|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:39:38 26-05-12 Temat postu: |
|
|
No właśnie, właśnie... i w życiu i w Twoich historiach, także wiesz, ja tak całkiem definitywnie tej opcji nie odrzucam |
|
Powrót do góry |
|
|
Dull Generał
Dołączył: 14 Wrz 2010 Posty: 8468 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:53:27 27-05-12 Temat postu: |
|
|
madoka napisał: | Hahaha broń Boże! Ani przez chwilę nie miałam na myśli ciąży, chociaż w życiu to nigdy nic nie wiadomo |
Żadnych ciąż! Do tej pary, to na dzień dzisiejszy nie pasuje |
|
Powrót do góry |
|
|
madoka Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2010 Posty: 30699 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:12:06 27-05-12 Temat postu: |
|
|
Haha sama wzmianka ciąży rozpęta jeszcze tutaj burzę - ale przyznam szczerze, że i mnie, bobas nie pasuje na chwilę obecną do głównego duetu
Ostatnio zmieniony przez madoka dnia 16:12:36 27-05-12, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:53:49 27-05-12 Temat postu: |
|
|
Ale ja nie mówię, że mi pasuje, tylko że wcale by mnie taki rozwój sytuacji nie zdziwił |
|
Powrót do góry |
|
|
madoka Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2010 Posty: 30699 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:10:15 27-05-12 Temat postu: |
|
|
Haha ogólnie rzecz biorąc mnie też by nie zadziwił - tym bardziej, że wątpię, by Nadia i Paco pamiętali w tym wybuchu namiętności, chociażby o prezerwatywach |
|
Powrót do góry |
|
|
madoka Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2010 Posty: 30699 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:56:32 02-07-12 Temat postu: |
|
|
Ranek zastał ich znacznie szybciej, niż by tego oczekiwali. Pierwsze promienie wschodzącego słońca wdzierały się do wnętrza pokoju, smagając swoim ciepłem ich policzki. Nadia zamruczała cichutko pod nosem, otwierając przy tym niezwykle powoli, swoje zaspane oczy. Jedna z jej dłoni spoczywała na umięśnionej klatce piersiowej Paca, która poruszała się w rytm jego spokojnego oddechu, a druga powędrowała do kruczoczarnych kosmyków włosów, spoczywających niedbale na jego czole. Odgarnąwszy je na bok, uśmiechnęła się blado do swoich myśli, by dopiero po chwili poddać się brutalnej refleksji. Ckliwość, z jaką poczęła obchodzić się z mężczyzną, nie pasowała bowiem do jej nowego wizerunku. Wizerunku morderczyni. Kobiety zbiegłej z więzienia, która bez jakichkolwiek oporów wykorzystała dobroć i szlachetność, leżącego tuż obok mężczyzny. Zacisnąwszy zatem obie dłonie w pięści, przygryzła boleśnie jeden z policzków i wysunęła się spod zmiętego prześcieradła. Wyrzuty sumienia po raz kolejny w ciągu ostatnich, kilkunastu godzin poczęły brać nad nią górę, a słone łzy bez jakiegokolwiek oporu cisnęły się uparcie do jej oczu. Sięgnąwszy po koszulę Paca, wsunęła ręce w jej rękawy i zapięła ją na trzy środkowe guziki. Opuściwszy zaś sypialnię, skierowała się ku przytulnej kuchni, gdzie wstawiła wodę na kawę i otworzyło jedno z przestronnych okien, wpuszczając do środka orzeźwiająco chłodne powietrze. Wsparłwszy się dłońmi o parapet, zapatrzyła się w dal, rozpamiętując przy tym ostatnie wydarzenia. Dłonie Paca sunące niecierpliwie wzdłuż jej ciała. Czułe pocałunki, jakimi obdarzył jej złaknione męskich ust, piersi. Jego ciepły oddech muskający ścieżkę prowadzącą wzdłuż jej podbrzusza i zwinny język, niosący ze sobą najczystszą w świecie, rozkosz.
