Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Mensajero de la muerte - odcinek 51
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 21, 22, 23 ... 33, 34, 35  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sunshine
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2009
Posty: 25794
Przeczytał: 9 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:07:56 10-12-11    Temat postu:

Tak jak sądziłam, Benjamin został posądzony o zabicie Cataliny. Jestem ciekawa jak Jorge i, o dziwo, Laura będą go chcieli z tego wyciągnąć. Na razie raczej niewiele przemawia za jego niewinnością, a dużo więcej za winą. Nie wiem jakim cudem zdoła się z tego wyplątać...
Rene i Leticia sprawiają, że się uśmiecham Szkoda tylko, że Ana Lucia wyskoczyła z ta ciążą, grr... A stan Letici rzeczywiście wskazuje na to, że nie jest z nią dobrze. Powinna mieć kogoś, kto doda jej otuchy w tych ciężkich chwilach, ale nie dziwię jej się, że nie chce tym nikogo obarczać.
Irytuję mnie David. niemal czuję te jego lubieżne spojrzenia rzucane w kierunku Laury. Biedna dziewczyna, nie z jakim psychopata ma do czynienia.
Sprawa z Angeles i Jorge nie rusza się z miejsca zbytnio, ale jego słowa skierowane do Barbary chyba jasno określiły jego stosunek do byłej kochanki, więc może teraz? Choć ten napis jaki zaserwowała Angeles w jej biurze nie był zbyt... taktowny


Ostatnio zmieniony przez Sunshine dnia 19:11:48 10-12-11, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
natalka0125
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 25 Sie 2011
Posty: 6303
Przeczytał: 28 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Polska
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:31:19 10-12-11    Temat postu:

Nie powiem towia telka jest bardzo ciekawa i czekam na wiecei

Ostatnio zmieniony przez natalka0125 dnia 20:31:36 10-12-11, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dudziak
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 31 Lip 2011
Posty: 18247
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: małopolska
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:53:11 10-12-11    Temat postu:

Cudowny odcinek Nareszcie pojawiła się Barbara Mimo, że jej nie lubię to stęskniłam się za jej intrygami Cieszę się, że tym razem Jorge oparł się Barbarze i wyrzucił ją z gabinetu
Nie przepadam za Leticią, bo nie lubię takich spokojnych dziewczyn, które nie potrafią walczyć o swoje. Ale uwielbiam Rene Jestem ciekawa jego wątku, bo znając twoją twórczość nie poprzestaniesz tylko na domniemanej ciąży Any, chyba że się mylę?...
Nareszcie David pocałował Laurę Naprawdę polubiłam jego postać O wiele bardziej przypadł mi do gustu niż Benjamin, który coraz częściej mnie denerwuje
Jednak twoja telenowela jest wspaniała i czytanie jej w ogóle nie nudzi
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madoka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2010
Posty: 30701
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:22:14 10-12-11    Temat postu:

Dzięki dziewczyny za opinie, względem poszczególnych bohaterów Nati - powiem Ci, że dalsze losy Rene dopiero kształtują się w mojej wyobraźni, więc zobaczymy, co też wyniknie z tych moich przysłowiowych wypocin. Z kolei na linii David-Laura-Benjamin dojdzie jeszcze do wielu, intrygujących zwrotów akcji, więc mam cichutką nadzieję, że jeszcze Cię zaskoczę

Hihi,Tini lubieżne spojrzenia Davida to i ja za każdym razem mam przed oczami, tworząc jego kwestie. Jak już jednak wspomniałam jego osoba doda pikanterii wątkowi Laura&Benjamin. A między Angeles, a Jorge wreszcie powinno dojść do ocieplenia stosunków
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madoka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2010
Posty: 30701
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:38:30 12-12-11    Temat postu:

ODCINEK 37


Pocałunek ze strony Davida sparaliżował młodą policjantkę na tyle, że w pierwszej chwili nie była nawet w stanie ruszyć się z miejsca. Na szczęście, resztki zdrowego rozsądku nakazały odsunąć się jej od mężczyzny i przerwać te czułości, co sekundy później, pośpiesznie uczyniła.
- Nigdy więcej tego nie rób - poprosiła, cofając się na bezpieczną odległość - Nasze relacje muszą pozostać czysto zawodowymi.
- Masz rację, przepraszam. Trochę mnie poniosło - przyznał ze skruchą David, choć zakończenia nerwowe wszystkich jego komórek dosłownie wrzały w reakcji na tą, jakże spontaniczą, pieszczotę - Pójdę już. Do zobaczenia za kilka dni. Odezwę się po powrocie do Miami - zapewnił, po czym odwrócił się na pięcie i z bijącym sercem, opuścił mieszkanie Laury. I choć spodziewał się, że jej uwiedzenie nie będzie należało do łatwych zadań, to nie przypuszczał, że będze stawiała tak czynny opór. Do tej pory bowiem, żadna z jego zdobyczy nie opierała się mu dłużej, niż to było konieczne. Postanowił zatem, że podobnie będzie w przypadku Contreras. W najgorszym wypadku można użyć siły - uśmiechnął się do swoich myśli, wracając rozpalonym do czerwoności, do swojego lokum. Laura w tym czasie powróciła do akt sprawy poszczególnych morderstw, tyle że wizyta Davida skutecznie ją zdezorientowała. Co prawda pocałunek, jakim ją obdarzył nawet po części nie okazał się tak magicznym, jak ten z Benjaminem, to właśnie jej uczeń okazywał względem niej stosowny szacunek i kulturę. O czym nigdy wcześniej nie pomyślał Robleto.
- Dość tego! - westchnęła, odkładając dokumenty na blat biurka. Postanowiła bowiem zapomnieć o wszystkich swoich wątpliwościach i rozterkach, oddając się w objęcia Morfeusza. Pech jednak chciał, że tuż nad ranem rozległ się przeraźliwie długi dzwonek do drzwi, wyrywając ją tym samym z rozkosznego snu. Przetarła zaspane oczy i z nietęgim wyrazem twarzy zarejestrowała na budziku zbyt wczesną godzinę - wpół do siódmej.
- Powariowali... - jęknęła, upijając łyk wody i pokuśtykała w stronę drzwi. Obraz osoby, którą zastała jednak na ich progu, wprawił ją w nie lada osłupienie. Tuż przed nią, stała bowiem zapłakana i poddenerwowana Monica, ściskając w dłoniach zmięty kawałek kartki - Ty tutaj??
- Musisz mi pomóc - wyszeptała, rozglądając się ostrożnie na boki - Inaczej on mnie zabije. Tak samo, jak Catalinę i dwójkę tych lekarzy...

******

Po odprowadzeniu wzrokiem Leticii, Rene wrócił do Any Lucii i postanowił porozmawiać z nią na spokojnie, w jednej z jej ulubionych restauracji. Zaproszenie dziewczyny do jego mieszkania, nie wchodziło w rachubę, bowiem mogłoby obudzić w niej zbyt wiele wspomnień, które mężczyzna za wszelką cenę chciał wymazać ze swojej pamięci. Po zajęciu dwuosobowego stolika na słonecznym tarasie, urządzonym na dachu budynku, oboje zamówili dla siebie lekki lunch, składający się z sałatki i soku.
- Tak się cieszę, że wszystko zaczyna wracać do normy - przyznała z szerokim uśmiechem Fernandez, nakrywając swoją dłonią, rękę ukochanego. Towarzystwo Rene zawsze wpływało na nią zbawiennie. Głównie dlatego, że miała pewność, iż u jego boku niczego jej nie zabraknie. Ani markowych ubrań, ani bajecznych bankietów, podczas których czuła się, niczym prawdziwa księżniczka w długich, eleganckich sukniach i bogatej biżuterii. Tata miał rację. Ciąża zwiąże mnie z Rene raz, na zawsze - mruknęła w duszy, rozglądając się z wyrazem samozadowolenia, po przytulnej knajpie.
- Hmm, obawiam się, że się nie zrozumieliśmy - westchnął mężczyzna, upijając łyk napoju - Pragnę być ojcem dla naszego dziecka - marzę o tym by je wychowywać i łożyć na jego utrzymanie. Tyle, że Twoja ciąża nie stanowi jakiegokolwiek powodu dla odrodzenia się naszego, zakończonego już, związku - Ana Lucia wydęła usta w podkowę, a w jej oczach zakręciły się wymuszone łzy.
- Jak możesz tak w ogóle mówić?? - uniosła pytająco brwi, ocierając wierzchem dłoni mokre policzki - Dlaczego tak bardzo pragniesz mnie upokorzyć i wywołać skandal nieślubnym dzieckiem??
- Nie mogę zaproponować Ci małżeństwa, bo Cię nie kocham. A podejmowanie decyzji o ożenku z rozsądku, nie ma najmniejszego sensu - słowa te przeszyły kobietę do głębi. Bo choć może nie darzyła Contrerasa szczerą miłością, to liczyła cichutko na jego dobre serce. Wiedziała jednak, że ze względu na nadzieje, jakie pokładał w niej, rodziciel, musi uczynić wszystko, by osiągnąć cel. Powstała więc z miejsca, pozorując przy tym mdłości i zawroty głowy.
- Kiedyś doprowadzisz mnie do poronienia - wyszeptała, upuszczając na ziemię, trzymaną w ręku szklaneczkę - Źle się czuję... - Rene, jak na zawołanie, znalazł się tuż przy niej, obejmując ją czule w pasie.
- Spokojnie, oddychaj głęboko i usiądź. Może powinniśmy wezwać lekarza??
- Nie! - zaoponowała Ana Lucia - Odwieź mnie po prostu do domu.

******

Leżąc na niewygodnej pryczy, w wyjątkowo obskórnej celi, Benjamin rozmyślał nad sensem swojego życia. Nieustraszony dotąd casanova, zmieniający kobiety, jak rękawiczki, stał teraz przed wizją więzienia, za rzekome zamordowanie swojej kochanki i być może dwójki, innych osób.
- To nie mieści mi się w głowie - jęknął, uderzając pięścią w chłodną ścianę pomieszczenia. Jego frustracja z każdym dniem jedynie wzrastała. Podobnie, jak poczucie winy względem Laury - kobiety, która mimo całego, zuchwałego i bezczelnego zachowanie z jego strony, postanowiła dowieść jego niewinności. Wspominając każde ostatnie słowo, gest, czy spojrzenie kobiety, uświadamiał sobie, jak wiele dla niego znaczy. I jak wiele jej zawdzięcza. Tyle, że w rzeczywistości, nigdy nie potrafił jej tego, w żaden, rozsądny sposób okazać.
- Uff, nareszcie jestem - dobiegło jego uszu, a chwilę później oczom podejrzanego ukazał się jego brat.
- Jorge! W końcu się zjawiłeś! - Benjamin uniósł się na pryczy, a w jego oczach błysnął cień nadziei na wydostanie z tego mrocznego miejsca - Ruszyło się coś do przodu w mojej sprawie??
- Niestety nie. Będziemy starali się udowodnić Twoje alibi w dniu popełnienia wszystkich trzech czynów, jednak może się to okazać niezwykle trudnym - wyjaśnił, przysiadając obok brata - Opowiedz mi jednak w pierwszej kolejności, co też wydarzyło się w dniu, kiedy została zamordowana Catalina. Co tam robiłeś?? O co się pokłóciliście?? - Benjamił wziął głęboki wdech, po czym z niekrywanym bólem streścił Jorge poszczególne wydarzenia, nie pomijając jakichkolwiek szczegółów.
- Po wszystkim pojechałem do Laury. Czułem, że chcę się zmienić, właśnie dla niej. Pragnąłem jej nawet, o tym powiedzieć, ale...
- Ale?? - ponaglił komisarz, patrząc wyczekująco na brata.
- Ale na miejscu okazało się, że ona spotyka się z innym mężczyzną...To znaczy, udziela mu korepetycji, a ja źle zinterpretowałem całą sytuację...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Santiago
Idol
Idol


Dołączył: 08 Wrz 2010
Posty: 1895
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 16:36:40 12-12-11    Temat postu:

Benjamin, oj Benjamin. Cierpi Ale niech trochę przeżyje, aby potem szanował Laurę
Laura za to mnie r o z c z a r o w a ł a ! ! !
Myślałem, że podaruje Davidowi siarczysty policzek, a tu tylko... słowa. Powinna przejść do czynów!!!
I te myśli Davida: W najgorszym wypadku można użyć siły - jakby tak się stało to po prostu bym go miał ochotę albo uratowałby ją Benjamin, a wtedy by się pogodzili
Ale znając mój tok myślenia tak się nie stanie
Bo w sprawach Twoich bohaterów wszystko się toczy niż bym sobie wymarzył...

Monica i ta jej groźba Nie spodziewałbym się, że trafi do Laury, która powinna dostać awans
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madoka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2010
Posty: 30701
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:46:52 12-12-11    Temat postu:

Dokładnie tak - Benjamin musi nauczyć się pokory i kultury względem kobiet, a wtedy może będzie z niego jakiś pożytek. Więc taki pobyt w areszcie bez wątpienia dobrze wpłynie na jego rozterki Hmm, nawiązując zaś do Laury to taki wyskok ze strony Davida miał miejsce pierwszy raz, więc nie było konieczności ciskania w niego gromami. Czasami trzeba zachować czyny na później...

Hihi moi bohaterzy nie mogą po prostu czynić zgodnie z powszechnie przyjętymi standardami. Stają się bowiem dużo bardziej satysfakcjonujący, gdy wszystko toczy się zupełnie innym torem Swoją drogą w najbliższych odcinkach szykuję dla Was pewną niespodziankę
Powrót do góry
Zobacz profil autora
CamilaDarien
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 15 Lut 2011
Posty: 4094
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Cieszyn
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:58:39 12-12-11    Temat postu:

Davidowi faktycznie należałoby się solidne lanie, bo jego występek był poniżej pasa!
A Laura ograniczyła się tylko do słów!
Myślałam, że ją po prostu uduszę...
A Benjamina to uderzyła...
Hmm... Ciekawe dlaczego???
A Monica przyszła do Laury po pomoc...
Ja myślałam ogólnie, że Monica pomyśli, że Laura chce się na niej zemścić za to, że ta zepsuła jej motor i to ona napisała tą groźbę

Dobrze, że Rene pozostaje obojętny na prośby Any Lucii
Jej odpowiedź na jego pytanie: "Czy wezwać lekarza?" mogła mu dać trochę do myślenia...
Liczę na jego inteligencję

Jorge musi znaleźć dowody, które oczyszczą Benjamina, bo inaczej będzie źle!
A może Laura go uratuje...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madoka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2010
Posty: 30701
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:34:24 12-12-11    Temat postu:

Hmm, odpowiedź na pierwsze z Twoich pytań Camilo jest nadzwyczaj prosta. Benjamin - typ podrywacza, który nie krył się ze swoją chęcią zaciągnięcia Laury do łóżka. Ba, którego obie kochanki nasza droga policjantka miała w jakiś sposób okazję poznać. David - ugrzeczniony i sympatyczny uczeń, który skrzętnie ukrywa swoje prawdziwe pobudki. Wiadomym jest zatem skąd siarczysty policzek dla Robleto, a nie dla tego drugiego. W moim mniemaniu grzecznie, ale dobitnie dała znać Davidowi, na czym stoi. Choć oczywiście nikt nie zabrania Wam własnej interpretacji

A protest Any Lucii nie musi wcale dawać Rene do myślenia, jeżeli zostanie stosownie uzasadniony - o czym być może przekonasz się już w następnym odcinku.


Ostatnio zmieniony przez madoka dnia 18:35:30 12-12-11, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Santiago
Idol
Idol


Dołączył: 08 Wrz 2010
Posty: 1895
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 18:51:38 12-12-11    Temat postu:

madoka napisał:
Hihi moi bohaterzy nie mogą po prostu czynić zgodnie z powszechnie przyjętymi standardami. Stają się bowiem dużo bardziej satysfakcjonujący, gdy wszystko toczy się zupełnie innym torem


Dokładnie! Twoi bohaterzy są oryginalni xD
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dull
Generał
Generał


Dołączył: 14 Wrz 2010
Posty: 8468
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:14:12 12-12-11    Temat postu:

Biedny mój Benjamin Złe czasy dla niego nastały

Laurę pocałunek Davida wprawił w osłupienie. Z resztą nie dziwię jej się. A ten mężczyzna powoduje we mnie dziwne emocje.

Podoba mi się to, że Rene tak stanowczo powiedział Anie Lucii, że chce być ojcem dziecka, ale nie chce z nią być. Chociaż wiadomo, ona nie odpuści...

No i na deser akcja z Monicą. W życiu bym się nie spodziewała, ze przyjdzie właśnie do Laury! Prawdziwa bomba!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madoka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2010
Posty: 30701
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:23:40 13-12-11    Temat postu:

Miłoszu, właśnie tak! Słowo "oryginalni" jest tu jak najbardziej na miejscu

Justi, powiem Ci, że i we mnie David wzbudza mieszane uczucia. Czytam bowiem jego kwestie wielokrotnie podczas ich pisania, i muszę przyznać, że to taki człowiek zagadka. A przede wszystkim konkurent Benjamina

Hihi, a takie bomby, jak ta ostatnia, wspomniana przez Ciebie są najlepsze!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madoka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2010
Posty: 30701
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:43:33 15-12-11    Temat postu:

ODCINEK 38


Przestąpiwszy próg gustownie urządzonego mieszkania młodej policjantki, Monica skierowała się za jego właścicielką prosto do salonu, rozglądając się przy tym nerwowo na boki. Otrzymany anonim zmroził bowiem krew w jej żyłach, oddziaływując w brutalny sposób na jej psychikę. Co prawda doskonale zdawała sobie sprawę ze swoich występków z przeszłości, jednak nigdy, nie śmiała nawet przypuszczać, że dosięgnie ją za nie, jakakolwiek kara. Rzeczywistość okazała się jednak zupełnie inna.
- Mogłabyś poczęstować mnie wodą?? - zapytała cicho Laurę, nie patrząc jej przy tym w oczy. Świadomość, że na własne życzenie znalazła się na terenie wroga, przyprawiała ją o mdłości. Podobnie, jak fakt, że Benjamin zwrócił w ogóle uwagę na tą drobną blondwłosą dziewuszkę, jakby opcja spędzenia z nią reszty życia absolutnie mu nie odpowiadała.
- Jasne - odparła Contreras, wracając po chwili, ze szklanką zimnej wody. Czuła się równie nieswojo, co Monica, znajdując się z nią pod jednym dachem. Przypuszczała jednak, że kobieta musiała mieć niezwykle ważny powód, by zdecydować się na tak drastyczny krok - Mogłabyś mi wyjaśnić cel swojej wizyty??
- Mhm... - wymruczała, upijając kilka łyków napoju i dając sobie tym samym czas na racjonalne wyjaśnienie. Niestety, takowe nie nadchodziło. Podała więc Laurze zmiętą kartkę, którą ta pośpiesznie zlustrowała wzrokiem.
- Cholera, co to ma znaczyć??! - spojrzała wyczekująco na swoją towarzyszkę, obawiając się jednocześnie odpowiedzi.
- Zdaje się, że osoba, która zamordowała tych dwóch lekarzy i Catalinę, obrała sobie tym razem za cel właśnie mnie - zrobiła wymowną przerwę, dając tym samym Laurze możliwość strawienia tej informacji - Znałam ich trójkę...Współpracowaliśmy nawet razem przy zabiegach w klinice doktora Castelar - na samą wzmiankę nazwiska Angeles, policjantka momentalnie zbladła. Opcja, jakoby rozmawiała właśnie z potencjalną ofiarą mordercy była równie szokująca, jak prawdziwa.
- I mówisz to dopiero teraz??! - wybuchła Laura, chodząc wzdłuż pokoju - Gdybyś podzieliła się tą wiedzą wcześniej, być może moi koledzy udaremniliby temu psycholowi dalsze zabójstwa! - Monica przebierała nerwowo palcami, słuchając z uwagą wyrzutów dziewczyny. Nie mogła przyznać się bowiem przed nią, że zatajałaby ów fakty nadal, gdyby morderca nie wytypował właśnie jej, na kolejną ofiarę.
- Nie sądziłam, że to ważne - wyjaśniła, przeczesując jedną dłonią włosy. Rozmowa z Laurą choć była dla niej prawdziwą katorgą, dawała jej możliwość bezpiecznego azylu. Była bowiem święcie przekonana, że zabójca nie wtargnie do domu młodej policjantki, by ją zabić.
- Czego dotyczyły ów zabiegi??
- Ehmm...Nielegalnego pozyskiwania narządów, w celu zbycia ich na czarnym rynku - odpowiedziała niechętnie.
- Shit! - syknęła Laura - Daj mi pięć minut. Przebiorę się i pojedziemy na komendę.
- Ale... - próbowała oponować Monica.
- Żadnego "ale"! Wracam za pięć minut, a Ty masz tutaj nadal być - rzuciła ostrzegawczo Contreras, znikając w swojej sypialni.

******

Wysiadając z windy na piętrze, prowadzącym do wydziału zabójstw, Angeles rozmyślała usilnie o sprawie morderstw i podejrzeniu względem osoby Benjamina. Analiza poszczególnych kwestii pochłonęła ją na tyle bardzo, że niespodziewanie dla samej siebie, znalazła się w ramionach Ricarda.
- Hola, hola moja piękności. Grosz za Twoje myśli - zaśmiał się, cmokając ją w policzek. Bliskość jej ciała, jak to miało już w zwyczaju, podziałała na wszystkie jego zmysły. Niestety, koleżanka z pracy nigdy nie dała mu jakiegokolwiek sygnału, mogącego być zachętą do pogłębienia tychże relacji.
- Wybacz, Ric, ale moja głowa jest ostatnio zaprzątnięta tysiącem spraw - wysunęła się delikatnie z ramion przyjaciela, dając mu tym samym możliwość zlustrowania jej seksownej sylwetki, odzianej w szarą, ołówkową spódnicę i granatową, koszulową bluzkę.
- Rozumiem. I mnie jest niezwykle ciężko skupić się ostatnio na czymkolwiek. Zważając na to, że brat mojego przyjaciela jest głównym podejrzanym w tej paskudnej sprawie - przyznał, kierując się u boku Angeles, wprost do jej biura. To, co jednak zastali na miejscu przeszło ich najśmielsze oczekiwania. Gabinet kobiety wyglądał, jakoby przeszło przez niego co najmniej tornado, siejąc zamęt i spustoszenie. Większość akt leżała w kawałkach na podłodze, podobnie, jak segregatory, z których wyrwano ich zawartość.
- Psiakrew! Co tutaj zaszło??! - rzucił zdezorientowany Ricardo, przenosząc wzrok na swoją równie zszokowaną koleżankę.
- Też chciałabym to wiedzieć... - wyszeptała Angeles, podchodząc do biurka i podnosząc z ziemi pusty kubek. W tej samej chwili dostrzegła wulgarny napis, nakreślony kobiecą szminką na monitorze komputera.
- Uuu, zdaje się, że masz zatarg z jakąś panienką - gwizdnął przeciągle Ricardo, choć jego towarzyszce wcale nie było do śmiechu.
- A ja zdaje się wiem nawet, z którą - usłyszeli tuż za swoimi plecami, charakterystyczny głos Jorge. Jak na zawołanie odwrócili się zatem w jego kierunku, oczekując na wyjaśnienia. Pierwsza odezwała się jednak Castelar.
- Tylko nie mów, że masz na myśli wdowę po Leonie Mendioli! - zagrzmiała.
- Obawiam się, że jednak tak - przyznał w końcu - Ricardo, mógłbyś zostawić nas na chwilę samych?? - zwrócił się do przyjaciela, który niechętnie spełnił jego prośbę - Doprowadziłem ją wczoraj do szału, stwierdzając, że nic nas nigdy nie łączyło i nie połączy...
- Nie chcę tego słuchać! Ale skoro sprawczynią tego bałaganu jest Twoja szanowna kochanka, to zajmij się doprowadzeniem mojego biura do stanu używalności - poprosiła bez ogródek, wycofując się do wyjścia. Jorge objął ją jednak w pasie, udaremniając tym samym ucieczkę.
- Wiesz, zastanawiałem się skąd u Ciebie ta złość i niechęć wobec mnie, ale teraz już wiem. Jesteś po prostu zazdrosna - wyszeptał wprost do jej ucha, muskając ciepłym oddechem jego płatek. I choć Angeles w jednej chwili zareagowała na tą subtelną pieszczotę, to odwróciła się w stronę przełożonego i zbliżywszy swoje usta do jego, wyznała:
- Gdybym miała, o co - pewnie faktycznie odczuwałabym zazdrość. Ale moja niechęć względem Ciebie wynika z jednego, prostego faktu - straciłam do Ciebie cały szacunek w dniu, w którym przespałeś się z Bar...
- Nie sądzę - Jorge wszedł w jej słowo, przypieczętowując ów słowa spontanicznym, ale jakże ognistym pocałunkiem.

******

Wpatrując się w sufit swojego małego lokum, David wspominał z rozmarzeniem pocałunek z Laurą - smak i miękkość jej ciepłych ust oraz bliskość jej ciała. Obraz ten nawiedzał go bezustannie przez ostatnie dwanaście godzin, podczas których wielokrotnie onanizował się przed zdjęciem, z jej uroczym wizerunkiem. Wspomnienie tej pieszczoty było zatem nadal żywe w jego świadomości, przyprawiając go o słodki zawrót głowy.
- Aj, Laurito...Gdybyś tylko znała moje prawdziwe intencje - wymruczał, uśmiechając się przy tym, pod nosem. Świadomość okłamywania młodej policjantki była dla niego grą wartą świeczki. Dawała mu bowiem możliwość zdobycia jej zaufania i sympatii, a następnie posiąścia jej w pełnym znaczenia tego słowa - Tyle, że to ona będzie mnie błagać o to, bym ją pieprzył...Zawsze tak było, więc i w tym wypadku nie może być inaczej - skwitował, spoglądając przy tym na zdjęcia innych, uroczych istotek, które choć należały już do przeszłości, to nadal wzbudzały w nim przyjemne uczucia. Teraźniejszość należała jednak do Laury Contreras - pięknej kobiety, o której nagim ciele marzył od tygodni. Ku jego uciesze, spełnienie tej wizji było obecnie bliższe, niż kiedykolwiek wcześniej.
- I żaden kretyn nie stanie mi na drodze do osiągnięcia tego celu...Tego możesz być absolutnie pewna...

******

Ajj, Angeles, Angeles...
Dawno nie miałaś na sobie tak eleganckiej spódnicy.
A przecież wiesz, jak działasz na mnie w tym stroju, prawda??
Pragnę wówczas tylko o jednym.
O tym, by zedrzeć ją z Ciebie i spenetrować najgłębsze zakamarki Twojej kobiecości.
By stać się świadkiem poruszających okrzyków, zwiastujących nadchodzący orgazm.
Ty wolisz jednak kusić innych mężczyzn.
Nie ładnie z Twojej strony.
Czyżbyś zapomniała już, że wierność ponad wszystko??
Czyżbym musiał po raz kolejny przypomnieć Ci o tym, do kogo należysz??
Zdaje się, że właśnie tak.
Czas zatem przechytrzyć Twojego ochroniarza i przedstawić Ci dawkę tego, co czeka Cię w najbliższej przyszłości...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dull
Generał
Generał


Dołączył: 14 Wrz 2010
Posty: 8468
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:07:41 15-12-11    Temat postu:

Monica powiedziała Laurze prawdę o zabiegach. Ile musiało ją w ogóle kosztować pójście z prośbą o pomoc do potencjalnej rywalki!!!!

Ach! Pocałunek Jorge i Angeles świetny, bo podczas kłótni "] Taki spontaniczny. Bardzo mi się to podobało.

Wygląda na to, że Laura jest w niezłych tarapatach, bo David kompletnie stracił dla niej głowę i chcę ją mieć za wszelką cenę. Aż się boję, co on jeszcze wymyśli.

No i na koniec monolog posłańca, który nie może już wytrzymać z dala od pięknej Angeles. Ciekawi mnie bardzo, co zrobi teraz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Santiago
Idol
Idol


Dołączył: 08 Wrz 2010
Posty: 1895
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 22:20:30 15-12-11    Temat postu:

Laura zdobyła pewien trop - awans!!! Musi dostać awans Siedzenia za jakimś biurkiem i łapanie małych przestępców to nie dla niej! A W A N S!!!! Piszę tak, gdyż chcę zobaczyć jak Laura łapie psycholi jedne za drugim

Rozczarowałaś mnie tym, że Jorge pocałował Angeles Dla innych to głupie, że tak sądzę, ale miałem ochotę, żeby mu wymierzyła policzek(ostatnio jestem przewrażliwiony na takie sceny i chce je oglądać i wyobrażać no i czy tać)....
Jorge nadal taki nie taki dla mnie jest... Może być, ale nie za bardzo - czy coś w tym stylu Ale samego aktora uwielbiam!!! Bardziej przypasowałby mi, gdyby np. była scena kiedy z kimś walczy.... Taka mała strzelanina przed biurem była super, ale jakby Jorge zaczął się bić z jakimś kolesiem byłoby fantastycznie Choć do takowej sceny dojdzie - choćby z samym Eugenio Ramirezem.

Kolejna sprawa - odcinek bez Leticii to odcinek bez.. Leticii Lubię jej postać tak samo jak Sofii z Vendido Jednak w następnym odcinku pewnie będzie, oby
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 21, 22, 23 ... 33, 34, 35  Następny
Strona 22 z 35

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin