Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 22:42:47 01-12-09 Temat postu: |
|
|
No to stawiaj dzielnie odcinkiem |
|
Powrót do góry |
|
|
Debi King kong
Dołączył: 08 Lut 2008 Posty: 2158 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/3 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:45:30 01-12-09 Temat postu: |
|
|
A jaką mam pewność że zaraz tu zobacze napis Odcinek 6 xD |
|
Powrót do góry |
|
|
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 22:50:01 01-12-09 Temat postu: |
|
|
ja gwarantuje Ale ty pierwsza
JAk nie to mzoesz sobie karę wymyślić |
|
Powrót do góry |
|
|
Debi King kong
Dołączył: 08 Lut 2008 Posty: 2158 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/3 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:51:58 01-12-09 Temat postu: |
|
|
Czyzbyś mi nie ufała??
Ale kurde miałam go wstawić 3 |
|
Powrót do góry |
|
|
olcia89 King kong
Dołączył: 26 Mar 2009 Posty: 2922 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:52:35 01-12-09 Temat postu: |
|
|
ale wstawisz 1 |
|
Powrót do góry |
|
|
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 22:53:44 01-12-09 Temat postu: |
|
|
JA tobie ufam Ale ty chyba mi nie ;P No wstawiasz?? Bo ja za dzisiec minut zbijam z kompa |
|
Powrót do góry |
|
|
Debi King kong
Dołączył: 08 Lut 2008 Posty: 2158 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/3 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:56:29 01-12-09 Temat postu: |
|
|
wstawie
tylko otworze worda i się zorientuje co i jak |
|
Powrót do góry |
|
|
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 23:00:18 01-12-09 Temat postu: |
|
|
To ja dam NAtali xD żeby ona wstawił jak tylko ty wstawisz Bo ja juz mykam |
|
Powrót do góry |
|
|
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 23:03:20 01-12-09 Temat postu: |
|
|
Wstawiam i licze, że ty też Debi. Ja juz mykam jutro zaraz po szkole przeczytam I ma być
Cap 7
Jak jej było okropnie głupio. Zrobiła z siebie taka kretynkę. Nie mogła uwierzyć ze to prawda gdy Mia opowiadała jej jak mizdrzyła się do drzwi. Co ten alkohol robi z ludźmi! Nie miała ochoty tego dnia pokazywać się w pracy.
No cóż jej klient nie powinien się obrazić jeśli dla odmiany sobie troszkę poczeka. Facet był wyraźnie głupawy! W ogóle miał w zwyczaju robić głupie miny gdy cos mu nie odpowiadało.
Jechała spokojnie przypominając sobie sen z dzisiejszej nocy. Uwielbiała śnić o księciu, ale kiedy była podchmielona, wszystkie senne marzenia były raczej dziwne.
„Stała samotnie na pięknej łące, a jej włosy delikatnie pieścił wiatr. Czuła się jak księżniczka gdy leniwe promienie zachodzącego słońca oświetlały jej twarz.
-Taka dziewczyna nie powinna chodzić sama o tej porze- usłyszała za sobą aksamitny męski głos. Głos cudnego księcia.
Odwróciła się powoli nie chcąc stracić nic z tej cudnej chwili. Był nieziemsko przystojny, nie miała jednak czasu na kontemplacje nad urodą mężczyzny bo on natychmiast wziął jej twarz w dłonie i zło9żył na jej wargach żarliwy pocałunek. Całowali się zupełnie jak… Lupita i ten facet z przyjęcia!
Dopiero po chwili oderwali się od siebie.
-Jestem twoim księciem z bajki…- odkrywcze. Zupełnie jakby o tym nie wiedziała od początku!
-Wiem. Ale…- spojrzała na niego podejrzliwie- Bo wiesz skoro jesteś moim księciem… musisz wiedzieć, że mam zamiar tak długo rodzic dzieci póki nie będę miała przynajmniej po jednym z każdej płci…-
-A ile według ciebie jest tych płci?- jak on uroczo się śmiał…
-Nie ważne! Jeszcze jedno! Marzy mi się piękny dom po którym będzie biegać moje statystyczne 2,5 dziecka…-„
W tym momencie właśnie się obudziła. No tak tylko ona mogła mówić księciu o planach jakoby miała rodzic pół dziecka.
-Walić statystyki!- mruknęła pod nosem zatrzymując się na parkingu przed swoja ulubiona kawiarnią. Miała taka ochotę na kubeł zimnej wody i ciasto czekoladowe.
Dlaczego ona zawsze musiała tak umierać na kacu.
I jeszcze te cholerne drzwi…
Niepewnie przekroczyła drzwi lokalu i jak zwykle zajęła ten sam stolik. Uwielbiała tu siadać i przypatrywać się przechodnią. Co z tego, ze w tej właśnie chwili przed budynkiem pojawiła się znajoma staruszka z ratlerkiem.
Rob zobaczyła, że kobieta ja zauważyła. Gdy zaczęła kierować się w jej stronę nie miała innego wyjścia. Dała susa po stolik licząc, ze może staruszka jest ślepa jak kret i tego nie zauważyła.
Dopiero po piętnastu minutach zebrała się w sobie by wyjść z kryjówki.
-Ekhm! Zdecydowała się pani na coś?- dziewczyna energicznie podniosła głowę, niestety na jej drodze pojawiła się przeszkoda w postaci… blatu stolika.
-Ał!-
-Nic pani nie jest?-
Dopiero w tej chwili zobaczyła kelnera w całej okazałości. Zaparło jej dech w piersiach. Takich mężczyzn nie spotyka się w rzeczywistości. Nie za wysoki, ani za niski. W sam raz. Do tego biało koszula lekko opinała jego opalone umięśnione ciało.
A te oczy? Była pewna, że z łatwością mogłaby się utopić w ich brązowej barwie, otoczonej przez niezwykły wachlarz rzęs. I jeszcze ten uśmiech gdy pomagał jej wstać.
-Ja…- chciała powiedzieć „zamawiam wspólne życie”, ale na szczęście, a może i nie w porę się opamiętała. Stała tylko tak wpatrując się w kelnera.
-Jestem Roberta, ale przyjaciele mówią mi Rob- zawsze to było przynajmniej trochę bardziej inteligentne od powtarzania w kółko „Ja… ja… ja…”. Jeszcze pomyślałby, że chce zamówić jajecznice.
-Miło mi. Miguel! Mówią mi Mig!-
Nie mogła uwierzyć ze ma do czynienia z takim mężczyzną. Zamiast energicznie potrzasnąć jej ręką, chwycił ja delikatnie za nadgarstek i złożył pocałunek na jej dłoni.
JAKIE TO RYCERSKIE!- miała ochotę wykrzyczeć te słowa, ale się powstrzymała.
-To zamawiasz coś Rob?-
-Aha…-
-To dobrze bo za chwile kończę zmianę a moja dziewczyna miałaby mi za złe, że znowu się spóźniam.-
Książę miał dziewczynę? Nie to nie mogła być prawda. Roberta czuła, że jej wizja pęka na tysiące kawałeczków.
-To Mozę nie przejmuj się mną...- wydukała –Poczekam na innego kelnera. Pewnie Marty wkrótce się zjawi…-
-Jest chory ja go zastępuje.- uśmiechnął się szarmancko, odgarniając niesforny kosmyk z czoła. –Z chęcią przyjmę twoje zamówienie. To co bierzesz?-
Znowu prawie palnęła to nieszczęsne „wspólne życie” na szczęście w porę się opanowała i poprosiła o adwokatkę i butelkę wody mineralnej.
Po chwili chłopak zjawił się z zamówieniem.
-Proszę, to zamówienie.- wpatrując się w usta chłopaka nie zrozumiała co jej objawienie mówi. Czy ona kompletnie zgłupiaiała? To zrozumiałe, że ludzie różnie zachowują się spotykając swoja drugą połówkę, ale bez przesady. Nie oczaruje faceta okazując mu kompletny brak mózgu.
Zdecydowanie nie należała przecież do tego typu, którym ze względu na niezwykle miłą powierzchowność wybacza się braki w organach.
-Co takiego?- musiała się szybko otrząsnąć z wrażenia jakie wywarł na niej mężczyzna bo inaczej mogło się to skończyć nie najlepiej.
-Twoja adwokatka…-
-A tak, tak! Dziękuję! Często tu wpadasz?... Znaczy się pracujesz!... Mam na myśli nie czy często to robisz Tylko czy od dawna! Zrozumiałeś?- zrezygnowana, bezradnie opadła na fotel.
-Jakoś łapię.- chłopak zaśmiał się serdecznie. –Pocieszna jesteś. Jakbyś chciała pogadać wpadaj tutaj. Mam stałą posadę tutaj.-
-Jasne z przyjemnością wpadnę!-
Roberta z ulga zdała sobie sprawę, ze ostatnie wygłoszone przez nią zdanie brzmiało dość rozsądnie i nikt, ale to zupełnie nikt nie mógł się do niego przyczepić!
-Miłej zabawy z dziewczyną- mruknęła po chwili i zajęła się swoją adwokatką.
Przez cały wieczór Rob była jakaś rozleniwiona.
60 km/h? Wlekła się ja żółw. Czy ona zawsze musi mieć nieopisanego pecha. Jeśli już… trafia na mężczyznę swoich marzeń to ten idiota musi być zajęty….
A Miguel musi być taki cudowny! To nie uczciwe!
W pewnym momencie usłyszała za sobą klakson. Spojrzała na tablicę rozdzielcza w swoim samochodzie. 30 km/h?! Jakim cudem spadła tak nisko. Od kiedy zdała na prawo jazdy jej samochód jeszcze nigdy nie jeździł tak okropnie wolno. Czy miłość zawsze jest taka nieciekawa?!
Spodziewała się raczej fajerwerków zabawy z facetem a nie tego, że będzie jak żółw wlokła się po najbardziej zatłoczonych ulicach Meksyku rozmyślając o tym, ze facet jest zajęty.
A gdzie te cholerne fajerwerki?! Spotkanie tego jedynego miało skończyć jej problemy i zacząć nowy etap w życiu. Niewątpliwie zaczęło tylko, ze niestety ten etap usiany był kolejnymi problemami.
Ale nie, nie miała zamiaru tak łatwo się poddać nie ona. Nie w przypadku księcia. Zamiast kania niestety miał tacę i notesik, ale księciem był!
-Zdobędę go!- stwierdziła triumfalnie.
-Co takiego słońce?- dopiero teraz zdała sobie sprawę z obecności matki, która wpakowała się na tylne siedzenie prosząc by podwiozła ją do centrum handlowego.
-Nowy aparat mamo. Aparat.-
-Aha… Aparat…- |
|
Powrót do góry |
|
|
Debi King kong
Dołączył: 08 Lut 2008 Posty: 2158 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/3 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:30:51 01-12-09 Temat postu: |
|
|
Cinek wrzucony
A co do Rob to ta ma marzenia xD
Rycerza na białym koniu to ona nie znajdzie, ale Mig jako rycerz bez zbroi i konia też jest dobry
Ale jaka bidula była zaaferowana jego osobą, normalnie jeszcze trochę a szczęka by jej wyleciała i poturlikała się po podłodze wprost pod jego nogi, chociaż jakby nie patrząc wówczas nei mialby kłopotu z prezentem zaręczynowym
-Kochanie wyjdziesz za mnie?- spytał rozpromieniony. Roberta otworzyła czerwone pudełko w kształcie serduszka jednak większe od normalnego opakowania na pierścionek. Cała w skowronkach mając tysiące pomyslów na prezent otworzyła pakunek, a widząc jego zawartość zamarła. Jedyne słowa jakie zdążyła wydusić
-O moja szczęka...
no tak okres miłosny chyba nie sprzyja jeździe samochodem a przynajmniej Rob i jeszcze ten tekst:
-Zdobędę go!
-Co takiego słońce
-Nowy aparat mamo... aparat...
Przepraszam, wiem że to takie maslo maślane śmietaną polane i w ogóle
a o jakiegokolwiek sensu logicznego nawet nie próbuj się w tym do szukiwać bo tylko stracisz czas xD |
|
Powrót do góry |
|
|
BlackFalcon Arcymistrz
Dołączył: 08 Lip 2007 Posty: 23531 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 3:48:38 02-12-09 Temat postu: |
|
|
Co za komentarz! I jeszcze ten tekst o szczęce całkowicie mnie rozwalił! Fakt, scena była nieziemska, mowę jej na wieki zabrało ;D.
Czyżby Rob kombinowała, jak zabrać jakiejś kobiecie faceta? . |
|
Powrót do góry |
|
|
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 16:53:40 02-12-09 Temat postu: |
|
|
Tak takl
Rob jak najbardziej ma złe zamiary Ona pokaże że nie jest znowu takim aniołkiem
Drogam do serca Mig'a nie bezie usłana różami no chyba ze takimi kolczastymi
Swietnmy komentarz Deb
Zwłaszcza to o szczęce |
|
Powrót do góry |
|
|
chochlik Wstawiony
Dołączył: 04 Mar 2009 Posty: 4045 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: gdzie muzyka tkwi w duszy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:11:41 02-12-09 Temat postu: |
|
|
Kurcze, ta to ma dopiero pecha. Ale jak to moja paskudna przyjaciółka twierdzi : dziewczyna to nie odrazu żona
Czyżby Rob została skazana na samotne chwile z zimnymi drzwiami
Oby nie
Może jednak uda jej się zdobyć przystojnego kelnera, mały flirt nikomu jeszcze nie zaszkodził
Czekam na newsa |
|
Powrót do góry |
|
|
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 17:14:52 02-12-09 Temat postu: |
|
|
No zobaczymy jeszcze jak potocza sie jej losy |
|
Powrót do góry |
|
|
Debi King kong
Dołączył: 08 Lut 2008 Posty: 2158 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/3 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:07:56 02-12-09 Temat postu: |
|
|
mili~*~ napisał: |
Swietnmy komentarz Deb
Zwłaszcza to o szczęce |
To raczej była prowizorka komentarza xD
A tak na marginesie kiedy cinek |
|
Powrót do góry |
|
|
|