pojawi się na forum - najpierw muszę rozplanować cały sezon i stworzyć sobie jakiś malutki zapasik.
Pozdrawiam i dziękuję bardzo za piękny komentarz :* |
|
Powrót do góry |
|
|
Kenaya Prokonsul
Dołączył: 14 Gru 2009 Posty: 3011 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:25:19 16-04-11 Temat postu: |
|
|
No i jest ostatni odcinek sezonu
Nie mogę się doczekać kolejnych zagadek, tym bardziej, że zakończyłaś sezon w takim momencie, że nic sie nie wyjaśniło a pojawiły sie kolejne pytania
Wampirek Don to już chyba całkiem stracił, nie tylko wampirze cechy, ale rozum. Zostawił Viv żeby ona tego nie zrobiła. No nie rozwaliłaś mnie tym na łopatki. Wampir, arogancki i pewny siebie nagle staje sie struchlałą istotką która sie boi odrzucenia no i teraz nic nie rozumiem. Czyżby noc spędzona z Viv sprawiła że słońce już tak na niego nie działa? Coś mi się wydaje, że jeżeli jest czarownicą która włada ogniem to może spędzając noc z wampirem i oddając mu się coś mu przekazała a może po prostu jej moc go chroni. Sama już nie wiem. Widzisz? Pojawiają sie tylko same pytania.
No i jeszcze ta scena z Leo. Facet koniecznie chce mieć czarownice i dziennik. I jak widać nic nie powstrzyma go od osiągnięcia celu tym bardziej jeśli będzie mógł przez to zagrać na nosie Hunterowi i sprawić że znów będzie cierpiał.
Zastanawia mnie też swoją drogą co też Preston wymyślił i czego od Doriana chce Lele i Eileen? Hmm....dobra nie podejmuje sie zgadywania bo i tak nic mądrego nie wymyśle a jeśli nawet to i tak nie ma szans żebym zgadła co też chodzi Ci po główce.
Czekam więc na kolejny odcinek z niecierpliwością :*
Pozdrawiam Madzia |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 8:26:11 17-04-11 Temat postu: |
|
|
Specjalnie właśnie tak zakończyłam sezon;P Wiem, że pojawia się wiele pytań, ale dzięki temu będzie nowy sezon, a to chyba dobrze, prawda?
Wampirek zagubił się - a wszystko przez Viv, która, jakby to ładnie powiedzieć, stała się panią jego serca Na pewno nie przyzna się przed nikim, że zostawił dziewczynę, bo bał się odrzucenia. To dobra poza wyjściowa do tego, by nadal grać aroganckiego, pewnego siebie cynika. Pytanie co z tym fantem zrobi Viv?
Dziękuję za komentarze i pozdrawiam :* |
|
Powrót do góry |
|
|
Maggie Mocno wstawiony
Dołączył: 04 Cze 2007 Posty: 5866 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Los Angeles, CA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:54:46 17-04-11 Temat postu: |
|
|
W takim razie życzę weny Mam nadzieję, że przez święta sobie to wszystko poukładasz, żeby już po Wielkanocy wrócić na forum i dać nam zastrzyk odcinków z nowego sezonu. Juz nie mogę się doczekać! Życzę powodzenia! |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:08:12 17-04-11 Temat postu: |
|
|
Dziękuję :* Będę się bardzo starać, żeby ruszyć z tym w miarę szybko i zaspokoić Waszą ciekawość;] |
|
Powrót do góry |
|
|
namida1991 King kong
Dołączył: 14 Paź 2009 Posty: 2837 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z Gdańska Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:14:29 17-04-11 Temat postu: |
|
|
Nie wierzę, że to koniec sezonu... Pozostało tyle tajemnic, tyle pytań... Mam nadzieję, że w drugim sezonie znajdziemy odpowiedź na nie...
Dorian spotkał ponownie Eileen. Ciekawe czemu wróciła? I po co przedstawia mu swojego męża? Coś najwyraźniej się szykuje i czuję, że pojawi się jeszcze parę zainteresowanych tym osób...
Nate spotkał wreszcie Leo. Jestem ciekawa, co się dalej stanie? Będą walczyć, czy może rozegrają to jakoś inaczej? I po co Leo dziennik i te czarownice?
No i co kombinuje Preston? Kim jest jego znajoma? Czyżby jedną z czarownic?
Jak się skończy ta cała historia? Mam oczywiście nadzieję, że Nate i jego przyjaciele poradzą sobie...
Od pierwszego odcinka byłam pewna, że ta historia mnie wciągnie... Fabuła jest po prostu świetna! Wszystkie postacie mają swoją własną tajemnicę, i każdy gra tu jakąś konkretną rolę... No i te tajemnice... Ach, nie mogę się doczekać, aż dasz nam odpowiedzi na kolejne pytania...
Czekam więc baaaaardzo niecierpliwie na drugi sezon... |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:24:49 17-04-11 Temat postu: |
|
|
Cieszę się, że tak pozytywnie odbieracie to opowiadanie i że ciągle nie macie dość Szczerze mówiąc, trochę się bałam jak to wyjdzie, bo to pierwsze opowiadanie tego typu w moim wykonaniu, ale okazało się, że przyszło mi głowy tyle pomysłów, że będzie nowy sezon
Dziękuję serdecznie wszystkim, którym chciało się to czytać i komentować i mam nadzieję, że kolejny sezon Was nie zawiedzie;) Postaram się wystartować z nim najpóźniej z początkiem maja, ale jak to wyjdzie w praniu to się dopiero okaże.
Pozdrawiam :* |
|
Powrót do góry |
|
|
namida1991 King kong
Dołączył: 14 Paź 2009 Posty: 2837 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z Gdańska Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:30:46 17-04-11 Temat postu: |
|
|
Już nie mogę się doczekać... |
|
Powrót do góry |
|
|
Sunshine Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25795 Przeczytał: 9 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:07:49 17-04-11 Temat postu: |
|
|
Dorian zachował się jak idiota, bo zapoczątkował pętle (ona teraz pomyśli, że potraktował ją jak pierwsza lepszą i zacznie go traktować tak, jakby ona go wykorzystała, on utwierdzi się w przekonaniu i kółko się zamknie, przynajmniej tak zawsze jest w filmach )
Leo i Nate raczej kumplami nie zostaną, niczego nie rozwiązałaś i w sumie dobrze, bo masz punkt wyjścia nowego sezonu.
Weny życzę, dużo, dużo... |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:11:16 17-04-11 Temat postu: |
|
|
Z Dorianem to będzie raczej grubsza afera niż tylko jego problem z Vivianne... ale ciiii... nic nie mówię
A wena na razie daleko w lesie, nie wiem jak to będzie... |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|