|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 16:46:11 05-01-10 Temat postu: |
|
|
Obys sie doczekała |
|
Powrót do góry |
|
|
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 17:31:44 06-01-10 Temat postu: |
|
|
Spoiler
-Zostanę na noc, co ty na to.-
-Nie trzeba. Doktor Martins obiecał wypisać ją pod wieczór, wróci z nami do domu.-
-Czyli tym razem nie było tak źle jak ostatnio- Przyjemnie było siedzieć w ten sposób z ukochana osoba i żałował, ze nie pozwalał sobie na to zbyt często. Chyba właśnie tego potrzebował od czasu do czasu. Niestety duma nie pozwalała mu się do tego przyznać przed nikim.
-Na szczęście nie. Doktor pokazywał mi wyniki są całkiem dobre. No i powiedział, ze rzeczywiście grupy krwi Katty i Lenny się zgadzają-
-Masz te wyniki?- kobieta sięgnęła do kieszenie żakietu i po chwili wyjęła z niego złożona na pół kartkę papieru. Bez słowa wręczyła ją mężowi i czekała aż wszystko przeczyta. |
|
Powrót do góry |
|
|
Kokosanka Idol
Dołączył: 07 Lis 2009 Posty: 1415 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z daleka Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 11:30:27 07-01-10 Temat postu: |
|
|
Czekam na odcinek |
|
Powrót do góry |
|
|
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 12:27:45 07-01-10 Temat postu: |
|
|
Nie wiem kiedy będzie |
|
Powrót do góry |
|
|
KaeMWu Cool
Dołączył: 14 Kwi 2009 Posty: 513 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:16:11 07-01-10 Temat postu: |
|
|
A ja wiem.
Dziś.
Prawda, że zgadłam? |
|
Powrót do góry |
|
|
Kokosanka Idol
Dołączył: 07 Lis 2009 Posty: 1415 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z daleka Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:17:34 07-01-10 Temat postu: |
|
|
Tak dzisiaj |
|
Powrót do góry |
|
|
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 14:22:14 07-01-10 Temat postu: |
|
|
Ach jako że nie jestem w szkole to postaram sie do wieczora |
|
Powrót do góry |
|
|
Justyśka King kong
Dołączył: 05 Sie 2009 Posty: 2055 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
|
Powrót do góry |
|
|
OmOshiroi Debiutant
Dołączył: 28 Lis 2009 Posty: 45 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:33:39 07-01-10 Temat postu: |
|
|
tak
ja tez czekam |
|
Powrót do góry |
|
|
AryaxD Debiutant
Dołączył: 21 Lis 2008 Posty: 68 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Myślami z Mexico ! Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:20:42 07-01-10 Temat postu: |
|
|
i ja czekam ;DD |
|
Powrót do góry |
|
|
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 21:32:50 07-01-10 Temat postu: |
|
|
Dobrze juz sie za niego biorę
ale jak nie poprawie matmy bedzie wasza wina |
|
Powrót do góry |
|
|
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 22:00:22 07-01-10 Temat postu: |
|
|
ODCINEK 9
Ben widział, jak żona cierpi, a jednak nie potrafił jej ulżyć. Patrzył tylko na nią czując jej ból. Mężczyźni nie okazują uczuć. To wpajano mu od uradzenie i tak przesiąkł tym wszystkim, ze teraz nawet gdy chciał nie potrafił ich okazać. Po prostu nie wiedział co zrobić. W momencie gdy Tabita płakała rozumiał, że powinien jakoś zadziałać, ale przytulenie wydawało mu się zbyt zwyczajne, takie trywialne. Nie rozumiał, ze kobieta tego właśnie potrzebowała. Zagubiony sam w sobie często zapominał, że żona oczekuje odrobiny czułości. Nie wystarczyło być głową rodziny dbać o nich i pilnować by byli bezpieczni. To samo nie mogło wystarczyć. Rozumiał to aż zanadto, niestety nie potrafił się do tego zastosować. Ciągle bariery przeszkadzały mu by być najszczęśliwszym mężczyzna na ziemi. Bo tego właśnie mu brakowało w życiu. Umiejętności dzielenia się z innymi uczuciami.
-Boje się- Tabita spojrzała na niego ze łzami w oczach.
-Czego takiego?-
-Kiedy weszłam do niej płakała. A jeśli ona traci wiarę?-
-Nie możliwe- Zaprzeczył, spoglądając na żonę z powściągliwa czułością.
-Jesteś pewien?- Przyłapała się na tym, że ze zdenerwowania ściskała kurczowo w dłoniach torebkę niespecjalnie przejmując się jej zawartością. Miała prawo podejrzewać, ze wszystko co miała w środku będzie wyglądać jak po wyjęciu psu z gardła, jednak teraz miała ważniejsze zmartwienia.
-Tak! Przecież teraz już wiemy, ze przeżyje. Szanse na to są dużo większe niż jeszcze jakiś czas temu. Wtedy nie płakała i teraz tez nie może płakać z tego powodu.- To było obiektywne stwierdzenie faktu bezstronna analiza, ale nie wiedzieć czemu nie przekonywała żadnego z nich. Chyba gdzieś w głębi serca bali się najgorszego. Że Katty zrezygnuje, a oni już przestali szukać dawcy. Ta myśl napawała ich przerażeniem. Straciliby w ten sposób tyle cennego czasu. No i czy utrata szansy nie złamała by psychicznie ich córki? Tego nie byli w stanie powiedzieć. Zawsze wobec choroby wydawała być się silniejsza od nich, ale nigdy nie można być pewnym kiedy pojawi się ta granica, której przekroczenie niesie za sobą katastrofalne skutki.
-Masz racje. Nie powinniśmy się martwić.- Kobieta westchnęła i wtuliła się w ramiona męża, chociaż wiedział, że tego nie lubi, po prostu bardzo tego potrzebowała. Ben nic nie zrobił, ale tez nie okazał jakiekolwiek niechęci. To i tak było dużo i Tabita uśmiechnęła się pod nosem.
-Zostanę na noc, co ty na to.-
-Nie trzeba. Doktor Martins obiecał wypisać ją pod wieczór, wróci z nami do domu.-
-Czyli tym razem nie było tak źle jak ostatnio- Przyjemnie było siedzieć w ten sposób z ukochana osoba i żałował, ze nie pozwalał sobie na to zbyt często. Chyba właśnie tego potrzebował od czasu do czasu. Niestety duma nie pozwalała mu się do tego przyznać przed nikim.
-Na szczęście nie. Doktor pokazywał mi wyniki są całkiem dobre. No i powiedział, ze rzeczywiście grupy krwi Katty i Lenny się zgadzają-
-Masz te wyniki?- kobieta sięgnęła do kieszenie żakietu i po chwili wyjęła z niego złożona na pół kartkę papieru. Bez słowa wręczyła ją mężowi i czekała aż wszystko przeczyta.
-I jak?-
-Całkiem ładnie, będzie dobrze.- Uśmiechnął się i wstał pomagając podnieść się żonie.
-Wierze w to. Chodź przejdziemy się do bufetu-
-Zostanę tu jeszcze chwilkę skarbie.- Spoglądał jak Tabita spokojnie odchodzi powoli kręcąc biodrami. Był wielkim szczęściarzem, ze na nią trafił, a zachowywał się jakby nie potrafił tego docenić. Był głupcem, ale był głupcem z wspaniałą rodziną.
Wcale nie miała ochoty by tej nocy śnił jej się właśnie Tylor. Wolała nie mieć żadnych snów niż te z nim w roli głównej. Uśmiechał się do niej wycierając mokre po kąpieli włosy w biały ręcznik. Miał na sobie tylko dół od piżamy i nic więcej, mogła więc widzieć jego doskonale zbudowana klatkę piersiową. W takim negliżu widziała go tylko jeden jedyny raz podczas całego pobytu u Turnerów, najwyraźniej jednak w jej podświadomości musiał się zakodować ten obraz, co zupełnie jej się nie podobało. Mogła znosić jego irytująca obecność do woli, ale nie to, ze jej ciało reagowało zbyt entuzjastycznie gdy ten węszący wokół niej mężczyzna znajdował się w pobliżu. Miała nadzieje, że jej sen tego właśnie nie oznacza. A tym bardziej nie miłości. Nie chciała się zakochiwać, miłość oznaczałaby ból, odrzucenie, którego jej małe serce nie miałoby siły znieść. Gdyby tylko pokochała kogoś chociaż na tyle gorąco jak kochała swojego byłego, a on by ją odepchnął nie wytrzymałaby i odebrałaby sobie zapewne życie przed czasem, zanim w ogóle Lenny byłaby gotowa do operacji. Nie mogłaby do tego dopuścić, była dla nastolatki jedynym ratunkiem.
Przewracała się z boku na bok oczekując na nadejście snu, a z drugiej strony bojąc się, że znów przyśni jej się to samo. Pomimo, ze to nie był koszmar tak właśnie go odbierała po przebudzeniu. W końcu przestała wiercić się w łóżku i zapalając lampkę nocną zsunęła nogi owinięte w długą niebieska koszulę nocną wprost na miękkie, pluszowe kapcie. Ubrała się w szlafrok i po wyjściu z pokoju skierowała się w stronę schodów na dół. Chciała dostać się do kuchni i napić wody na ochłodzenie.
Myślała, że będzie tam sama. Usłyszała odgłos szklanek, które ktoś wyjmował z szafki i ostrożnie zajrzała do środka. Nie spodziewała się zobaczyć Ben’a Turnera. Mężczyzna siadał właśnie przy wyspie na środku kuchni i nalewał sobie do kubka zimnej herbaty. Wyglądał na zmartwionego wiec instynktownie wyszła ze swojej kryjówki za ścianą i podeszłą bliżej uśmiechając się uspokajająco.
-Nie może pan spać?- Spytała siadając obok i przyciągając do siebie jeden z pustych kubków, poczekała, aż naleje jej napoju nim zadała kolejne pytanie. –Cos pana martwi?-
-Prosiłem, żebyś mówiła mi po imieniu. Czuję się taki stary gdy słyszę „pan”- uśmiechnął się jednak wyglądało to żałośnie.
-Ciężko się przestawić. Mimo wszystko jest.. jesteś starszy i należy ci się szacunek. Co cie trapi.-
-Powiedz mi tak obiektywnie stoisz z boku czy jestem dla nich nie czuły- Nie powinno ja boleć to ze stoi z boku, jednak tak było. A przecież mówił tylko prawdę. Wydawało jej się, ze przestala być zdolna do jakichkolwiek uczuć, ale najwyraźniej ich namiastki powoli odradzały się w niej i nie była pewna czy cieszyć się czy płakać.
-Dla swojej rodziny?- skinął tylko głową oczekując okrutnej prawdy. Od jakiegoś czasu męczyły go takie myśli i cieszył się, że może z kimś o tym porozmawiać. Katty była naprawdę złota dziewczyną i szkoda mu było jej, ze los popchnął ją do samobójstwa. –Nie, nie wydaje mi się. Jesteś dla nich naprawdę dobry i widziałam jak patrzysz na nich, z takim zawoalowanym uczuciem. Zdecydowanie nie masz się czym martwić.-
-Dziękuję, ze tak myślisz.-
-To tylko prawda- Delikatnie przykryła jego dłoń swoją w geście pocieszenia. Rozumiała, że czasem trudno jest o czymś rozmawiać z bliskimi i wtedy przydaje się obcy taki ktoś jak ona. Ktoś z zewnątrz…
-Powiesz mi dlaczego chcesz oddać serce Lenny?- Kolejna osoba po Tylorze pytała ja o to samo, ale Bena nie chciała zbywać w ten sposób jak próbowała z jego synem. Ale nie miała też zamiaru nic mu tłumaczyć. Nie lubiła o tym wszystkim rozmawiać mimo, że nie mogła poprzeć się by powiedzieć chociaż trochę młodemu Turnerowi czuła że i tak to jest za dużo. Tutaj nie czuła tej pokusy.
-Wolałaby jednak nie mówić ci o tym- przyznała szczerze. Starszy pan był naprawdę miły, ale nie czuła przy nim tego bezpieczeństwa, którego potrzebowała w tej chwili by się zwierzać. Nie wierzyła ze kiedykolwiek wygra z widmem, które prześladowało ją w snach, chociaż tej nocy wyparła je inna wizja.
-Jeśli mam być szczery wolałbym znać prawdę. Ale jestem w stanie poczekać-
-Rozumiem, ale..- Nie wiedziała co powiedzieć. Patrzyła tylko jak gęste czarne brwi rozmówcy zwężają się w niezadowoleniu. Zrozumiała, że nie lubił tajemnic. Tajemnice ranią, okazują brak zaufania dlatego ciężko je tolerować. Ale na zaufanie należy sobie zasłużyć.
-Ale?-
-Obiecuję, ze jeszcze przed operacją powiem wszystko.-
-Wszystko?-
-Wszysciutenko!- Ton jej głosu był wyjątkowo sympatyczny i znów pomyślał o tym, ze gdyby nie smutek w oczach byłaby bardzo podobna do jego własnej córki. Z drugiej strony miał wrażenie, ze ten jej ból trochę się zmniejszył, a może po prostu przyzwyczaił się do niego.
-Jesteś może głodna?- Wstał z krzesła kierując się w stronę lodówki. –Ja osobiście mam ochotę na śledzia!-
-Nie dziękuję poza tym nie jadam ryb, pójdę już chyba do siebie.-
-Dobrej nocy Katty.
-Dobranoc.- uśmiechnęła się i zniknęła za drzwiami na korytarz. |
|
Powrót do góry |
|
|
Justyśka King kong
Dołączył: 05 Sie 2009 Posty: 2055 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
|
Powrót do góry |
|
|
KaeMWu Cool
Dołączył: 14 Kwi 2009 Posty: 513 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:19:22 07-01-10 Temat postu: |
|
|
W końcu new.
Ale taki poświęcony... Benowi!
Wolę wątek Katty i Taylora.
O tak.
Więc czekam niecierpliwie na newik.
PS: Ale i tak mi się podoba |
|
Powrót do góry |
|
|
Lena;* Motywator
Dołączył: 07 Wrz 2009 Posty: 234 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:47:21 08-01-10 Temat postu: |
|
|
Przeczytałam Jestem z siebie dumna
Cudna telka. Szkoda, ze jednego serca nie wystarczy dla nich obu.
Taylor jest w strasznej sytuacji, ja bym się chyba załamała na jego miejscu.
Bardzo kocha siostrę, a wydaje mi się ze Katty wcale nie mniej.
Lenny zakochana w doktorze
Dobrze ze Raul zmienił do niej swoje podejście.
Czekam na new;* |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|