Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 17:08:41 20-01-10 Temat postu: |
|
|
JAk Miguel jest jego bratem to ciezko zeby dziewczyan Mig'a była jego siostrą
Dziękuję za komentarze
Moze byc i Browarka
Lupe nią zostanie |
|
Powrót do góry |
|
|
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 16:20:45 21-01-10 Temat postu: |
|
|
ODCINECZEK POJAWI SIĘ W NIEDZIELĘ |
|
Powrót do góry |
|
|
Queen Bee Idol
Dołączył: 05 Maj 2008 Posty: 1746 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Meksyk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:07:23 22-01-10 Temat postu: |
|
|
Tylko Roberta mogła wymyślić coś takiego, żeby założyć różowy płaszczyk na samą bieliznę, ale jako, że jest księżniczką i poszła śledzić swojego ukochanego i wymarzonego księcia na białym koniu, to można jej to wybaczyć ... ale w sumie śledztwo się przydało i to najważniejsze.
A ja jakoś potrafię wyobrazić sobie Lulu w "romantycznym związku", no ale ja jej nie znam tak długo, jak Rob, więc pewnie przychodzi mi to łatwiej, choć na miejscu Rodriga to bym się, jednak trochę obawiała o własne życie...
Odcinek świetny i w takim razie do niedzieli! |
|
Powrót do góry |
|
|
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 23:14:54 22-01-10 Temat postu: |
|
|
Nie o życie musi sie Rod martwić a o swoje klejnoty
Zobaczysz jaka Lulu dostanie.. cos |
|
Powrót do góry |
|
|
Queen Bee Idol
Dołączył: 05 Maj 2008 Posty: 1746 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Meksyk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:17:40 22-01-10 Temat postu: |
|
|
To w takim razie jeszcze bardziej nie mogę się doczekać |
|
Powrót do góry |
|
|
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 11:41:14 23-01-10 Temat postu: |
|
|
A ja powoli biore sie za pisianie |
|
Powrót do góry |
|
|
Queen Bee Idol
Dołączył: 05 Maj 2008 Posty: 1746 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Meksyk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:46:46 23-01-10 Temat postu: |
|
|
No to pisz, bo ja czekam |
|
Powrót do góry |
|
|
Aleksia Mistrz
Dołączył: 15 Kwi 2009 Posty: 14599 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:49:59 23-01-10 Temat postu: |
|
|
Natalko mogłabyś mi wysłać odcinki 11,12,13,14(bo pewnie nie długo się pojawi) na [link widoczny dla zalogowanych]
z góry dzięki ;* |
|
Powrót do góry |
|
|
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 16:56:45 23-01-10 Temat postu: |
|
|
14 pojawi sie dopiero jak go napisze wiec musisz sie wczesniejszymni zadowolić bo jestem w połowie ;P |
|
Powrót do góry |
|
|
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 11:38:44 24-01-10 Temat postu: |
|
|
Cap 14
Lupita siedziała na samym środku podłogi w sypialni i darła się w niebogłosy! Biedne całe otoczenie, które miało jakikolwiek słuch muzyczny. Nic nie mogło się uratować przed dźwiękiem przypominającym obdzieranie kota ze skóry. Jedynie okna jakimś cudem pozostawały w jednym kawałku.
-Ija, Ija oh! Na tej farmie pieska miał! Ija, ija oh!- spoglądała wrogo na Marikę, która z niewinnym spojrzeniem przeżuwała coś zupełnie nie przejmując się wyciem swojej właścicielki. Ona była naprawdę nie wzruszona, a pomyśleć, że kobiety, w tym wypadku suczki, w ciąży potrzebują spokoju.
-Lulu?! To ty?!- usłyszała trzaśnięcie drzwiami i głosy swoich przyjaciółek wdzierających się w jej przestrzeń osobistą.
-Nie! Wycieraczka wiecie?! Kaczor Donald farmę miał! Ija, ija oh!-
-Odbiło ci? Piosenkarką nigdy nie zostaniesz!- oświadczył Mia rozsiadając się wygodnie na fotelu wyłożonym wszystkimi różowymi ubraniami dziewczyny
-Zejdź z tego! Natychmiast! Śpiewam bo pies zjadł mi iPod’a! To moja zemsta!-
Roberta spojrzała na mierzące się wzrokiem przyjaciółki, po czym przeniosła wzrok na Marike. Z pyszczka zwierzaka wystawały ciemne kabelki, które prawdopodobnie całkiem niedawno były słuchawkami.
-Uspokójcie się! Przyszłyśmy na czerwony alarm więc mów Lupe co się dzieje.-
-Dobrze- dziewczyna głośno, chyba nawet za bardzo, wciągnęła powietrze. -Muszę jechać z Rodrigo do tego SPA. A ja nie chce! A jak on zechce mnie uwieźć?! Co wtedy?! Jestem za młoda, żeby umierać!- na te słowa Mia niepewnie podniosła palec do góry.
-Z tego co pamiętam to nasz plan na zbliżający się rok ma polegać na tym właśnie by uwieźć jakiegoś faceta. Masz tu ułatwione zadanie.-
-Wcale nie!- Ku przerażeniu przyjaciółek blondynka wstała energicznie i zaczęła rozrzucać bluzki, które jakimś cudem udało jej się złożyć na łóżku. Wyraźnie musiała nie trawić chłopaka skoro reagowała na niego w ten sposób. A może to było cos innego, ciężko było powiedzieć. Ona zawsze miała własna feministyczną logikę.
-A co ci w nim przeszkadza?-
-To, ze ślini się na mój widok?! Gorzej niż bernardyn do kotleta! Wolałabym już geja!-
-Jednego mamy na składzie- Rob zaśmiała się spostrzegając miskę z cukierkami na stoliczku. Nigdy nie umiała przestrzegać diety, ale nie odbijało jej się to na figurze. Chyba nie posiadała specjalnych komórek cellulito twórczych. A teraz nie przejmując się niczym wpychała do ust kolejne cukierki. Smaczne były, truskawkowe i jeśli chodzi o Lupite to wystawiła je specjalnie dla brunetki bo sama wiecznie była na diecie detoks, nie licząc momentów gdy zapominała się i pożerała razem z nimi tony niezdrowych chrupek.
Myślała nad tym co można poradzić na problem Lupe. Chyba wyraźnie bała się swojego nowego podwładnego. Czuła ze się poci od tego myślenia i całkowicie zapomniała o grubym płaszczyku który miała na sobie.
-Mam!- krzyknęła rozsypując cukierki po podłodze. Pies nie zastanawiał się i w jednej chwili doskoczył do nich pochłaniając je razem z papierkami.
-Co takiego masz?- Mimi pociągnęła Marike za obroże ratując ostatnie cuksy i spojrzała na poczochraną Lulu, która wyglądała jakby zaraz miała powyrywać sobie wszystkie kudły, albo hołdowała nowej fryzjerskiej modzie na stogi siana.
-Pomysł! Zaopatrzymy Lupite w „Zestaw obrony cnoty”
Przeszukały całe jej mieszkanie i znalazły niemały asortyment. Zamkneły to wszystko w kuferku, które podpisały „Asortyment ochraniacza cnoty”
-No to teraz pokażcie co tam macie?-
-Spokojnie nie podniecaj się tak bo jeszcze kuferek ci się nie przyda- oznajmiła Mia z miną znawcy. Lupe miała ochotę roześmiać się na głos.
-A co ty nagle taka specjalistka się stałaś? Czyżbyś nie zdradziła, ze masz już ujeżdżenie jakiegoś faceta za sobą?-
Dziewczyna zamarła z rodzynka przy ustach pewnie gdyby cos jadła zakrztusiłaby się tym –Chyba żartujesz! Co gorsze Matt dowiedział się, że jestem dziewicą. Znów się pluł!-
-Ze niby nie zatrudnia dziewic…- Roberta chciał powiedzieć coś jeszcze ale sama uniemożliwiła to sobie wpychając do ust winogrono. Gdyby było trochę więcej wyglądała by pewnie jak pieczeń z jabłkiem.
-To nie jego sprawa, to chodziło o cos innego.-
-O co takiego?- ciekawość odezwała się w Lupicie i teraz wlepiała w przyjaciółkę zafascynowane spojrzenie przekrzywiając głowę jak mały szczeniaczek.
-Straszne głupoty, ale nie wyobrazicie sobie co on powiedział.- uderzył pięścią w stolik, która zatrzeszczał złowieszczo.
-Co takiego?-
-Ze jak chce to on może się ze mną przespać jeśli od tego zależy moja praca. Co za głupi kalosz!-
-Kalosz?-
-Na buta jest zbyt pusty. W kaloszu więcej pustości.-
-A czemu nie chcesz go przyjąć- Lupe spojrzała na Marikę po czym przyciągnęła ja do siebie i wtuliła się w jej puszyste futro – Pamiętaj sierściuchu, żebyś nie zaczęła rodzić pod moja nieobecność bo nie będę mogła do ciebie przyjechać.-
-Mam swoje powody. Tak jak ty z Rodrigiem.- Przed chwilę mierzyły się spojrzeniem w końcu jedna z nich rzucił w druga rodzinką przerywając ciszę.
-Jak dobrze, ze ja wiem, że chce to zrobić z Miguelem.-
-Jeśli dobrze pamiętam to książę powinien przyjechać do ciebie na białym koniu, a nie ty uganiać się za nim po całym mieście- Lupe pokazała jej język przyciągając do siebie tajemniczy kuferek. Ciekawość ja zżerała co takiego w nim schowały.
-Nie ma mowy! Ja otworze!- Roberta jak kocica broniąca jedzenie rzuciła się na przedmiot wyrywając go blondynce. Wyszczerzyła zęby cicho warcząc po czym poprawiła cos na głowie co jeszcze rano było misternie upiętym kokiem, a teraz nie przypominało niczego. Zaczęła grzebać w walizeczce po czym wyciągnęła pierwszy przedmiot –Ta dam!-
-To szczypce. –Zaczęła tłumaczyć Mimi – Jakby co zawsze możesz go nimi wykastrować. Albo rozłupać orzeszki!- Kolejne przedmioty pojawiały się na podłodze pod ich nogami. Obcięte cekinowe body służące za pas cnoty, gaz pieprzowy na psy i jeszcze parę innych ciekawych substancji takich jak proszek na swędzenie czy żelatyna. Nie pytajcie o zastosowanie żelatyny bo tego nie dało się wytłumaczyć, ale uznały że lepiej ja wziąć tak jak i bezbarwny lakier.
-No to chyba jesteś bezpieczna.-
-Pewnie ze tak! Dzięki dziewczyny- Ścisnęła je mocno, a Marika rzucił się na nie merdając ogonem i upominając o uwagę. Ile miała energii mimo swojego stanu. Co za pies. Lupe pamiętała jak dziś jak znalazła ją w koszyku pod drzwiami swojego mieszkania. Przez następny tydzień pies pogryzł jej połowę butów i podrapał wszystkie meble ale i tak go zatrzymała przyprawiając Lukasa o zawrót głowy ilością butów jakie u niego zamówiła żeby uzupełnić braki. Jeszcze do dziś po domu pałętały się jej stare pantofelki służące za gryzak.
-Nie ma za co!-
-Teraz to będzie się mógł nawet bać zdjąć spodnie żeby się wysikać- diabelski uśmiech pojawił się na twarzy, a jej przyjaciółki wyraźnie doszły do wniosku, ze lepiej nie być przy niej facetem. Nie kiedy była feministką.
-Ja na ich miejscu przy tobie to bałabym się w ogóle wchodzić do jednego pokoju. Ale jak ruszysz mojego Miguel’a to zabiję!-
-A ja nie miałabym nic przeciwko jakbyś już kastrowała pana kajzerkę to hurtowo możesz też się zająć Matt’em Nie będzie gadał takich głupot jak mu głosik się zrobi cieńszy.-
-Jesteś okrutna!- Lupe postawiła na stoliku butelkę wytrawnego wina i przez chwilę walczyłac z korkiem, aż w końcu udało jej się otworzyć.
-I kto to mówi? Słońce ty nawet dla korka nie masz serca- brunetka przysunęła się bliżej i chwyciła w palce wąski kieliszek –To nie do szampana?-
-Do szampana. Ale te do wina potłukłam dzisiaj jak się „pakowałam”-
-Rozumiem.- |
|
Powrót do góry |
|
|
Sunshine Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25795 Przeczytał: 9 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:02:26 24-01-10 Temat postu: |
|
|
kuferek cnoty... hahaha
Rodrigo naprawde będzie miał cieżki orzech do zgryzienia, absolutnie nie zazdroszcze
jestem ciekawa ja rob sobie poradzi z cziewczyną miguela, zeby wykonać swój plan
czekam, czekam |
|
Powrót do góry |
|
|
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 12:15:25 24-01-10 Temat postu: |
|
|
moze dziewczyna sama sie znokautuje?? :p A a Rob juz postara sie zęby za dluigo nie płakał |
|
Powrót do góry |
|
|
Sunshine Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25795 Przeczytał: 9 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:16:36 24-01-10 Temat postu: |
|
|
kuferkiem się znokautuje? chce to zobaczy, tzn przeczytac |
|
Powrót do góry |
|
|
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 12:18:12 24-01-10 Temat postu: |
|
|
NIe no z kuferkiem tylko Rod bedzie miał do czynienia |
|
Powrót do góry |
|
|
Sunshine Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25795 Przeczytał: 9 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:20:36 24-01-10 Temat postu: |
|
|
no, ale może się czyms posłuzyc |
|
Powrót do góry |
|
|
|