|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Fuente Big Brat
Dołączył: 19 Lip 2008 Posty: 825 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:35:54 22-10-08 Temat postu: |
|
|
No to wielkie brawa (: Gratuluję!
Z moją pocztą są jakieś niesamowite hece, dalej nic nie doszło . Ale to nic, przeczytam tak jak jest, nie musisz się już męczyć z emajlami.
Jeszcze troszkę mi to zajmie, bo mam zawalony sprawdzianami tydzień. Ale skończę na pewno |
|
Powrót do góry |
|
|
Carlisle Ott Mistrz
Dołączył: 17 Gru 2007 Posty: 11390 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 16:54:35 23-10-08 Temat postu: |
|
|
Dzięki Ok, nie będę już się męczył Nie mogę się już doczekać Twojego komentarza, bo jest taki szczegółowy i pokazuje, nad czym powinienem popracować |
|
Powrót do góry |
|
|
Willa King kong
Dołączył: 26 Sty 2008 Posty: 2313 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z pięknej i malowniczej okolicy:) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:01:18 27-10-08 Temat postu: |
|
|
I nareszcie nadrobiłam. Odcinki były jak zwykle wspaniałe.
Steven leży w szpitalu. Hortensja skłamała, że jest jego siostrą aby być przy nim. Widać, że jej na nim zależy i go kocha. Lekarz powiedział, że z nim jest bardzo źle. Ma jednak nadzieje, że go nie uśmiercisz.
Michael to wredny typ ale ja i tak go lubię. Jest taki charakterystyczny. Jestem bardzo ciekawa co będzie dalej z Brooke. |
|
Powrót do góry |
|
|
Carlisle Ott Mistrz
Dołączył: 17 Gru 2007 Posty: 11390 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 18:04:53 28-10-08 Temat postu: |
|
|
Dzięki za komentarz O Stevenie nic nie mówię Wątek Brooke bardzo ciekawie się rozwinie
Pozdrawiam |
|
Powrót do góry |
|
|
Fuente Big Brat
Dołączył: 19 Lip 2008 Posty: 825 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:59:32 01-11-08 Temat postu: |
|
|
Aaa! Jak mogłeś skończyć w takim momencie, przecież nie pociągnę długo w takiej niewiedzy! (: Steven od początku wydawał mi się podejrzany, ale co mu jest? CO?
Skończyłam nadrabiać i mogę napisać tyle - uwielbiam Michaela, jest naprawdę zabójczy. Agent, który daje się wykiwać Brooke Swoją drogą Brooke to też ciekawa postać, silna babka. Piszesz, że jeszcze coś wywinie - nie mogę się doczekać, jest jedną z najciekawszych postaci (:
Dalszy ciąg opowieści Sam i to pojawienie się Carlosa jako zjawy bardzo dużo mi wyjaśniły - Carlos miał nierówno pod sufitem, po śmierci stał się chorym psycholem! Mia bardzo się zrehabilitowała w moich oczach, szkoda tylko, że jeśli jej dziecko przyjdzie na świat, zostanie sierotą. A może nie?
Hector... to największy dziad, jakiego widziałam! Myśli tylko o sobie, no ale czego się można było spodziewać po takim gnojku
A tekst klątwy był fantastyczny, podziwiam (:
Ja się broń Boże nie znam, jestem tylko o rok starsza od Ciebie w końcu, ale mogę delikatnie zasugerować, żebyś pracował, pracował i jeszcze raz pracował nad stylem (który i tak się poprawia, jak zauważyłam ( i dialogami. Nie rwij też tak do przodu z przyspieszaniem akcji, bo to czasami denerwująco wygląda. Nagle są tu, a zaraz już tam. Nie twierdzę, że właściwe jest rozwlekanie opisów na flaki z olejem... powiem tak: umiarkowane tempo, często przyspieszane w tych najbardziej emocjonujących momentach, jest najwłaściwsze. Tak sądzę I dużo czytaj, bo to bardzo pomaga, naprawdę.
