|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BlueSky Wstawiony
Dołączył: 06 Lut 2011 Posty: 4940 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:37:17 10-07-11 Temat postu: |
|
|
Czytając scenkę z Viv miałam dziwne wrażenie, iż to ona mogłaby być matką Nicol, a Dorian jej ojcem? Dokładnie chodzi mi o to, iż kobieta z jej snu to matka Nicol, a to niemowlę to własnie Nicol. I może jakimś dziwnym trafem kobieta ze snu odrodziła się w ciele Viv? Wiem, że to nienormalne |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:39:22 10-07-11 Temat postu: |
|
|
Nie no, na coś takiego to nawet ja bym nie wpadła Chociaż w gruncie rzeczy ma to sens |
|
Powrót do góry |
|
|
Kenaya Prokonsul
Dołączył: 14 Gru 2009 Posty: 3011 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:38:03 10-07-11 Temat postu: |
|
|
Wiedziałam!!!! Czułam pismo nosem, że Nicol jest wampirzycą kurcze a jednak udało mi się coś odgadnąć i to by było na tyle jeśli chodzi o moje przeczucie co do Twoich dzieł. Pojęcia nie mam co też kombinujesz dalej i nie podejmuję się zgadywania ale to mi się właśnie podoba w Twojej twórczości. To, że nie wiem co dalej
Natomiast jeśli chodzi o Viv to sama nie wiem co myśleć o tych jej snach.... hm....zrozumiałam jednak, że może Viv wcześniej była związana z Dorianem i teraz w następnym życiu wampir znów ją odnalazł. Pamięta go z poprzedniego życia i dlatego ma cały czas wrażenia deja vu ..... nie wiem...... ale wcale nie czekam na odpowiedź. Na pewno jednak czekam na kolejny odcinek z niecierpliwością |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:51:03 13-07-11 Temat postu: |
|
|
No tego akurat nie trudno było się domyśleć Co tego, co dalej, to ja sama często tego nie wiem, więc wiesz... A jeśli chodzi o Viv, to masz dużo racji, ale ani słowa więcej nie powiem |
|
Powrót do góry |
|
|
Kenaya Prokonsul
Dołączył: 14 Gru 2009 Posty: 3011 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:45:43 13-07-11 Temat postu: |
|
|
Wiem, wiem ja mam to samo. Generalnie jakiś zamysł jest na opowiadanie, ale tak naprawdę co dalej to wymyślam z odcinka na odcinek
Co do Viv to ja w takim razie czekam na odcinek i wtedy może w końcu odnajdę odpowiedź na pojawiające się z każdym odcinkiem pytania a nie odpowiedzi |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:48:07 13-07-11 Temat postu: |
|
|
No przecież powolutku pojawiają się odpowiedzi, a że przy okazji również nowe pytania, to już nie moja wina:P Nie wiem kiedy będzie nowy odcinek, bo nawet nie wiem, co by w nim miało być, ale u mnie to jest tak, że dziś nie wiem, a jutro trach - olśnienie i jest, więc może będzie szybciej niz mi sie teraz wydaje;) |
|
Powrót do góry |
|
|
Maggie Mocno wstawiony
Dołączył: 04 Cze 2007 Posty: 5847 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Los Angeles, CA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:21:08 18-07-11 Temat postu: |
|
|
Dziwny sen Vivianne powtarza sie coraz czesciej... ciekawi mnie, jaka jest tego przyczyna. Zdaje sie, ze nawet Tony nie umialby odpowiedziec na to pytanie, poniewaz sam ma problemy, z ktorymi nie umie sie w tej chwili uporac. I wlasnie tutaj troszke sie zamotalam:
Cytat: | Jeśli to była prawda, to oznaczałoby, że Lilianne, jak jej matka, również była czarownicą i wyjaśniałaby niezwykłe podobieństwo panny Velez do jego córki… |
Skoro ta cala uczennica bylaby corka Prestona w innym zyciu, to czy pamietalaby go? Z tego wychodzi, ze jednak nie. I tak samo Lilianne - skoro ona tak naprawde nie umarla, to czy w ogole pamieta Nate'a? Gdyby pamietala, to chyba probowalaby go odnalezc... No chyba, ze nie wie, ze jest lowca, ale podejrzewam, ze juz by sie tego dowiedziala, sadzac po fakcie, ze przezywa drugie zycie.
