|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Maggie Mocno wstawiony
Dołączył: 04 Cze 2007 Posty: 5847 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Los Angeles, CA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:43:22 30-06-11 Temat postu: |
|
|
No i nareszcie nadrobiłam zaległości!
W końcu rzuciłaś trochę więcej światła na zagdkę związaną z mocą pięciu. Mam nadzieję, że niedługo rozwiążę się kilka tajemnic. Na razie wiemy tylko tyle, że Viv włada mocą ognia, a Jasmine mocą wody. Nicol nie jest czarownicą?! W takim razie kim? Moje podejrzenie co do tego, że jest ona 'duchem' powoli odchodzi w zapomnienie. Musi być jednak kimś bardzo potężnym, skoro nawet Oriana stwierdziła, że 'w ogóle nie powinna się urodzić', co może oznaczać tylko jedno: bratanie się z nią może mieć katastrofalne skutki. No bo niby dlaczego wampiry jej szukają? Jestem pewna, że wysłał je sam Castard. Już sama nie wiem, co o tym wszystkim myśleć...
Szkoda mi Matta, całe szczęście, że Dorian zjawił się na czas i mu pomógł. Ciekawa jestem, co by się stało, gdyby Matt stał się wampirem. Taka wybuchowa mieszanka wampir-wiedźmin? Rzeczywiście, to by było mocne...
Dorian musi teraz sporo wyjaśnić Nicol. Ona najwyraźniej jeszcze o nim nie zapomniała, chociaż czuje też coś do Matta i Nate'a, który z kolei nie może zapomnieć o Lili, którą przypomina mu Jasmine. A do tego wszystkiego dochodzi Viv, która przyciąga do siebie Lorisa i on sam również nie jest jej obojętny... Życie uczuciowe bohaterów "Huntera" z pewnością jest zagmatwane...
Do tego Nate najwyraźniej bardzo tęskni za ukochaną, o której śmierć się owinia. Na razie nie wie jednak, że Preston coś odkrył. Być moze Lilianne wcale nie umarła i ta wiadomość moze wstrząsnąć jego życiem, w którym i tak nie ma lekko jako łowca. Ja również nie dziwię się, że Hunter ma już tego wszystkiego dosyć. Do tego cały czas wiedzą bardzo mało o mocy pięciu. Mam nadzieję, że Jasmine im pomoże i nie okaże się szpiegiem Castarda, jak twierdzi Preston.
Zaćmienie słońca ma zgubny wpływ na łowcę, więc Nate będzie musiał się mieć na baczności. Już teraz jego rany nie goją się jak należy, ale teraz jest jeszcze bardziej podatny na wszelkie zranienia...
Ciekawostka o krwi czarownic mnie zaintrygowała. Ciekawa jestem, czy sam Dorian zyskał na tym coś więcej, niż tylko uodpornienie się na jej czary. I czy aby tylko na czary Vivianne?
Uff... Wyrzuciłam to z siebie... Mam nadzieję, że nie każesz nam długo czekać na kolejny odcinek!
Pozdrawiam!
Ostatnio zmieniony przez Maggie dnia 18:46:45 30-06-11, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 10:30:11 03-07-11 Temat postu: |
|
|
fafunia87 - Nate na pewno dowie się o dziewczynie z uczelni, być może już w następnym odcinku A co do Doriana i jego uczuć... jego relacje z Nicol nie mają nic wspólnego z miłością, ale o tym później ^^
KasiOva - nigdy się nie zdradziłaś, że czytasz
Maggie - jak zwykle piękny, wyczerpujący komentarz. Dziękuję :* Wiem, że nie lubisz spoilerów, więc wszystkie Twoje pytania i domysły pozostawię bez komentarza
A kolejny odcinek.... cóż, mam teraz w domu remont i totalny brak warunków to siedzenia przy kompie, więc muszę prosić Was o cierpliwość. |
|
Powrót do góry |
|
|
Maggie Mocno wstawiony
Dołączył: 04 Cze 2007 Posty: 5847 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Los Angeles, CA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:55:20 03-07-11 Temat postu: |
|
|
No tak, tak! Lepiej nie spoileruj, bo popsujesz najlepsze kawalki! ;D
Rozumiem, ja tez chyba nie dam rady nic napisac, bo mam w zapasie po jednym odcinku, ale akurat jestem u cioci i ona nie ma polskich znakow na klawiaturze, dlatego bez sensu zaczynac cos pisac, bo jak patrze na ten uklad klawiatury to az mi sie niedobrze robi
Takze czekam cierpliwie, bez pospiechu! |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:05:41 03-07-11 Temat postu: |
|
|
Ja mam tylko jeden odcinek w zapasie do "Fairytale...", którego zresztą chyba za chwilę wstawię, a co do reszty... Cóż, jak mi przyjdzie coś do głowy, to przynajmniej zarys pomysłu na kartce zapiszę, żeby nie zapomnieć, a jak wreszcie doprowadzimy mieszkanie do ładu, to siądę i spiszę ^^
Nie pamiętam, czy czytałaś moje pierwsze opowiadanie na tym forum (Dwie strony boiska), ale w tej chwili najwięcej po głowie pomysłu kołacze mi sie do ewentualnej drugiej części i do Madame Royale Ale tak jak mówię, muszę mieć czas i warunki, żeby to spisać
Pozdrawiam! |
|
Powrót do góry |
|
|
Maggie Mocno wstawiony
Dołączył: 04 Cze 2007 Posty: 5847 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Los Angeles, CA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:08:11 03-07-11 Temat postu: |
|
|
Niestety nie cztalam tego pierwszego opowiadania. A jak bede miala wiecej czasu to nadrobie tez 'The Fallen', nie wiem czy mam cos tam do nadrobienia. ale to w wolnej chwili, bo nie jestem u siebie i glupio tak caly czas przed kompem... |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:48:58 03-07-11 Temat postu: |
|
|
W "The Fallen" niestety utknęłam, więc jeśli masz w ogóle coś do nadrobienia, to z pewnością niewiele No i póki co na pewno nie będzie nowego odcinka, bo nie mam warunków do pisania ale jak się unormuje sytuacja u mnie w domu, to może w końcu się zabiorę do pisania i jakoś dobrnę do finału sezonu czyli charytatywnego meczu, a co potem, tego jeszcze nie wiem. Może kolejny sezon? |
|
Powrót do góry |
|
|
Maggie Mocno wstawiony
Dołączył: 04 Cze 2007 Posty: 5847 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Los Angeles, CA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:00:10 03-07-11 Temat postu: |
|
|
Bardzo chetnie No i nie moge sie doczekac tez na Madame Royale...
Ja nie bede Cie poganiac, przez ten remont sobie przemysl, co i jak, a potem daj nam potezny zastrzyk odcinkow w rekompensate i tyle |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:15:02 03-07-11 Temat postu: |
|
|
Do MR napisałam pierwszy rozdział - strasznie długaśny wyszedł Myślę, że są spore szanse na to, że ten pomysł ujrzy światło dzienne, tylko jeszcze nie wiem kiedy dokładnie to nastąpi Pewnie jak skończę "Fairytale", choć pewności nie mam bo ciągle się waham miedzy MR a "No mercy"... a niedawno wymyśliłam jeszcze "Love, sex, magic" (jeśli masz ochotę, jest w przedpremierach), ale akurat temu pomysłowi najdalej do realizacji
Co do "potężnego zastrzyku odcinków" - postaram się ^^ Od pierwszego sierpnia mam 3-tygodniowy urlop, więc przypuszczam, że wtedy potworzę jakieś zapasy i nie będzie już musiały czekać ;] |
|
Powrót do góry |
|
|
Kenaya Prokonsul
Dołączył: 14 Gru 2009 Posty: 3011 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:22:18 04-07-11 Temat postu: |
|
|
Przemyśl dobrze, żebyś później miała wenę na pisanie i ogarnięcie wszystkiego szczerze mówiąc ja oczywiście nie mam nic przeciwko temu, aby pojawiło się Twoje kolejne dzieło. Będę czytać bez względu na to ile tego będzie
Nie mogę się doczekać premiery najbardziej podoba mi się pomysł "No mercy" ale każde inne będę czytać, dobrze wiesz
Ja sama wpadam co chwila na nowe pomysły ( jeśli będziesz miała ochotę są w przedpremierach ) ale wiem, że jeśli nie skończę MM to nie zacznę nic innego. Za mało czasu na wszystko A jeszcze może się okazać, że dotychczasowe pomysły pójdą w cień, bo wpadnę na kolejny (jak mi się będzie zdawało genialny) pomysł |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:33:53 05-07-11 Temat postu: |
|
|
Moje kolejne dzieło, przy dobrym wietrze, pojawi się dopiero jak skończę FGB, choć i to nic pewnego Może najpierw postanowię skończyć też Huntera?