Teraz będę już stałą i bieżącą czytelniczką, bo bardzo mi się ten horror podoba i jestem strasznie ciekawa, co też się stanie dalej
Pozdrawiam i czekam na kolejny odcinek :* |
|
Powrót do góry |
|
|
Carlisle Ott Mistrz
Dołączył: 17 Gru 2007 Posty: 11390 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 20:29:26 01-11-08 Temat postu: |
|
|
Dziękuję Nad stylem pracuję... Z tym przyspieszaniem tempa i przerywaniem w najciekawszym momencie, to może masz rację, ale to taki chwyt marketingowy, żeby czytelnik nie chciał po pewnym odcinku przerwać czytania Czytam, czytam ostatnio coraz więcej
Jeszcze raz dziękuję za komentarz i pozdrawiam :* |
|
Powrót do góry |
|
|
Fuente Big Brat
Dołączył: 19 Lip 2008 Posty: 825 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:34:14 01-11-08 Temat postu: |
|
|
Aaa Ja tam się na marketingu nie znam, ale Ci uwierzę (: bo naprawdę, czytelnik nie chce przerywać czytania Twojej teli, tylko że w pewnym momencie musi, bo brak kolejnego odcinka
Będzie niedługo dwunastka? :* |
|
Powrót do góry |
|
|
Carlisle Ott Mistrz
Dołączył: 17 Gru 2007 Posty: 11390 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 11:59:27 02-11-08 Temat postu: |
|
|
Myślę, że jak nie uda mi się w trakcie tego tygodnia, to w następny weekend będzie, bo siedzę cichaczem na kompie i mam szlaban |
|
Powrót do góry |
|
|
Gabriella Mocno wstawiony
Dołączył: 01 Maj 2008 Posty: 5502 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:55:02 02-11-08 Temat postu: |
|
|
;( tyle czekania:( |
|
Powrót do góry |
|
|
BlackFalcon Arcymistrz
Dołączył: 08 Lip 2007 Posty: 23531 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:57:44 02-11-08 Temat postu: |
|
|
Kyle McBride napisał: | Myślę, że jak nie uda mi się w trakcie tego tygodnia, to w następny weekend będzie, bo siedzę cichaczem na kompie i mam szlaban |
Nie daj sie zlapac . |
|
Powrót do góry |
|
|
Carlisle Ott Mistrz
Dołączył: 17 Gru 2007 Posty: 11390 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 12:27:07 09-11-08 Temat postu: |
|
|
Nie dałem się złapać i pracuję nad odcinkiem |
|
Powrót do góry |
|
|
BlackFalcon Arcymistrz
Dołączył: 08 Lip 2007 Posty: 23531 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:30:38 09-11-08 Temat postu: |
|
|
W koncu . |
|
Powrót do góry |
|
|
Carlisle Ott Mistrz
Dołączył: 17 Gru 2007 Posty: 11390 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 13:04:35 10-11-08 Temat postu: |
|
|
ODCINEK 12
W poprzednich odcinkach:
W Acapulco na Samanthę i Sydney czekała niespodzianka. Pokazane są Sam i Sid widzące swoją siostrę i jej kochanka, śpiących w łóżku.
Brooke została brutalnie potraktowana przez Michaela. Pokazany jest Michael rażący Brooke paralizatorem.
Hortensja przesiedziała przy nieprzytomnym Stevenie całą noc. Rano lekarz przyniósł jej złe wiadomości. Pokazany jest lekarz mówiący do Hortensji „Jest bardzo źle.”.
Entrada, której jeszcze nie ma.
-Dobrze, niech mnie pan więcej nie trzyma w niepewności. - powiedziała Hortensja. Za chwilę, jej co dopiero odbudowany świat znowu miał znowu obrócić się w popiół. Lekarz zgodnie z prośbą, odpowiedział
-Pani brat cierpi na ostrą białaczkę szpikową. Przykro mi. Jeśli mogę coś zrobić, niech pani powie. - drugie zdanie w ogóle nie dotarło do Hortensji. Zamiast smutku, poczuła jednak złość. Zapytała się nerwowo
-Ostra białaczka szpikowa? Ile czasu mu zostało?
