|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
madoka Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2010 Posty: 30702 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:34:14 08-11-11 Temat postu: |
|
|
Martyno - (Cholera, mogę się do Ciebie zwracać, jakoś zdrobnialej?? Albo chociażby Sin?? Bo i Twoje i moje imię brzmi mi jakoś tak strasznie oficjalnie) - imię Angeles w przypadku głównej bohaterki było na dobrą sprawę czystym przypadkiem, choć i wcześniej nie zastanawiałam się głębiej nad jego genezą
Cami, psychopata musi dawać o sobie znać, bowiem wszystko, co dzieje się wokół bohaterów, a przynajmniej tych głównych, ma powiązanie właśnie z nim. I na dobrą sprawę to właśnie on jest kluczem do całej opowieści
[Co do idei Twojej nowej telenoweli, to jak już wcześniej mówiłam - wszystko zależy od Twojej inwencji twórczej. Dla mnie po prostu duet Levyrroni jest nie tyle nawet, co oklepany, ale nie wzbudza we mnie jakichkolwiek emocji. ] |
|
Powrót do góry |
|
|
Sunshine Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25795 Przeczytał: 6 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:39:23 08-11-11 Temat postu: |
|
|
Da się, wiem, że jest diabelnie oficjalne, mi też to przeszkadza, większość ludzi mówi do mnie Martini, Tini, nie wiem czemu Słoneczko (pewnie przez te blond włosy) a na forum właśnie Sin. Wybierz sobie
Tak mnie jakoś natchnęło skoro nie ma to żadnego podtekstu to się nie roztkliwiajmy nad Angeles. Po prostu Aniołeczek i basta.
PS Dodałam Ci animki Fabiana w jego profilu. |
|
Powrót do góry |
|
|
Dull Generał
Dołączył: 14 Wrz 2010 Posty: 8468 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:07:46 08-11-11 Temat postu: |
|
|
Właśnie przeczytałam
Scenka między Laurą i Benjaminem, jak zwykle boska. Oni po prostu tak na siebie działają, że szok!
A Benjamin potrafi być naprawdę czuły i opiekuńczy :]
Między Jorge i Angeles nie brakuje złośliwości, ale to ich cały urok. Widać, że Angeles jest nieźle zazdrosna o Barbarę
Kurde, dzisiaj jakoś zrobiło mi się szkoda tego szaleńca. On naprawdę bardzo musiał kochać Sandrę, skoro postradał przez jej śmierć zmysły i za wszelką cenę chce ją pomścić. |
|
Powrót do góry |
|
|
madoka Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2010 Posty: 30702 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:42:34 08-11-11 Temat postu: |
|
|
Justyś, nam, zwykłym śmiertelnikom zawsze jest ciężko jednoznacznie określić się względem takich psychopatów...Choć pobudki, jakimi się kierują w swoich działaniach, nigdy nie mogą być usprawiedliwiem czynów, jakich się dopuszczają. Nawet jeśli robią to dla "wyższych celów"...Dlatego też, mimo że nasz posłaniec śmierci przeżył lata temu prawdziwą traumę, nie daje mu to prawa do eliminowania ze swojego środowiska, przysłowiowych "zakał".
A Laurita i Benjamin to takie moje dwa cukiereczki - uwielbiam to oddziaływanie między nimi. I najlepiej można ich opisać słowami: "muśnięcie dłoni, już się nie bronisz, przed nagłą grawitacją naszych ciał..."