Nie wiem, nie wiem, ale póki co musi Was zadowolić to, co jest Na nowe trzeba czekać |
|
Powrót do góry |
|
|
Kenaya Prokonsul
Dołączył: 14 Gru 2009 Posty: 3011 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:20:56 06-07-11 Temat postu: |
|
|
Mnie zadowala w pełni inaczej bym nie czytała |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 11:19:25 09-07-11 Temat postu: |
|
|
W końcu napisałam odcinek. Mam nadzieję, że będziecie zadowolone;)
[link widoczny dla zalogowanych]
~7 (38)~
Kiedy zbliżał się kolejny skurcz, poczuła jak na jej czoło występują zimne kropelki potu. Chwilę potem miała wrażenie, że jakaś potężna siła rozrywa ją od środka. Po małej izbie, oświetlonej tylko przez migoczące płomienie świec, rozlał się jej przepełnionym bólem krzyk.
Potem zapanowała grobowa cisza, a ona opadła bezwładnie na posłanie.
Zmęczonym już wzrokiem, spojrzała na mężczyznę, który właśnie wszedł do izby.
- Co się dzieje? – spytał, spoglądając z niepokojem na akuszerkę. – Dlaczego dziecko nie płacze?
Kobieta spuściła głowę i owinąwszy małe, martwe ciałko w koc, podała mu je.
- Ono tylko śpi – powiedział z nadzieją w głosie, spoglądając to na dziecko, to na kobietę, która wciąż stała przed nim i milczała jak zaklęta.
- Proszę pożegnać się z żoną, panie – szepnęła w końcu, wymijając go bez słowa. Mężczyzna niemal natychmiast przeniósł wzrok, na leżącą zupełnie bez ruchu w wielkim łożu kobietę, która przed chwilą wydała na świat jego martwe dziecko.
- Kochanie… – podszedł do niej, wciąż trzymając dziecko na rękach. – Spójrz – usiłował się uśmiechnąć – to nasz syn – powiedział, po czym ułożył dziecko w drewnianej, rzeźbionej kołysce.
Gdy usiadł na skraju łóżka, kobieta podniosła zmęczone powieki i spojrzała na niego mętnym wzrokiem, uśmiechając się blado.
- Śpi? – szepnęła, a on skinął twierdząco głową, chwytając jej zimną dłoń. – Wiesz, że nie potrafisz kłamać? – spytała, przełykając łzy. Otarł delikatnie jej czoło.
- Odpocznij – mówił półgłosem, tuląc ją do siebie.
- Znajdę cię – szeptała wprost do jego ucha, z coraz większym trudem łapiąc oddech. – Znajdę cię w następnym życiu… – Jej zimne usta ledwo musnęły jego policzek, a jego ciałem wstrząsnął dreszcz. Jeszcze mocniej przygarnął ją do siebie i wtedy poczuł, że jej osunęło mu się w ramionach.
- Nie…– szeptał, rozrywając kłami skórę na swoim nadgarstku. – Nie możesz mnie zostawić! – mówił zrozpaczony, przyciskając nadgarstek do jej siniejących, zimnych ust. Ale ona nie była już w stanie połykać jego krwi. Jej serce już nie biło…
Vivianne zerwała się z łóżka i starając się uspokoić oddech, mimowolnie dotknęła swojego brzucha. Od kiedy spędziła noc z Dorianem, sen powtarzał się niemal codziennie, a ona za każdym razem budziła się zlana potem, z sercem w gardle. Śliczna, złotowłosa dziewczyna z jej snu, o przenikliwych niebieskich oczach za każdym razem umierała w ramionach swojego mężczyzny. Vivianne widziała ten sen jej oczyma. Niemal fizycznie czuła jej ból, gdy wydawała na świat potomka, krople potu spływające po jej czole, a potem jego silne ramiona oplatające jej umierające ciało. Obraz jednak był zamglony i nie mogła dostrzec wyraźnie twarzy mężczyzny, ale była święcie przekonana, że to Dorian. Wszędzie rozpoznałaby jego aksamitny, melodyjny głos.
Powoli wypełzła z łóżka i narzuciwszy na siebie długi, jedwabny szlafrok zeszła do kuchni. W salonie, na kanapie dostrzegła Prestona, zawzięcie studiującego stare dzienniki, przy bladym świetle małej, nocnej lampki. Zrobiła dwie kawy i poszła do niego.