-Najwyżej półtorej roku. Naprawdę mi przykro. - powiedział lekarz, po czym poklepał Hortensję po ramieniu i już chciał odejść, gdy Hortensja złapała go za rękę i spytała
-A czy mogę mu o tym nie mówić? Nie chcę, żeby żył ze świadomością, że umiera.
-Teoretycznie nie, bo Steven jest dorosły i ma prawo wiedzieć, ale ja wiem, jak to jest usłyszeć taką diagnozę. To jest jak wyrok. Człowiek nie myśli wtedy o niczym innym, tylko o śmierci. Dlatego jeżeli pani zdecyduje, że on ma o tym nie wiedzieć, to ja nic nie powiem. - odpowiedział lekarz. Hortensja dość mocno zdziwiła się jego wypowiedzią. Chwilę pomyślała nad tym, jak to możliwe, że ten lekarz wie, co taka osoba czuje.
-Czyżby on to przeżył? Czyżby był chory? - postanowiła głośno zadać te pytania
-Skąd pan wie, jak taka osoba może się czuć? Jest pan nieuleczalnie chory?
-Byłem. - odpowiedział lekarz. Hortensja jeszcze bardziej zdziwiona powiedziała
-Teraz to ja już nic nie rozumiem. Jak pan mógł być, skoro te choroby są nieuleczalne?
-Z punktu widzenia medycyny są to nieuleczalne choroby, ale na świecie dzieją się rzeczy, których nie da się wytłumaczyć. Po prostu zdarzył się cud. - odpowiedział lekarz. Na słowo cud Hortensja wyraźnie się ożywiła. Powiedziała
-Cud? Jak to cud? Co się stało?
-Około dziesięciu lat temu, wykryto u mnie nieuleczalną odmianę ostrej białaczki szpikowej. Kiedy ją zdiagnozowano, nie dawano mi więcej niż roku życia. Postanowiłem żyć na całego, robić wszystko, na co mam ochotę, w pełni wykorzystać pozostały mi czas. Niestety już po pół roku mój organizm był tak osłabiony, że nie mogłem nawet wstać z łóżka. Moja żona nie chciała się pogodzić z tym, że umieram. Zaczęła do mnie przyprowadzać znachorki i szamanów. Nie chciałem się na to zgodzić, ale co mogłem zrobić, nie mogąc nawet się podnieść. Tak, jak się domyślałem wizyty te nic nie pomagały, wręcz przeciwnie, mój stan jeszcze gwałtowniej się pogarszał. Wtedy przyszła do mnie pewna starsza Indianka. Odprawiła nade mną jakieś indiańskie czary i następnego dnia mój stan raptownie zaczął się poprawiać. Moja żona strasznie się zdziwiła, kiedy wstałem z łóżka. Poszliśmy do kliniki, a lekarz zadziwiony moim dobrym stanem zlecił kompleksowe badania. Cieszyłem się ogromnie, kiedy okazało się, że choroba zniknęła i nie ma po niej najmniejszego śladu. Spytałem się wtedy żony, kim była ta starsza kobieta, która mnie odwiedziła. Moja żona nie wiedziała, o kogo chodzi. Twierdziła, że tego dnia nikt mnie nie odwiedzał. Przez blisko rok próbowałem się dowiedzieć co się tego dnia stało, ale najwyraźniej nie było mi dane poznać prawdy. Odkryłem wtedy swoje prawdziwe powołanie. Skończyłem studia medyczne, aby zostać lekarzem i nieść ludziom pomoc. - powiedział lekarz. Hortensja nie chciała tego dłużej słuchać. Wierzyła w cuda, ale nie w to, że może się zdarzyć w jej otoczeniu. Twierdziła, że są one dla tych „lepszych”, cokolwiek to miało znaczyć. Bez słowa odeszła od lekarza. Postanowiła sprawić, aby ostatnie pół roku życia Stevena, było jednocześnie najlepszym półtoraroczem w jego życiu