- Wróć na ziemię, Nadio! - zganiła samą siebie, przesuwając opuszkami palców po kołnierzyku, przywdzianej koszuli. Zapach wody toaletowej Armendariza nadal unosił się w powietrzu, pobudzając na nowo wszystkie jej zmysły. Wypuściwszy powoli powietrze z ust, sięgnęła do jednej z górnych szafek, po dwie, eleganckie filiżanki i wsypała do nich szczyptę świeżo zmielonej, aromatycznej kawy. Wtedy też, niespodziewanie dla samej siebie, dostrzegła trzy, bliżej niezidentyfikowane sylwetki, mającze na horyzoncie. Jej wzrok w ułamku sekundy spoczął na ściennym zegarze, który chcąc, nie chcąc wskazywał dopiero piętnaście po siódmej. Tykające na tarczy, wskazówki uświadamiały jej nieuchronny upływ czasu dopóty, dopóki ów postacie nie przybrały na wyrazistości. A którymi ku jej przerażeniu okazała się być Paola w towarzystwie dwójki funkcjonariuszy policji - Nie, nie, nie...To nie dzieje się naprawdę... - wyszeptała, zapinając po samą szyję koszulę. Sięgnąwszy zaś po przeciwdeszczową kurtkę z kapturem, wiszącą na oparciu jednego z kuchennych krzeseł, pomknęła do salonu, gdzie z drewnianego stolika zabrała kilka banknotów o wysokim nominale. Wymknąwszy się zaś tylnym wyjściem, w kierunku stajni, pozostała niezauważona dla trójki gości, zmierzających uparcie ku przestronnej altance. Biegnąc co tchu przed siebie, niemalże wyła z bólu, powodowanego zwichniętą kostką. Wola ucieczki i udowodnienia niewinności okazały się być jednak znacznie silniejsze. Wtargnąwszy do zadbanego pomieszczenia dla zwierząt, po raz kolejny pokusiła się o kradzież konia Paca, zdając sobie przy tym sprawę, że ów wybryk nie pozostanie jej już wybaczony. Armendariz zawiedzie się na niej w chwili, gdy pozna jej prawdziwą osobowość i ciążące na niej zarzuty. A znienawidzi ją w momencie, gdy uświadomi sobie, że był tylko i wyłącznie marionetką w rękach morderczyni.
******
Powróciwszy nad ranem do pustego mieszkania, rzuciła w kąt niewygodne buty, na niebotycznie wysokich obcasach i zamiast, jak co dzień zaszyć się w swojej sypialni, pomknęła do malutkiego salonu. Włączywszy telewizor, odnalazła program, nadalający dwadzieścia cztery godziny na dobę, najświeższe wiadomości z kraju i ze świata, by następnie w całkowitym skupieniu oczekiwać jakichkolwiek wzmianek o siostrze.
- Boże...Dlaczego to zrobiłaś... - jęknęła, skubiąc nerwowo usta. Według zapewnień Gordona, właściciela lokalu, w którym tańczyła, Nadia zniknęła niecały tydzień temu. Dla zbiegłej więźniarki chcąc, nie chcąc był to nie lada wyczyn. Większość uciekinierów nie miała bowiem tyle szczęścia. Vanessa zdawała sobie jednak sprawę, że jej siostra była znacznie inteligentniejsza od swoich współtowarzyszy niedoli. Dlatego też aż do chwili obecnej nie był nikomu znany jej aktualny adres pobytu - Nie zwróciłaś się do mnie o pomoc, wiedząc, że będę pierwszą osobą, którą zacznie śledzić policja, ale tak bardzo chciałabym mieć od ciebie jakieś wieści... - po jej policzku spłynęła jedna samotna łza, która przerodziła się w ich prawdziwy potok w chwili, gdy na ekranie telewizora pojawiło się zdjęcie z wizerunkiem uśmiechniętej Nadii. A do której przypięto już etykietę moderczyni. Wysłuchwszy z uwagą całości wypowiedzi na temat swojej siostry, uderzyła otwartą dłonią w blat szklanego stolika. Kipiała wręcz ze złości i bezradności, nie mogąc w jakikolwiek sposób przyczynić się do udowodnienia niewinności Nadii. Z zaczerwienionymi od płaczu oczyma, przeszła do łazienki, gdzie wzięła szybki prysznic, mający przywrócić jej choć chwilową równowagę psychiczną. Przebrawszy się zaś w piżamę, zaparzyła sobie kubek zielonej herbaty i zażyła pastylkę środków uspokajających. Nim jednak zdążyła zwinąć się w kłębek i zasnąć, całe mieszkanie spowił dzwonek do drzwi. Przetarłwszy więc zmęczone oczy, odłożyła kubek na bok i z niechęcią poczłapała w stronę korytarza. Uchyliwszy zaś leciutko drzwi, jej oczom ukazał się potężnych rozmiarów kosz, wypełniony po brzegi pięknymi, czerwonymi różami. Z jej gardła wyrwał się jęk zdumienia, a który w połączeniu z widokiem mężczyzny, który wychylił się zza jednego z zakrętów klatki schodowej, odebrał jej mowę. Roziskrzone spojrzenie bruneta zdawało się lustrować ją na wylot, a jego usta, wygięte w uśmiechu, zdradzały się z jego samozadowoleniem.