- Tony – szepnęła, stając na wprost niego. – Z cukrem i śmietanką, czy czarną? – spytała, wzrokiem wskazując trzymane przez siebie kubki, wypełnione gorącym napojem.
- Czarną – powiedział jedynie na krótką chwilę odrywając wzrok od starych, pożółkłych stronic, pokrytych starannie wykaligrafowanym pismem i dziwnymi obrazkami. Vivianne postawiła kubek na ławie przed nim. Sama zajęła miejsce w fotelu obok.
- Znalazłeś coś? – spytała i podciągnąwszy kolana pod brodę upiła łyk napoju ze swojego kubka.
- Całe mnóstwo zaklęć i rytuałów, ale ani słowa o mocy pięciu… Dlaczego nie śpisz? – zagadnął nagle, zatrzasnąwszy z hukiem stary dziennik.
- Wierzysz w życie po życiu? – spytała, zerkając na niego znad kubka z parującym ciągle napojem. Preston odchrząknął lekko i uciekł wzrokiem przed jej spojrzeniem. Gdyby spytała go o to jakieś pięćset lat temu, gdy nie miał pojęcia o czarach, wampirach i całej masie innych dziwactw, bez wahania odpowiedziałaby „nie”. Ba! Nawet jeszcze kilka dni temu, nim w jego klasie pojawiła się panna Lee Ann Velez, zaprzeczyłby temu z całą stanowczością. Teraz jednak sam już nie wiedział co o tym myśleć.
- Dlaczego pytasz? – odpowiedział pytaniem.
- Bo od jakiegoś czasu towarzyszy mi dziwne uczucie déjà vu.
- Cóż – westchnął Preston. – Czarownice podobno powracają na świat w kolejnych życiach. – Urwał, zrozumiawszy sens wypowiedzianych przed chwilą przez siebie słów. Jeśli to była prawda, to oznaczałoby, że Lilianne, jak jej matka, również była czarownicą i wyjaśniałaby niezwykłe podobieństwo panny Velez do jego córki…
*
- Rozgość się – powiedział Dorian, gdy przekroczyli próg jakiegoś małego, obskurnego mieszkania na obrzeżach miastach.
- Po co mnie tu przyprowadziłeś? – spytała nie do końca pewna, czy powinna mu ufać.
- Bo tylko tu będziesz bezpieczna – odpowiedział zupełnie bez emocji, ściągając ciemną skórzaną kurtkę i rzucając ją niedbale na kanapę. – Napijesz się czegoś? – spytał, podchodząc do szafki z alkoholami.
- Powiedz mi wreszcie o co w tym wszystkim chodzi! – zażądała Nicol, chwytając go za ramię. Gdy warknął ostrzegawczo, ukazując jej oczom śnieżnobiałe kły, odsunęła się o krok.
- Uspokój się – powiedział najspokojniej w świecie, podając jej szklankę wypełnioną lodem i alkoholem w kolorze herbaty. Jego twarz znów była łagodna, ale oczy nie były czekoladowe, jak zwykle, a czarne jak węgiel. – Nie drażnij mnie dzisiaj – ostrzegł, po czym wypił całą zawartość swojej szklanki napełnił ją znowu. Był głodny, ale dopóki Eileen i jej mąż nie wrócą, musiał mieć oko na Nicol. Znając ją, nie mógł pozwolić sobie, na to by wyjść na polowanie, zostawiając ją samą. Nie powinien jednak również zbyt długo pozostawać z nią sam na sam. Jej bliskość, bijące od niej ciepło i tętniąca w jej żyłach krew jeszcze bardziej wzmagały w nim uczucie głodu. Nie był pewien, czy zdoła zapanować nad sobą.
- Przerażasz mnie – szepnęła, wpatrując się w jego napiętą, bladą twarz.
- Nie zrobię ci krzywdy – odparł, wypiwszy kolejną porcję alkoholu. Chciał by mu uwierzyła i sam chciał w to wierzyć. – Jestem tu, żeby cię chronić. Nie możesz wrócić do motelu. Tam nie jestem w stanie zapewnić ci bezpieczeństwa. – Nicol spojrzała na niego zupełnie zdezorientowana. – Po prostu mi zaufaj – szepnął, zbliżając się do niej. Powoli odgarnął jej pasmo włosów za uszy i zatrzymawszy dłoń na jej szyi, kciukiem pogładził policzek. Przymknął na chwilę powieki, językiem przesuwając powoli, wzdłuż linii zębów. Cudownie było namacalnie poczuć pulsującą w jej żyłach, gorącą krew. Teraz był już pewien, że znów jest wampirem z krwi i kości. Wszystkie jego wampirze umiejętności wracały. Czar Vivianne najwyraźniej wreszcie przestał działać.
- Dlaczego nie połączysz sił z Nathanielem? – spytała, wpatrując się w niego jak zahipnotyzowana. Uśmiechnął się lekko, jeszcze bardziej zmniejszając odległość między nimi.
- Zbyt wiele czasu minęło i zbyt wiele różnic jest między nami – odparł cicho.
- Nie wierzę, że nie jesteście w stanie się dogadać. Przecież w waszych żyłach płynie ta sama krew.
- Teraz najważniejsza jesteś ty, a nie moje porachunki z bratem – szeptał, a jego oczy z sekundy na sekundę stawały się coraz ciemniejsze. Nicol czuła jak jej serce trzepocze ze strachu, ale nie była w stanie się poruszyć.
- Przed kim chcesz mnie chronić? Przed Leo? To on nasłał na mnie te wampiry na plaży? – potrząsnął przecząco głową, zbliżając twarz do jej twarzy. – Więc przed kim? – Nie odpowiedział. Nim się spostrzegła, poczuła na swoich ustach jego chłodne wargi. Zadrżała lekko, zupełnie bez oporów poddając się mu. – Dorian… – szepnęła, gdy wtulił twarz w zagłębienie w jej szyi. – Dorian! – powtórzyła głośniej, gdy na skórze poczuła jego język, a potem ostre kły. Zebrała wszystkie siły i odepchnęła go od siebie z taką mocą, że wylądował na przeciwległej ścianie.
- No, no – mruknął, patrząc na nią z podziwem. Kiedy przejdziesz przemianę, naprawdę będziesz najsilniejszą wampirzycą na świecie…
- Wampirzycą?! – Nicol stanęła jak zamurowana.
- Znasz legendę o wampirze Luciusie i jego żonie, czarownicy Arianie? – Dziewczyna skinęła głową. – Twoja matka, Alice, była czarownicą, a twój ojciec jest z klanu nieprzemienionych.
- Jest? Więc…?
- To nie Charles jest twoim biologicznym ojcem.
- To niemożliwe… – szepnęła, potrząsając głową w niedowierzaniu. – Jestem córką czarownicy i wampira? Wampirzycą? – Spojrzała na niego z nadzieją, że zaprzeczy.
- Będziesz nią. Po zaćmieniu słońca. Jeśli przeżyjesz przemianę…
Ostatnio zmieniony przez Eillen dnia 16:11:23 09-07-11, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
wiewióra Motywator
Dołączył: 23 Kwi 2010 Posty: 290 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:36:40 09-07-11 Temat postu: |
|
|
Wiedziałam, wiedziałam, jupiii A jednak Nicol jest córka czarownicy i wampira, to mi sie od początku na myśl przychodziło. Jesli przejdzie przemianę ciekawe jak na to zareagują inni gdy się dowiedzą zwłaszcza Hunter.
Vivianne ma wizje kobiety i umierającego niemowlaka. Czuje wszystko co jest zwiazane z tą kobieta a co najwazniejsze ona była z Dorianem. Pewno dlatego ją do niego tak ciagło, bo ona ma coś z nią wspólnego.
czekam za kolejnym |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 9:46:15 10-07-11 Temat postu: |
|
|
Pytanie czy w ogóle będzie miała ochotę przejść tą przemianę
Co do Vivianne to ma z tą dziewczyną więcej wspólnego niż się może wydawać ^^
Dzięki za koma :* |
|
Powrót do góry |
|
|
namida1991 King kong
Dołączył: 14 Paź 2009 Posty: 2837 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z Gdańska Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:09:12 10-07-11 Temat postu: |
|
|
Kompletnie mnie zaskoczyłaś z tą wampirzycą... Wiedziałam, że Charles nie był biologicznym ojcem Nicol...
Ależ się porobiło... Sprawa z Viviane też mnie zastanawia...
Ciekawa jestem, co powie Nate, kiedy dowie się, że Nicol jest córką czarownicy i wampira... I czy Nicol zechce się przemienić? Jak to powiedział Dorian, ona może tego nie przeżyć...
Czekam na dalszy ciąg... |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|