Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Jednego serca tak mało ODCINEK 20
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 42, 43, 44  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mili~*~
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 24 Gru 2007
Posty: 12296
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 23:32:39 11-12-09    Temat postu:

Uzalezniona sie zjawiła Kupię ci zelki xD
Albo glonki xD
No widzisz twoja wyobraźnia po prostu sie rozwija
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Natalii_xD
Idol
Idol


Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sc
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:37:55 11-12-09    Temat postu:

O taaaak
Chcę żelusie takie wiesz z zozoli xD
Glonki też w sumie mogą być
<glonojad>
Moja wyobraźnia się rozwija, dzięki temu, jak piszesz ;d
<16n>


Ostatnio zmieniony przez Natalii_xD dnia 23:41:42 11-12-09, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mili~*~
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 24 Gru 2007
Posty: 12296
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 23:42:27 11-12-09    Temat postu:

To masz +5 do wyobraźni Nowik postaram sie w niedziele
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Natalii_xD
Idol
Idol


Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sc
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:54:27 11-12-09    Temat postu:

Taaaa xD
To ja czekam do niedzieli

Wymyślamy emotyyyy
Chce to widzieć
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mili~*~
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 24 Gru 2007
Posty: 12296
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 23:58:53 11-12-09    Temat postu:

NIkt nie chce widzieć tych emotów
<16> Moze lepiej tu nie rozmawiajmy i ludzie zwątpia w moja reputacje szanujacej sie autorki Tam taki temat teli a tu jakaś stonoga
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Natalii_xD
Idol
Idol


Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sc
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 0:42:03 12-12-09    Temat postu:

<haha>
Te emoty by były mega
TAK TO LECIAŁO

Gdzie moje żelusie, Pani Szanująca Się Autorko xD?

PS. Być taaam. Zawsze tam gdzie tyyyy, jeeee
:hahahahahahah:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mili~*~
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 24 Gru 2007
Posty: 12296
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 17:13:56 12-12-09    Temat postu:

Wiecie ze przyśnił mi sie kiomentarz do tej teli
Ktoś napisał,z e jest nudna i ze pierwszy odcinek i zapowiedź sgerowały cos ciekawszego i jesli nie a odnośników do początków to mozna zasnac to czytając Mam nadzieje ze nie dojdziecie do takich wniosków w miare upoływu teli
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Natalii_xD
Idol
Idol


Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sc
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:14:46 12-12-09    Temat postu:

No Tyś widzioła. xD [moje sławne teksty xD]
Taki kom się tu na pewno nie pojawi, bo Świetnie piszesz i kóniec
Więc, NIE MA TAKIEJ OPCJI, że się tak wyrażę
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mili~*~
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 24 Gru 2007
Posty: 12296
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 1:28:33 13-12-09    Temat postu:

ODCINEK 2
-Chce tylko zamieszkać z nami bo nie ma się gdzie podziać- Ben nie mógł pozbyć się entuzjazmu, gdy streszczał żonie rozmowę z Katty. Płomyk nadziei wciąż tlący się w nim wybuchnął z cała siłą. Pierwszy raz tyle emocji z niego wypływało. To była taka ulga. Nie mógł się doczekać kiedy wreszcie opowie o wszystkim Tylor’owi. Wiedział, ze chłopak się ucieszy. Bardzo kochał siostrę mimo ze było miedzy nimi prawie 10 lat różnicy. A jak sobie pomyślał o radości córki… Jej uśmiech na pewno stanie się jeszcze szerszy. To chyba opatrzność Boża zesłała im ta dziewczynę. Nie miał wątpliwości, ze Katty mówiła prawdę, znał się na ludziach, a w niej nie było ani grama fałszu. Jej ból i słowa „Ja umieram” były tak szczere, że łapały za serce. Z drugiej strony mogła potrzebować pieniędzy więc zadał jej te oczywiste pytanie. Jej reakcja go zdziwiła, gdy zaśmiała się tylko i oświadczyła, ze nie.
-A skąd wiesz, ze nas nie oszukuje?- Tabita nie potrafiła dać wiary słowa męża i wcale jej się nie dziwił. To wszystko było tak nierealne, ze wiele razy musiał się uszczypnąć w trakcie rozmowy z dziewczyną by przekonać się ze to nie sen. Dopiero po jakimś czasie doszło do niego, ze to rzeczywistość.
-Jak ja poznasz przekonasz się, że mówi prawdę. W tej dziewczynie jest cos takiego, że nie mogłaby nas oszukać. Chyba rozumie nasz ból.- Uśmiechnął się patrząc na żonę. Już dawno nie był tak szczęśliwy, wszystko zaczynało się układać, miał nawet ochotę iść z żoną na górę jako, że byli sami w domu. A przecież już tak dawno przygnieciony troskami nawet o tym nie myślał.
-Może masz racje.- Kobieta wreszcie się uśmiechnęła widząc radość ukochanego i myśląc o ich małej córeczce. Za niedługo nie będą musieli się o nią martwić. Jeśli to co powiedział Ben było prawdą wreszcie czekała ich ulga. Wreszcie odganiają widmo śmierci znad swoich głów. A pomoc sama do nich przyszła. Chyba z pomocą jest tak jak z miłością. Czasem gdy szukasz nie umiesz znaleźć, a ona przychodzi do ciebie i staje u progu wyciągając dłoń. Przynajmniej tak w tej chwili odbierali to Turner’owie.
-Na pewno. Tylko musimy dla niej przygotować jakiś pokój. Nawet lepiej, że zamieszka z nami będziemy wiedzieć czy nie dzieje się z nią nic złego.- Pocałował delikatnie żonę w czoło po czym wstał powoli. -Pójdę na górę powiedzieć pokojówkom, żeby pościeliły łóżko w pokoju na poddaszu.-
Patrzyła jak luźnym krokiem wchodzi po schodach nie zważając na reumatyzm czy inne dolegliwości. Był tak radosny i gdyby nie to, ze wiedziała, że z ta dziewczyną pewnie jest źle ona też by taka była.
Powiedziała jej mężowi, ze umiera. A to znaczyło, ze chciała umrzeć z jakiegoś powodu. Tabita nie potrafiła się wyzbyć współczucia dla tej dziewczyny. Ale była też jej dozgonnie wdzięczna za Lenny. Chyba tylko matka potrafi być w ten sposób wdzięczna. Matka, która tak bardzo kocha swoje dzieci. A ona tak samo kochała kiedyś psotnego, a teraz silnego syna jak swoja radosna córkę. Byli jej sensem życia i dla każdego z nich miała specjalne miejsce w swoim sercu.
Ale nie miała w sobie odwagi by oddać serce córce, a nieznajoma kobieta najnaturalniej w świecie chciała to zrobić. Poczuła jak łza kręci jej się w oku. Dalej nie mogła uwierzyć w to wszystko co powiedział jej Ben. Uszczypnęła się dyskretnie w nadgarstek. Nie, nie budziła się, a to znaczyło, ze najwyraźniej nie śniła. Albo był to na tyle mocny sen, że nie potrafiła się obudzić.
-Cześć mamusiu wróciłam!- radosna 19 latka wbiegła do salonu całując matkę na powitanie. Kobieta uśmiechnęła się szczerze głaskając dziecko po policzku. Mała uparła się, że będzie normalnie chodzić do szkoły, a oni nie mieli serca im tego zabraniać. Już wystarczyło, że ich dom przypominał szpital ponieważ nie chcieli uchronić ja przed niebezpiecznymi infekcjami. Wystarczyło zapalenie płuc by wywołać ostre komplikacje u ludzi z taka niewydolnością serca jaką miała Lenny.
-Cześć córuś. A gdzie Taylor?
- Odwiózł mnie i wrócił do pracy. Powiedział, że ma jakiś ważny projekt.- dziewczyna okręciła się wokół własnej osi, a jej kremowa sukienka zawirowała wokół kolan. Wszyscy wiedzieli jaka śliczna była dziewczyną z tymi czerwonymi włosami oraz brązowymi oczami i zapewne gdyby nie jej problemy zdrowotne już dawno miałaby chłopaka. Niestety dziewczyna bała się litości ze strony płci przeciwnej i nie szukała miłości. A przynajmniej tak wydawało się jej matce. Ona sama wolała nie uświadamiać nikogo, ze swojego czasu była nieszczęśliwie zakochana w starszym koledze i jeszcze liże rany. Na szczęście nie odebrało jej to radości życia.
-Praca najważniejsza co?- zaśmiała się kobieta –Chce z wami podzielić się nowina, ale jak będziecie oboje.-
-Możliwe, że nie wróci na noc… A co to za nowina? Będę mieć braciszka?- Aż podskoczyła na myśl o roztaczającej się przed nią wizji.
-Jeśli mnie pamięć nie myli już jednego masz? A może się mylę?-
-Ale drugi nie zaszkodzi zresztą niedługo… AŁ- poczuła bolesne ukłucie w piersi i przez dobra chwilę nie potrafiła złapać oddechu. Ona przyzwyczaił się już do tych napadów, ale wiedziała, ze matka dalej się o nią martwi, a strach nie malał z dnia na dzień, a wręcz rósł. Nie chciała tego, ale nie potrafiła ukryć tego przed Tabitą.
-Wszystko w porządku?-
-Ta, tak. Już dobrze. Tylko trochę zabolało, pójdę pobawić się z Abis’em-
-Idź, idź! Zobaczysz jeszcze wszystko będzie dobrze.-
-Na pewno będzie- po raz kolejny jej twarz rozjaśnił uśmiech, a w oczach zabłysły iskierki. Następnie odwróciła się i wybiegła do ogrodu pobawić się z psem. Miała prawie 19 lat, a zachowywała się jak kilkulatka, czego nikt nie miał jej za złe. A tym bardziej Abis biszkoptowy labrador pupilek Turnerów. Zwierzak zamerdał radośnie ogonem i podbiegł do właścicielki. Pogłaskała go po łebku i szybko znalazła wzrokiem schowana pod krzakiem piłkę. Piłka ta miała nieprzyjemny zwyczaj wydawania z siebie wysokich dźwięków za sprawą wbudowanego gwizdka. Na nieszczęście Tabity tylko ona odczuwała boleśnie tą funkcję zabawki. Reszcie domowników zupełnie ona nie przeszkadzała.

Spojrzała na sporych rozmiarów walizkę, którą przywiozła ze sobą i ruszyła w stronę małej ławeczki w parku. Nie wzięła ze sobą wszystkich rzeczy uznając za nie potrzebne, tak samo jak nie zabrała zbyt dużej ilości pieniędzy by nie pozbawiać ciotki funduszy do życia. Katty wiedziała, ze staruszce bardziej przydadzą się pieniądze do życia. Spojrzała na gazetę, która przed chwila kupiła i wróciła myślami do popołudniowej rozmowy z Ben’em Turnerem. Nie mogła wyrzucić z myśli z jaka zareagował na jej propozycję. Naprawdę zależało im na tym dziecku i wiedziała, że będzie ich mogła dzięki temu uszczęśliwić. Nawet nie miał nic przeciwko jej prośbie by zamieszkała z nimi. Ochoczo na nią przystał zapewniając ze do wieczora przygotują dla niej pokój. Nie chciała żeby traktowali ją jak gościa czy kogoś znaczącego w życiu domu, nie chciała się do nich przyzwyczajać, ale entuzjastyczne podejście do jej osoby było jej miłe. Wiedziała, ze miało to swój powód w jej sercu, które oddała im już chociaż nikt jeszcze nie zaczął całej sprawy z przeszczepem. W końcu to w niej bił narząd, który miała otrzymać ich córka. Mężczyzna opowiedział jej o Lenny, jego 19 letniej córce, jego oczku w głowie, która od kilku lat zmagała się z ostra niewydolnością narządu sercowego. Został im jeszcze rok by dokonać przeszczepu inaczej szanse na przeżycie dziewczyny praktycznie zrównałyby się z zerem. Jak to dobrze, że akurat ich wybrała. Widziała ojcowska miłość w oczach mężczyzny, a czas wydawał się idealny. Nie muszą się spieszyć mogą wszystko przygotować jak należy.
Położyła się na ławce i zwinęła w kłębek. Nie powinna jeszcze nachodzić Turner’ów wiec postanowiła poczekać na ławce. Zmęczył ja lot i poszukiwania głowy rodziny, teraz wreszcie mogła odetchnąć. Przykryła się szczelnie płaszczykiem, a okulary schowała do małej torebki. W pewnym momencie poczuła, ze ktoś rzucił w nią w biegu monetą.
-Masz zjedz cos ciepłego!- usłyszała jeszcze, ale gdy podniosła wzrok na horyzoncie zamajaczyła jej tylko ciemna, bujna czupryna. Nie była żebraczka i wcale nie potrzebowała litości przechodniów. Co jak co, ale duma jej jeszcze pozostała. Lekko zdenerwowana podniosła z ławki pieniądz i ściskając go w dłoni podeszła do staruszka opierającego się o drzewa z butelką denaturatu w dłoni.
-Proszę. Niech pan kupi sobie cos do jedzenia… Albo do picia. Sugerowałabym wino jest smaczniejsze od denaturatu- Uśmiechnęła się wręczając mężczyźnie pieniądze po czym wróciła do ławki przy której stała jej walizka. Mogła przysiąc, że ten ktoś kto zakrawał na jej życie rzucając w nią miedzianymi monetami nawet nie zauważył bagażu.
-Niech ci Bóg pobłogosławi w dzieciach dziecko!- usłyszała jeszcze radosny krzyk starca gdy kładła się na swoim wcześniejszym miejscu. To życzenie niestety nie mogło się spełnić, gdyby tak było pewnie już dawno zostałaby matką. Skinęła tylko głowa na znak zgody. Cały czas leżąc otworzyła gazetę na samym środku i spojrzała na artykuł. Całe dwie strony poświęcone surogatkom, matkom do wynajęcia. Nie wiedziała dlaczego tak trafiła. Czy miało to jakiś związek ze słowami mężczyzny? Zresztą i tak nie miało to dla niej znaczenie.
Spojrzała na niebo. Zaczynało się ściemniać, a ona nie chciała zostawać w parku po zmroku. Wezwała taksówkę i podała kierowcy adres zapisany mu wcześniej przez pana Turnera.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlackFalcon
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 08 Lip 2007
Posty: 23531
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 3:03:26 13-12-09    Temat postu:

Ale dałaś im radość na początku, aż miałam łzy wzruszenia w oczach, wiem, że niby powinnam się martwić Katty, bo przecież ona ma taką tragiczną sytuację i w ogóle, ale z drugiej strony nie mogłam przestać się uśmiechać, czytając o pokoiku na poddaszu, o radości, o szczęściu, o nadzieji. Jakby im słoneczko rozbłysło.

Potem było smutniej, dużo smutniej, ale i tak jakoś mam nadzieję, że wszystko się ułoży i na końcu znajdzie się drugi dawca. Tak swoją droga, jak Katty pozna brata Lenny i zrezygnuje z przeszczepu, to rodzinka ją chyba znienawidzi, a Tylolr popadnie z nimi w konflikt, bo będzie jej bronił, co się odbije na zdrowiu siostry i ogólnie się wszystko namiesza ;/.

Dziękuję za dedykację :* .

Kiedy news? .
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mili~*~
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 24 Gru 2007
Posty: 12296
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 3:32:26 13-12-09    Temat postu:

Mam swoje plany co do tego jak to sie ułoży, ale tak szybkonie to sie nie potoczy
Rodzice przeżywaja teraz zachłyśniecie sie szczęściem, ale tam naprawde odetchną dopiero jak Lenny bezie miaął nowe serce
dziękuje za komentarzx :*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlackFalcon
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 08 Lip 2007
Posty: 23531
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 3:37:50 13-12-09    Temat postu:

Nie ma za co . Ale właśnie zrobiłaś mocny spoiler - czyli jednak przeszczep dojdzie do skutku, tylko nie wiaodmo, od kogo .
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mili~*~
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 24 Gru 2007
Posty: 12296
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 12:14:53 13-12-09    Temat postu:

Tego nie powiedziałam,z le mozęsz to tak odbierać
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ayleen
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 4673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:39:31 13-12-09    Temat postu:

Już wczoraj przeczytałam odcinek, ale musiałam już pędzić spać. Więc jestem teraz!
Odcinek oczywiście mi sie bardzo podobał. Katty jest dobrą dziewczyną, chyba ja nawet polubiłam. Dobrze, że są tacy ludzie, oczywiście bardziej odnosze sie do ostatniej sceny. O Lenny dużo nie moge powiedzieć, bo dopiero co ją poznajemy. Ale wydaje sie także miłą dziewczyną. Czekam new! ;*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mili~*~
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 24 Gru 2007
Posty: 12296
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 12:54:39 13-12-09    Temat postu:

No cóz podejrzewam,z e częsciej bedziecie brać Katty za idiotkę, ale jest szansa że ja polubicie Mam nadzieje jednak zę pokochacie Tylor'a tak jak ja go kocham xD
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 42, 43, 44  Następny
Strona 6 z 44

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin