Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Mensajero de la muerte - odcinek 51
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12 ... 33, 34, 35  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
madoka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2010
Posty: 30701
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:41:10 27-10-11    Temat postu:

ODCINEK 24


Jedząc ogniście pikantną pizzę i popijając czerwone wino, Laura spoglądała co jakiś czas na Benjamina, który z ożywieniem opowiadał jej o swojej największej pasji, jaką było malarstwo.
- Zważając na Twój sposób bycia, śmiem twierdzić, że specjalizujesz się w aktach - bardziej stwierdziła, niż spytała dziewczyna, a kąciki jej ust delikatnie drgnęły w geście rozbawienia.
- Ha ha ha, wiem, że nie marzysz o niczym innym, jak o tym, by mi popozować...Nago - mężczyzna podkreślił z zadowoleniem ostatnie słowo, a w jego oczach zabłysły wesołe ogniki - Niestety, najlepiej wychodzą mi portrety.
- Ups, no kto by pomyślał - zaśmiała się Laura, klaszcząc przy tym teatralnie w dłonie.
- Widzę, że żarty zawsze się Ciebie trzymają - przyznał Benjamin, wstając z kanapy, by podejść niespodziewanie do swojej towarzyszki. Przystanąwszy nad jej głową, schylił się delikatnie, zaciągając się przy tym zapachem jej włosów, po czym wyszeptał wprost do jej ucha - Może wzniesiemy zatem toast za Twoje urocze poczucie humoru...
Nim jednak kobieta zdołała cokolwiek odpowiedzieć, na plecy mężczyzny skoczył jej niezawodny przyjaciel, w postaci małej, rudej, włochatej kulki. Reakcja Benjamina w odpowiedzi na ten jakże niezapowiedziany atak była na tyle nerwowa, że zawartość jego kieliszka wylądowała wprost na jego świeżo wypranej koszuli.
- Kuko, co Ty wyprawiasz??! - dziewczyna zganiła kota, który momentalnie podkulił ogon i schował się za kanapę - Najmocniej Cię przepraszam, ale chyba nie przypadłeś do gustu mojemu pupilowi.
- Najwidoczniej - stwierdził ze śmiechem Benjamin, wycierając serwetką ciemnoczerwony ślad po winie.
- Łazienka jest na końcu korytarza, po lewej stronie - zasugerowała, mimo wszystko, z rozbawieniem Laura, na co mężczyzna pędem ruszył wprost do wskazanego pomieszczenia. W tym samym czasie ona zaniosła kieliszki i karton po pizzy, do kuchni, a wracając jej oczom rzuciła się paczka prezerwatyw, leżąca na kanapie, w miejscu, w którym siedział Benjamin. Osz Ty, nicponiu! Już ja Ci pokażę, gdzie Twoje miejsce - podsumowała w duszy dziewczyna, chowając opakowanie do tylnej kieszeni spodni i ruszając, z charakterystyczną pewnością siebie, do łazienki. Nie pukając nawet, weszła do środka, stając tym samym twarzą w twarz z półnagim mężczyzną. I choć jego wyrzeźbiona sylwetka robiła nie lada wrażenie, Laurze przyświecał tylko jeden cel. Podeszła zatem do Benjamina, kołysząc przy tym seksownie biodrami i położyła dłonie na jego ciepłym torsie.
- Wow, wiedziałem, że drapieżna kotka z Ciebie - wychrypiał Robleto, głosem zmienionym przez pożądanie, przyciągając Laurę mocniej do siebie.
- Wcale się nie pomyliłeś w tej kwestii... - wyszeptała dziewczyna, po czym stanęła na palcach i złożyła na ustach Benjamina długi i słodki pocałunek. I choć pieszczota ta sprawiła jej nie lada przyjemność, a dłonie mężczyzny, błądzące po jej ciele przyprawiły ją o przysłowiowe motylki w brzuchu, to odnalazła w sobie na tyle determinacji, by oderwać się od niego i z wyższością w głosie oznajmić - Chyba czegoś zapomniałeś...
- Co?? - zapytał oszołomiony mężczyzna, nim kobieta rzuciła w niego paczką prezerwatyw - Jezu, to nie tak jak myślisz...Nie planowałem seksu z To... - nie dokończył, bo Laura wymierzyła mu ostry policzek.
- Mówiłam Ci, że nigdy w życiu nie będę niczyją zabawką, ale tego nie uszanowałeś!! Dlatego wyjdź stąd i nigdy więcej nie wracaj!
- Ale... - zaoponował Benjamin, patrząc błagalnie na dziewczynę.
- Wyjdź!!! - syknęła kobieta, wskazując mu drzwi. Mężczyzna zarzucił więc na siebie niedbale koszulę, po czym spojrzawszy po raz ostatni w roziskrzone oczy młodej policjantki, opuścił jej mieszkanie. I choć nigdy wcześniej nie poniósł tak piorunującej klęski, to w głębi duszy cieszył się, że Laura nie okazała się jedynie łatwą zdobyczą na jedną noc.

******

Późny wieczór zastał Rene, który uparcie przygotowywał się na czekającą go za kilka dni rozprawę sądową. Spojrzawszy na zegarek momentalnie uświadomił sobie, że już dawno powinien być w domu, a przede wszystkim, że od kilku dobrych godzin nie miał nic w ustach. Kiszki zaś, jak na zawołanie zagrały mu marsza, więc nie ociągając się dłużej, założył na siebie marynarkę i schował wszystkie dokumenty do podręcznej walizki.
- Wiedziałem, że Cię tutaj zastanę - uśmiechnął się od progu Jorge, spogladając na swojego przyjaciela.
- Wow, bracie, cóż za niespodzianka...Wpadłeś w samą porę - zaśmiał się Contreras, rzucając okiem na dwa pudełka z chińszczyzną, przyniesione przez najlepszego kumpla.
- W takim razie może przeniesiemy się w jakieś przytulniejsze miejsce?? - zaproponował mężczyzna, chcąc jednocześnie wygadać się przed przyjacielem, który zawsze rozumiał go dużo lepiej, niż rodzony brat.
- Masz rację, jedźmy do mnie - stwierdził Rene, na co obaj Panowie wyszli z kancelarii i udali się wprost do mieszkania chłopaka. Gdy otworzyli sobie po butelce piwa i rozsiedli się wygodnie w salonie, spałaszowali ze smakiem jeszcze ciepłe dania, rozmawiając przy tym o pracy i jak przystało na mężczyzn o sporcie.
- Rene...Chyba popełniłem największy błąd swojego życia - wyznał w końcu Jorge, obracając w palcach szklaną butelkę.
- Co masz na myśli, mówiąc "błąd swojego życia"?? - zapytał młody prawnik, na co przyjaciel streścił mu po krótce ostatnie wydarzenia, zatrzymując się na dłużej przy osobie Barbary.
- Najgorsze w tym wszystkim jest to, że Angeles była po części świadkiem mojego wyskoku, a ja... - zawahał się Robleto, spoglądając niepewnie na kumpla.
- Kochasz ją?? - wypalił bez ogródek Rene, przyglądając się baczniej przyjacielowi. Jego wymowne milczenie było dla niego jednak ewidentnym potwierdzeniem, jakoby czuł coś więcej do swojej podwładnej.
- Nie wiem, czy to miłość, czy zauroczenie, ale...Cholera, zależy mi na niej i na jej bezpieczeństwie... - wyznał w końcu Jorge.
- Ehh, w takim razie powiem Ci, że poczułem coś podobnego...Do kobiety, której tak naprawdę nie znam, a której pojawienie się w moim życiu, wywróciło mi je do góry nogami... - westchnął Rene, upijając kilka łyków piwa.
- Naprawdę?? Moment, a co z Aną Lucią?? - zapytał zdezorientowany mężczyzna, na co przyjaciel odwzajemnił mu się streszczeniem kilku ostatnich dni, w których to poznał Leticię i zerwał z dotychczasową narzeczoną.
- Widzę, że i Twoje i moje życie wstępuje na etap "100% zagmatwania" - skwitował z ironią Jorge, na co jego towarzysz odwzajemnił mu się nietęgim uśmieszkiem.
- Tyle, że Ty masz bliską Twemu sercu kobietę na wyciągnięcie ręki, a ja co?? Wiem jedynie, że ma na imię Leticia i jest kwiaciarką...W jaki więc sposób ją odnajdę??
- Hmm...Myślę, że jakoś temu zaradzimy - stwierdził tajemniczo Jorge, po czym oboje wznieśli przyjacielski toast - Za kobiety!