Ach, tyle tych pytan
No i teraz mnie wprawilas w oslupienie! Nicol zostanie ta legendarna istota?! Ale to by oznaczalo, ze nie bedzie wylacznie wampirzyca, ale bedzie rowniez posiadac czarodziejskie moce. Tak mi sie wydaje, ze takie wlasnie umiejetnosci posiadlo dziecko powstale ze zwiazku Luciusa i tej kobiety, ale moze zle kojarze...
Dorian jest jakis dziwny. Niby nie chce skrzywdzic Nicol, ale chba nie moze sie powstrzymac. Sama nie wiem, co o tym myslec... Poczekam wiec na kolejny odcinek
Boje sie teraz nie tylko o Nate'a, ktory moze zginac podczas zacmienia, ale tez o Nicol, dla ktorej rowniez jest to niebezpieczne!
Pozdrawiam!
Ostatnio zmieniony przez Maggie dnia 20:29:11 18-07-11, w całości zmieniany 3 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:51:20 18-07-11 Temat postu: |
|
|
Tony rzeczywiście nie zna odpowiedzi na wszystkie pytania, ale zagadkę pt. Lilianne pomoże mu rozwiązać jego znajoma I to już wkrótce - za odcinek, albo dwa
I nic nie pomieszałaś - Nicol rzeczywiście jest tą istotą. Znaczy się, będzie nią, jeśli przejdzie przemianę, ale nic więcej nie powiem ^^ |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:31:16 19-08-11 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
~8 (39)~
- Jeśli przeżyję? Co to znaczy? Że nie mam żadnego wyboru? – Nicol spojrzała ze strachem na Doriana, ale on uparcie milczał. – Dorian, na boga, powiedz coś – jęknęła, w nerwowym geście przeczesując pasma swoich długich gęstych włosów palcami. Gdy stanęła na wprost okna i w srebrnej poświacie księżyca, zobaczył smukłą linię jej szyi, poczuł znajomy ucisk w żołądku.
- Nie wiem dokładnie – odparł wymijająco, patrząc na nią tak, jakby miał zamiar zaraz rzucić się na nią. Nigdy wcześniej nie czuł w sobie tak wielkiego pragnienia. Jego zmysły szalały z nieznanych mu przyczyn, a ona, zupełnie niczego nieświadoma, usiadła na łóżku i na chwilę ukryła twarz w szczupłych dłoniach. To wszystko było jak jakiś koszmarny sen, z którego nie potrafiła się obudzić. Chciała uciec jak najdalej od tego wszystkiego, a zupełnie nagle, bez swojej woli, znów znalazła się w samym centrum zamieszania.
- Co wiesz? – spytała spokojnie, patrząc na jego napiętą, bladą twarz.
- Kilka, może kilkanaście godzin przed zaćmieniem wpadniesz w letarg… – mówił tym swoim hipnotyzującym półgłosem. – Twoje ciało zacznie powoli umierać… – Usiadł obok niej na łóżku, odgarnął jej włosy z twarzy i wlepił w nią swoje wielkie ciemne oczy. – Komórka po komórce… – szeptał coraz ciszej, zbliżając twarz do jej twarzy. – Aż w końcu twoje serce… – kontynuował przesuwając wierzchem dłoni od jej policzka, przez szyję, aż do piersi, pieszcząc jednocześnie oddechem wrażliwą skórę w okolicach ucha. Przymknęła oczy i odetchnęła głęboko. Jej serce gwałtownie przyspieszyło, oddech stal się nierówny i płytki, a on niemal fizycznie poczuł jej krew. – Zatrzyma się, a krew przestanie krążyć w twoich żyłach… – Drasnął kłem delikatną skórę na jej szyi, a kiedy wystąpiła na nią kropelka gorącej krwi, ostrożnie zebrał ją językiem. – Jeśli w twoim organizmie nie będzie wtedy krwi, wystarczająco silnej, by zwalczyć śmierć… – urwał i spojrzał na jej twarz. Siedziała nieruchomo, całkowicie poddając się jego woli i tylko przyspieszone tętno zdradzało jej strach, a może podniecenie? Uśmiechnął się do siebie, bo wreszcie był pewien, że w pełni odzyskał wszystkie swoje wampirze umiejętności. Pochylił się i dotknął zimnymi wargami jej gorących ust. Smakowała zupełnie inaczej niż Vivianne, ale intensywność doznań była porównywalna. Zachłannie przygarnęła go mocniej do siebie, oddając pocałunek z całej siły. W tej chwili jego słowa nie miały dla niej żadnego znaczenia. Jej umysł rejestrował je, ale pragnienia jej ciała były silniejsze niż wszystko inne. Delikatnie pchnął ją na łóżko i pochylił się nad nią, wspierając dłonie po obu stronach jej głowy. Spojrzała wtedy na niego zamglonym wzrokiem i przesunęła dłonie wzdłuż jego boków, zgarniając palcami luźny materiał jego podkoszulka. Kiedy opuszkami dotknęła jego lodowatej skóry, przez jej ciało przebiegł dreszcz. Nie przypominała sobie by kiedykolwiek wcześniej był tak zimny, jak teraz.
Bez słowa wtulił twarz w jej lśniące włosy, muskając ustami jej policzek, szyję, dekolt. Jednak głód, jakiego nie czuł już od dawna, w połączeniu z zapachem jej krwi, sączącej się z ranki na szyi, sprawiły, że nie był w stanie myśleć teraz o zaspokajaniu jej seksualnych potrzeb. Liczyło się tylko to, czego chciał on. A chciał krwi. Jej krwi.
- Jeśli nie będziesz miała w sobie krwi wystarczającego silnego wampira… – szepnął jej wprost do ucha. – Umrzesz… – zakończył. Przez ułamek sekundy widziała jego zmienią twarz, twarz diabła, ale nie była w stanie się poruszyć. A potem czuła już tylko jego kły, wbijające się w jej szyję…
Nathaniel spacerował ciemnymi ulicami, uważnie wypatrując swoich „ofiar”. Dla własnego bezpieczeństwa powinien był raczej zostać w domu, ale rozmowa z Prestonem nieco wytrąciła go z równowagi. Musiał pomyśleć, a najlepiej myślało mu się nocami, pod gołym niebem.
- Przestałeś być czujny – dobiegł go miękki, dźwięczny głos, a z cienia wyłoniła się kobieca sylwetka.
- Chyba się nie znamy – odparł, patrząc na jej pozornie niewinną twarzyczkę. – Ale zdaje się, że miałem przyjemność poznać twoją siostrę, Roxane. Zapewniam cię, że wkrótce do niej dołączysz.
- Czyżby? – uśmiechnęła się kpiąco, zbliżając się do niego. – Jak na łowcę, jesteś bardzo nieostrożny. Bujasz gdzieś w obłokach i jesteś zupełnie nieobecny. Gdybym chciała, już byś nie żył.
Nathaniel spojrzał na nią rozbawiony. Nie z takimi wampirami jak ona miał już w swoim życiu do czynienia. Nie była dla niego żadnym zagrożeniem.
- Więc czym sobie zasłużyłem na twoją łaskę? – spytał, uważnie mierząc ją wzrokiem.
- Masz coś na czym nam zależy.
- Wam, czyli tobie i Leo? Nic ode mnie nie dostaniecie, a ty, jeśli chcesz żyć, powinnaś się trzymać jak najdalej od niego. – Rosalie spojrzała na niego zdumiona. – Wszyscy, którzy się z nim zadają, marnie kończą.
- Masz kogoś konkretnego na myśli? – Nathaniel wzruszył ramionami. Zasianie ziarna podejrzliwości między sprzymierzeńcami, od wieków było jedną z najskuteczniejszych metod walki z wrogiem. – Gdzie jest Dorian? – spytała nagle Rosalie, a Nate wybuchnął gromkim śmiechem.
- Mnie pytasz, gdzie jest twój kochaś?
- Wiem, że trzymałeś go u siebie. Co z nim zrobiłeś?
- Nic – odparł chłodno Nate, gdy Rosalie zatopiła w nim mordercze spojrzenie. Nie liczyła na to, że Hunter dobrowolnie odda im dziennik i czarownice, ale miała nadzieję, że przynajmniej dowie się, gdzie podział się Dorian – Nie mam pojęcia gdzie teraz jest, ale pewnie znalazł sobie jakąś inną wampirzycę, a może śmiertelniczkę i szuka zapomnienia w jej ponętnych ramionach. Może miał cię już dość? Nigdy nie przywiązywał się do żadnej kobiety na dłużej niż kilka nocy.
- Więc znasz go dłużej niż mi się wydawało – bardziej stwierdziła niż spytała.
- W końcu żyję na tym świecie już kilka stuleci – odparł, zbliżając się do niej, trochę zły na siebie, że powiedział o jedno zdanie za dużo. Przyjrzał się swojej rozmówczyni uważnie, a potem wyciągnął rękę w jej stronę, by pochwycić w palce kosmyk jej ciemnych włosów.
Rosalie warknęła ostrzegawczo. Dopiero w tym momencie zrozumiała, co jej matka widziała w hrabim de Gercourt. Ona jednak nie zamierzała popełniać błędów, jakie popełniła Angélique i gdyby Nathaniel nie był im potrzebny żywy, już dawno by z nim skończyła.
- Loris! – usłyszał za sobą, a chwilę potem poczuł gwałtowne szarpnięcie i wylądował na przeciwległej ścianie. Nicol przestraszona patrzyła na pochylającą się nad nią kobietę. – Zostań tam – warknęła kobieta, gdy Dorian pozbierał się z ziemi, ale on ani myślał jej słuchać. Opętany żądzą krwi w mgnieniu oka ponownie znalazł się przy Nicol. – Loris! – ponownie chwyciła go za ramiona i odepchnęła na przeciwległą ścianę. Tym razem jednak, nim zdołał się podnieść, była już przy nim, przyciskając go z całej siły szczupłą dłonią do podłoża. – Co się z tobą, u licha, dzieje? – spytała kobieta, wpatrując się w niego swoimi zimnymi oczami.
- Nie wiem! – warknął, uciekając wzrokiem przed jej spojrzeniem.
- Sama nauczyłam cię, jak panować na głodem i potrafiłeś to robić lepiej ode mnie.
- Ale już nie potrafię! – syknął wściekle, posyłając jej mordercze spojrzenie. – To pragnienie jest nie do zniesienia! Jest jak ogień, który pali mnie od środka, rozumiesz? Nie zniosę tego! Oszaleję, jeśli zaraz…
- Ciii – pogładziła jego włosy i w matczynym geście, przytuliła go do piersi. – Masz – podsunęła mu swój nadgarstek, zupełnie tak, jak zrobiła to, kiedy spotkali się za pierwszym razem. A on z taką samą zachłannością jak wtedy zaczął pić jej krew.
Nicol przyglądała się tej scenie oszołomiona, delikatnie dotykając palcami ranki na swojej szyi. Z obrzydzeniem patrzyła, jak Dorian łapczywie pije krew tamtej kobiety. Kobiety, która, jak przypuszczała, również musiała być wampirem. W końcu oderwała dłoń od jego ust i szepnęła coś do niego tak cicho, że żadne ludzkie ucho nie byłoby w stanie wychwycić słów.
- Co mu zrobiłaś? – spytała, kiedy kobieta ruszyła w jej stronę, a Dorian siedział pod ścianą zupełnie nieruchomy, jakby pogrążony w jakimś transie.
- To niewiarygodne – odparła kobieta. – Chciał cię zabić, a ty martwisz się o niego? – spytała z kpiną.
- Gdyby chciał mnie zabić, zrobiłby to już dawno – powiedziała spokojnie Nicol. Nie wiedziała czemu, ale nie bała się tej kobiety, choć z tym swoim zimnym spojrzeniem, jasną cerą i ciemnymi włosami, okalającymi jej twarz, wyglądała naprawdę demonicznie. Prawie jak śmierć. – Miał wiele okazji i nigdy z żadnej nie skorzystał. On nie jest sobą.
Kobieta spojrzała na nią, a potem na Doriana. Rzeczywiście działo się z nim ostatnio coś dziwnego, ale nie on w tej chwili był najważniejszy. Jeśli będzie trzeba, zabije go bez mrugnięcia okiem.
- Eileen – powiedziała, wyciągając dłoń w stronę Nicol, ale ta nie zamierzała się z nią wcale spoufalać. Było w niej coś, co kazało jej się mieć na baczności. – W porządku – odparła Eileen – wcale nie musimy być przyjaciółkami, ale powinnyśmy współpracować.
- A to niby dlaczego?
- Co powiedział ci Loris?
- A jaki w tym wszystkim ty masz interes? – natychmiast odpowiedziała pytaniem Nicol. Od Doriana i Nathaniela wiedziała już wystarczająco dużo, by teraz pozwolić działać swojemu dziennikarskiemu umysłowi i spróbować dowiedzieć się czegoś więcej od tej demonicznej wampirzycy. |
|
Powrót do góry |
|
|
namida1991 King kong
Dołączył: 14 Paź 2009 Posty: 2837 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z Gdańska Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:33:23 19-08-11 Temat postu: |
|
|
Jejku, ależ się to wszystko gmatwa... Już myślałam, że Dorian zabije Nicol... Na szczęście pojawiła się Eileen...
Nate spotkał Rosalie... Pewnie wywiązałaby się niezła walka, gdyby nie to, że Nate jest potrzebny... Tylko ciekawe do czego?
Ta sprawa zaczyna mnie coraz bardziej intrygować... Niewiele się wyjaśnia, a dochodzą kolejne tajemnice... Co się stanie z Nicol? Przeżyje czy umrze? Co planuje Leo i czemu potrzebuje do tego Nate'a?
Czekam niecierpliwie na dalszy ciąg i zapraszam do siebie |
|
Powrót do góry |
|
|
Maggie Mocno wstawiony
Dołączył: 04 Cze 2007 Posty: 5847 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Los Angeles, CA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:12:48 20-08-11 Temat postu: |
|
|
No nareszcie kolejny odcinek
A więc Dorian nie pohamował jednak żądzy krwi, jaka nim ogarnęła. Dobrze, że Eileen się w porę zjawiła, choć wątpię, czy Dorian byłby zdolny skrzywdzić Nicol. W tym wypadku jednak najbardziej trafne wydaje się powiedzenie: "daj palec, a weźmie całą rękę". Coś mu się stało i panna Rouzier ma rację - on nie jest sobą. Nie wiem, może podziało tak na niego zbliżające się zaćmienie i ten cały rytuał związany z Nicol. Sama nie wiem, co o tym mysleć, ale chyba niedługo się dowiemy, zważywszy na fakt, że ponownie pojawiła się Eileen, do której Nicol najwyraźniej nie zapałała sympatią i całkiiem słusznie, bo ja tez jej nie lubię. Ona cos kombinuję, jestem tego pewna. Nie zdziwiłabym się, gdyby knuła coś z Castardem, jakiś demoniczny plan, mający do celu nie dopuścić by Nicol przeżyła lub aby przeżyla, bo to będzie im bardziej na rękę... Ach, te moje teorie konspiracyjne
Rosalie najwyraźniej szuka dziennika, bo nie przychodzi mi do głowy inna rzecz, której mogłaby szukać razem z Leo. Dziwi mnie, że ta kobieta jeszcze mu się nie postawiła. No ale w końcu się boi i trochę jej się nie dziwię.
Mam nadzieję, że następny odcinek będzie dłuższy i obfity w wydarzenia No i brakowało mi Prestona... Mam nadzieję, że w następnym odcinku sie pojawi
Pozdrawiam! |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:05:19 20-08-11 Temat postu: |
|
|
A ja już myślałam, że zapomnieliście o tym opowiadaniu, nie będzie miał kto czytać i ze spokojnym sumieniem będę mogła wymigać się od pisania tej historii:P Nie sądziłam, że tak wytrwale będzie śledzić losy mojego Huntera i reszty tej dziwnej bandy
Dziękuję Wam :* |
|
Powrót do góry |
|
|
Kenaya Prokonsul
Dołączył: 14 Gru 2009 Posty: 3011 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:37:44 21-08-11 Temat postu: |
|
|
Nie ma opcji, żebyś się wymigała przy okazji usprawiedliwię swoją dość długą nieobecność spowodowaną wyjazdem, ale teraz jestem i wszystko nadrabiam
To się porobiło i powiem szczerze sama nie wiem co o tym wszystkim myśleć. Z Dorianem najwyraźniej dzieje się coś niedobrego. Najpierw zanikły w nim wampirze umiejętności a teraz ma ich aż nadto. Omal nie zabił Nicol, gdyby nie wtargnięcie starej znajomej wampira. A Nate ? Spotkał się z Rosalie i okazał się jej bardzo potrzebny. Bardzo ciekawi mnie jak dalej rozwinie się tak historia, więc czekam na następny odcinek |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:25:26 22-08-11 Temat postu: |
|
|
Szczerze powiedziawszy pisanie tego opowiadania idzie mi coraz gorzej Jakoś przestało mnie do tego ciągnąć, ale że nie lubię zostawiać czegoś niedokończonego, to będę robić wszystko, żeby jakoś wyjaśnić wszystkie niewiadome i doprowadzić tę historię do końca, aczkolwiek nie wiem co mi z tego wyjdzie... |
|
Powrót do góry |
|
|
Ayleen Wstawiony
Dołączył: 11 Mar 2009 Posty: 4673 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:54:27 27-08-11 Temat postu: |
|
|
W końcu wydało się kim jest Nicol. od samego poczatku było wiadome, że nie jest zwykłą smiertelniczką, ale rózne były teorie. A jak się okazało jest wampirzycą. I do tego chyba nie tak słabą. Jedyne co mi się nasuwa to mysl, czy Dorian wiedział o tym od samego poczatku. Czy dopiero poźniej dowiadywał sie co i jak, aż w końcu zrozumiał, że to Nicol jest wampirzycą. Czekam na new! |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|