|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Czy Klaudia podpisze papiery rozwodowe? |
Tak |
|
25% |
[ 14 ] |
Nie |
|
72% |
[ 39 ] |
Nie wiem |
|
1% |
[ 1 ] |
|
Wszystkich Głosów : 54 |
|
Autor |
Wiadomość |
Sylwia1425 Wstawiony
Dołączył: 31 Gru 2008 Posty: 4845 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:12:37 15-05-09 Temat postu: |
|
|
to szybko je poukładaj i pisz
to może jak nie jesteście razem to da sie napisac opis
nie no żartuje to sposób na stres który mi dzis daly 2 kochane koleżaneczki =* |
|
Powrót do góry |
|
|
Bebe Prokonsul
Dołączył: 27 Lip 2008 Posty: 3926 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:27:00 15-05-09 Temat postu: |
|
|
Odcinek 8
Jeremy nie mógł już dłużej wytrzymać. Jego żona oszalała. Przez cały tydzień traktowała go jak niechcianego gościa. Ciągle tylko „Czego pan sobie życzy?”. Nawet się wyniosła z ich wspólnej sypialni. Chciała spać na niewygodnej kanapie. Nie mógł na to pozwolić. Nie ważne, że jest stuknięta robiąc to wszystko w końcu jest jego żoną. Nie da jej cierpieć. Zamienił się z nią na łóżka. Przez siedem dłuuuuuugich nocy spał na niewygodnej kanapie. Plecy bolały go niemiłosiernie. Co mu przyszło na stare lata robić? Musi znosić humory żony, unikać syna i spać na niewygodnej kanapie. Może i ona ładnie wyglądała i pasowała do salony ale miękka nie była!!! Jeżeli niedługo czegoś nie zrobi to spędzi całe życie w salonie. A przecież to on jest panem tego domu!!! Nie będzie dłużej na to pozwalał.
Gdy sprawdził czy aby na pewno jego pomocnicy już wszystko zamknęli wrócił do domu. Dziś przemówi żonie do rozsądku. Wchodząc zauważył, że zmywa naczynia. Zaraz, zaraz ale dlaczego ona już zmywa? Przecież ona jeszcze nie jadł. Może to po obiedzie? Nie na pewno nie. Po obiedzie zmyła już dawno. Zobaczył, że miska psa jest pełna. W środku były jego burrito!!! Dała psu jego jedzenie!!! Teraz to on miał pewność, że zwariowała do reszty!!! Przesadziła.
-Tak dłużej być nie może!!! – krzyknął wściekły. Jego żona aż wzdrygnęła się. Miał nadzieję, że może krzykiem przywróci ja do normalnego stanu rzeczy. Mylił się.
-O co panu chodzi? – zapytała niewzruszona.
-Właśnie o to mi chodzi. Jestem twoim mężem, a nie żadnym panem. Przestań się tak do mnie zwracać!!!
-A jak mam się zwracać do „pana i władcy wszystkiego”?
-Tak jak kiedyś: Jeremy, kochanie, mężu.
-Proszę bardzo. W takim razie panie Jeremy o co chodzi?
-Nie odpuścisz? – zapytał lekko załamany. Pomachała przecząco głową. No cóż czasami trzeba spasować. Ale on jeszcze do tego wróci!!! – Oddałaś moje jedzenie psu.
-Tak. Czy to wszystko panie mężu?
-Dlaczego to zrobiłaś? – kompletnie już nie reagował na słowo „pan”.
-Kolacja się już skończyła. Wszystko wystygło. Myślałam, że pan kochanie nie przyjdzie już jeść. Nie chciałam żeby się zmarnowało. Oddałam psu. Coś jeszcze?
-To co ja mam teraz jeść!? – krzyknął zdenerwowany.
-Może pies się z panem podziel.
-To wcale nie jest śmieszne. – powiedział zły Jeramy. Gdy on jest zły to jest nie ciekawie, a gdy jest zły i do tego głodny jest bardzo nie ciekawie. No ale nie dla Elizabeth. Ona jako jedyna potrafi zapanować nad jego gniewem. Tylko jakoś do tej pory nie potrafiła załagodzić konfliktu między nim, a Davidem. Może tym razem się jej uda? Chciałaby wreszcie usiąść z synem i mężem razem do stołu i spokojnie porozmawiać. Niestety nie mogła tego zrobić. Daniel już od dawna tkwi w więzieniu za przekręty, Davida nigdy nie ma, bo wyjechał, a jak już jest to kłóci się z ojcem. Tylko ona trzyma jeszcze tą rodzinę w jedności. A co będzie gdy jej zabraknie? Rodzina się rozpadnie? Jeremy i Daniel na pewno będą razem. A David? Zostanie sam? Jeden jedyny na świecie bez podpory w rodzinie. Może i będzie miał żonę, może w przyszłości dzieci ale co będzie jeśli się z nimi pokłóci? Nie ona musi pogodzić swojego męża i syna!!!
-A czy ja się śmieje? – zapytała próbując ukryć swoje rozbawienie. Po raz pierwszy stawiała się mężowi. I musiała przyznać, że to jej się strasznie podobało. Polubiła doprowadzać go do szału. Chyba będzie musiała robić to częściej. Niech zobaczy, z eona tez ma coś do powiedzenia. Nie tylko on ma swoje zdanie. Czas przypomnieć światu o Elizabeth Bonner!!!
-Kobieto nie denerwuj mnie. Co się z tobą dzieje? Dlaczego tak się zachowujesz? Bądź normalna.
-Czyli jaka panie kochanie?
-Taka jak kiedyś. Miła, roześmiana, gadatliwa, otwarta, szczęśliwa, ciepła, pomocna, uśmiechnięta i kochana. Teraz jesteś odwrotnością tego.
-Będę taka jak kiedyś jeśli pan mąż też będzie taki.
-Ale ja jestem taki jak byłem. O co ci chodzi? – zapytał zbity z tropu. Nie poznawał swojej żony. O czym ona w ogóle mówiła? On inny? Nigdy. Jest taki jaki był. No dobra dziś rano się ogolił ale to chyba aż tak bardzo go nie zmieniło. Chyba raczej nie o to jej chodziło.
-Na pewno nie jesteś taki jaki byłeś dla syna. – powiedziała zła Elizabeth już nie mogła dłużej ukrywać swoich emocji. nie wytrzymała.
-A wiec o to ci chodzi. Niech on się cieszy, że nie wpadłem w szał i nie spełniłem swojej groźby. Miałem mu powyrywać nogi z tyłka jeśli tylko przyjedzie do miasta. – oj jaki on łaskawy. Fajnie mieć takiego miłego i wyrozumiałego ojca.
-Przestań. Nie zachowuj się jak jakiś łajdak, a przynajmniej nie rób z siebie większego niż jesteś!!! To twój syn. Jak możesz być dla niego aż tak oschły?
-Ja? A jak on mógł potraktować tak Klaudię? Zniszczył jej życie! – krzyknął Jetemy.
-Daj mu to naprawić. Skoro uważasz, że zniszczył jej życie to niech to teraz naprawi. Niech odda jej wolność! Dlaczego nie chcesz mu na to pozwolić? Skoro tak ci zależy na Klaudii to zrób to przez wzgląd na nią. Pozwól mu się z nią spotkać.
-A czy ja mu zabraniam? Nie trzymam go zamkniętego pod kluczem. Niech do niej jedzie czy ja mu bronię? – zapytał zły. Dlaczego zawsze on był tym złym? Dlaczego zawsze jego o wszystko obwiniano? On przez całe życie czarna owca.
-Tak!!! – krzyknęła. Nie mogła już wytrzymać. Jeremy jest tak uparty. Nie miała już siły. Jeśli teraz niczego nie zdziała nie wie czy będzie miała siłę zacząć po raz kolejny tą rozmowę. Żaden nie chciał wyciągnąć do siebie więc ona musi zrobić to za nich. Może dzięki temu, że powie Davidowi gdzie jest Klaudia młody Bonner przestanie być wściekły na ojca. Oby. Nie przeżyje kolejnych świąt bez syna. – To znaczy w pewnym sensie to robisz. Gdyby David wiedział gdzie jest Klaudia na pewno już by wszystko z nią załatwił.
-To niech jedzie. Kto mu broni? – zapytał otwierając lodówkę.
-Nie denerwuj mnie!!! Jak to kto? Ty!!! nie chcesz mu powiedzieć gdzie ona jest! A może ty pop prostu chcesz żeby on został w mieście? Chcesz mieć syna przy sobie, chodź nie chcesz się do tego przyznać. Zgadłam? – jeśli to na niego nie zadziała to ona już nie wie co.
-Zwariowałaś? Już ci ta „Moda na sukces” całkiem mózg zżarła! Ja chce mieć Davida przy sobie? chętnie bym go wysłał na księżyc, albo na słońce, bo stamtąd na pewno już by nie wrócił.
-Ja mam o wiele lepszy sposób by się go pozbyć i na pewno tańszy.
-No słucham pani mądralińska. – powiedział popijając jogurt, który wyciągnął z lodówki.
-Powiedz mu gdzie jest Klaudia. Wyjedzie i już nie wróci.
-Nigdy w życiu! – krzyknął wypuszczając jogurt z rąk. Cała zawartość pojemnika wylądowała na jego spodniach. – Cholera. – zaklął dotykając pomarańczowej mazi.
-Czyli jednak mam rację. – uśmiechnęła się. Już było blisko. Niedługo dopnie swego.
-Nie masz racji!! – krzyknął wstając, a jogurt jeszcze bardziej rozmazał się na jego spodniach.
-To mi to pokaż.
-Niby jak? – zapytał idąc po ścierkę. Już na całej długości ubrania była pomarańczowa kreska.
-Powiedz mu gdzie ona jest.
-Nie. – ścierał jedzenie ze spodni. Jednak rezultat był jeszcze gorszy. Cały przód upaćkany był jogurtem.
-Wiedziałam, że nadal kochasz naszego syna. – powiedziała radosnym głosem.
Tego już dla niego było za dużo. On kocha Davida? Dobre sobie..... Nie no dobra może i kocha ale na pewno tego nie powie, a tym bardziej nie da na to dowodu. Może Klaudia da sobie radę z tą wielką kupą mięsa, bez jakichkolwiek komórek mózgowych. Jeśli nie to będzie źle. Ale ona musi ratować swój honor!!!
-Dobra wygrałaś. Powiem mu. Ale najpierw muszę się przebrać. – wyszedł z kuchni, a Elizabeth z triumfalną miną został w pomieszczeniu. Nareszcie się jej udało. Nie mogła w to uwierzyć!!! |
|
Powrót do góry |
|
|
Lost Princess Wstawiony
Dołączył: 15 Kwi 2009 Posty: 4406 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:40:36 15-05-09 Temat postu: |
|
|
powie mu gdzie Klaudia, powie mu gdzie Klaudia
Ciekawe jakie będzie ich spotkanie...?
Czekam na nowy |
|
Powrót do góry |
|
|
Milka24 Idol
Dołączył: 27 Lut 2009 Posty: 1984 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z kontowni xD Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:06:46 15-05-09 Temat postu: |
|
|
powie mu powiem haha cudownie nareszcie sie zacznie akcja z Klaudią |
|
Powrót do góry |
|
|
paulinek Wstawiony
Dołączył: 30 Kwi 2009 Posty: 4890 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: tam gdzie spełniają sie marzenia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:10:19 15-05-09 Temat postu: |
|
|
om mu powie gdzie Klaudia ja licze że się nie rozwiodą |
|
Powrót do góry |
|
|
Żaba King kong
Dołączył: 06 Gru 2008 Posty: 2902 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:44:04 15-05-09 Temat postu: |
|
|
Heh.. Jaki on uległy xD No i dobrze!! W końcu David dowie się gdzie ejst Klaudia. Swoja drogą to `pan i władca wszystkiego` musiał fajne wyglądac z pomarańczowym jogurtem na spodniach ;P Ciekawe jak bdędzie wyglądac 1 spotkanie małżeństwa po latach..?
Odcinek boski..Czekam na new..;* |
|
Powrót do góry |
|
|
Sylwia1425 Wstawiony
Dołączył: 31 Gru 2008 Posty: 4845 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:14:00 16-05-09 Temat postu: |
|
|
co kobiety mogą zdzałać
powie mu
nareszcie akcja z małżeństwem
czekam na ich spotkanko =* |
|
Powrót do góry |
|
|
Bebe Prokonsul
Dołączył: 27 Lip 2008 Posty: 3926 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:10:12 16-05-09 Temat postu: |
|
|
Dziękuję wszystkim. |
|
Powrót do góry |
|
|
Bebe Prokonsul
Dołączył: 27 Lip 2008 Posty: 3926 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:03:32 20-05-09 Temat postu: |
|
|
Odcinek 9
Jeremy był wściekły jak on mógł się dać w coś takiego wciągnąć? Ten jego honor zawsze go gubi. Musi się go pozbyć, bo w przeciwnym wypadku wpakuje się kiedyś w jeszcze większe kłopoty. Ale czy to jest możliwe? Musi powiedzieć synowi gdzie jest Klaudia. Może nic wielkiego się nie stanie? Klaudia ma charakterek ale nie zrobi nic swojemu kochanemu teściowi. Chyba. Ona jako jedyna go lubiła. Dlaczego go lubi? On sam tego nie wiedział, a ona pewnie też nie. ta dziewczyna zawsze robiła dziwne rzeczy. Chyba jej przyjaźń z nim zalicza się do jej dziwadeł.
Jechał samochodem. Na siedzeniu pasażera leżała pusta butelka wódki. Na trzeźwo by nie powiedział Davidowi gdzie jest Klaudia. Nie ma mowy. Ale ona powiedziała mu, że może powiedzieć jej mężowi gdzie ona jest. Dlaczego w takim razie on ma obawy? Nie chce żeby David tam jechał. Czy to możliwe, że nie chce by jego syn wyjeżdżał? Nie raczej nie.
Zauważył za swoim samochodem wóz policyjny. Mogą go zatrzymać i co wtedy? Wypił sam jeden całą butle wódki. Zatrzymają go? Raczej nie. w bocznym lusterku zobaczył, że to szeryf London. Stary poczciwy staruszek. On też lubił Jeremiego. Ale powodów jego przyjaźni to on już całkiem nie rozumiał. Bonner zwolnił. Starał się zachowywać jak najlepiej. Uniósł kapelusz do góry. Starszy mężczyzna odpowiedział mu tym samym. W Telarosa każdy zmechanizowany mężczyzna witał się tak z drugim. Na szczęście szeryf przyśpieszył i wyprzedził go. Jeremy doznał ulgi.
Podjechał pod „Party”. Jeśli tu nie znajdzie Davida to nie będzie go nigdzie więcej szukał. Trudno jego wina. Było trzeba siedzieć u Kevina, a nie latać nie wiadomo za czym i po co.
Wygramolił się z samochodu. Na stare lata zachciało mu się pić!!! Jego żona powiedziałaby, że oszalał. Ta kobieta nie uznawała alkoholu. Ileż to razy Davidowi obrywało się za rozboje po pijaku. Jeśli robił to w stanie trzeźwości jeszcze jakoś potrafiła to zrozumieć, ale gdy miał w krwi promile mógł zapomnieć o wyrozumiałości. Nie dość, że w wiezieniu przeżywał katusze śpiąc w jednej celi z jeszcze kilkoma takimi łobuzami to potem w domu czekało na niego szereg kar. Ale potem i tak robił to znowu. Nie ma co ma chłopak wytrzymałość. To chyba jedna z nielicznych cech, które odziedziczył po ojcu. Tak te dobre dziedziczył po nim, a złe to oczywiście wina Elizabeth. Ach ci faceci.
Wszedł do lokalu chwiejnym krokiem. Wodził wzrokiem po gościach siedzących w lokalu. Jakoś specjalnie co do tego się nie przykładał. Nie zależało mu na „pogawędce” z synem. Jak go nie znajdzie to będzie miał wymówkę dla żony. Niestety ten gamoń się znalazł. Siedział centralnie na środku baru. Siedział i pił piwo, a Kim go zabawiał. Jego własne siostra przeciwko niemu!!! Do czego to już doszło? Telarosa schodzi na psy. A może to jego siostra na nie zeszła? Nie ona już dawno tam była. Jej opinia mówiła wiele ale na pewno nie to, że ma chodź trochę rozumu. Kto zawsze bronił Davida? Oczywiście Kimberly Bonner. Niby dorosła, a zachowuje się jak dziecko i do tego prowadzi własny bar, a raczej centrum rozrywki wszystkich mieszkańców. Jeremy już dawno jej mówił, żeby zrobiła porządek z tym. Nie powinna pozwalać wszystkim na rozwalanie i rozbieranie baru. Ale ona wychodziła z założenia, że jej nie przeszkadza to. A jak sobie mieszkańcy chcą siedzieć w obskurnym barze to niech to robią. I co się stało? Gdy w barze nie było już prawie niczego prócz kilku krzeseł, stolików i baru nie zrobiła nic by poprawi warunki. Zrobili to za nią mieszkańcy. Zafundowali jej remont. Złożyli się na potrzebne rzeczy i własnoręcznie dokonali poprawek. Jednak coś robić potrafią. Od tamtego czasu z baru nie zniknęło nic, a nic. Nawet znalazło się kilka kufli więcej. Gdy ludzie chcą to potrafią. Ale dla niego w barze i tak nie panowały wystarczające warunki.
Podszedł do lady i usiadł obok syna. Nie spojrzał na niego. Na kontakt wzrokowy było za wcześnie. Mógł z nim rozmawiać ale nie spojrzy jeszcze.
-Kim daj mi setkę. – poprosił.
-Jesteś pewny? Od razu tak z grubej rury?
-Piłem już dziś. Nie można przechodzić z mocnych trunków na słabe. Taka jest moja zasada. Dasz mi tą wódkę czy mam iść do sklepu i sobie sam kupić? – zapytał bez ogródek.
-Już. Jejku coś ty taki wrażliwy? – wlała do kieliszka trunek i podała go bratu.
-Nadal chcesz znaleźć żonę? – zapytał Jeremy. Najlepiej będzie jeśli załatwi to od razu nie ma po co obijać w bawełnę. David się nie odzywał. Nie słyszał czy po prostu ignorował ojca? Chyba to pierwsze. W pomieszczeniu panował ogromny hałas. Jeremy szturchnął go i nie odrywając wzroku od małego kieliszka zapytał ponownie. - Nadal chcesz znaleźć żonę?
-Tak a dlaczego pytasz? – zapytał zdziwiony. Jego ojciec się do niego odezwał i wcale nie krzyczał. Czy dziś jest dzień dobroci dla zwierząt? Nie raczej nie. raczej wydarzył się cud. David nie mógł w to uwierzyć, a gdzie się podział ten facet, który wyganiał go z miasta i groził, że mu nogi z du... z tyłka powyrywa? To raczej nie jego ojciec. Albo nawiedził go duch święty i ojczulek się zmienił albo to jakiś podstęp. Duch święty? Ta jasne. On coś knuje!!! Ale dobra pogadać zawsze z nim może. Co mu szkodzi? Przecież jak zamienią kilka zdań to go nie zabije tym. Chyba!
-Bo tak sobie pomyślałem, że mógłbym ci powiedzieć gdzie ona jest. – oznajmił i wypił wódkę. Nawet się nie skrzywił. – Siostrzyczko nalej jeszcze ze dwa. – Kim spojrzała się na niego. Nie chciała tego robić ale jakie miała wyjście? To był jej brat, ze względu na to nie powinna go upijać i pozwalać na to. Ale teraz, właśnie w tej chwili jest jej klientem. Niestety. Niechętnie ale nalała mu trunek.
-Czy tato się dobrze czujesz? Jeszcze niedawno zarzekałaś się, że nie dasz mi jej miejsca zamieszkania pod żadnym pozorem, a teraz co? Wydarzył się jakiś cud?
-Powiedzmy, że honor przezwyciężył rozum. To jak chcesz czy nie chcesz? – zapytał pijąc kolejny kieliszek. Na trzeźwo mu nie powie! Oj nie. Musi się jakoś znieczulić.
-Oczywiście, że chce tylko coś mi się tu nie podoba. Jaki honor? – zapytał pijąc kolejny łyk piwa. Ono w żadnym wypadku nie smakowało jak piwo!!! Co ta ciotka mu dała?
-Mój honor. Bez względu na to co myślisz mam go jeszcze.
-A czy ten honor przypadkiem nie nazywa się Elizabeth Bonner? – zapytał David.
-Kin kochana daj swojemu bratu jeszcze picia, bo jakoś jeszcze mnie nic nie wzięło. – powiedział pijąc kolejny kieliszek.
-Czyli jednak ten honor ma na imię Elizabeth Bonner. Jak cię do tego zmusiła? – To było pewne. Mamuśka zmusiła tatuśka!!!
-Powiedzmy, że ruszyła czuły punkt. – powiedział patrząc się jak jego siostra napełnia dwa kieliszki. – Daj jeszcze trzy siostrzyczko.
-To ty masz czułe punkty. Szkoda, że nie wiem jakie to są.
-Nigdy się tego nie dowiesz. Twoja matka była na tyle inteligentna, że sama je zobaczyła.
-Sugerujesz, że jestem mało inteligentny?
-No raczej. Gdybyś był mądry nie zrobiłbyś tego co zrobiłeś.
-Ciekawe po kim odziedziczyłem tą „nie inteligencje”? – nie chciał znowu zaczynać rozmowy o rozstaniu z Klaudią. Ileż razy można to wałkować? Zrobił co zrobił i koniec. Basta!! Nie da się już tego odkręcić.
-Po matce raczej nie. chyba po sąsiedzie.
-A ja uważam, że po ojcu. – wtrąciła się Kim.
-Przecież mówię, że po sąsiedzie. – uśmiechnął się do niej. Ona tylko pokręciła głową. Wypił pod rząd pięć kieliszków wódki i jeszcze trochę potem. Cały czas droczył się z Davidem. Nie mógł odmówić sobie przyjemności rozmowy z nim. Nie rozmawiał z nim tak normalnie już prawie przeszło pięć lat. No ale teraz ma okazję na rozmowę. Jeśli te przekomarzanie można tak nazwać. Po pół godzinie stwierdził, że jest już w stanie powiedzieć Davidowi gdzie jest Klaudia. Potem będzie mógł zwalić na to, że był pijany. – Dobra powiem ci. Twoja żona jest......
-No gdzie? – zapytał zniecierpliwiony. Od prawie godziny z nim gadał i nie miał żadnych informacji.
-Poczekaj zaraz sobie przypomnę. To jest Cross City w Dixie County stanie Floryda. To jest na pewno tam.
-Dzięki tato. Jesteś wielki!!! Idę się spakować. Jutro wyjeżdżam. – powiedział cały w skowronkach.
-Ja też już pójdę. – wstał od blatu baru i chciał odejść ale jakoś nogi odmówiły mu posłuszeństwa. Głupie golenie!!!
-Pomóc ci? – zapytał David.
-Nie sam sobie poradzę. – powiedział chwiejąc się na nogach.
-Chyba jednak ci pomogę. – pomógł mu iść.
-Zawieś go do domu! – krzyknęła za nim Kim.
-Nie mogę piłem!
-Tak ci się tylko wydaje, tak ci się tylko wydaje. – uśmiechnęła się do niego.
-Ciociu!!!
-Idź już. Potem podziękujesz.
Jednak miał racje ona nie dała mu piwa! Ach ta ciotka! Zrobi wszystko by go ochronić. Ale może i na dobre wyszło? Zawiózł ojca do domu. Rzecz jasna wypożyczonym samochodem. Jutro ojciec odbierze swój spod baru. Pożegnał się z matką i wyruszył do Kevina. Musiał się spakować. Jutro jedzie do Klaudii. Już jutro ona podpisze papiery i nie będą małżeństwem. Nareszcie Fabiola będzie z niego zadowolona. |
|
Powrót do góry |
|
|
Milka24 Idol
Dołączył: 27 Lut 2009 Posty: 1984 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z kontowni xD Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:10:14 20-05-09 Temat postu: |
|
|
nie chce zeby Fabiola była zadowolona |
|
Powrót do góry |
|
|
olcia89 King kong
Dołączył: 26 Mar 2009 Posty: 2922 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:51:55 20-05-09 Temat postu: |
|
|
ja też nie chce chce zeby on był z klaudią zawsze jest nadzieja ze ona tego nie bedzie chciała podpisac |
|
Powrót do góry |
|
|
paulinek Wstawiony
Dołączył: 30 Kwi 2009 Posty: 4890 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: tam gdzie spełniają sie marzenia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 8:02:10 21-05-09 Temat postu: |
|
|
ja nie chce żeby Klaudia podpisała te dokumenty ja chce żeby on był z Klaudią a nie fabiolą |
|
Powrót do góry |
|
|
KaeMWu Cool
Dołączył: 14 Kwi 2009 Posty: 513 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:33:11 21-05-09 Temat postu: |
|
|
Ja się śmieję z Waszych komentów, bo na imię mi Klaudia Fabiola
A tak na temat... bossko. Niech mknie do Klaudii. |
|
Powrót do góry |
|
|
Bebe Prokonsul
Dołączył: 27 Lip 2008 Posty: 3926 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:15:05 22-05-09 Temat postu: |
|
|
Oj a wiecie co ja bym chciała?
Dziękuję. |
|
Powrót do góry |
|
|
Weronika^^ Komandos
Dołączył: 27 Lut 2009 Posty: 657 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z kontowni xD ;p Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:24:26 22-05-09 Temat postu: |
|
|
ja to mam nadzieje ze Klaudia nie da Fabioli powodu do tego aby byla szczesliwa, a co! niech nie podpisuje tych papierow
ciekawe jak bedzie wygladalo ich spotkanie
czekam i sory za opoznienie takie |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|