Sin, wypróbuję zatem poszczególne określenia i wybiorę odpowiednie, bądź będę je stosować zamiennie A Angeles to jednak taki aniołeczek, ale z różkami |
|
Powrót do góry |
|
|
Dull Generał
Dołączył: 14 Wrz 2010 Posty: 8468 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:50:20 08-11-11 Temat postu: |
|
|
madoka napisał: | JustyśA Laurita i Benjamin to takie moje dwa cukiereczki - uwielbiam to oddziaływanie między nimi. I najlepiej można ich opisać słowami: "muśnięcie dłoni, już się nie bronisz, przed nagłą grawitacją naszych ciał..." |
Idealnie pasuje di nich ten cytat |
|
Powrót do góry |
|
|
Dudziak Mistrz
Dołączył: 31 Lip 2011 Posty: 18247 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: małopolska Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:28:50 09-11-11 Temat postu: |
|
|
No, no, no Przeczytałam nowy odcinek i chyba nie zaskoczę Cę stwierdzeniem, że jest wspaniały
Nareszcie Laura pozwoli się zaopiekować sobą Benjaminowi. Myślałam, że nigdy do tego nie dojdzie Mężczyzna chyba powoli sie w niej zakochuje, bo zaczyna zmieniać swoje zachowanie w stosunku do kobiet i czasem sam jest zaskoczony szczerością swoich słów Jednak trochę dziwi mnie, że: po pierwsze, Laura tak strasznie złości się na Benjamina i nawet nie chce pozwolić mu sie dotknąć. Wiem, że jego zachowanie było głupie, ale widać, że mu na niej zależy A po drugie, dlaczego koło Laury nie kręci się żaden amant prócz Benjamina?! Przecież jest to świetna dziewczyna Ale czekam na rozwój sytuacji
Teraz omówię moich ukochanych bohaterów Jorge okazał się świetnym kucharzem, ponownie zaimponował Angeles Podoba mi się taki obrót sprawy. Nareszcie koleś trochę zmiękł i traktuje ją jako normalną kobietę, a nie podwładną I końcówka... Zobaczył ją w bieliźnie i nawet sobie wyobrażam jego minę I jej reakcję przy okazji też... xD Tym wątkiem mnie bardzo zainteresowałaś i chcę jak najszybciej nowy odcinek! |
|
Powrót do góry |
|
|
madoka Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2010 Posty: 30702 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:54:28 09-11-11 Temat postu: |
|
|
Dziękuję Nati za odwiedziny Zachowanie Laury jest tak naprawdę odzwierciedleniem kobiety, która bez wątpienia chce być kimś więcej dla mężczyzny, niż tylko zabawką na jedną noc...I choć Benjamin wzbudza w niej wyjątkowe uczucia, to na dobrą sprawę jest pewna, że taki typ ceni sobie ponad wszystko: dobrą zabawę i seks bez zobowiązań. Stąd też robi wszystko, by nigdy nie musieć cierpieć przez jakiegokolwiek faceta Co do drugiego Twojego zastrzeżenia to ubiegłaś moje plany, bo takowy model zastępczy pojawi się dla Laury, ale sprawa będzie dużo bardziej skomplikowana niż może to wyglądać na pierwszy rzut oka
A ciąg dalszy między Angeles, a Jorge już wkrótce - cierpliwości kochana
P.S. Mina Fabiana Riosa w powyższej sytuacji byłaby bez wątpienia powalająca |
|
Powrót do góry |
|
|
madoka Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2010 Posty: 30702 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:28:04 11-11-11 Temat postu: |
|
|
ODCINEK 29
Laura przebudziła się nad ranem, całkiem wypoczęta i zrelaksowana, co zważywszy na okoliczności i wciąż nieprzyjemny ból w klatce piersiowej, było naprawdę miłym zaskoczeniem. Przetarłwszy zaspane oczy, uniosła się z trudem na rękach i usiadła powoli na łóżku, lustrując wzrokiem najbliższe otoczenie. Jakież jednak było jej zdziwienie, gdy w wiklinowym fotelu nieopodal okna, dostrzegła słodko śpiącego Benjamina. Widok ten, choć niezwykle rozczulający, przypomniał jej również w brutalny sposób o życiowych preferencjach mężczyzny.
- Ehh, nie zmienia to jednak faktu, że wczorajszego wieczoru wykazał się niezwykłą troskliwością... - westchnęła, wstając powoli z posłania i kuśtykając w stronę najbliższej szafy, z której wyjęła czysty, pachnący koc. Starając się nie nadwyrężać zwichniętej kostki, podeszła powoli w stronę Benjamina i przykryła go kawałkiem puszystego materiału, najdelikatniej jak tylko potrafiła.
- Dziękuję - wyszeptał mężczyzna, otwierając z rozbawieniem jedno oko.
- Ty podły kłamczuchu! A już myślałam, że będą z Ciebie jeszcze ludzie! - krzyknęła oburzona, zamachując się, by uderzyć go w pierś. Ten jednak zgrabnym ruchem ujął w porę jej dłoń, całując ją tym samym z niezwykłą nonszalancją.
- No już, już...Złość piękności szkodzi - uśmiechnął się promiennie, przyglądając się skrajnym emocjom malującym się na twarzy dziewczyny - Wróć do łóżka, a ja przyrządzę dla Ciebie śniadanie...
- Potrafię sama o siebie zadbać, więc - nie dokończyła, bo mężczyzna zaniósł ją z gracją na posłanie, po czym migiem pobiegł do kuchni, nie pozostawiając jej tym samym żadnej możliwości wyboru.
- Uparciuch... - skwitowała, opadając z powrotem na poduszki. Nim jednak zdołała przymknąć na chwilę oczy, rozległ się dzwonek stacjonarnego telefonu - Hallo?? - zapytała, odbierając połączenie.
- Jeżeli nie chcesz kiedykolwiek żałować, że się urodziłaś, to dobrze Ci radzę - zostaw Benjamina w spokoju!! - syknął głos po drugiej stronie słuchawki, wprawiając Laurę w osłupienie.
- Słucham?? Kto mówi?? - zapytała, jednak odpowiedziała jej już tylko i wyłącznie głucha cisza. Co to wszystko ma znaczyć? Czy wypadek, któremu uległam naprawdę miał coś wspólnego z moją znajomością z bratem Jorge??... - usilnie główkowała do czasu, aż do sypialni powrócił Benjamin z tacą zastawioną grzankami z dżemem i sokiem pomarańczowym.
- Wybacz, ale grzanki są jedynym posiłkiem, przy którym musiałbym się postarać, żeby go spalić.
- Mimo wszystko, dziękuję - odparła z bladym uśmiechem, kosztując apetycznie pachnącego śniadania - Mogę Cię o coś zapytać??
- O co tylko chcesz... - zapewnił, przysiadając obok niej na łóżku.
- Czy któraś z Twoich kobiet jest o Ciebie niezwykle zazdrosna?? - uniosła pytająco brwi, analizując przy tym wyraz twarzy swojego towarzysza.
- Mhm, wszystkie...W końcu rzadko kiedy trafia im się taki okaz, jak ja - zażartował.
- Ty się nigdy nie zmienisz...A już na pewno nigdy nie dojrzejesz - westchnęła z rezygnacją - Proszę Cię, zostaw mnie teraz samą.
- Ale... - zaczął, jednak Laura uciszyła go ruchem dłoni - Zgoda, już idę...Jednak wrócę... - przyznał ze zdecydowaniem, cmokając ją mimochodem w policzek i opuszczając jej mieszkanie. Cholera...Czy ja potrafię się w ogóle zmienić i docenić taką, kobietę, jak ona?? - pytał w duszy samego siebie, wracając do domu.
******
Serce Jorge w jednej chwili oszalało, jego oddech przyśpieszył, a męskość w jakże zuchwały sposób dała o sobie znać. Nikogo nie powinny jednak dziwić reakcje ciała, które w zaistniałej sytuacji okazały się bez wątpienia pożądanymi. Dlatego też mężczyzna, podszedł mimowolnie w kierunku swojej podwładnej, odzianej w seksowne skrawki materiału, pożerając ją przy tym roziskrzonym spojrzeniem.
- Nie zbliżaj się... - wyszeptała Angeles, odsuwając się na bezpieczną odległość.
- Proszę Cię, nie odtrącaj mnie... - poprosił Jorge, posuwając się dzielnie na przód, by w efekcie przyprzeć kobietę do chłodnej ściany i chłonąć w niezwykle zmysłowy sposób jej kwiatowy zapach.
- Chyba sam nie wiesz, o co prosisz... - wyznała ze smutkiem, pomieszanym z pożądaniem - Zraniłeś mnie. Tak cholernie mnie zraniłeś swoim romansem z Barbarą, więc nie domagaj się teraz wyrozumiałości z mojej strony.
- Wiem, zbłądziłem...I strasznie tego żałuję... - przyznał ze skruchą, sunąc opuszkami palców po jej policzku - Zrobię jednak wszystko, byś mi wybaczyła.
- Nie wiem, czy to w ogóle możli... - nie dokończyła, bo Jorge wpił się w jej usta z niezwykłą pasją i namiętnością, zapewniając w ten sposób o swoim cennym postanowieniu. Odgarnąwszy z karku Angeles ciemne włosy, przesunął językiem wzdłuż jej szyi, pobudzając tym samym poszczególne sfery erogenne na niej się znajdujące.
- Jorge... - wyjąkała, próbując zapanować nad swoim ciałem, które z każdą kolejną chwilą wręcz płonęło pod wpływem wyszukanych pieszczot.
- Już...Już... - cmoknął kilakrotnie jej gładki dekolt, omijając przy tym specjalnie jej piersi i niższe partie ciała - Dobranoc - wyszeptał wprost do jej ucha, po czym zniknął z jej sypialni, równie szybko, jak się w niej pojawił. Niepojęty jest sposób, w jaki moje ciało działa na niego... - poruszyła się niespokojnie, dotykając rozpalonymi dłońmi miejsc, w których do teraz czuła pocałunki swojego przełożonego...
******
- Lety...To naprawdę nie tak, jak myślisz - zaczął Rene, próbując wymazać z pamięci swojej towarzyszki jednoznaczne słowa wystosowane przez jego kolegę. Efekt był jednak niezwykle mizerny, bowiem smutek czający się w oczach kobiety powalał na łopatki blady uśmiech, którym ta, za wszelką cenę starała się go przekonać, że wszystko jest w porządku.
- Naprawdę nie musisz mi się tłumaczyć... - zapewniła, choć jej dusza cierpiała na każde wspomnienie podłego komentarza "Ups, przepraszam, zdaje się, że nastąpiła wymiana towaru".
- Ale chcę! - odparł z przekonaniem, chwytając ją za rękę i prosząc ją tym samym, by spojrzała mu prosto w oczy - Nie jestem bawidamkiem, nie zmieniam kobiet, jak rękawiczki, a już na pewno nie traktuję Cię, jak towaru na swojej liście podbojów!
- Przestań! Nie chcę tego słuchać! Od początku wiedziałam, że nie ma jakiejkolwiek opcji przeniknięcia się naszych światów - wyznała z bólem, przebierając nerwowo dłońmi - Tutaj mieszkam - oznajmiła, gdy podeszli do jednego z bloków.
- Ładny budynek - przyznał zgodnie z prawdą, choć kąśliwa uwaga ze strony Leticii momentalnie zbiła go z pantałyku.
- Ładny, aczkolwiek malutkie mieszkanko to nie to samo, co eksluzywny apartament w jednej z najbogatszych dzielnic...Na mnie już pora, dobranoc - powiedziała, chcąc, jak najszybciej zakończyć ten, opłakany w skutkach, wieczór.
- Nie mów tak...Mam nadzieję, że kiedyś zmienisz jeszcze zdanie i zrozumiesz, że mój świat może być także Twoim i na odwrót - podsumował na pożegnanie, odprowadzając dziewczynę wzrokiem, dopóki ta nie zniknęła na klatce schodowej. Po powrocie na górę, Leticia zrzuciła z siebie sukienkę i buty, po czym wzięła prysznic i przebrana w piżamę, przysiadła na małym balkonie, chcąc zaczerpnąć świeżego powietrza. Jej myśli uparcie jednak wracały do osoby Rene, który od pierwszego spotkania wywarł na niej jedyne w swoim rodzaju, wrażenie.
- Muszę o nim zapomnieć... - postanowiła, gdy w tej samej chwili z jej nosa spłynęła ciemna strużka krwi, podsycając jej już i tak złe, samopoczucie. |
|
Powrót do góry |
|
|
Anna. Mistrz
Dołączył: 10 Lis 2010 Posty: 19387 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Podkarpacie ;*** Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 10:43:45 11-11-11 Temat postu: |
|
|
Ah ! Odcinek jak zwykle genialny ! ;DD
Benjamin jak zwykle mnie zaskakuje ! ;DD
Za to scenka między Angeles i Jorge wprost cudowna
Biedny Rene, szkoda mi Go tak samo jak i Lety...
Czekam z niecierpliwością na kolejny odcinek tej jakże cudownej telenoweli |
|
Powrót do góry |
|
|
Dull Generał
Dołączył: 14 Wrz 2010 Posty: 8468 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:03:54 11-11-11 Temat postu: |
|
|
Nie no po prostu kocham duet Laura-Benjmin. To chyba mój ulubiony w tej telce. Jak czytam ich dialogi, to aż mi się buzia cieszy Podobają mi się ich wszystkie złośliwości i jestem pewna, ze zbyt szybko nie dojdą do porozumienia No i mam nadzieję, ze przemiana Davida, to odległe czasy Bo to cały jego urok :] Wyobrażenie Chocarro w tej roli, to spełnienie moich marzeń o idealnym procie :]
Proszę, proszę... Jorge naprawdę, żałuje chwili przyjemności z seksowną Barbarą. Ale cóż za błędy trzeba płacić... Fajna scenka między protami. Pełna namiętności. Ach!
Kurde, szkoda mi Leticii. Nie ma dziewczyna lekko.. Jeszcze ta krew z nosa, przypominająca o chorobie na dobitkę, zepsutego wieczoru. Ehhhh... Kiedy Rene dowie się o chorobie? |
|
Powrót do góry |
|
|
madoka Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2010 Posty: 30702 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:00:44 11-11-11 Temat postu: |
|
|
Ahh, kochane nawet nie wiecie, jak miło czytać mi wyrazy sympatii, jaką obdarzacie poszczególnych bohaterów. Justyś, David Chocarro w roli Benjamina jest i moim spełnieniem marzeń - biorąc przy tym pod uwagę jego wrodzony urok "niegrzecznego chłopca" to już w ogóle jest ohh i ahh Co do Twojego pytania, o Rene to powiem Ci, że szybko to nie nastąpi - w najbliższej przyszłości będzie żył w totalnej niewiedzy na temat stanu zdrowia Lety...
A scena między Jorge, a Angeles miała być mieszanką subtelności i dzikiego pożądania i jeśli tak właśnie to odebraliście to mnie pozostaje się jedynie cieszyć |
|
Powrót do góry |
|
|
Dull Generał
Dołączył: 14 Wrz 2010 Posty: 8468 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:19:52 11-11-11 Temat postu: |
|
|
Tak właśnie myślałam, że Leticia zbyt prędko mu nie powie prawdy... |
|
Powrót do góry |
|
|
CamilaDarien Wstawiony
Dołączył: 15 Lut 2011 Posty: 4094 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Cieszyn Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:17:06 11-11-11 Temat postu: |
|
|
Super odcinek
Benjamin jest taki uparty, że to aż przechodzi moje najśmielsze wyobrażenia...
Ale w sumie to dobrze, bo przynajmniej nie daje się spławić Laurze, którą bardzo troskliwie się opiekuje...
Ach, moi ulubieńcy
Jorge i Angeles
W końcu się pocałowali...
Leti chcę zapomnieć o Rene...
Mam nadzieję, że jej się to się uda |
|
Powrót do góry |
|
|
madoka Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2010 Posty: 30702 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:34:26 11-11-11 Temat postu: |
|
|
Hmm, przyznaję, że Benjamin jest chyba jednym z najbardziej upartych i zawziętych bohaterów...Niestety jego pewność siebie i "bogata" przeszłość jeszcze nie raz go zgubią Z Lety zaś to taka troszkę biedna duszyczka, którą los jeszcze wielokrotnie dotkliwie naznaczy... |
|
Powrót do góry |
|
|
madoka Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2010 Posty: 30702 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:07:04 13-11-11 Temat postu: |
|
|
ODCINEK 30
Mijają godziny, a w oknie Twojej sypialni nadal pali się światło.
Ba, ten pieprzony młodzieniaszek nadal trwa u Twego boku.
Jego samochód usilnie przypomina mi o tym, połyskując w jasnej poświacie księżyca.
Powiedz mi droga Angeles, czym sobie na to zasłużyłem??!
Ofiarowałem Ci moją miłość...
Szacunek, wierność i oddanie.
A Ty odwdzięczasz mi się w tak podły sposób??! - masuję okrężnymi ruchami swoje zbolałe skronie, próbując tym samym zapanować nad wzrastającym we mnie gniewem. I choć mój członek mimowolnie pulsuje pod wpływem fantazji na Twój temat, to w głębi duszy jestem na Ciebie wściekły.
Jak mogłaś zaufać takiemu zadufanemu w sobie psowi??!
Jak, do cholery??! - poruszam się niespokojnie, tkwiąc na stałej, strategicznej pozycji, uświadamiając sobie jednocześnie, że jedyną formą ulgi w tejże sytuacji jest...
Pozbawienie kogoś życia.
Tak, najwyższa pora przejść do kolejnego punktu programu...
******
Po orzeźwiającej kąpieli, która ochłodziła zapał Angeles względem swojego przełożonego, rozsiadła się wygodnie na ziemi, analizując po kolei wszystkie zebrane dotychczas informacje w sprawie śmierci doktorów: Mendioli i Castelar. Choć jakiekolwiek połączenie ich z nadesłanymi pod jej adresem anonimami wyglądało początkowo na niewykonalne, to po kilku godzinach żmudnej pracy, udało się jej posunąć lekko do przodu.
- Morderca musi mnie znać...Nie bez powodu wysyła do mnie wszelkie wskazówki...Pytanie tylko kim jest i co wiedział o moim ojcu... - rozmyślała na głos, gdy jej wzrok spoczął na artykułach dotyczących śmierci kobiety sprzed dziesięciu lat - Może właśnie ona jest kluczem do całej zagadki... - włączyła zatem laptopa i surfując po internecie, pogłębiała swoją wiedzę na temat morderstwa niejakiej Sandry L. Na niewiele się to jednak zdało - sprawcy owego czynu nigdy bowiem nie odnaleziono, przez co przypadek jej śmierci nie został wyjaśniony do końca. Sprawa została zamknięta w wyniku braku dowodów, niezbędnych do zakończenia sprawy sukcesem.
- Wygląda zatem na to, jakoby mój anonim domagał się sprawiedliwości... - podsumowała, przecierając zmęczone oczy - Uhh, na dzisiaj starczy. Dochodzi druga w nocy, a z samego rana muszę znów być na nogach - ziewnęła głośno, wdrapując się ostatkiem sił na łóżko i zasypiając.
Jorge wstał wczesnym rankiem, by jak co dzień rozpocząć dzień od filiżanki mocnej kawy. Przeszedłwszy zatem do kuchni, włączył ekspres i w trakcie jego pracy, przyrządził omlety z syropem klonowym - bo tylko taki zastał w szafce kobiety. Nie chcąc jednak po raz kolejny w roku jadać śniadania w samotności, przeszedł cichutko do sypialni Angeles i kucnąwszy przy jej łóżku, podsunął aromatyczny napój wprost pod jej nos. Smakowity zapach kawy momentalnie wdarł się do jej nozdrzy, skutecznie wybudzając ją z mocnego snu.
- Mmm, przepięknie pachnie. Może jednak mieszkanie z Tobą nie będzie wcale takie złe - wymruczała, poprawiając zmierzwione włosy i siadając na łóżku.
- Uhh, usłyszeć komplement z Twoich ust, to niczym doznać prawdziwego cudu - zaśmiał się mężczyzna, podając jej filiżankę - Widzę, że do późna pracowałaś...
- Starałam się, jednak wszystko jest dużo bardziej skomplikowane niż można by sądzić - westchnęła, upijając łyk mocnego trunku. Jorge w tym czasie schylił się nad zebranymi przez nią materiałami, zatrzymując swój wzrok na małej karteczce, której nigdy wcześniej nie widział. Przebiegł szybko jej treść i mało brakowało, a zgniótłby ją jednym ruchem dłoni, na przysłowiowy proch.
- Mogę wiedzieć do cholery, co to ma znaczyć??! - warknął, rzucając w nią, otrzymanym dzień wcześniej liścikiem - Znowu ukryłaś przede mną ważny fakt!!
- O czym Ty mó... - nie dokończyła, bo od razu zrozumiała - Nie Twój interes! Otrzymałam ten anonim do róży, która leżała na biurku w moim gabinecie!
- Ahh tak i może zaraz mi wmówisz, że przesłał Ci ją Twój niewyżyty kochanek!!
- Jak śmiesz?! - odpowiedziała mu krzykiem, oblewając się przy tym wrzątkiem kawy - Auć! - jęknęła, odstawiając filiżankę na stolik nocny - Pragnę Ci przypomnieć, że to Ty pieprzysz się na prawo i lewo ze swoimi panienkami!
- Jaaa??! Tylko, że żadna z nich nie przysyła mi takich wulgarnych wiadomości!! - odparł, dopiero po chwili reagując na jej oparzenie. Ujął więc delikatnie jej dłoń, którą ta odrzuciła - Pozwól się sobą zająć. Musimy być szczerzy względem siebie, by osiągnąć w tej sprawie sukces...
******
Po wyjściu Benjamina, Laura zażyła dwie tabletki przeciwbólowe i powróciła do łóżka - niestety nie na długo. Gdy już zdołała bowiem znaleźć dla siebie i swoich dolegliwości odpowiednią pozycję, rozdzwonił się telefon. Tyle, że tym razem, nie jej.
- Cholera! - przeklęła, musząc po raz kolejny zwlec się z posłania - Ten zuchwalec zostawił u mnie nawet telefon... - jęknęła, kuśtykając w kierunku małego stoliku. Chwyciwszy komórkę Benjamina w dłonie, spojrzała na wyświetlacz, na którym widniał napisa: "Catalina".
- Oho, pewnie kolejna kochanka - zaśmiała się pod nosem, odrzucając umyślnie połączenie. Z dzwoniącej okazała się jednak wytrwała zawodniczka, bowiem zdecydowała się telefonować do skutku. Nie mogąc zatem znieść dłużej upierdliwej melodyjki, Laura zdecydowała się w końcu pozbyć natrętnej kobiety.
- No nareszcie kochanie! Ileż można czekać! Stęskniłam się za Tobą i Twoimi pieszczotami - może powtórzymy ognistą noc na moim jachcie?? - zapytała bez ogródek Catalina, swoim jakże kokieteryjnym głosem.
- Mhm...Tylko nie wiem, czy preferujesz stosunki lesbijskie... - odpowiedziała Laura z charakterystyczną dla siebie nutką ironii, kończąc tym samym połączenie - A teraz czas się rozmówić z naszym drogim casanovą... |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|