- Nareszcie cię znalazłem - zauważył bez ogródek, wspierając się plecami o jedną ze ścian.
- Nie bardzo rozumiem... - przyznała Vanessa, odgarniając za ucho zbłąkane pasemko włosów.
- Czego nie rozumiesz?? Tego, że stoję tutaj przed tobą o tak wczesnej porze, czy tego, że zapragnąłem bliżej cię poznać?? - uniósł pytająco brwi, a jego uśmiech wezbrał na swojej seksowności. Blondynka oblizała nerwowo swoje zmysłowe usta, przypatrując się baczniej jego sylwetce.
- Powiem tak - zaczęła Vanessa, zaczerpnąwszy kilka, głębszych wdechów - Jeżeli szuka pan przygód, to źle pan trafił. Zajmuję się tylko i wyłącznie tańcem w klubie nocnym, a nie świadczeniem usług seksualnych.
- Nawet nie przyszło mi to do głowy - zaoponował Willy, uśmiechając się przy tym w duszy do swoich grzesznych myśli. Blondynka nie musiała mieć bowiem pojęcia o scenariuszach, jakie przewidział na ich wspólne wieczory. Ani tym bardziej o pozycjach i wyuzdanych komentarzach, jakie błąkały się usilnie w zakamarkach jego umysłu - Zaintrygowałaś mnie w chwili, gdy po raz pierwszy cię ujrzałem.
- Pan wybaczy, ale...
- Willy...Mam na imię Willy - zbliżywszy się w jej kierunku, wyciągnął do niej ochoczo, swoją dłoń.
- Zgoda. Wybaczysz zatem, ale nie wierzę w ani jedno twoje słowo. Ba, spójrz na siebie i na mnie...Pochodzimy z dwóch, diametralnie różnych światów, które nie posiadają choćby jednego wspólnego mianownika. Proponuję więc byś zabrał stąd te kwiaty i wręczył je komuś, kto na nie w pełni zasługuje - oznajmiła, po czym wycofała się do wnętrza mieszkania, zatrzaskując mu tym samym drzwi przed nosem. Wsparłwszy się zaś o nie, odetchnęła głęboko, uświadamiając sobie z zaskoczeniem, szaleńcze bicie swojego serca.
******
- To nie prawda! - zaoponował Paco, lustrując po raz kolejny treść artykułu, stanowiącego podstawę najnowszego wydania miejscowej gazety.
- Przykro nam to mówić, ale rzeczywistości pan nie oszuka. Ta niewinnie wyglądająca istota, została skazana na trzydzieści lat pozbawienia wolności za zabójstwo jednego z najbardziej wpływowych ludzi ostatnich czasów. Jeżeli zna pan zatem miejsce jej pobytu, proszę nam je zdradzić - odrzekł jednen z funkcjonariuszy.
- Nie mam pojęcia, gdzie ona jest - wycedził przez zaciśnięte zęby Armendariz. Czuł się nie tylko wykorzystany i oszukany, ale i zdradzony. Po najpiękniejszej nocy w swoim życiu został postawiony przed najbardziej brutalnym faktem dokonanym. Spędził upojną noc w towarzystwie morderczyni. Kobiety, która ani słowem nie wspomniała o swojej przeszłości, a która zwiodła go swoim anielskim urokiem i rzekomo wrażliwą duszą.
- Paco... - wyszeptała Paola, obejmując go w pasie - Wiem, że to dla ciebie prawdziwy cios, ale ostrzegałam cię. W tej chwili błagam cię tylko o jedno. Przestań ją chronić i wydaj ją policji.
- Cholera, czy ty naprawdę nic nie rozumiesz?? Nie mam bladego pojęcia, gdzie ona jest. Zniknęła z samego rana, bez pożegnania. Bez jakiegokolwiek słowa... - wyznał z bólem serca, przysiadając na jednym z foteli. Rozczarowanie osobą Nadii paliło go żywym ogniem i nie zapowiadało się, by w najbliższym czasie miało się to zmienić. |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:14:28 02-07-12 Temat postu: |
|
|
No jak mogłaś?! Zniszczyć tak taki piękny poranek? Niedobra
A tak już poważnie - spodziewałam się właśnie takiego obrotu spraw, wiedziałam, że sielanka nie będzie trwała zbyt długo, w sumie nawet na dobre się nie zaczęła, a Paola... Irytuje mnie ta dziewczyna, z odcinka na odcinek coraz bardziej. A Willy? On jest dla mnie na razie takim troche dziwakiem - sama nie wiem, czemu właśnie tak go odbieram, ale jakoś tak ... no nie wiem... w każdym razie knuje nie mniej niż Paola i sama już nie wiem, które z nich jest gorsze ;P Nie zdziwiłabym się, gdyby wkrótce połączyli siły - w końcu nic nie jednoczy tak, jak walka ze wspólnym wrogiem |
|
Powrót do góry |
|
|
madoka Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2010 Posty: 30699 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:22:57 02-07-12 Temat postu: |
|
|
Oj wiem, wiem...Mnie samej było żal niszczyć tak zacny poranek, ale nigdy nie może być przecież za pięknie Willy dziwakiem powiadasz?? W takim razie myślę, że jeszcze Cię zaskoczy. Chociaż...Może nie będzie w stanie przebić się przez tą twardą opinię - ale poczekamy, zobaczymy A Paola, jak przystało na wrzód na tyłku, ma irytować, o! Dzięki;* |
|
Powrót do góry |
|
|
Dull Generał
Dołączył: 14 Wrz 2010 Posty: 8468 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:25:05 02-07-12 Temat postu: |
|
|
Boski sen Nadii i Paca bardzo szybko prysnął Teraz pozostało rozczarowanie Wielka szkoda, ale prawda musiała wyjść na jaw prędzej, czy później. Chłopak teraz bardzo cierpi i czuje się oszukany, ale nie wie, że tak naprawdę kobieta jest niewinna. Teraz zapewne Paola postanowi wykorzystać fakt, że Paco ma złamane serce i postara się go zdobyć.
Willy jest taki czarujący :] Tym bardziej, że gra go, nie kto inny, jak nasz boski Fabian Rios. Zaskoczył mnie tym, co zrobił w tym odcinku, ale czekam na więcej. |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:52:54 02-07-12 Temat postu: |
|
|
Moniczko, moja opinia o Willym wcale nie jest aż tak bardzo twarda |
|
Powrót do góry |
|
|
madoka Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2010 Posty: 30699 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:39:34 03-07-12 Temat postu: |
|
|
Dzięki Justynko;* Paola na pewno nie pozostanie bierna na zaistniały stan rzeczy - zresztą, nie byłaby chyba sobą, gdyby nie pokwapiła się o zbliżenie do Paca A Willy?? No cóż...Pisząc każdą jego kwestię mam przed oczami Fabiansita
Aguś, w takim razie albo przekonasz się do Willy'ego, albo uznasz go za jeszcze większego dziwaka - czas pokaże |
|
Powrót do góry |
|
|
Santiago Idol
Dołączył: 08 Wrz 2010 Posty: 1895 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 13:56:11 04-07-12 Temat postu: |
|
|
No tak... Tożsamość Nadii wyszła na jaw, Paco załamany, a Paola już to wykorzystuje. Jednak wątpię, aby zdołała załatać tą wielką dziurę pozostawioną przez Nadię
Ale od początku... Niezwykły poranek(poprzedzony niezwykłą nocą) skończył się katastrofalnie! Blondynka znalazła bowiem, już mogę to na 100% stwierdzić, mężczyznę swych marzeń No ale wszystko szybko wyszło na światło dzienne, albowiem widok Paoli z dwoma funkcjonariuszami zburzył wszystkie marzenia w mgnieniu oka Mam nadzieję, że szybko ktoś odnajdzie prawdziwego mordercę lub morderczynię
Willy już planuje podbić serce siostry domniemanej morderczyni swego ojca za namową swej kochanej siostry Oj... Tutaj liczę na wielkie zawirowania, głównie miłosne |
|
Powrót do góry |
|
|
Anna. Mistrz
Dołączył: 10 Lis 2010 Posty: 19387 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Podkarpacie ;*** Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 9:39:48 05-07-12 Temat postu: |
|
|
Nadia uciekła a Paco dowiedział się o jej przeszłości. To dla niego ogromny cios. Ale ta Paola to mi okropnie działa na nerwy. Willy zaś podwala się do siostry Nadii. No może być ciekawie. Czekam na kolejny odcinek i informuję, że jeszcze dziś powinny pojawić się nowe odcinki w moich opowiadaniach |
|
Powrót do góry |
|
|
Ayleen Wstawiony
Dołączył: 11 Mar 2009 Posty: 4673 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:59:53 30-08-12 Temat postu: |
|
|
Bałam się tej sytuacji, chociaż wiedziałam, że niedługo ona musi nastąpić. I to, jak to nazwał Paco po najpiękniejszej nocy, spędzonej razem. Czar prysnął, a Paco zawiódł sie na kobiecie. Nie będzie jej łatwo go przekonać, próbowac mu tłumaczyć, że to nie tak jak myśli. I wszystko przez Paolę, kobietę, która nie intrygowała. Jak widać umie o siebie zadbać, i o to co dla niej jest wazne. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|