***
Kiedy Brooke się obudziła, znajdowała się sama w ciemnym pomieszczeniu. Kiedy spróbowała wstać, poczuła, że jest przywiązana do wmurowanego w podłogę krzesła. Zaczęła się szamotać, ale węzły były na tyle mocne, że nie udało jej się uwolnić. Po kilku minutach otworzyły się drzwi i do bezokiennego pomieszczenia wpadło kilka jasnych promieni. Do pokoju przesłuchań weszła pewna postać, lecz z powodu słabego określenia, Brooke nie potrafiła dostrzec jej twarzy. Postać zamknęła drzwi i w pomieszczeniu znowu zapanowała zupełna ciemność. Brooke zapytała się
-Gdzie ja jestem?! - ale na jej pytanie nie padła odpowiedź. Po chwili ciszy zadała inne pytanie
-Kim jesteś? - ale znów nie otrzymała odpowiedzi. Po kilku minutach kompletnej ciszy i ciemności, nagle w pomieszczeniu zapaliło się światło. Powieki Brooke same zasunęły się na oczy, które po dłuższym spoglądaniu w ciemność nie były przyzwyczajone do ostrego światła. Po chwili jednak kobieta zaczęła powoli podnosić powieki. Jej oczom ukazało się początkowo rozmazane, z biegiem sekund coraz bardziej ostre pomieszczenie. Przed nią stał stół, a po jego drugiej stronie, na krześle siedziała kobieta – brunetka o jasnozielonych oczach. Jej spojrzenie było na tyle łagodne, że gdyby Brooke nie skojarzyła faktów nigdy nie domyśliłaby się, że jest ona agentką federalną. Oprócz stolika i dwóch krzeseł w pomieszczeniu znajdowały się jedynie drzwi i lustro wbudowane w ścianę. Brooke ponowiła pytania sprzed kilku minut
-Gdzie ja jestem? Kim jesteś?
-Jestem Nina Myers i będę panią przesłuchiwać w sprawie pomocy w ucieczce seryjnemu mordercy. Co pani robiła przedwczoraj w godzinach 20.00 – 24.00? - powiedziała agentka, po czym położyła na stoliku włączony dyktafon. Brooke opanowała złość i zirytowanie i odpowiedziała
-Wczoraj w tych godzinach byłam przetrzymywana w bagażniku przez jakiegoś psychopatę.
-A co się działo dalej? Jak się pani uwolniła? - kontynuowała przesłuchanie agentka. Tego pytania Brooke nie wytrzymała i zaczęła krzyczeć
-Po co pani pyta, skoro i tak pani wszystko wie?! Skoro i tak jestem już uznana za winną?! Ale skoro pani to chce usłyszeć z moich ust, to proszę bardzo! Porywacz zamknął mnie w bagażniku i zaczął dokądś jechać! W pewnym momencie zatrzymał się. Po blisko godzinie postoju bagażnik otworzył mi ten wasz agent od siedmiu boleści, ten palant, jakich na świecie mało! Powiedział, że mnie odwiezie do domu, choć wcale nie miał takiego zamiaru! Kiedy zorientowałam się, że coś jest nie tak, to zadałam mu pytanie dokąd jedziemy, a on wyciągnął szmatkę nasączoną chloroformem i chciał mnie uśpić! Stwierdziłam, że najlepiej będzie, jak będę udawała, że już jestem nieprzytomna i tak też zrobiłam! Głupek przytrzymał szmatkę na tyle krótko, że rzeczywiście nie usnęłam i na najbliższym postoju próbowałam uciec! On jednak to zauważył, zaczęliśmy się szarpać, pokonałam go, rozbiłam mu butelkę na głowie, uśpiłam go jego własną szmatką i odjechałam jego samochodem! Przez to namierzyliście mnie ponownie, by najść mnie w domu! Znowu bym wykiwała tego idiotę, gdyby nie to, że miał wsparcie! Chyba złamałam mu nos, niech przyjdzie się pokazać. Potem w ciężarówce z zemsty potraktował mnie paralizatorem. Głupek, nie dałby mi rady, gdybym nie była związana i gdyby nie miał wsparcia. To wszystko, czy chce pani wiedzieć coś więcej?
Nie, to wszystko. - odpowiedziała Nina, po czym wzięła dyktafon, wyłączyła go, wstała i wyszła z pomieszczenia. Po drugiej stronie lustra fenickiego znajdował się rozwścieczony Michael. Kiedy Nina zamknęła za sobą drzwi, podskoczył do niej i zaczął krzyczeć
-Zabiję tą sukę! Jak ona śmiała mnie obrażać?!
-W pełni się z nią zgadzam. Jesteś palantem i nieudacznikiem, a ona jest niewinna. Znalazła się w nieodpowiednim miejscu, w nieodpowiednim czasie. Musimy ją wypuścić. - odpowiedziała spokojnie Nina. Michael jeszcze bardziej rozwścieczony krzyczał
-Po moim trupie! Nie wypuszczę jej stąd żywej! Ostateczny głos mam ja! Nie uwierzę w twoją opinię bez jej zeznań, kiedy będzie podłączona do wariografu.
-Przecież wariograf jest zepsuty i zanim dostaniemy nowy, minie sporo czasu. - odpowiedziała Nina. Michael uśmiechając się wrednie powiedział
-Trudno. Do tego czasu jest podejrzana o pomoc mordercy, a naszym priorytetem jest jego złapanie. To znaczy, że mamy w jej sprawie wolną rękę.
-Nic jej nie zrobisz. Nie pozwolę ci jej torturować. - odpowiedziała Nina. Michael złapał ją za ramię, mocno ścisnął, po czym powiedział
-Ty tu nie masz nic do powiedzenia. To ja jestem szefem. - i wyszedł trzaskając drzwiami.
***
Tymczasem w łóżku, w hotelowym pokoju, w Palmie leżał ubrany w piżamę i przykryty cienką kołdrą morderca – Hector Suarez. Dawno temu spalił kolegę żywcem, a niedawno, dla uratowania własnego życia zepchnął z półki skalnej swoją narzeczoną – Julię. Dla Hectora nie istniało coś takiego jak sumienie, więc o swojej zbrodni szybko zapomniał i postanowił wrócić do Acapulco. Zadzwonił już na lotnisko, żeby zamówić na jutro bilet powrotny. Przed chwilą położył się spać, bo chciał jutro wcześnie rano wstać. Przez dłuższą chwilę nie udało mu się zasnąć, ale kiedy już zasnął, przyśnił mu się dziwny sen.
Pokazany jest sen Hectora.
Hector stał na ziemi, ale po chwili znajdował się na chmurze, wysoko nad powierzchnią ziemi. Czuł się cudownie, lekki powiew wiatru schładzał jego rozgrzane ciało. Po kilku minutach latania na chmurach, dostrzegł na jednej z bardziej oddalonych chmur Julię. Czuł, że może latać, więc poleciał do niej. Kiedy znajdowali się razem na chmurze, spytał się jej
-Kochasz mnie choć troszeczkę?
-Kocham cię bardziej niż kogokolwiek innego. - odpowiedziała Julia. Hector spytał się jej
-Będziesz ze mną do końca moich dni?
-Będę z tobą nawet dłużej. - odpowiedziała Julia. Hector przytulił ją mocno do siebie i już po krótkiej chwili namiętnie się całowali. Po chwili Julia wyrwała się jednak z objęć Hectora i powiedziała
-Zwolnij. Zróbmy coś pożytecznego.
-Czyli co? - zapytał się Hector. Julia odpowiedziała
-Pomóżmy ludziom, których los ukarał za nic. Pomóżmy biednym i potrzebującym.
-Po co? Jak kto dba tak ma! - odpowiedział z oburzeniem Hector. W tym momencie poczuł, że chmura pod jego nogami zaczyna się uginać. Chciał, jak to uczynił ostatnio zepchnąć z chmury Julię, ale tym razem narzeczona go ubiegła i po chwili leciał już w dół, nie mogąc się ruszyć. Krzyczał do lecącej obok niego Julii.
-Dlaczego to zrobiłaś?
-Żeby cię ukarać za to, co mi zrobiłeś w rzeczywistości! Myślisz, że da się zapomnieć nóż wbity w plecy, śmierć zadaną przez ukochaną osobę? Jesteś egoistą, potworem bez uczuć i sumienia. Zabiłeś już dwie osoby, będziesz wiecznie potępiony! Przez wieczność będziesz spadał w dół, nie dosięgając dna, a obserwujące cię duszą będą z ciebie szydzić i śmiać się z ciebie, a ty się będziesz wstydził, ale nie tego, co zrobiłeś, tylko tego, o czym za chwilę się zorientujesz. Teraz żegnaj, bo muszę iść pomagać ludziom, którzy nie zasłużyli na krzywdę i karać tych co na karę zasłużyli. Żegnaj na zawsze. - powiedziała Julia, po czym zniknęła, a Hector nadal spadał w dół. Dopiero po chwili zorientował się, że jest zupełnie nagi.
Znowu pokazany jest Hector leżący w łóżku, przykryty cienką kołdrą.
Hector gwałtownie się obudził. Był cały czerwony i spocony. Niesamowicie się przeraził, kiedy zorientował się, że tak jak pod koniec snu, jest zupełnie nagi. Zaczął się drzeć
-Kto tu był? Co to ma znaczyć... - w tym momencie przerwał, bo spojrzał w lustro, w którym odbijała się ściana znajdująca się za nim.
KONIEC ODCINKA 12 |
|
Powrót do góry |
|
|
Fuente Big Brat
Dołączył: 19 Lip 2008 Posty: 825 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:47:36 10-11-08 Temat postu: |
|
|
Pierwsza! Ha-ha!
I co było na tej ścianie? Czyżby pojawił się Carlos? A może dał jakieś tajemnicze znaki??
Biedny jednak ten Steven. Co nie zmienia faktu, że jest jakiś podejrzany. Ale mu współczuję i Hortensji, może by tak poszukała jakiejś Indianki? Jeśli go kocha, zrobi wszystko, żeby go uratować.
Michael to jednak psychol na całego. No cóż, jak szaleć, to szaleć ale ten facet przegina! Ma jakąś obsesję na punkcie Brooke Oo i podobał mi się dialog Brooke z Niną - byłam przetrzymywana w bagażniku przez jakiegoś psychopatę
Nie no Świetny odcinek, warto było trochę poczekać Ale i tak będę Cię nagabywać o nowy, bo mnie ciekawi, co z tym gnojkiem Hectorem się stanie
:* |
|
Powrót do góry |
|
|
Fuente Big Brat
Dołączył: 19 Lip 2008 Posty: 825 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:14:13 10-11-08 Temat postu: |
|
|
Ja się tak nie bawię Oo forum mi zjadło już chyba dziesięć postów dzisiaj!
A napisałam tu taki długi komentarz
wrr!
Nie zniechęcajmy się jednak! Ja już chcę następny i chcę wiedzieć, co tam było na tej ścianie! Temu gnojkowi Hectorowi coś za długo już "szczęście" dopisuje
Steven jest biedny. Chociaż nadal jest jak dla mnie podejrzany, to mu współczuję. Jeśli Hortensja go kocha, zrobi wszystko, może nawet poszuka jakiejś Indianki?
A Michael to psychol na całego xD będzie biedną Brooke torturował. Rozbawiłeś mnie tą rozmową Brooke z Niną, psychopata ją przetrzymywał w bagażniku, no masz ci los
Czekam na następny! (Haha! Coś czuję, że zaraz mnie palniesz sztachetą w łeb ) :*:*
EDIT: sorry za post pod postem, ale przedtem ten powyższy komentarz się nie wyświetlił, dziad jeden
Ostatnio zmieniony przez Fuente dnia 15:00:27 11-11-08, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|