******

Pragnę znów Cię ujrzeć moja piękna Angeles.
Chcę znów mieć Cię na wyciągnięcie dłoni...
Ba, marzę, by pieścić Twoje seksowne ciało od rana do zmierzchu, pobudzając najwrażliwsze jego sfery.
Tyle, że sytuacja się zaognia.
A Ty zamiast być bliżej, tylko się ode mnie oddalasz.
Wiedziałem, że taki będzie skutek zabicia tego gnoja.
Liczyłem się z tym.
Ale wierz mi, odnajdę sposób, by na nowo się do Ciebie zbliżyć.
Zaplanuję nasze spotkanie w miejscu, gdzie nikt nas nie znajdzie.
Absolutnie nikt!
Żaden z Twoich przydupasów, którzy ślinią się na Twój widok, pieprząc na boku inne kobiety.
Wierność...Czy nikt nie zna już dzisiaj znaczenia tego słowa??
Oczywiście, prócz mnie...
Ja zawsze będę bowiem wierny tylko Tobie...
Czekałem na Ciebie dziesięć długich lat, pełnych wyrzeczeń i bolesnych wspomnień.
Ale to wszystko pójdzie w zapomnienie, gdy tylko wezmę Cię w ramiona i sprawię, że poczujesz się prawdziwą kobietą.
Kocham Cię Angeles...
Tak samo, jak Sandrę.
Tylko, że Ciebie - nikt mi już nie odbierze - przytwierdzam do ściany mojego mrocznego pokoju kolejne Twoje zdjęcie i całuję je z prawdziwą czcią, wierząc, że kiedyś uczynię tak w rzeczywistości.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dull
Generał
Generał


Dołączył: 14 Wrz 2010
Posty: 8468
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:00:44 27-10-11    Temat postu:

Cóż za odcinek!

Domyślałam się, że Laura znajdzie prezerwatywy i nie pomyliłam się. Mimo iż chciała mu pokazać na co ja stać, to i tak poczuła coś wyjątkowego, podczas jego pieszczot Świetna para!!

Jorge nieźle żałuje numeru z Barbarą. Podobała mi się jego rozmowa z Rene. Obydwaj są w podobnej, zagmatwanej sytuacji, dotyczącej spraw sercowych.

Psychopata znów snuje plany, żeby spotkać Angeles.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madoka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2010
Posty: 30701
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:08:27 27-10-11    Temat postu:

Hihi, osobiście muszę przyznać, że wymiękam przy Laurze i Benjaminie - każda sytuacja, jaka ma miejsce między nimi momentalnie łączy się z obrazem wykreowanym w mojej głowie

Jorge i Rene faktycznie znaleźli się w równie zagmatwanym momencie życia, przy czym do tego drugiego los się wkrótce uśmiechnie

Dzięki za opinię Justyś;**
Powrót do góry
Zobacz profil autora
CamilaDarien
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 15 Lut 2011
Posty: 4094
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Cieszyn
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:53:49 28-10-11    Temat postu:

Świetny odcinek!

Podobnie jak Dull, też podejrzewałam, że Laura znajdzie prezerwatywy u Benjamina... Hehe...
Wpadł chłopak...
Dostrzegam między nimi niesamowitą chemię


Jorge żałuję nocy z Barbarą...
To postęp... W końcu człowiek najlepiej uczy się na własnych błędach!
Na razie bezpośrednio nie przyznał się, że kocha Angeles, ale to wszystko kwestia czasu...

Uuu...
Psychol znowu atakuje...

Czekam na new
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anna.
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 10 Lis 2010
Posty: 19387
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Podkarpacie ;***
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:09:00 28-10-11    Temat postu:

Odcinek genialny ;DD

Akcja w domu Laury genialna ! ;DD Benjamin teraz już doskonale wie jaka jest Laurita ;D I tak trzymać !

Czyli Jorge na pewno jest zakochany w Angeles, a Rene na pewno w Letici ;D Jestem ciekawa co bd dalej ...

Boże... Ten psychopata znowu coś planuje ? Już się obawiam....

Czekam na next
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madoka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2010
Posty: 30701
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:31:06 28-10-11    Temat postu:

Dzięki kobietki za komentarze;*

Powiem Wam szczerze, że bardzo, ale to bardzo cieszy mnie fakt, że dostrzegacie chemię między Laurą, a Benjaminem. I ja odczuwam bowiem między nimi prawdziwą namiętność i zamierzam utrzymać ją, jak najdłużej

Hihi narazie żaden z Panów głośno nie wypowiedział słowa "miłość", ale jak to mówią serce nie sługa i strzała amora trafi ich w nieoczekiwanym momencie. O ile już nie trafiła

Cami, Jorge żałuje, żałuje jak cholera! Ale problemy są dopiero przed nim.

A psychopata nie śpi - tym razem mam w planach jego dłuższe spotkanie face to face z główną bohaterką...Zobaczymy zatem, co mrocznego z tego wyniknie...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
CamilaDarien
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 15 Lut 2011
Posty: 4094
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Cieszyn
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:37:46 28-10-11    Temat postu:

madoka napisał:
A psychopata nie śpi - tym razem mam w planach jego dłuższe spotkanie face to face z główną bohaterką...Zobaczymy zatem, co mrocznego z tego wyniknie...


Zaintrygowałaś mnie Tym bardziej oczekuję kolejnego odcinka z niecierpliwością
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madoka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2010
Posty: 30701
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:25:45 28-10-11    Temat postu:

Hihi, o to przecież chodzi, by Was intrygować, prawda?? Dodam także, że już w następnym odcinku jedna z kobietek posunie się daleko, w celu przywłaszczenia sobie upatrzonego mężczyzny.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
CamilaDarien
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 15 Lut 2011
Posty: 4094
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Cieszyn
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 6:07:49 29-10-11    Temat postu:

Barbara????
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dudziak
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 31 Lip 2011
Posty: 18247
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: małopolska
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 10:13:20 29-10-11    Temat postu:

Chyba się skuszę na książki tych autorów Uwielbiam takie klimaty i chyba ponownie zabiorę się za "Skalpel"
Angeles strasznie przypomina mi Jane Rizzoli. Tak samo twarde i niezależne kobiety

Wracając do Twojego opowiadania... Nadrobiłam dzisiaj zaległości i wiele mnie minęło Pierwszy pocałunek Angeles i Jorge Podobała mi się reakcje kobiety na ślad szminki na koszuli Jorge Wiadomo, że ten jest w niej zakochany, jednak Ricardo też nie daje za wygraną i nadal ma nadzieję, że Angeles odwzajemni jego uczucia.
Akcja Laura&Benjamin też wspaniała Ten myślał, że już ją zdobył, ale Laura pokazała mu, że nie jest pierwszą lepszą Bardzo mnie to cieszy^^
Szkoda mi Lucii... Mimo, że nie przepadam za takimi delikatnymi kobietami, to chciałąbym, żeby była z Rene
I na koniec... kim była Sandra? Czyżby ukochaną tego szaleńca, która została zamordowana? Robi się coraz ciekawiej!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madoka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2010
Posty: 30701
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:38:42 29-10-11    Temat postu:

Cami - to będzie niespodzianka! Więc wszystko zdradzę już w następnym odcinku, który pojawi się dziś lub jutro

Dudziak, dziękuję za jakże cenny komentarz;*

Książki są naprawdę godne polecenia - w końcu, jak ja to mówię: "nie wydałabym kasy na coś słabego". Ostatnio zaopatrzyłam się nawet w nowość "Zabij dla mnie" Karen Rose i po kilku pierwszych stronach wiedziałam, że będzie to mój kolejny hit

Wracając zaś do mojej twórczości, to powiem Ci, że i ja jestem zwolenniczką takich twardych, pewnych siebie kobiet, jak właśnie Angeles, Laura czy wspomniana przez Ciebie boska Jane Choć musiałam urozmaicić swoje opowiadanie na tyle, by wprowadzić do niego jedną delikatną i wrażliwą osóbkę w postaci Letici...

Kim była Sandra?? Była właśnie ukochaną naszego posłańca śmierci, która zginęła, ratując mu życie w prologu. Dołączyłam tam nawet jej wizerunek, który ewidentnie wskazuje, że ma podobną urodę do Angeles, a to mówi samo za siebie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dull
Generał
Generał


Dołączył: 14 Wrz 2010
Posty: 8468
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:58:51 29-10-11    Temat postu:

Psychopata naprawdę musiał kochać Sandrę, skoro aż tak zbzikował
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madoka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2010
Posty: 30701
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:01:55 29-10-11    Temat postu:

Bez wątpienia - choć na jego obecny stan złożyło się bez wątpienia wiele kwestii. Jednak gdyby nie Sandra i jej bojowe nastawienie, dziś pewnie od ponad 10 lat leżałby kilka metrów pod ziemią...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madoka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2010
Posty: 30701
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:55:23 30-10-11    Temat postu:

ODCINEK 25


Rozwścieczona Monica patrzała przez przednią szybę swojego samochodu, przecierając z niedowierzaniem oczy. Obgryzując nerwowo paznokcie swoich dłoni, dosłownie piorunowała wzrokiem sylwetkę Benjamina, która w końcu zniknęła na pobliskim parkingu. Nie mogąc jednak znieść dłużej swojej niewiedzy, względem osoby, którą jej ukochany w tajemnicy przed nią odwiedził, wysiadła z auta i podeszła do drzwi wejściowych, analizując pośpiesznie nazwiska wszystkich mieszkańców.
- ...Lopez, Paz, Contreras, Santander... - mruczała pod nosem, zdegustowana, że żadnego z nich nie poznaje - Moment, Contreras?? - zreflektowała się, przypominając sobie w jednej chwili zuchwałą policjantkę, która w jej mniemaniu zagięła parol na Benjamina - Właśnie, ta zołza miała na imię Laura Contreras...Ale, żeby mój skarb posunął się aż do takiej niegodziwości?? Nie ma mowy...
- Przepraszam, mogę w czymś Pani pomóc?? - zapytała staruszka, zamieszkująca blok, wracając z siatkami pełnymi zakupów.
- Właściwie to tak - zaczęła Monica - Nie zna Pani może niejakiej Laury Contreras??
- Laurita?? Jakże mogłabym nie znać naszej dzielnej Pani policjant - uśmiechnęła się kobieta, wskazując na domofon - Mieszka pod ósemką.
- Ahh tak... - westchnęła poirytowana dziewczyna, odchodząc pośpiesznie z miejsca i wracając do samochodu - Szlag by ją trafił!! - warknęła, uderzając pięścią w kierownicę. Jej myśli momentalnie rozbiegły się, jak szalone, szukając sposóbu na pozbycie się rywalki, najlepiej z powierzchni ziemi. Po kilkunastu długich minutach, w jej głowie zapaliła się przysłowiowa zielona lampka, a na usta wypłynął uśmiech samozadowolenia. Wyciągnęła komórkę z torebki i bez zawahania wybrała numer do przyjaciela, specjalizującego się w mechanice samochodowej.
- Mhm, właśnie tak...Czarny motor...Stoi na podziemnym parkingu...Najprawdopodobniej na ósmym miejscu...Nie zawiedź mnie...


Przeglądając się z samego rana w łazienkowym lusterku, Laura dostrzegła kątem oka opakowanie prezerwatyw, którymi wczorajszego wieczora rzuciła prosto w Benjamina.
- Ehh, bezczelny typek... - westchnęła, związując włosy w kucyka i pociągając usta pomadką. Założywszy na siebie czarną koszulę, jeansy i glany, sięgnęła po pęczek kluczy i zamknąwszy za sobą drzwi, zeszła prosto na parking. Nie ma to, jak poczuć wiatr we włosach przed ciężkim dniem pracy - uśmiechnęła się do swoich myśli, wkładając kask i ruszając z miejsca. Po wyjechaniu na główną ulicę, wykorzystała względny spokój na drodze i nabrała prędkości, chcąc tym samym nie tylko się zrelaksować, ale także wymazać z pamięci obraz mężczyzny, który mimo swojej bezczelności, w dziwny sposób ją intrygował. Rozmyślania pochłonęły ją na tyle, że niespodziewanie dla samej siebie przejechała na czerwonym świetle, co momentalnie zrefelktowało ją do zmniejszenia prędkości. Nacisnęła hamulec - raz i drugi, jednak maszyna ani drgnęła. Kobieta więc w jednej chwili uświadamiła sobie z przerażeniem ich awarię. To nie skończy się dobrze... - jęknęła w duszy, po czym chcąc ratować swoje życie, zeskoczyła z pojazdu, jednym sprawnym ruchem, wprost na jezdnię. Przetoczywszy się kilka metrów po betonowym podłożu, upadła w pobliskie zarośla, tracąc przytomność. Jej motor wbił się zaś z impetem w potężne drzewo, w efekcie czego jego przeznaczeniem była już tylko i wyłącznie kasacja.

******

Po długich namowach Ricarda, Angeles zgodziła się w końcu na przyznanie jej, osoby do ochrony. Jedynym zastrzeżeniem, jakie miała jednak w tej kwestii był fakt, by osobą tą został ktoś, komu potrafiła w pełni zaufać. Dlatego też teraz siedziała w gabinecie Jorge, czekając na jego przyjście do pracy, co bezpośrednio łączyło się z wyborem, jakiego dokonano w tej sprawie.
- O, już jesteś. Przepraszam za spóźnienie - odparł mężczyzna, wpadając do biura i zrzucając już w progu, swoją skórzaną kurtkę. Tym samym, całe pomieszenie momentalnie przesiąkło zapachem jego wody toaletowej, wdzierając się bez pytania także do nozdrzy kobiety.
- To ja przyszłam za wcześnie... - przyznała Angeles, bacznie mu się przyglądając - Nie przeciągajmy jednak tej chwili. Kogo wybrałeś na mojego osobistego ochroniarza?? - zapytała z nutką ironii.
- A właśnie...Nie wiem, czy wybór Ci się spodoba, czy nie, ale...Tą osobą będę ja - wyznał, oczekując jednocześnie na reakcję swojej podwładnej.
- Ty??! Chyba zwariowałeś! Nie zgadzam się! - zaoponowała, wstając z fotela i przystając przy oknie. Sam fakt przebywania z Jorge dwadzieścia cztery godzinę na dobę był bowiem dla niej nie do przyjęcia. Na pewno nie teraz, gdy każde z nich wiedziało, co czuje w towarzystwie drugiego.
- Niestety, decyzja w tej sprawie jest chwilowo nieodwołalna...Ale to nie wszystko. Zdecydowałem także, że Twój powrót do pracy ułatwi nam bardzo sprawowanie nad Tobą opieki, dlatego też przywracam Cię w obowiązkach.
Angeles odwróciła się na pięcie i stanęła teraz twarzą w twarz z mężczyzną, którego nie tylko pożądała, ale który także niezwykle działał jej na nerwy.
- Żartujesz sobie ze mnie??! - syknęła, uderzając go w pierś - Myślisz, że takie rozwiąznie załatwi sprawę??! Że całe moje życie podporządkuje Twoim zachciankom??
- Jeżeli nie chcesz zginąć tak, jak Twój ojciec, to tak...Myślę, że właśnie tak uczynisz... - przyznał, dotykając przy tym delikatnie jej policzka - Zrozum, naprawdę nie chce dla Ciebie źle...
- Ajj, tutaj się ukryłeś kochanie!! - rozległo się od progu, gdy do gabinetu ni stąd, ni zowąd wpadła uśmiechnięta Barbara w seksownej, małej czarnej. Nie zważając przy tym na obecność Angeles, podeszła pewnym siebie krokiem do mężczyzny i złożyła na jego ustach wyrafinowany pocałunek - Mam nadzieję, że nie przeszkodziłam w niczym ważnym??
- Co Pani tu robi?? - zapytał zdezorientowany Jorge, odsuwając ją delikatnie od siebie.
- Pani?? Ależ skarbie, zapomniałeś już, jak ostatniej nocy mówiłeś do mnie "Barb"...Nie musimy się już chyba skrywać z naszym romansem... - wypaliła bez namysłu, analizując triumfalnie szok i rozczarowanie malujące się na twarzy stojącej obok kobiety. Nim mężczyzna zdołał w jakikolwiek sposób wyjść obronnie z całej sytuacji, Angeles stwierdziła tylko z pogardą:
- Miejsce pracy nie jest chyba odpowiednim na takie wyuzdane wyznania... - spojrzała na Jorge i dodała - Zgadzam się na Twoją propozycję...Tylko dlatego, by pokazać Ci, że jestem nie tylko dobrą policjantką, ale także niezależną kobietą, która nie potrzebuje niańki w postaci ochrony! - po czym nie oglądając się za siebie, opuściła jego biuro, dziękując Bogu za siłę, która była jej w tej chwili niezwykle potrzebna.

******

Po piątkowej wizycie w klinice, w której miała zostać poddana intensywnemu leczeniu, Leticia podjęła jedną z najważniejszych decyzji w swoim życiu. Będę cieszyć się każdym dniem, każdą chwilą radości, każdym uśmiechem...Tak, jakby miały być ostatnimi w moim życiu - zapewniła się w duszy, uśmiechając się do samej siebie. Była bowiem przekonana, że tylko pewność siebie i wrodzona siła pozwolą jej przetrwać ten jakże ciężki dla niej czas. Pierwszym krokiem, jaki zamierzała podjąć w tej kwestii było podziękowanie za pomoc mężczyźnie, który wielokrotnie udowodnił, że nie jest takim, za jakiego go początkowo uznała. Przeczesując więc wzrokiem kolejne strony książki telefonicznej, odnalazła w końcu numer telefonu do kancelarii adwokackiej "Contreras & Spancer". Po chwilowym wahaniu, wpisała go do swojej komórki i zadzwoniła.
- Kancelaria "Contreras & Spancer" w czym mogę służyć??
- Dzień dobry, mogłaby mnie Pani połączyć z Panem Conteras?? - zapytała, z nieznaną sobie pewnością siebie Leticia.
- Oczywiście, proszę chwilę poczekać... - nastąpiła wymowna cisza, po której, po drugiej stronie zgłosił się Rene - Contreras, słucham??
- Rene... - zaczęła dziewczyna, której głos momentalnie sparaliżował, siedzącego nad ważnymi dokumentami, mężczyznę.
- Leticia...To chyba jakiś sen... - wyszeptał, na co w słuchawce rozległ się perlisty śmiech kobiety.
- Muszę Cię rozczarować, bo to jawa...Dzwonię, bo...Chciałam Ci podziękować. Do tej pory byłeś, niczym mój anioł stróż, który ratował mnie z każdej chwili słabości...
- Uznajmy, że byłem w odpowiednim miejscu, o odpowiedniej porze...Ale jeśli tak bardzo chciałabyś mi podziękować, to daj zaprosić się na kolację - zaproponował Rene, modląc się w duszy o pozytywną odpowiedź ze strony dziewczyny.
- Nie wiem, czy to dobry pomy... - nie dokończyła, bo mężczyzna wszedł jej w słowo.
- Proszę...Ten jeden jedyny raz... - w jego głosie można było wyczuć błagalną nutkę. Cóż się bowiem dziwić w sytuacji, gdy jego marzenia były w tej chwili na wyciągnięcie ręki. Po długim namyśle, Leticia przyjęła w końcu jego zaproszenie, sprawiając mu tym samym nie lada radość - W takim razie widzimy się o dwudziestej w "La Magia"...Jeszcze raz Ci dziękuję.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dull
Generał
Generał


Dołączył: 14 Wrz 2010
Posty: 8468
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:13:43 30-10-11    Temat postu:

Monica jest okropna, ale i odważna. Wykręcić taki numer policjantce. Osobiście jej nie znoszę, ale dzięki niej się coś dzieje. A Laura to ma pecha. non stop poturbowana

Tak myślałam, że to Jorge będzie ochroniarzem Angeles. Bardzo mi się to podoba, bo będzie więcej scenek z nimi, gdyż będą teraz non stop blisko siebie

Leticia i Rene się spotkają. Super!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12 ... 33, 34, 35  Następny
Strona 11 z 35

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin